Ukraiński gwałciciel na wolności. Sąd nie chciał go tymczasowo aresztowaćnczas.info

Ukrainiec, który zgwałcił młodą dziewczynę, rozpłynął się w powietrzu. Wcześniej sąd nie wyraził zgody na tymczasowe aresztowanie imigranckiego gwałciciela.

Zdjęcie

W mediach pojawiła się informacja o poszukiwaniu przez policję Sai Romana. Jest poszukiwany za gwałt na Polce w Płocku.

Profilu „Służby w akcji” na X sprecyzował, że winien tej sytuacji jest sąd.

„Policja poszukuje 18-letniego obywatela Ukrainy Sai Roman, który na początku marca w Płocku zgw& łcił młodą dziewczynę” – napisano na X „Służb w akcji”.

„Policja zatrzymała sprawcę, ale sąd nie zgodził się na areszt tymczasowy. Ukrainiec rozpłynął się w powietrzu, dopiero teraz sąd zgodził się na areszt, a policja opublikowała jego wizerunek” – podkreślono.

Sytuację wcześniej potwierdził „Fakt”.

„Do gwałtu miało dojść między pierwszym a drugim marca. Teraz gdy jednak zadecydowano o tymczasowym aresztowaniu napastnika, nie można go namierzyć. Dlatego opublikowano jego wizerunek” – poinformowała redakcja.

KMP w Płocku wzywa, by osoby posiadające informacje na temat poszukiwanego Ukraińca przekazały je do KWP w Płocku pod numerem 47 701-24-44 lub pod numerem 112.

„Ostatnio podobny przypadek miał miejsce w Jarocińskim, tam również dwóch cudzoziemców zza wschodniej granicy wspólnie i w porozumieniu pobili i zgw# łcili młodą kobietę w lesie. Prokuratura postawiła zarzut tylko jednemu z nich i zastosowała jedynie dozór policyjny” – zwraca uwagę profil „Służby w akcji”.

Ostatnio sąd nie aresztował tymczasowo również Ukraińca, który napadł na pielęgniarkę w Pruszkowie.

http://nczas.info/2025/05/03/ukrainski-gwalciciel-na-wolnosci-sad-nie-chcial-go-tymczasowo-aresztowac-foto/

#upadlina #Polska #sady #prawo #gwalt

17

Pojebany kraj... Cuckoldystan gdzie mężczyzna to podczłowiek.

http://www.facebook.com/share/v/15moxNyNTt/

#sady #dzieci #opieka

17

Obecnie mafiozi, gwałciciele, pedofile czy osoby wyłudzające miliony z VAT masowo wychodzą na wolność!youtube.com

Politycy koalicji 13 grudnia ze swoimi sędziami masowo uchylają wyroki najpoważniejszym przestępcom. Wszystko przy manipulacjach systemem losowego przydziału spraw i politycznym wyznaczaniu prezesów. Skala zjawiska poraża. Mordercy, mafiozi, gwałciciele, pedofile czy osoby wyłudzające miliony z VAT masowo wychodzą na wolność! Wypuścili między innymi pedofila, który zaraz potem porwał dziewczynkę, uchylają wyroki mordercom, gwałcicielom, handlarzom narkotyków, zabójców za kierownicą po alkoholu puścili na ulicę, uwolnili mafię która pobiła człowieka na śmierć:

http://www.youtube.com/watch?v=OS20T4uPDro

#tusk #tuskurwysyn #koalicja13grudnia #polska #sadownictwo #sady #prawo #kryminalne

18

ABW i policji "zniknęły" wszystkie nagrania z zatrzymania i uwięźienia księdza Michała Olszewskiego!wpolityce.pl

