"Oko za oko, zub za zub", Czesi biorą odwet za obozy

Wenzel Hrneček był przeciętnym młodym człowiekiem. Jak wszyscy Czesi z jego pokolenia, przyszedł na świat w Cesarstwie Austro-Węgierskim, czyli w państwie, które rozpadło się, gdy Hrneček miał kilkanaście lat. Wczesne lata dorosłe przeżył jako obywatel Czechosłowacji. Hrneček, mówiący płynnie po czesku i niemiecku, w 1928 roku wstąpił do policji. Po zajęciu Kraju Sudeckiego przez Niemców we wrześniu 1938 roku Hrneček stał się poddanym trzeciego już państwa w trakcie swojego krótkiego życia i służył mu równie pilnie jak dwóm poprzednim rządom. Katastrofa spadła nań w 1940 roku, kiedy został fałszywie oskarżony przez innego Czecha o posiadanie nielegalnego radionadajnika.

I choć zarzut ten został w końcu uznany za pomówienie, to Hrneček, znalazł się w „areszcie ochronnym” w obozie koncentracyjnym Theresienstadt (Terezin) na północ od Pragi. Przez resztę wojny przerzucano go z jednego obozu do drugiego, w Czechosłowacji, Polsce i Niemczech; przebywał między innymi w Sachsenhausen i Gross-Rosen (Rogoźnicy), aż w końcu trafił do Dachau. Tam został mianowany na Stubenältestera, czyli najniższej rangi kapo, wyznaczanych przez Niemców do pilnowania innych więźniów. Jak zeznawali po wojnie jego byli współwięźniowie, Hrneček nie dał się wciągnąć hitlerowcom w popełniane przez nich zbrodnie, czyniąc wszystko, co w jego mocy, by chronić Czechów, za których odpowiadał, przed tym, co było najgorsze w obozowym życiu.

Po wyzwoleniu obozu przez wojska amerykańskie w kwietniu 1945 roku przez trzy tygodnie dochodził do siebie i stopniowo odzyskiwał siły, by następnie wrócić do Czeskich Budziejowic, gdzie zgłosił się na służbę w swoim dawnym policyjnym posterunku. Od razu został wyznaczony na zastępcę komendanta obozu dla internowanych Sudetendeutschów w Linzervostadt, cztery kilometry od Czeskich Budziejowic, gdzie już zapędzono wielu etnicznych Niemców z okolicy. Jego nominalnym szefem był kapitan Alois Vesely, ale codzienny nadzór nad obozem faktycznie znalazł się w gestii Hrnečka.

Obóz Linzervorstadt był jednym z tysięcy zaimprowizowanych ośrodków odosobnienia dla etnicznych Niemców, które pojawiły się w całej środkowej Europie w ciągu pierwszych dni i tygodni po wycofaniu się stamtąd Wehrmachtu. Podczas wojny zamieszkiwali tam robotnicy z Niemieckiego Frontu Pracy (DAF); obóz składał się z pięciu baraków mieszkalnych oraz bloku administracyjnego, z kuchnią i izbą chorych. Nawet gdy umieszczano po dwóch więźniów na jednej pryczy, wkrótce liczba internowanych przekroczyła przewidywane 2 tysiące i obóz zaczął pękać w szwach.

Wśród członków obozowej administracji i straży, zwerbowanych osobiście przez Hrnečka, znaleźli się byli więźniowie niemieckich kacetów, sami niedawno uwolnieni, a poza nimi „młode chłopaki w wieku od 15 do 18 lat, których my nazywaliśmy «partyzantami»”. I właśnie oni od razu zaczęli przekształcać obóz w pomniejszą kopię Dachau, ustanawiając dla uwięzionej lokalnej niemieckiej ludności cywilnej reżim ściśle wzorowany na tym, czego sami zaznali z rąk nazistów. Zamiast esesmańskiego sloganu Arbeit Macht Frei („Praca czyni wolnym”) na bramie obozu wymalowano biblijny werset Oko za oko, zub za zub („Oko za oko, ząb za ząb”).

Kary za tak trywialne wykroczenia jak spóźnienie się ze zdjęciem czapki w obecności obozowego „nadzorcy” czy opieszałość w uformowaniu dwuszeregu były częste i surowe – w tym znane z hitlerowskich obozów koncentracyjnych wieszanie na słupie (polegające na zwieszaniu z belki skazańca za skrępowane za plecami nadgarstki), chłosta metalowym pejczem, „ćwiczenia fizyczne”, czyli dźwiganie ciężkich kamieni albo cegieł oraz całonocne „apele” i parady, podczas których więźniowie musieli stać na baczność od wieczora po następny poranek.

