Zapis rozmowy z grudnia 1941 roku pomiędzy Sikorskim, ambasadorem Kotem i Andersem oraz Stalinem i Mołotowem. Ten gruziński parch doskonale już wtedy wiedział, gdzie podziali się polscy oficerowie, a mimo to łgał w żywe oczy. Wrzucam obszerny fragment pochodzący ze wspomnień generała Andersa.
Sikorski: Jestem niezmiernie rad, że mogę powitać jednego z rzeczywistych twórców współczesnej historii i powinszować Panu Prezydentowi bohaterstwa armii rosyjskiej w walce z Niemcami. Jako żołnierz wyrażam podziw dla mężnej obrony Moskwy, kierowanej tak skutecznie przez Pana, który sam przebywa w stolicy. Jednocześnie dziękuję Panu Prezydentowi za bardzo wielką gościnność, której doznaję od samego początku wstąpienia na ziemię sowiecką.
Stalin: Dziękuję za wypowiedziane przez Pana Premiera słowa i jestem rad, iż widzę Pana w Moskwie.
Sikorski: Rozpocznę od tego, iż nigdy nie prowadziłem i nie zgadzałem się z polityką skierowaną przeciw Rosji Sowieckiej od lat dwudziestu. Wobec tego miałem moralne prawo do podpisania układu (Sikorski-Majski), gdyż może on być uhonorowaniem tez, które od dawna wyznawałem. Co więcej, mam w tej ważnej dla przyszłości sprawie za sobą nardód polski, jak w Kraju tak i we wszystkich skupiskach polskich, zarówno większych jak Ameryka, gdzie mieszka 4 i pół miliona Polaków, Kanada, Francja, gdzie jest ich 600.000, jak i innych mniejszych. Tych, co polityki takiej jak moja nie prowadzili, mam przeciwko sobie. Nie chciałbym, aby powolna realizacja układu osłabiła politykę zbliżenia i przyjazne współżycie między naszymi państwami. Od pełnego i lojalnego urzeczywistnienia układu zależy, czy istotnie stanęliśmy na zakręcie. Zależy to od Pana, gdyż jego decyzje są w tym kraju rozstrzygające. Trzeba więc wykonać nasz układ, trzeba by dokuczliwe szykany dla naszej ludności znikły. Znam dokładnie trudności, w jakich znalazła się Rosja. Cztery piąte wszystkich sił zbrojnych Rzeszy Niemieckiej zwaliło się na was. Rozumiejąc to jestem adwokatem waszej sprawy w Londynie i Stanach Zjednoczonych. Już kilka miesięcy temu złożyłem memoriały, dowodzące, że konieczne jest stworzenie drugiego frontu na Zachodzie.
Stalin: Dziękuję Panu Premierowi. To słuszne i dobre.
Sikorski: Ale to nie jest łatwe zadanie. Istnieją wielkie trudności shippingowe. Przeprawa przez kanał La Manche większej ilości wojsk, zajęcie i rozwinięcie odpowiednich pozycji na kontynencie nie jest zadaniem prostym. Tego rodzaju operacje należy przygotować bardzo starannie, dokładnie i solidnie, nie można tu naciskać, żeby się nie powtórzył drugi Dakar.
Mołotow: Słusznie. Gdyby się taka operacja nie udała, moralnie miałoby to bardzo ujemne skutki.
Sikorski: Wracam jednak do rzeczy. Stwierdzam wobec Pana Prezydenta, iż jego oświadczenie o amnestii nie jest wykonywane. Dużo, i to najcenniejszych naszych ludzi, znajduje się jeszcze w obozach pracy i więzieniach.
Stalin (notuje): To niemożliwe, gdyż amnestia dotyczyła wszystkich i wszyscy Polacy są zwolnieni (ostatnie słowa kieruje do mołotowa, który potakuje)
Anders (podaje szczegoły na żądanie gen. Sikorskiego): Nie jest to zgodne z istotnym stanem rzeczy, gdyż mamy najzupełniej ścisłe dane, że w obozach zwalniano najpierw Żydów, następnie Ukraińców i wreszcie słabszy fizycznie polski materiał roboczy. Silnych zatrzymywano, tylko niewielką częśc z nich zwalniając. Posiadam w wojsku ludzi, których z takich obozów zwalniano zaledwie przed paru tygodniami i którzy stwierdzają, że w poszczególnych obozach zostały jeszcze setki, a nawet tysiące naszych rodakow. Rozkazy rządu nie są tam wykonywane, gdyż komendanci poszczególnych obozów, mając obowiązek wykonania planu produkcyjnego, nie chcą pozbywać się najlepszego materiału roboczego, bez którego wykonanie planu byłoby czasem niemożliwe.
Mołotow (uśmiecha się potakując głową)
Anders: Ludzie ci zupełnie nie rozumieją całej wagi naszej wspólnej sprawy, która w ten sposób ponosi niezmierny uszczerbek.
Stalin: Ci ludzie powinni iść pod sąd.
Anders: Tak jest.
Sikorski: Nie naszą rzeczą jest dostarczać rządowi sowieckiemu dokładnych spisów naszych ludzi, ale pełne listy mają komendanci obozów. Mam ze sobą listę ok. 4000 oficerów, których wywieziono siłą i którzy znajdują się obecnie jeszcze w więzieniach i obozach pracy, i nawet cały ten spis nie jest pełny, zawiera bowiem tylko nazwiska, które się dało zestawić z pamięci. Poleciłem sprawdzić, czy nie ma ich w Kraju, z którym mam stałą łączność. Okazało się, że nie ma tam żadnego z nich; podobnie jak w naszych jenieckich obozach w Niemczech. Ci ludzie znajdują się tutaj. Nikt z nich nie wrócił.
Stalin: To niemożliwe. Oni uciekli.
Anders: Dokąd mogli uciec?
Stalin: No, do Mandżurii.
Anders: To niemożliwe, żeby wszyscy mogli uciec, tym bardziej, że z chwilą wywiezienia ich z obozów jenieckich do obozów pracy i więzień ustała zupełnie korespondencja ich z rodzinami. Wiem zupełnie dokładnie od oficerów, którzy już wrócili nawet z okolicy Kołymy, że znajduje się tam dużo naszych oficerów, znanych z nazwiska. Wiem, że były nawet transporty Polaków przygotowanych do zwolnienia i wyjazdu, które w ostatniej chwili zostały wstrzymane. Mam wiadomości, że nasi ludzie znajdują się nawet na Nowej Ziemi. Większą część oficerów, wymienionych w tym spisie, znam osobiście. Są wśród nich moi oficerowie sztabu i dowódcy. Ludzi ci giną i mrą w straszliwych warunkach.
Stalin: Na pewno zwolniono ich, tylko jeszcze nie przybyli.
https://i0.wp.com/blogbeztabu.blog/wp-content/uploads/2020/07/unnamed-1.jpg?resize=582%2C388&ssl=1
#anders #jfe #iiwojnaswiatowa