Warszawski sąd ponownie musiał wystąpić do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policji o nagrania z kamer funkcjonariuszy oraz tych zamontowanych w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, w którym przetrzymywano duchownego. To kolejny wniosek sądu do obu tych instytucji. Brak zapisu z kamer będzie jutro skutkował tym, że sąd nie będzie mógł zamknąć posiedzenia w przedmiocie zażalenia obrony księdza na jego zatrzymanie. Do sądu nie trafiły bowiem zapisy kamer funkcjonariuszy. Dlaczego tak się stało? Najbardziej szokuje odpowiedź ABW (to jej funkcjonariusze zatrzymali duchownego w marcu tego roku). Z naszych ustaleń wynika, że Agencja stwierdziła, że żadnych nagrań nie posiada! „Nie było” też kamery w samochodzie, który przewoził księdza. Te tłumaczenia zwyczajnie śmieszą i wskazują, że ABW rozpaczliwie próbuje ratować całą sytuację, a szczególnie swoją reputację. „Nie ma” też nagrań ze stacji benzynowej w Skarżysku Kamiennej, gdzie funkcjonariusze ABW mieli pastwić się nad ks. Olszewskim, gdy ten skuty kajdankami, wystawiony był na pośmiewisko przypadkowych klientów stacji paliwowej. Z jakiego powodu te nagrania nie istnieją? Podobno właściciel stacji przechowuje je tylko przez jakiś czas, a następnie są one skasowane. Obrona ma bardzo poważne wątpliwości co do narracji w tej sprawie. Obrońcy już wcześniej informowali o problemach ABW i policji z zabezpieczeniem dowodów z kamer.

Jutro będzie rozpatrywane zażalenie obrony na zatrzymanie duchownego. Na sali sądowej pojawi się ksiądz Olszewski, który będzie składał zeznania dotyczące m.in. tortur jakimi był poddawany - w trakcie posiedzenia sądu powinny wybrzmieć słowa księdza Michała Olszewskiego, szczególnie te o pierwszych kilkudziesięciu godzinach od jego zatrzymania. Jak przekazał nam mec. dr Michał Skwarzyński, polskie państwo może udawać, że nie ma problemu, ale przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka to nie wystarczy. Podobnie jak przed Organizacją Narodów Zjednoczonych, która już zajmuje się kwestią tortur, jakimi duchowny mógł być poddany. Lada moment Nuncjatura Apostolska otrzyma informacje na temat łamania podstawowych praw obywatelskich i wyznaniowych w kontekście twórcy „Profeto”. Reżim nie wyciszy tej sprawy, nawet przy wymownym milczeniu wspierających go mediów

http://wpolityce.pl/polityka/704971-nasz-news-dziwna-gra-abw-ws-ks-olszewskiego-nowe-fakty

#tusk #tortury #profeto #olszewski #abw #policja #bekazfajnopolakow #bekazdebili #bekazkaowca #sady

20

Skandaliczny wyrok na dziennikarza Magazynu Anity Gargas! Skazany na 2 miesiące ograniczenia wolności za wysłanie do rzecznika maila z pytaniami!niezalezna.pl

Dziennikarz Magazynu Anity Gargas Mateusz Teska został skazany na 2 miesiące ograniczenia wolności, z obowiązkiem nieodpłatnej kontrolowanej pracy i zwrot kosztów procesu. Skazano go tylko dlatego, że skierował mailem pytania za pośrednictwem rzecznika prasowego do władz jednej z instytucji!!! Sprawa toczyła się w trybie niejawnym z oskarżenia prywatnego i dziennikarz dodatkowo sądownie nie może ujawniać jej szczegółów! Jednak powodem było zadanie pytania rzecznikowi. Za to właśnie został skazany dziennikarz. Pytania dotyczyły pewnej sędzi w stanie spoczynku, i to właśnie ta sędzia wytoczyła dziennikarzowi proces karny z art. 212 kk (zniesławienie). Wyrok skazujący wydała 17 lipca br. Magdalena Nowakowska z Sądu Rejonowego w Płocku. Ta sprawa jest skandaliczna z wielu powodów, ale jeden jest dominujący. To kolejny krok do tego, aby sparaliżować niezależne dziennikarstwo. Tutaj wywołuje się pewien efekt mrożący, aby dziennikarze nie tylko nie pisali tego, co nie można, co się nie podoba władzy, żeby wszystko to, co się publikuje było kontrolowane przez tę władzę, ale jeszcze do tego, żeby bali się zadawać pytań!

http://niezalezna.pl/polityka/dziennikarz-skazany-za-zadanie-pytan-rzecznikowi-instytucji-ta-sprawa-jest-skandaliczna-z-wielu-powodow/522884

#tusk #sady #sadownictwo #usmiechniapolska #dziennikarstwo #wolnoscslowa #bekazlewactwa

26

Dr Martyka skierował pozew przeciwko dziennikarkom TVN które to powiedziały oficjalnie na wizji, że gada "bzdury."

