Już w sobotę 25 mln szczepionek za 2,5 mld złotych straci ważnośćnczas.info

31 sierpnia tracą ważność szczepionki przeciw COVID-19, których w Polsce zalega ponad 25 mln. Preparaty kosztowały nas 2,5 mld zł.

Polska to najwyraźniej bardzo bogaty kraj, skoro stać nas na wyrzucenie w błot 2,5 miliarda złotych. Tyle właśnie zmarnowano na zakup 25 mln szczepionek na COVID-19, które nieużyte zalegały w magazynie.

„Według danych Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS), obecnie w magazynach znajduje się ponad 25,3 mln szczepionek przeciw COVID-19. Zgodnie z informacją Ministerstwa Zdrowia 31 sierpnia mija termin ważności tych preparatów. W lipcowym komunikacie resort podawał, że Nuvaxovid XBB.1.5. w dawce dla osób w wieku 12+ lat ma datę ważności do 31.08.2024 r.; Comirnaty BA.4–5 – 31.07.2024 r.; zaś Comirnaty w dawce dla dzieci Junior 5-11 lat do 31.08.2024 r.” – podaje portal branżowy rynekzdrowia.pl.

Portal wystosował zapytanie dot. utylizacji szczepionek do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, ale nie otrzymał oficjalnej odpowiedzi.

„Utylizacja 25 mln dawek jest równoznaczna ze zmarnowaniem ok. 2,5 mld zł. Być może koszty niewykorzystanych covidowych szczepionek będą jeszcze wyższe” – czytamy.

O co chodzi? Polska w 2022 roku wycofała się z umowy z Pfizerem, a firma w odpowiedzi zdecydowała się nas pozwać.

Poza wątkiem tragicznym, w całej sprawie jest jeszcze jeden – komiczny. Polska zostanie od soboty praktycznie bez szczepionek. Tymczasem Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski od jakiegoś czasu mówi o kolejnej już fali zarażeń koronawirusem i zaleca… szczepienia.

http://nczas.info/2024/08/29/juz-w-sobote-25-mln-szczepionek-za-25-mld-zlotych-straci-waznosc/

#szczepionki #biznes #pieniadze

10

Rynek zweryfikował. Restauracja broniła skandalicznego zachowania Ukraińca. Teraz została wystawiona na sprzedażnczas.info

Restauracja z Gorzowa Wielkopolskiego, która broniła swojego pracownika, Ukraińca, została wystawiona na sprzedaż. Rynek najwyraźniej zweryfikował działania właścicieli lokalu.

Skandal wybuchł w lipcu. Pracujący w jednej z restauracji w Gorzowie Wielkopolskim Ukrainiec Dmytro pisał w mediach społecznościowych, że „zapłaci komuś 5000, żeby ten odciął głowę jakiemuś Polakowi”.

Zdjęcie

Restauracja przez długi czas broniła Ukraińca. Od samego komentarza wprawdzie się odcięła, ale jednocześnie twierdziła, że „wojna zostawia wiele emocji i nie każdy potrafi zachować dystans”, a tak w ogóle jego zachowanie może także wynikać z „szykanowania tych osób przez innych w naszym kraju”.

Krytyczne komentarze rosły jednak jak grzyby po deszczu. Lokal wydał więc oficjalne oświadczenie, w którym informował, że jest tolerancyjny, różnorodny, promuje szacunek i zrozumienie. Przeprasza wszystkich, którzy poczuli się dotknięci zachowaniem ich pracownika, ale jednocześnie zaznacza, że Dmytro pozostaje na stanowisku i nadal będzie wydawał jedzenie. Także tym Polakom, którym chciałby obcinać głowy.

Włodarze restauracji najwyraźniej już po kilku godzinach zrozumieli, jaki popełniają błąd, bo oświadczenie usunęli. Próbowali jeszcze ratować się kolejnym oświadczeniem, w którym poinformowano, że Ukrainiec został zwolniony.

„Niniejszym informujemy że z dniem 16 lipca 2024 r. zakończyliśmy współpracę z autorem postu komentowanego na naszych profilach w mediach społecznościowych. (…) Ufamy w to, że proceder wystawiania negatywnych opinii w związku z aktywnością w sieci internet naszego byłego współpracownika się zakończy, a dokonywane oceny będą oparte na odczuciach związanych z korzystaniem z naszej restauracji” – napisano.

Nie ukrywano nawet, że zwolnienie nastąpiło w wyniku niskich ocen wystawianych w internecie, co wpływało na ogólną ocenę lokalu i zniechęcało nowych potencjalnych gości. Na ratowanie wizerunku było jednak już za późno. Klienci najwyraźniej zaczęli omijać lokal szerokim łukiem. Od sprawy minął nieco ponad miesiąc, a w sieci możemy znaleźć informacje, że restauracja została wystawiona na sprzedaż. Z mediów społecznościowych zniknęły także profile knajpy.

http://nczas.info/2024/08/22/rynek-zweryfikowal-restauracja-bronila-skandalicznego-zachowania-ukrainca-teraz-zostala-wystawiona-na-sprzedaz/

#Polska #ukraincy #biznes

21

Polscy lekarze sponsorowani przez wielkie firmy farmaceutyczne. Kwoty szokująnczas.info

Wielkie koncerny farmaceutyczne dokonały w ubiegłym roku transferów wartych ponad pół miliarda złotych na rzecz polskich lekarzy i instytucji związanych z leczeniem w Polsce. Wśród takich firm jest m.in. AstraZeneca, Pfizer czy Roche.

