Nowy groźny narkotyk w Polsce. GIS donosi o pierwszych zgonach i ostrzeganarkomania.org.pl

Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed nowymi narkotykami, które mogą zawierać niezadeklarowane i niebezpieczne zanieczyszczenia. Te substancje zwiększają ryzyko wystąpienia poważnych zatruć i mogą prowadzić do śmierci. NEP, czyli N-etylonorpentedron, występuję pod różnymi formami, a jego zażycie zagraża życiu i zdrowiu.

Jak podaje GIS w oficjalnym ostrzeżeniu, w 2024 r. odnotowano kilka przypadków zgonów związanych ze spożyciem NEP lub połączenia tego narkotyku z innymi działającymi na ośrodkowy układ nerwowy. W materiale biologicznym zmarłych osób wykryto właśnie NEP, czyli substancję, której pewna nazwa brzmi N-etylonorpentedron.

NEP występuje pod różnymi postaciami. Może wpływać na funkcje serca

NEP występuje w postaci białego, opalizującego proszku lub bryłek w kolorze białym, lub jasnożółtym. Najczęściej substancja przyjmowana jest przez nos, doustnie lub przez waporyzację. NEP jest związkiem chemicznym z grupy syntetycznych katynonów i jest stosowany ze względu na jego działania pobudzające — wyjaśnia GIS.

Zażycie NEP może prowadzić do wystąpienia silnych efektów toksycznych, w szczególności upośledzenia funkcji układu sercowo-naczyniowego (np. zaburzeń rytmu serca, zmiany ciśnienia krwi). W skrajnych przypadkach zaburzenia mogą prowadzić do utraty przytomności i zatrzymania krążenia. NEP niekorzystnie wpływa też na funkcje poznawcze i psychikę. Prowadzi do problemów z kojarzeniem nazw i miejsc, braku orientacji czasowej, drażliwości, nadpobudliwości, agresji, halucynacji, urojeń i myśli samobójczych. Zażywanie NEP zagraża życiu oraz zdrowiu.

GIS przypomina, gdzie szukać pomocy

NEP w polskim prawie jest sklasyfikowany jako nowa substancja psychoaktywna (Dz.U. 2024 poz. 1139, Zał. 3, lp. 13). Wszelkie działania związane z nowymi substancjami psychoaktywnymi, takie jak wytwarzanie, przetwarzanie albo przerabianie bez stosownego zezwolenia podlegają grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności — przypomina GIS.

Oto miejsca, gdzie można szukać pomocy:

Ogólnopolski Telefon Zaufania Uzależnienia: 800 199 990 (czynny codziennie od godz. 16 do godz. 21)

Antynarkotykowa Poradnia Internetowa dostępna pod adresem www.narkomania.org.pl

W sytuacji zagrożenia życia — numer alarmowy 112. #polska

6

Kiedyś wiedzieli... Ale wtedy, to były dwa kanały w telewizorze i do tego niezawsze w kolorze

#polska #tv

18

Chciałbym żeby te słowa były szczere oraz żeby miały odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Samego jestem takiego samego zdania.

Żadnego Polskiego Żołnierza na UPAdlinie!

http://stream.new/v/alBEcZFUH8kmp201vpk53KN1sqwKzo6TmOcf7tQm1ab4

Zdjęcie

#Polska

-------------------------------------

#dominiktarczynski

#pispojednoantypolskiezlo

#pispojednozlo

#pismakrewpolakownarekach

#pis

#upadlina

11

UKRAIŃCY KRÓLUJĄ W PRZESTĘPSTWACH BANKOWYCH W POLSCE

Ukraińcy królują w przestępstwach e-bankowych w Polsce – wynika z danych Komendy Głównej Policji.

Przestępczość cudzoziemców staje się zauważalnym problemem w Polsce. Rzeczpospolita podała w sobotę, że tak jak gruzińscy gangsterzy parają się napadami z bronią w ręku, tak Ukraińcy są liderami (w odniesieniu do ich liczby w Polsce) cyberprzestępstw bankowych.