Przemoc wobec internowanych często wiązała się z osobistymi porachunkami. Sam Hrneček zemścił się na swoim byłym niemieckim przełożonym, kapitanie niemieckiej policji z Czeskich Budziejowic, wieszając go na żerdzi na 4–5 godzin, w tym czasie „smagając go pejczem z bydlęcej skóry” aż do utraty przytomności przez torturowanego; wtedy cucił go, oblewając wodą. Pewien uwięziony wspominał, jak „nadzorcy” wieczorami przeprowadzali inspekcje, sprawdzając czystość baraków i ich mieszkańców, i zabierali do łazienki na bicie „tych […] wobec których żywili nienawiść z dawnych czasów. […] Często też – po tym, jak kogoś zabrano – słyszało się dobiegającą z podwórza serię z broni maszynowej”.

Inny przypominał sobie, że „tortury zwykle odbywały się wieczorami, między 21.00 a 22.00. Ale wrzaski torturowanych często trwały aż do północy”. Hrneček przyznawał, że co wieczór „byłych uchodźców politycznych i więźniów [z pobliskiego miasta] wpuszczano do obozu, żeby wyszukiwali tych, którzy działali przeciwko Czechom” oraz że „często znajdowano poważnie zmaltretowanych, pobitych przez te [wizytujące obóz] osoby”. Dodał też, iż samobójstwa, by uniknąć dalszych udręk, a także zabójstwa popełniane przez wartowników i nadzorców, były na porządku dziennym.

Niektórzy więźniowie wieszali się; inni kładli kres swemu życiu, rzucając się na otaczające obóz druty kolczaste i w rezultacie ginęli od kul wartowników. Hrneček nie zaprzeczał przy tym, że wiele z tak zwanych samobójstw było zapewne upozorowanych. „Ciągle meldowano mi, że w nocy jakiś więzień […] popełnił samobójstwo przez powieszenie. Nie potrafię stwierdzić, czy taki człowiek naprawdę popełnił samobójstwo, czy też został powieszony przez nadzorców. Ale nie wykluczam, że do drugie było możliwe”
https://s2.tvp.pl/images2/2/4/5/uid_245b8047f025a64f0ee6620c237137191425276778187_width_1280_play_0_pos_0_gs_0_height_720_niemcy-sudeccy-wyjezdzajacy-z-czechoslowacji-fot-papctk.jpg
#iiwojnaswiatowa #czechy #jfe

13

Adrian "Covan" Kowanek - były wokalista grupy Decapitated.
Po lewej pan świata, który pokazuje diabelskie rogi
Po prawej, już po wypadku i nieudanej operacji czaszki, wegetujacy na wózku.
Zawsze w tego typu sytuacjach mam mnóstwo przemyśleń natury religijnej, człowiek wobec Stwórcy jest jak taka mała mrówka, zwłaszcza gdy stara się iść na jakaś wojenkę antykatolicką. Z Darskim było podobnie, gdy musiał swoje makijaże zamienić na chemioterapię i szpitalne łóżko, Inna sprawa, że w jego przypadku nie nastapiło żadne nawrócenie, ten gad wręcz się chełpi, że wygrał starcie z Bogiem, że mu pokazał, że się nie poddał…..jak ślepi są tacy ludzie…..w głowie się nie mieści.
#muzyka #jfe #religia

21

Żydowski historyk i badacz Holokaustu David Cole
Wiem, że dla niektórych krytyczne egzaminowanie holocaustu jest najwyższym świętokradztwem. Ale musicie zdać sobie sprawę, iż nie ma dla mnie świętych krów i że zrozumienie tego, co się naprawdę wydarzyło jest dla mnie ważne - i proszę, byście to uszanowali. Wiem, z lat mych własnych badań, badań innych, że jest niewiele dowodów holocaustu. Dosłownie: wszystko co mamy, to zeznania ,,naocznych świadków" i powojenne wypowiedzi. Nie istnieje żadne zdjęcie, plan, czy dokument z czasów wojny dotyczący zabójczych komór gazowych, czy plan eksterminacji Żydów. I nie możemy tłumaczyć, że naziści zniszczyli wszelkie dowody, albowiem po tym, jak złamaliśmy niemiecki szyfr, byliśmy w stanie podsłuchiwać ich tajną korespondencję, włączywszy tę, która pochodziła z Auschwitz.