Jak podaje „Business Insider”, firmy farmaceutyczne z zagranicy i polski wyasygnowały 532 mln zł transferów na „działalność badawczo-rozwojową” w 2023 r. z przeznaczeniem dla polskich lekarzy, firm konsultingowych, zrzeszeń lekarskich i pielęgniarskich oraz fundacji — tak przynajmniej wynika z podsumowania danych ujawnionych przez 20 firm z sektora. Z tego około jedna trzecia trafiła do lekarzy m.in. na opłacenie zwykle zagranicznych i nietanich szkoleń i sympozjów.

Krajowe firmy farmaceutyczne też prowadzą politykę transferowania środków do lekarzy i instytucji służby zdrowia, jest to jednak margines. Wynosi tylko nieco ponad 4 proc. wydatków.

Lekarze-rekordziści

Rekordzistą w kwestii otrzymania największej kwoty od jednego koncernu jest wrocławski właściciel prywatnej praktyki lekarskiej, któremu GlaxoSmithKline przetransferowało w ubiegłym roku 116 tys. (z tego 109 tys. w formie wynagrodzenia) za świadczone usługi.

http://nczas.info/2024/08/22/polscy-lekarze-sponsorowani-przez-wielkie-firmy-farmaceutyczne-kwoty-szokuja/

#medycyna #lekarze #biznes

13

Witajcie Lurki i Lurkecje! Wstępne podsumowanie sezonu pszczelarskiego. 🍯🐝

Ostatnie miodobranie - miód lipowy - wynik rewelacyjny. Tego gatunku miodu zazwyczaj jest mało, w porównaniu z rzepakiem lub akacją. Przy okazji ciekawostka - większość pasieki stała w lokalizacji, w której obficie wystąpiła spadź liściasta. Więc część miodu lipowego mam z dużą domieszką spadzi.

Początek sezonu zapowiadał się bardzo źle. Wszystko zakwitło około 3-4 tygodnie szybciej niż powinno. Z tego powodu wielu pszczelarzy nie zdążyło należycie przygotować swoich pszczół do wiosennych zbiorów. Było dużo narzekania na zebraniach pszczelarzy, że zbiory są słabe.

Na szczęście moja pasieka wyszła z tej kiepskiej sytuacji obronną ręką i pomimo zbyt szybkiego startu sezonu oraz niezbyt korzystnych warunków pogodowych, miałem całkiem przyzwoite zbiory pierwszego miodu (rzepak). Ale było to "tylko" około 70% tego, co w zeszłym roku. Zaznaczam jednak, że w zeszłym roku miałem absolutny rekord zbiorów, więc tegoroczne wyniki pierwszego miodobrania były całkiem niezłe.

Drugi miód - Akacjowy. Tutaj warunki pogodowe dopisały, ale szału nie było. Tutaj też miałem około 70% z tego, co w zeszłym roku.

Udało mi się też pozyskać niewielką ilość miodu faceliowego - zaledwie 40 litrów ale zawsze coś.

Myślałem, że sezon już zamknę, ale okazało się, że zaledwie 1000 metrów od pasieki wysiano około 100 ha gryki! Szczęśliwy traf, przypadek. Ale o ile coś nie pójdzie nie tak, to mogę mieć przez przypadek jeszcze zbiór miodu gryczanego.

Trzymajcie kciuki

Pozdrawiam!

#pasieka #pszczoly #przyroda #pszczelarz #biznes #natura

25

Polska firma mimo pożaru dba o pracownikównacjonalista.pl

Nie potrzeba socjalistów, komunistów i innych styropianowców

Takie firmy należy wspierać, bo przeczą one generalizującym bredniom różnych „socjaluchów” o „złych przedsiębiorcach”.

Pożar w firmie Aksam z Malca (producent popularnych Paluszków Beskidzkich) wybuchł po godz. 2:00 w nocy z piątku na sobotę (12-13 lipca). Jeszcze przed przyjazdem strażaków z zakładu ewakuowało się około stu pracowników. Nikt nie został poszkodowany. Ogień objął dwie hale produkcyjne przetwórstwa spożywczego. Dach jednej z nich zawalił się całkowicie, a drugiej częściowo. Zawaleniu uległy dachy dwóch hal objętych pożarem. Udało się ochronić magazyny, część biurową i silos.