Chodzi o wyłudzanie środków z konta na BLIK za pomocą fałszywych linków (phishing, czyli podszywanie się pod istniejącą stronę internetową celem uzyskania danych w sposób nieuprawniony).

Rzeczpospolita podkreśla, powołując się na dane Komendy Głównej Policji, że w 2023 r. w związku z przestępstwami bankowymi postawiono zarzuty 1068 osobom, rok później – 973 osobom.

“W grupie e-przestępców najwięcej było Polaków (w 2024 r. – 153, rok wcześniej – 131 osób), jednak na drugim miejscu są obywatele Ukrainy (odpowiednio: 62 i 61 podejrzanych). Biorąc pod uwagę liczbę Ukraińców w naszym kraju (1,5 mln według danych MSWiA) w stosunku do liczby Polaków, jest to przewaga miażdżąca. Innych cudzoziemców podejrzanych o te przestępstwa praktycznie nie ma: zaledwie sześciu Rosjan, pięciu Białorusinów, po jednym Rumunie, Kazachu, Uzbeku oraz Mołdawianinie” – czytamy.

Przestępczość cudzoziemców staje się zauważalnym problemem w Polsce. Według policyjnych statystyk, wśród wszystkich podejrzanych o przestępstwa popełnione w Polsce w roku 2024 obcokrajowcy stanowili pięć procent.

Pod względem narodowości, najwięcej przestępstw popełnili Ukraińcy, którzy zostali zatrzymani przez policję 9753 razy. Najczęściej łamali prawo poprzez jazdę pod wpływem alkoholu (2943 przypadki), kradzieże (930 razy) oraz oszustwa (461 przypadków).

Drugą grupą pod względem liczby zatrzymań są Gruzini, którzy w 2024 roku dopuścili się 1780 przestępstw. Najwięcej z nich dotyczyło kradzieży (472 przypadki), jazdy po alkoholu (334 przypadki) oraz posiadania narkotyków (200 przypadków).

Na trzecim miejscu uplasowali się Białorusini, którzy byli zatrzymywani 1122 razy. W ich przypadku najczęstsze przestępstwa to prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości (178 przypadków), kradzieże (130 przypadków) oraz przekupstwo (59 przypadków). #ukraincy #polska

12

Protest w Zgorzelcu przeciwko napływowi migrantów z Niemiec – niemiecka gazeta pisze o “polskich neonazistach”kresy.pl

W Zgorzelcu odbył się protest przeciwko niekontrolowanemu napływowi migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki przez granicę polsko-niemiecką. Niemiecka prasa opisała protestujących jako “polskich neonazistów”.

Zdjęcie

W sobotę w Zgorzelcu odbył się protest przeciwko napływowi migrantów, którzy przedostają się do Polski od strony Niemiec. Organizatorzy oraz uczestnicy demonstracji podkreślali, że obecne działania służb są niewystarczające, a sytuacja wymaga podjęcia zdecydowanych kroków. Domagano się m.in. zaangażowania wojska w ochronę granicy.

Jedną z osób zwracających uwagę na problem była Dorota Chitruń, radna Zgorzelca z Prawa i Sprawiedliwości. „Widzimy nielegalne przekraczanie granicy ze strony niemieckiej. Ci migranci przychodzą, nie ma reakcji ze strony polskich służb” – powiedziała.

Zdaniem Pawła Kryszczaka, koordynatora krajowego Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości, sytuacja ta ma głębsze konsekwencje. „Nie zgadzamy się na Polskę, która ma być zislamizowana, którą Niemcy chcą niszczyć przez napływ nieeuropejskich ludów” – stwierdził.

Uczestnicy protestu podkreślali, że konieczne jest zdecydowane działanie, by zapobiec negatywnym skutkom migracji. „Boję się, że jeżeli Polsce stanie się krzywda, to moje dzieci spytają się: ‘Tato, co robiłeś?’, a ja powiem: ‘Bałem się’” – powiedział Jacek Wrona, były komisarz Centralnego Biura Śledczego.