21

Diabelska rewolucja
Po przegranej wojnie z bolszewikami z Krymu zaczęli uciekać przedstawiciele białej Rosji. Krym stanowił jeden z ostatnich bastionów białej arystokracji, to tutaj gromadziło się całe wojsko, tutaj też zachód przysyłał najwięcej wsparcia. Niestety przyszedł czas, gdy wzięto się też i za ten obszar, a jego zdobywaniem zajęły się specjalnie wyszkolone dywizje NKWD. Żydobolszewicy nie mieli litości dla najbardziej wartościowego pierwiastka narodu rosyjskiego. Działy się bezeceńskie sceny; złapanych nieszczęśników (uciec można było tylko morzem) dzielono na dwa obozy - jeden dla mężczyzn, drugi dla kobiet i dzieci - łącznie około 70 000 ludzi.

Mężczyzn wywożono okrętami, zapewniając, że płyną do Turcji, chociaż czekajacych w kolejce na swój turnus białych Rosjan dziwiło, że statki te wracają tak szybko - nocą wypływały, a z rana już stały puste. Rosyjskie kobiety i młode dziewczyny przez długi czas służyły żydobolszewikom za niewolnice seksualne. Wreszcie uzgodniono, że zostaną przewiezione na Zachód. Tak też się stało, lecz po kilku miesiącach wiele z Rosjanek przypływało tu ponownie, trzymajac w ręce stosowne dokumenty, że poszukują swoich mężów i braci. To były bogate caratki, posiadające często na Zachodzie majętne rodziny. Żydobolszewicka władza ociekała nędzą, dlatego chętnie przystano na pomysł, aby za wysoką opłatą pozwalać odszukać bliskich, którzy zaginęli w czasie ewakuacji z Krymu.

W tym celu finansowano nurków, żeby odnalezli zatopionych, lecz szybko okazało się, że nie ma wystarczająco dużo chętnych do poszukiwań. Trzech pierwszych nurków, którzy trafili na ślad doznawało takiego szoku, że po wypłynięciu na powierzchnię popadało w obłęd. Co prawda wiedzieli, że będą tam szukać trupów, lecz nikt z nich nie wiedział jaką makabrę swoim ofiarom zgotowali żydobolszewicy. Owszem, w morzu znajdowały się potopione barki z ludzmi, co mogło wskazywać na katastrofę, jednak mężczyzni byli zrzucani w otchłań z ciężarem uwiązanym do nóg - taki nieboszczyk "stał" w wodzie, a nawet się wił, gdyż poruszała go woda, nie miał również twarzy, gdyż zjadły ją ryby. Odnajdywano też barki na których przewożono wyłącznie carskie dzieci do 10 roku życia.