Zdjęcie

Postój w działalności zakładu ma „w jak najmniejszym stopniu wpłynąć na dobro naszych pracowników, które zawsze było dla nas bardzo ważne i tym razem będzie tak samo”. Właściciel firmy Adam Klęczar zadeklarował, że mimo strat i przynajmniej czasowego zmniejszenia produkcji, nie ma zamiaru zwalniać pracowników. „Pracownicy będą zatrudniani w systemie dwutygodniowym. Potem będzie wymiana załogi. Chcę, żeby każdy miał pracę. Jednak dwutygodniowa praca nie oznacza zmniejszenia wynagrodzenia. Będzie ono pełne. W naszej firmie zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy na człowieka i to się nie zmieni. Razem musimy przetrwać tren trudny dla nasz wszystkich okres” – podkreślił właściciel Aksamu. Z kolei Andrzej Rasiński, dyrektor generalny Aksam powiedział: „To, co jest dla nas najważniejsze, to fakt, że nikt nie ucierpiał. Cały czas to podkreślamy: nie było ofiar w ludziach. Resztę można odbudować. Pieniądze można zarobić, maszyny można kupić i to właśnie zamierzamy zrobić”.

Zachęcamy do zakupów produktów firmy Aksam – wspierajmy polskie firmy!

http://www.nacjonalista.pl/2024/07/20/polska-firma-mimo-pozaru-dba-o-pracownikow/

#pozar #strazpozarna #biznes #przedsiebiorcy #Aksam

13

Czy imigrację i zielony ład da się jeszcze powstrzymać? Tomasz Wróblewski [Expert w Rolls-Royce]youtube.com

Ciekawy wywiad z Tomaszem Wróblewskim o pracy Unii europejskiej.

Nie jest dobrze. Kiedy się obudzimy europejskiego snu.

http://www.youtube.com/watch?v=OYJiCPUrctc

#firma #marketing #biznes #nieruchomości #Unia_europejska #eurokołchoz #eurokomuna

5

Kara na „oko”. Kto i dlaczego chce zniszczyć właścicielkę firmynczas.info

Kto i dlaczego próbuje doprowadzić do bankructwa właścicielkę firmy spod Grodziska Mazowieckiego?

1,52 miliona złotych – tyle, zdaniem Urzędu Marszałkowskiego w Warszawie, Skarbowi Państwa winna jest Ewelina Kędzierska – właścicielka firmy położonej w miejscowości Tłuste pod Grodziskiem Mazowieckim. Zdaniem urzędników, w nieprzepisowy sposób gromadziła na swojej działce odpady. Przedsiębiorcza kobieta, zamiast rozwijać swój biznes, od lat toczy bezsensowną batalię z urzędnikami. A zachowanie tych ostatnich budzi przerażenie.

Dwie działki

Był 2016 rok. Pani Ewelina była od niedawna właścicielką jednoosobowej działalności gospodarczej pod nazwą Przedsiębiorstwo Robót Zmechanizowanych. Zarejestrowała je w miejscowości Tłuste położonej tuż przy zjeździe z autostrady A-2 między miasteczkami Błonie i Grodzisk Mazowiecki. Znakomite położenie otwierało świetne perspektywy biznesowe. Pani Ewelina była w swojej miejscowości właścicielką dwóch dużych działek. Jedną z nich, położoną tuż przy autostradzie, niedawno odziedziczyła po rodzicach. Chciała więc jedną działkę wykorzystać dla budowy domu, a na drugiej, położonej niedaleko, prowadzić działalność gospodarczą. Sytuacja gospodarcza temu sprzyjała. Rok 2016 był czasem dobrej prosperity w sektorze budowlanym. W Polsce nowe konstrukcje wyrastały jak grzyby po deszczu, a osoby zajmujące się budownictwem i wykończeniem, nie mogły się opędzić od zamówień.

Firma pani Eweliny świadczyła usługi dla sektora budowlanego. Młoda kobieta podpisała umowy z firmami leasingowymi, dzięki czemu mogła użytkować koparki, spychacze i maszyny do układania kostki brukowej. Aby te maszyny mogły służyć jak najdłużej, a towary wykorzystywane w budownictwie nie uległy korozji, pani Ewelina zdecydowała się zainwestować w nowoczesną halę. Miała zabezpieczać jej maszyny i elementy konstrukcyjne wykorzystywane na budowach przed mrozem i deszczem. Do wjazdu do hali miała prowadzić elegancka droga ubita z kostki brukowej. I tak właśnie zaczął się korowód problemów.

Na początku inwestycji pani Ewelina zamówiła ponad tysiąc ton kruszywa. Kruszywo to sypki materiał pochodzenia skalnego, wykorzystywany głównie do produkcji zaprawy murarskiej i betonu oraz do budowy dróg. Dostawca kruszywa – firma z okolicy Grodziska Mazowieckiego – przywiózł kruszywo na działkę do Tłustych i wysypał na posesji pani Eweliny. Z dokumentów księgowych wynika, że otrzymał za to zapłatę 10 tysięcy złotych powiększoną o podatek VAT.