W trakcie protestu głos zabrał także prof. Jacek Kurzępa, socjolog, który wezwał do aktywnego działania. „Walka, jak i modlitwa, muszą być synergiczne z działaniem. Do dzieła Polsko, do dzieła patrioci!” – apelował.

http://kresy.pl/wydarzenia/protest-w-zgorzelcu-przeciwko-naplywowi-migrantow-z-niemiec-niemiecka-gazeta-pisze-o-polskich-neonazistach/

#nachodzcy #imigracja #hitlerowcy #niemcy #Polska

19

Po tym gdy Braun zniszczył pedofilskie tabliczki, miasto zamontowało nowe. Tym razem postały zaledwie kilka godzin gdy wzięli się za nie zatroskani obywatele

#polska #lgbtp

18

MW zablokowała występ żydowskiego zwolennika zoofilii i „aborcji postnatalnej” na Uniwersytecie Łódzkim [VIDEO]nczas.info

Młodzież Wszechpolska przerwała wykład jednego z najbardziej radykalnych współczesnych lewaków Petera Singera. To zwolennik prawa do mordowania dzieci także po urodzeniu oraz promotor zoofilii.

20 marca na oddziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego odbyło się spotkanie z Peterem Singerem. To skrajny lewak, tytułowany formalnie „filozofem” i „etykiem”.

Głosi pogląd, jakoby prawo do mordowania dzieci było czymś całkowicie dobrym. Zaznacza, że narodziny nie zmieniają „statusu płodu” i proponuje „okres przejściowy”, po którym morderstwo – wciąż nazywane „aborcją” – byłoby w jakimś stopniu czymś negatywnym. Najczęściej wskazuje około miesiąc po narodzinach dziecka.

Jest także zwolennikiem eutanazji, weganizmu i zoofilii. Pochodzi z rodziny austriackich Żydów, posiada obywatelstwo australijskie.

Jest też wegetarianinem z przyczyn ideologicznych. Jego zdaniem życie zwierzęcia i życie człowieka jest warte tyle samo.

Taka to osobistość została zaproszona na łódzką uczelnię. W trakcie jego wykładu działacze MW wstali i unieśli transparenty. Pisało na nich „stop aborcji” i „stop eutanazji”. Krzyczeli również „hańba”.

Wcześniej działacze MW wystosowali list otwarty do władz uczelni, aby odwołać występ Singera z powodu jego zbrodniczych poglądów. Wskazano, że dla niego cierpienie zwierząt to to samo, co cierpienie ludzi. Wskazano też na jego wypowiedź z „Der Spiegel” z 2001 roku, w którym apelował o akceptację dla stosunków seksualnych ludzi ze zwierzętami.

http://nczas.info/2025/03/21/mw-zablokowala-wystep-zydowskiego-zwolennika-zoofilii-i-aborcji-postnatalnej-na-uniwersytecie-lodzkim-video/

#Polska #zydzi #mordercy #aborcja

19

Wiceminister Donalda Tuska nie chce pilnować granicy polsko-niemieckiej. W tym samym czasie nielegalna imigracja z Niemiec trwa.

Wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk oznajmił, że jego zdaniem nie ma potrzeby, aby Polska kontrolowała granicę polsko-niemiecką, choć Niemcy wrócili do kontroli granicznych. Jednocześnie strona niemiecka przerzuca do Polski coraz więcej nielegalnych imigrantów.

Z informacji, jakie w Straży Granicznej uzyskał Krzysztof Bosak, wynika, że zdarza się, że Niemcy wysyłają do Polski nielegalnych imigrantów tak szybko, że funkcjonariusz SG nie zawsze są w stanie zdążyć na miejsce przekazania imigrantów, których przyjmuje rząd Tuska. Duszczyk nie przejmuje się problemem i wychodzi z założenia, że „Nie ma takiej potrzeby ani technicznej, ani wywiadowczej, ani jeśli chodzi o ruchy migracyjne”, jednocześnie samemu potwierdzając, że „Niemcy przez jakiś czas będą chciały utrzymywać te kontrole granic, bo taka jest ich polityka”.