Zaniepokojonym matkom żydobolszewicy wmawiali, że tu na miejscu nie ma odpowiedniego wyżywienia, ani miejsc do spania i trzeba przetransportować najmłodszych do tymczasowych ośrodków opieki. Barki posiadały specjalnie zaspawane drzwi, tak, aby w czasie zatapiania, żadna z ofiar nie była się w stanie uwolnić. Na jednej barce przewożono 1500 dzieci. Widok był makabryczny. Posklejane, sine ciała. Trzeba było odrywać pojedynczo każde z nich i "uwalniać" aby same mogło wypłynąć na powierzchnię. Oczywiście w Sowietach łatwo można było "zaginąć" za mówienie o tych potwornościach, a w prasie pojawiały się artykuły informujące, że w czasie krymskiej ewakuacji przeciążone ludzmi statki po prostu zatonęły.
#żydostwo #bolszewizm #historia #jfe

21

Sztuczne uśmiechy, sztuczne przedmioty, sztuczne intencje, sztuczna sceneria, przecież tych reklam w TV nie da się ogladać, aż mnie skręca w środku, jak fałszywe zombie, wyszczerzone niczym psychotropowy tester, macha do ekranu kolejnym świecidełkiem
A na święta to już w ogóle bloki reklamowe powinny zostać wstrzymane, aby materializm nie zatriumfował nad duszą i doniosłym dla wszystkich katolików wydarzeniem
https://i.ytimg.com/vi/WPTOLnVHZ9g/hqdefault.jpg
#telewizja #jfe

19

Benito Mussolini o Brytyjczykach w trakcie negocjacji układu monachijskiego.
„W kraju, gdzie do takiego stopnia hołubi się zwierzęta, że zakłada się dla nich cmentarze, szpitale i domy, gdzie zapisuje się spadek papugom, musiała się zagnieździć dekadencja. Nie wolno także zapominać o strukturze tamtejszej ludności. W Anglii liczba kobiet o cztery miliony przekracza liczbę mężczyzn. Ciano, sam pomyśl! Cztery miliony niezaspokojonych seksualnie kobiet, stwarzających całe mnóstwo sztucznych problemów, aby pobudzić lub zaspokoić zmysły! Nie mogą przytulić mężczyzny, więc tulą całą ludzkość”
https://www.corriere.it/methode_image/2018/11/18/Cultura/Foto%20Cultura%20-%20Trattate/[email protected]
#duce #jfe

12

Co do ostatniej discordowej afery w neuropie to trudno się dziwić, że przesiaduja tam takie asy, które życza Polakom wyginięcia i anektowania terenów przez Rzeszę; sami sobie odpowiedzcie, kto normalny, od rana do nocy, w dni robocze i wolne, przesiadywałby sam, z nieprzymuszonej woli, za darmo, na kanale służacym do zwoływania się na zakopywanie znalezisk konserw, oraz zgłaszania ich wpisów/kont? I tak, nie dość, że maja obsadzona cała moderacje, to jeszcze się z tym niespecjalnie kryja, tak jak kolega Neubert aka Maliszak, który pisał mi m.in takie privy, w zwiazku z poprzednia afera discordowa (banhammerze V2, która została tak naprawde sfingowana przez tęczaków)
#wykop #4konserwy #jfe

17

Grenadier z 8 Dywizja Pancernej Kawalerii SS "Florian Geyer" trzyma w ręku Tellermine i szykuje się do użycia jej przeciwko rosyjskiemu czołgowi T-34. Niemiecka mina przeciwpancerna wyglądała jak talerz i posiadała w sobie 5,5 kg materiału wybuchowego o ciśnieniu detonacji
około 200 funtów, dzięki czemu była w stanie zdmuchnąć gąsienice z dowolnego radzieckiego czołgu. Oczywiście podobne zadanie powierzano najbardziej fanatycznym żołnierzom, wszak z reguły od czołgów wroga to się uciekało, aby nie zostać zmielonym pod gąsienicami
#ss #jfe #iiwojnaswiatowa

6

Grenadier Waffen-SS szacuje zasięg na cel dla artylerii za pomocą Entfernungsmesser 34. Był to niemiecki dalmierz produkowany w Optische Präzisions-Werke GmbH Warschau [przed wojną Polskie Zakłady Optyczne S.A]. Przy dobrej przejrzystości powietrza umożliwiał pomiar odległości od 200 do 10.000 m.
#ss #iiwojnaswiatowa #jfe