Klucz do zrozumienia opowieści o holocauście, to zrozumienie prawdziwej natury rzeczy, które podano jako dowody. O wszystkim, co jest użyte jako dowód holocaustu można także powiedzieć, że ma całkowicie normalne wytłumaczenie. Na przykład: te okazy - mówi się - są materialnym dowodem eksterminacji. Są to stosy ludzkich włosów. Lecz cóż to udowadnia? Jest wiadomym, że każdy mieszkaniec miał goloną głowę z powodu problemu z wszami. Temu się nie zaprzecza, a więc dlaczego nie miałoby być stosów ludzkich włosów? A co ze stosami butów i ubrań? Czy jest to dowód? Jest faktem, iż więźniom, kiedy przyjeżdżali, wydawano uniformy - włączywszy w to buty. To nie dowodzi, że ktokolwiek został zabity.

W mającej obalić twierdzenia rewizjonistów książce „Auschwitz: Technique Operation of the Gas Chambers", opublikowanej przez B. Klarsfeld Foundation, Jean-Cloud Pressac przyznaje, iż ponad 95% Cyklonu B, stosowanego przez Niemców było używane do dezynfekcji. Tylko 5% przypisuje celom zabójczym. A twierdzenie to pochodzi od wspierającego tezę o holocauście! A więc jakie oferuje się nam dowody? No cóż, jest to zwykły obraz chorych mieszkańców, który potwierdza tezę, że ludzie w obozie chorowali. Jeszcze raz podkreślam, iż nikt nie zaprzecza epidemii tyfusu, która spowodowała liczne zgony.

Następnie mamy fotografie Auschwitz, zrobione z powietrza przez aliantów podczas wojny. Nie wspominają jednak, że fotografie te nie ukazują gazowanych ludzi, czy palonych ciał, mimo, iż zostały one zrobione w czasie, gdy -jak się mówi - zabójstwa były dokonywane prawie non-stop. Nie będę nawet wspominał o specjalnym pieniądzu, jaki Niemcy wydrukowali dla mieszkańców Auschwitz, boiskach piłkarskich, przepustkach do burdeli czy faktu, że chociaż mówiło się, iż dzieci żydowskie były natychmiast zabijane, tak Anna Frank, jak i jej siostra były wysłane do Auschwitz i przeżyły, potem przewieziono je do obozu w Bergen-Helsen, gdzie - jak się uważa - zmarły na tyfus.
https://i.imgur.com/gE0rcbe.jpeg
#holololo #jfe

10

Benito Mussolini i list do Hitlera w obronie Polaków
Pomimo zbombardowania w 1939 roku budynku włoskiej ambasady, placówka dyplomatyczna działała w niej aż do czerwca 1940 roku - Włosi trwali na posterunku najdłużej. Włoscy dyplomaci udzielali Polakom pomocy, m.in poprzez wydawanie wiz pozwalających opuścić okupowany kraj. Również w miesiącach poprzedzających wojnę starali się mediować na rzecz pokojowego zakończenia konfliktu, zwłaszcza w temacie ugodowego rozwiązania kwestii Gdańska. Hrabia Ciano w swoich pamiętnikach zapisał, że Włosi nie chcieli w 1939 roku przystąpić do wojny po stronie Niemców, gdyż naród włoski ogarnąłby gniew za niemiecką agresję wymierzoną w Polskę, co mogłoby doprowadzić do skierowania broni przeciwko III Rzeszy.

Również Benito Mussolini łączył się w bólu z Polakami. Wiele słów współczucia pod adresem Polski zostało spisanych w pamiętnikach jego kochanki, Clary Petacci. Włoski przywódca kręcił głową na kryminalną angielską zdradę, sowiecką agresję i na nieprzemyślaną politykę zagraniczną, która doprowadziła nas do tragedii. Duce nie ograniczał się tylko do wyrazów ubolewania. Nie tylko podjął interwencję za sprawą której Gestapo zwolniło z obozu krakowskich profesorów. Wysłał również pismo do Adolfa Hitlera.

