"Was Polaków nie będzie..."stream.new

Jeszcze Polska nie zginęła


http://stream.new/v/V3tw0202cG7PIE8fXrIaxYVUCzb01KA901JnoVjQncp02QdI

Jeszcze trochę pożyjemy, jako robole, niewolnicy robiąc u niemiaszka czy innego pana za ustaloną już opłatę przez Morawieckiego, czyli miskę ryżu.

Przesłanie Izaaka to nie nawołanie do bezpośredniej i natychmiastowej eksterminacji Polaków.

To proces długo falowy, "prywatyzacja" która wystartowała po 89r. mająca na celu rozgrabienie polskiego majątku narodowego, przemysły lekkiego/ciężkiego, górnictwa, cukrowni, hodowli, rolnictwa itd. itp. a skończywszy na dezorganizacji i doprowadzenia polskiej państwowości do zapaści. Taki był plan, cicha okupacja i rozbiór bez żadnego wystrzału. Polscy loobyści na rzecz zagranicznych koncernów to zdrajcy i szkodniki nie rozumiejący konsekwencji swoich działań w przyszłości. To ludzie bez wyobraźni i nie mający pojęcia że ich decyzje, działania w mikro skali przekładają się na makro skalę!

Polak, Polska, która nie posiada już prawie żadnych wielkich zakładów, marek przełoży się na to że Polak nie będzie posiadał niczego, bo nie będzie w stanie wyprodukować własnego produktu, skazani na konsumpcję towarów od innych zostanie nam wpierdalać techniczne zboże czy inne gówno nafaszerowane syfem...

Jeszcze nas do #WHO żydoskie chuje z PO i PiS wpisali w ostatnim czasie...

Koniec Polski jest, niestety bliski

#Polska

--------------------------------

Zdjęcie

#pispojednoantypolskiezlo

#pispojednozlo

#pis

#po

#mentzen

#holownia

#zielonylad

#lewica

#ekologia

#poniemieckiokupant

#tuskurwysyn

#tusk

#pismakrewpolakownarekach

#pomakrewpolakownarekach

#zydostwo

#zydokomuna

9

Ciekawa hagada...nczas.info

Krwawy Salomon. Zbrodniarz, który schronił się w Izraelu

Salomon (Szlomo) Morel, zbrodniarz komunistyczny, krwawy komendant obozów w powojennej Polsce, zmarł 14 lutego 2007 r. w Tel Awiwie jako dziadek wnucząt. Nigdy nie został osądzony, za to do końca życia dostawał z Polski wysoką emeryturę.

Zdjęcie

Pieniądze przelewało mu Biuro Emerytalne Centralnego Zarządu Służby Więziennej (podlegające Ministerstwu Sprawiedliwości), za pośrednictwem jednego z katowickich oddziałów ZUS (przez kilkanaście lat, do 1968 roku Salomon Morel był naczelnikiem aresztu śledczego w Katowicach).

Pieniądze przysługiwały mu na mocy ustawy o emeryturach mundurowych, podpisanej w 1994 roku przez prezydenta Lecha Wałęsę. Co roku emerytura była rewaloryzowana. Ostatnia wynosiła 5 tys. złotych – ogromna suma, szczególnie dla osoby ściganej międzynarodowym listem gończym. Co najmniej dwie próby odebrania mu tych pieniędzy w III RP nie powiodły się z jakichś absurdalnych powodów formalnych.

Nie był w Auschwitz

Po wojnie, znęcając się nad więźniami, Morel mówił: „Byłem w Auschwitz przez sześć długich lat i przysięgałem sobie, że jeśli stamtąd wyjdę, odpłacę tym samym wam – hitlerowcom”. W rzeczywistości w KL Auschwitz nie był ani jednego dnia.

W 1983 roku Józef Tkaczyk otrzymał medal „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie nagrodził w ten sposób jego zasługi w… uratowaniu w czasie wojny rodziny Morelów.

Salomon Morel, późniejszy oprawca Niemców, Ukraińców i Polaków, urodził się i mieszkał wraz z rodziną w tej samej lubelskiej wsi – Garbów – co Józef Tkaczyk. Byli sąsiadami. Tkaczykowie pracowali na roli, rodzice Salomona – Chaim i Hana z Flesów – byli właścicielami piekarni.

– Gdy Niemcy zaczęli zabierać Żydów do getta, ukryliśmy Szlomę i jego brata Icka w stodole. Pomagaliśmy mu, dawaliśmy jedzenie. Kto mógł przypuszczać, że potem tak się zmieni – opowiadała Zofia Tkaczyk, żona Józefa.

Tkaczykowie nigdy nie usłyszeli od Morela słowa dziękuję. Hitlerowcom też się nie odpłacił. Do obozu w Świętochłowicach-Zgodzie (filii byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz), którego komendantem był zaraz po wojnie, trafiali nie tylko Niemcy i volksdeutsche, ale wszyscy podejrzani o niechęć do ludowej władzy. Wystarczył donos i swobodne uznanie funkcjonariusza NKWD lub UB.

Bojowiec od ziemniaków

Więźniowie Świętochłowic zapamiętali, jak komendant Morel bijąc ich, wykrzykiwał, że mści się za swoich żydowskich braci. W stwierdzeniu tym było tylko trochę prawdy. Brat Szlomy Morela – Icek, faktycznie zginął w 1942 roku. Rzecz w tym, że nie z ręki Niemców. Obaj Morelowie działali wówczas w założonej przez siebie bandzie rabunkowej, o której mówiono, że jest zbieraniną przestępców. Przez kilka miesięcy napadali na okoliczne wioski. W grudniu trafili w ręce działającego na Lubelszczyźnie oddziału Armii Ludowej, którym dowodził Grzegorz Korczyński (Stefan Kilanowicz). Za rozbój członkowie bandy zostali postawieni przed sądem wojskowym. Wyrok na bracie Morela wykonano, podobno dlatego, że Salomon zrzucił na niego całą winę. Dzięki temu pozostał w oddziale Korczyńskiego. Nie był jednak, jak się później chwalił, żadnym bojowcem. Zajmował się… obieraniem ziemniaków.

Aby lepiej poznać mentalność oprawcy, warto przytoczyć jeszcze jeden szczegół. Podczas procesu Korczyńskiego w latach 50. Morel zeznając jako świadek, oskarżył dowódcę AL o… mordowanie żydowskich partyzantów.

Polska prasa uwierzyła w wersję o Morelu – więźniu Auschwitz. „Gazeta Wyborcza” pisała: „W czasie wojny trafił do Oświęcimia, gdzie zginęli jego najbliżsi”. „Trybuna”, w tekście pod znamiennym tytułem: „Z więźnia – komendant obozu”: „Zachowania Salomona Morela w obozie w Zgodzie nie wolno usprawiedliwiać, ale można zrozumieć. W 1945 r. trudno było oczekiwać od Żyda, który właśnie wyszedł z Auschwitz, gdzie utracił wszystkich bliskich, żeby troszczył się o NSDAP-owców i volksdeutschów. Dziś jest już starym człowiekiem i zasługuje na spokój”. Marzenia postępowej prasy spełniły się.

„Przechodziło się przez trupy”

W czasie wojny Morel zachował się podobnie, jak wielu polskich Żydów-komunistów – w 1943 roku przedostał się do ZSRS i przyłączył do sowieckiej partyzantki. Po powrocie do Polski wstąpił do UB. W życiorysie czytamy: „21 lipca 1944 roku zostaliśmy wyzwoleni przez Armię Czerwoną i natychmiast przychodzimy do Lublina i organizujemy MO. W dniu 15 lutego 1945 przyjeżdżam z grupą operacyjną na Śląsk i zostaję naczelnikiem obozu w Świętochłowicach”.

Z relacji ocalałych świadków wynika, że obóz był cały czas przepełniony. Więźniowie spali po trzech, czterech na jednej pryczy. Bez sienników i koców. Rację żywnościową stanowiło 125 gramów chleba lub zupy. W lecie 1945 roku śmiertelność wynosiła 30 osób dziennie. Zwłoki zmarłych rozbierano i chowano w nieoznakowanych, masowych grobach poza terenem obozu. Morel osobiście torturował i zabijał więźniów.

Dorota Boreczek, była więźniarka Świętochłowic-Zgody: – W obozie nie byliśmy ludźmi, pozbawiono nas uczuć. Głód był taki, że po rannej pobudce przechodziło się przez trupy. Spałam pod jednym kocem ze Szwajcarką. Któregoś dnia poprosiłam ją o wodę i zobaczyłam, że nie żyje. Razem z matką chorowałyśmy na tyfus.