Potężna kwota

Minęły trzy tygodnie i do drzwi pani Eweliny zastukał listonosz. Przyniósł jej pismo z Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. Decyzja (nr 199/16/OE) nakazywała zapłatę kwoty 971 156 złotych za nieprzepisowe składowanie odpadów. Uzasadnienie było napisane suchym, urzędowym językiem. Wynikało z niego, że bizneswoman naruszyła przepisy ustawy o ochronie środowiska i wbrew przepisom składowała na swojej działce odpady. Ustawa wymaga bowiem, aby odpady składowane były tylko na tych połaciach ziemi, których właściciele uzyskali pozwolenie. Tak zaczęła się biurokratyczna gehenna. „Odebrałam kiedyś telefon z nieznanego mi numeru – wspomina Kędzierska. – Mężczyzna podający się za pracownika Inspekcji Ochrony Środowiska zapytał, czy na mojej działce magazynuję nielegalne odpady. Odpowiedziałam, że kupiłam kruszywo pod budowę hali przemysłowej”. Z akt sprawy wynika, że żaden inspektor nie przyszedł na posesję pani Eweliny, aby dokonać pomiaru objętości ani masy substancji, które kwestionował.

Decyzję zobowiązującą Kędzierską do zapłaty wystawiono na podstawie zdjęć. To czarno-białe fotografie pokazujące hałdę… nie wiadomo czego. Ze zdjęć nie wynika, aby były to odpady. Ktokolwiek je widzi, nie może rozstrzygnąć, jaką substancję przedstawiają. Ze zdjęć wynika, że na posesji pani Eweliny może leżeć zarówno piasek, cement, ziemia, jak i cokolwiek innego. Trzeba wierzyć na słowo urzędnikowi, że sfotografował zakazane odpady. Tym bardziej dlatego, że wspomniana ustawa do odpadów, na których składowanie potrzebne jest pozwolenie, nie zalicza kruszywa. Jak to więc możliwe, że naliczono jej tak ogromną karę? „Na Panią Ewelinę Kędzierską została nałożona opłata podwyższona za korzystanie ze środowiska z tytułu składowania odpadów w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym – napisała nam Marta Milewska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego. – Należy zauważyć, że opłata podwyższona nie jest karą”.

Co ciekawe: pani rzecznik napisała nam, jak oblicza się wysokość opłaty dodatkowej, która zdaniem urzędników nie jest karą. Jest to skomplikowany wzór matematyczny, w którym przez urzędnicze współczynniki mnoży się masę odpadów i ilość dób ich przechowywania. Tymczasem urzędnicy nie sprawdzili, co dokładnie znajduje się na wspomnianej posesji i jak długo tam leży. Ale nie tylko to. Nie wiadomo, jaka była masa kwestionowanego towaru. Z faktury VAT wynika, że Kędzierska kupiła dokładnie 1120 ton kruszywa. Z kolei urzędnicy w decyzji wyliczyli 365 ton. Co więc stało się z pozostałymi 765 tonami? Jedna ciężarówka może przywieźć około 30 ton gruzu. Jeśli więc wierzyć urzędnikom, to w niewyjaśnionych okolicznościach „zniknęło” 765 ton kruszywa, czyli ogromna ilość.

Bez dokumentu

To jednak nie wszystko. W aktach sprawy brakuje kluczowego dokumentu, czyli protokołu oględzin miejsca. Powinien on zawierać dokładne pomiary ilości i masy kruszywa. To o tyle istotne, że aby wyliczyć wysokość kary zgodnie ze skomplikowanym matematycznym wzorem, trzeba mieć przede wszystkim dane dotyczące ilości i masy kwestionowanego produktu.

Na jakiej więc podstawie naliczyli karę? „Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego w Warszawie wszczął postępowanie w przedmiotowej sprawie na podstawie wyników kontroli innego organu, tj. Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Delegatury WIOŚ w Płocku. Ustalenia dokonane przez ten organ, w tym dane do obliczenia wysokości opłaty, zgodnie z obowiązującym prawem, są wystarczające do wszczęcia postępowania w sprawie wydania decyzji wymierzającej opłatę podwyższoną za korzystanie ze środowiska” – napisała nam Marta Milewska.

Poproszony o wyjaśnienie tej sprawy rzecznik Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska Artur Brandysewicz przysłał nam pismo, w którym potwierdził, że protokołu oględzin i obmiaru… nie ma. „Dla wyliczenia kary ważny jest sam fakt składowania odpadów” – napisał nam. Wyjaśnienia obu instytucji (UM i WIOŚ) są ze sobą wzajemnie sprzeczne. Urząd pisze, że nie ukarał pani Eweliny, tylko naliczył dodatkową opłatę. Z kolei WIOŚ pisze wprost o „karze”. Poproszony przez nas o wyjaśnienie, na jakiej podstawie została wyliczona kara, rzecznik WIOŚ napisał: „Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska przy wydaniu administracyjnych kar pieniężnych opierał się na dowodach zgromadzonych podczas kontroli własnych”. Co ciekawe: z dokumentów sprawy wynika, że składowane kruszywo nie wyrządziło żadnej szkody na środowisku.

