6 najmroczniejszych zaburzeń osobowościtotylkoteoria.pl

http://www.totylkoteoria.pl/najmroczniejsze-zaburzenia-osobowosci/

#zdrowie #psychologia

Istnieją różne zaburzenia osobowości. Są to zaburzenia we wzorcach myślenia, zachowania i interpretowania emocji, występujące na poziomie osobowości i tożsamości. Ich początek zakorzenia się zwykle we wczesnym dzieciństwie. Z czasem albo się rozwijają albo słabną, konstytuując się około 25 roku życia. Przyczyny zaburzeń osobowości są różne, a do najważniejszych z nich należą: zaburzone przywiązanie do rodziców we wczesnym dzieciństwie, traumy, zwłaszcza w okresie dzieciństwa, patologiczne relacje w rodzinie (które nie obejmują tylko tradycyjnie pojętej patologii, takiej jak przemoc czy nadużywanie substancji, ale też np. rozpieszczanie czy dawanie dziecku dostępu do mediów społecznościowych), behawioralne wzmacnianie nienormatywnych zachowań przez specyficzne stosunki między członkami rodziny, rozstrój postrzegania siebie i swojego ciała. Do tego dodać należy predyspozycje biologiczne. Na przykład temperament, wrażliwość sensoryczna, czynniki genetyczne.

11

Czy Twoje decyzje moralne są odzwierciedleniem Twojej osobowości?psychodpt.fra1.qualtrics.com

Hej! Przeprowadzam badanie naukowe w ramach pracy magisterskiej i chciałabym zaprosić cię do wzięcia udziału. Moja praca ma na celu budowanie lepszego rozumienia natury ludzkiej moralności i jej zależności od cech indywidualnych, czyli tego, jak cechy osobowości mogą wpływać na podejmowanie decyzji w sytuacjach moralnych. Badanie zawiera kilka nieoczywistych dylematów moralnych, więc jeśli lubisz analizować złożone sytuacje i podejmować głębokie refleksje, to zachęcam cię do udziału. Link do badania: http://psychodpt.fra1.qualtrics.com/jfe/form/SV_2gez8Zbecm9HGd0

#studia #studbaza #psychologia #praca #pracazdalna #pracbaza #pomocy #nauka #ankieta #uniwersytet

6

#czytajzlurkiem #ksiazki #psychologia

Zdjęcie

Czy ludzie są świadomymi i autonomicznymi autorami własnych wyborów i osądów?

Czy mogą ufać własnemu myśleniu, zwłaszcza temu szybkiemu – intuicyjnemu i emocjonalnemu? Rozważniej jest na pewno zdać się na myślenie wolne, analityczne. A mimo to trudno uniknąć pułapek myślenia. Przytrafia się to nawet ekonomistom i nie sprzyja podejmowaniu trafnych decyzji…

W tej odkrywczej książce Daniel Kahneman, psycholog, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, rozważa te zagadnienia i daje istotny wgląd w mechanizmy ludzkiego myślenia.

[...]

Dzięki „Pułapkom myślenia" nauczysz się inaczej myśleć o myśleniu.


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/154212/pulapki-myslenia-o-mysleniu-szybkim-i-wolnym

10

Efekt Pigmaliona czyli o samospełniających się przepowiedniachpl.wikipedia.org

Pigmalion w mitologii greckiej był królem Cypru, który stworzył z kości słoniowej posąg idealnej kobiety i zakochał się w nim. Następnie modlił się do Afrodyty, aby go ożywiła. Afrodyta spełniła jego prośbę.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Pigmaliona

I między innymi trochę o tym jak menagerowie stosują ten efekt na pracownikach:

http://www.rafalszrajnert.pl/efekt-pigmaliona/

#ciekawoski #psychologia #socjologia

11

#ludzie #polacy #pogoda #deszcz #biznes #psychologia #memrys

Takie wspomnienie mi dziś wyskoczyło na FB, z czasów jak jeszcze prowadziłem biznes w Polsce, gdzie wymagania odnośnie schodów i chodnika przy prowadzonym przybytku wymagają w sumie ubezpieczenia od cudzego wypadku:

Przychodzi do sklepu sympatyczna klientka i rzecze:

- Ale ma Pan śliskie schodzy! Wywróciłam się.

- Schody są zadaszone, chyba nie są mokre...

- Są suche, ale ja mam mokre buty...

- yhym...

6

[Czytamy z Lurkiem: tldr; Z czego wynikają problemy zachodu i jak je naprawić.]

Wielu Chińczyków uważa, że zachodni liberalizm prowadzi do dekadencji, a lekarstwem jest autorytaryzm. 

Ale jeden człowiek zrobił więcej niż ktokolwiek inny, aby obrócić tę tezę w politykę.


Nazywa się Wang Huning i choć nie jest dobrze znany poza Chinami, od trzech dekad jest czołowym chińskim teoretykiem ideologicznym, a obecnie jest człowiekiem numer 4 siedmioosobowego „Stałego Komitetu” najpotężniejszego organu w Chinach. Doradzał byłym przywódcom Chin Jiang Zeminowi i Hu Jintao, a teraz doradza Xi Jinpingowi, będąc autorem wielu jego polityk. W Chinach nazywa się go „guoshi” (dosłownie „nauczyciel narodu”).

Wang odmawia wypowiedzi prasowych, a nawet rozmów z obcokrajowcami, ale jego światopogląd można wywnioskować z książek, które napisał wcześniej w swoim życiu.

W sierpniu 1988 roku Wang przyjął zaproszenie do spędzenia sześciu miesięcy w Stanach Zjednoczonych i podróżował od stanu do stanu, obserwując sposób funkcjonowania amerykańskiego społeczeństwa, badając jego mocne i słabe strony. Zapisał swoje odkrycia w książce z 1991 r., „America Against America”, która od tego czasu stała się kluczowym tekstem Chin dla zrozumienia Stanów Zjednoczonych.

Założenie książki jest proste: Stany Zjednoczone to paradoks złożony ze sprzeczności: dwie podstawowe wartości - wolność i równość - wzajemnie się wykluczają.

Ma wiele różnych kultur, a zatem nie ma ogólnej kultury . A jego napędzane rynkiem społeczeństwo dało mu bogactwo ekonomiczne, ale duchowe ubóstwo .

Jak pisze w książce: „Amerykańskie instytucje, kultura i wartości sprzeciwiają się samym Stanom Zjednoczonym”.

Dla Wanga sprzeczności w Stanach Zjednoczonych wynikają z jednego źródła: nihilizmu.

Kraj ten odciął się od swoich tradycji i jest tak indywidualistyczny, że nie może się zdecydować, w co wierzy jako naród.

Bez nadrzędnej kultury utrzymującej swoje wartości, uprawnienia regulacyjne rządu są słabe, łatwo ulegają korupcji przez lobbing lub są sparaliżowane przez partyjne sprzeczki. W związku z tym postępem narodu kierują głównie ślepe siły rynkowe, Ameryka jest posłuszna nie jednemu rozkazowi, ale kakofonii trzystu milionów żądań, które prowadzą ją wszędzie i donikąd.