W 1940 roku Władysław Studnicki napisał do Mussoliniego memoriał opisujący szereg niemieckich okrucieństw wymierzonych w ludność polską. Informował, że w interesie Włoch jest istnienie niepodległej Polski, stanowiącej równowagę sił w Europie Środkowej, oraz zaporę zaborczych tendencji Rosji w kierunku Bałkanów i Bałtyku. 4 stycznia 1940 roku Mussolini podjął w naszej sprawie interwencję w Berlinie, co było najpoważniejszym włoskim wystąpieniem w polskim interesie przez całą IIWŚ. Duce w osobistym liście do Hitlera zwrócił uwagę na szkodliwość niemieckiego postępowania wobec Polaków, oraz wezwał Fuhrera do zmiany polityki okupacyjnej wraz z restytuowaniem Polski.
Wspomniał o polskim narodzie, który pomimo zawodu ze strony swoich przywódców politycznych bił się dzielnie i odważnie. Zasługuje więc na to, aby traktować go jak pokonanego przeciwnika, a nie stado niewolników. W drugiej części Mussolini wyraził swój sprzeciw wobec paktu Ribbentrop-Mołotow, nazywając go antyrzymskim, antykatolickim, oraz zdradą antykomunistycznych ideałów i wydaniem połowy Polski oraz państw bałtyckich na pastwę Stalina. Dodał, że Niemcy muszą czym prędzej iść na wojnę z Sowietami, bo wyłącznie tam mogą odnaleźć swój Lebensraum.
#duce #iiwojnaswiatowa #jfe #włochy

15

Gdy mówiłem o równych prawach wyborczych miałem na myśli to, że mężczyźni również nie powinni głosować.
Benito Mussolini
https://live.staticflickr.com/65535/48615073177_1d94ab3792_b.jpg
#duce #jfe

14

Historyk żydowski Reubcn Ainsztein podkreślając „bliski związek między Żydami a zbiegłymi jeńcami czerwonoarmijcami w tworzeniu polskiego ruchu partyzanckiego”, twierdzi, że „właściwie zawsze Żydzi oraz oficerowie i żołnierze Armii Czerwonej tworzyli jądro a często nawet większość członków oddziałów Gwardii Ludowej”. Dla poparcia argumentu Ainsztein podaje, że Polacy stanowili większość w zaledwie dwóch z dziesięciu istniejących oddziałów GL (Gwardia Ludowa) na Lubelszczyźnie: w oddziale im. Tadeusza Kościuszki i oddziale Franka”. Potwierdza to raport GL z 27 lutego 1943 r. określając stan oddziału im. Tadeusza Kościuszki jako „niejednolity”. Grupa liczyła 11 czerwonoarmistów (z tego 3 partyjnych), 3 komsomolców, 7 Żydów (3 kobiety), 10 młodziaków nowo zrekrutowanych, reszta to stare wygi partyzanckie”

Od zimy 1942/43 komuniści, którzy zaczęli wtedy tworzyć swoje oddziały leśne, zaczęli stosować fizyczną likwidację członków innych organizacji. Na zachodniej Lubelszczyźnie zabito około dwudziestu osób związanych z podziemiem niepodległościowym. I tak, na przykład prawdopodobnie w styczniu 1943 r. GL-owiec Stefan Kilianowicz vel Grzegorz Korczyński („Grzegorz”) wraz z podkomendnym (prawdopodobnie) Ryszardem Postowiczem („Murzyn”) zastrzelili trzech członków placówki NSZ w Kozinie wraz z jej komendantem Henrykiem Wojewodą. Na wiosnę 1943 r. wypadówka GL zastrzeliła Wincentego Frączaka ("Zaolziak”) z NSZ i komendanta posterunku policji granatowej w Polihnie, sierż. Wiśniewskiego z AK. Konspirator NSZ z powiatu kraśnickiego twierdzi „z całą stanowczością, że do tego czasu żaden z członków ugrupowania komunistycznego nic zginął z wyroku Narodowych Sił Zbrojnych”

Oprócz tego dokumenty komunistyczne podają, że 15 lipca GL-owcy zastrzelili działacza ONR Kaczorowskiego, konspiratora grupy podziemnej „Miecza i Pługa”, wraz z synem, członkiem ZWZ. W tym też czasie były komendant Pacyna („Bartosz”) grupy rabunkowej Liska działając z bazy w Dzierzkowicach, wspólnie ze swoim kuzynem, członkiem GL o pseudonimie „Lew” (NN) zastrzelili Hofmana, żołnierza NSZ z Zakrzówka oraz 5 sierpnia 1943 r. starszego wachm./ppor. NSZ Skibińskiego („Chrabąszcz”). Parę dni potem pod wsią Skorczyce ci sami sprawcy zastrzelili dwóch Niemców eskortujących mleko. Z zemsty żandarmeria rozstrzelała 19 chłopów z najbliższej miejscowości.
https://s.twojahistoria.pl/uploads/2018/11/zydokomuna_mini.jpg
#nsz #jfe #żydostwo #iiwojnaswiatowa