Śledztwo władz więziennych MBP wykazało: „Niedopilnowanie porządku w obozie, bezład w dziale gospodarczym i depozytach, dopuszczenie do rozwinięcia się epidemii tyfusu i niepoinformowanie o tym na czas departamentu”. Morel dostał „surową” karę: 3-dniowy areszt domowy i potrącenie 50 proc. poborów.

Ktoś pomógł uciec

Salomon Morel uciekł z Polski w 1992 roku. Katowicka prokuratura, mimo iż mieściła się zaraz obok jego domu, nie zdążyła go aresztować. Prawdopodobnie ktoś uprzedził oprawcę. Nie wiadomo również, dlaczego od ręki dostał izraelską wizę. Były komendant Świętochłowic wyjechał do córki do Izraela (w Polsce Danuta Morel była piosenkarką i występowała w katowickich kabaretach; w kraju zostawił żonę Wiesławę, syna i drugą córkę). Wkrótce dostał izraelskie obywatelstwo. Wcześniej planował zbiec do Szwecji – swój wniosek o azyl polityczny motywował… rasowymi prześladowaniami, które miały go dotknąć w Polsce.

W 1999 roku, w liście do jednej z gazet, Dorota Boreczek napisała: „Z Salomonem Morelem przyszło mi zetknąć się po ponad 45-latach w prokuraturze katowickiej [zeznawał w sprawie Świętochłowic jako… świadek]. Ta sama linia obrony z jego strony, jaką wsławili się hitlerowscy zbrodniarze przed trybunałami. Niczego nie wiedzieli, tylko wykonywali rozkazy i byli niezwykle ludzcy. (…) Mimo że prokuratura dysponowała niezliczonymi dowodami zbrodni Morela, pozostawał on na wolności, ba, nawet nie zastosowano wobec niego żadnego z drobniejszych środków zapobiegawczych, jak choćby nakazu meldowania się na policji czy zakazu wydalania się z miejsca pobytu. Chodziło wyraźnie o to, aby Morel się właśnie wydalił. I tak się stało! Teraz prokuratura rozwinęła swoje skrzydła i ubrała nawet autorytet państwa do szukania przestępcy, o którym nie wiedziała absolutnie nic więcej niż to, co udokumentowano wcześniej w toku toczącego się śledztwa. (…) Później przedstawiciele prokuratury kłamliwie informowali opinię polską w prasie i telewizji o wydaniu listu gończego za Salomonem Morelem, co było absolutnie niemożliwe bez wydania nakazu aresztowania”.

Polska antysemicka

Dopiero po kilku latach od ucieczki Morela, w 1998 roku, Polska skierowała do jego nowej Ojczyzny – Izraela wniosek ekstradycyjny (zarzut: spowodowanie śmierci 1695 więźniów Świętochłowic, zakwalifikowane jako zbrodnie przeciwko ludzkości, które w świetle polskiego i międzynarodowego prawa nie ulegają przedawnieniu). Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela odpowiedziało szybko i treściwie: zbrodnie Morela, jeśli w ogóle miały miejsce, w świetle izraelskiego prawa nie są żadnym ludobójstwem, a ponadto uległy już przedawnieniu. Najciekawszy był komentarz: „wniosek podniósł wiele kwestii odnośnie okresu bezpośrednio po drugiej wojnie światowej, podczas którego w Polsce około tysiąca Żydów zostało zamordowanych przez obywateli polskich. Wiele zeznań świadków, dowodzących tych morderstw znajduje się w aktach Yad Vashem w Jerozolimie w Izraelu i w różnych instytucjach na całym świecie. Wspomniane powojenne morderstwa Żydów były badane przez władze polskie, ale wiele osób spośród odpowiedzialnych za te zbrodnie nie stanęło w obliczu sprawiedliwości. Stąd, chociaż potępiamy wszelkie akty przemocy, łącznie z tymi, o które jest oskarżany Morel, fakt kontynuacji ścigania Morela w zestawieniu ze wspomnianym tłem historycznym jest zarówno niepokojący, jak i smutny…”. Szkoda, że izraelskie ministerstwo nie przypomniało, za co od Yad Vashem medal dostał Józef Tkaczyk…

Mimo odmowy wydania Morela przez Izrael, zbrodniarz był nadal ścigany: międzynarodowym listem gończym przez Interpol i przez niemiecką prokuraturę (prowadziła własne śledztwo, gdyż wielu pokrzywdzonych przez komendanta Świętochłowic mieszkało w Niemczech; dzięki niemieckim naciskom w ogóle ruszyło polskie śledztwo przeciwko Morelowi).

Bez kary za reedukację

Po likwidacji obozu w Świętochłowicach Morel został naczelnikiem więzienia w Opolu, potem w Katowicach i Raciborzu, by w 1949 roku zostać komendantem obozu dla młodocianych więźniów politycznych w Jaworznie (w czasie wojny, tak jak w Świętochłowicach, była tu filia KL Auschwitz).

– Morela widziałem kilka razy – opowiadał jeden z więźniów. – Podczas pierwszego apelu powiedział do nas: „Nie przeżyjecie, pójdziecie do Brzezinki”. Innym razem wezwał mnie do siebie i za jakieś błahe przewinienie kazał zamknąć w bunkrze. Po kilkanaście godzin pracowaliśmy w kopalni, racje żywnościowe były minimalne. W ten sposób poddawano nas reedukacji.

Za zbrodnie w Jaworznie – mimo wieloletnich starań byłych więźniów – Salomon Morel nigdy nie był ścigany! Ale ofiarami Morela byli tu tylko Polacy.

W 1964 roku Salomon Morel obronił na uniwersytecie wrocławskim magisterium pt. „Praca więźniów i jej znaczenie”. Praca w Jaworznie zniszczyła życie wielu młodym Polakom. Praca w Świętochłowicach-Zgodzie kończyła się śmiercią i pochowaniem w bezimiennych dołach.

Morel utrzymywał (gdy jeszcze był w Polsce), że jako naczelnik obozu w Świętochłowicach nie miał możliwości skutecznego przeciwdziałania epidemii tyfusu. A co mówił na ten temat Józef C., jeden z dwóch przesłuchanych przez Instytut Pamięci Narodowej strażników obozowych? Pod nieobecność Morela zastępujący go funkcjonariusz kazał zawieźć grupę ok. 10 chorych na tyfus więźniów (jeszcze przed wybuchem głównej epidemii) do szpitala w Świętochłowicach. Gdy dwie furmanki z chorymi pod eskortą Józefa C. wyjechały z obozu, nadjechał samochodem naczelnik Morel, zatrzymał grupę i kazał ją zawrócić. Wątpliwe, aby ktokolwiek z tej grupy przeżył…

http://nczas.info/2025/03/08/krwawy-salomon-zbrodniarz-ktory-schronil-sie-w-izraelu/

#zydzi #Polska #komunisci #zydokomuna #izrael #mordercy

12

Katastrofa wizerunkowa i kompromitacja. Nienawidząca Trumpa hejterka na spotkaniu z sekretarzem obrony USAnczas.info

Sekretarz Obrony USA Pete Hegseth odwiedził Polskę, co było jednym z jego pierwszych oficjalnych wyjazdów zagranicznych na tym stanowisku. To ważny gest, a stronie polskiej również bez wątpienia zależy na ścisłej współpracy i byciu wysłuchanym. Jednym z punktów spotkań było spotkanie z Ministrem Obrony Narodowej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Ale kogo posadzono praktycznie naprzeciwko tak ważnego gościa?

Zdjęcie

Wizyta miała na celu wzmocnienie dwustronnej współpracy wojskowej między Polską a Stanami Zjednoczonymi oraz podkreślenie roli Polski jako kluczowego sojusznika NATO. Jednym z punktów spotkań było spotkanie z Ministrem Obrony Narodowej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.

Dyskutowali oni o dalszej współpracy obronnej, wspólnych projektach oraz działaniach odstraszających na wschodniej flance NATO. Omówiono bieżące i przyszłe wspólne projekty wojskowe, w tym zakupy amerykańskiego sprzętu wojskowego przez Polskę, takie jak śmigłowce Apache, pociski rakietowe AGM-88G AARGM-ER oraz systemy obrony powietrznej.