Przed sądem udowodnił, że nic takiego nie miało miejsca, ale sąd je uniewinnił bo wtedy mieliśmy, parafrazuję, "taki klimat".

Sąd w Polsce więc oficjalnie zaakceptował sytuację kiedy możesz oficjalnie kogoś zniesławić, bo takie było wtedy oficjalne stanowisko, nawet jeśli wszystkie fakty temu przeczą.

Analogicznie,

To tak jakbyś w 39. w 3 Rzeszy mówił, że Goldstain "roznosi zarazki bo jest żydem" a sąd, w 46. stwierdził, że nie widzi kłopotu bo wtedy wszyscy tak mówili. 🤷

http://twitter.com/OrdoMedicus/status/1812613060332241009?t=ByfrQ5364XcTYrC6XtIF5Q&s=19

#sady #COVID

16

Cześć

Wspieram Ordo Iuris. Co jakiś czas dostaję od nich maile z informacją co się aktualnie dzieje i gdzie są zaangażowani. Może chcecie przeczytać?

"Szanowna Pani,

dziś zapadł wyrok w głośnej sprawie, którą trzy lat temu żyła cała Polska. Dzięki zaangażowaniu prawników Instytutu Ordo Iuris, Michał Sz. pseudonim „Margot” oraz Paweł Sz. zostali prawomocnie skazani za zdewastowanie furgonetki Fundacji Pro – Prawo do życia i fizyczny atak na jej wolontariuszy. Równocześnie jednak sąd zdecydował się obniżyć karę agresywnym napastnikom...

Domyślam się, że sprawa Margota jest Pani znana, bo jego aresztowanie odbiło się szerokim echem nie tylko w kraju ale nawet poza jego granicami. W jego obronie stanęła część polskich polityków, publicystów i celebrytów, którzy wbrew wszelkiej logice przedstawiali go jako pokojowego aktywistę „aresztowanego za poglądy”, zaś na ulice tłumnie wychodzili aktywiści LGBT, domagając się uwolnienia sprawcy przemocy tymczasowo aresztowanego w związku z pobiciem pro-lifera.

W tamtym czasie mieliśmy do czynienia z bezprecedensową kampanią dezinformacyjną i wiele z tych osób było przekonanych, że rzeczywiście stają w obronie człowieka, prześladowanego za swoją „orientację seksualną”. Jednak o polskim sądzie nie można powiedzieć, że padł ofiarą dezinformacji.

Sędzia, która rozstrzygała apelację od wyroku skazującego Margota i jego towarzyszy, doskonale wiedziała, co zrobili agresywni aktywiści LGBT, którzy zatrzymali i zdewastowali furgonetkę pro-life. Pocięli nożem plandekę z materiałami kampanii „Stop pedofilii”, zerwali lusterka, przy pomocy noża przebili opony, zamazali tablicę rejestracyjną i uszkodzili kamerę cofania. Kilku najbardziej agresywnych sprawców zaczęło w tym samym czasie dusić i bić wolontariusza, który wyszedł z samochodu, by nagrać całe zdarzenie. Gdyby nie mężczyzna, który wyszedł z pobliskiego lokalu usługowego i pomógł atakowanemu, wszystko mogłoby się skończyć tragicznie...

Sędzia stwierdziła jednak, że co prawda w przypadku dwóch z trzech oskarżonych nie mogła umorzyć sprawy, ale „motywacja z jaką działali oskarżeni była na tyle zrozumiała”, że zdecydowała się obniżyć ich wyroki. Za brutalny atak na bezbronnego i całkowicie biernego człowieka, Margot został prawomocnie skazany na 4 miesiące prac społecznych, a jeden z jego towarzyszy na 3 miesiące. Z kolei wobec trzeciej oskarżonej – Zuzanny M. – sąd warunkowo umorzył postępowanie.

Z jednej strony cieszy skazanie dwóch z oskarżonych. Z drugiej strony, wyjątkowo niski wymiar kary jest zaprzeczeniem elementarnych zasad państwa prawa i może być wręcz uznany za zachętę do kolejnych ataków.

