„Mała, krępa Żydówka”. Bestia, która zasłaniała się antysemityzmemnczas.info
Urodziła się w 1919 r. w Warszawie jako Fajga Mindla Danielak. Zmarła 26 listopada 2008 r. w podlondyńskim Oksfordzie, posługując się imieniem i nazwiskiem Helena Brus. 21 listopada 1950 r., jako płk Naczelnej Prokuratury Wojskowej Helena Wolińska, na wniosek por. Zygmunta Krasińskiego z Departamentu III MBP (zajmującego się walką z podziemiem), usankcjonowała bezprawne aresztowanie szefa „Kedywu” Armii Krajowej gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”.

W konsekwencji doprowadziło to do śledztwa, skazania i zamordowania jednego z największych bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego (dowody winy spreparowano). Gen. Fieldorf został powieszony 24 lutego 1953 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Kilkakrotnie uzupełniany wniosek ekstradycyjny o wydanie nam z Wielkiej Brytanii tej zbrodniarki wymieniał jeszcze 23 inne osoby, które pozbawiła wolności, łamiąc nawet stalinowskie „prawo” – m.in. bp. Czesława Kaczmarka, wielu akowców, jak również komunistę Zenona Kliszkę, prawą rękę Gomułki.
Bezprawność decyzji wobec Fieldorfa polegała na tym, że Wolińska zatwierdziła aresztowanie dopiero po 11 dniach od zatrzymania generała, nie przedstawiając do tego żadnych dowodów winy. Drugi raz złamała prawo 15 lutego 1951 r., przedłużając areszt Fieldorfowi – podobnie jak poprzednio ex post (poprzedni nakaz obowiązywał do 9 lutego) i również bez opisania czynu, który był mu zarzucany. Tym samym działała w zbrodniczej zmowie z bezpieką, która od pierwszych godzin torturowała generała.
Faktyczny wyrok śmierci
– Wolińską ścigano na mój wniosek. Była przecież pierwszym prokuratorem wojskowym, który aresztował ojca. Jej odpowiedzialność za śmierć „Nila” była taka sama, jak całej reszty prokuratorów i sędziów z tej sprawy – mówiła mi przed laty Maria Fieldorf-Czarska, córka generała.
Gdy ważyły się losy wydania zbrodniarki Polsce, tygodnikowi „Sunday Telegraph” Maria Fieldorf powiedziała: „Mój ojciec jest uznanym w świecie polskim patriotą, który walczył szlachetnie w obronie kraju przed nazistami. Wolińska, sama prześladowana przez Niemców, której rodzina zginęła z ich rąk, nakazując aresztowanie ojca, faktycznie podpisała na niego wyrok śmierci. Dla dobra mojego taty, mojego bohatera, do końca życia będę walczyć o jej ekstradycję, by stanęła w obliczu sprawiedliwości. Sprawiedliwości, której mojemu tacie odmówiono”.
Maria Fieldorf sprawiedliwości jednak nie doczekała (tak samo zresztą jak odnalezienia szczątków ojca). Jej słowa okazały się prorocze: „Z prokurator Wolińską będzie tak jak z sędzią Marią Gurowską, której nie chciano postawić przed sądem. Wielu osobom zależało, aby nie doszło do jej procesu”.
16 kwietnia 1952 r. sędzia Maria Gurowska (z domu Zand) przewodniczyła składowi sędziowskiemu, który skazał Fieldorfa na śmierć. Zmarła – pod zmienionym nazwiskiem Górowska – w 1998 r., kiedy miał się rozpocząć jej (grubo spóźniony) proces o „mord sądowy”.
Polski Pinochet
W 1999 roku, kiedy w „Życiu Warszawy” ujawniłem działalność Heleny Wolińskiej (jako jeden z nielicznych kibicował mi nieodżałowany varsavianista Jerzy Kasprzycki), wydawało się, że jej osądzenie jest tylko kwestią czasu. W styczniu 1999 r., po wysłaniu do Wielkiej Brytanii wniosku o ekstradycję, połączonego z nakazem tymczasowego aresztowania byłej stalinowskiej prokurator, prowadzący śledztwo mówił: „Drogą dyplomatyczną dowiedzieliśmy się, że Anglicy nie wykluczają wydania nam podejrzanej. W sprawę zaangażowały się najwyższe władze III RP. MSZ zapewniało, że zbadało sprawę w Ambasadzie Brytyjskiej w Warszawie i otrzymało odpowiedź, że nie ma żadnych formalnych przeszkód w ekstradycji Wolińskiej do Polski”.
Ówczesny wiceminister sprawiedliwości Leszek Piotrowski w wypowiedzi ze stycznia 1999 r. stwierdził: „Są duże szanse na wydanie Wolińskiej. Cała procedura ekstradycyjna jest szybka”.
Podobne głosy można było przeczytać w brytyjskich mediach, które obszernie informowały o sprawie. „Daily Mail” pisał: „W świetle sprawy Augusto Pinocheta, brytyjskiemu ministrowi spraw wewnętrznych Jackowi Straw trudno będzie odrzucić polski wniosek o ekstradycję”.
„The Sunday Times”: „Jeśli Jack Straw gotów jest zgodzić się na ekstradycję Pinocheta do Hiszpanii, to czemu nie miałby zgodzić się na ekstradycję Heleny Brus?”.
„W śledztwie”
– Mała, krępa Żydówka. Zawsze przyjmowała w mundurze, który jej pękał. Siedziała na krześle, nigdy nie wstawała. Chodziłam do niej przez dwa i pół roku, co dwa tygodnie. Zawsze jak automat powtarzała te same słowa: sprawa w śledztwie” – opowiadała mi Hanna Mickiewicz, żona szefa wywiadu przemysłowego AK. Zatrzymany przez bezpiekę w 1950 r. Adam Mickiewicz miał szczęście – ze zniszczonym zdrowiem, ale wyszedł z więzienia.
Innego AK-owca Juliusza Sobolewskiego Wolińska aresztowała w 1953 roku. Jego żona Krystyna Sobolewska po wielu staraniach została dopuszczona do gabinetu Wolińskiej. Pani pułkownik siedziała za wielkim stołem, zza którego ledwo ją było widać. Krystyna pytała o ratunek dla niewinnie przetrzymywanego męża, co Wolińska skwitowała krótkim: „to najgorszy dzień w moim życiu, bo umarł Stalin”. I wyrzuciła Sobolewską z gabinetu.
Juliusz Sobolewski zmarł wskutek zbrodniczych praktyk w UB (rentgenowskie prześwietlenia w katowni przy ul. Rakowieckiej okazały się celowymi naświetleniami). I na nic się zdało złagodzenie kary śmierci, o którym postanowił były konkubent Wolińskiej – „ludowy” gen. Franciszek Jóźwiak (przedwojenny działacz WKP(b) i KPP; partyzant GL i AL, potem twórca i pierwszy komendant MO, wiceminister bezpieki; w 1956 r. Wolińska dała kosza Jóźwiakowi, wiążąc się ponownie z poślubionym w 1940 r. Włodzimierzem Brusem – naprawdę Beniaminem Zylberbergiem, politrukiem w armii Berlinga, potem stalinowskim ekonomistą, w końcu rewizjonistą).
Krystyna Sobolewska, żona Juliusza, mówiła mi przed laty: – Wolińskiej trudno dziś życzyć więzienia, kary śmierci, szubienicy. Marzę tylko o jednym – żeby została uznana za inkwizytorkę, człowieka podłego. Żeby ten potwór w mundurze przestał żyć w chwale żony profesora Oksfordu.
Żona Radka Sikorskiego
„Fajna pani. Otwarta, ironiczna, ciepła. To był dla mnie szok, kiedy się dowiedziałem – wiele lat później – że Polska żąda jej ekstradycji” – mówił „Gazecie Wyborczej” Paweł Pawlikowski, który do Oksfordu przyjechał z Polski jako młody chłopak, a Wolińską poznał, studiując w latach osiemdziesiątych u jej męża prof. Włodzimierza Brusa. Jego państwo Brusowie wpuścili do domu, a potem podejmowali podwieczorkami. I zainspirował się tym, „ile osobowości może pomieścić się w jednym człowieku”. Tak powstała jedna z głównych bohaterek „Idy” – Wanda (w tej roli Agata Kulesza).
Na te kilka osobowości Wolińskiej zwróciła kiedyś uwagę Anna Applebaum, żona Radka Sikorskiego, i w 1998 r. napisała tekst: „The Three Lives of Helena Brus” („Trzy życia Heleny Brus”), akcentując, że w czasie wojny była w warszawskim getcie i to zdeterminowało jej późniejsze losy.
Bardziej pryncypialna była „Gazeta Wyborcza”, która przez wiele miesięcy przemilczała zbrodnie Wolińskiej, a w końcu – gdy sprawa stała się zbyt głośna – opublikowała sążnisty materiał. Podkreślano w nim, że fakt przebywania w getcie zmywał jej późniejsze winy – na zawsze pozostała ofiarą, nigdy katem. Jakże podobnie zabrzmiała potem Jewish Telegraphic Agency: doznawane w getcie cierpienia uprawniły Wolińską do późniejszego prześladowania Polaków (czytaj: polskich antysemitów).
Z kolei „The Independent” podkreślał, że Wolińska jest jedną z nielicznych już przedstawicielek mniejszości żydowskiej w Polsce, która ocalała z Holokaustu: „Byłaby to więc ekstradycja do kraju, gdzie znajdują się takie miejsca, jak Oświęcim i Brzezinka”. W te same tony uderzył też „The Sunday Times”: „Czy Żyd może liczyć na sprawiedliwość w kraju Auschwitz, Majdanka i Treblinki, gdzie antysemityzm rodem ze średniowiecza wciąż pozostaje przygnębiająco mocno okopany? (…) Polski antysemityzm odradza się w sposób alarmujący”.
Antysemicka akcja
– Podpis ppłk Wolińskiej figuruje na moim akcie oskarżenia czerwonym ołówkiem. Zatwierdzając go, wiedziała, że działałem w Żegocie (podziemnej Radzie Pomocy Żydom). Jestem przykładem, że tłumaczenia pewnych ludzi wokół Wolińskiej i jej samej, że trwa wokół niej jakaś antysemicka akcja, są bzdurą – komentował Władysław Bartoszewski.
Kiedy w latach 50., jako więzień bezpieki, zwrócił się o przedstawienie mu nakazu aresztowania, pokazano mu kilka niewypełnionych, lecz podpisanych przez Wolińską blankietów. Oznaczało to, że może pozostawać „w śledztwie” tak długo, jak zechcą tego funkcjonariusze MBP. Wolińska nakazy aresztowania wydawała co prawda mechanicznie, nie zapoznając się z aktami sprawy (sama potwierdziła to w liście do Marii Fieldorf-Czarskiej, ale wtedy jeszcze nie mówiło się o jej ekstradycji), jednak w sposób świadomy – z myślą o wyeliminowaniu przeciwników politycznych.
Żona jest… kozłem ofiarnym
A jak tłumaczyła się Wolińska? W wywiadach dla brytyjskiej prasy (z polską nie chciała rozmawiać) oznajmiła, że ta „kretyńska sprawa” jej „nic, a nic nie obchodzi”. Że nie przyjedzie do Polski (podobno jej rodzinnego kraju), gdyż nie może tu liczyć na sprawiedliwy proces, polskie władze nic ją nie obchodzą, a prokuratorowi, który ośmielił się postawić jej zarzuty „ukręciłaby łeb”.
Już w „ludowej” partyzantce: Gwardii Ludowej i Armii Ludowej, pod wdzięcznym pseudonimem „Lena”, była znana z niewyparzonego języka; jej wulgarny styl przerażał nawet innych stalinowców, ale bali się jej, bo niejednemu – ze względu na koneksje na szczytach komunistycznej władzy – złamała karierę, a nawet „załatwiła” odsiadkę.
Heleny Wolińskiej bronił Włodzimierz Brus, twierdząc, że żona jest… kozłem ofiarnym. Po wyjeździe z Polski państwo Brus osiedli w willowej dzielnicy Oksfordu. On wykładał ekonomię, ale też filologię rosyjską i środkowoeuropejską w Wolfson i Saint Anthony’s College. Ona uczestniczyła w sympozjach naukowych, ale przede wszystkim udzielała się towarzysko. Przedstawiciele polskiej emigracji zapamiętali, że wręcz demonstracyjnie popierała „Solidarność” i potępiała stan wojenny.
Podwieczorek ze zbrodniarzem zobowiązuje…
W „Idzie” Pawła Pawlikowskiego Wanda popełnia samobójstwo. W rzeczywistości Wolińska zmarła śmiercią naturalną – jak już pisaliśmy – w 2008 r. w Oksfordzie. „Rzeczpospolita” napisała: „Zgodnie z oficjalnym komunikatem jej pogrzeb miał się odbyć w miejscowym kościele. Ludzie, którzy przybyli na uroczystość, dowiedzieli się jednak, że o tej porze odbędzie się ceremonia pochówku kogoś innego. W ten sposób rodzina Wolińskiej zmyliła osoby postronne i dziennikarzy, którzy chcieli wziąć udział w pogrzebie. Wolińską pochowano w tajemnicy dwa dni wcześniej. W ceremonii w obrządku żydowskim wzięło udział ok. dziesięciu osób, między innymi prof. Kołakowski. Uroczystość miała przebiegać w bardzo spokojnej atmosferze. Nic nie zakłóciło pogrzebu komunistycznej prokurator”.
Kilka miesięcy później, w lipcu 2009 r., prof. Leszek Kołakowski podążył za swoją przyjaciółką. Nie wiemy, czy w ostatniej drodze zbrodniarki uczestniczył Paweł Pawlikowski. W końcu wspólne podwieczorki do czegoś zobowiązują…
http://nczas.info/2025/04/20/mala-krepa-zydowka-bestia-ktora-zaslaniala-sie-antysemityzmem/
#Polska #zydzi #antypolonizm #antysejsmityzm #antysemityzm #mordercy #prl