13

26 sierpnia 1944 rok. Churchill odwiedza polskie wojsko we Włoszech i pluje w twarz Andersowi, bo trudno inaczej odbierać jego słowa o gwarancji granic. Traktował polskie terytorium, jak worek z ziemniakami, który sobie można przerzucać w dowolnym kierunku. Dodatkowo w sprawie cywilnej ludności Niemiec wypowiada się jak jakiś psychopata. Na uwagę zasługuje też bardzo trafna analiza powojennej sytuacji, jaka nastanie w Sowietach
(….) Churchill: Nie byliśmy przygotowani do akcji nad Warszawą, ale obecnie czynimy wszystko, co jest w naszej mocy, by dać pomoc drogą lotniczą.
Anders: Bolszewicy od trzech lat ciągle nawoływali do powstania. Posuwając się w głąb Polski zwiększyli jeszcze swoją w tym kierunku propagandę ogłaszając niedawno, ze już są na przedmieściach Warszawy, lecz od chwili wybuchu powstania, tj od 1 sierpnia, zupełnie zamilkli i ani palcem nie ruszyli, by Armii Krajowej okazać najdrobniejszą pomoc.
Churchill: Wiem o tym dobrze, nawet Amerykanie zgłosili gotowość lotów z Anglii na Warszawę (50 lotów) z lądowaniem na terenie sowieckim w Połtawie. Rosjanie mają zaledwie 30 km do Warszawy i nie mięliby żadnych trudności w niesieniu pomocy, podczas gdy Anglicy muszą lecieć aż 780 mil z baz włoskich.
(wspomina, że sądzi, iż Polacy nie byli zadowoleni z jego przemówienia w zimę tego roku)
Anders: O to mieliśmy i mamy do Pana Premiera pretensje.
Churchill: Wielka Brytania zawierając przymierzę z Polską nigdy nie gwarantowała granic Polski, gwarantowała i zaciągnęła zobowiązanie wobec Polski co do jej istnienia jako państwa wolnego., niezależnego, całkowicie suwerennego, silnego, wielkiego, by jego obywatele mogli żyć szczęśliwie z możnością swobodnego rozwijania się bez żadnych obcych wpływów zagrażających z zewnątrz. Mogę Pana Generała zapewnić, że nie zmienilismy swojego stanowiska. Polska nie tylko będzie istniała, ale musi zająć czołowe miejsce w Europie. Musicie mieć do nas zaufanie, dotrzymamy naszej obietnicy. Jednak nie powinniście się sztywno upierać w sprawie waszych granic wschodnich. Otrzymacie ziemie na zachodzie o wiele lepsze aniżeli błota poleskie. Odra będzie waszą granicą na zachodzie, a co do wybrzeża morskiego, tyle jest możliwości lepszych i szerszych od każdego korytarza. Wszystkich Niemców nie wyłączając kobiet i dzieci usunie się do Niemiec z terytoriów, które przypadną Polsce. Są ludzie, którzy mówią, że ci wysiedleni Niemcy nie zmieszczą się w tak pomniejszonych Niemczech. A ja twierdzę, że Niemców zginęło już przeszło 6 milionów, zginie ich jeszcze dużo więcej, więc nie będzie z tym kłopotu.
Anders: Historia nas uczy, że po każdej wojnie następują pewne zmiany granic. Rozumiem, że można przesunąć granicę 10km na zachód lub 15km na wschód. Ale sprawa granic może być ostatecznie i wyłącznie załatwiona tylko na konferencji pokojowej, po całkowicie zakończonej wojnie. Nie zgodzimy się nigdy, żeby jeszcze w czasie wojny bolszewicy mieli zabrać tyle terytorium, ile chcą. Nie zgodzimy się nigdy na tworzenie faktów dokonanych.
Churchill: (Zwracając się do generała Andersa dotyka go ręką): Oczywiście, tylko na konferencji pokojowej te sprawy mogą być zadecydowane. Będziecie na konferencji. Musicie mieć do nas zaufanie; jeżeli Wielka Brytania weszła do tej wojny broniąc zasady waszej niepodległości, mogę was zapewnić, że nigdy was nie opuścimy.
Anders: Nasz żołnierz ani na chwilę nie stracił wiary w Wielką Brytanię. Rozumie, że przede wszystkim Niemcy muszą zostać pobite i wykona każde zadanie prowadzące do tego celu. Może to potwierdzić generał Alexander, który dobrze wie, że każdy jego rozkaz zawsze był i będzie wykonany. Ale do Rosji nie możemy mieć zaufania, gdyż ją dobrze znamy i zdajemy sobie sprawę, że wszelkie oświadczenia Stalina, iż chce Polski wolnej i silnej, są kłamliwe i fałszywe. Pragną naszych ziem wschodnich, aby nas łatwiej zniszczyć i przeniknąć głębiej do Europy, którą chcą skomunizować. Sowiety wchodząc do Polski, aresztują i wywożą w głąb Rosji, tak samo jak w roku 1939, nasze kobiety i dzieci, rozbrajają żołnierzy Armii Krajowej, rozstrzeliwują naszą administrację i oficerów, niszcząc tych, którzy przeciw Niemcom bezustannie od roku 1939 walczyli. My w Warszawie mamy nasze żony i dzieci, ale wolelibyśmy by raczej zginęły, aniżeli miały żyć pod bolszewikami. My wszyscy wolimy zginąć walcząc, aniżeli żyć na klęczkach.
Churchill (bardzo wzruszony, stanęły mu łzy w oczach): Powinniście mieć zaufanie do Wielkiej Brytanii, która nigdy was nie opuści - nigdy. Wiem, Niemcy i Rosjanie tępią cały wasz najlepszy element, szczególnie strefy intelektualne. Głęboko wam współczuję. Ale ufajcie, my was nie opuścimy i Polska będzie szczęśliwa.
Anders: Rosja przez 20 lat przygotowywała się do wojny, w roku 1939 miała 35. 000 samolotów i 18.000 czołgów i natychmiast po wojnie wróci do tej samej polityki, bo wy po wojnie nie będziecie trzymali pod bronią 6 milionów ludzi i 70.000 samolotów w powietrzu.
Churchill: Z Rosją mamy układ na 20 lat. (po chwili pauzy) Może to nie potrwa tak długo. Ale sądzę, że sytuacja w Rosji się zmieniła, że ludzie będący obecnie przy władzy nie będą jej mieli w tym stopniu po zakończeniu wojny. Dzisiejsi generałowie i inni wyżsi wojskowi, ich żony i dzieci nie zezwolą, by wróciwszy do domów nie mieli nic do powiedzenia. Będą musieli dojść do władzy i mieć należne im miejsce w rządach i oczywiście będą przeciwnikami dotychczasowego regime'u sowieckiego. Zatem niesłuszne są wasze obawy, powinniście ufać Wielkiej Brytanii i Stanom Zjednoczonym, które was nigdy nie opuszczą. Minęły czasy, kiedy Wielka Brytania mogła wysłać do Francji tylko 3 dywizje i wojskowo była słabsza od Polski. A trzeba wiedzieć, że możliwości Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych są nieograniczone. Dzisiaj mamy potężną armię, której poprzednio nie mieliśmy i żołnierzy, którzy przeszli trzy letnie szkolenie. Do potężnego ciosu, który zadaliśmy Niemcom przy inwazji Europy, zużyliśmy zaledwie dwie trzecie naszych sił, uzyskując sukcesy, które cyfrowo daleko prześcignęły wkład Sowietów. Stalin musi zrozumieć, że Stalingrad przestał być ich monopolem, i że to co stało się we Francji jest znacznie donioślejsze.
https://collectionimages.npg.org.uk/std/mw262532/Winston-Churchill-Wladyslaw-Anders-Harold-Rupert-Leofric-George-Alexander-1st-Earl-Alexander-of-Tunis.jpg
Fragment wspomnień Generała Andersa "Bez ostatniego rozdziału"
#iiwojnaswiatowa #anders #jfe #churchill