Podkreślono także znaczenie amerykańskiej obecności wojskowej na terytorium Polski jako elementu strategii odstraszania i obrony w ramach NATO. Hegseth wyraził poparcie dla zwiększania wydatków obronnych przez państwa NATO, wskazując, że Polska już teraz przeznacza na obronność ponad 4% PKB, co jest jednym z najwyższych wskaźników w Sojuszu.

Jedną z uczestniczek spotkania, w roli tłumacza, była Magdalena Fitas-Czuchnowska, żona pracownika „Gazety Wyborczej” Wojciecha Czuchnowskiego, który ostatnio dostał zakaz wstępu do Sejmu, bo rzucił się z łapami na posła PiS. Co istotne dla sprawy, była ona również żoną ostatniego szefa WSI, szkolonego w GRU Marka Dukaczewskiego i pełniła rolę tłumacza w rozmowach z Putinem podczas tzw. „resetu” z Rosją. To, co jednak bulwersuje najbardziej to publiczne wypowiedzi jej samej i jej męża o władzach USA oraz o samym sekretarzu obrony USA.

Ledwie dwa dni przed ważną wizytą Magdalena Fitas-Czuchnowska podała dalej wpis swojego męża, w którym obraża on głównego gościa spotkania w MON nazywając go „wytatuowanym jak recydywista przygłupem”:

Zdjęcie

Również sama Fitas-Czuchnowska nie przebierała w słowach pisząc o nowych władzach USA. Twierdziła, że prezydent USA Donald Trump swoje zwycięstwa „zawdzięcza manipulacjom, kłamstwom, przekupstwu politycznemu i bezkarności”. Wcześniej głosiła tezę, że „jeśli Trump wygra wybory, to obsadzi stanowiska największymi świrami”, którzy „będą robić rzeczy najobrzydliwsze”.

Zdjęcie

Zdjęcie

Skandal wywołał liczne negatywne reakcje internautów i komentatorów. Strefą domysłów, raczej trafnych, jest kwestia, czy sekretarz USA miał świadomość kto tłumaczy jego słowa oraz jaki wpływ miała ta sytuacja zarówno na przebieg spotkania jak i na konsekwencje dla Polski.

Do chwili obecnej MON nie ustosunkował się do tej wpadki.

http://nczas.info/2025/02/15/katastrofa-wizerunkowa-i-kompromitacja-nienawidzaca-trumpa-hejterka-na-spotkaniu-z-sekretarzem-obrony-usa/

#Polska #usa #msz #zydokomuna

12

DOBOROWE TOWARZYSTWO!nczas.info

Applebaum dostanie doktorat honoris causa UMCS. Razem z nią Holland i Tokarczuk

Żona Radosława Sikorskiego Anne Applebaum, a także Agnieszka Holland i Olga Tokarczuk otrzymają doktoraty honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Doktoraty honoris causa zostaną wręczone podczas uroczystości związanych z obchodami 80-lecia Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

W związku z obchodami 5 października zorganizowano zjazd absolwentów. Wręczenie honorowych dyplomów ma być kolejnym wydarzeniem związanym z rocznicą.

– Kongres Marii Curie „Innowacja jest Kobietą” będzie miał swój uroczysty finisaż – jak lubią mówić artyści o wieńczącym wystawy wydarzeniu. 26 listopada 2024 roku Anne Applebaum, Agnieszka Holland i Olga Tokarczuk odbiorą doktoraty honoris causa UMCS i wygłoszą – zgodnie z tradycją akademicką – swoje Lectio doktoris – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” prof. Jan Pomorski, główny pomysłodawca obchodów 80-lecia UMCS.

Uczelnia zafunduje laureatkom m.in. bezpłatną podróż samolotem do i z Lublina, a po przybyciu na miejsce „będą miały do dyspozycji trzy limuzyny oklejone logo 80-lecia UMCS”.

O żonie Radosława Sikorskiego w ostatnim czasie jest nieustannie głośno, co nie do końca działa na korzyść polityka, który chce ubiegać się o stanowisko głowy państwa.

Kontrowersje budzi m.in. to, że Applebaum, jako publicystka, porównywała Donalda Trumpa do Józefa Stalina i Adolfa Hitlera. Dodatkowo dyskusje wzbudza fakt, że żona polityka ma amerykańsko-żydowskie pochodzenie i na arenie międzynarodowej bardziej kojarzy się ze Stanami Zjednoczonymi niż z Polską. Gdy Monika Olejnik wspomniała o tym w „Kropce nad i”,

http://nczas.info/2024/11/14/applebaum-dostanie-doktorat-honoris-causa-umcs-razem-z-nia-holland-i-tokarczuk/

#Polska #zydokomuna #lewactwo

10

Korwin-Mikke pisze list do Konfederacji. Sprawa jest pilna i bardzo poważnax.com

Janusz Korwin-Mikke wystosował list otwarty do Klubu Poselskiego Konfederacji. Chodzi o uniknięcie wciągnięcia Polski w wojnę z Rosją.

„Wysłałem do Klubu Poselskiego KONFEDERACJI List Otwarty; w tym trybie, ponieważ Klub… nadal nie ma Przewodniczącego! Chodzi o szybkość. Jestem przekonany, że w samym rządzie nie ma zgody na działania JE Radosława Sikorskiego. Dlatego jest szansa!” – pisze Janusz Korwin-Mike.

Poniżej pełna treść listu.

Do

Klubu Poselskiego KONFEDERACJI

List Otwarty

Niniejszym zalecam w trybie natychmiastowym zgłosić JE Donaldowi Tuskowi dezyderat zmiany Ministra Spraw Zagranicznych. Ważna jest szybkość – tryb wniosku o votum nieufności zostawić na później. Proponuję ton pojednawczy, np.:

JE

Donald Tusk

Prezes Rady Ministrów

Uprzejmie prosimy o natychmiastowe usunięcie p.Radosława Sikorskiego ze stanowiska Ministra Spraw Zagranicznych III RP

U Z A S A D N I E N I E

JE Radosław Sikorski wystosował (chcemy wierzyć, że bez uzyskania zgody Rady Ministrów) pismo domagające się od USA zgody na atakowanie rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy. Polska stałaby się tym samym stroną wojującą i państwa NATO nie miałyby obowiązku występować w obronie Polski.

Tu chodzi nie tylko o wciągnięcie Polski we wojnę – ale też o możliwość rozpętania III Wojny Światowej – do czego dążą niektóre kręgi w Londynie i Waszyngtonie.

Warto dodać, że p.Sikorski był w Afganistanie najprawdopodobniej z ramienia MI6 (obecnie SIS) i jest chyba nadal poddanym brytyjskim. Charakterystyczne, że wystąpił po raz pierwszy z taką propozycją tuż po wizycie w Polsce ministra SZ Zjednoczonego Królestwa – na szczęście ówczesny Sekretarz Generalny NATO tę propozycję wyśmiał i odrzucił.

Natomiast żona p.Sikorskiego, p.Anna Applebaum, jest obywatelką USA powiązaną z pro-wojennym środowiskiem neo-konserwatystów, a synowie p.Sikorskiego służą w armii amerykańskiej. Już same podejrzenia, że p.Sikorski realizuje cele sprzeczne z interesem Polski wystarczą, by w tej delikatnej sytuacji natychmiast usunąć p.Sikorskiego ze stanowiska.

W USA kręgi pro-wojenne już wykorzystują petycję JE Radosława Sikorskiego. Trzeba Go więc natychmiast usunąć ze stanowiska i zdezawuować. Zanim będzie za późno.

===

Koledzy – sprawa jest BARDZO PILNA!

Powodzenia!

Janusz Korwin-Mikke

Otwock, w dniu Wszystkich Świętych AD MMXXIV

Korwin-Mikke zamieścił także krótki film wyjaśniający temat. Wg Korwina sprawa jest poważna i najbliższe dni mogą zadecydować czy Polska wejdzie do wojny i czy konflikt rozleje się poza Ukrainę.

http://x.com/JkmMikke/status/1852471819434942689

http://nczas.info/2024/11/02/korwin-mikke-pisze-list-do-konfederacji-sprawa-jest-pilna-i-bardzo-powazna/

#Polska #Korwinmikke #wojna #sikorski #zdradek #zdrajcypolski #zydokomuna

16

Elon Musk śmieje się z głupot żony ministra Sikorskiego. „To jest antysemityzmus przecież”x.com

Żona polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, Anne Applebaum, to znana w USA lewacka felietonistka z pierwszorzędnymi korzeniami z „narodu wybranego”. Nienawiść do prawicy już dawno zalała jej oczy i mózg, i pisze coraz większe głupoty. Elon Musk nie może przestać się śmiać.