W konsekwencji doprowadziło to do śledztwa, skazania i zamordowania jednego z największych bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego (dowody winy spreparowano). Gen. Fieldorf został powieszony 24 lutego 1953 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Kilkakrotnie uzupełniany wniosek ekstradycyjny o wydanie nam z Wielkiej Brytanii tej zbrodniarki wymieniał jeszcze 23 inne osoby, które pozbawiła wolności, łamiąc nawet stalinowskie „prawo” – m.in. bp. Czesława Kaczmarka, wielu akowców, jak również komunistę Zenona Kliszkę, prawą rękę Gomułki.
Bezprawność decyzji wobec Fieldorfa polegała na tym, że Wolińska zatwierdziła aresztowanie dopiero po 11 dniach od zatrzymania generała, nie przedstawiając do tego żadnych dowodów winy. Drugi raz złamała prawo 15 lutego 1951 r., przedłużając areszt Fieldorfowi – podobnie jak poprzednio ex post (poprzedni nakaz obowiązywał do 9 lutego) i również bez opisania czynu, który był mu zarzucany. Tym samym działała w zbrodniczej zmowie z bezpieką, która od pierwszych godzin torturowała generała.
Faktyczny wyrok śmierci
– Wolińską ścigano na mój wniosek. Była przecież pierwszym prokuratorem wojskowym, który aresztował ojca. Jej odpowiedzialność za śmierć „Nila” była taka sama, jak całej reszty prokuratorów i sędziów z tej sprawy – mówiła mi przed laty Maria Fieldorf-Czarska, córka generała.
Gdy ważyły się losy wydania zbrodniarki Polsce, tygodnikowi „Sunday Telegraph” Maria Fieldorf powiedziała: „Mój ojciec jest uznanym w świecie polskim patriotą, który walczył szlachetnie w obronie kraju przed nazistami. Wolińska, sama prześladowana przez Niemców, której rodzina zginęła z ich rąk, nakazując aresztowanie ojca, faktycznie podpisała na niego wyrok śmierci. Dla dobra mojego taty, mojego bohatera, do końca życia będę walczyć o jej ekstradycję, by stanęła w obliczu sprawiedliwości. Sprawiedliwości, której mojemu tacie odmówiono”.
Maria Fieldorf sprawiedliwości jednak nie doczekała (tak samo zresztą jak odnalezienia szczątków ojca). Jej słowa okazały się prorocze: „Z prokurator Wolińską będzie tak jak z sędzią Marią Gurowską, której nie chciano postawić przed sądem. Wielu osobom zależało, aby nie doszło do jej procesu”.
16 kwietnia 1952 r. sędzia Maria Gurowska (z domu Zand) przewodniczyła składowi sędziowskiemu, który skazał Fieldorfa na śmierć. Zmarła – pod zmienionym nazwiskiem Górowska – w 1998 r., kiedy miał się rozpocząć jej (grubo spóźniony) proces o „mord sądowy”.
Polski Pinochet
W 1999 roku, kiedy w „Życiu Warszawy” ujawniłem działalność Heleny Wolińskiej (jako jeden z nielicznych kibicował mi nieodżałowany varsavianista Jerzy Kasprzycki), wydawało się, że jej osądzenie jest tylko kwestią czasu. W styczniu 1999 r., po wysłaniu do Wielkiej Brytanii wniosku o ekstradycję, połączonego z nakazem tymczasowego aresztowania byłej stalinowskiej prokurator, prowadzący śledztwo mówił: „Drogą dyplomatyczną dowiedzieliśmy się, że Anglicy nie wykluczają wydania nam podejrzanej. W sprawę zaangażowały się najwyższe władze III RP. MSZ zapewniało, że zbadało sprawę w Ambasadzie Brytyjskiej w Warszawie i otrzymało odpowiedź, że nie ma żadnych formalnych przeszkód w ekstradycji Wolińskiej do Polski”.
Ówczesny wiceminister sprawiedliwości Leszek Piotrowski w wypowiedzi ze stycznia 1999 r. stwierdził: „Są duże szanse na wydanie Wolińskiej. Cała procedura ekstradycyjna jest szybka”.
Podobne głosy można było przeczytać w brytyjskich mediach, które obszernie informowały o sprawie. „Daily Mail” pisał: „W świetle sprawy Augusto Pinocheta, brytyjskiemu ministrowi spraw wewnętrznych Jackowi Straw trudno będzie odrzucić polski wniosek o ekstradycję”.
„The Sunday Times”: „Jeśli Jack Straw gotów jest zgodzić się na ekstradycję Pinocheta do Hiszpanii, to czemu nie miałby zgodzić się na ekstradycję Heleny Brus?”.
„W śledztwie”
– Mała, krępa Żydówka. Zawsze przyjmowała w mundurze, który jej pękał. Siedziała na krześle, nigdy nie wstawała. Chodziłam do niej przez dwa i pół roku, co dwa tygodnie. Zawsze jak automat powtarzała te same słowa: sprawa w śledztwie” – opowiadała mi Hanna Mickiewicz, żona szefa wywiadu przemysłowego AK. Zatrzymany przez bezpiekę w 1950 r. Adam Mickiewicz miał szczęście – ze zniszczonym zdrowiem, ale wyszedł z więzienia.
Innego AK-owca Juliusza Sobolewskiego Wolińska aresztowała w 1953 roku. Jego żona Krystyna Sobolewska po wielu staraniach została dopuszczona do gabinetu Wolińskiej. Pani pułkownik siedziała za wielkim stołem, zza którego ledwo ją było widać. Krystyna pytała o ratunek dla niewinnie przetrzymywanego męża, co Wolińska skwitowała krótkim: „to najgorszy dzień w moim życiu, bo umarł Stalin”. I wyrzuciła Sobolewską z gabinetu.
Juliusz Sobolewski zmarł wskutek zbrodniczych praktyk w UB (rentgenowskie prześwietlenia w katowni przy ul. Rakowieckiej okazały się celowymi naświetleniami). I na nic się zdało złagodzenie kary śmierci, o którym postanowił były konkubent Wolińskiej – „ludowy” gen. Franciszek Jóźwiak (przedwojenny działacz WKP(b) i KPP; partyzant GL i AL, potem twórca i pierwszy komendant MO, wiceminister bezpieki; w 1956 r. Wolińska dała kosza Jóźwiakowi, wiążąc się ponownie z poślubionym w 1940 r. Włodzimierzem Brusem – naprawdę Beniaminem Zylberbergiem, politrukiem w armii Berlinga, potem stalinowskim ekonomistą, w końcu rewizjonistą).
Krystyna Sobolewska, żona Juliusza, mówiła mi przed laty: – Wolińskiej trudno dziś życzyć więzienia, kary śmierci, szubienicy. Marzę tylko o jednym – żeby została uznana za inkwizytorkę, człowieka podłego. Żeby ten potwór w mundurze przestał żyć w chwale żony profesora Oksfordu.
Żona Radka Sikorskiego
„Fajna pani. Otwarta, ironiczna, ciepła. To był dla mnie szok, kiedy się dowiedziałem – wiele lat później – że Polska żąda jej ekstradycji” – mówił „Gazecie Wyborczej” Paweł Pawlikowski, który do Oksfordu przyjechał z Polski jako młody chłopak, a Wolińską poznał, studiując w latach osiemdziesiątych u jej męża prof. Włodzimierza Brusa. Jego państwo Brusowie wpuścili do domu, a potem podejmowali podwieczorkami. I zainspirował się tym, „ile osobowości może pomieścić się w jednym człowieku”. Tak powstała jedna z głównych bohaterek „Idy” – Wanda (w tej roli Agata Kulesza).
Na te kilka osobowości Wolińskiej zwróciła kiedyś uwagę Anna Applebaum, żona Radka Sikorskiego, i w 1998 r. napisała tekst: „The Three Lives of Helena Brus” („Trzy życia Heleny Brus”), akcentując, że w czasie wojny była w warszawskim getcie i to zdeterminowało jej późniejsze losy.
Bardziej pryncypialna była „Gazeta Wyborcza”, która przez wiele miesięcy przemilczała zbrodnie Wolińskiej, a w końcu – gdy sprawa stała się zbyt głośna – opublikowała sążnisty materiał. Podkreślano w nim, że fakt przebywania w getcie zmywał jej późniejsze winy – na zawsze pozostała ofiarą, nigdy katem. Jakże podobnie zabrzmiała potem Jewish Telegraphic Agency: doznawane w getcie cierpienia uprawniły Wolińską do późniejszego prześladowania Polaków (czytaj: polskich antysemitów).
Z kolei „The Independent” podkreślał, że Wolińska jest jedną z nielicznych już przedstawicielek mniejszości żydowskiej w Polsce, która ocalała z Holokaustu: „Byłaby to więc ekstradycja do kraju, gdzie znajdują się takie miejsca, jak Oświęcim i Brzezinka”. W te same tony uderzył też „The Sunday Times”: „Czy Żyd może liczyć na sprawiedliwość w kraju Auschwitz, Majdanka i Treblinki, gdzie antysemityzm rodem ze średniowiecza wciąż pozostaje przygnębiająco mocno okopany? (…) Polski antysemityzm odradza się w sposób alarmujący”.
Antysemicka akcja
– Podpis ppłk Wolińskiej figuruje na moim akcie oskarżenia czerwonym ołówkiem. Zatwierdzając go, wiedziała, że działałem w Żegocie (podziemnej Radzie Pomocy Żydom). Jestem przykładem, że tłumaczenia pewnych ludzi wokół Wolińskiej i jej samej, że trwa wokół niej jakaś antysemicka akcja, są bzdurą – komentował Władysław Bartoszewski.
Kiedy w latach 50., jako więzień bezpieki, zwrócił się o przedstawienie mu nakazu aresztowania, pokazano mu kilka niewypełnionych, lecz podpisanych przez Wolińską blankietów. Oznaczało to, że może pozostawać „w śledztwie” tak długo, jak zechcą tego funkcjonariusze MBP. Wolińska nakazy aresztowania wydawała co prawda mechanicznie, nie zapoznając się z aktami sprawy (sama potwierdziła to w liście do Marii Fieldorf-Czarskiej, ale wtedy jeszcze nie mówiło się o jej ekstradycji), jednak w sposób świadomy – z myślą o wyeliminowaniu przeciwników politycznych.
Żona jest… kozłem ofiarnym
A jak tłumaczyła się Wolińska? W wywiadach dla brytyjskiej prasy (z polską nie chciała rozmawiać) oznajmiła, że ta „kretyńska sprawa” jej „nic, a nic nie obchodzi”. Że nie przyjedzie do Polski (podobno jej rodzinnego kraju), gdyż nie może tu liczyć na sprawiedliwy proces, polskie władze nic ją nie obchodzą, a prokuratorowi, który ośmielił się postawić jej zarzuty „ukręciłaby łeb”.
Już w „ludowej” partyzantce: Gwardii Ludowej i Armii Ludowej, pod wdzięcznym pseudonimem „Lena”, była znana z niewyparzonego języka; jej wulgarny styl przerażał nawet innych stalinowców, ale bali się jej, bo niejednemu – ze względu na koneksje na szczytach komunistycznej władzy – złamała karierę, a nawet „załatwiła” odsiadkę.
Heleny Wolińskiej bronił Włodzimierz Brus, twierdząc, że żona jest… kozłem ofiarnym. Po wyjeździe z Polski państwo Brus osiedli w willowej dzielnicy Oksfordu. On wykładał ekonomię, ale też filologię rosyjską i środkowoeuropejską w Wolfson i Saint Anthony’s College. Ona uczestniczyła w sympozjach naukowych, ale przede wszystkim udzielała się towarzysko. Przedstawiciele polskiej emigracji zapamiętali, że wręcz demonstracyjnie popierała „Solidarność” i potępiała stan wojenny.
Podwieczorek ze zbrodniarzem zobowiązuje…
W „Idzie” Pawła Pawlikowskiego Wanda popełnia samobójstwo. W rzeczywistości Wolińska zmarła śmiercią naturalną – jak już pisaliśmy – w 2008 r. w Oksfordzie. „Rzeczpospolita” napisała: „Zgodnie z oficjalnym komunikatem jej pogrzeb miał się odbyć w miejscowym kościele. Ludzie, którzy przybyli na uroczystość, dowiedzieli się jednak, że o tej porze odbędzie się ceremonia pochówku kogoś innego. W ten sposób rodzina Wolińskiej zmyliła osoby postronne i dziennikarzy, którzy chcieli wziąć udział w pogrzebie. Wolińską pochowano w tajemnicy dwa dni wcześniej. W ceremonii w obrządku żydowskim wzięło udział ok. dziesięciu osób, między innymi prof. Kołakowski. Uroczystość miała przebiegać w bardzo spokojnej atmosferze. Nic nie zakłóciło pogrzebu komunistycznej prokurator”.
Kilka miesięcy później, w lipcu 2009 r., prof. Leszek Kołakowski podążył za swoją przyjaciółką. Nie wiemy, czy w ostatniej drodze zbrodniarki uczestniczył Paweł Pawlikowski. W końcu wspólne podwieczorki do czegoś zobowiązują…
http://nczas.info/2025/04/20/mala-krepa-zydowka-bestia-ktora-zaslaniala-sie-antysemityzmem/
#Polska #zydzi #antypolonizm #antysejsmityzm #antysemityzm #mordercy #prl
20
Przerwa na reklamę 
Fundacja Non-Profit
Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu
Zrobimy wszystko, aby walczyć o dobre imię Polski i narodu Polskiego. Będziemy walczyć na każdym polu, aby ścigać oszczerców i osoby, które dopuszczają się fałszowania naszej historii.
http://fundacjaoma.pl/
#oma #antypolonizm #Polska

Fundacja Non-Profit
Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu
Zrobimy wszystko, aby walczyć o dobre imię Polski i narodu Polskiego. Będziemy walczyć na każdym polu, aby ścigać oszczerców i osoby, które dopuszczają się fałszowania naszej historii.
http://fundacjaoma.pl/
#oma #antypolonizm #Polska
16
Komu są potrzebni „polscy naziści”? Pani ministra wszystko wytłumaczynczas.info
Na pewno polscy naziści przydaliby się Niemcom w latach 40. XX wieku. Niemcy byli inkluzyjni i otwarci na różnorodność, mieli specjalne jednostki SS dla niemal wszystkich narodów, z którymi stykali się podczas wojny. Duże było wzięcie na mundur z podwójnym emblematem strajku kobiet, jednak wśród licznych ochotniczych formacji cudzoziemskich.
Niemcy nie mieli Polaków. Nie było chętnych po naszej stronie ani też specjalnego entuzjazmu po niemieckiej, woleli nas mordować w licznych miejscach straceń, katowniach, obozach koncentracyjnych. Chociaż gdyby wtedy było w Polsce więcej dzisiejszych „europejczyków”, to kto wie? Ciekawe, czy Niemcom udałoby się sformować z nam współczesnych kolaborantów pełnoetatową dywizję SS. Wtedy jednak nie dało się tego zrobić i Polacy jako naród i państwo masowo nie poszli na kolaborację.