Podejrzana bez zarzutu

Pani Ewelina odwołała się od decyzji. W rezultacie, po wielu tygodniach, otrzymała pismo z Urzędu Marszałkowskiego mówiące o uchyleniu nałożonej na nią kary. Zadowolona udała się do Urzędu Skarbowego, aby zatrzymać egzekucję. Wydawało się, że to koniec wielomiesięcznej batalii biurokratycznej. Nic bardziej błędnego. Zamiast informacji o zdjęciu blokad z konta bankowego, kobieta otrzymała… wezwanie na policję. Tam postawiono jej zarzut posłużenia się sfałszowanym dokumentem. Za to przestępstwo polski kodeks karny (art. 270) przewiduje do 5 lat więzienia. Jak się okazało: dociekliwi urzędnicy skarbowi skontaktowali się z Urzędem Marszałkowskim i tam dowiedzieli się, że żadna decyzja uchylająca egzekucję wobec pani Eweliny nie została wydana. Gdy Kędzierska stała się Eweliną K., do jej domu ponownie zapukali policjanci. Szukali dowodów związanych z podejrzeniem przestępstwa sfałszowania dokumentu. Na szczęście Kędzierska nie zdążyła wyrzucić koperty, w której otrzymała dokument o uchyleniu kary.

Policjanci i nadzorujący ich pracę prokurator potwierdzili (sygnatura akt PG RSD 40/24), że koperta faktycznie została wysłana z urzędu, a list został odnotowany w ewidencji wychodzącej korespondencji. Szkopuł tylko w tym, że decyzja o uchyleniu egzekucji nie figuruje w ewidencji wydawanych decyzji. A pracownica urzędu, podpisana pod nią, nie była sobie w stanie przypomnieć, czy faktycznie podpisywała taki dokument. Zarzut w stosunku do bizneswoman uchylono. Śledczy dalej nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak się to stało, że decyzja administracyjna wyszła z urzędu oficjalną pocztą, odnotowaną w spisie korespondencji, ale wcześniej nie została zarejestrowana w ewidencji wydawanych decyzji.

Kuriozalna kłótnia z urzędnikami doprowadziła Kędzierską na skraj bankructwa. Decyzję administracyjną, Urząd Marszałkowski skierował do grodziskiego Urzędu Skarbowego. Ten zablokował rachunki bankowe przedsiębiorstwa. To zaś oznaczało praktycznie koniec działalności. Hala nie mogła powstać, więc nie było gdzie trzymać maszyn, kostki i innych elementów. A pracownicy pani Eweliny stracili źródło dochodów. Zamiast pomagać okolicznym przedsiębiorcom upiększać swoje posiadłości, kobieta spędza czas na kuriozalnej biurokratycznej awanturze z urzędnikami. O decyzję wydaną bez kluczowego protokołu.

http://nczas.info/2024/07/06/kara-na-oko-kto-i-dlaczego-chce-zniszczyc-wlascicielke-firmy/

#biurwy #urzednicy #prawo #biznes

6

Wszystko co złe z internetowym i nie tylko, biznesem - dlaczego? 😱 📉 😈youtube.com

Amazon, Uber, Netflix, Instagram, Facebook i inne. Czemu ssą? Jest to związane z cyklem życia firmy i wiele spośród nich jest już w ich ostatnich etapach.

Co spowodowało, że przyciągnęły ludzi i co powoduje że teraz zniechęcają... ale są za wielkie by zniknąć z rynku. Ile jesteś wart dla biznesu i czy można Ciebie zdradzić? Oraz, czym są subskrypcje i jak się je wykorzystuje?

Zdjęcie

----------------------------------------------------------

http://www.youtube.com/watch?v=PF9Mbfz8u68

----------------------------------------------------------

#ciekawoski #biznes #ekonomia #swiat #nwo #bekazlewactwa #kapitalizm #marksizmkulturowy

10

Protest przewoźników w Dorohusku. Warzecha UJAWNIA szokujące kulisy. „Wójt zwyczajnie kłamał”nczas.info

Polscy przewoźnicy wznowili protest przed przejściem granicznym w Dorohusku, po tym, jak wójt gminy Wojciech Sawa go rozwiązał. Publicysta Łukasz Warzecha ujawnił szokujące kulisy decyzji lokalnych władz.

Przypomnijmy, że trwający od 6 listopada protest przewoźników przed przejściem w Dorohusku został rozwiązany 11 grudnia przez wójta gminy Wojciecha Sawę. Jednocześnie przewoźnicy złożyli kolejny wniosek o nowe zgromadzenie od 18 grudnia do 8 marca, którego wójt również zakazał. Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił jednak tę decyzję wójta i protestujący powrócili na granicę.

„Pamiętają Państwo, jak przed Świętami wójt gminy Dorohusk rozwiązał protest przewoźników? Powoływał się wtedy m.in. na to, że w gminie przez protest znikają miejsca pracy” – przypomniał na portalu X Warzecha.

„Okazuje się, że wójt zwyczajnie kłamał – nie miał takich informacji” – stwierdził.

Dziennikarz wysłał bowiem do urzędu gminy Dorohusk szereg pytań, związanych z tą sprawą.