„Nie mogę przestać się śmiać” – napisał Elon Musk na portalu X. Co tak rozbawiło szefa Tesli? Artykuł żony Radosława Sikorskiego, Anne Applebaum, w magazynie The Atlantic. A konkretnie tytuł jej artykułu.

http://x.com/elonmusk/status/1847407852740108681

Tytuł brzmi: „Trump mówi jak Hitler, Stalin i Mussolini.”

Trzeba przyznać, że pani Applebaum wytoczyła już wszystkie możliwe działa przeciwko Donaldowi Trumpowi – Hitler, Stalin i Mussolini to gruby kaliber. Mogła dodać jeszcze kilku światowych zbrodniarzy, których dorobek idzie w miliony ofiar, ale ich zapewne przeciętny demokratyczny czytelnik w USA nie rozpoznaje.

„Radek, zrób coś. Z żony ci się śmieją. To jest antysemityzmus przecież” – zaapelował do ministra Sikorskiego w sarkastycznym wpisie redaktor naczelny „Najwyższego CZASu!” Tomasz Sommer.

Dla nas najważniejsze pytanie brzmi: jaki wpływ na pracę pana Sikorskiego ma jego żona? Mamy nadzieję, że żaden, ale to z kolei nie oznacza udanego małżeństwa… Jak mawiał „ojciec chrzestny” Don Corleone: „To nic osobistego, to tylko interesy…”

http://nczas.info/2024/10/19/elon-musk-smieje-sie-z-glupot-zony-ministra-sikorskiego-to-jest-antysemityzmus-przeciez/

#musk #zydokomuna #lewactwo

11

Nikt nie lubi dziennikarzy! Miśko: Ciężka praca i tu popłaca!youtube.com

Nie wypowiadałem się na temat aferki Stanowski vs dziennikarze, bo nauczyłem się na własnych błędach.

Emocje są słabym doradcą, co nagle to po diable. A przecież nie ma się co spieszyć niech kurz opadnie. I w sumie teraz rozumiem dlaczego Polaków tak łatwo rozgrywać, polaryzować i antagonizować na każdej płaszczyźnie życia. Ten proces zaszedł zbyt głęboko zanim go w sowich głowach Polacy odkręcą i na nowo nauczą się być powściągliwymi i działać dopiero wtedy gdy kurz opadnie i dana sytuacja będzie się klarowała poprzez samodewastujące się kłamstwa.

Od samego początku tej aferki miałem wrażenie że to walka między resortowymi dzieciaczkami, które masowo obsiadły aparat propagandy, czyli mediów.

Aferka celem, której było uwiarygodnienie Krzysztofa i zabetonowanie w głowach oglądających go widzów że to chłopak słuszny i prawy.

"Różowe kabotyny" i inne pouczające rabiny.

Myślę że #mimowszystkoduda zrobił dobry i rzetelną analizę aferki.

Ale oceńcie sami, czy chłopak ma rację czy nie.

http://www.youtube.com/watch?v=mWUKDbi-hb4

#czuwaj #misko

----------------------------------------------

#pispojednozlo

#pispojednoantypolskiezlo

#pismakrewpolakownarekach

#pomakrewpolakownarekach

#stano

#afera

#resortowedzieci

#zydokomuna

#komuch

#czerwonedynastie

5

Dlatego właśnie pan Przemysław Babiarz wyleciałx.com

Sprawa p. red. Przemysława Babiarza chyba każdemu myślącemu człowiekowi udowodniła, że miałem rację od 30 lat ostrzegając przed budową komunizmu – i to w najstraszniejszej postaci. Ja budowę komunizmu jeszcze pamiętam – żyłem na tej budowie jako już całkiem świadome dziecko w latach 1951-56. Tyle, że wtedy była to forma łagodna. Ale prawdziwa różnica polega na czym innym.

Ówcześni komuniści to byli idioci (śp. Józef Stalin co inteligentniejszych wykończył, by mu nie zagrażali…) i nie umieli zrozumieć śp. Karola Marxa czy śp. Antoniego Gramsciego; głośno wrzeszczeli, że budują komunizm – ale zupełnie im się to nie udawało.

Szwedzi w latach 50-tych z dumą mówili, że u nich jest więcej socjalizmu, niż w ZSRS – przy znacznie niższym koszcie budowy. Natomiast dzisiejsi neo-komuniści robią to całkiem sprawnie, przy użyciu komputerów (i już wprzęgli w to Ѧ) i – co jest niesłychanie charakterystyczne i groźne: starannie to ukrywają!

Nie chwalą się, że śp. Altiero Spinelli był lewakiem – wyrzuconym z KomPartii za lewicowe odchylenie. Nie chwalą się, że udało im się wprowadzić trockistkę, p. Kamalę Devę Harris, na stanowisko v-Prezydenta najpotężniejszego jeszcze militarnie państwa na Ziemi. Trockistką jest zresztą również p. Hilaria Clintonowa! Nie chwalą się, że ponad połowa euro-komisarzy to też trockiści. I jak ognia unikają słowa „komunizm” (a w USA również: „socjalizm”!) – bo budzi złe skojarzenia.

Zdjęcie

Stąd afera z „Imagine”. Śp. Jan Lennon był dumny z tego, że w tym utworze zawarł niemal manifest komunistyczny – ale było to w sferze artystycznej. Słuchamy:

Wyobraź sobie, że nie ma majątków

Ciekawe, czy potrafisz.

Nie ma powodu dla chciwości, ani głodu

Braterska wspólnota.

Wyobraź sobie wszystkich ludzi

dzielących ze sobą cały świat.

Teraz, gdy budowa komunizmu wkroczyła już na ostatni etap (brak własności mieszkań i samochodów, likwidacja gotówki – postulat Trockiego), ujawnienie, że to jest budowa komunizmu, może IM bardzo zaszkodzić. Co z tego, że i Lennon i Babiarz mówili prawdę? W d***kracji prawdą jest nie prawdziwe zdanie wypowiadane przez tysiące – lecz to, w co wierzą miliony. A spytajcie się człowieka na ulicy, czy widzi, że obecnie budowany jest komunizm? Wybałuszy oczy ze zdumienia. Bo przekonany jest, że komunizm to może jest w Chinach lub w Rosji!!! I 999‰ ludzi, nie wie, kim był Lejba Bronstein, ps. „Lew Trocki”.

A tu p.Babiarz zrywa kurtynę. Zgroza! ONI od dziesiątków lat świadomie ogłupiają młodzież – mając przecież do dyspozycji przymus nauczania i państwowe szkoły – nie po to, by jakiś Babiarz psuł im koronkową robotę.

To już ostatni etap. Jeśli – nie daj Boże – p.Kamala Deva Harris wygra te wybory, to resztki Cywilizacji Białego Człowieka wezmą Czerwone Diabły.

I proszę pamiętać: Pierwszą Zasadą każdego Diabła jest przekonywanie ludzi, że Diabeł nie istnieje.

Dlatego właśnie p. Przemysław Babiarz wyleciał. Bo stwierdził, że istnieje.

I że jest już za progiem.

http://x.com/JkmMikke/status/1817265407562010866

http://nczas.info/2024/07/28/dlatego-wlasnie-pan-przemyslaw-babiarz-wylecial/

#korwinmikke #komunizm #ue #lewactwo #zydokomuna

21

Tak to właśnie wygląda. żydo-komuna rozpieprzyła Polskę już prawie doszczętnie.

#Polska

------------------------------------------------------------------------------------------



#zydokomuna

#pismakrewpolakownarekach

#pomakrewpolakownarekach

#jebacpis

#jebacpo

#pispojednozlo

#pispojednoantypolskiezlo



13

Polscy nacjonaliści o Agnieszce Holland i żydokomunie

Obowiązkiem polskich nacjonalistów jest zwalczanie wszelkich agentur, a więc ludzi i środowisk, które kwestionują wyłączne prawo Polaków do zwierzchności nad naszym terytorium lub utożsamiają dobro Polski z innymi ośrodkami władzy lub też powielają wrogą Polsce narrację obcych stolic. Obrona polskich granic przed nielegalnymi imigrantami jest probierzem myślenia w kategoriach interesu narodowego – podobnie zresztą jak sprzeciw wobec masowej imigracji, także tej „legalnej”. Celowe kierowanie przybyszów z Azji i Afryki na polsko-białoruską granicę jest działaniem wrogim wobec naszej ojczyzny i tylko skończony kretyn może kwestionować działania żołnierzy i pograniczników wobec tzw. uchodźców importowanych przez władze w Mińsku. Pożyteczni idioci funkcjonują jednak także w sferze szeroko rozumianej kultury, co potwierdza film „Zielona Granica” Agnieszki Holland.