16

Małżeństwo w SS
Ożenek w himmlerowskiej instytucji nie był prostą sprawą. W celu optymalnej germańskiej prokreacji niemieccy prawnicy, naukowcy, lekarze i biurokraci wypracowywali systemy, prawa i procedury, takie jak Ustawa o ochronie krwi niemieckiej i niemieckiej czci czy Ustawa o obywatelstwie Rzeszy, czyli ustawy norymberskie. Stosunki seksualne, jako sposób na utrzymanie czystości rasy lub ryzyko jej zanieczyszczenia, wymagały aprobaty państwa narodowego. Himmler uczynił siebie jedyną instancją władną wydawać zezwolenia na małżeństwa członków SS; szczególnie skupiał się na dokumentach wyższych oficerów i na kwestiach wątpliwych przodków.

Każdy, kto starał się o zezwolenie na małżeństwo – i esesman, i jego wybranka – musiał przedstawić Himmlerowi obszerną dokumentację potwierdzającą aryjskość przodków (szczegółowe dane genealogiczne sięgające połowy XVIII wieku, a często jeszcze dalej), lojalność ideologiczną, sprawność fizyczną, akceptowane cechy rasowe (wzrost, wagę, kolor włosów, kształt nosa, wymiary głowy, profil) i płodność. Setkom tysięcy przyszłych żon członków SS kazano poddać się inwazyjnym badaniom ginekologicznym, udowodnić umiejętność prowadzenia domu oraz instynkt macierzyński.

Jedno z przykładowych podań małżeńskich, które znalazło się na biurku Himmlera w 1942 roku, złożyli Vera Stähli i Julius Wohlauf. Vera doskonale odpowiadała narodowosocjalistycznemu ideałowi kobiecości: metr siedemdziesiąt pięć wzrostu, siedemdziesiąt dwa kilo wagi, „o okrągłej głowie, niebieskich oczach, jasnych włosach [i] prostym nosie”. Wiedziała, jak przekonać egzaminatorów z SS, że jest oszczędną, zaradną kobietą, która potrafi prowadzić dom. Lubiła porządek, miała dobry gust i była bystra. Ukończyła niezbędne kursy prowadzenia domu i opieki nad dziećmi, zdobywała też medale w zawodach sportowych. Do podania dołączyła swoje zdjęcia. Po akceptacji dokumentów i podpisie Himmlera wyjechała wraz z mężem do Lublina, gdzie Wohlauf miał objąć dowództwo plutonu w 101. policyjnym batalionie rezerwy (Policji Porządkowej, czyli Ordnungspolizei – Orpo).
#ss #trzeciarzesza #jfe

5

W 1936 roku podczas wizyty w Londynie z okazji uroczystości pogrzebowych króla Jerzego V sowiecki marszałek Michaił Tuchaczewski „tajnymi kanałami” złożył niemieckiemu dowództwu propozycję podjęcia jak „najściślejszej współpracy”. Oczywiście o ostrzu wymierzonym w Rzeczpospolitą. Oferta została zdecydowanie odrzucona decyzją samego Hitlera, który kierował się „niezachwianą lojalnością wobec Polski”. O sprawie natychmiast zresztą poinformował polskiego ambasadora Józefa Lipskiego Hermann Göring.

Rok wcześniej, w czerwcu 1935 roku, ówczesny ambasador Rzeczypospolitej w Moskwie raportował zaś do Warszawy, że Sowiety są gotowe porozumieć się z Berlinem, ale o sojuszu takim nie ma mowy, gdyż Führer nie jest nim zainteresowany. „Na podstawie konkretnych zresztą dowodów miałem podstawę uważać [Hitlera] w 1934 roku za rzadko spotykany w Niemczech przykład rozsądku w polityce zagranicznej” – pisał Beck w 1939 roku. Podkreślał przy tym, że jeszcze w 1938 roku z Hitlerem „rozmawiało się rozsądnie o polityce europejskiej”. Führer miał być według naszego ministra pierwszym od czasu Bismarcka niemieckim przywódcą usiłującym realizować umiarkowany kurs na arenie międzynarodowej.
24 listopada 1933 roku w rozmowie z francuskim dyplomatą Józef Piłsudski mówił zaś otwarcie, że „wierzy w szczerość Hitlera, człowieka najbardziej właściwego, aby zmienić metody i mentalność, którą rząd Rzeszy odziedziczył od Prusaków. Nie ma ich sztywności, pochodzi z ludu. Chce aliansu (tak Piłsudski tłumaczył słowo Anschluss) z Austrią. Bardzo bym chciał, aby pozostawał on przy władzy możliwie jak najdłużej”
Fragment książki Zychowicza "Ribbentrop-Beck"
#zychowicz #jfe #iiwojnaswiatowa