Zdaniem Wanga brak jednoczącej kultury mocno ogranicza postępy Stanów Zjednoczonych. Kraj stale produkuje cudowne nowe technologie, ale technologie te nie mają jednego celu przewodniego niż ich własna proliferacja.

W rezultacie cały postęp technologiczny prowadzi Stany Zjednoczone wzdłuż jednej niefortunnej trajektorii: w kierunku coraz większego konsumpcjonizmu.

Wang pisze:

Ludzkie ciało, płeć, wiedza, polityka, władza i prawo mogą stać się celem konsumpcjonizmu… Konsumpcjonizm na wiele sposobów korumpuje społeczeństwo i prowadzi do wielu poważnych problemów społecznych. Te problemy z kolei mogą zwiększać presję na system polityczny i administracyjny.


W ten sposób zamieniając wszystko w produkt, zachodni kapitalizm pożera każdy aspekt amerykańskiej kultury, w tym tradycje, które łączą ją jako naród, prowadząc do atomizacji i polaryzacji.

Konsumpcjonizm również pożera znaczenie i cel, a aby zatkać powiększającą się duchową dziurę, jaką to pozostawia, Amerykanie zwracają się ku chwilowym przyjemnościom – narkotykom, fast foodom i rozrywkom – popychając naród dalej w kierunku dekadencji i rozkładu.

Zatem dla Wanga bezprecedensowy postęp technologiczny w Stanach Zjednoczonych prowadzi je w przepaść. Każdy nowy mikroczip, telewizor i samochód jeszcze bardziej rozprasza i uspokaja Amerykanów.

Jak pisze Wang w swojej książce, „to nie ludzie opanowują technologię, ale technologia opanowuje ludzi”. Chociaż te słowa mają 30 lat, z łatwością mogłyby mówić o uzależnieniu od mediów społecznościowych.

Wang teoretyzował, że konflikt między systemem gospodarczym Stanów Zjednoczonych a ich systemem wartości sprawił, że stan ten stał się zasadniczo niestabilny i skazany na coraz większy konsumpcjonizm, nihilizm i dekadencję, aż w końcu zawalił się pod ciężarem własnych sprzeczności.

Aby uniemożliwić chińskiemu postępowi technologicznemu sprowadzenie ich na tę samą niebezpieczną ścieżkę, Wang zaproponował skrajne rozwiązanie: neo-autorytaryzm.

W swoim eseju z 1988 r. „Struktura zmieniającej się kultury politycznej Chin” Wang napisał, że jedynym sposobem, w jaki naród może uniknąć problemów Stanów Zjednoczonych, jest zaszczepienie „podstawowych wartości” - narodowego konsensusu wierzeń i zasad zakorzenionych w tradycjach z przeszłości i ukierunkowane na jasny cel w przyszłości.

Taki konsensus mógłby ostatecznie odeprzeć nihilizm i dekadencję, jednocześnie trwałe kultywowanie go wymogłoby wyeliminowanie nihilizmu i dekadencji.

Ta idea była kluczowa dla strategii zarządzania prezydenta Xi, która kładła nacisk na „podstawowe wartości socjalistyczne”, takie jak uprzejmość, patriotyzm i uczciwość.

#chiny #ciekawostki #wartowiedziec #nauka #socjologia #spoleczenstwo #psychologia #kultura

źródło: http://gurwinder.substack.com/p/tiktok-may-be-a-chinese-bio-weapon

21

Praktyczne wskazówki, dzięki którym ludzie będą bardziej cię lubić i szanować.

Wyprostuj się.

Nie bez przyczyny istotność dobrej postury ciała została omówiona jako pierwsza zasada w książce "12 życiowych zasad" Jordana Petersona. Jest to kluczowe dla pozytywnej zmiany nie tylko w naszym samopoczuciu, ale również w tym jak postrzegają nas inni ludzie. Badania naukowe dobitnie podkreślają, że osoby o wyprostowanej posturze są postrzegane jako bardziej pewne siebie i atrakcyjne przez innych.

Zdjęcie

Spowolnij swoje ruchy.

Poprzez zbyt szybkie i chaotyczne ruchy możemy być odbierani jako zestresowani i spięci. Wolniejszy krok, krótkie pauzy przed odpowiedzią, oraz w trakcie wypowiedzi, reagowanie na polecenia i prośby z opóźnieniem i wiele innych. To wszystko daje wrażenie osoby bardziej pewnej siebie, zrównoważonej i kontrolującej sytuację.

Oczywiście wszystko stosowane z umiarem i z głową. Nie mam na myśli flegmatycznego stylu bycia.

Zajmuj jak najwięcej przestrzeni, unikaj skrępowanych pozycji.

Siedzenie z szeroko rozłożonymi ramionami, stanie z nieco rozszerzonymi nogami, czy szerokie opieranie się o przedmioty to niektóre z metod zajmowania przestrzeni.

Ludzie podświadomie odbierają szerokie i otwarte pozy jako atrakcyjne.

Zdjęcie

Zdjęcie

Używaj gestykulacji rękami.

Gestykulacja rękami może również pomóc w dawaniu wrażenia pewności siebie i ekspresji, co może wpłynąć pozytywnie na nasz wizerunek. Badania wykazują, że osoby, które używają gestów podczas rozmowy, są postrzegane jako bardziej przekonujące i kompetentne.

ważne jest, aby gesty były dopasowane do kontekstu oraz były kontrolowane i zdecydowane, a nie przypadkowe i chaotyczne.

Zdjęcie

Osobiście za jedne z mocniejszych gestykulacji uważam zwrócenie ku drugiej osobie palec wskazujący z intencja przekazania informacji bardziej dobitnie. Drugą agresywna gestykulacją jest pokazanie osobie otwartej dłoni (tak jak niektóre znaki stop), gdy ta zakłóca nam dokończenie wypowiedzi.

Podczas przerw od kontaktu wzrokowego, nie patrz w dół, skup wzrok na przestrzeni za rozmówcą.

Od czasu do czasu złap krótki kontakt fizyczny z rozmówca.

Przykładowo delikatne dotknięcie ramienia, może mieć pozytywny wpływ na relacje i zwiększyć wrażenie sympatii i zaangażowania.

Krótkie dotknięcia mogą wywoływać pozytywne emocje u drugiej osoby, takie jak poczucie zaufania i bliskości. Wpływ ten może być szczególnie silny w przypadku osób, które są sobie wcześniej nieznane lub nie mają ze sobą bliskich relacji.

Znajdź styl ubioru w którym czujesz pewność siebie.

Nikogo nie zdziwi, że czyste i wyprasowane ubrania potężnie wpływają na poziom szacunku i prestiżu wśród innych. Efekt Halo.

Jednak styl to nie tylko zadbane jeansy i koszulka. To coś dzięki czemu możemy wyeksponować swoją osobowość, wyróżnić się z tłumu.

Osobiście osiągnąłem to poprzez styl preppy.