Kolejny raz z wybija z rządu Tuska niekompetencja i wrogość wobec polskiego interesu narodowego. Pozwalamy, aby nasz kraj zalewali nielegalni imigranci z Niemiec, jednocześnie budując dla nich centra integracyjne. Jednak nie sam Tusk jest winny tej sytuacji. Maciej Duszczyk swoje stanowisko objął z rekomendacji partii Szymona Hołownii. #migranci #polska #niemcy

9

#heheszki #humorobrazkowy #polska #mapa

Rozwiązanie 95% problemów Polski.

Change my mind.

Około 100km na północ była by miejscowość Adamstown (pop. 35 osób z tendencją spadkową dane z 2023) na wyspie Pitkarin (pow. 4,6 km2). Ponoć najbardziej odległa lokacja na świecie (do czasu).

14

“Strefa skażona banderyzmem”. W Poznaniu zaklejono lokal należący do ukraińskiej firmy promującej UPA i Szuchewyczakresy.pl

“Promuje banderyzm” i “pozytywny wizerunek morderców Polaków” – takie napisy znalazły się przed ukraińskim lokalem “Pijana Wiśnia” na Starym Rynku w Poznaniu. Lokal należy do koncernu, który prowadzi we Lwowie restaurację jawnie promującą banderyzm.

Zdjęcie

Chodzi o sieć franczyzową “Pijana Wiśnia” należącą do ukraińskiej firmy !FEST. Ta sama marka prowadzi we Lwowie restaurację “Kryjówka”. Według materiałów promocyjnych, lokal ma na celu prezentowanie pozytywnego wizerunku Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Wśród elementów reklamowych restauracji znajduje się grafika przedstawiająca bojowników UPA, a także postać Romana Szuchewycza. Szuchewycz był przywódcą UPA. Sprawa opisywanej sieci uzyskała w Polsce rozgłos w styczniu.

W środę media społecznościowe obiegły zdjęcia napisów, jakie pojawiły się przed “Pijaną Wiśnią” na Starym Rynku w Poznaniu.

Przed lokalem pojawiła się czerwono-biała taśma i m.in. następujące napisy: “historii nie znacie nazistów wspieracie”, “strefa skażona banderyzmem”, “kupując w tym lokalu wspierasz [banderyzm]”.

“Ten sam koncern prowadzi we Lwowie restaurację, której celem jest promowanie pozytywnego wizerunku morderców Polaków” – podkreślono na jednej z przyklejonych kartek.

http://kresy.pl/wydarzenia/strefa-skazona-banderyzmem-w-poznaniu-zaklejono-lokal-ukrainskiej-firmy-promujacej-upa-i-szuchewycza/

#upadlina #upa #banderowcy #Polska

29

Chory kraj zadłuży jeszcze bardziej społeczeństwo żeby oddać albo zakurzyć w garażu czołgi i karabinybiznes.interia.pl

Oczywiście Polska. 100mld zł pożyczki od Unii nie na gospodarkę tylko na kurzącę się czołgi, albo, co gorsza, na prezenty dla Ukrainy. Ten kraj w ciągu kilku lat stanie się krajem 3-ciego świata bez przemysłu tylko z olbrzymim bezrobociem i długami. Kurwa mać! I po co to?? Żeby ruskie nas nie zaatakowały! A po chuj mają atakować, jeżeli w naszym kraju nie ma żadnych ruskich, których trzeba bronić tak jak na wschodzie Ukrainy. Nie ma też tutaj też ani ich biznesu ani żadnych baz, które musieliby "odbijać z rąk nazistów". A co gorsza to jedynymi, którzy to rozumieją w tej polityce to parę ruchów i osób, na których łącznie pójdzie głosować 3-5% społeczeństwa.

http://biznes.interia.pl/gospodarka/news-gigantyczne-pieniadze-na-obronnosc-100-mld-zl-bardzo-tanich-,nId,7933916

#polska #unia #pozyczka #wojsko #wojna #unia

8

Ukraina grozi Polsce wojną handlową!m.in.