Cierpią z tego powodu mieszkańcy kraju Polin. Tak pragną zasłużyć na uznanie swych zachodnich mistrzów, i tak bardzo chcą wywyższyć się nad tożsamościowych Polaków, że oskarżą nas o wszystko, choćby o nazizm, obozy śmierci i Holokaust. Oskarżyliby nas zresztą o cokolwiek, byleby tylko jeszcze bardziej dopiec i poniżyć tych znienawidzonych ludzi, pośród których zmuszeni są mieszkać i których języka muszą używać. Okażmy im nieco współczucia, empatycznie wczujmy się w ich emocje.
Idą na ten przykład ulicą, patrzą, a tu – Polacy! To straszne! Przechodzą obok takiego dziwnego budynku, przez miejscowych zwanego kościołem, a tam – katolicy! Zgroza! Wejdą do jakiegoś lokalu na sojowe latte, i co widzą? Białych! Koszmar! Wydostaną się poza swoje lofty i rezydencje, i co napotkają? Normalność! Tego już za wiele, to się musi skończyć, tu jest stanowczo za dużo tych … i tu szukają największej obelgi, jaką ich lewackie umysły są w stanie pojąć, i po chwili pamięć podpowiada najgorsze słowo: nazista! I wtedy – Heureka! Lewacki umysł pojął! Tu jest za dużo nazistów! Trzeba to zmienić! Nasycić różnorodnością, wymieszać kulturowo z imigrantami, zdepopulować! Pamiętają z własnych tradycji rodzinnych, jak to dziadkowie nauczali, co trzeba tu zrobić. Tak, dziadek to był ktoś, on zmienił nazwisko, on dużo wiedział, Talmud cytował z pamięci, to był mądry człowiek. Nie to, co dziś, w tych czasach upadku, gdy z pamięci już nie potrafią, z kartki muszą czytać.
Pani ministra wszystko wytłumaczy
Tak więc Polacy dowiedzieli się, że była sobie kiedyś II Wojna Światowa, gdy Niemcy okupowali Polskę, a polscy naziści zbudowali obozy, najpierw pracy, potem masowej zagłady. Rozbiór logiczny tego zdania pozwala stwierdzić, że Niemcy i naziści to dwie różne grupy, że niemiecka okupacja była chyba dość wolnościowa, skoro polscy naziści nie byli Niemcami i mogli budować obozy. Polacy dowiedzieli się o tym nieco przypadkiem, dzięki przeciekom z międzynarodowej konferencji. Impreza odbyła się w Krakowie w dniach 27 i 28 stycznia z okazji 80 rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz-Birkenau. Warto podkreślić, że całe obozowe przedsięwzięcie od początku było organizowane przez Niemców, aby przetrzymywać i likwidować tam Polaków, Żydzi jako więźniowie dotarli tam później.
Konferencja, jak czytamy na stronach rządowych, to część większego projektu, trwającego od 2008 r. Takie konferencje organizowane są co dwa lata, spotykają się na nich edukatorzy historyczni z Izraela, Niemiec i Polski, zrzeszeni w organizacji Education International, i wymieniają się doświadczeniami i pomysłami na nauczanie o Holokauście, antysemityzmie i faszyzmie. W tym roku konferencja zorganizowana była przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, a oprócz nauczycieli szkolnych zostali też zaproszeni międzynarodowi edukatorzy historyczni, zatrudniani w muzeach i miejscach pamięci. Tytuł konferencji był znamienny: „My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy”.
To też można rozbierać logicznie i poddawać interpretacji. Z całości można wywnioskować, że było to zebranie specjalistów od nauczania o Holokauście, faszyzmie i antysemityzmie, że ta zebrana grupa sobie rozmawia i ustala, co ma być pamięcią historyczną, która następnie będzie nauczana w szkołach, muzeach i miejscach pamięci. Takie rozumienie nauki zgadza się ze współczesnym, postmodernistycznym paradygmatem konstruktywizmu. Wszystko jest konstruktem społecznym, prawda obiektywna nie istnieje, jest tylko narracja, ustalana w procesie dyskursu, który kończy się konsensusem. Konferencja była sponsorowana przez niemiecką Fundację Friedricha Eberta, więc kształt konsensusu nie powinien nikogo dziwić. A jednak zadziwił, ale nie na tamtej sali.
Znowu te złe białe mężczyzny…
Strona polska (w sensie technicznym) reprezentowana była przez osoby oficjalne – Ministra Edukacji Narodowej Barbarę Nowacką, prezesa ZNP Sławomira Broniarza, oraz osoby naukowe wygłaszające referaty. Pani minister wygłosiła mowę, w której padły właśnie te słowa o polskich nazistach, budujących obozy śmierci. Zdziwiło to wielu ludzi w Polsce, choć nie powinno. Znać, jak mało dobroludziści wiedzą o lewackim myśleniu, ukształtowanym przez neomarksizm do spółki z postmodernizmem. Prawdą nie są fakty, ale ich interpretacje, a sprawcą zła zawsze jest biały, heteroseksualny mężczyzna, katolik, Polak.
Nie są chyba też Polacy świadomi narracji tworzonej zgodnie przez historyków i polityków z pewnych krajów, przenoszącej odpowiedzialność za Holokaust na Polaków, czego wyrazem była sprawa Jedwabnego. Czyżby też nasi rodacy zapomnieli już o ustawie Kongresu Stanów Zjednoczonych nr 447, popierającej roszczenia majątkowe do Polaków? To, że teraz nic się z tym nie dzieje, nie znaczy, że nie będzie. Polacy postawili opór, powstał duży ruch Stop 447, wypadało na pewien czas sprawę odłożyć. Jakim wielkim prezentem dla roszczeniowców byłoby obarczenie Polaków odpowiedzialnością za Holokaust?
Winny nie może się bronić ani korzystać z owoców swojej zbrodni. A jeśli ktoś niesłusznie obwiniany uwierzy w swoją winę, sam podda się karze. Jeśli Polacy uwierzą, że to ich przodkowie budowali obozy zagłady, uwierzą też w ich odpowiedzialność za śmieć milionów. Wówczas skruszeni sami oddadzą swą własność w obce ręce, aby tylko zwolnić się z odpowiedzialności i oczyścić sumienie. Jeśli jakiekolwiek pokolenie Polaków da się przekonać, że Polacy zrobili Holokaust, to do końca świata się nie wypłacą i nie oczyszczą się z winy. Czy jest lepszy sposób, aby Polacy w to uwierzyli niż powszechne nauczanie w szkołach? Na konferencji wszak była pani Minister Edukacji, pan prezes ZNP, czyli głównego związku nauczycieli w Polsce. Resort edukacji pracuje usilnie nad całkowitą rewolucją w polskiej szkole, tak aby była dopasowana do szkoły unijnej.
Ta edukacyjna przemiana zapowiadana jest na 2026 rok, i w tym samym czasie Polska ma wejść do unijnego Europejskiego Obszaru Edukacyjnego. Kto nam zagwarantuje, że z ust osoby identyfikującej się jako ministra edukacji nie usłyszymy założeń nowej nauki historii? Kto nas zapewni, że po zmianach wszystkie polskie dzieci nie będą uczone o polskich nazistach? A nawet jeśli zapewni, na jakiej podstawie mamy ufać? Pani minister Nowacka, pani wiceminister Lubnauer, pan premier Tusk orzekli, że czytana z kartki wypowiedź była przejęzyczeniem, więc nikt nie powinien się czepiać, nadal zmieniamy Polskę. Polacy, nic się nie stało, gramy dalej. Rząd pokazał swój konstruktywizm, narracja na miarę Monty Pythona.
To nie jedyne osiągnięcie tego resortu. Forsowanie Edukacji Włączającej, wykreślenie prac domowych, jednej piątej wiedzy, tożsamościowych lektur, HiT-u, ograniczenie religii, likwidacja WDŻ, wprowadzenie unijnej edukacji obywatelskiej i edukacji seksualnej, realizującej cele depopulacyjne WHO (na świecie jest za dużo nazistów, czyli po lewacku normalnych ludzi). To wszystko coś mocno podobne do niemieckiego Generalplan Ost z 1941 r. Tam też była promocja aborcji, antykoncepcji, redukcja wiedzy, usunięcie wszystkiego, co polskie.
Co więc my, Polacy możemy zrobić z takimi wyzwaniami i zagrożeniami? Blokować wszelkimi sposobami reformę edukacji w 2026 roku; naciskać na obecną opozycje, aby po dojściu do władzy cofnęła zmiany Nowackiej do stanu z grudnia 2023 r. ; dbać o dobrą edukację i wychowanie swoich dzieci, nie dać ich ogłupić i zdeprawować; podjąć współpracę z oddolnymi organizacjami, które już działają, np. Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, Nauczyciele dla Wolności, Rodzice Chronią Dzieci. I nade wszystko prędko zacząć odtwarzać elitę organiczną narodu i zacząć budowę trwałego poparcia społecznego dla przyszłego rządu narodowego.
http://nczas.info/2025/02/15/komu-sa-potrzebni-polscy-nazisci-pani-ministra-wszystko-wytlumaczy/
#Polska #usmiechnietapolska #lewactwo #bolszewicy #zydzi #antypolonizm
Niemcy nie mieli Polaków. Nie było chętnych po naszej stronie ani też specjalnego entuzjazmu po niemieckiej, woleli nas mordować w licznych miejscach straceń, katowniach, obozach koncentracyjnych. Chociaż gdyby wtedy było w Polsce więcej dzisiejszych „europejczyków”, to kto wie? Ciekawe, czy Niemcom udałoby się sformować z nam współczesnych kolaborantów pełnoetatową dywizję SS. Wtedy jednak nie dało się tego zrobić i Polacy jako naród i państwo masowo nie poszli na kolaborację.