Zdjęcie

#frgtn #rozwojosobisty #mowaciala #psychologia

26

W zwarciu ze wszystkimi. Kim są kontrarianie?wei.org.pl

Dla zasady zaprzeczą wszystkiemu, w co wierzy większość. Zawodowi kontrarianie kompromitują tak potrzebny każdemu społeczeństwu nonkonformizm.

Góral Sebastian Pitoń po raz pierwszy pojawił się w debacie publicznej w czasie pandemii jako inicjator akcji „Góralskie Veto” wymierzonej w obostrzenia sanitarne i szczepienia na COVID-19. Opór mieszkańców Podhala przeciw lockdownom był zrozumiały – utrzymują się w dużej mierze z turystyki, którą rząd jednym dekretem zamknął. Nieufność do szczepionek też była zrozumiała – medyczne novum budziło naturalne obawy. Ale czy można zrozumieć hasła nowej inicjatywy Pitonia – Polskiego Ruchu Antywojennego? Głosi on nie tylko niechęć do pomocy zaatakowanej przez Rosję Ukrainie, lecz także gotowość pomocy Moskwie. Pitoń publicznie zadeklarował, że „gdyby był cesarzem Polski, wybudowałby 10-metrowy mur (na granicy z Ukrainą – red.), który pomógłby Władimirowi Putinowi, i dorzuciłby, ile może do akcji denazyfikacji”.

Haseł tych nic nie może usprawiedliwić. Nawet przywoływane przez Pitonia krzywdy historyczne, których Polacy zaznali od Ukraińców. Zanim jednak pośpieszycie z hipotezą, że za działalnością Pitonia stoi Kreml, pozwolę sobie zaoferować inną odpowiedź. Pitoń to nieuleczalny – i zawodowy – kontrarianin.

Kontrarianizm jako zaburzenie

„Kontrarianizm” to termin znany przede wszystkim ze świata finansów. Inwestor kontrarianin wyszukuje miejsca, w których tłum ulicznych inwestorów się myli i gra przeciw trendom. Finansista Naval Ravikant wyjaśnia, że taki inwestor „nie zawsze idzie pod prąd, ale zawsze rozumuje niezależnie i nie poddaje się presji grupy”. Do grona takich osób zalicza się m.in. Warrena Buffetta.

W sferze idei kontrarianizm nie ma ogólnie przyjętej definicji – pojęcia tego używa się zwykle z publicystyczną dezynwolturą. Spotkałem się np. z sugestiami, że w popularnym teście osobowości Myers-Briggs kontrarianom najbliżej do typu ENTP (Ekstrawertyk Intuicyjny Myśliciel Obserwator). Byliby to zatem krytyczni racjonaliści, którzy lubią angażować się w spory i podważać obiegowe opinie. Wydaje się jednak, że gdy mówimy o kontrarianach, nie mamy na myśli po prostu ludzi myślących krytycznie i mających odwagę wyrażać swoje zdanie. Pojęcie to nie oznacza inteligentnego nonkonformisty, lecz raczej kogoś, kto nie zgodziłby się nawet, że 2+2=4, jeśli tylko tak uważałaby większość albo jeśli byłoby to elementem jakiegoś oficjalnego komunikatu. Jak pisze analityk nowych technologii Alistair Fairweather w artykule „The Dangerous Allure of Contrarianism”, podstawą kontrarianizmu jest założenie, że „wszystkie oficjalne wypowiedzi są fałszywe”; założenie to stało się wręcz „artykułem wiary dla luźno powiązanej globalnej sieci liczącej setki milionów osób”.

Największą słabością postawy kontrariańskiej jest to, że oznacza ona nieustanne trwanie w błędzie. Dlaczego? Bo – wbrew powszechnemu wśród snobów przekonaniu – większość ma zwykle rację

Z kolei Elizabeth Svoboda, publicystka m.in. serwisu Psychology Today, dowcipnie zauważa w tekście „Field Guide to The Contrarian”, że kontrarianin „nigdy nie waha się przed przedstawieniem przeciwnego punktu widzenia, czy to na spotkaniu działu w firmie, czy to przy świątecznym stole. Ciągle wysyła e-maile promujące nietypowe filozofie. Jeśli powiesz «w prawo», on odwróci głowę w lewo”. Kontrarianin jest niejako na wojnie ze wszystkimi. Svoboda tłumaczy, że niektórzy ludzie wykazują taką postawę, bo sparzyli się konwencjonalnymi ideami – jak ktoś, kto obserwując w dzieciństwie rozwodzących się rodziców, poprzysiągł, że nigdy nie wejdzie w związek małżeński. Czasem ma to związek z zaburzeniami opozycyjno-buntowniczymi diagnozowanymi u dzieci, czyli tendencją do kwestionowania autorytetów (rodziców, nauczycieli) i odmowy spełniania poleceń, a wręcz robienia na przekór temu, czego się od nich oczekuje. Jak czytamy w opracowaniu lek. med. Magdaleny Miernik-Jaeschke z Centrum Dobrej Terapii, takie dzieci zachowują się prowokacyjnie, z rozmysłem sprawiają innym przykrość, a jednocześnie są „bardzo wrażliwe na swoim punkcie i długo rozpamiętują urazy”.

Połowa osób wyrasta z takich zachowań, u reszty objawy utrzymują się w dorosłości. Dorośli z tymi zaburzeniami odczuwają nieustanny gniew, a u części rozwija się nawet antyspołeczne zaburzenie osobowości. Możliwe, że przynajmniej niektórzy kontrarianie realizują swoje skłonności wyłącznie w wymiarze intelektualnym. Obcując z nimi, można odnieść wrażenie, że wywoływanie u innych niepokoju czy irytacji traktują jako satysfakcjonujący sport.

(…)

Nie podawać dalej

Choć obecność kontrarian świadczy o wigorze naszej demokracji, to ich postawa w radykalnej i sprofesjonalizowanej wersji jest niebezpieczna. Czy da się zminimalizować jej destrukcyjny wpływ? Na poziomie instytucji jest to trudne. Wolność słowa jest wartością najcenniejszą i nawet kontrarianom, w tym Pitoniowi, nie można jej odmawiać. Możemy jednak neutralizować ich na poziomie osobistym w relatywnie prosty sposób. Najpierw trzeba ich rozpoznać (a żeby to zrobić, wystarczy pozwolić im swobodnie wypowiedzieć się na kilka tematów), a potem po prostu ignorować – nie „podawać dalej”, nie wchodzić z nimi w polemiki. Będą wtedy coraz głośniejsi, osiągną nawet poziom śmieszności, aż wreszcie wytracą energię i znikną.

W zamian powinniśmy hołubić i dowartościowywać prawdziwych nonkonformistów. Prawdziwych, czyli takich, których intencją nie jest stanie zawsze w opozycji i prowadzenie wojny ze wszystkimi wokół. Chodzi mi o ludzi, którzy są na tyle krytyczni, bystrzy i wnikliwi, by odkrywać intelektualne mielizny, w które czasami wpada społeczeństwo.