Wiceminister gospodarki Ukrainy Taras Kaczka zagroził, że jeśli Unia Europejska nie przedłuży bezcłowego dostępu ukraińskich towarów do rynku wspólnotowego, to podejmie wrogie działania http://m.in. wobec Polski.

Ukraina korzysta z uprzywilejowanej pozycji na rynku unijnym jako formie pomocy w czasie wojny. Obecny dostęp wygasa w czerwcu. Cierpią na tym przedsiębiorcy z obszaru Europy Środkowej. I to właśnie państwa naszego regionu mogą blokować przedłużenie wsparcia dla ukraińskiej gospodarki. Kaczka stwierdził, że „brak postępów w rewizji umowy handlowej zmusi nas do podjęcia kroków w celu wyrównania bilansu handlowego. I niestety, te decyzje będą najmniej przyjemne dla krajów, które obecnie politycznie spowalniają negocjacje w sprawie wolnego handlu”.

Tę groźbę wystosował ukraiński wiceminister gospodarki, zapominając widocznie, że Ukraina nie tylko istnieje głównie dzięki naszej pomocy, ale również ich miejsca pracy zachowane zostały w sposób sztuczny przez liberalną politykę handlową Brukseli. Ukraińskie produkty, zwłaszcza rolne, zalały polski i europejski rynek po zawieszeniu ceł, ponieważ Unia Europejska pozwoliła Ukraińcom na handel towarami niespełniającymi europejskich norm produkcji. Na Ukrainie nie ma restrykcyjnych procedur produkcji, ograniczeń stosowania środków ochrony roślin czy wymogów sanitarnych. Nie ma przede wszystkim również podatków węglowych w formie ETS. To wszystko sprawia, że unijne produkty są niekonkurencyjne, a te różnice do tej pory bilansowała polityka celna UE. W przypadku Ukrainy tego bilansu nie ma.

Członkowie ukraińskiego rządu mają mentalność typowego człowieka sowieckiego. Nie doceniają olbrzymiego wsparcia, jakie otrzymują, a czasowe przywileje zaczynają uważać za ich niezbywalne prawo. Zapominają chyba, że to oni toczą wojnę, a nie my!

#ukraina #polska

8

Ukraiński wiceminister grozi Polsce wojna handlowąkresy.pl

Ukraiński wiceminister gospodarki domaga się przedłużenia bezcłowego dostępu dla ukraińskich towarów na rynek Unii Europejskiej. Zagroził odwetem państwom sceptycznym wobec takiego układu. Wśród nich jest Polska.

Zdjęcie

Wiceminister gospodarki Taras Kaczka miał zasygnalizować unjinym politykę frustrację powolnym tempem rozmów na temat przedłużenia bezcłowego dostępu Ukrainy do rynku UE. Dostęp ten wygasa w czerwcu. I chociaż Kijów jest chętny do negocjacji, zasugerował, że Ukraina jest również gotowa do odwetu, jeśli niektóre kraje nadal będą blokować rozmowy — wskazując na Polskę, Słowację i Węgry, jak można przeczytać w artykule portalu Politico opublikowanym 14 marca.

„Brak postępów w rewizji umowy handlowej zmusi nas do podjęcia kroków w celu wyrównania bilansu handlowego. I niestety, te decyzje będą najmniej przyjemne dla krajów, które obecnie politycznie spowalniają negocjacje w sprawie wolnego handlu” — powiedział Kaczka na wydarzeniu zorganizowanym w czwartek przez ukraińskie Centrum Strategii Ekonomicznej.