Cierpią z tego powodu mieszkańcy kraju Polin. Tak pragną zasłużyć na uznanie swych zachodnich mistrzów, i tak bardzo chcą wywyższyć się nad tożsamościowych Polaków, że oskarżą nas o wszystko, choćby o nazizm, obozy śmierci i Holokaust. Oskarżyliby nas zresztą o cokolwiek, byleby tylko jeszcze bardziej dopiec i poniżyć tych znienawidzonych ludzi, pośród których zmuszeni są mieszkać i których języka muszą używać. Okażmy im nieco współczucia, empatycznie wczujmy się w ich emocje.
Idą na ten przykład ulicą, patrzą, a tu – Polacy! To straszne! Przechodzą obok takiego dziwnego budynku, przez miejscowych zwanego kościołem, a tam – katolicy! Zgroza! Wejdą do jakiegoś lokalu na sojowe latte, i co widzą? Białych! Koszmar! Wydostaną się poza swoje lofty i rezydencje, i co napotkają? Normalność! Tego już za wiele, to się musi skończyć, tu jest stanowczo za dużo tych … i tu szukają największej obelgi, jaką ich lewackie umysły są w stanie pojąć, i po chwili pamięć podpowiada najgorsze słowo: nazista! I wtedy – Heureka! Lewacki umysł pojął! Tu jest za dużo nazistów! Trzeba to zmienić! Nasycić różnorodnością, wymieszać kulturowo z imigrantami, zdepopulować! Pamiętają z własnych tradycji rodzinnych, jak to dziadkowie nauczali, co trzeba tu zrobić. Tak, dziadek to był ktoś, on zmienił nazwisko, on dużo wiedział, Talmud cytował z pamięci, to był mądry człowiek. Nie to, co dziś, w tych czasach upadku, gdy z pamięci już nie potrafią, z kartki muszą czytać.
Pani ministra wszystko wytłumaczy
Tak więc Polacy dowiedzieli się, że była sobie kiedyś II Wojna Światowa, gdy Niemcy okupowali Polskę, a polscy naziści zbudowali obozy, najpierw pracy, potem masowej zagłady. Rozbiór logiczny tego zdania pozwala stwierdzić, że Niemcy i naziści to dwie różne grupy, że niemiecka okupacja była chyba dość wolnościowa, skoro polscy naziści nie byli Niemcami i mogli budować obozy. Polacy dowiedzieli się o tym nieco przypadkiem, dzięki przeciekom z międzynarodowej konferencji. Impreza odbyła się w Krakowie w dniach 27 i 28 stycznia z okazji 80 rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz-Birkenau. Warto podkreślić, że całe obozowe przedsięwzięcie od początku było organizowane przez Niemców, aby przetrzymywać i likwidować tam Polaków, Żydzi jako więźniowie dotarli tam później.
Konferencja, jak czytamy na stronach rządowych, to część większego projektu, trwającego od 2008 r. Takie konferencje organizowane są co dwa lata, spotykają się na nich edukatorzy historyczni z Izraela, Niemiec i Polski, zrzeszeni w organizacji Education International, i wymieniają się doświadczeniami i pomysłami na nauczanie o Holokauście, antysemityzmie i faszyzmie. W tym roku konferencja zorganizowana była przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, a oprócz nauczycieli szkolnych zostali też zaproszeni międzynarodowi edukatorzy historyczni, zatrudniani w muzeach i miejscach pamięci. Tytuł konferencji był znamienny: „My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy”.
To też można rozbierać logicznie i poddawać interpretacji. Z całości można wywnioskować, że było to zebranie specjalistów od nauczania o Holokauście, faszyzmie i antysemityzmie, że ta zebrana grupa sobie rozmawia i ustala, co ma być pamięcią historyczną, która następnie będzie nauczana w szkołach, muzeach i miejscach pamięci. Takie rozumienie nauki zgadza się ze współczesnym, postmodernistycznym paradygmatem konstruktywizmu. Wszystko jest konstruktem społecznym, prawda obiektywna nie istnieje, jest tylko narracja, ustalana w procesie dyskursu, który kończy się konsensusem. Konferencja była sponsorowana przez niemiecką Fundację Friedricha Eberta, więc kształt konsensusu nie powinien nikogo dziwić. A jednak zadziwił, ale nie na tamtej sali.
Znowu te złe białe mężczyzny…
Strona polska (w sensie technicznym) reprezentowana była przez osoby oficjalne – Ministra Edukacji Narodowej Barbarę Nowacką, prezesa ZNP Sławomira Broniarza, oraz osoby naukowe wygłaszające referaty. Pani minister wygłosiła mowę, w której padły właśnie te słowa o polskich nazistach, budujących obozy śmierci. Zdziwiło to wielu ludzi w Polsce, choć nie powinno. Znać, jak mało dobroludziści wiedzą o lewackim myśleniu, ukształtowanym przez neomarksizm do spółki z postmodernizmem. Prawdą nie są fakty, ale ich interpretacje, a sprawcą zła zawsze jest biały, heteroseksualny mężczyzna, katolik, Polak.
Nie są chyba też Polacy świadomi narracji tworzonej zgodnie przez historyków i polityków z pewnych krajów, przenoszącej odpowiedzialność za Holokaust na Polaków, czego wyrazem była sprawa Jedwabnego. Czyżby też nasi rodacy zapomnieli już o ustawie Kongresu Stanów Zjednoczonych nr 447, popierającej roszczenia majątkowe do Polaków? To, że teraz nic się z tym nie dzieje, nie znaczy, że nie będzie. Polacy postawili opór, powstał duży ruch Stop 447, wypadało na pewien czas sprawę odłożyć. Jakim wielkim prezentem dla roszczeniowców byłoby obarczenie Polaków odpowiedzialnością za Holokaust?
Winny nie może się bronić ani korzystać z owoców swojej zbrodni. A jeśli ktoś niesłusznie obwiniany uwierzy w swoją winę, sam podda się karze. Jeśli Polacy uwierzą, że to ich przodkowie budowali obozy zagłady, uwierzą też w ich odpowiedzialność za śmieć milionów. Wówczas skruszeni sami oddadzą swą własność w obce ręce, aby tylko zwolnić się z odpowiedzialności i oczyścić sumienie. Jeśli jakiekolwiek pokolenie Polaków da się przekonać, że Polacy zrobili Holokaust, to do końca świata się nie wypłacą i nie oczyszczą się z winy. Czy jest lepszy sposób, aby Polacy w to uwierzyli niż powszechne nauczanie w szkołach? Na konferencji wszak była pani Minister Edukacji, pan prezes ZNP, czyli głównego związku nauczycieli w Polsce. Resort edukacji pracuje usilnie nad całkowitą rewolucją w polskiej szkole, tak aby była dopasowana do szkoły unijnej.
Ta edukacyjna przemiana zapowiadana jest na 2026 rok, i w tym samym czasie Polska ma wejść do unijnego Europejskiego Obszaru Edukacyjnego. Kto nam zagwarantuje, że z ust osoby identyfikującej się jako ministra edukacji nie usłyszymy założeń nowej nauki historii? Kto nas zapewni, że po zmianach wszystkie polskie dzieci nie będą uczone o polskich nazistach? A nawet jeśli zapewni, na jakiej podstawie mamy ufać? Pani minister Nowacka, pani wiceminister Lubnauer, pan premier Tusk orzekli, że czytana z kartki wypowiedź była przejęzyczeniem, więc nikt nie powinien się czepiać, nadal zmieniamy Polskę. Polacy, nic się nie stało, gramy dalej. Rząd pokazał swój konstruktywizm, narracja na miarę Monty Pythona.
To nie jedyne osiągnięcie tego resortu. Forsowanie Edukacji Włączającej, wykreślenie prac domowych, jednej piątej wiedzy, tożsamościowych lektur, HiT-u, ograniczenie religii, likwidacja WDŻ, wprowadzenie unijnej edukacji obywatelskiej i edukacji seksualnej, realizującej cele depopulacyjne WHO (na świecie jest za dużo nazistów, czyli po lewacku normalnych ludzi). To wszystko coś mocno podobne do niemieckiego Generalplan Ost z 1941 r. Tam też była promocja aborcji, antykoncepcji, redukcja wiedzy, usunięcie wszystkiego, co polskie.
Co więc my, Polacy możemy zrobić z takimi wyzwaniami i zagrożeniami? Blokować wszelkimi sposobami reformę edukacji w 2026 roku; naciskać na obecną opozycje, aby po dojściu do władzy cofnęła zmiany Nowackiej do stanu z grudnia 2023 r. ; dbać o dobrą edukację i wychowanie swoich dzieci, nie dać ich ogłupić i zdeprawować; podjąć współpracę z oddolnymi organizacjami, które już działają, np. Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, Nauczyciele dla Wolności, Rodzice Chronią Dzieci. I nade wszystko prędko zacząć odtwarzać elitę organiczną narodu i zacząć budowę trwałego poparcia społecznego dla przyszłego rządu narodowego.
http://nczas.info/2025/02/15/komu-sa-potrzebni-polscy-nazisci-pani-ministra-wszystko-wytlumaczy/
#Polska #usmiechnietapolska #lewactwo #bolszewicy #zydzi #antypolonizm
16
Miliony z pieniędzy podatników na ekstremizm w ramach „walki z ekstremizmem”. Braun: „A u nas jest inaczej? Organizowanie lewackich i łżeprawackich szczujni…”nczas.info
Sławomir Ozdyk przywołał artykuł z „Bilda”. Zwrócił uwagę, że organizatorzy protestów w Niemczech są wspierani milionami euro. Grzegorz Braun z kolei podkreśli, że podobny problem występuje od lat w Polsce.
„W ostatnich tygodniach Niemcy stały się areną masowych protestów 'przeciwko prawicy’. Setki tysięcy osób wyszły na ulice miast takich jak Berlin, Monachium czy Stuttgart. Jak ujawniają medialne doniesienia, organizatorzy tych demonstracji często otrzymują znaczące wsparcie finansowe z budżetu państwa” – napisał Ozdyk.
„Portal 'Nius’ jako pierwszy poinformował, że liczne organizacje stojące za demonstracjami są (współ)finansowane ze środków publicznych. Oznacza to, że podatnicy nieświadomie sponsorują wydarzenia polityczne, które niejednokrotnie są wymierzone w określone partie polityczne” – dodał.
Następnie wyliczył kilka tych organizacji, które otrzymywały wsparcie. Wyliczył „München ist bunt – Mobachium jest kolorowe”, „Zusammen gegen Rechts – Razem przeciwko prawicy”, „Omas gegen Rechts – Babcie przeciwko prawicy” i „Bund für Umwelt und Naturschutz Deutschland (BUND)”. Otrzymywały one nawet do 5 milionów euro od samorządów jak i rządu federalnego.
Oficjalnie, pretekstem do wsparcia były „promocja demokracji” oraz „walka z ekstremizmem”.
„Czy to transparentne? Bliskie powiązania polityków z organizatorami protestów budzą kontrowersje. Pytania o przejrzystość finansowania i możliwe wykorzystanie funduszy państwowych do prowadzenia działań politycznych pozostają otwarte” – podkreślił Ozdyk.
Sprawę skomentował także Grzegorz Braun, który zwrócił uwagę na KOPiS-owskie podobne inicjatywy w Polsce.
„A u nas, czy jest inaczej? Organizowanie lewackich i łże-prawackich jaczejek, szczujni, parad i kampanii, czyż mogło się obyć bez rządowych czy zagranicznych fundatorów?” – skomentował na X Grzegorz Braun.
„Pilnie potrzebna ustawa o agentach zagranicznych – wzorem poważnych państw, USA i Rosji – !Prześwietleniu przez służby trzyliterowe podlegać powinny takie flagowe projekty rządzących, jak marsze czarownic, parady dewiantów czy „Kampus” @Platforma_org, ale i „Wielki projekt” czy osławione już „pikniki patriotyczne” @pisorgpl” – podsumował.
http://nczas.info/2025/02/10/miliony-z-pieniedzy-podatnikow-na-ekstremizm-w-ramach-walki-z-ekstremizmem-braun-a-u-nas-jest-inaczej-organizowanie-lewackich-i-lzeprawackich-szczujni/
#braun #antypolonizm #lewactwo
„W ostatnich tygodniach Niemcy stały się areną masowych protestów 'przeciwko prawicy’. Setki tysięcy osób wyszły na ulice miast takich jak Berlin, Monachium czy Stuttgart. Jak ujawniają medialne doniesienia, organizatorzy tych demonstracji często otrzymują znaczące wsparcie finansowe z budżetu państwa” – napisał Ozdyk.
„Portal 'Nius’ jako pierwszy poinformował, że liczne organizacje stojące za demonstracjami są (współ)finansowane ze środków publicznych. Oznacza to, że podatnicy nieświadomie sponsorują wydarzenia polityczne, które niejednokrotnie są wymierzone w określone partie polityczne” – dodał.
Następnie wyliczył kilka tych organizacji, które otrzymywały wsparcie. Wyliczył „München ist bunt – Mobachium jest kolorowe”, „Zusammen gegen Rechts – Razem przeciwko prawicy”, „Omas gegen Rechts – Babcie przeciwko prawicy” i „Bund für Umwelt und Naturschutz Deutschland (BUND)”. Otrzymywały one nawet do 5 milionów euro od samorządów jak i rządu federalnego.
Oficjalnie, pretekstem do wsparcia były „promocja demokracji” oraz „walka z ekstremizmem”.
„Czy to transparentne? Bliskie powiązania polityków z organizatorami protestów budzą kontrowersje. Pytania o przejrzystość finansowania i możliwe wykorzystanie funduszy państwowych do prowadzenia działań politycznych pozostają otwarte” – podkreślił Ozdyk.
Sprawę skomentował także Grzegorz Braun, który zwrócił uwagę na KOPiS-owskie podobne inicjatywy w Polsce.
„A u nas, czy jest inaczej? Organizowanie lewackich i łże-prawackich jaczejek, szczujni, parad i kampanii, czyż mogło się obyć bez rządowych czy zagranicznych fundatorów?” – skomentował na X Grzegorz Braun.
„Pilnie potrzebna ustawa o agentach zagranicznych – wzorem poważnych państw, USA i Rosji – !Prześwietleniu przez służby trzyliterowe podlegać powinny takie flagowe projekty rządzących, jak marsze czarownic, parady dewiantów czy „Kampus” @Platforma_org, ale i „Wielki projekt” czy osławione już „pikniki patriotyczne” @pisorgpl” – podsumował.
http://nczas.info/2025/02/10/miliony-z-pieniedzy-podatnikow-na-ekstremizm-w-ramach-walki-z-ekstremizmem-braun-a-u-nas-jest-inaczej-organizowanie-lewackich-i-lzeprawackich-szczujni/
#braun #antypolonizm #lewactwo
10
Trump odciął im finansowanie. Pasożytnicze organizacje chcą teraz pieniędzy od polskich podatnikównczas.info
Po zawieszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa pomocy zagranicznej liczne organizacje pozarządowe w Polsce, głownie lewicowe, straciły finansowanie z tego źródła. I co teraz? Teraz chcą żeby finansować ich z pieniędzy ukradzionym przez rząd Polakom. Oni nie potrafią zarabiać inaczej niż przez pasożytowanie.
Amerykański prezydent Donald Trump 20 stycznia, w pierwszym dniu urzędowania, podpisał rozporządzenie wstrzymujące na 90 dni wszystkie międzynarodowe programy pomocowe. Tłumaczył to potrzebą dostosowania wydatków do polityki „America First”, stawiającej na pierwszym miejscu interesy USA.
Za większość pomocy zagranicznej USA odpowiadają USAID (istniejącą od 1961 r. Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego) i Departament Stanu. Jak podał Ośrodek Studiów Wschodnich w analizie dotyczącej decyzji Trumpa, w roku 2022 – ostatnim, z którego dostępne są pełne dane – wyniosła ona 61,7 mld dolarów.
USAID działał w ponad 100 krajach świata. Z amerykańskiej pomocy korzystały również polskie organizacje pozarządowe, głównie lewicowe, tęczowe, prawoczłowiecze itp. oraz media.
„W niektórych przypadkach 27 stycznia okazało się, że umowy zawarte w ramach tego wsparcia nie obowiązują i w ramach danego projektu możliwe jest zaakceptowanie wydatków poniesionych jedynie do 24 stycznia. Fundacje i stowarzyszenia są w różnej sytuacji, ale może to oznaczać np. brak środków na wypłacenie wynagrodzeń zespołowi, czy np. opłacenia mieszkania wynajmowanego przez daną organizację potrzebującym” – powiedziała PAP Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezeska i dyrektorka programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Wyjaśniła, że oszacowanie, jak wiele organizacji w Polsce korzystało z zamrożonej przez Donalda Trumpa pomocy oraz jakie są w to w sumie kwoty jest trudne, ponieważ pieniądze z USAID nie płynęły bezpośrednio do beneficjentów, ale dzieliły je międzynarodowe agendy. To m.in. ONZ, UNHCR i WHO.
Skutki decyzji prezydenta USA odczuło bezpośrednio Polskie Forum Migracyjne, które w ostatnich latach korzystało ze środków międzynarodowych organizacji, w tym zagranicznych organizacji humanitarnych, które z kolei w dużej mierze finansowane są ze środków amerykańskich. „Wstrzymanie amerykańskiego wsparcia działań humanitarnych spowodowało, że z dnia na dzień dostaliśmy instrukcję, że musimy część projektów natychmiast przerwać” – powiedziała PAP Agnieszka Kosowicz, szefowa PFM. „Usłyszałam o organizacji, która ma wstrzymane 70 proc. finansowania. My – 11 proc.” – dodała.
Dr Dominika Bychawska-Siniarska pomagała polskim wydawcom w pozyskiwaniu grantów z USA. Szacuje, że mogło z nich korzystać ok. 25-30 redakcji – ogólnopolskich tytułów i prasy lokalnej. Amerykańskie granty wspierały w rozwoju biznesowym m.in. wydawców „Krytyki Politycznej”, „Kultury Liberalnej” i „Tygodnika Powszechnego”. Jest to oczywista nieuczciwa konkurencja. Redakcja „Najwyższego CZASu!” niegdy nie wzięła ani grosza od polskiego czy obcego rządu, a musi walczyć na rynku z dotowanymi przez obce państwa mediami.
Redaktorka naczelna „Krytyki Politycznej” Agnieszka Wiśniewska poinformowała w mediach społecznościowych, że otrzymała maila od organizacji, z którą redakcja realizuje projekt dotyczący wspierania mediów niezależnych. Grantodawca poinformował ją: „musimy wstrzymać wszystkie nasze działania finansowane ze środków rządu USA. Zawieszamy wszystkie dotacje i kontrakty od piątku 24 stycznia”.
Karolina Wigura z „Kultury Liberalnej” również napisała na Facebooku: „Decyzja Donalda Trumpa o wstrzymaniu amerykańskiej pomocy dla organizacji zagranicznych rozlewa się szeroko i dotyczy także nas”.
Kilkadziesiąt tysięcy dolarów rozłożonej na dwa lata dotacji otrzymał z amerykańskich grantów również serwis MamPrawoWiedzieć.pl, który dostarcza informacji o politykach, analizuje programy wyborcze partii, przed wyborami przeprowadza ankiety wśród kandydatów, by przybliżyć wyborcom ich poglądy.
„Dzięki podobnym środkom wykształciłam siedmioosobowy zespół, który ma teraz kompetencje do prowadzenia projektów, ale po zamrożeniu finansowania z USA pod znakiem zapytania jest to, czy będą mogła go dalej zatrudniać” – powiedziała PAP Róża Rzeplińska, założycielka MamPrawoWiedzieć.pl.
Zwróciła uwagę, że Amerykanie gotowi byli do tej pory finansować inicjatywy związane z budowaniem obywatelskiego, dobrze poinformowanego społeczeństwa. „A te inicjatywy, tak ważne dla zdrowego funkcjonowania państwa, nigdy specjalnie nie interesowały rządzących w Polsce, ktokolwiek by to nie był. Wsparcie dla demokracji płynęło głównie z USA, nawet jeśli nie były to wysokie sumy. Amerykanie rozumieli, że taka działalność jak nasza jest dla demokracji konieczna” – dodała.
Lewacki serwis OkoPress.pl poinformował, że granty, które zostały zamrożone, miały też m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Kampania Przeciw Homofobii. Grant (70 tys. zł) wstrzymano również organizatorom projektu edukacyjnego promującego świadomość prawną i obywatelską „Tour de Konstytucja Dla Szkół”.
Odcięci od pieniędzy teraz straszą, że widocznym w Polsce skutkiem zamrożenia pomocy z USA może być zwiększona migracja z Ukrainy.
„Organizacje humanitarne, które działały na miejscu, w dużo większym stopniu niż polskie utrzymywały się z amerykańskich pieniędzy i tam już mówi się o tym, że wiele z nich zbankrutuje. Wspierane przez te organizacje osoby mogą zostać bez pomocy” – podkreśliła Katarzyna Batko-Tołuć.
To straszenie ma jeden cel – jedno źródło wyschło, trzeba znaleźć inne. Najlepiej okraść polskich podatników. Przedstawiciele NGO-sów uważają, że wsparcia trzeciemu sektorowi powinien w tej sytuacji udzielić rząd.
„Oczywistą rozmówczynią jest dla nas w tym temacie ministra do spraw społeczeństwa obywatelskiego Adriana Porowska. Ale nie jest to temat jedynie dla niej, a dla wszystkich resortów, których tematy pomocy humanitarnej i spraw społecznych dotyczą, czyli dla resortu pracy, zdrowia, spraw zagranicznych, a także dla resortu sprawiedliwości” – powiedziała Katarzyna Batko-Tołuć.
PAP zapytała Departament Społeczeństwa Obywatelskiego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który podlega ministrze do spraw społeczeństwa obywatelskiego Adrianie Porowskiej, czy możliwe jest wsparcie finansowe rządu dla organizacji, które straciły finansowanie z USA na czas zamrożenia środków przez administrację Trumpa.
„USAID była istotnym źródłem finansowania dla organizacji pozarządowych na całym świecie. Otrzymujemy sygnały od NGO o trudnościach, jakich doświadczają w związku z niespodziewaną decyzją rządu USA. Prowadzimy rozmowy z przedstawicielami NGO i pozostałymi resortami. Rozumiemy trudną sytuację organizacji pozarządowych, jesteśmy świadomi jej wagi” – brzmi fragment odpowiedzi z KPRM.
PAP pytała też, czy wiadomo, jak wiele organizacji korzystało z USAID. Departament Społeczeństwa Obywatelskiego nie prowadził jednak takiego rejestru.
„Kwestia wstrzymania przez rząd USA pomocy dla NGO będzie podejmowana w dyskusji i pracach Rady Pożytku Publicznego, której przewodniczy Ministra Porowska. Ponadto, każdy resort dysponuje wieloma różnymi programami i funduszami, które są na bieżąco realizowane i koordynowane na poziomie centralnym. Możliwość aplikowania i ubiegania się o środki z tych źródeł przez organizacje pozarządowe jest otwarta i szeroko dostępna” – dodano w odpowiedzi.
Zaznaczono też, że w budżecie na 2025 r. znalazło się dodatkowych 70 milionów dla organizacji pozarządowych. Trwają też prekonsultacje nowego Rządowego Programu Wsparcia Organizacji Pozarządowych na rok 2025 – Moc Małych Społeczności.
http://nczas.info/2025/02/10/trump-odcial-imfinansowanie-pasozytnicze-organizacje-chca-teraz-pieniedzy-od-polskich-podatnikow/
#antypolonizm #lewactwo #pasozyty
Amerykański prezydent Donald Trump 20 stycznia, w pierwszym dniu urzędowania, podpisał rozporządzenie wstrzymujące na 90 dni wszystkie międzynarodowe programy pomocowe. Tłumaczył to potrzebą dostosowania wydatków do polityki „America First”, stawiającej na pierwszym miejscu interesy USA.
Za większość pomocy zagranicznej USA odpowiadają USAID (istniejącą od 1961 r. Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego) i Departament Stanu. Jak podał Ośrodek Studiów Wschodnich w analizie dotyczącej decyzji Trumpa, w roku 2022 – ostatnim, z którego dostępne są pełne dane – wyniosła ona 61,7 mld dolarów.
USAID działał w ponad 100 krajach świata. Z amerykańskiej pomocy korzystały również polskie organizacje pozarządowe, głównie lewicowe, tęczowe, prawoczłowiecze itp. oraz media.
„W niektórych przypadkach 27 stycznia okazało się, że umowy zawarte w ramach tego wsparcia nie obowiązują i w ramach danego projektu możliwe jest zaakceptowanie wydatków poniesionych jedynie do 24 stycznia. Fundacje i stowarzyszenia są w różnej sytuacji, ale może to oznaczać np. brak środków na wypłacenie wynagrodzeń zespołowi, czy np. opłacenia mieszkania wynajmowanego przez daną organizację potrzebującym” – powiedziała PAP Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezeska i dyrektorka programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Wyjaśniła, że oszacowanie, jak wiele organizacji w Polsce korzystało z zamrożonej przez Donalda Trumpa pomocy oraz jakie są w to w sumie kwoty jest trudne, ponieważ pieniądze z USAID nie płynęły bezpośrednio do beneficjentów, ale dzieliły je międzynarodowe agendy. To m.in. ONZ, UNHCR i WHO.
Skutki decyzji prezydenta USA odczuło bezpośrednio Polskie Forum Migracyjne, które w ostatnich latach korzystało ze środków międzynarodowych organizacji, w tym zagranicznych organizacji humanitarnych, które z kolei w dużej mierze finansowane są ze środków amerykańskich. „Wstrzymanie amerykańskiego wsparcia działań humanitarnych spowodowało, że z dnia na dzień dostaliśmy instrukcję, że musimy część projektów natychmiast przerwać” – powiedziała PAP Agnieszka Kosowicz, szefowa PFM. „Usłyszałam o organizacji, która ma wstrzymane 70 proc. finansowania. My – 11 proc.” – dodała.
Dr Dominika Bychawska-Siniarska pomagała polskim wydawcom w pozyskiwaniu grantów z USA. Szacuje, że mogło z nich korzystać ok. 25-30 redakcji – ogólnopolskich tytułów i prasy lokalnej. Amerykańskie granty wspierały w rozwoju biznesowym m.in. wydawców „Krytyki Politycznej”, „Kultury Liberalnej” i „Tygodnika Powszechnego”. Jest to oczywista nieuczciwa konkurencja. Redakcja „Najwyższego CZASu!” niegdy nie wzięła ani grosza od polskiego czy obcego rządu, a musi walczyć na rynku z dotowanymi przez obce państwa mediami.
Redaktorka naczelna „Krytyki Politycznej” Agnieszka Wiśniewska poinformowała w mediach społecznościowych, że otrzymała maila od organizacji, z którą redakcja realizuje projekt dotyczący wspierania mediów niezależnych. Grantodawca poinformował ją: „musimy wstrzymać wszystkie nasze działania finansowane ze środków rządu USA. Zawieszamy wszystkie dotacje i kontrakty od piątku 24 stycznia”.
Karolina Wigura z „Kultury Liberalnej” również napisała na Facebooku: „Decyzja Donalda Trumpa o wstrzymaniu amerykańskiej pomocy dla organizacji zagranicznych rozlewa się szeroko i dotyczy także nas”.
Kilkadziesiąt tysięcy dolarów rozłożonej na dwa lata dotacji otrzymał z amerykańskich grantów również serwis MamPrawoWiedzieć.pl, który dostarcza informacji o politykach, analizuje programy wyborcze partii, przed wyborami przeprowadza ankiety wśród kandydatów, by przybliżyć wyborcom ich poglądy.
„Dzięki podobnym środkom wykształciłam siedmioosobowy zespół, który ma teraz kompetencje do prowadzenia projektów, ale po zamrożeniu finansowania z USA pod znakiem zapytania jest to, czy będą mogła go dalej zatrudniać” – powiedziała PAP Róża Rzeplińska, założycielka MamPrawoWiedzieć.pl.
Zwróciła uwagę, że Amerykanie gotowi byli do tej pory finansować inicjatywy związane z budowaniem obywatelskiego, dobrze poinformowanego społeczeństwa. „A te inicjatywy, tak ważne dla zdrowego funkcjonowania państwa, nigdy specjalnie nie interesowały rządzących w Polsce, ktokolwiek by to nie był. Wsparcie dla demokracji płynęło głównie z USA, nawet jeśli nie były to wysokie sumy. Amerykanie rozumieli, że taka działalność jak nasza jest dla demokracji konieczna” – dodała.
Lewacki serwis OkoPress.pl poinformował, że granty, które zostały zamrożone, miały też m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Kampania Przeciw Homofobii. Grant (70 tys. zł) wstrzymano również organizatorom projektu edukacyjnego promującego świadomość prawną i obywatelską „Tour de Konstytucja Dla Szkół”.
Odcięci od pieniędzy teraz straszą, że widocznym w Polsce skutkiem zamrożenia pomocy z USA może być zwiększona migracja z Ukrainy.
„Organizacje humanitarne, które działały na miejscu, w dużo większym stopniu niż polskie utrzymywały się z amerykańskich pieniędzy i tam już mówi się o tym, że wiele z nich zbankrutuje. Wspierane przez te organizacje osoby mogą zostać bez pomocy” – podkreśliła Katarzyna Batko-Tołuć.
To straszenie ma jeden cel – jedno źródło wyschło, trzeba znaleźć inne. Najlepiej okraść polskich podatników. Przedstawiciele NGO-sów uważają, że wsparcia trzeciemu sektorowi powinien w tej sytuacji udzielić rząd.
„Oczywistą rozmówczynią jest dla nas w tym temacie ministra do spraw społeczeństwa obywatelskiego Adriana Porowska. Ale nie jest to temat jedynie dla niej, a dla wszystkich resortów, których tematy pomocy humanitarnej i spraw społecznych dotyczą, czyli dla resortu pracy, zdrowia, spraw zagranicznych, a także dla resortu sprawiedliwości” – powiedziała Katarzyna Batko-Tołuć.
PAP zapytała Departament Społeczeństwa Obywatelskiego w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który podlega ministrze do spraw społeczeństwa obywatelskiego Adrianie Porowskiej, czy możliwe jest wsparcie finansowe rządu dla organizacji, które straciły finansowanie z USA na czas zamrożenia środków przez administrację Trumpa.
„USAID była istotnym źródłem finansowania dla organizacji pozarządowych na całym świecie. Otrzymujemy sygnały od NGO o trudnościach, jakich doświadczają w związku z niespodziewaną decyzją rządu USA. Prowadzimy rozmowy z przedstawicielami NGO i pozostałymi resortami. Rozumiemy trudną sytuację organizacji pozarządowych, jesteśmy świadomi jej wagi” – brzmi fragment odpowiedzi z KPRM.
PAP pytała też, czy wiadomo, jak wiele organizacji korzystało z USAID. Departament Społeczeństwa Obywatelskiego nie prowadził jednak takiego rejestru.
„Kwestia wstrzymania przez rząd USA pomocy dla NGO będzie podejmowana w dyskusji i pracach Rady Pożytku Publicznego, której przewodniczy Ministra Porowska. Ponadto, każdy resort dysponuje wieloma różnymi programami i funduszami, które są na bieżąco realizowane i koordynowane na poziomie centralnym. Możliwość aplikowania i ubiegania się o środki z tych źródeł przez organizacje pozarządowe jest otwarta i szeroko dostępna” – dodano w odpowiedzi.
Zaznaczono też, że w budżecie na 2025 r. znalazło się dodatkowych 70 milionów dla organizacji pozarządowych. Trwają też prekonsultacje nowego Rządowego Programu Wsparcia Organizacji Pozarządowych na rok 2025 – Moc Małych Społeczności.
http://nczas.info/2025/02/10/trump-odcial-imfinansowanie-pasozytnicze-organizacje-chca-teraz-pieniedzy-od-polskich-podatnikow/
#antypolonizm #lewactwo #pasozyty
14
Żydzi atakują Brauna po akcji w PE. „Ohydny przejaw antysemityzmu w samym sercu europejskiej demokracji” [VIDEO]nczas.info
Nie milkną echa „afery” z Grzegorzem Braunem w Parlamencie Europejskim. Głos zabrał Europejski Kongres Żydowski.
Przypomnijmy, że w środę 29 stycznia 2025 roku Grzegorz Braun został wyprowadzony z obrad PE, gdzie odbyła się „Uroczysta Ceremonia z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu”. A wszystko przez dwa wypowiedziane przez niego zdania.
Pomódlmy się za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Strefie Gazy – dość głośno zaapelował podczas minuty ciszy poświęconej ofiarom Holocaustu Grzegorz Braun. Po kilku sekundach znów zabrał głos, kiedy wszyscy jeszcze stali. – Dziękuję bardzo. Dziękuję wszystkim za modlitwę za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Strefie Gazy – powiedział.