Niewielu ma w sobie odwagę i niezłomność, by zgłaszać votum separatum wtedy, gdy go najbardziej potrzeba. Z psychologicznego punktu widzenia zdolność do przeciwstawiania się tłumowi to nie lada sztuka. Siłę presji społecznej udowodniły słynne eksperymenty laboratoryjne przeprowadzone w latach 50. XX w. przez polsko-amerykańskiego psychologa Solomona Ascha. Ich uczestnikom, studentom płci męskiej z Swarthmore College w USA, przedstawiono cztery linie różnej długości: jedną linię wzorcową i trzy porównawcze. Mieli stwierdzić, która ma długość najbardziej zbliżoną do wzorcowej. Odpowiedź była zawsze oczywista. Przeprowadzono 18 prób badawczych. Za każdym razem tylko jeden z uczestników eksperymentu w danej grupie był prawdziwym badanym – reszta to osoby, które zostały zawczasu poinstruowane, by w 12 z 18 prób badawczych udzielić niewłaściwej odpowiedzi, czyli zaprzeczyć oczywistej prawdzie. Prawdziwy badany zawsze odpowiadał na końcu i miał wiedzę na temat tego, co powiedziała reszta grupy. Asch sprawdzał, ile razy uczestnicy ulegną presji otoczenia. Okazało się, że średnio 75 proc. uczestników co najmniej raz zgodziło się z błędną oceną większości (jeden z badanych, ewidentnie kontrarianin, stwierdził, że nie uległ presji grupy, bo „czerpał niemal sadystyczną przyjemność z odróżniania się”). Asch prowadził też badanie w grupie kontrolnej bez konfidentów – tam mniej niż 1 proc. uczestników udzieliło nieprawidłowej odpowiedzi.

Jednak bycie tylko „numerem w tłumie” nie mieści się w etosie obywatela demokratycznego państwa. Każdy z nas w jakimś zakresie powinien być nonkonformistą i nieustannie ćwiczyć się w krytycznym myśleniu. Daniel Coyle w książce „The Code of Culture” (Kod kultury) podpowiada ciekawy trop, jak można to robić. Autor przywołuje eksperyment, w którym wzięły udział dwie grupy: studenci szkół biznesowych i dzieci w wieku przedszkolnym. Poproszono ich o zbudowanie jak najwyższej konstrukcji przy użyciu 20 kawałków niegotowanego spaghetti, metra przezroczystej taśmy, metra sznurka i jednej słodkiej pianki, która musiała wieńczyć budowlę. Kto wygrał? „W dziesiątkach prób przedszkolaki budowały konstrukcje o średniej wysokości 26 cali, a studenci szkół biznesu budowali konstrukcje o średniej wysokości mniejszej niż 10 cali” – pisze Coyle. I tłumaczy, że przyczyną porażki studentów było to, że zamiast w rozwiązywanie problemu angażowali się w „zarządzanie statusem”: „Zastanawiają się, gdzie jest ich miejsce w szerszym ujęciu: kto tu rządzi? Czy krytykowanie czyjegoś pomysłu jest w porządku? Jakie są tu zasady? Ich interakcje wydają się płynne, ale ich zachowanie jest pełne nieefektywności, wahań i subtelnej rywalizacji. Spędzają tak dużo czasu na zarządzaniu statusem, że nie udaje im się uchwycić istoty problemu. W rezultacie ich pierwsze wysiłki są często bezowocne, a im samym kończy się czas” – wyjaśnia autor. Jaka z tego nauka? Aby wykształcić w sobie nonkonformistę, który „dostrzega istotę problemu”, trzeba umieć wyłączyć się, przynajmniej na chwilę, ze społecznego równania, zapomnieć o oczekiwaniach otoczenia. Należy to robić nie po to, by wszystko zanegować, lecz po to, by w bardziej wartościowy sposób przysłużyć się społeczeństwu.

http://wei.org.pl/2023/aktualnosci/sstodolak/w-zwarciu-ze-wszystkimi-kim-sa-kontrarianie/

#ludzie #psychologia #spoleczenstwo #polityka #wei

8

zdrowie psychiczne potrzebuje równowagi przeżyć i stabilnego nastroju bez wielkich ekscytacji. Każdy silny bodziec zaburza bowiem homeostazę biochemiczną człowieka tak samo jak ingerencja narkotyku. Gdy taki stan się utrwala, zaczyna następować powolna degradacja systemu nerwowego. Co gorsza, taki stan może być… dziedziczny.
https://www.focus.pl/artykul/mozg-przeladowany-jak-wplywaja-na-nas-gigabajty-danych-ktore-pochlaniamy-kazdego-dnia

W nawiązaniu do komentarza @kusanagi:
https://lurker.land/post/4axyLAc3G
#ciekawostki #nauka #psychologia #spoleczenstwo #internet #wiedza

11



Notatki po przeczytaniu książki "48 praw władzy" Roberta Greene.
3/48 Nigdy nie ujawniaj swoich intencji.

Utrzymuj ludzi w niepewności, nigdy nie ujawniając celu swoich działań. Jeśli nie mają pojęcia, co zamierzasz, nie mogą przygotować obrony, ani sprawiać Ci kłopotów.

Większość ludzi stale ujawnia swoje intencje, ponieważ jest to łatwe i naturalne, a także dlatego, że uważają, iż bycie szczerym pomoże im w relacjach z ludźmi.

kryj swoje zamiary nie poprzez zamknięcie się (co wiąże się z ryzykiem pojawienia się podejrzliwości), ale poprzez wspominanie o swoich pragnieniach i celach - tylko nie tych prawdziwych. W ten sposób upieczesz trzy pieczenie na jednym ogniu: Wydajesz się przyjazny, otwarty i ufny; ukrywasz swoje intencje; i wysyłasz swoich rywali na uderzenia w wyimaginowane cele, jeśli tylko mają złe intencje.

⚠️Ważne jest, aby zrozumieć zamierzony kontekst tych zasad. Dotyczą one głównie tego, jak wznieść się w ramach ustalonych hierarchii. Kiedyś oznaczało to szlachtę danego kraju. We współczesnych krajach rozwiniętych oznacza to dużą korporację lub rządową biurokrację.
W sytuacjach codziennych zasady te pomagają w skutecznym działaniu w środowisku wrogów. ⚠️
#frgtn #psychologia #spoleczenstwo #rozwojosobisty #48prawwladzy

12

Adwokat diabła - cecha inteligentnych, czy strategia wyróżnienia się?

Niektórzy chcą posiadać tożsamość intelektualnego hipstera; celem wyróżnienia się, kwestionują powszechnie przyjęte przekonania.

Jeśli pewna strona w dyskusji ma oczywiste punkty na poparcie, a druga strona opiera się na znacznie bardziej subtelnych argumentach, których przeciętny człowiek mógłby nie pojąć, to przyjmowanie drugiej strony stanie się sygnałem inteligencji, nawet jeśli ta strona sporu jest (lub wydaje się) błędna.

Zapytaj kogokolwiek, a w większości przypadków powie ci, że śmierć jest zła. Śmierć jest zła, ponieważ spowoduje stratę twoich bliskich, może być fizycznie bolesna, wywołuje negatywne emocje. Nie ma w tym nic subtelnego i nie musi być.