Przypomnę tylko, że sprawcy z dumą mówili o tym, że mają „w poważaniu” polskie prawo. Po aresztowaniu Margota zorganizowali demonstracje pod hasłem „Rozp... w końcu to państwo prawa!”. W trakcie procesu jeden z oskarżonych mówił wprost, że nie żałuje swojego czynu i szantażował sąd, że jeśli zostanie skazany, to furgonetki pro-life nadal będą atakowane i niszczone. W trakcie ogłaszania wyroku pierwszej instancji wznoszone były wulgarne okrzyki w rodzaju „wypierd****” i „wyroku nie uznajemy”. Lewicowi aktywiści grozili też naszemu adwokatowi, a po rozprawie śledzili go i fotografowali jego prywatny samochód.

Dziś lewicowi aktywiści zostali „poklepani po plecach”, bo za tak rażące lekceważenie polskiego prawa, będą musieli tylko „odpracować” kilka miesięcy prac społecznych, co mogą zrobić w ramach aktywności w organizacjach LGBT, które z pewnością z przyjemnością dopełnią „formalności” i pozwolą im „zaliczyć” te godziny.

Wobec wyroku, który jest wręcz zachętą do dalszego rażącego naruszania prawa, nie ma się co dziwić, że Margot i jego towarzysze coraz częściej znajdują naśladowców.

Nasi prawnicy reprezentują przed sądem wolontariusza pro-life, któremu agresywny napastnik złamał rękę! Gdy furgonetka stała na światłach w samym centrum Warszawy, mężczyzna podbiegł do samochodu, zniszczył lusterko, a następnie zaczął mocno uderzać wolontariusza pro-life pałką teleskopową. Agresor został skazany wyrokiem nakazowym, od którego złożył sprzeciw. W związku z tym sprawa trafiła do rozpoznania na zasadach ogólnych w procesie, w którym reprezentowany przez naszych prawników wolontariusz występuje w charakterze oskarżyciela posiłkowego.

W lutym może z kolei zapaść wyrok w sprawie mężczyzny, który na tyle mocno uderzył metalowym łańcuchem w szybę furgonetki pro-life, że odłamki szkła wpadły do środka samochodu. Na szczęście wolontariuszom nic się nie stało, ale mieliśmy do czynienia z bardzo poważnym zagrożeniem ich zdrowia, a nawet życia. Dlatego liczymy na surowy wyrok dla mężczyzny, który przyznał się do swego czynu przed sądem.

Reprezentujemy także wolontariusza z Elbląga, który zorganizował publiczną modlitwę różańcową w intencji zaprzestania zabijania dzieci nienarodzonych. Uczestnicy modlitwy zostali zaatakowani przez wściekłego, zamaskowanego mężczyznę, który krzyczał, groził i przepychał modlących się ludzi, wśród których były także osoby starsze. Prokuratura skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. W tym przypadku sprawca również przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Każda ofiara brutalnych ataków radykałów może liczyć na naszą pomoc. Liczę na sukcesy we wszystkich tych sprawach, bo tylko dzięki naszej wytrwałości i konsekwencji, która doprowadzi do surowych wyroków, możemy zakończyć tę nakręcającą się spiralę przemocy, agresji i nienawiści.

Przemoc to nie jedyna broń aktywistów LGBT w walce z prawdą na temat ich postulatów, którą prezentuje w swoich kampaniach Fundacja Pro – Prawo do życia. Obrońcy rodziny regularnie muszą też stawać przed polskimi sądami w roli osób oskarżonych. W tych sprawach także zawsze mogą oczywiście liczyć na wsparcie prawników z Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris.

Przed nami wciąż mnóstwo wyzwań i pracy. Aktywiści LGBT zainicjowali szereg procesów przeciwko Fundacji i jej wolontariuszom, próbując przekonywać polskich sędziów, że kampania prezentująca prawdę o postulatach genderystów oraz niesławnych standardach edukacji seksualnej WHO, narusza cześć wszystkich osób identyfikujących się z ruchem LGBT.

Genderyści domagają się wielkich zadośćuczynień, by zniszczyć fundację, która swoją działalność opiera w dużej mierze na pracy wolontariuszy – ludzi, którzy poświęcają swój wolny czas i energię, by mówić na ulicach polskich miast prawdę o aborcji i postulatach lobby LGBT.