I wtedy zareagowała szefowa PE Roberta Metsola. Braun został wyprowadzony z sali.
Teraz do sprawy odniósł się Europejski Kongres Żydowski. Naturalnie, w tonie oburzenia.
„Ohydny przejaw antysemityzmu w samym sercu europejskiej demokracji” – grzmiał Kongres.
„Grzegorz Braun, ten sam skrajnie prawicowy polski europoseł, który zgasił menorę w Warszawie, po raz kolejny pokazał swoje prawdziwe oblicze, tym razem profanując uroczystość upamiętniającą Holokaust w Parlamencie Europejskim” – czytamy dalej.
„Zakłócanie uroczystej chwili ciszy nienawistnymi wypowiedziami jest nie tylko poważną zniewagą dla pamięci ofiar Holokaustu, ale także niepokojącym przypomnieniem, że te same antysemickie narracje, które napędzały najciemniejsze okresy w historii, trwają nadal. Takiej otwartej nienawiści nie można ignorować ani tolerować” – napisano.
„Chwalimy szefową PE Robertę Metsolę za szybką reakcję i wyrzucenie go z izby” – zaznaczono.
http://nczas.info/2025/01/30/zydzi-atakuja-brauna-po-akcji-w-pe-ohydny-przejaw-antysemityzmu-w-samym-sercu-europejskiej-demokracji-video/
#Braun #zydzi #antysejsmityzm #antypolonizm #antychrzescijanstwo
Przypomnijmy, że w środę 29 stycznia 2025 roku Grzegorz Braun został wyprowadzony z obrad PE, gdzie odbyła się „Uroczysta Ceremonia z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu”. A wszystko przez dwa wypowiedziane przez niego zdania.
Pomódlmy się za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Strefie Gazy – dość głośno zaapelował podczas minuty ciszy poświęconej ofiarom Holocaustu Grzegorz Braun. Po kilku sekundach znów zabrał głos, kiedy wszyscy jeszcze stali. – Dziękuję bardzo. Dziękuję wszystkim za modlitwę za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Strefie Gazy – powiedział.