Kwestię wrzawy wokół filmu i jego reżyserki trafnie skomentowano na kanale Narodowego Odrodzenia Polski na Telegramie (http://t.me/nacjonalizmNOP):

Nowy film „Zielona Granica” Agnieszki Holland z pewnością spełni marzenia wrogów Polski. Lemingi uronią tysiące łez nad „uchodźcami” ściąganymi przez władze w Mińsku na granicę celem destabilizacji naszej ojczyzny.

Dzieci nie odpowiadają za swoich rodziców, ale rodzice mogą ukształtować swoje dzieci. Ojciec Henryk Holland działał w młodzieżówce antypolskiej Komunistycznej Partii Polski. Był oczywiście Żydem, jak większość tej bandy, która odrzucała polską niepodległość i współpracowała z bolszewikami. Matka Irena Rybczyńska-Holland była przez lata naczelną pisma „Nowa Wieś” wydawanego przez Związek Młodzieży Polskiej – organizację wzorowaną na radzieckim Komsomole. Po rozwodzie jej kolejnym mężem, a ojczymem Agnieszki, został Stanisław Grosbart używający dla zmyłki nazwiska Brodzki. Żyd będący przed wojną działaczem antypolskiej KPP, a po wojnie jeden z utrwalaczy „władzy ludowej” na polu kultury.

Nacjonalizm zawsze przeciwko żydokomunie i jej spadkobiercom!

http://www.nacjonalista.pl/2023/09/09/polscy-nacjonalisci-o-agnieszce-holland-i-zydokomunie/

#zydokomuna #zydzi #holland #polska

15

Hodowla elit. Białe karty historii

Kto tworzy elitę w Polsce i skąd się ona wzięła? Niektórzy twierdzą, że elit w Polsce nie ma, bo te których się dorobiliśmy w ciągu dziejów rozstrzelano nam Katyniu, Ostaszkowie i Starobielsku. Swoje też zrobili Niemcy. Pytanie jest następujące: czy polskie elity to prosta kontynuacja elit przedwojennych? Pytanie jest właściwie retoryczne. Okres stalinowski to nie tylko gwałtowne odcięcia się od dorobku intelektualnego II RP, ale głównie hodowla nowych elit.

Okres powojenny to obok przesiedleń, zmiany granic to także gigantyczna operacja socjotechniczna, której celem była legitymizacja władzy komunistycznej i przeoranie struktury społecznej. Władza potrzebowała na gwałt lojalnych dyrektorów, prezesów, inżynierów po to aby sprawnie (na miarę swoich możliwości) administrować państwem i jego gospodarką. Ale potrzeby były znacznie większe. Potrzebowano prawników, literatów, dziennikarzy, księży aby stworzyć intelektualne uzasadnienie dla wprowadzanego systemu. Po to aby stworzyć w ramach podległego a więc iluzorycznego państwa równie iluzoryczną kulturę, literaturę , wymiar sprawiedliwości. Oczywiście tak skonstruowano państwo było groteska. Woźny po 3 miesięcznych kursach stawał się prokuratorem, pisarzy hodowano obejmując patronatem ich wypociny. Jeżeli „pisarz" dawał szansę wyrobienie odpowiedniej ilości literatury zasługiwał na mieszkanie, żołd i opierunek. Związek Literatów Polskich po obdarciu go z ozdóbek okazywał się tak naprawdę kombinatem dostarczającym czytelnikom ogłupiającej, fałszującej prawdę i historię literatury. Podobnie było na froncie dziennikarskim.

Zastanawia skąd brały się zastępy chętnych do uczestniczenia w tak budowanym państwie. Chętnych ale jednocześnie zaufanych. Nie jest zadowalającym wyjaśnieniem jakoby nowa władza oparła się na lewicowej partyzantce i przedwojennych komunistach. Oczywiście propaganda wykorzystywała te środowiska ponad miarę i przyzwoitość. Faktem jest jednak, że i przedwojennych komunistów i partyzantów spod znaku AL było stosunkowo niewielu. Nie dość aby zapełnić nimi sądy, policję, prokuratury i centralne urzędy. Naturalnym źródłem pozysku były korzystające z awansu społecznego rzesze ludzi przybywających do miast, wstępujących do partii. Tak naprawdę to oni byli w pierwszym rzucie pierwszymi ofiarami rozkręcającego się dopiero systemu. Awansując, przyjmując ideologie tworzyli podwaliny dla nowej elity. Zawierali czasami świadomie a czasami nie pakt z diabłem. Za popieranie komunizmu prestiż, bezpieczeństwo i pieniądze.

Osobnym zasobem wykorzystywanym w budowie komunistycznego państwa byli Żydzi. Po zakończeniu wojny do Polski wróciło ok 200 - 250 tys Żydów, którzy bądź uciekli przed Niemcami do Rosji sowieckiej, bądź znaleźli się tam na skutek ataku z 17 września i późniejszych porozumień rosyjsko niemieckich. Wraz z tymi, którzy przeżyli wojnę na obszarze Polski można przyjąć założenie, że Żydów zaraz po wojnie było około 300 tysięcy. O fakcie takiego masowego powrotu wspomina miedzy innymi Władysław Bartoszewski.

Nie można postawić tezy, że owe 300 tysięcy ludzi opanowało wszystkie sfery życia państwa. Nie da sie tak powiedzieć choćby dlatego, że większość z nich (ok 200 tys) wkrótce potem wyjechała z Polski. Warto się jednak zastanowić jaką rolę spełnili w państwie ci , którzy pozostali. Czy nie zostali użyci jako fundament do stworzenia nowej elity? Nie mamy możliwości prześledzenia ich losów. Wiadomo, że podstawową metodą naturalizacji była zmiana nazwiska. Często przyjmowano nazwiska tych, którzy nieśli im pomoc w czasie okupacji.

Dzisiaj, bez narażania się na zarzut o antysemityzm, nie można podejmować badań. A szkoda bo to ciekawy i zupełnie nieznany fragment naszej historii. Ta biała karta w polskiej historii ma zresztą swoje konsekwencje. Brak rzetelnych badań, spuszczenie kurtyny milczenia nad tym niedawnym przecież momentem w naszej historii skutkuje brakiem zaufania do wiedzy oficjalnej. To stąd się biorą listy polskich Żydów w internecie. Nie wiadomo czy opisują rzeczywistość( może i kaleką ale trzeba brać pod uwagę brak środków i materiałów źródłowych) czy są fałszywką służącą do skompromitowania problematyki.

Poniżej przedstawiam artykuł dr Leszka Skonki. Artykuł ten jest jedną z nielicznych prób prześledzenia korzeni polskich elit. Może lektura pozwoli z mniejszym zażenowaniem i zdziwieniem reagować na ich antypolskie wybryki. Zapraszam do lektury.

STALINOWSKIE KORZENIE

Pan Paweł Siergiejczuk dowodzi, że wielu potomków bierutowsko-bermanowskiego establishmentu zasila dzisiaj, nie tylko szeregi SLD, ale także tzw. postsolidarnościowe ugrupowania polityczne, a przede wszystkim Unię Wolności, Platformę Obywatelską, Samoobronę.

Czołowy polityk lewicy, były wicepremier i marszałek Sejmu Marek Borowski, jest synem Wiktora, przedwojennego działacza Komunistycznej Partii Polski. Ojciec Borowskiego, który naprawdę nazywał się Aron Berman, w roku 1944 był założycielem i pierwszym redaktorem naczelnym "Życia Warszawy", a w latach 1951-1967 - zastępca redaktora naczelnego "Trybuny Ludu". .(…) 1996 r.).