Jak długo ci odważni obrońcy życia i rodziny będą mieli na tyle odwagi, żeby nadal stawać w naszym imieniu, gdy każdy dzień może się dla nich skończyć agresywnym atakiem bezkarnych chuliganów, którzy stanowią często nie tylko zagrożenie dla ich zdrowia, ale nawet życia?

Od 10 lat wolontariusze Fundacji mogą liczyć na naszą pomoc i przy Pani wsparciu będziemy kontynuować naszą walkę o wolność słowa w polskich sądach. Jeśli odpuścimy, może dojść do tragedii lub do prawdziwej eskalacji przemocy, gdy ludzie przestaną wierzyć w sprawiedliwość w polskich sądach i zaczną samodzielnie „wymierzać sprawiedliwość”. Oby do tego nigdy nie doszło...

Im wolno więcej

Środowiska LGBT oraz ich sprzymierzeńcy często przekonują, że są grupą dyskryminowaną czy wręcz prześladowaną. W zagranicznych mediach często żalą się na to, że są w Polsce ofiarami „homofobii”, przemocy i nienawiści.

W rzeczywistości prawda jest całkowicie odwrotna. Proszę sobie tylko wyobrazić, co by się działo, gdyby jakiś aktywista LGBT został siłą wyciągnięty z auta i pobity, gdyby ktoś uderzył z całej siły w szybę jego samochodu metalowym łańcuchem, tak że odłamki szkła rozprysnęłyby się do środka, lub gdyby ktoś złamał mu rękę przy pomocy pałki teleskopowej. Tygodniami słuchalibyśmy w polskich mediach o rzekomych prześladowaniach „osób LGBT” w Polsce. Z kolei czołowe media w całej Europie lamentowałyby nad polską „homofobią” i nietolerancją.

Tymczasem obrońcy życia i rodziny regularnie padają ofiarami brutalnej przemocy, która spotyka się z przejmującą ciszą i zatrważającą obojętnością mediów głównego nurtu. Politycy i dziennikarze wzruszają ramionami, widząc kolejne groźne ataki na pro-liferów. Zdarza się, że bagatelizują je nawet polskie sądy.

Złamana ręka, roztrzaskana szyba i... gryząca kobieta

Obecnie prowadzimy między innymi sprawę napadu na wolontariusza pro-life na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Zamaskowany mężczyzna wszedł na jezdnię, zatrzymał furgonetkę i zaatakował jednego z wolontariuszy przy użyciu pałki teleskopowej. W wyniku mocnego uderzenia pałką, agresor złamał rękę pro-lifera. Sprawca został skazany wyrokiem nakazowym na karę jednego roku ograniczenia wolności, polegającą na obowiązku wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym. Dodatkowo sąd zobowiązał go do zapłaty 5 000 zł zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego. Oskarżony od wyroku nakazowego złożył sprzeciw, w wyniku czego toczy się postępowanie, w którym reprezentujemy pokrzywdzonego.

Zajmujemy się także bardzo groźnym atakiem rowerzysty, który uderzył w szybę furgonetki metalowym łańcuchem. Szybka roztrzaskała się w taki sposób, że do środka kabiny wleciało mnóstwo drobnych odłamków szkła. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Wyrok w tej sprawie może zapaść pod koniec lutego.

Pomagamy również obrońcy życia, który padł ofiarą Katarzyny A. – znanej z licznych prowokacji i agresywnych ataków na policjantów aktywistki, przedstawianej w mediach jako „Babcia Kasia”. W ubiegłym roku kobieta zaatakowała legalną demonstrację pro-life na Placu Zamkowym w Warszawie. Najpierw próbowała zagłuszyć komunikaty kampanii za pomocą gwizdka i trąbki, by chwilę później fizycznie zaatakować wolontariusza. Kobieta uderzyła obrońcę życia swoją trąbką i zaczęła go szarpać, a w pewnym momencie nawet... ugryzła go w ramię.

Z taką właśnie agresją i wściekłością obrońcy życia muszą się mierzyć na co dzień. Dlatego każdy z nich może liczyć na pomoc prawną adwokatów Ordo Iuris.

Sądy po stronie przemocy...