I wtedy zareagowała szefowa PE Roberta Metsola. Braun został wyprowadzony z sali.
Teraz do sprawy odniósł się Europejski Kongres Żydowski. Naturalnie, w tonie oburzenia.
„Ohydny przejaw antysemityzmu w samym sercu europejskiej demokracji” – grzmiał Kongres.
„Grzegorz Braun, ten sam skrajnie prawicowy polski europoseł, który zgasił menorę w Warszawie, po raz kolejny pokazał swoje prawdziwe oblicze, tym razem profanując uroczystość upamiętniającą Holokaust w Parlamencie Europejskim” – czytamy dalej.
„Zakłócanie uroczystej chwili ciszy nienawistnymi wypowiedziami jest nie tylko poważną zniewagą dla pamięci ofiar Holokaustu, ale także niepokojącym przypomnieniem, że te same antysemickie narracje, które napędzały najciemniejsze okresy w historii, trwają nadal. Takiej otwartej nienawiści nie można ignorować ani tolerować” – napisano.
„Chwalimy szefową PE Robertę Metsolę za szybką reakcję i wyrzucenie go z izby” – zaznaczono.
http://nczas.info/2025/01/30/zydzi-atakuja-brauna-po-akcji-w-pe-ohydny-przejaw-antysemityzmu-w-samym-sercu-europejskiej-demokracji-video/
#Braun #zydzi #antysejsmityzm #antypolonizm #antychrzescijanstwo
11
Poseł Płaczek alarmuje: powstanie sześć ośrodków dla imigrantów na Mazowszu, w Ciechanowie, Ostrołęce, Płocku, Radomiu, Siedlcach i Warszawienczas.info
Poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek przekazał odpowiedź od Marszałka Województwa Mazowieckiego ws. sześciu Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC), które powstaną na Mazowszu. Ich budżet wyniesie ponad 100 mln zł, zaś partnerami będą zwolennicy ściągania nielegalnych imigrantów do Polski.

„Ręce opadają! Gdzie my żyjemy? Właśnie otrzymałem odpowiedź na moją kolejną interwencję poselską [MCPS-OR/NG/071-50/2024] od Marszałka Województwa Mazowieckiego. Marszałek poinformował mnie, iż w województwie mazowieckim już wkrótce powstanie 6 Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC) – w Ciechanowie, Ostrołęce, Płocku, Radomiu, Siedlcach i Warszawie” – napisał na X poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek.
„Ich budżet na lata 2025-2029 wyniesie blisko 105 mln zł (!), a sam roczny koszt utrzymania tylko jednego CIC w Warszawie wyniesie 600 tys. zł!!! Nad projektem, o czym można przeczytać w piśmie, 'czuwa’ samo @MSWiA_GOV_PL” – podkreślił Płaczek.
Poseł zaznaczył, że „to nie koniec tej historii”.
„Partnerem warszawskiego Urzędu Marszałkowskiego w projekcie będą 4 organizacje pozarządowe, a wystarczy tylko: przejrzeć Statuty niektórych z tych organizacji, zapoznać się ze składami osobowymi ich Rad/Zarządów oraz sprawdzić kilka faktów i ich dotychczasowe źródła finansowania, aby zauważyć, że pojawiają się: zbyt często mało brzmiące nazwiska w Radach/Zarządach tych organizacji, powiązania tych organizacji ze skompromitowaną 'Grupą Granica’, prokuratorskie zarzuty ułatwiania obcokrajowcom (przez członków tych organizacji) NIEZGODNEGO z prawem pobytu na terenie Polski, liczne oskarżenia o dezinformację oraz pojawiające się w ostatnich latach obrzydliwe oskarżenia członków tych organizacji pozarządowych wobec polskich żołnierzy oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej o 'nieludzkie traktowanie migrantów’ na polskiej granicy” – zauważył poseł Płaczek.
„W całej tej historii pojawia się również wątek powiązań niektórych z tych 4 organizacji z lewicową Fundacją Batorego, która od lat – zdaniem wielu – prowadzi programy pozbawiające narody tożsamości, tradycji i religii. TO WSZYSTKO JEST TAK PATOLOGICZNE I ANTYPOLSKIE, ŻE AŻ BOLI!” – ocenił Grzegorz Płaczek.
„Jak Państwu w Warszawie i w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji nie jest wstyd wydawać w ten sposób niemal 105 mln zł??? Czas skończyć z patologiczną polityką migracyjną w naszej ojczyźnie!” – napisał Płaczek.
„Panie premierze @donaldtusk, to jest ten plan walki o polską rację stanu i bezpieczeństwo polskich obywateli?” – podsumował poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek.
http://nczas.info/2025/01/12/posel-placzek-alarmuje-powstanie-szesc-osrodkow-dla-imigrantow-na-mazowszu-w-ciechanowie-ostrolece-plocku-radomiu-siedlcach-i-warszawie/
#konfederacja #Polska #antypolonizm #usmiechnietapolska #koalicja13 #nachodzcy

„Ręce opadają! Gdzie my żyjemy? Właśnie otrzymałem odpowiedź na moją kolejną interwencję poselską [MCPS-OR/NG/071-50/2024] od Marszałka Województwa Mazowieckiego. Marszałek poinformował mnie, iż w województwie mazowieckim już wkrótce powstanie 6 Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC) – w Ciechanowie, Ostrołęce, Płocku, Radomiu, Siedlcach i Warszawie” – napisał na X poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek.
„Ich budżet na lata 2025-2029 wyniesie blisko 105 mln zł (!), a sam roczny koszt utrzymania tylko jednego CIC w Warszawie wyniesie 600 tys. zł!!! Nad projektem, o czym można przeczytać w piśmie, 'czuwa’ samo @MSWiA_GOV_PL” – podkreślił Płaczek.
Poseł zaznaczył, że „to nie koniec tej historii”.
„Partnerem warszawskiego Urzędu Marszałkowskiego w projekcie będą 4 organizacje pozarządowe, a wystarczy tylko: przejrzeć Statuty niektórych z tych organizacji, zapoznać się ze składami osobowymi ich Rad/Zarządów oraz sprawdzić kilka faktów i ich dotychczasowe źródła finansowania, aby zauważyć, że pojawiają się: zbyt często mało brzmiące nazwiska w Radach/Zarządach tych organizacji, powiązania tych organizacji ze skompromitowaną 'Grupą Granica’, prokuratorskie zarzuty ułatwiania obcokrajowcom (przez członków tych organizacji) NIEZGODNEGO z prawem pobytu na terenie Polski, liczne oskarżenia o dezinformację oraz pojawiające się w ostatnich latach obrzydliwe oskarżenia członków tych organizacji pozarządowych wobec polskich żołnierzy oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej o 'nieludzkie traktowanie migrantów’ na polskiej granicy” – zauważył poseł Płaczek.
„W całej tej historii pojawia się również wątek powiązań niektórych z tych 4 organizacji z lewicową Fundacją Batorego, która od lat – zdaniem wielu – prowadzi programy pozbawiające narody tożsamości, tradycji i religii. TO WSZYSTKO JEST TAK PATOLOGICZNE I ANTYPOLSKIE, ŻE AŻ BOLI!” – ocenił Grzegorz Płaczek.
„Jak Państwu w Warszawie i w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji nie jest wstyd wydawać w ten sposób niemal 105 mln zł??? Czas skończyć z patologiczną polityką migracyjną w naszej ojczyźnie!” – napisał Płaczek.
„Panie premierze @donaldtusk, to jest ten plan walki o polską rację stanu i bezpieczeństwo polskich obywateli?” – podsumował poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek.
http://nczas.info/2025/01/12/posel-placzek-alarmuje-powstanie-szesc-osrodkow-dla-imigrantow-na-mazowszu-w-ciechanowie-ostrolece-plocku-radomiu-siedlcach-i-warszawie/
#konfederacja #Polska #antypolonizm #usmiechnietapolska #koalicja13 #nachodzcy
20
Braun: Grabowskiego powinno zatrzymać ABWnczas.info
Prof. Jan Grabowski chce, by Organizacja Narodów Zjednoczonych lub inna struktura międzynarodowa przejęła główne miejsca Holokaustu w Polsce. Europoseł Grzegorz Braun chce natomiast, by profesorem zajęło się ABW.

