W latach 60. i 70. XX wieku Nowy Jork był miejscem, gdzie brutalność i bezwzględność rządziły w przestępczym podziemiu. W samym sercu mafijnych intryg znajdował się jeden człowiek, którego imię budziło strach nawet wśród najtwardszych gangsterów. Dzisiejszy wpis w ramach tagu
#amerykanskamafia opowiada o wzlotach i upadkach jednego z najpotężniejszych bossów w historii amerykańskiej mafii.
„Sprawię, że Carlo Gambino osobiście zesra się na środku Time Square”Galante do współwięźniów w zakładzie karnym w Lewisburgu
Pod koniec lat 70. XX wieku
Carmine Galante, boss przestępczej rodziny
Bonanno, budził strach we wszystkich, pomimo że przebywał w więzieniu. Wiadomo było jednak, że gdy tylko wyjdzie na wolność, dojdzie do kolejnej krwawej łaźni. Po śmierci
Carlo Gambino w 1976 roku Galante zyskał reputację najtwardszego szefa mafii w
Nowym Jorku. Żaden inny mafijny boss nie cechował się taką bezdusznością, brutalnością i przebiegłością jak Galante. Do końca XX wieku nie udało się nawet ustalić liczby zleconych przez niego morderstw. Nazywano go
„Człowiekiem z cygarem” z powodu nieodłącznego atrybutu, jakimi były cygara, którymi się delektował przy każdej okazji.
Swoją przestępczą karierę rozpoczął już w wieku 11 lat. Wiadomo, że był osobistym cynglem
Vito Genovese. Odpowiadał między innymi za głośną w Ameryce i Włoszech akcję likwidacji znanego radykalnego dziennikarza
Carla Treski. W pierwszej połowie lat 40. szef Galante, Genovese, przebywał we Włoszech, gdzie próbował wkraść się w łaski włoskiego dyktatora
Benito Mussoliniego, którego frustrowały antyfaszystowskie artykuły Treski. Sam Galante był już wtedy członkiem rodziny Bonanno i po pewnym czasie awansował na osobistego szofera swojego bossa, a następnie na jego zastępcę.
Galante był współrealizatorem planu rodziny Bonanno, mającego na celu rozszerzenie wpływów poza USA na tereny państw Morza Karaibskiego oraz Kanady. W krótkim czasie zasłużył na swoją nową reputację, którą ówcześni gangsterzy podsumowali:
„chciwy jak sam Joe Bonanno”. Jednak dobra passa nie mogła trwać wiecznie. Na początku lat 60. Galante otrzymał wyrok 20 lat więzienia za udział w
transakcjach narkotykowych. Choć był to duży cios dla rodziny Bonanno, reszta mafijnych bossów poczuła ulgę z powodu tego wyroku. Mimo to Galante nie próżnował w zakładzie karnym. Odsiadując wyrok, doszedł do wniosku, że jest sprytniejszy i swoim intelektem przerasta pozostałe głowy rodzin mafijnych w Nowym Jorku. Wtedy właśnie postanowił, że po wyjściu z więzienia przejmie pełną kontrolę nad przestępczym podziemiem. I jak to często bywa z gangsterami, Carmine został zwolniony przedterminowo po 12 latach odsiadki. W tamtym czasie nie szukał rozgłosu, nie udzielał wywiadów, uważając, że wojna to nie czas na gadanie, a na mordowanie.
Jednak musiał być ostrożny. Jego największy wróg, Carlo Gambino, choć był już starszym, schorowanym człowiekiem, nadal był najbardziej wpływowym bossem w mieście. Niespodziewanie w 1978 roku Galante został aresztowany przez FBI i ponownie trafił za kraty, rzekomo za złamanie zasad zwolnienia warunkowego. Władze federalne próbowały zapobiec jego kolejnemu zwolnieniu, twierdząc, że wystraszeni mafijni bossowie uknuli zamach na jego życie. Jednakże wynajęty przez Galante prawnik,
Roy Cohn, starał się udowodnić na drodze prawnej, że ponowne uwięzienie Carmine’a było rządowym spiskiem. W konsekwencji doprowadził do ponownego uwolnienia swojego klienta.
Po uwolnieniu gangstera, zgodnie z oczekiwaniami, rozpętało się piekło. W ciągu kolejnych kilku miesięcy ludzie Galante zlikwidowali ośmiu członków rodziny Genovese. W tym czasie jego największy wróg, Gambino, zmarł, a sam Galante przedstawił pozostałym rodzinom mafijnym propozycję nie do odrzucenia. Wezwanie Carmine’a do podporządkowania się doprowadziło do tajnego spotkania niektórych członków mafii na Florydzie, w miejscowości
Boca Raton. Bezpośrednim efektem tego spotkania było wysłanie delegacji do głów rodzin przestępczych na terenie USA w celu uzyskania zgody na likwidację gangstera. W spisek byli wtajemniczeni tacy ludzie jak
Jerry Catena, Santo Trafficante, Frank Tieri oraz Paul Castellano. Nawet emerytowany Joe Bonanno wyraził zgodę na „sprzątnięcie” swojego byłego protegowanego.
12 lipca 1979 roku Galante, podobno pod wpływem kaprysu, postanowił zatrzymać się na posiłek w restauracji
„Joe & Mary’s” na nowojorskim Brooklynie. Właścicielem lokalu był
Joseph Turano, kuzyn Galante. Gangster, choć z natury nieufny, darzył zaufaniem ludzi, którzy mu towarzyszyli podczas wizyty w lokalu. Był to jego pierwszy i zarazem ostatni błąd. Podczas posiłku jeden z towarzyszy wymówił się bólem brzucha i opuścił patio na zapleczu restauracji, gdzie przebywali. Inny został podobno poproszony do telefonu na zapleczu. Gdy Carmine skończył obiad i siedział na ogródku, chciał zapalić kolejne cygaro, które zdążył już włożyć do ust. Nagle z budynku restauracji wypadło trzech zamaskowanych mężczyzn. Jeden z nich krzyknął:
„Bierz go, Sal!”. Na to hasło otworzono ogień z dubeltówki. Strzały trafiły Galante w szyję i klatkę piersiową. Gangster, który trząsł całym nowojorskim półświatkiem, zastygł martwy z cygarem w ustach. Jak potem mówiono, problem z „Cygarem” został rozwiązany.
#historia #ciekawostki #mafia #amerykanskamafia #prawo #usa