„Wśród argumentów za rozwiązaniem protestu przedstawiciele urzędu gminy wymieniali m.in. utratę miejsc pracy w gminie z jego powodu. Proszę o wskazanie, w jakich sektorach protest przewoźników spowodował utratę zatrudnienia w gminie Dorohusk oraz ile osób od momentu rozpoczęcia protestu pracę z jego powodu straciło” – pytał.

„Urząd gminy wskazał także, że organizatorzy protestu nie wywiązywali się ze zobowiązań dotyczących przepuszczania transportów z pomocą humanitarną oraz ładunkami łatwo się psującymi i niebezpiecznymi. Proszę w związku z tym o wskazanie:

– Jakie było źródło takich informacji?

– Jaka liczba transportów w konkretnych kategoriach nie została przepuszczona zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami?

– Czy urząd gminy podjął w tej sprawie rozmowy z organizatorami blokady przed podjęciem decyzji o jej rozwiązaniu?” – dodał.

„Oto odpowiedzi wójta gminy, pana Sawy:

1. Gmina nie posiada danych w jakich dokładnie sektorach nastąpiła utrata miejsc pracy i jaka to była liczba.

2. Informacja była przekazywana od służb mundurowych. Nie dysponujemy liczbą transportów w konkretnych kategoriach, które nie zostały przepuszczane zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.

3. Ustalenia z organizatorami zgromadzeń, które odbywają się lub odbywały na terenie gminy Dorohusk, były podejmowane przez policję z protestującymi na spotkaniach, które odbywały się przed każdym zgromadzeniem” – czytamy.

http://nczas.info/2023/12/28/protest-przewoznikow-w-dorohusku-warzecha-ujawnia-szokujace-kulisy-wojt-zwyczajnie-klamal/

#polska #ukraina #biznes #transport #klamstwo

27

Finansowanie Ukrainy przez USA zagrożone?! Odmówili Zełenskiemu. Prezydent Ukrainy nie wygłosi przemówienia w Kongresienczas.com

Przewodniczący Izby Reprezentantów USA, Republikanin Kevin McCarthy odmówił prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu zorganizowania wspólnej sesji Kongresu, co umożliwiłoby mu wygłoszenie przemówienia i zwrócenie się do wszystkich.

Zełenski przebywa z drugą wizytą w USA od momentu wybuchu wojny na Ukrainie. Biały Dom wezwał Kongres do przegłosowania prowizorium budżetowego wraz z dodatkowym pakietem 24 mld dolarów na wydatki związane z pomocą dla Ukrainy.

Część Republikanów jednak się temu sprzeciwia. Zełenski, swoim wystąpieniem w Kongresie, miał przekonać parlamentarzystów do kontynuowania dostarczania Ukrainie niezbędnej amerykańskiej pomocy.

Doszło natomiast do spotkania Zełenskiego z McCarthym i delegacją Izby. Republikański spiker zapowiadał, że będzie pytał prezydenta Ukrainy m.in. o jego plan na wygranie wojny oraz rozliczenie już przekazanych środków. Po spotkaniu określił je jako „bardzo dobre, bezpośrednie i produktywne”, ale – kilkakrotnie pytany przez dziennikarzy – nie zobowiązał się do szybkiego procedowania dodatkowego pakietu pomocy dla Ukrainy przez Izbę Reprezentantów.

Michael McCaul, republikański przewodniczący komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, zdradził, że Zełenski powiedział podczas spotkania m.in., że Ukraina „wygrywa” wojnę, ale potrzebuje jeszcze „osłony powietrznej, czyli F-16” oraz pocisków balistycznych dalekiego zasięgu ATACMS. Stwierdził, że Ameryka to zapewni.

Co do tego nie ma jednak zgody wśród Republikanów. Wcześniej 29 republikańskich dysydentów wysłało do Białego Domu list, w którym poprosili o odpowiedzi na kluczowe pytania.

„Jak idzie kontrofensywa? Czy Ukraińcy są bliżej zwycięstwa niż 6 miesięcy temu? Jaka jest nasza strategia i jaki jest plan wyjścia prezydenta? Co administracja definiuje jako zwycięstwo na Ukrainie?” – pytali. „Byłoby to absolutnie niedopuszczalne działanie Kongresu, gdyby przychylił się do tej prośby (o dalsze finansowanie – red.) bez znajomości odpowiedzi na te pytania” – napisano w podsumowaniu.

#ukraina #usa #biznes

http://nczas.com/2023/09/21/finansowanie-ukrainy-przez-usa-zagrozone-odmowili-zelenskiemu-prezydent-ukrainy-nie-wyglosi-przemowienia-w-kongresie/

10

Państwowe draństwo. Nastolatka chciała zarobić na wycieczkę szkolną. Skończyło się kontrolą i sprawą w sądzie

16-letnia Marysia chciała zarobić na wycieczkę szkolną, sprzedając wiśnie z sadu swojego dziadka. Na drodze nastolatce stanęły urzędy, które zgotowały jej prawdziwe piekło.