12

Przykład niemieckiej, twardogłowej dyscypliny z czasów wojny. Fragment wspomnień Adama Ronikiera.
22 lutego 1940 roku, w czasie tego pobytu w Warszawie spotkała mnie tam niezwykła przygoda, jak mi się to wówczas wydawało. Oto idąc ulicą Szopena z generałem Zacharowem, moim przyjacielem, wpadliśmy pomiędzy dwa rzędy policji niemieckiej, która idąc od strony Alei Ujazdowskich i ul. Mokotowskiej zamknęła nam ulicę i wszystkich znajdujących się tam aresztowała. Pokazywanie przeze mnie dokumentów wystawionych mi przez władze w Krakowie na nic się nie zdało i pod groźbą uderzenia kolbą musiałem z moim przyjacielem pośpiesznie wskakiwać do samochodu ciężarowego, który zjawił się nieoczekiwanie po nas.

Odstawiony na Pawiak razem ze 105 innymi osobami, byliśmy ustawieni w szereg na podwórzu więzienia i musieliśmy wysłuchać przemówienia wypowiedzianego przez owego oficera, który nas aresztował, a obecnie, krzycząc, nam oznajmił, że jesteśmy wzięci jako zakładnicy i że jeżeli w dzielnicy, w której mieszkamy, zdarzy się w najbliższym czasie jakiś zamach lub przestępstwo, to będziemy „pociągnięci do odpowiedzialności, oddani pod sąd i rozstrzelani”. Słuchając tego oświadczenia, każdemu z nas przyjść musiało na myśl, że gdy mamy i tak być rozstrzelani, to po co tu potrzebny jest sąd. Przetrzymany zostałem na Pawiaku przez godzin kilka i na interwencję ks. Radziwiłła po południu z więzienia wypuszczony.