W rozmowie z Politico w piątek Kaczka “przyjął bardziej pojednawczy ton”, podkreślając, że Kijów nadal opowiada się za negocjacjami. „Pracujemy tylko nad pozytywnym planem z UE. I mam nadzieję, że zintegrujemy Ukrainę z rynkiem wewnętrznym UE jak najszybciej” – powiedział portalowi Kaczka.

Wiceminister podkreślił, że Ukraina kupuje od państw Unii Europejskiej więcej, niż sprzedaje na wspólny rynek. Ukraińcy zaimportowali w zeszłym roku towary z UE o wartości 35,7 mld dol., a eksportowali do niej dobra o wartości 10 mld dol. niższej. Oznacza to, że każda walka handlowa może bardziej zaszkodzić europejskim przedsiębiorstwom niż Ukrainie.

„Znalezienie rozwiązania leży we wspólnym interesie UE i Ukrainy. W czasach globalnych turbulencji handlowych musimy skupić się tylko na tym, jak poprawić handel” — dodał Kaczka.

Na mocy umowy o stowarzyszeniu Unia Europejska otwierała od 2014 r. swój wspólny rynek na bezcłowe kontyngenty towarów ukraińskich. Wraz z rozpoczęciem wojny uruchomiono bezcłowy handel między UE a Ukrainą. UE stała się największym partnerem handlowym Ukrainy, odpowiadając za prawie 60 procent jej eksportu. Jednak porozumienie to wygasa w czerwcu.

Tego rodzaju radykalna liberalizacja okazała się szczególnie problematyczna dla Polski. Ukraińscy przedsiębiorcy wyparli polskich ze znacznej części rynku przewozowego. Jeszcze więcej strat przysporzyło zalanie polskiego rynku ukraińskimi zbożami, nie zawsze dostatecznej jakości. W 2023 r. Polska zasotosowała jednostronne ograniczenia. Kroki takie podjęły również Węgry i Słowacja. Kaczka krytykował wówczas Polskę. W zeszłym rok także oskarżał nasz kraj o łamanie zobowiązań międzynarodowych.

Kolejne rozmowy o przyszłych relacjach handlowych państw UE i Ukrainy odbędą się 9 kwietnia na posiedzeniu gremium nadzorującego realizację umowy stowarzyszeniowej.

http://kresy.pl/wydarzenia/gospodarka/ukrainski-wiceminister-grozi-polsce-wojna-handlowa/

#Polska #ukraina #gospodarka

7

Broń dla frontu w rękach ukraińskich korupcjonistów, a Polska walczy z konsekwencjami

Kolejny skandal korupcyjny wybuchł na Ukrainie. Tym razem Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że kierownictwo państwowej spółki akcyjnej Iwczienko-Progries z Zaporoża przywłaszczyło państwowe środki w wysokości 120 mln UAH (ok. 11 mln PLN). Miały być one wyprowadzane poprzez fikcyjne zakupy od spółek prywatnych. W sprawie trwa postępowanie karne, jedno z wielu podobnych na Ukrainie.

Przedsiębiorstwo Iwczienko-Progries zajmuje się projektowaniem, produkcją, certyfikacją, naprawą, testowaniem i produkcją seryjną silników turbinowych do zastosowań lotniczych i przemysłowych, w tym do napędu bezzałogowców. Jego dyrektorem jest Igor Krawczenko. Spółka wchodzi w skład holdingu Ukroboronprom (Ukraiński Przemysł Obronny).

To nie jest jedyny taki wypadek. Od rozpoczęcia działań bojowych w kraju w lutym 2022 roku państwa NATO, w tym Polska, dostarczyły Ukrainie ogromne ilości pomocy militarnej i finansowej. Celem było wsparcie ukraińskiej obrony w walce z tzw. agresorem. Jednakże pojawiają się coraz liczniejsze dowody na to, że pomoc ta, w tym dostawy broni, jest zagrożona korupcją.