„Inny bliski współpracownik Kwaśniewskiego, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec, również pochodzi z takiej rodziny: Jego ojciec był wicedyrektorem tarnobrzeskiego kombinatu siarkowego "Siarkopol", matka - prokuratorem (R. Szubstarski, Misjonarz prezydenta, "Życie" z 26-27 października 1996 r.). W prezydenckiej Kancelarii został zatrudniony także znany (m.in. z publikacji na lamach prasy prawicowej!) publicysta i poeta, Aleksander Rozenfield ( dziś minister Spraw Zagranicznych , przyp. L.Skonka), który w tekście pt. Być Żydem w Polsce pisał: Moi rodzice po to, by nie być obcymi wymyślili, że bedą budować komunizm, to była właśnie ideologia, która kazała wierzyć, ze ludzie są sobie równi, bez względu na kolor skory, religie i status społeczny. Uwierzyli jeszcze przed wojna, ocalili życie w sowieckiej Rosji i wrócili do Polski, nie rozumiejąc, że słowo komunista będzie się właśnie w Polsce kojarzyć z Żydami ("Najwyższy Czas!" Z 12 marca 1994 r.).

Od UB do UW

Ale nie tylko w pobliżu SLD i prezydenta Kwaśniewskiego znaleźli się potomkowie "zasłużonych" komunistycznych rodzin. Wielu z nich znalazło swoje miejsce w Unii Wolności, gdzie prym wiodą działacze, którzy partyjne legitymacje nosili jeszcze za życia Bieruta - Bronisław Geremek i Jacek Kuroń.

W takim towarzystwie bardzo dobrze czuje się np. poseł Jan Lityński, którego rodzice byli komunistami jeszcze przed wojna; ojciec zmarł w 1947 roku. (...) Lityński najwcześniej wkroczył do historii. Jako sześciolatek na manifestacji 22 lipca 1952 roku podbiegł do trybuny i wręczył Bierutowi kwiaty (A. Bikont, Siedmiu spośród wybranych, "Magazyn Gazety Wyborczej" z 5 listopada 1993 r.).

Inni prominentni członkowie UW posiadają podobne związki rodzinne: prezydent Warszawy Marcin Święcicki jest zięciem PRL-owskiego wicepremiera, członka KC PZPR w latach 1948-1981 Eugeniusza Szyra. (sam Święciki był także w fazie końcowej sekretarzem KC PZPR, przyp. L.Skonka) członkiem zaś, czołowy udecki ekonomista Waldemar Kuczyński , przyznał się do tego, iż jego teściem był Stefan Staszewski, I sekretarz Komitetu Warszawskiego PZPR w roku 1956. Zatrudniona przez Święcickiego na stanowisku sekretarza gminy Warszawa-Centrum, żona posła UW Henryka Wujca, Ludwika Wujec, jest córka przedwojennej działaczki KPP Reginy Okrent, która w latach 1946-1949 pracowała w Urzędzie Bezpieczeństwa w Łodzi.

Burmistrzem warszawskiego śródmieścia w latach 1990-1994 był Jan Rutkiewicz, syn Wincentego, działacza komunistycznego, który zginął w czasie wojny, i Marii, w latach 1948-1950 szefowej Kancelarii Sekretariatu KC PZPR. Matka Jana Rutkiewicza po wojnie wyszła za mąż za Artura Starewicza, który w latach 1949-1953 był kierownikiem Wydziału Propagandy KC PZPR, a następnie sekretarzem CRZZ i sekretarzem KC PZPR.

"Sami swoi" w Ministerstwie Spraw Zagranicznych

Również wśród pracowników sterowanego przez Geremka Ministerstwa Spraw Zagranicznych znajdziemy ludzi o podobnych rodowodach. W latach 1995-96 wiceministrem w tym resorcie był Stefan Meller, którego ojciec, Adam pracował w Informacji Wojskowej, a następnie, do roku 1968, w dyplomacji (…). Dyrektorem Departamentu Studiów i Planowania MSZ jest Henryk Szlajfer, syn Ignacego, oficera UB we Wrocławiu w latach 1947-1952, a następnie cenzora w Głównym Urzędzie Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Natomiast stanowisko dyrektora Departamentu Promocji i Informacji MSZ zajmowała do niedawna Małgorzata Lavergne, córka znanego działacza komunistycznego, pierwszego szefa Głównego Zarządu Politycznego LWP, gen. Wiktora Grosza, który jeszcze przed wojna nosił nazwisko Izaak Medres.

Stanowiąca finansowe zaplecze udecji Fundacja Stefana Batorego to również strefa wpływów potomków stalinowskiego aparatu. Jej prezesem jest Aleksander Smolar, członek władz Unii Wolności, syn Grzegorza, który do roku 1968 był redaktorem naczelnym "Folks-Sztyme", organu popieranego przez władze PRL Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Matka Smolara pracowała w KC PZPR. Sekretarzem Fundacji był do niedawna Józef Chajn, którego ojciec, Leon, był w latach 1945-1949 wiceministrem sprawiedliwości, a do roku 1961 sprawował kontrole nad "sojuszniczym" Stronnictwem Demokratycznym.

Korzenie Ruchu Stu

Ludzi o bierutowsko-bermanowskiej genealogii znajdziemy także na prawicy. Poseł z ramienia Akcji Wyborczej "Solidarność", prezes liberalnego Ruchu Stu, Czesław Bielecki, tak mówił o swoich rodzicach: Wyrastałem w rodzinie zasymilowanej inteligencji żydowskiej. Ojciec, z wykształcenia matematyk, był dyrektorem generalnym w Ministerstwie Oświaty w latach pięćdziesiątych. Wyleciał z tego stanowiska razem z Władysławem Bieńkowskim, gdy Gomułka "zwijał" Październik. Matka była urzędniczka w Głównym Urzędzie Statystycznym, zajmowała się demografia. Rodzice komunizowali jeszcze przed wojna (E. Boniecka, Bliżej polityków, Toruń 1996).

Towarzystwo z "Wyborczej"

Terenem, na którym szczególnie mocno usadowiło się drugie pokolenie stalinowskich rodzin, jest prasa. Szefem największej w Polsce gazety jest przecież Adam Michnik, syn przedwojennego komunisty Ozjasza Szechtera i autorki zakłamanych podręczników do historii, Heleny Michnik, a także brat ubeckiego "sędziego", Stefana Michnika. Redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" wspiera jego zastępczyni, Helena Łuczywo, córka innego KPP-owca, a po wojnie kierownika wydziału w KC PZPR, Ferdynanda Chabera. Drugim zastępcą Michnika był do niedawna dziś prowadzący "Rozmowy Dnia" w programie Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego (WOT) Ernest Skalski, syn Jerzego Wilkera-Skalskiego i Zofii Nimen-Skalskiej, przedwojennych komunistów, którzy później pracowali w Komendzie Wojewódzkiej MO w Krakowie. Jerzy Urban napisał o nim: Pochodzenie Skalskiego z rodziców-aparatczykow - zgodnie z dominującą regułą - musiało go zaprowadzić w końcu do opozycji (J. Urban, Alfabet Urbana, Warszawa 1990).

Czołowym publicysta "GW" jest Konstanty Gebert, podpisujący swoje teksty jako Dawid Warszawski, a od niedawna także redaktor naczelny żydowskiego miesięcznika "Midrasz". Ojciec Geberta, Bolesław, był po wojnie ambasadorem PRL w Turcji, a matka, Krystyna Poznanska-Gebert, w latach 1944-1945 organizowała Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie.

Dziennikarze czerwoni od pokoleń

Redaktorem naczelnym zlikwidowanego niedawno "Sztandaru Młodych" był Michał Komar, który jest jednocześnie prezesem Unii Wydawców Prasy. Jest on synem Wacława Komara, dowódcy walczących w Hiszpanii "dąbrowszczaków", a następnie PRL-owskiego generała, i Marii Komar, która działalność komunistyczną rozpoczęła również przed wojna, jeszcze pod nazwiskiem Rywa Cukierman.

Wydawca i szef tygodnika "Nie", Jerzy Urban, również może się pochwalić podobnym pochodzeniem. Jego ojciec, co prawda zaczynał karierę polityczna i dziennikarską w przedwojennej PPS, jednak zaraz po wojnie włączył się w działalność PKWN, był również członkiem kierowanej przez Bieruta Krajowej Rady Narodowej. Wieloletni kolega Urbana z "Polityki", obecnie ambasador Polski w Chile, Daniel Passent, był wychowywany przez wuja, przedwojennego komunistę, generała Jakuba Prawina, po wojnie wiceprezesa NBP i wojewodę olsztyńskiego.