Ten sam oficer, który mnie aresztował, odwoził mnie samochodem przysłanym przez gubernatora do domu i siedział w nim na ławeczce na przodzie, zabawiając mnie konwersacją
prowadzoną tym razem głosem bardzo miłym. W pewnym momencie przed rozstaniem się zapytałem go szczerze, dlaczego rano słyszałem jego głos taki brutalny, gdy teraz mówi on ze mną zupełnie innym, krótką i wymowną była jego odpowiedź: „Tak, Panie, to jest rozkaz” (das ist Befehl)
.
https://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/06/5-Adam-Ronikier-z-RGO.jpg
#iiwojnaswiatowa #jfe

6

W 1939 roku, po fiasku kampanii wrześniowej, polskie wojsko postanowił przedostać się na zachód i tam kontynuować walkę z Niemcami. Ponad 90 000 naszych rodaków zostało wcielonych do armii francuskiej. Cóż, ze strony żabojadów nie było zaskoczenia i zachowywali się w sposób fatalny, a na końcu wręcz po skurwysyńsku.
Warto zacytować tu jednego z Polaków:
"Rozczarowanie moje nie ma granic. Pobyt w punkcie zbrojnym w Carpiagne, podróż pociągiem z Marsylii do Bressuire i wstępne czynności związane z ewidencją utwierdziły mnie w przekonaniu, że należy dla pamięci robić użytek z ołówka i papieru. Widok pierwszego żołnierza francuskiego, spotkanego po opuszczeniu pokładu greckiego statku Attica, który nas przywiózł, rozwiał moje złudzenia, przywołał do rzeczywistości. Zacząłem patrzeć zupełnie trzeźwo i prędko wyzbyłem się marzeń o wielkości Francji. Pełno tu było mężczyzn o nie ogolonych brodach, ubranych niedbale w coś, co z trudem przypominało mundury wojskowe, obwieszonych manierkami z winem i stukających drewnianymi podeszwami sabotów. Więc tak wyglądała armia francuska? Weryfikacja. Idzie o ustalenie tożsamości osoby zgłaszającej się do Wojska Polskiego. Już trzeci raz opowiadam, co robiłem w Polsce w czasie kampanii wrześniowej. Resztki złudzeń rozwiały kwatery. Sale więzienne, zaścielone starą, zleżałą słomą, zimne i nie opalane. Na każdego wypadało po pół dziurawego koca. W słomie pełno różnego robactwa i pluskiew."
Dawało o sobie też znać kiepskie zaopatrzenie. Pierwszych polskich przybyszów odziano w stare mundury koloru niebieskiego, pamiętające czasy I WŚ. To samo można napisać o sztuce wojennej. Dowódcy francuscy czy przydzieleni do wojsk polskich instruktorzy odrzucali wszelkie krytyczne uwagi oficerów polskich, głosili wyższość doktryny francuskiej (która za pół roku zostanie bezlitośnie obnażona przez Niemców), twierdzili że jej stosowanie umożliwiło Francuzom wygranie wojny 1914-1918, podczas gdy doktryna polska poniosła klęskę w 1939 roku. W konsekwencji przed czerwcem 1940 roku w wyniku licznych trudności formowanie wojska nie zostało zakończone. W tym czasie utworzono lub rozpoczęto formowanie 7 wielkich jednostek.

Po kapitulacji Francji, władze cywilne oraz polskie wojsko postanowiły opuścić jej terytorium. Istniała obawa, że Niemcy, w ramach układu rozejmowego, mogą zażądać przekazania naszych oddziałów. Polacy postanowili przedzierać się ku atlantyckim portom w południowej Francji. Akcja została utrudniona!!! przez wojskowe i cywilne władze francuskie, które nie bacząc na istniejące umowy i tradycje współpracy obu armii, nie chciały sobie utrudniać pozycji przetargowych ze zwycięzcami. Naczelny dowódca marynarki francuskiej, admirał Jean-Francois Darlan, odmówił wydzielenia Polakom statków na cele ewakuacyjne!!!, a dowódcy niższych szczebli w terenie zabronili jakichkolwiek przesunięć, które umożliwiłyby oddziałom polskim wyrwanie się z matni i uniknięcie niemieckiej niewoli, m.in generał Ludwik Faury, długoletni dyrektor nauk Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie i zastępca szefa misji francuskiej przy wojsku polskim we Francji, nie zgodził się na rozwiązanie 3 dywizji, nakazując jej dowódcy poddać się Niemcom.
http://static.prsa.pl/images/30fdb803-6d5e-4394-99f0-9c7772ea14a4.jpg
#jfe #iiwojnaswiatowa #vichy

23

Doktor Dariusz Ratajczak
Świadkowie istnienia i funkcjonowania komór gazowych w niemieckich obozach koncentracyjnych przez dziesiątki lat korzystali ze szczególnego immunitetu, polegającego na tym, że nie poddawano ich przesłuchaniu, które określamy terminem: ,,krzyżowy ogień" pytań. Wbrew temu co się powszechnie sądzi, nie było ich zresztą nigdy zbyt wielu. Powiem więcej - przekonanie o licznym zastępie ,,naocznych świadków" jest (lub raczej było) ,,pewnikiem,, z gatunku wirtualnej rzeczywistości. Byli, ponieważ musieli być…