Obok gigantycznych kosztów, śmierć niesie ze sobą kilka małych korzyści. Zmniejsza przeludnienie, pozwala nowemu pokoleniu rozwijać się bez ingerencji starszych, daje motywację do szybkiego załatwiania spraw, w pewnym sensie nadaje sens życiu.

Właśnie dlatego, że korzyści te są o wiele mniejsze niż koszty, trudno je zauważyć. Trzeba mieć wyjątkowo ciekawski, bystry umysł, aby je wychwycić. Każdy może powiedzieć ci, dlaczego śmierć jest zła.

Możesz również rozwodzić się nad minusami wielkiego dobra. Biorąc wszystko pod uwagę, współczesna cywilizacja - jej zaawansowaną technologią, wysoki standard życia, brak głodu, chorób i skąpej edukacji - jest całkiem godna pochwały. Ale ma również wiele kosztów: wyobcowanie oraz niszczenie natury, zanieczyszczenia, hałas, choroby psychiczne, żądza władzy i pieniędzy. Są to realne koszty i z pewnością warto je poważnie brać pod uwagę, niemniej jednak tłumy emigrantów próbujących przedostać się z trzeciego Świata i brak tłumów w przeciwnym kierunku sugerują, że korzyści przewyższają koszty. Mimo to ludzie spędzają o wiele więcej czasu na rozwodzeniu się nad negatywami niż nad pozytywami, a większość ludzi wróciwszy z kraju trzeciego Świata musi mówić o tym, jak bardzo sposób życia ludzi z tamtych terenów jest autentyczny i jak wiele moglibyśmy się od nich nauczyć. Takie zdania brzmią mądrze, podczas gdy rozmowy o tym, jak miło jest mieć autobusy, które nie psują się codziennie, brzmią trywialnie i egoistycznie.
#frgtn #psychologia #spoleczenstwo #racjonalizm

7

Co nazywam "Prowokatorami myślowymi"?

Aby być dobrym graczem szachowym powinieneś myśleć o tym, co się stanie w wyniku możliwych decyzji. Jest to w zasadzie nawyk w codziennej racjonalności, pomocnej szczególnie w prowadzeniu dyskusji.

Kiedy wiele zostało powiedziane na jakiś dezorientujący, zawiły temat, istnieje duży kompleks sloganów i kontr-sloganów zakorzenionych jako powszechnie powtarzane myśli.

Prowokatory myślowe to potknięcie w wyborze terminologii tworzące zagrożenie pociągające całą rozmowę od pierwotnego punktu do jakiegoś bezużytecznego / nieistotnego, ale mocno dyskutowanego atraktora.

Zazwyczaj nie jest tak źle i nikt dosłownie nie "skanduje haseł". Mogą nawet wchodzić w grę jakieś oryginalne sformułowania, ale rozmowa została wykolejona poza wyjściowy, najczęściej o wiele wartościowszy temat.

Załóżmy, że omawiam jakiś błąd logiczny. Jeżeli w przykładzie padnie słowo "małżeństwa jednopłciowe" mogę skończyć na przepychankach ideologicznych, które zagłuszą główny temat. Celem pozostawienia tematu na torach błędów logicznych wybieram inny, nieszkodliwy przykład.

Unikanie prowokatorów myślowych to zadanie autora. Jeśli jest przewidywalną konsekwencją, że coś, co mógłbyś powiedzieć, wpędzi ludzi w bezmyślny tryb sloganu-playbacku, nie mów tego. Dowiedz się, które pojęcia są prowokatorami dla konkretnej grupy ludzi i obejdź je, lub użyj alternatywnej terminologii z mniej problematycznymi konotacjami.

Jeśli to się stanie moją jedyną skuteczną strategią kontroli jest przerwanie rozmowy. Subtelnie zmień temat lub przeformułuj swój pierwotny punkt bez problematycznych koncepcji.

Przewidywalną konsekwencją użycia prowokatora myśliwego jest to, że ktoś zaczyna bredzić najczęściej o polityce, LGBTQ, imigrantach, teoriach spiskowych itd. Może to być kontrowersyjne, ale powiedziałbym, że spowodowanie tego zjawiska stanowi porażkę w komunikacji. Zamiast skłonić kogoś do myślenia, poprowadziłem dyskurs na jakieś nieistotne filozoficzno-polityczne slogany.

Prowokatory sprawiają, że naprawdę trudno jest dyskutować, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś na nie wpadnie, a wtedy powstanie wielki hałaśliwy bałagan.
#frgtn #psychologia #spoleczenstwo #racjonalizm

6

Dlaczego warto znać błędy logiczne? - https://lurker.land/post/IscVBxRPy

Jednym z najczęstszych błędów popełnianych przez ludzi jest tzw. błąd anegdotyczny. Błąd ten ma miejsce wtedy, gdy ktoś opiera swój argument na dowodach anegdotycznych.

Pytanie brzmi więc: Co to jest dowód anegdotyczny?

Dowód anegdotyczny to dowód oparty wyłącznie na osobistym doświadczeniu jednej osoby lub niewielkiej liczby osób. Dowody takie nie mogą być wykorzystywane do formułowania ogólnych stwierdzeń, które odnoszą się do wszystkich lub do każdej okoliczności. Oto przykładowe argumenty, które to pokazują:

"Moi dziadkowie palili całe życie i mają się dobrze"

W tym przypadku stwierdzenie, że jedna, czy dwie osoby dożyły starszego wieku pomimo palenia jest dowodem anegdotycznym i w rzeczywistości nie dowodzi, że palenie jest nieszkodliwe. W takich sprawach znajdą się wyjątki od reguły, a samo wskazanie jednego z nich nie obala reguły; tylko analiza statystyczna może dostarczyć nam takich danych.

"Nigdy nie widziałem szczęśliwego małżeństwa. Zawieranie małżeństw to zły pomysł."

Nawet jeśli ktoś widział jedynie nieszczęśliwe małżeństwa, nie oznacza to, że nie ma szczęśliwych małżeństw i że ludzie nie powinni brać ślubu.
Podsumowując: Niepoprawnym jest wygłaszać ogólnikowych stwierdzeń w oparciu o relacje z pierwszej ręki jednej lub kilku osób. Jeśli to zrobicie, popełnicie błąd anegdotyczny.
#bledylogiczne #psychologia #erystyka #frgtn

9

Istnieje typ osoby, który niezdrowo dba o wizerunek intelektualny. Taka osoba może używać wielu złożonych, wyspecjalizowanych słów, których ludzie w powszechnej debacie nie spotykają , mówić dużo o skomplikowanych teoriach filozoficznych i przesadnie przejmować się przyłapania na błędzie logicznym, bądź poznawczym. Na przykład, poproszona o wyrażenie opinii na temat różnych kwestii, osoba ta może wielokrotnie podkreślać złożoność problemu, podawać argumenty przemawiające za różnymi stronami, ale nigdy nie zajmować stanowiska.