Z kolei dziennikarzem "Tygodnika Solidarność" jest Antoni Zambrowski, syn Romana, jednego z czołowych stalinowców, członka Biura Politycznego KC PPR i PZPR w latach 1944-1963. Szefem polskiego oddziału agencji Reutera jest natomiast Michal Broniatowski, którego ojciec, pułkownik Mieczysław Broniatowski, od roku 1945 był dyrektorem Centralnej Szkoły Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Lodzi, a następnie dyrektorem Departamentu Społeczno-Administracyjnego MSW.

W kulturze - jak za Bieruta

Również w dziedzinie kultury można zauważyć silna pozycje dzieci dawnych rządców Polski. Bardzo modnym wśród studeckiej inteligencji kwartalnikiem "Zeszyty Literackie" kieruje Barbara Toruńczyk, córka Henryka, działacza komunistycznego jeszcze sprzed wojny, i Romany, do 1968 roku pracującej w Zakładzie Historii Partii przy KC PZPR.

Inny publicysta i poeta o tej samej orientacji ideowej, Tomasz Jastrun, jest synem Mieczysława, znanego poety, po wojnie redaktora marksistowskiego tygodnika "Kuźnica", który z partii wystąpił w 1957 roku, a wiec zaraz po zakończeniu okresu stalinowskiego.

Paweł Siergiejczyk na zakończenie cytowanych przykładów kończy stwierdzeniem, że chciał „pokazać, w jakim stopniu obecne elity naszego kraju wywodzą się z elit, które kilkadziesiąt lat temu, w najciemniejszym okresie stalinizmu, rządziły Polska „. I stawia retoryczne pytanie: „Czy tak duża ilość ludzi o podobnych rodowodach w polskiej polityce, prasie, kulturze i nauce, to tylko zwykły przypadek, czy raczej planowe promowanie ludzi z "czerwonej arystokracji"?

http://web.archive.org/web/20080313231256/https://gdanszczanin.blox.pl/2007/05/Hodowla-elit-Biale-karty-historii.html

#webarchive #zydokomuna #polska

6

Jak na razie gniot antypolski Holland ma ocenę 2.2 Trochę inną niż "krytyków". W obsadzie zabrakło wg. mnie znanych "polskich patriotów" min. ojca bo syn jest oraz pani krzykaczki która w każdym filmie potrząsa jednakowo głową bez względu na to kogo "gra".

Kim jest Matylda? Z tak znanym "polskim" nazwiskiem?

Taki rebus dla kumatych bo głupiemu to i szkoda tłumaczyć.

#antypolonizm #zydokomuna #film #lewackiespierdolenie

http://www.filmweb.pl/film/Zielona+granica-2023-10039040

9

Razprozak: Nie muszę oglądać kolejnego paszkwilu Agnieszki Holland, żeby wiedzieć, że to syf

Internauci wystawili śmiesznie niską ocenę nowemu paszkwilowi Agnieszki Holland, właśnie nagrodzonemu w Wenecji, gdzie wiadomo, że od dawna nie liczy się czy film jest dobry, lecz – czy jest poprawny politycznie, czyli: nafaszerowany gównianą lewacką propagandą. Pojawiły się głosy oburzenia, że negatywne opinie wystawiono zanim odbyła się premiera filmu.

Ja nie jestem fanem takich akcji, ale złość ludzi na twórczość tej, TFU! ,,artystki” jest w pełni zrozumiała. Ja nie nawołuję żeby wystawiać jej złe oceny, lecz – żeby bojkotować jej kolejne dzieła.

Holland to córka żydowskiego komunisty, na zdjęciu z synem innego żydowskiego komunisty, którzy z dziećmi innych żydowskich komunistów założył ,,Gazetę Wyborczą”, gdzie płacił zajebiste pieniądze esbeckiemu konfidentowi Maleszce – i płacił mu nawet gdy wydało się, co ten obleśny konfident wyprawiał i jak szkodził polskiej niepodległości.

Holland jest hołubiona nie tylko przez środowisko wspomnianej wyżej ,,GW”, ale i przez TVN, telewizję stworzoną przez PZPR-owskiego propagandystę z teczką w SB (panicznie bał się lustracji i uciekł przed nią z pełnionych funkcji) bardzo cenionego przez przywódców komunistycznej dyktatury, o czym wielokrotnie pisałem.

Holland jest córką żydowskiego komunisty – ale w swoich filmach nie uderza w tatusia i jego kumpli z pracy. Jej filmy i jej wypowiedzi publiczne skupiają się na obrzydzaniu Polakom polskości. Chce was zrównać do poziomu swoich kompleksów i swojego utajonego poczucia winy.

Kilka słów o jej ojcu. Gdyby komuna była człowiekiem, nazywałaby się Henryk Holland. Trudno o bardziej czerwony życiorys.

W młodości należał do ,,Ha-Szomer Ha-Cair” – młodzieżowego ugrupowania należącego do… Światowej Organizacji Syjonistycznej. Następnie – Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej.

Co zrobił Heniek kilka tygodni po tym, jak Warszawa skapitulowała na skutek bandyckiego, ludobójczego napadu ze strony hitlerowców z Niemiec i komunistów z ZSRR? Pisał teksty do… ,,Czerwonego Sztandaru”. Czyli gazety wydawanej dla Polaków przez okupacyjne władze sowieckie. To dokładnie tak, jakby jutro napadli na nas Niemcy, a Thomas Lis zapisałby się do niemieckiej stacji ZDF i relacjonował dla niej wydarzenia na froncie. Potem pisał do ,,Młodzieży Stalinowskiej”. Tego chyba komentować nie trzeba.

No a po wojnie, wiadomo, jak to każdy komuch, niezależnie czy w 1947 czy w 2017 – cisnął propagandowe paszkwile po bohaterach Armii Krajowej. Tyle że dzisiaj komuniści swoimi tekstami plują na pamięć o nich, w czasach Hollanda – propagandowa nagonka przeciw nim usprawiedliwiała przed opinią publiczną ich mordowanie.

Jak nazywał wszystkich patriotów i wrogów komunizmu? Tak jest, zgadliście – nazywał ich faszystami. Tu również nic się nie zmieniło od ponad 70 lat. Po tym wszystkim już pewnie nikogo nie wzruszy jak dodam, że pisał też do ,,Trybuny Ludu”, a więc w propagandówce numer jeden PZPR, czyli organizacji, w której aktywnie działała również mamusia Agnieszki Holland, pomagająca utrwalić sowiecki socjalizm na ziemiach polskich. I w takim duchu wychowywali Agniesię

Agnieszka Holland: ,,Uderza mnie w Polsce fala niedobrego powietrza, coś takiego jakby w zamkniętym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki”.

Nie karmcie jej, nie oglądajcie jej filmów, nawet z ciekawości. Niech wdycha własne pierdy i napawa się nimi.

Ta sama Holland: ,,Nie godzę się na to, żeby obsadzać żołnierzy polskiej Straży Granicznej w rolach strażników muru berlińskiego z byłego NRD. Nie godzę się na to, by okoliczna ludność grała rolę donosicieli i żeby zanim podadzą chleb głodnemu, dzwonili na policję. To obciąża nas wszystkich strasznie jako wspólnotę.”

Komuniści trzymający za mordę własny naród i dławiący wszelkie przejawy antykomunizmu w realiach pozbawionych demokracji, porównani do pracowników straży granicznej. Za to, że w demokratycznym państwie, którego władze można wymienić w dowolnych najbliższych wyborach, zrobili DOKŁADNIE TO, za co Polacy płacą im ze swoich podatków.

Dentysta nie jest od robienia polityki tylko od LECZENIA ZĘBÓW.

Piekarz nie jest od robienia polityki tylko od PIECZENIA CHLEBA.

A funkcjonariusz straży granicznej nie jest od robienia polityki, tylko od CHRONIENIA POLSKICH GRANIC.

Czy przed nielegalnymi muzułmańskimi uchodźcami, których komunista Łukaszenka wykorzystuje jako pionki w swojej brudnej grze, również? Otóż przed nielegalnymi muzułmańskimi uchodźcami, zabawkami w rękach groźnego komunistycznego wariata, ZWŁASZCZA. Do k^^wy nędzy.

Krytykowanie polityków rządu za to, że pod ich rządami straż graniczna robi to, za co w każdym kraju na świecie płaci się straży granicznej, czyli za bronienie granic – jest kretynizmem, debilizmem, miarą ostatecznego upadku resztek ludzkiej inteligencji.