Sytuacja miała miejsce we wsi Lubno w woj. zachodniopomorskim. Rodzice zaproponowali swojej 16-letniej córce, by zapracowała sobie na wycieczkę szkolną, sprzedając wiśnie z sadu swojego dziadka.

Dziewczyna przystała na ten pomysł i rozstawiła swój stragan na parkingu przed sklepem spożywczym, którego właścicielem również był jej dziadek.

Miejsce było sensowne z wielu powodów. Po pierwsze nastolatka mogła czuć się tam bezpiecznie, a po drugie miała dostęp do bieżącej wody.

Przez dwa dni dziewczyna sprzedała kilkanaście kilogramów owoców, zarabiając przy tym pieniądze na wycieczkę. Trzeciegi dnia jednak zaatakował ją „kapitan państwo” pod postacią urzędniczki Inspekcji Sanitarnej w asyście policji.

– Urzędniczkom bardzo zależało na tym, żeby ukarać nasze dziecko. Kontrola trwała ponad dwie godziny – powiedziała w rozmowie z portalem gazeta-walecka.pl mama Marysi.

– Urzędniczki dzwoniły w różne miejsca, radziły się chyba bardziej doświadczonych kolegów, szukały paragrafów. I je znalazły – dodała.

Dziewczynie, która jedynie chciała sprzedać wiśnie, by jechać na wycieczkę, zarzuca się brak orzeczenia lekarskiego do celów sanitarno-epidemiologicznych oraz niewdrożenia procedur opartych na zasadach systemu mającego na celu zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego żywności.

Nastolatka jest niepełnoletnia, więc kara, w postaci mandatu 100 zł, została skierowana wobec jej opiekuna prawnego – ojca. Tata Marysi zdecydował się jednak na nieprzyjmowanie mandatu.

– Prosiliśmy panie, żeby pouczyły Marysię i nie nakładały od razu mandatu. Niestety, nie dały się przebłagać – mówi matka dziewczyny.

Rodzice 16-latki odwołali się od kary, jednak Powiatowy Inspektor Sanitarny uznał odwołanie za bezzasadne i skierował sprawę do sądu.

Tymczasem z informacji, które uzyskał portal gazeta-walecka.pl wynika, że kontrola odbyła się, bo ktoś złożył donos na dziewczynę.

#biznes #konfederacja #dzieci #panstwo #urzadskarbowy

http://nczas.com/2023/09/10/panstwowe-dranstwo-nastolatka-chciala-zarobic-na-wycieczke-szkolna-skonczylo-sie-kontrola-i-sprawa-w-sadzie/

22

Palikot i Wojewódzki mają problemy. Gigantyczny dług i zabójcze oprocentowanie

Grupa Manufaktura Piwa Wódki i Wina, holding Wojewódzkiego i Palikota, zadłużona jest na ponad 170 milionów złotych. Takie nieoficjalne informacje przekazał reprezentujący inwestorów Marek Maślanka.

Holding Janusza Palikota i Kuby Wojewódzkiego miał produkować alkohol. Środki na działalność pozyskano od zewnętrznych inwestorów na zasadach crowdfundingu.

Produkcja się jednak nie rozpoczęła, a inwestorzy mieli do tej pory stracić ok. 140 milionów złotych.

Obecnie sprawą zajmuje się prokuratura i Krajowa Administracja Skarbowa. Na jaw wyszło, że spółka jest nierentowna.

Według opublikowanego przez Marka Maślankę raportu, firma Palikota i Wojewódzkiego ma łącznie ponad 166 milionów złotych długu zewnętrznego plus 11 milionów odsetek, co łącznie daje 177 milionów złotych zadłużenia.

Dług będzie rósł w ogromny tempie, bo oprocentowanie wynosi 240 proc. Tymczasem firma wykorzystała obecnie zaledwie 20 proc. możliwości produkcyjnych w przypadku piwa i w ogóle nie rozpoczęła produkcji wódki.

Janusz Palikot ma nadzieję, że dług zostanie zamieniony na akcje, a restrukturyzacja firmy dojdzie do skutku.

#dlug #biznes #pieniadze

http://nczas.com/2023/09/10/palikot-i-wojewodzki-maja-problemy-gigantyczny-dlug-i-zabojcze-oprocentowanie/

11

Dlaczego logo staje się coraz prostsze?youtube.com

W ostatnich latach zauważalny jest trend upraszczania logo przez popularne marki, co nie zawsze spotyka się z uznaniem konsumentów. Jest to chwilowy trend, czy może nowy standard na kolejne dekady?

http://www.youtube.com/watch?v=r2BUyn2yuw8

#ciekawostki #logo #grafika #grafikakomputerowa #ciekawe #biznes

11

Unitra wraca do gry. Legendarny sprzęt audio ze wsparciem Michała Kicińskiegobiznes.wprost.pl

Zdjęcie

Kultowa polska marka Unitra znów zaoferuje Polakom sprzęt audio wysokiej jakości. Firma wspierana przez Michała Kicińskiego pokazała nowe urządzenia – wzmacniacze, gramofony i kolumny – które trafią do sprzedaży jesienią 2023 r.

http://biznes.wprost.pl/technologie/urzadzenia/11264227/unitra-wraca-do-gry-legendarny-sprzet-audio-ze-wsparciem-michala-kicinskiego.html

#polska #biznes #unitra #audio

13

#ludzie #polacy #pogoda #deszcz #biznes #psychologia #memrys

Takie wspomnienie mi dziś wyskoczyło na FB, z czasów jak jeszcze prowadziłem biznes w Polsce, gdzie wymagania odnośnie schodów i chodnika przy prowadzonym przybytku wymagają w sumie ubezpieczenia od cudzego wypadku:

Przychodzi do sklepu sympatyczna klientka i rzecze:

- Ale ma Pan śliskie schodzy! Wywróciłam się.