Wraz z pojawieniem się w latach siedemdziesiątych rewizjonistów Holocaustu musiano jednak - acz niechętnie - użyć ich świadectw przeciwko twierdzeniom ludzi kwestionujących między innymi istnienie komór gazowych. Ta chwila prawdy okazała się dla świadków wydarzeniem ponurym, co postaram się przedstawić na kilku przykładach. W roku 1981 rozpoczął się proces czołowego rewizjonisty francuskiego, Roberta Faurissona. Ciągnął się on aż do roku 1983 (apelacja) i zakończył wyrokiem skazującym, gdyż inny werdykt nie wchodził w rachubę. Podczas tego procesu nie odważył się wprawdzie wystąpić osobiście ani jeden świadek zagłady, niemniej jednak przedstawiono pisemne świadectwo Szmula Fajnzylberga, więźnia Auschwitz, wcześniej komunisty walczącego w Brygadach Międzynarodowych w Hiszpanii. Fajnzylberg (alias Feinsilber, St. Jankowski, Kaskowiak) utrzymywał, że pracując w auschwitzkim krematorium (,,Altes Krematorium" lub Krelnatorium I) spędzał wiele naznaczonych grozą chwil w koksowni, gdzie zamykali go wraz z kolegami z Sonderkommando SS-mani na czas gazowania więźniów. Dopiero po dokonaniu morderstwa Sonderkommando zabierało się do tragicznej czynności wyciągania i spalania zwłok.

Innymi słowy FajnzyIberg, podobnie jak inni Żydzi, nie uczestniczył w gazowaniu, ale był władny rozpoznać jego skutki! Stawał się więc.,. niewygodnym świadkiem morderstwa, któremu Niemcy pozwolili przeżyć. Zaiste brak zbrodniczej logiki w postępowaniu SS-manów jest porażający. Ważniejszym jednak od zupełnie nieprzekonywującego wywodu Fajnzylberga było swoiste podsumowanie procesu Faurissona przez Simone Veil (była minister sprawiedliwości Francji i przewodnicząca Parlamentu Europejskiego), która w 2 tygodnie po zakończeniu sprawy stwierdziła, że wprawdzie brak jest dowodów, śladów, a nawet świadków istnienia i funkcjonowania komór gazowych, jednakże łatwo to wyjaśnić, ponieważ: ,,Wszyscy wiedzą (sławetne: ,,powszechnie wiadomo''- DR) iż naziści zniszczyli komory gazowe i systematycznie eliminowali wszystkich świadków". Gdybym był złośliwy powiedziałbym: wszystkich z wyjątkiem Szmula Fajnzylberga.
https://www.rodaknet.com/IMAGES/rp_ratajczak.jpg
#holololo #ratajczak #jfe

6

W tragicznych czasach biskupowi Klemensowi von Galenowi nie brakowało nie tylko odwagi w krytyce działań nazistów, ale także ironii, ciętego języka i poczucia humoru. Gdy podczas jednej z homilii, w której krytykował wpływ organizacji Hitlerjugend na młode pokolenie, jeden z obecnych w kościele członków NSDAP głośno przerwał kazanie krzycząc: „ktoś, kto sam nie ma dzieci, nie ma pojęcia o ich wychowaniu”. Biskup od razu odpowiedział: „wypraszam sobie w moim kościele krytykę Adolfa Hitlera”

https://wf1.xcdn.pl/files/21/03/23/485214_WgOo_0322CAvGalenBAMS200612_34.jpg.webp
#katolicyzm #jfe

30

Pocztówki autorstwa karykaturzysty Aurelio Bertiglii stworzone w związku z wojną w Abisynii, 1935 rok. Jak widać Włosi też znali się na propagandzie - żołnierze przedstawieni w formie uroczych dzieci niosących wyzwolenie tubylców.
#duce #włochy #jfe

9

Doktor Ewa Kurek
"Rozmawiałam kiedyś z ministrem Glińskim i zapytałam dlaczego nie chcą przeprowadzić ekshumacji w Jedwabnym. Odpowiedział mi, że nie mogą ruszać tego tematu, bo wtedy Amerykanie zabiorą z Polski swoje wojsko"
Fragment z filmu Sumlińskiego o Jedwabnym
https://m.salon24.pl/d94000cee61dc70a8d0a395de878ed58,860,0,0,0.png
#żydostwo #usrael #jfe #4konserwy

18

Doktor Dariusz Ratajczak
Artykuł 55. Ustawy z dnia l8 grudnia l998 roku o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu karze m.in. zaprzeczanie zbrodniom nazistowskim (bo "hitlerowskie" postmodernistycznej Europie przez gardło już nie przechodzą). Jako, że nikt w naszym kraju nie zaprzecza antyludzkiej polityce III Rzeszy w okupowanej Polsce, a co najwyżej istnieją niezbyt liczne środowiska, które (mniej lub więcej) zgadzają się z tezami tzw, rewizjonistów Holocaustu (czyli uznając niemieckie zbrodnie popełnione na Żydach, zaprzeczają oficjalnej wersji wydarzeń zamykającej się w trzech kardynalnych twierdzeniach: istniały komory gazowe do masowego gazowania ludzi, zginęło 6 milionów Żydow, Hitler wydał eksterminacyjny rozkaz), jest rzeczą oczywistą, iż represje prawne skierowane są przeciwko nim.