8

Podwójne jest przekleństwo demokratycznego systemu parlamentarnego: system ten nie tylko nie jest w stanie doprowadzić do naprawdę twórczych osiągnięć, ale także staje na przeszkodzie rozwojowi i pracy ludzi niebezpiecznie wybijających się ponad przeciętność. Człowiek taki zawsze wydawał się większości, z jej ogólną głupotą, nieodpowiedzialnością, tchórzostwem i arogancją, za najbardziej niebezpiecznego. Na dodatek przez demokrację gorsze osoby muszą, co jest praktycznie zagwarantowane prawem, zgodnie z logika tego systemu, stać się liderami, obniżając tym samym wartość liderów ogółem. "Większość" to pojęcie, które jest zbyt ulotne i nieuchwytne, by mogło być w jakikolwiek sposób obarczane odpowiedzialnością. Liderzy są tylko wykonawcami woli większości. Ich zadaniem nie tyle jest przedstawianie twórczych planów lub pomysłów, ażeby prowadzić większość przy pomocy administracyjnego aparatu, ile zebranie chwilowej większości niezbędnej do wykonania określonych projektów. W ten sposób większość jest w mniejszym stopniu dostosowywana do projektów, niż projekty są dostosowywane do większości. Niezależnie od tego, jaki może być skutek takiego działania, nie ma nikogo, kogo można obarczyć odpowiedzialnością. Wszystkie działania, jak i każda podejmowana decyzja są wynikiem licznych kompromisów. Kto zatem za być za nie odpowiedzialny?
Adol Hitler, fragment książki "Zweites Buch"
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/16/Adolf_Hitler_colorized.jpg/676px-Adolf_Hitler_colorized.jpg
#jfe #fuhrer

10

Maksymilian Maria Kolbe
(…) Po miastach i wioskach rozbrzmiewają muzyki, leje się likier, wino i wódka, tańczą, hulają, bawią się, a obfite żniwo zbiera duch nieczystości. Po ulicach zaś miast i stolicy kręcą się ludzie bezwstydnie ogłaszający broszury o świńskich tytułach, a gorszej jeszcze treści. Broszury te przechodzą z rąk do rąk i trafiają do najbardziej oddzielonej od świata chatki, szerząc zgniliznę w umysłach i sercach młodzieży.
Gdy zaś warszawski magistrat wreszcie otworzył nieco oczy i postanowił przecież jakoś zaradzić, namiętnie wystąpili przeciw niemu radni – żydzi. Więc im na tym zależy?.. Gdzie jest pierwsza przyczyna, ta przyczyna przyczyn naszego kryzysu?

To brak uczciwości. Brak wypełniania obowiązków względem Boga, siebie i bliźniego. Niechaj dzisiaj wszyscy bez wyjątku odprawią szczerą spowiedź i zaczną prawdziwie po katolicku żyć, natychmiast szybko podźwignie się Ojczyzna, uzdrowią finanse, zawrze rzetelna praca.
Cóż, kiedy każdy z nas nieraz doświadczył, że dziś postanawia się z jakiej wady poprawić, a jutro, jeżeli nawet nie tego samego dnia, już znowu w nią wpada. Czyż więc opuścić ręce i powiedzieć: nie możemy?

Przenigdy, to byłoby subtelną, wyrafinowaną pychą. Czyż Pośredniczka łask Bożych nie jest Polski Królową?
Fragment "O masonerii i Żydach"
#kolbe #jfe #4konserwy #katolicyzm

6

Anni-Frid Synni Lyngstad, słynna wokalistka ABBA, została spłodzona w ramach programu Lebensborn. Himmlerowska wizja nadczłowieka nie obejmowała wyłacznie niemieckich kobiet i do Reichu często przyjeżdżały Dunki, Finki, Holenderki czy Norweżki, żeby sobie "dorobić" poprzez urodzenie dziecka dla Fuhrera. Po wybuchu wojny niemiecka administracja na okupowanych terenach państw nordyckich przykładała duża uwagę do owoców miłości niemieckich żołnierzy i miejscowych kobiet. W Norwegii poczęte dzieci do drugiego roku życia przebywały w specjalnym ośrodku, a następnie matka podejmowała decyzję - albo sama będzie je utrzymywać, albo zezwoli na adopcję do Reichu.