Ale krytykowanie za to już nawet nie polityków, tylko szeregowych funkcjonariuszy straży granicznej, to już nie kretynizm, nie zwykła głupota, oj, nie. Tu już należałoby wystosować ZDECYDOWANIE poważniejsze oskarżenia.

Wirtualna Polska: ,,- Pewnie przez pierwsze cztery lata byłby chaos. Ale potem będzie tylko lepiej – przekonuje Agnieszka Holland w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Jej pomysł to zabranie czynnego prawa wyborczego mężczyznom na 3 najbliższe kadencje. – Nie będą mogli głosować, ale będą mogli być wybierani – precyzuje. Holland twierdzi, że to niezbędne, by w polityce główną rolę zaczęły odgrywać „inne wartości”. – Nadal premierem może zostać mężczyzna, ale wybrany przez kobiety będzie miał inne priorytety – uważa.”

Nawet nie chcę wyobrażać sobie jakim przegrywem musi być FACET, który po takiej faszystowskiej wypowiedzi tego babska dalej ma do niej choćby resztki szacunku.

Kilka lat temu Małgorzata Wassermann i Kacper Płażyński kandydowali na stanowisko prezydenta odpowiednio Krakowa i Gdańska. Oboje stracili w katastrofie smoleńskiej swojego ojca. To niewyobrażalna tragedia. Strata, której nie da się uzupełnić. Rana, której nie goi czas.

Agnieszka Holland: ,,Mam nadzieję, że w Gdańsku i Krakowie nie wygrają smoleńskie dzieci”.

Smoleńskie dzieci.

Pogarda spowodowana tym, że… ktoś stracił tatę w katastrofie lotniczej.

Taką maniakalną nienawiść może w sobie hodować tylko komunistyczne dziecko. Córka żydowskich komunistów.

Podsumowując – nie muszę oglądać kolejnego paszkwilu Agnieszki Holland, żeby wiedzieć, że to syf.

Tak jak nie muszę zamawiać w każdej pizzerii pizzy z oliwkami, żeby wiedzieć, że nie lubię oliwek.

I tak jak nie muszę wąchać każdego gówna, żeby wiedzieć, że lepiej je omijać.

//Razprozak

#antypolonizm #zydokomuna #ub #syjonizm #komuna #holland #historia

http://nczas.com/2023/09/10/razprozak-nie-musze-ogladac-kolejnego-paszkwilu-agnieszki-holland-zeby-wiedziec-ze-to-syf/

20

Straż Graniczna o filmie Holland: Tylko świnie siedzą w kinie

Straż Graniczna atakuje najnowszy film Agnieszki Holland pod tytułem „Zielona Granica”. Pogranicznicy twierdzą, iż jest to „antypolski, skandaliczny i propagandowy produkt”.

„Tylko świnie siedzą w kinie” – taki tytuł ma oświadczenie opublikowane przez Straż Graniczną. Jest to nawiązanie do hasła, którego w latach 40. używała Armia Krajowa, zainspirowana artykułem, który ukazał się 5 marca 1942 roku w „Biuletynie Informacyjnym”, by walczyć z okupacyjną propagandą.

Pogranicznicy piszą, że „nowe dzieło polskiej reżyserki gloryfikuje patologiczne zjawisko nielegalnej migracji na granicy polsko-białoruskiej, a jednocześnie szkaluje polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, pełniących ofiarną służbę w ochronie tej granicy”

#zydokomuna #ub #holland #strazgraniczna #antypolonizm

http://nczas.com/2023/09/09/straz-graniczna-o-filmie-holland-tylko-swinie-siedza-w-kinie/

22

Barbara Engelking i holocaustyczne rzygowinynacjonalista.pl

W rocznicę żydowskiego tzw. powstania w miejscu izolacji w Warszawie profesor Barbara Engelking, kierowniczka Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk (skandal, że coś takiego finansuje państwo polskie), w programie „Kropka nad i” w TVN24 powiedziała między innymi:

Żydzi się nieprawdopodobnie rozczarowali co do Polaków w czasie wojny. Żydzi wiedzieli, czego się od Niemców spodziewać. Niemiec był wrogiem i ta relacja była bardzo klarowna, czarno-biała, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona. Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa. Wydaje mi się, że to rozczarowanie odgrywa pewną rolę, że Polacy po prostu zawiedli.

W prawicowych mediach i w rządzie oburzenie. „Oczernianie Polaków”, „skandaliczna wypowiedź” etc. etc. Na moment ściągnęli jarmułki. Tymczasem akcje solidarnościowe z Engelking od razu nagłośniły Gazeta Wyborcza i inne koszerne media, bo „nie można ingerować w naukę”, bo „nie można upolityczniać historii”.

Tymczasem właściwa reakcja powinna być następująca. Barbara Engelking epatowała swego czasu w mediach społecznościowych hasłem „Wypierdalać”. Więc droga pani Barbaro, możecie wypierdalać z tymi Waszymi historyjkami o 6 milionach, mydełkach, abażurach i stodole na 1600 osób w Jedwabnem. „Polacy zawiedli”? Nie ma żadnego obowiązku pomocy obcym, bo podstawowym zadaniem Polaków było przetrwanie ich samych oraz ich rodzin narażonych na niemieckie represje. Wojna zawsze jest tragedią, a wtedy ginęli przedstawiciele kilkudziesięciu narodów i cierpienia Żydów nie są czymś wyjątkowym. Co jest celem tych nieustannych połajanek wobec Polaków? Kolejne geszefty i roszczenia?

W krajach zaawansowanej „demokracji” od lat prześladuje się i zamyka w więzieniach, podobnie jak w dawnym totalitarnym ZSRR, osoby za poglądy na temat wydarzeń z okresu drugiej wojny światowej. Strażnicy religii Holocaustu nie okazują miłosierdzia i przy pomocy aparatu sądowo-policyjnego bezwzględnie ingerują w swobodę badań naukowych. Wtedy nie słuchać oburzenia szabesgojów i innych „demokratów”. Po wyzwoleniu Europy skończą się spektakle poddaństwa względem wiadomego lobby i holocaustycznych opowieści.

http://www.nacjonalista.pl/2023/05/11/barbara-engelking-i-holocaustyczne-rzygowiny/

#zydokomuna #zydostwo #nacjonalizm #szabesgoje #polska

13

Syn Akowca napisał list do Engelkingwprawo.pl

5

Solidarni z Ciocią Ruchlą

Kto by przypuszczał, że 80 rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim przyniesie tyle nieprzewidzinych konsekwencji? To znaczy – niezupełnie nieprzewidzianych, bo na przykład taki Judenrat „Gazety Wyborczej” nie może nikogo nie obsrywać, więc kiedy się okazało, że obsrywanie Jana Pawła II przynosi korzyści polityczne znienawidzonemu PiS-owi, Judenrat natychmiast przerzucił się na obsrywanie narodu polskiego. Nawiązał w ten sposób do pogróżki wypowiedzianej jeszcze w 1996 roku przez Israela Singera, podówczas sekretarza Światowego Kongresu Żydów, z którego został później przez innych Żydów kongresowych wylany za złodziejstwa i malwersacje. Powiedział on, że dopóki Polska nie zadośćuczyni roszczeniom z żydowskim dotyczącym tak zwanej „własności bezdziedzicznej”, to będzie „upokarzana”, czyli po prostu obsrywana przez Żydów na terenie międzynarodowym. Nic zatem dziwnego, że Judenrat natychmiast sobie o tym przypomniał, no a pani red. Anna Bikont, latorośl upiornej stalinówy Wilhelminy Skulskiej, nee Horowitz, na sygnał znajomej trąbki natychmiast przystąpiła do obsrywania, co prawda dość ryzykownego – o czym za chwilę. Przeprowadzam tę dziką lustrację pani Bikont tylko dlatego, że postanowiła obsrywać Polaków pod pretekstem Jedwabnego. Jak pamiętamy, ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Lech Kaczyński dał się zbajerować jakimś rabinom, którzy mu wmówili, że „judaizm” kategorycznie zabrania ekshumacji. W związku z tym pan minister Lech Kaczyński, niczym jakiś wioskowy głupek, nakazał ekshumację wstrzymać, w związku z czym organizacje przemysłu holokaustu, co to wynajęły pana doktora Jana Tomasza Grossa, który z tej okazji awansował nie tylko na historyka, którym nie jest – ale nawet od razu „światowej sławy”, rozmnożyły liczbę żydowskich ofiar do rozmiarów astronomicznych.

(...)

#michalkiewicz #felieton #zydokomuna #zydzi #polska

5