Korupcja na Ukrainie jest zjawiskiem dobrze udokumentowanym, które nasiliło się w czasie tzw. wojny. Według Indeksu Percepcji Korupcji (CPI) Transparency International za 2024 rok, Ukraina zajmowała 105. miejsce na 180 krajów. Kraj uzyskał 35 punktów na 100 możliwych w klasyfikacji, w której 0 punktów oznacza całkowite zastąpienie funkcji państwowych przez korupcję, a 100 punktów – praktycznie całkowity brak korupcji. Dobrym przykładem jest afera z łapówkami w wojskowych komisjach uzupełnień, gdzie za kilka tysięcy dolarów można było uniknąć mobilizacji, co również podważyło zaufanie do ukraińskich instytucji. W styczniu 2024 roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ujawniła kradzież około 40 milionów dolarów przeznaczonych na zakup amunicji, co dodatkowo podkreśliło skalę problemu.

Dla Ukraińców korupcja to bardzo wrażliwy temat, co potwierdzają ostatnie badania socjologiczne. Zgodnie z badaniem „Korupcja w Ukrainie 2024: zrozumienie, postrzeganie, rozpowszechnienie”, które przeprowadziła Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK), Ukraińcy uważają korupcję za drugi najważniejszy problem w kraju i odnotowują znaczny wzrost jej poziomu. Działania bojowe, zamiast ograniczyć te patologie, stworzyły nowe możliwości dla nielegalnych działań, zwłaszcza w sektorze obronnym.

Jednym z najważniejszych problemów jest okradanie budżetu państwa. W czerwcu 2023 roku „The New York Times” ujawnił, że Ukraina zapłaciła ponad 800 milionów dolarów za kontrakty na dostawy broni, które nie zostały w pełni zrealizowane. Na przykład w jednym z kontraktów na zakup amunicji artyleryjskiej zapłacono 30% więcej, niż wynosiły ceny rynkowe, a dostawy były opóźnione lub nigdy nie dotarły na front. Kwota ta wyniosła 40 milionów dolarów. Umowa została podpisana z firmą pośredniczącą, która nigdy nie dostarczyła sprzętu. Śledztwo wykazało, że środki zostały przelane na konto offshore. Ukraińska Służba Bezpieczeństwa (SBU) prowadziła śledztwo w tej sprawie, ale brak transparentności utrudnia rozliczenie winnych.

We wrześniu 2023 roku ukraińskie Ministerstwo Obrony znalazło się w centrum skandalu po ujawnieniu. Resort obrony Ukrainy zakupił w Turcji 180 tys. letnich mundurów zamiast mundurów zimowych za zawyżone ceny. Dokumenty celne jednej partii, liczącej 4 900 mundurów, miały wskazywać, że koszt ich pozyskania potroił się w drodze z Turcji na Ukrainę (z 142 tys. dolarów do 421 tys. dolarów, albo z 29 dolarów do 86 dolarów za mundur). W dodatku, biorąc pod uwagę deklarowaną wagę kurtek mundurowych, były to kurtki letnie, a nie zimowe. „Ukraińska Prawda” podała, że w zakup zaangażowany był Ołeksandr Kasai, bratanej parlamentarzysty prezydenckiej partii Zełenskiego „Sługa Narodu”, Giennadija Kasaia.

Dodatkowo zakupiono żywność dla wojska po cenach dwukrotnie wyższych niż rynkowe, np. jajka po 17 hrywien za sztukę (około 0,45 dolarów), podczas gdy cena detaliczna wynosiła 7 hrywien. W efekcie minister obrony Ołeksij Reznikow został zmuszony do dymisji, a jego zastępca Wołodymyr Hawryłow przyznał, że system zakupów wymaga gruntownej reformy.

W maju 2023 roku ukraińskie Narodowe Biuro Antykorupcyjne (NABU) wszczęło śledztwo w sprawie dostaw rakiet Grad z Polski. Podejrzewano, że polska firma pośrednicząca w kontrakcie zawyżyła ceny o 20–30%, a część rakiet nigdy nie dotarła do odbiorcy. Sprawa wywołała napięcia w relacjach polsko-ukraińskich i podważyła zaufanie do uczciwości procesów po obu stronach.