- Schody są zadaszone, chyba nie są mokre...

- Są suche, ale ja mam mokre buty...

- yhym...

6

Dlaczego firmy mogą zmonopolizować kolor?youtube.com

Znak towarowy kojarzy się z ochroną nazwy lub logo. Ale zastrzeżonym znakiem może być każdy element, dzięki któremu firma może odróżnić swój towar lub usługę na rynku. Można nawet zmonopolizować i zastrzec kolor, choć jest to proces niezwykle trudny.

#ciekawostki #firmy #biznes #ciekawe

http://www.youtube.com/watch?v=G617rPp9Jy0

6

Hej Lurker,

Krotkie przedstawienie- newslettera co tydzień - info biznesowe startupy, dotacje #biznes #biznespigula #startup Reszta linków newsletter

Link do bloga http://biznespigula.pl/

22 marca ponownie wystartował Travel Grants, konkurs organizowany przez PARP przy wsparciu Funduszy Norweskich o łącznym budżecie 35 tys. euro skierowany do klastrów i instytucji otoczenia biznesu, działających na rzecz rozwoju gospodarczego lub innowacyjności w ramach współpracy międzynarodowej

Zazielenianie procesów w przedsiębiorstwach, samowystarczalność energetyczna, ekoprodukty oraz jak w zgodzie z naturą prowadzić działalność gospodarczą – to jedne z głównych tematów konferencji organizowanej w ramach Funduszy Norweskich w Poznaniu i online 28 marca, o godz. 10:00.

W dniach 29-30 marca 2023 r. odbędzie się wydarzenie z cyklu „Clusters Meet Regions” z udziałem ok. 200 klastrów, MŚP, instytucji otoczenia biznesu i administracji z Ukrainy i krajów Unii Europejskiej. Jego celem będzie wymiana doświadczeń i nawiązanie nowych międzynarodowych kontaktów. Wydarzenie będzie odbywać się online, a także stacjonarnie w Koszycach (Słowacja).

Spotkanie Urzędu Patentowego oraz EUIPO konferencja online pt. „Znaczenie praw własności intelektualnej dla MŚP”. Eksperci z obu urzędów przedstawią prezentacje dotyczące istotnych tematów z zakresu własności intelektualnej oraz najnowszych inicjatyw skierowanych do małych i średnich przedsiębiorstw oraz startupów. Ogólnie przydatne nawet na przyszłość.

Dni otwarte funduszy UE dla beneficjentów ale też aplikujących jeśli chcesz się coś wiecej dowiedzieć.

Kilka nowych ofert współpracy od europejskich firm m.in. producenci toreb, medyczne, cukierki i coś tam jeszcze. Polecam przeglądać bazę regularnie- dostawcy, asgenci handlowi, klienci, kraje UE i nie tylko

To mogę polecić- Webinarium po polsku PAIH „Ekspansja na rynek USA”

Również profesjonalne i darmowe spotkanie- Webinar Dragon Rouge „Eksportujesz? Zadbaj o markę!” 4 kwietnia 2023 r.

30 marca w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego w Warszawie odbędzie się Mazowieckie seminarium gospodarcze „Eksportuj do Izraela”.

Informacja Patentowa PPNT Gdynia zaprasza na dedykowane, indywidualne szkolenie. Dowiedz się, gdzie i jak szukać informacji o chronionych w Polsce i UE znakach towarowych. Naucz się pod okiem specjalisty jak korzystać z dostępnych baz i sprawdź, czy Twoja marka nie koliduje z innym oznaczeniem.

Ruszyła 20. edycja konkursu o tytuł Poznańskiego Lidera Przedsiębiorczości. Do udziału zapraszamy wszystkie średnie, małe i mikroprzedsiębiorstwa oraz start-upy z terenu Metropolii Poznań oraz firmy zlokalizowane w Poznańskim Parku Naukowo-Technologicznym.

Ciekawa opcja dla startupów medycznych- EIT Health InnoStars Awards to program akceleracji skierowany do startupów z sektora medycznego, które poszukują wsparcia finansowego, pomocy doświadczonych ekspertów i kontaktów biznesowych. Obecnie trwa nabór do kolejnej edycji EIT Health InnoStars Awards. Jeśli chcesz wziąć w niej udział, pospiesz się – organizatorzy czekają na Twoje zgłoszenie do 16 kwietnia.

5