Stwierdzenie o jasno logicznej strukturze i wnioskach może być bezpośrednio analizowane, argumentowane i (jeśli jest wadliwe) obalane. O wiele trudniej jest zmierzyć się ze zdaniem skonstruowanym, by celowo wymykało się zrozumieniu.

W debacie chodzi o to, aby wszystko było poprawne i spójne, a nie na tyle niejasne, aby nikt nigdy nie mógł wykazać, że się mylisz.

Takie osoby zapytane o cierpienie zwierząt, mogą powiedzieć: "wszystko sprowadza się do tego, czy uważasz, że zwierzęta są świadome, czy nie", "według niektórych badaczy nawet rośliny i przedmioty są świadome". Potem mogą zacząć mówić o różnych teoriach świadomości, ale nigdy nie powiedzą, czy uważają, że zwierzęta są świadome, czy nie.

Siłą napędową przekonań takich osób nie jest "wierz w rozsądne i poprawne rzeczy", ale raczej "nie wierz w głupie rzeczy". Podejmując decyzje, nie starają się podjąć najlepszej decyzji, lecz podjąć taką decyzję, aby bez względu na to, co się stanie, móc wyjaśnić, dlaczego była mądra. W alternatywnej postawie realizujesz standardowe strategie i ponosisz porażki, czasami masz rację, czasami się mylisz, ale z tych pomyłek również wyciągasz mądrość oraz doświadczenie. Udział w dyskursie takich osób ma formę "osoba A myśli B, ale osoba C myśli D"; nigdy nie zadecydują pomiędzy B i D, ponieważ wtedy mogliby się pomylić, co byłoby w ich oczach punktem ujemnym w bilansie statusu intelektualisty.
#frgtn #psychologia #rozwojosobisty #laffeyracjonalnie #racjonalnosc

5

Jednym ze sposobów klasyfikowania ludzi jest stopień i agresywność ich konformizmu.

🔹Głosem agresywnie konwencjonalnie myślących jest "Wytępić / zdyskredytować <grupę X>!".

🔸Bierny konwencjonalista mówi: "Co pomyślą sąsiedzi?".

🔹Głosem pasywnie niezależnego umysłu jest "Niech każdy żyje jak chce".

🔸A hasło agresywnie niezależnych to "Eppur si muove".


Czasami pytam znajomych, jakie byłoby ich stanowisko w sprawie niewolnictwa, gdyby byli biali i żyli przed abolicją. Zgadnijcie co? Wszyscy byliby abolicjonistami! Wszyscy odważnie wypowiadaliby się przeciwko niewolnictwu i niestrudzenie pracowali przeciwko niemu.

W Większości społeczeństw można znaleźć wszystkie cztery rodzaje. To co determinuje w której ćwiartce ktoś się znajduje, zależy bardziej od ich własnej osobowości niż od przekonań panujących w ich społeczeństwie. Małe dzieci oferują jednen z najlepszych dowodów. Każdy, kto był w szkole podstawowej, widział te cztery typy, a fakt, że reguły szkolne są tak arbitralne, jest mocnym dowodem, że przynależność do danej ćwiartki zależy od osoby. Wystarczy przenieść ten model na większą skalę, a otrzymamy niepokojące zjawisko, które bardzo łatwo zaobserwować w państwie totalitarnym, obrazuje to m.in. książka Georgea Orwella "Rok 1984".

Dzieciaki w lewym górnym kwadrancie, te agresywnie konwencjonalne, są "plotkarzami". Wierzą, że nie tylko należy przestrzegać zasad, ale także karać tych, którzy ich nie przestrzegają. Dzieci w lewym dolnym kwadrancie, pasywnie konwencjonalne, są owcami. Są ostrożni w przestrzeganiu zasad, ale kiedy inne dzieci je łamią, ich impulsem jest martwienie się, że te dzieci zostaną ukarane, a nie upewnienie się, że tak będzie. Dzieci w prawym dolnym kwadrancie, biernie niezależne, są tymi marzycielskimi. Nie obchodzą ich zbytnio zasady i prawdopodobnie nie są w 100% pewni, jakie są nawet zasady. A dzieci w prawym górnym kwadrancie, te agresywnie niezależne, są niegrzeczne. Kiedy zobaczą jakąś regułę, ich pierwszym impulsem jest jej zakwestionowanie. Samo powiedzenie im, co mają robić, sprawia, że poczują potrzebę zakwestionowania tego słowem lub czynem.

Te cztery rodzaje nie są jednakowo powszechne. Jest więcej osób pasywnych niż agresywnych i znacznie więcej konwencjonalnych niż niezależnych. Tak więc bierni konwencjonalni są największą grupą, a agresywnie niezależni najmniejszą. Jeśli spytasz ludzi jakie byłoby ich stanowisko w sprawie niewolnictwa, gdyby byli biali i żyli przed zniesieniem zakazu, wszyscy dzielnie wypowiadaliby się przeciwko niewolnictwu.

Oczywiście, że nie. Powiedzieliby tak, ponieważ żyją akurat w miejscu i czasie, gdzie powszechnie niewolnictwo przyjęte jest jako niemoralne i karalne. Ci którzy są agresywnie konwencjonalni dzisiaj, byliby wtedy również agresywnie konwencjonalni. Innymi słowy, nie tylko nie walczyliby z niewolnictwem, ale byliby jego najbardziej zagorzałymi obrońcami. Tacy ludzie są odpowiedzialni za nieproporcjonalną ilość kłopotów na świecie i wiele zwyczajów, które rozwinęliśmy od czasów Oświecenia, zostało zaprojektowanych, aby chronić przed nimi resztę z nas. W szczególności odejście od koncepcji herezji oraz zastąpienie jej zasadą swobodnej debaty nad wszelkiego rodzaju różnymi ideami, nawet tymi, które obecnie uważa się za niekomfortowe.

Dlaczego jednak osoby o niezależnych umysłach potrzebują ochrony?

Ponieważ mają wszystkie nowe pomysły. Na przykład, aby odnieść sukces jako naukowiec, nie wystarczy mieć rację. Musisz mieć rację, gdy wszyscy inni się mylą. Osoby o konwencjonalnych poglądach nie mogą tego zrobić. Wszyscy znamy ze szkoły przykłady geniuszy, których przewrotne teorie zostały nieprzychylnie odebrane, lub nawet wywoływały agresje w społeczeństwie. Książka Mikołaja Kopernika "O obrocie ciał niebieskich", 73 lata po śmierci autora, została oficjalnie zakazana. Trafiła ona na Indeks Ksiąg Zakazanych, czyli do spisu publikacji, których czytanie i posiadanie było zabronione pod groźbą ekskomuniki. Również nauka Galileusza została potępiona przez Kościół i astronom do końca życia pozostał w uwięzieniu, które miało postać aresztu domowego, gdzie jednak dalej kontynuował swoją pracę.