Drugim najważniejszym problemem jest odsprzedaż broni, która została dostarczona do Ukrainy przez kraje NATO. W lipcu 2022 roku Europol ostrzegł, że broń dostarczana na Ukrainę, w tym przenośne wyrzutnie rakiet (np. Javelin i NLAW) oraz karabiny, trafia na czarny rynek w Europie. W grudniu 2022 roku fińska policja zatrzymała transport broni pochodzący z Ukrainy, w tym karabiny szturmowe i amunicję, które miały trafić do zorganizowanych grup przestępczych. Podobne przypadki odnotowano na granicy polsko-ukraińskiej, gdzie w październiku 2022 roku polska policja skonfiskowała 50 karabinów i granatników pochodzących z pomocy militarnej.

Polska, jako jeden z głównych krajów tranzytowych dla dostaw broni na Ukrainę, jest szczególnie narażona na skutki korupcji w ukraińskim sektorze obronnym. Granica polsko-ukraińska, mimo wzmożonych kontroli, pozostaje miejscem, gdzie dochodzi do prób przemytu nielegalnych towarów, w tym potencjalnie broni. Wzrost aktywności grup przestępczych, zarówno polskich, jak i ukraińskich, w ostatnich latach budzi obawy, że skradziona lub nielegalnie sprzedana broń z dostaw dla Ukrainy może trafiać na polski rynek.

W marcu 2024 roku polska Straż Graniczna zatrzymała na przejściu granicznym w Hrebennem transport zawierający 8 granatników przeciwpancernych RPG-7 i 1 000 sztuk amunicji. Broń była ukryta w ciężarówce przewożącej rzekomo pomoc humanitarną. Śledztwo wykazało, że pochodziła z polskich dostaw dla Ukrainy, a przemyt został zorganizowany przez grupę przestępczą działającą po obu stronach granicy. Wartość rynkowa skonfiskowanego sprzętu wynosiła około 150 000 dolarów.

Powyższe incydenty wskazują na poważne problemy z korupcją na Ukrainie, która umożliwia wyciek broni na czarny rynek. Brak skutecznego nadzoru nad dystrybucją, nepotyzm w kontraktach zbrojeniowych i słaba kontrola magazynów wojskowych sprzyjają tym patologiom. Na przykład w 2024 roku SBU ujawniła kradzież amunicji wartej 40 milionów dolarów, co pokazuje skalę problemu po stronie ukraińskiej.

Polska, jako kraj wspierający Ukrainę, podejmuje działania mające na celu zminimalizowanie ryzyka związanego z nielegalnym obrotem bronią. Wzmożone kontrole graniczne, współpraca z ukraińskimi służbami oraz wsparcie ze strony służb wywiadowczych NATO to niektóre z kroków podejmowanych w tym kierunku. Jednak eksperci wskazują, że kluczowe jest zwiększenie przejrzystości w procesie dostaw broni oraz skuteczniejsze monitorowanie jej dystrybucji po stronie ukraińskiej.

Korupcja w Ukrainie przy dostawach broni stanowi poważne wyzwanie nie tylko dla samego kraju, ale także dla jego sąsiadów, w tym Polski. Patrząc z tego punktu widzenia, walka z korupcją w Ukrainie staje się nie tylko kwestią wewnętrzną, ale także elementem szerszego bezpieczeństwa regionalnego. Z tego powodu nasz rząd powinien zwrócić uwagę na te problemy na arenie międzynarodowej, stworzyć mechanizmy walki z ukraińską korupcją i zmusić ukraiński rząd do rozwiązania tego problemu! Współpraca międzynarodowa, w tym między Polską a Ukrainą, oraz skuteczne reformy antykorupcyjne będą kluczowe dla zminimalizowania tych zagrożeń w przyszłości. Bez zdecydowanych działań w tym zakresie istnieje ryzyko, że problem korupcji w Ukrainie będzie miał długoterminowe konsekwencje dla bezpieczeństwa w Polsce. #ukraina #korupcja #polska

9