„Niestety, politykę pamięci realizowaną i egzekwowaną w Polsce można obecnie najlepiej opisać jako zniekształcanie Holokaustu. W przeciwieństwie do negacjonistów Holokaustu z dawnych lat, państwa, instytucje i osoby zaangażowane w zniekształcanie Holokaustu nie zaprzeczają prawdziwości żydowskiej katastrofy. Swobodnie przyznają, że Niemcy zamordowali sześć milionów europejskich Żydów. Jednak odmawiają przyznania, że ich naród miał coś wspólnego z tym wydarzeniem. Że ich przodkowie brali udział w niemieckim ludobójczym projekcie” – uważa Grabowski, cytowany przez portal ottawacitizen.com.
„Nigdzie indziej w Europie Holokaust nie był tak kompletny, tak totalny; nigdzie indziej zagłada narodu żydowskiego nie przebiegała z tak koszmarną perfekcją” – dodaje profesor.
Grabowski twierdzi, że to nakłada na Polskę „wyjątkowy obowiązek pamięci i dbania o miejsca upamiętniające Holokaust”.
„Ale zniekształcacze Holokaustu coraz częściej wykorzystują Auschwitz i Treblinkę do docenienia tych polskich nie-Żydów, którzy starali się pomóc Żydom, ignorując jednocześnie tych, którzy pomagali Niemcom w eksterminacji żydowskiej ludności kraju. Zniekształcacze przerzucają całą winę za historyczną zbrodnię na Niemców” – twierdzi historyk.
Grabowski dodaje, że główne miejsca Holokaustu w Polsce nie powinny podlegać „wpływom polskiego nacjonalizmu”.
„Biorąc pod uwagę widoczną niechęć polskich władz do działania jako uczciwi powiernicy pamięci o Holokauście, być może nadszedł czas, aby umieścić te miejsca pod jurysdykcją europejską, Organizacji Narodów Zjednoczonych lub innymi międzynarodowymi jurysdykcjami” – stwierdza.
Na takie twierdzenia bardzo ostro zareagował europoseł Konfederacji Grzegorz Braun.
„Moim zdaniem ewidentne znamiona czynu zabronionego z art. 127 kk: przygotowania do oderwania części terytorium RP🇵🇱 – przy najbliższej okazji powinna Grabowskiego zatrzymać ABW👇” – napisał polityk Konfederacji.
http://nczas.info/2024/09/24/braun-grabowskiego-powinno-zatrzymac-abw/
#Braun #antypolonizm #zydzi #holololo

„Niestety, politykę pamięci realizowaną i egzekwowaną w Polsce można obecnie najlepiej opisać jako zniekształcanie Holokaustu. W przeciwieństwie do negacjonistów Holokaustu z dawnych lat, państwa, instytucje i osoby zaangażowane w zniekształcanie Holokaustu nie zaprzeczają prawdziwości żydowskiej katastrofy. Swobodnie przyznają, że Niemcy zamordowali sześć milionów europejskich Żydów. Jednak odmawiają przyznania, że ich naród miał coś wspólnego z tym wydarzeniem. Że ich przodkowie brali udział w niemieckim ludobójczym projekcie” – uważa Grabowski, cytowany przez portal ottawacitizen.com.
„Nigdzie indziej w Europie Holokaust nie był tak kompletny, tak totalny; nigdzie indziej zagłada narodu żydowskiego nie przebiegała z tak koszmarną perfekcją” – dodaje profesor.
Grabowski twierdzi, że to nakłada na Polskę „wyjątkowy obowiązek pamięci i dbania o miejsca upamiętniające Holokaust”.
„Ale zniekształcacze Holokaustu coraz częściej wykorzystują Auschwitz i Treblinkę do docenienia tych polskich nie-Żydów, którzy starali się pomóc Żydom, ignorując jednocześnie tych, którzy pomagali Niemcom w eksterminacji żydowskiej ludności kraju. Zniekształcacze przerzucają całą winę za historyczną zbrodnię na Niemców” – twierdzi historyk.
Grabowski dodaje, że główne miejsca Holokaustu w Polsce nie powinny podlegać „wpływom polskiego nacjonalizmu”.
„Biorąc pod uwagę widoczną niechęć polskich władz do działania jako uczciwi powiernicy pamięci o Holokauście, być może nadszedł czas, aby umieścić te miejsca pod jurysdykcją europejską, Organizacji Narodów Zjednoczonych lub innymi międzynarodowymi jurysdykcjami” – stwierdza.
Na takie twierdzenia bardzo ostro zareagował europoseł Konfederacji Grzegorz Braun.
„Moim zdaniem ewidentne znamiona czynu zabronionego z art. 127 kk: przygotowania do oderwania części terytorium RP🇵🇱 – przy najbliższej okazji powinna Grabowskiego zatrzymać ABW👇” – napisał polityk Konfederacji.
http://nczas.info/2024/09/24/braun-grabowskiego-powinno-zatrzymac-abw/
#Braun #antypolonizm #zydzi #holololo
19
„Zniekształcanie Holokaustu”. Grabowski znów pluje na Polaków. Przedstawił skandaliczny postulat [VIDEO]x.com
Prof. Jan Grabowski, znany ze szkalowania Polaków, powraca. Tym razem chodzi o miejsca pamięci o Holokauście.
– Niestety, politykę pamięci realizowaną w Polsce można obecnie najlepiej opisać jako zniekształcanie Holokaustu – grzmiał prof. Grabowski, profesor Uniwersytetu w Ottawie, cytowany przez portal ottawacitizen.com.
Grabowski chce, aby to Organizacja Narodów Zjednoczonych – albo inna struktura międzynarodowa – przejęła główne miejsca pamięci o Holokauście w Polsce. Ma to pozwolić „zachować ich tragiczną historię i zapobiec zniekształcaniu historii przez polskich nacjonalistów”.

Według Grabowskiego, „politykę pamięci realizowaną i egzekwowaną w Polsce można obecnie najlepiej opisać jako zniekształcanie Holokaustu”. – W przeciwieństwie do negacjonistów Holokaustu z dawnych lat, państwa, instytucje i osoby zaangażowane w zniekształcanie Holokaustu nie zaprzeczają prawdziwości żydowskiej katastrofy. Swobodnie przyznają, że Niemcy zamordowali sześć milionów europejskich Żydów. Jednak odmawiają przyznania, że ich naród miał coś wspólnego z tym wydarzeniem. Że ich przodkowie brali udział w niemieckim ludobójczym projekcie – grzmiał.
Przypomnijmy, że Grabowski niejednokrotnie dawał popis, szkalując Polaków. Przypisywał nam m.in. współudział w Holokauście.
Braun przerwał wykład Grabowskiego
W maju 2023 roku w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie odbył się jeden z wykładów Grabowskiego, przerwany przez ówczesnego posła na Sejm Grzegorza Brauna.
Grabowski mówił wówczas m.in. o ustawie o IPN, „w której przewidziano karę do trzech lat więzienia dla historyków, mających na historię zagłady nieco odmienne poglądy od tego, co władza uważała za słuszne”.
– Była to jedna z bardziej haniebnych ustaw ostatnich lat, a było ich sporo. Tu wypada postawić pytanie: Na 465 posłów zasiadających w Sejmie, ilu zdecydowało się zagłosować przeciwko temu prawnemu skandalowi? Czterech. Warto to powtórzyć: czterech – grzmiał.
– To samo dotyczyło podziękowań dla prawdziwych patriotów, morderców Żydów z NSZ z Brygady Świętokrzyskiej – mówił dalej. W tym momencie widać, jak poseł Grzegorz Braun wstał ze swojego miejsca.
– To samo uznanie dla Żołnierzy Wyklętych ze szczególnym wskazaniem na Józefa Kurasia „Ognia” – słyszymy jeszcze, zanim Braun wymontował mikrofon ze stojaka.
– Dość tego – powiedział poseł Konfederacji, po czym zaczął uderzać mikrofonem o pulpit, a następnie rzucił nim o podłogę. Z sali dało się słyszeć nawoływania „ochrona”. Poseł natomiast kontynuował, wyrywając kable z głośnika i przewracając go na ziemię.
„Dumny jesteś z siebie, Braun?”, „To jest zachowanie posła?” – grzmieli zgromadzeni na wykładzie Grabowskiego.
– Tak, to jest zachowanie posła Rzeczypospolitej – odparł ze spokojem Braun.
Obecni na sali skandowali także „hańba”. – Zdrajcy pod panowaniem niemieckim nauczają Polaków, na ich własnym terenie. Hańba, wam hańba – mówił ktoś z otoczenia Brauna. – Istotnie, hańba wam, hańba wam wszystkim – skwitował Braun.
Z widowni dało się jeszcze słyszeć: „Wstyd faszysto” oraz „Jak można być faszystą i Polakiem?”.
W pewnym momencie do Brauna podszedł mężczyzna o kuli. – Tą laską pana naleję (…) Ty łobuzie jeden a nie pośle. Reprezentujesz jakieś pomyje ludzkie – grzmiał.
– Niech pan poprosi kierownika tego Instytutu – zwrócił się chwilę później Braun do ochroniarza.
http://x.com/MSpecjalski/status/1663685045570224129
http://nczas.info/2024/09/24/znieksztalcanie-holokaustu-grabowski-znow-pluje-na-polakow-przedstawil-skandaliczny-postulat-video/
#antypolonizm #holololo
– Niestety, politykę pamięci realizowaną w Polsce można obecnie najlepiej opisać jako zniekształcanie Holokaustu – grzmiał prof. Grabowski, profesor Uniwersytetu w Ottawie, cytowany przez portal ottawacitizen.com.
Grabowski chce, aby to Organizacja Narodów Zjednoczonych – albo inna struktura międzynarodowa – przejęła główne miejsca pamięci o Holokauście w Polsce. Ma to pozwolić „zachować ich tragiczną historię i zapobiec zniekształcaniu historii przez polskich nacjonalistów”.

Według Grabowskiego, „politykę pamięci realizowaną i egzekwowaną w Polsce można obecnie najlepiej opisać jako zniekształcanie Holokaustu”. – W przeciwieństwie do negacjonistów Holokaustu z dawnych lat, państwa, instytucje i osoby zaangażowane w zniekształcanie Holokaustu nie zaprzeczają prawdziwości żydowskiej katastrofy. Swobodnie przyznają, że Niemcy zamordowali sześć milionów europejskich Żydów. Jednak odmawiają przyznania, że ich naród miał coś wspólnego z tym wydarzeniem. Że ich przodkowie brali udział w niemieckim ludobójczym projekcie – grzmiał.
Przypomnijmy, że Grabowski niejednokrotnie dawał popis, szkalując Polaków. Przypisywał nam m.in. współudział w Holokauście.
Braun przerwał wykład Grabowskiego
W maju 2023 roku w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie odbył się jeden z wykładów Grabowskiego, przerwany przez ówczesnego posła na Sejm Grzegorza Brauna.
Grabowski mówił wówczas m.in. o ustawie o IPN, „w której przewidziano karę do trzech lat więzienia dla historyków, mających na historię zagłady nieco odmienne poglądy od tego, co władza uważała za słuszne”.
– Była to jedna z bardziej haniebnych ustaw ostatnich lat, a było ich sporo. Tu wypada postawić pytanie: Na 465 posłów zasiadających w Sejmie, ilu zdecydowało się zagłosować przeciwko temu prawnemu skandalowi? Czterech. Warto to powtórzyć: czterech – grzmiał.
– To samo dotyczyło podziękowań dla prawdziwych patriotów, morderców Żydów z NSZ z Brygady Świętokrzyskiej – mówił dalej. W tym momencie widać, jak poseł Grzegorz Braun wstał ze swojego miejsca.
– To samo uznanie dla Żołnierzy Wyklętych ze szczególnym wskazaniem na Józefa Kurasia „Ognia” – słyszymy jeszcze, zanim Braun wymontował mikrofon ze stojaka.
– Dość tego – powiedział poseł Konfederacji, po czym zaczął uderzać mikrofonem o pulpit, a następnie rzucił nim o podłogę. Z sali dało się słyszeć nawoływania „ochrona”. Poseł natomiast kontynuował, wyrywając kable z głośnika i przewracając go na ziemię.
„Dumny jesteś z siebie, Braun?”, „To jest zachowanie posła?” – grzmieli zgromadzeni na wykładzie Grabowskiego.
– Tak, to jest zachowanie posła Rzeczypospolitej – odparł ze spokojem Braun.
Obecni na sali skandowali także „hańba”. – Zdrajcy pod panowaniem niemieckim nauczają Polaków, na ich własnym terenie. Hańba, wam hańba – mówił ktoś z otoczenia Brauna. – Istotnie, hańba wam, hańba wam wszystkim – skwitował Braun.
Z widowni dało się jeszcze słyszeć: „Wstyd faszysto” oraz „Jak można być faszystą i Polakiem?”.
W pewnym momencie do Brauna podszedł mężczyzna o kuli. – Tą laską pana naleję (…) Ty łobuzie jeden a nie pośle. Reprezentujesz jakieś pomyje ludzkie – grzmiał.
– Niech pan poprosi kierownika tego Instytutu – zwrócił się chwilę później Braun do ochroniarza.
http://x.com/MSpecjalski/status/1663685045570224129
http://nczas.info/2024/09/24/znieksztalcanie-holokaustu-grabowski-znow-pluje-na-polakow-przedstawil-skandaliczny-postulat-video/
#antypolonizm #holololo
19
19
Chcą wymazania bohaterów. Polak zły, ale Niemiec dobry?nczas.info
Nie milkną echa głośnej już afery w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ws. usunięcia postaci, takich jak Św. Maksymilian Maria Kolbe, Rotmistrz Witold Pilecki czy Rodzina Ulmów, z głównej wystawy. Komu przeszkadzają polscy bohaterowie narodowi?
Polak ZŁY, ale Niemiec dobry?