Nie jest więc przypadkiem, że społeczeństwa prosperują tylko w takim stopniu, w jakim mają zwyczaje pozwalające na trzymanie się z dala od konwencjonalnie agresywnych poglądów.
#frgtn #psychologia #spoleczenstwo

7

Jak struktura rodziny napędza ideologie.youtube.com

Komunizm, faszyzm, islam... czy wiedziałeś, że każda z ideologii jest związana z określonymi strukturami rodzinnymi?
Są one różne, mają swoje wady i zalety. Wpływają też na rozwój człowieka bardziej niż by się wydawało.
https://youtu.be/-RFFwhbVqeU
#ciekawostki #mnieciekawi #rodzina #ideologia #spoleczenstwo #swiat #psychologia #nauka

6

Ciekawy tekst na FB mi się wyświetlił.

Na temat tego jak toksyczne potrafią być matki i na jak nietypowe sposoby ta toksyczność może być zamaskowana:

TOKSYCZNA MATKA
powoduje, że dziecko nie może odnaleźć się w swoim dorosłym życiu, nie czuje się szczęśliwe, niczym nie umie się zadowolić, ma duże poczucie lęku, kłopoty z relacjami osobistymi i przejmuje toksyczność matki.
- Każda rodzina jest czymś naznaczona, na szczęście nie każda w sposób skrajny.

Nadopiekuńczość:

Największa z możliwych toksyn. Nie pozwala dziecku dojrzeć, usamodzielnić się, odciąć pępowiny i cieszyć się życiem. Ogranicza i blokuje zdobywanie doświadczeń. Matka twierdzi, że to z miłości, tymczasem jest to przemoc z dorobioną ideologią.

Nadopiekuńczość to żadne matczyne kochanie, tylko chęć kontroli za wszelką cenę, poprzez rzekomą „dobroć”. Wyręcza, usprawiedliwia, „wie”, co dla jej dziecka najlepsze. Najchętniej zorganizowałaby mu cały świat i autonomię dziecka odbiera jako zagrożenie dla jej miłości. A dziecko się dusi – im większe, tym bardziej.

Poświęcanie się:

To kolejna zmora. Zawsze podszyte poczuciem krzywdy iwpędzaniem w poczucie winy „niewdzięcznego” dziecka. Nikt nie potrzebuje i nie chce niczyjego poświęcenia, zwłaszcza własnej matki. Co innego świadomy wybór: rezygnuję z pracy, bo chcę pierwszy okres życia mojego dziecka tak właśnie spędzić. Zarzucanie dziecku, że dla niego matka zrezygnowała z „kariery”, że wszystko oddała w imię jego dobra – jestkłamliwą manipulacją. Za takim przejawem przemocy (a tak!) stoi zwykle jej neurotyzm i niespełnienie.

Obarczanie dziecka poczuciem winy za własne frustracje i nieumiejętność życia to wyraz niedojrzałości i zaburzonego funkcjonowania matki. Za tym zwykle stoi chęć kontroli i podporządkowania sobie wymykającego się dziecka. Szantaż emocjonalny („Ja dla ciebie to czy tamto, a ty pięknie mi się odwdzięczasz”) i roszczeniowość w imię rzekomych poświęceń uniemożliwia dziecku normalne życie, powodując złość, poczucie winy, poddanie się i głębokie zaburzenia nerwicowe.

Domaganie się całkowitego oddania emocjonalnego:

Matka za wszelką cenę chce utrzymać pozycję najważniejszej osoby w życiu dziecka. Nie bierze pod uwagę tego, że naturalnym procesem jest zmiana i że jej rolą jest przygotowanie dziecka do dorosłego życia, bycia partnerem i rodzicem. Zamiast uczyć córkę szacunku do siebie samej, a syna, jak warto traktować kobiety, najchętniej ubezwłasnowolniłaby własne dziecko, by dało jej taką miłość, jakiej nie otrzymała od wybranego przez siebie partnera. Posunie się do udawania choroby i wzywania dziecka pięć razy w tygodniu w środku nocy lub przed ważnym towarzyskim wydarzeniem dziecka, w którym miała nie brać udziału, ataków wymówek albo „rezygnacji” („No tak, jedź sobie na ten weekend, a ja zostanę sama. Może umrę, to nie będziesz mieć więcej ze mną kłopotu…”).

Bierna służąca:

Uzależniona od mężczyzny lub od dziecka (co ciekawe, to rzadko idzie w parze!), sama o niczym nie decyduje. Toleruje każde zachowanie swojego partnera lub dziecka. Nie umie zadbać ani o siebie, ani o dziecko, bo jeśli daje się terroryzować jednemu lub drugiemu, to dbanie jest niemożliwe. Nie wie, jak ustalać zasady. Ba! Nie wie, jakie one powinny być! Nie ma mowy o jakiejkolwiek konsekwencji, bo nikt nie ma zwyczaju liczyć się ze służącą. Niedecyzyjna, bierna, nieszczęśliwa, wpędza w poczucie bezsensu niczemu niewinne dziecko.

Szafowanie „dobrem” dziecka:

W zależności od osobistego wygodnictwa: toleruje przemoc domową („przecież dziecko powinno mieć obydwoje rodziców”)lub rozwala istniejący związek („dziecko powinno mieć szczęśliwą matkę, a z ich ojcem taka nie jestem”). Cacka się z rodzinnym przemocowcem jak ze zgniłym jajem, nie widząc, żerujnuje psychikę dziecka.

Przeciwny biegun: sprowadza do domu i swojego łóżka kolejnych wujków, nie biorąc pod uwagę, że kalejdoskop jej miłosnych porażek burzy poczucie bezpieczeństwa dziecka.

Tylko toksyczna, ograniczona matka uniemożliwia dziecku kontakty z ojcem – najczęściej w imię osobistej zemsty zawiedzionej kobiety, ale z niesieniem na sztandarze „dobra” dziecka (nie mówię o sytuacji, gdy ojciec nie trzeźwieje lub rzeczywiście skrzywdził dziecko). Nie patrzy, jak rozwiązać sprawę spotkań, by było to z największą korzyścią dla dziecka. Zabrania, bo… i tu następuje cała litania bzdur, w jej oczach utwierdzających ją w słuszności podjętej decyzji.

Dla „dobra” dziecka toksyczna matka despotycznie przejmuje ster jego życia w swoje ręce. Lepiej wie, jakie studia ma skończyć, z kim się zadawać, jak spędzać wolny czas. Płaci i wymaga całkowitej lojalności i poddania. „Niesubordynacja” kończy się emocjonalną karą, a nawet zerwaniem wszelkich kontaktów (taką postawę również dość często przejawiają ojcowie).

„Przyjaciółka” – taka „od serca”:

Zwierza się dziecku ze swoich rozterek, obarczając je sprawami, które zwyczajnie je przerastają. Dopytuje o intymne szczegóły z życia dziecka, udziela rad, zabiera na swoje imprezy jako osobę towarzyszącą. Ma z dzieckiem sekrety przed ojcem, trzyma z nim przeciw niemu sztamę.

Z szesnastolatką pali papierosy, siedemnastolatkowi kupuje piwo. Nie wie, że w ten sposób nie zagłuszy swoich wyrzutów sumienia (bo np. skrycie sama nadużywa alkoholu albo w swoim mniemaniu nie spędza z dzieckiem wystarczającej ilości czasu), a jedynie zrobi mętlik w głowie dziecka, które przyjaciół dobierze sobie samo, a potrzebuje, by rodzic był odpowiedzialnym, stabilnym przewodnikiem, rozsądnym tłumaczem rzeczywistości.