Oczywiście po wojnie tacy nieszczęśnicy z łatka niemieckiego bękarta byli wyrzutkami społecznymi, a władze norweskie odbierały je matkom i wysyłały do szpitali psychiatrycznych (tak samo było z dziećmi belgijskich kolaborantów, wyjatkowo podła kara, dotykajaca niewinnych). Z tych właśnie powodów babcia Fridy postanowiła wyjechać wraz z wnuczka do Szwecji. Na zdjęciu Frida ze swoim ojcem, Alfredem Haase, w 1978 roku.
https://miro.medium.com/max/724/1*hvCkJStvpoXCrMgCK3doug.jpeg
#jfe #iiwojnaswiatowa #muzyka

22

LOUIS FERDINAND CÉLINE
W jakiż to sposób największy kretyn może zamienić się w boga, najordynarniejsza dziwka w boginię, i w ciągu jednego dnia zdobyć więcej dusz niż Jezus Chrystus w ciągu dwu tysięcy lat? Reklama! Czegóż bowiem pragną nowoczesne tłumy? Padać na kolana przed złotem i przed guanem! Nigdy jeszcze, nawet w najgorszych okresach czasów starożytnych nie miał tłum takiego, jak obecnie pociągu do blichtru, do hałaśliwej reklamy, nigdy jeszcze orga­ny płciowe nie pochłaniały tyle myśli i czasu człowiekowi, nie odgrywały tak wielkiej, jak teraz, roli w jego życiu. Toteż karmią go i tuczą tym wszystkim, że aż pęka z przejedzenia. A im większym zerem jest kandydat na bożka, tym więcej ma danych do zdobycia sobie serc tłumów, tym więcej buduje na jego nicości reklama, tym bardziej każe się tą nicością zachwycać. Im gładsza powierzchnia, tym farba łatwiej chwyta.

Znają żydy sekrety opinii publicznej, oni, którzy rządzą światem i trzymają w swym ręku wszystkie nici: propagandę, re­klamę, radio, prasę, kino. Żydo­wskie Hollywood, jewrejska Mo­skwa, żydowskie agencje tele­graficzne i telefon, żydowskie wywiadownie i banki — wszystko na górze żydowskie, a na dole czołgająca się, uległa, bez­myślna, łatwowierna, skłócona masa aryjskiego bydła… olbrzymia masa żywego mięsa, po którym depczą stopy żydowskie. Po cóż mieliby się krępować? Do ogłupiania, do trzymania w ry­zach tęgo wielkiego stada służy alkohol, radio, kino. Przy pomo­cy tych środków tworzy się nowych bogów, jeśli trzeba, to po kilku miesięcznie, bożków coraz to bardziej głupich, coraz bar­dziej próżnych
Fragment "Przyczynki do pogromów" z 1937 roku
#celine #jfe #4konserwy

11

Widzieliście reklamę banku BNP Paribas? Nóż się w kieszeni otwiera, nic o ciekawym oprocentowaniu czy lokatach, zero, null
zamiast tego zachęcaja, aby razem z nimi wspierać cele, kurwa, zrównoważonego rozwoju, takie jak ochrona klimatu, ZMNIEJSZENIE NIERÓWNOŚCI i uwaga uwaga
ODPOWIEDZIALNA KONCUMPCJA

oni już nawet nie udaja, że zamierzaja nas ograbić z wszelkiej własności osobistej, zaczipować i zakuć w kajdany gdzieś w fabryce amazona
https://www.youtube.com/watch?v=lgQOfO-EZD8&ab_channel=BNPParibasBankPolska
#żydostwo #jfe #nwo

32

Dlaczego Japończycy przeprowadzili nalot na Pearl Harbor?
Wraz z końcem pierwszej wojny światowej Amerykanie doszli do wniosku, że Japonia stała się zbyt potężna, i podjęli działania na rzecz przywrócenia równowagi. Kontrola nad Chinami, południowo-wschodnią Azją, Koreą i Mandżurią uczyniłaby Japonię hegemonem znacznej części kontynentu azjatyckiego. Stany Zjednoczone były zdecydowane temu zapobiec.

