Warszawscy urzędnicy pod batutą Rafała Trzaskowskiego robią wiele, by obrzydzić ludziom jazdę samochodem. Sami jednak nie zamierzają rezygnować z wygody. Przy okazji kapitalnie uzasadnili wyższość samochodów nad rowerami.
(...)
W piśmie przekazano, że ewentualna jazda rowerami „narusza przyjęte w Urzędzie standardy odbywania podróży służbowych przez przedstawicieli stołecznych władz samorządowych”. Samochody natomiast „gwarantują sprawne zarządzanie miastem”, a tak w ogóle rower w połączeniu z deszczem naraża urzędników na „ryzyko utraty zdrowia lub życia w możliwej kolizji drogowej”.
Mało? Dalej ludzie Trzaskowskiego piszą, że samochody „posiadają liczne atesty i certyfikaty bezpieczeństwa”, co jest „rozwiązaniem znacznie korzystniejszym” niż jazda rowerami. No i kręcenie pedałami wymaga „podniesienia ogólnego stanu zdrowia oraz tężyzny fizycznej pracowników”, a z tym – jak rozumiemy – dość krucho.
Wykazano też „troskę” o zatrudnionych kierowców, którzy niekoniecznie chcieliby zostać zwolnieni. Choć chwilę później dodano, że trzeba by zatrudnić „rowerzystów-zmienników”, bo urzędnik podobno pokonuje dziennie nawet 150 km, a sam na rowerze nie dałby rady. Do tego są podpisane umowy na leasing samochodów służbowych, więc – sami państwo rozumiecie – rowery niekoniecznie.
http://nczas.com/2023/05/08/mega-hipokryzja-urzednikow-trzaskowskiego-kapitalnie-udowodnili-wyzszosc-samochodow-na-rowerami/
#lewackalogika #lewackiespierdolenie #lewactwo #warszawa #trzaskowski #ekologizm
(...)
W piśmie przekazano, że ewentualna jazda rowerami „narusza przyjęte w Urzędzie standardy odbywania podróży służbowych przez przedstawicieli stołecznych władz samorządowych”. Samochody natomiast „gwarantują sprawne zarządzanie miastem”, a tak w ogóle rower w połączeniu z deszczem naraża urzędników na „ryzyko utraty zdrowia lub życia w możliwej kolizji drogowej”.
Mało? Dalej ludzie Trzaskowskiego piszą, że samochody „posiadają liczne atesty i certyfikaty bezpieczeństwa”, co jest „rozwiązaniem znacznie korzystniejszym” niż jazda rowerami. No i kręcenie pedałami wymaga „podniesienia ogólnego stanu zdrowia oraz tężyzny fizycznej pracowników”, a z tym – jak rozumiemy – dość krucho.
Wykazano też „troskę” o zatrudnionych kierowców, którzy niekoniecznie chcieliby zostać zwolnieni. Choć chwilę później dodano, że trzeba by zatrudnić „rowerzystów-zmienników”, bo urzędnik podobno pokonuje dziennie nawet 150 km, a sam na rowerze nie dałby rady. Do tego są podpisane umowy na leasing samochodów służbowych, więc – sami państwo rozumiecie – rowery niekoniecznie.
http://nczas.com/2023/05/08/mega-hipokryzja-urzednikow-trzaskowskiego-kapitalnie-udowodnili-wyzszosc-samochodow-na-rowerami/
#lewackalogika #lewackiespierdolenie #lewactwo #warszawa #trzaskowski #ekologizm