Zaprzyjaźnić chce się także z partnerem dziecka. Jeśli ma córkę – będzie kokieteryjna, „młoda”, „atrakcyjna”. Gdy ma syna, każda jego dziewczyna będzie dla niej fantastyczna, ale… I tu po cichutku zaczyna się sączenie jadu: zgrabna, ale nogi ma dość krótkie; fajnie się urządziliście, całe szczęście, że mój syn ma dobry gust; wyjazd to dobry pomysł, tylko czemu jedziecie w góry, skoro ty tak lubisz morze..?

Frustratka:

Wiecznie niezadowolona (powód zawsze się znajdzie), krytyczna, nadmiernie wymagająca uwagi. Źle się wyraża o ojcu dziecka, wciąga je w rodzicielskie rozgrywki (to także zdarza się ojcom). Biedne dziecko – jak ono potem samo ma być odpowiedzialnym partnerem i nietoksycznym rodzicem??

Matka skłócona z całym światem (albo ze znaczącą jej częścią) to podwalina problemów psychicznych dziecka. Także matka nadmiernie rywalizacyjna jest generatorem problemów: porównuje swoje dziecko z innymi i albo święci triumfy wbijając siebie w pychę i fałszując obraz rzeczywistości, albo jest niezadowolona.

Jeśli przenosi maskowaną agresję ze swojej matki (najczęściej w relacjach matka – córka) lub ojca (relacja matka – syn), nigdy nic jej nie zadowoli, zawsze znajdzie powód do narzekania i wyrzutów, wpędzając dziecko w chorobliwe zapotrzebowanie na aprobatę.

Brak konsekwencji świadczy o słabości wewnętrznej i ma związek z ogólnym niezadowoleniem matki z siebie i życia. Zabrania czegoś, po czym pod wpływem wymuszenia ustępuje(uwaga! Zmiana zdania pod wpływem argumentów i negocjacji jest jak najbardziej zdrowa, natomiast uleganie dla świętego spokoju, pod wpływem wrzasków lub niezadowolenia dziecka, to postępowanie toksyczne, prowadzące do rozchwiania wewnętrznego obydwojga).

„Sprawiedliwa”:

We własnych oczach oczywiście. Bardzo dba o to, by traktować dzieci po równo i tak samo, co powoduje głębokie poczucie niesprawiedliwości w starszym dziecku, bo zwykle od niego więcej się oczekuje mniej dając mu w zamian. Ze zdziwienia przeciera oczy, że jej „sprawiedliwość” powoduje złe relacje między rodzeństwem i wieczne wojny. Drugim końcem kija jest jawne nierówne traktowanie, czyli faworyzowanie któregoś z dzieci – często tego sprawiającego więcej kłopotów. Oczywiście percepcja dziecka jest taka, że może odczuć krzywdę z powodu, który rodzicowi w życiu nie przyjdzie do głowy.

„Obecna nieobecna”:

Spędza z dzieckiem bardzo dużo czasu. Fizycznie, bo rzeczywiście w ogóle tego czasu nie spędza z nim. Co z tego, że są cały dzień w domu, jak tak naprawdę albo nie ma czasu się dzieckiem zająć (praca, komputer, portale społecznościowe, sprzątanie, maseczka, rozmowy telefoniczne z darmowymi minutami…), albo nie ma na to ochoty, tylko wstydzi się do tego przyznać nawet sama przed sobą. Nie przyjdzie jej do głowy, by spędzić pół godziny dziennie całkowicie i tylko z dzieckiem (bez innych czynności, odbierania telefonu, oglądania serialu, odkurzania), by miało ono poczucie, że jest ważne i kochane.Lepsze konkretne pół godziny przytulania, wariowania i wspólnego tarzania się po dywanie, niż cała doba udawania.

Matka pijąca:

Robi większe spustoszenie w psychice dziecka niż pijący ojciec, chociaż w obydwu przypadkach dziecko wyrasta naDorosłe Dziecko Alkoholika (och, ileż protestów słyszałam: ja nie jestem żadnym dzieckiem alkoholika, tylko mój rodzic po prostu czasem się nie kontrolował…). Kłopoty z samooceną (nieadekwatnie zaniżona lub zawyżona), nadobowiązkowość lub totalne mentalne lenistwo, brak poczucia bezpieczeństwa i lęk przed bliskością to dziedzictwo dorastania w domu z alkoholem. Bez terapii DDA bardzo trudno – jeśli w ogóle możliwe – jest zbudować zdrową rodzinę.

Warto sobie uświadomić, że gdy dziecko wkracza w nasze życie, nic już nie będzie takie samo. Dziecko NIE jest własnością rodzica. To nie pluszowy pajacyk, którego możemy włożyć w dowolną szufladkę.

Zanim zaczniesz, Czytelniku, obwiniać swoją matkę o toksyczność, weź pod uwagę, że:

• Każda matka ma ogromny udział w szczęśliwym lub nieszczęśliwym życiu swojego dziecka. „Ma udział” nie oznacza „jest winna”. Chce dla dziecka jak najlepiej (pomijając patologie) i wychowując dziecko korzysta z dostępnych jej zasobów. Innymi słowy: wychowuje jak umie. A że często nie umie…

• W naszą narodową kulturę wpisana jest przemoc, a to ona jest podwaliną wszelkiej toksyczności. Z pokolenia na pokolenie powielamy metody stosowane w naszych domach, nie umiejąc dostrzec, że można inaczej: zamiast nakazów i zakazów – nagradzanie i wspieranie zachowań pożądanych z karami jako ostateczność. Uważamy klapsa za nieszkodliwe, a wręcz konieczne narzędzie wychowawcze, gdy tymczasem jest to tylko i wyłącznie przejaw bezradności i brak zasobów dorosłego!

• Toksycznością nasiąka się bardziej niż myślisz, więc jeśli pochodzisz z toksycznego domu, trudno ci będzie stworzyć dom zdrowy. Problem polega na tym, że zatruci ludzie nie chcą widzieć własnej trucizny, tylko szukają jej na zewnątrz, obarczając innych winą za własny dyskomfort, domagając się emocjonalnego zadośćuczynienia za doznane krzywdy od partnera lub… dziecka, oczekując od toksycznego rodzica naprawienia „winy” lub pogrążając się w poczuciu krzywdy i nieszczęścia.

• Nieodcięta pępowina, wysoki poziom lęku, ogólny brak zadowolenia i poczucia sensu w życiu, kłopoty z relacjami – to sygnały, że warto szukać pomocy, zanim zatrujesz własne dziecko.

Na początek proponuję przeczytać książkę Susan Forward „Toksyczni rodzice”.
Potem być może warto poszukać zewnętrznego wsparcia. Szkoda życia.
______________________________________________________________________
#psychologia #toksycznyzwiazek #zwiazki #relacjemeskodamskie #matki #rodzicielstwo

10