Amerykanie zaczęli więc wywierać na Japończyków bezprecedensową presję gospodarczą i dyplomatyczną. W październiku 1939 roku wysłali Flotę Pacyfiku z portów w Kalifornii na Hawaje. Rok później Kongres USA przyznał Chińczykom pożyczkę w wysokości 100 milionów dolarów. Przekazał im również 100 myśliwców Curtiss P-40. Pilotowali je Amerykanie.

Najbardziej wrogie i groźne wobec Japonii były jednak sankcje gospodarcze. Na przełomie 1940 i 1941 roku, a potem w lipcu 1941 roku, Waszyngton wprowadził szereg drastycznych obostrzeń handlowych. Zamroził aktywa japońskie w USA i wprowadził embargo na eksport do Japonii rudy żelaza, stali i ropy naftowej. Był to cios wręcz druzgoczący. Niektórzy historycy uważają, że de facto równało się to wypowiedzeniu wojny. Wystarczy powiedzieć, że japońska flota i armia zużywały 12 tysięcy ton ropy dziennie.

W dniu, w którym wyczerpałyby się niewielkie rezerwy paliwowe cesarstwa, Japonia zostałaby rzucona na kolana bez jednego wystrzału. Byłaby zdana na łaskę i niełaskę Stanów Zjednoczonych. Waszyngton pozostawił Japończykom wybór - albo zrezygnują z aspiracji mocarstwowych po dobroci, albo zostaną do tego zmuszeni wojną. Japonia czuła się więc przyparta do muru, zagnana w kąt przez pewne siebie i występujące z pozycji siły Stany Zjednoczone. 26 listopada 1941 roku Amerykanie przekazali Japonii ultimatum. Była to nota dyplomatyczna podpisana przez sekretarza stanu Cordella Hulla. Amerykanie zażądali od Japończyków natychmiastowej kapitulacji, wycofania się z Chin, Indochin oraz - jak zinterpretowano to w Tokio - Mandżurii.

Oznaczało to zwinięcie japońskiej gospodarki, a co za tym idzie, nie tylko porzucenie przez Tokio marzenia o hegemonii, ale również zredukowanie Japonii do roli państwa drugorzędnego. Cofnięcie wszystkiego, co udało się wywalczyć od 1904 roku. Pogrążenie jej w kryzysie gospodarczym. "Po otrzymaniu noty Hulla mogliśmy albo popełnić samobójstwo, albo iść na wojnę" - powiedział już po zakończeniu konfliktu były premier Shigenori Togo.

Podobnego zdania było wielu obiektywnych obserwatorów. "Historycy zgodzą się, że nawet księstwo Monako i Wielkie Księstwo Luksemburga po otrzymaniu takiej noty chwyciłyby za broń przeciwko Stanom Zjednoczonym" - mówił Radhabinod Pal, indyjski sędzia biorący udział w powojennym procesie tokijskim. Wszystkie kompromisowe propozycje Japończyków zostały przez pewnych siebie Amerykanów odrzucone. Stany Zjednoczone wyraźnie lekceważyły Japonię i jej determinację. Uważali, że wystarczy na nią tupnąć nogą, żeby zmusić do uległości.
https://www.magnum-x.pl/files/2016/MSiO/SP%2006/Pearl%20Harbor%20-%20www.jpg

Fragment ksiażki "Alianci" Zychowicza
#jfe #iiwojnaswiatowa #zychowicz

22

Myślałem, że ten wariat pobił wszelkie granice, gdy u Klarenbacha majaczył o udziale Polaków w holololo, dzisiaj wchodzę w internet i widzę w jakim byłem błędzie. Nie dość, że porównuje nas do zwierzat, to jeszcze domaga się interwencji obcego państwa, cyrki świata.
#jfe #polityka #żydostwo

25

W przypadku udziału Francuzów na Froncie Wschodnim dużo piszę się o Waffen SS Charlemagne, zapominajac, że żabojadom nie chciało się czekać aż do 1944 roku, aby przelewać krew za Fuhrera ( w przypadku Francuzów hasło o "ochronie Europy przed bolszewizmem" było tylko przykrywka dla ogromnego poparcia samej idei NS oraz nowego porzadku na kontynencie). Już w dniu ataku Niemców na Sowietów wysunięto nad Sekwana hasło sformowania pomocniczego legionu. Urodził się z tego Légion des volontaires français contre le bolchevisme. Do punktu poborowego zgłosiło się 15 tysięcy Francuzów, a pewnie byłoby znacznie więcej gdyby nie fakt, że Niemcy ustanowili limit ochotników.
#vichy #jfe #iiwojnaswiatowa

13