Powiedzmy więc wprost: ,,zaprzeczanie zbrodniom nazistowskim" to na polskim gruncie (i nie tylko) sprzeciwianie się uświęconej wersji żydowskiego - i tylko żydowskiego - Holocaustu. Pójdźmy dalej - to negowanie istnienia złowrogo wydajnych komór gazowych na Majdanku, czy w Auschwitz-Birkenau, bo o to i tylko o to tu chodzi. Nie sądzę bowiem aby polski sąd, bez narażenia się na ośmieszenie, mógł skazać delikwenta twierdzącego, że w wyniku wojny zginęło np. 3 miliony Żydów. Biorąc powyższe pod uwagę, odpowiedni zapis w ustawie winien brzmieć następująco: ,,kto zaprzecza istnieniu komór gazowych do masowego uśmiercania Zydów w niektórych obozach koncentracyjnych na terenie Polski w latach II wojny światowej, podlega karze do lat,..". Myślę, że byłoby to uczciwe postawienie Sprawy.

Od pewnego czasu zastanawiam się, dlaczego polski ustawodawca ponad 50 lat po zakończeniu wojny zagroził więzieniem ludziom, których przyrodzonym prawem jest wątpienie. I to w kraju najdłużej walczącym z Adolfem Hitlerem. Po dłuższym namyśle dochodzę do wniosku, że zadecydowały naciski strony żydowskiej. Naciski, które kilkanaście lat temu doprowadziły do podobnych uregulowań prawnych w krajach Europy Zachodniej. We Francji pomysł wprowadzenia w życie takiego prawa po raz pierwszy poddano rozwadze w roku l986. Jego entuzjastami byli historycy pochodzenia żydowskiego (a więc na pewno koledzy wielkiego znawcy paryskiego średniowiecznego półświatka, Bronisława Geremka)- m. in. Pierre Vidal-Naquet, Georges Wellers, Francois Bedarida. Szacowne to ciało skupiło się wokół rabina Renę Samuela Sirat. Ostatecznie dopięli swego 4 lata później, a pomógł im w tym zbożnym trudzie sam Laurent Fabius.

Nie muszę dodawać, żę calą akcję podbudowano ,,moralnie". W tym samym bowiem czasie (maj l990) zbeszczeszczono groby na żydowskim cmentarzu w prowansalskim Carpentras, co zamknęło usta ewentualnym prawicowym oponentom. Tak to się robi,..
https://www.rodaknet.com/IMAGES/rp_ratajczak.jpg
#holololo #ratajczak #jfe

12

Ojciec Maksymilian Kolbe znany był ze swojej gorliwości apostolskiej. Pragnął nawrócić jak najprędzej i za wszelką ceną "wszystkich grzeszników". Grzech nie był dla niego abstrakcją, ale żywą raną w sercu i bodźcem nieustannym. Czyż można patrzeć obojętnie na tonącego? Czyż grzesznik nie jest w niebezpieczeństwie życia duszy? Jakże nie ratować tych, co giną? Ojciec Pal podał następujący epizod z czasów, gdy o. Maksymilian studiował w Rzymie:
"Pewnego razu, wracając do kolegium z Bazyliki Apostołów, natknęliśmy się na łobuzów, którzy bluźnili Madonnie. Brat Maksymilian pognał ku nim jak strzała i zanim zdołałem się połapać, zapytał zdumiony, dlaczego obrażają tak i zasmucają Panienkę Najświętszą? Chłopcy zaskoczeni tą perorą, wybąkali, że <<chcieli sobie ulżyć>>. Na próżno, stojąc w pewnej odległości, wołałem na niego, żeby dał spokój. Ze swoim zwykłym, świętym uporem brat Maksymilian jął perswadować urwisom, że źle robią, że bluźnierstwo to straszny grzech, że muszą przyrzec mu poprawę. Zwykle tacy wygadani nasi lazzaroni strapili się nie na żarty, wysłuchali kazania ze spuszczoną głową, po czym wzięli nogi za pas".
Innym razem brat Maksymilian zaproponował temuż samemu koledze przechadzkę do Palazzo Verde, siedziby masonów, żeby nawrócić, ni mniej ni więcej, tylko samego wielkiego mistrza. Za zgodą kolegi, o. Maksymilian udał się do przełożonego po zezwolenie. Ojciec rektor po usłyszeniu tej niecodziennej prośby zaczął delikatnie perswadować młodzieńcowi, że to trochę za wcześnie i może warto wpierw przygotować się do podobnej wyprawy przy pomocy ofensywy modlitewnej. Z lekka zasmucony brat Maksymilian wrócił do kolegi, zreferował mu odpowiedź ojca rektora i zakończył ją propozycją: "Zabierzmy się ZARAZ do modlitwy".
https://radioniepokalanow.pl/wp-content/uploads/2018/05/maksymilian-kolbe-czyta-list.jpg
#kolbe #katolicyzm #jfe

13