Św. Maksymilian Kolbe, rodzina Ulmów i rtm. Pilecki usunięci z wystawy Muzeum II Wojny Światowej! Ostrzegaliśmy, że tak to będzie wyglądało, a sam Tusk i jego antypolska banda będzie celowo wymazywać Polską tożsamość narodową i polskich bohaterów narodowych z kart historii RP. W mojej opinii cel jest taki: ZAORAĆ POLSKĘ I POLAKÓW, także intelektualnie! Bez historii i kultury nie ma narodu, proste! Można programować masy pod własną modłę i nie zdziwię się, gdy już wymażą wszystkie ważne polskie postaci i wydarzenia patriotyczno-historyczne zaczną stręczyć młodym patologię typu Bandera, Marks, Spinelli – jako wzór. To nie są żarty, nie zdziwię się, gdy niedługo narracja będzie taka, że „to Polacy wywołali II wojnę światową, a Hitler w 1939 wysłał do Polski wojsko na ratunek Żydom prześladowanym przez ich oprawców, czyli tych STRASZNYCH POLAKÓW”. Niemożliwe?! Przy tego typu radykalnie antypolskich władzach wszystko jest możliwe i zauważcie, jak to przyspiesza.
Historia Polski będzie całkowicie zaorana i zmanipulowna?
Niestety w demokracji tak to wygląda. Na Tuska i jego antypolską koalicję głosują ludzie, którzy nie chcą mieć państwa, nie utożsamiają się z Polską, pragną być homo sovietikus, tzw. Unijczykami, czyli są radykalnymi przeciwnikami Niepodległości, Suwerenności RP i Polskiego Interesu Narodowego. Pytanie, czy są w większości i wszystko jest stracone? W mojej opinii NIE.
Być może nadejdzie okres, że prawdziwej historii Polski dzieci będą uczone w domach, jak to było w przypadku ZBRODNI KATYŃSKIEJ za komuny czy Rzezi Wołyńskiej obecnie. Pamiętajcie, jaki jest cel, Polska ma być montownią dla innych nacji, a Polak robolem bez własności i majętności. Oczywiście będzie go stać, by się od czasu do czasu mógł nawalić, pojechać nad morze raz na kilka lat i od czasu do czasu zjeść jakiegoś fastfooda, ale nic poza tym. Masz być uśmiechniętym niewolnikiem i robić na dobrobyt obcych, nie na swój, swojego kraju czy rodziny. Marksistowskie programowanie NOWYCH unijczyków trwa w najlepsze i tylko od NAS zależy, czy powstrzymamy to zło, czy grzecznie się mu poddamy do naszego końca.
Polacy zostaną całkowicie wynarodowieni?
Pytanie jest wybitnie proste: CZY POLACY CHCĄ MIEĆ SUWERENNE I NIEPODLEGŁE PAŃSTWO, W KTÓRYM STANOWIĄ SAMI O SOBIE, CZY TEŻ NIE, WOLĄ BYĆ ZARZĄDZANI PRZEZ ZDRAJCÓW I OBCYCH?! Zauważcie, że obecnie nie ma ani jednej dziedziny życia w Polsce, która funkcjonowałaby – choćby poprawnie – wszędzie jest zapaść, patologia i kompletny rozkład. Taki jest ich cel: CAŁKOWITY ROZKŁAD PAŃSTWA POLSKIEGO! Albo to powstrzymamy, albo nas nie ma. Wybór jest wybitnie prosty.
http://nczas.info/2024/07/11/chca-wymazania-bohaterow-polak-zly-ale-niemiec-dobry/
#tusk #antypolonizm
Polak ZŁY, ale Niemiec dobry?

Św. Maksymilian Kolbe, rodzina Ulmów i rtm. Pilecki usunięci z wystawy Muzeum II Wojny Światowej! Ostrzegaliśmy, że tak to będzie wyglądało, a sam Tusk i jego antypolska banda będzie celowo wymazywać Polską tożsamość narodową i polskich bohaterów narodowych z kart historii RP. W mojej opinii cel jest taki: ZAORAĆ POLSKĘ I POLAKÓW, także intelektualnie! Bez historii i kultury nie ma narodu, proste! Można programować masy pod własną modłę i nie zdziwię się, gdy już wymażą wszystkie ważne polskie postaci i wydarzenia patriotyczno-historyczne zaczną stręczyć młodym patologię typu Bandera, Marks, Spinelli – jako wzór. To nie są żarty, nie zdziwię się, gdy niedługo narracja będzie taka, że „to Polacy wywołali II wojnę światową, a Hitler w 1939 wysłał do Polski wojsko na ratunek Żydom prześladowanym przez ich oprawców, czyli tych STRASZNYCH POLAKÓW”. Niemożliwe?! Przy tego typu radykalnie antypolskich władzach wszystko jest możliwe i zauważcie, jak to przyspiesza.
Historia Polski będzie całkowicie zaorana i zmanipulowna?
Niestety w demokracji tak to wygląda. Na Tuska i jego antypolską koalicję głosują ludzie, którzy nie chcą mieć państwa, nie utożsamiają się z Polską, pragną być homo sovietikus, tzw. Unijczykami, czyli są radykalnymi przeciwnikami Niepodległości, Suwerenności RP i Polskiego Interesu Narodowego. Pytanie, czy są w większości i wszystko jest stracone? W mojej opinii NIE.
Być może nadejdzie okres, że prawdziwej historii Polski dzieci będą uczone w domach, jak to było w przypadku ZBRODNI KATYŃSKIEJ za komuny czy Rzezi Wołyńskiej obecnie. Pamiętajcie, jaki jest cel, Polska ma być montownią dla innych nacji, a Polak robolem bez własności i majętności. Oczywiście będzie go stać, by się od czasu do czasu mógł nawalić, pojechać nad morze raz na kilka lat i od czasu do czasu zjeść jakiegoś fastfooda, ale nic poza tym. Masz być uśmiechniętym niewolnikiem i robić na dobrobyt obcych, nie na swój, swojego kraju czy rodziny. Marksistowskie programowanie NOWYCH unijczyków trwa w najlepsze i tylko od NAS zależy, czy powstrzymamy to zło, czy grzecznie się mu poddamy do naszego końca.
Polacy zostaną całkowicie wynarodowieni?
Pytanie jest wybitnie proste: CZY POLACY CHCĄ MIEĆ SUWERENNE I NIEPODLEGŁE PAŃSTWO, W KTÓRYM STANOWIĄ SAMI O SOBIE, CZY TEŻ NIE, WOLĄ BYĆ ZARZĄDZANI PRZEZ ZDRAJCÓW I OBCYCH?! Zauważcie, że obecnie nie ma ani jednej dziedziny życia w Polsce, która funkcjonowałaby – choćby poprawnie – wszędzie jest zapaść, patologia i kompletny rozkład. Taki jest ich cel: CAŁKOWITY ROZKŁAD PAŃSTWA POLSKIEGO! Albo to powstrzymamy, albo nas nie ma. Wybór jest wybitnie prosty.
http://nczas.info/2024/07/11/chca-wymazania-bohaterow-polak-zly-ale-niemiec-dobry/
#tusk #antypolonizm
11
Presja ma sens. Do ekspozycji stałej muzeum wracają o. Maksymilian Kolbe i rodzina Ulmównczas.info
Zdecydowaliśmy, że do ekspozycji stałej zostaną włączeni o. Maksymilian Kolbe i rodzina Ulmów. Widzimy, że istnieje taka społeczna potrzeba – poinformowało w sobotę Muzeum II Wojny Światowej. Jak dodało, postacie „zostaną zaprezentowane w sposób godny, rzetelny i zgodny z najnowszymi badaniami”.
http://nczas.info/2024/06/29/presja-ma-sens-do-ekspozycji-stalej-muzeum-wracaja-o-maksymilian-kolbe-i-rodzina-ulmow/
#antypolonizm #muzeum
http://nczas.info/2024/06/29/presja-ma-sens-do-ekspozycji-stalej-muzeum-wracaja-o-maksymilian-kolbe-i-rodzina-ulmow/
#antypolonizm #muzeum
22
European Jewish Association (EJA) zorganizowała w Polsce konferencję na temat "antysemityzmu". ✡️ 🤌🧯dziennikpolski24.pl
Czemu według wściekłych syjonistów Kraków urósł do rangi miejsca godnego judaistycznych szopek? Nie wiemy, ale można się domyślać. Właśnie tam syjonistyczna organizacja wybrała sobie miejsce na konferencję. Aby dodać wydarzeniu rangi, oddelegowano znanego biznesmena Eltona Muska by stał się jego twarzą.

Musk oczywiście nie robił tam swojego teatru za darmo. Zgodnie z swoją rolą pokajał się za swój "antysemityzm" w wywiadzie z ((( Benem Shapiro ))), znanym ostatnio z głośnego nawoływania do ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej. Oczywiście po myśli Izraelskiej.
Po tym dla Muska zorganizowano wycieczkę do najsłynniejszej polskiej atrakcji turystycznej. Obozu Auschwitz-Birkenau gdzie wytłumaczono mu "prawidłową" wersję historii, ale tylko żydów. W planach było jeszcze spotkanie z wodzem OTUA niejakim Wałęsą, ale nic z tego nie wyszło, bo ten o spotkaniu nie został poinformowany.
Mimo odegrania dobrej roli Musk przez czas swojej wizyty w Polsce nie wyglądał jakoś przesadnie z niej zadowolony.
-----------------------------------------------------
http://dziennikpolski24.pl/elon-musk-na-konferencji-w-krakowie-o-antysemityzmie-i-wolnosci-slowa/ar/c1-18254845
-----------------------------------------------------
Niestety w natłoku zbędnych informacji i chęci kontroli nad ludzkimi umysłami ginie jedna ważna prawda.
European Jewish Association liczy, że Polacy będą się wstydzić swojego bezobjawowego antysemityzmu wypitego wraz z mlekiem matki. Niezależnie od tego żydzi podejmą wszelkie środki by wybić tobie z głowy wszelkie krzywe spojrzenia w ich kierunku.
#polska #zydzi #syjonizm #antysemityzm #musk #antypolonizm #zymianie #propaganda

Musk oczywiście nie robił tam swojego teatru za darmo. Zgodnie z swoją rolą pokajał się za swój "antysemityzm" w wywiadzie z ((( Benem Shapiro ))), znanym ostatnio z głośnego nawoływania do ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej. Oczywiście po myśli Izraelskiej.
Po tym dla Muska zorganizowano wycieczkę do najsłynniejszej polskiej atrakcji turystycznej. Obozu Auschwitz-Birkenau gdzie wytłumaczono mu "prawidłową" wersję historii, ale tylko żydów. W planach było jeszcze spotkanie z wodzem OTUA niejakim Wałęsą, ale nic z tego nie wyszło, bo ten o spotkaniu nie został poinformowany.
Mimo odegrania dobrej roli Musk przez czas swojej wizyty w Polsce nie wyglądał jakoś przesadnie z niej zadowolony.
-----------------------------------------------------
http://dziennikpolski24.pl/elon-musk-na-konferencji-w-krakowie-o-antysemityzmie-i-wolnosci-slowa/ar/c1-18254845
-----------------------------------------------------
Niestety w natłoku zbędnych informacji i chęci kontroli nad ludzkimi umysłami ginie jedna ważna prawda.
Największą przyczyną antysemityzmu, na świecie są sami żydzi.
European Jewish Association liczy, że Polacy będą się wstydzić swojego bezobjawowego antysemityzmu wypitego wraz z mlekiem matki. Niezależnie od tego żydzi podejmą wszelkie środki by wybić tobie z głowy wszelkie krzywe spojrzenia w ich kierunku.
#polska #zydzi #syjonizm #antysemityzm #musk #antypolonizm #zymianie #propaganda
16
Wygląda na to, że dlatego Polacy zagranicą czy mieszkający w Polsce nie są znanymi biznesmenami, naukowcami, muzykami, artystami itd.
Nie chcą promować Polski w mediach, bardzo często.
Dlaczego o tym piszę? Jako muzyk w zasadzie. W każdym razie, zapraszam do dyskusji.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/5061678/hollywood-s-war-with-poland-1939-1945
#przemyslenia #hollywood #przemyslmuzyczny #polska #propaganda #media #antypolonizm
Nie chcą promować Polski w mediach, bardzo często.
Dlaczego o tym piszę? Jako muzyk w zasadzie. W każdym razie, zapraszam do dyskusji.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/5061678/hollywood-s-war-with-poland-1939-1945
#przemyslenia #hollywood #przemyslmuzyczny #polska #propaganda #media #antypolonizm
10
Agnieszka Holland pokazała w Pradze film „Zielona granica” i opowiadała, że jest w Polsce bardziej prześladowana, niż za komunynczas.info
W tym tygodniu Agnieszka Holland prezentowała w Pradze swój film „Zielona granica”. Ten oszczerczy dla służb granicznych film został wyprodukowany w koprodukcji przez Telewizję Czeską i przy wsparciu Czeskiego Funduszu Filmowego.
Z tej okazji Holland opowiadała, że „populistyczny i nacjonalistyczny polski rząd rozpoczął kampanię nienawiści, jakiej nigdy nie doświadczyłem, nawet pod rządami komunistów”. Jej skargi padły w rozmowie z dziennikarzami czeskimi po projekcji.
http://nczas.info/2023/10/29/agnieszka-holland-pokazala-w-pradze-film-zielona-granica-i-opowiadala-ze-jest-w-polsce-bardziej-przesladowana-niz-za-komuny/
#antypolonizm #hollywood
Z tej okazji Holland opowiadała, że „populistyczny i nacjonalistyczny polski rząd rozpoczął kampanię nienawiści, jakiej nigdy nie doświadczyłem, nawet pod rządami komunistów”. Jej skargi padły w rozmowie z dziennikarzami czeskimi po projekcji.
http://nczas.info/2023/10/29/agnieszka-holland-pokazala-w-pradze-film-zielona-granica-i-opowiadala-ze-jest-w-polsce-bardziej-przesladowana-niz-za-komuny/
#antypolonizm #hollywood
17
Dwa czarnuchy pobiły w biały dzień w #chicago faceta. Na filmie ofiara wyraźnie krzyczy kurwa. #antypolonizm
video: http://twitter.com/EndWokeness/status/1706487764936507891
http://twitter.com/CWBChicago/status/1706468903314944317

video: http://twitter.com/EndWokeness/status/1706487764936507891
http://twitter.com/CWBChicago/status/1706468903314944317

14
Jak na razie gniot antypolski Holland ma ocenę 2.2 Trochę inną niż "krytyków". W obsadzie zabrakło wg. mnie znanych "polskich patriotów" min. ojca bo syn jest oraz pani krzykaczki która w każdym filmie potrząsa jednakowo głową bez względu na to kogo "gra".
Kim jest Matylda? Z tak znanym "polskim" nazwiskiem?
Taki rebus dla kumatych bo głupiemu to i szkoda tłumaczyć.
#antypolonizm #zydokomuna #film #lewackiespierdolenie
http://www.filmweb.pl/film/Zielona+granica-2023-10039040
Kim jest Matylda? Z tak znanym "polskim" nazwiskiem?
Taki rebus dla kumatych bo głupiemu to i szkoda tłumaczyć.
#antypolonizm #zydokomuna #film #lewackiespierdolenie
http://www.filmweb.pl/film/Zielona+granica-2023-10039040
9