Niestety zdarza się, że sądy bagatelizują rosnącą falę przemocy wobec obrońców życia w Polsce. Kilka miesięcy temu warszawski sąd okręgowy podtrzymał decyzję o umorzeniu postępowania przeciwko byłemu pracownikowi medialnego koncernu Ringier Axel Springer, który najpierw rzucił w samochód butelką, a następnie otworzył drzwi do furgonetki, zaczął uderzać i szarpać kierowcę, wyrwał mu telefon, kopnął w drzwi pojazdu, siłą wyciągnął ofiarę z samochodu i uderzał ją drzwiami, po czym pospiesznie uciekł z miejsca zdarzenia. Choć całe zdarzenie zostało nagrane na kamerce umieszczonej wewnątrz pojazdu i nie było wątpliwości ani co do wypełnienia znamion zarzucanego czynu, ani co do tożsamości sprawcy – warszawski sąd stwierdził, że brutalny atak na obrońcę życia był usprawiedliwiony.

Z kolei warszawska prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie rowerzysty, który zablokował furgonetkę pro-life na skrzyżowaniu, wyjął nóż, podszedł do samochodu i na środku jezdni przebił oponę furgonetki.

Będziemy do samego końca walczyć z przemocą i narastającą nienawiścią. W pierwszej ze spraw nie przysługuje nam środek odwoławczy. Dlatego apelujemy do Prokuratora Generalnego o skierowanie sprawy do Sądu Najwyższego. Jeśli do tego dojdzie, będziemy brali udział w postępowaniu przed Sądem Najwyższym w roli oskarżyciela posiłkowego.

Z kolei w sprawie ataku nożownika, złożyliśmy zażalenie na umorzenie dochodzenia, które zostało uwzględnione. Sprawa trafiła do dalszego prowadzenia przez prokuraturę. Ta z kolei po raz kolejny umorzyła postępowanie – tym razem powołując się na niewykrycie sprawcy. Nasi prawnicy złożyli ponowne zażalenie na decyzję prokuratury, wskazując na szereg czynności, których przeprowadzenie może przyczynić się do wykrycia sprawcy.

Przemoc to nie jedyna metoda walki aborcjonistów i genderystów z odważnymi wolontariuszami Fundacji Pro – Prawo do Życia. Do zakneblowania ust obrońcom życia i rodziny, radykałowie chcą wykorzystać także sądy.

Aktywiści LGBT próbują przekonać sądy, że kampania Fundacji – która na swoich furgonetkach i manifestacjach pokazuje prawdę na temat tego, jak wygląda w praktyce postulowana przez lobby LGBT edukacja seksualna wg standardów Światowej Organizacji Zdrowia – narusza ich dobra osobista. Ta prawda wzbudza w nich wściekłość, bo doskonale wiedzą, że na tak wulgarną seksualizację dzieci już od przedszkola nie może się zgodzić żaden rozsądny rodzic.

Choć zdarza się, że sądy – tak jak choćby w Szczecinie i Gdańsku – przyznają rację aktywistom LGBT, to w każdej z tych precedensowych i niezwykle ważnych dla wolności słowa spraw walczymy do końca. Dzięki temu odnosimy ważne sukcesy, które będą kluczowe dla zbudowania korzystnej linii orzeczniczej w sprawie kampanii „Stop pedofili”. Dokładnie w taki sam sposób, w jaki udało nam się już zbudować stabilną linię orzeczniczą polskich sądów (ponad 150 korzystnych dla pro-liferów wyroków sądów – łącznie z Sądem Najwyższym) w sprawie kampanii, pokazujących prawdę o aborcji.

Jeden z takich przełomowych wyroków zapadł ostatnio w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie kampania „Stop pedofilii” nie spodobała się lokalnej aktywistce LGBT z założonej przez Roberta Biedronia partii Wiosna, która złożyła prywatny akt oskarżenia przeciwko wolontariuszowi Fundacji PRO – Prawo do życia. Początkowo Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim uznał wolontariusza Fundacji PRO za winnego zniesławienia i pomówienia oskarżycielki. Reprezentując mężczyznę, złożyliśmy apelację, która została uwzględniona w całości przez sąd okręgowy, a mężczyzna uniewinniony. W uzasadnieniu tego wyroku padły bardzo ważne słowa – sąd przyznał, że w świetle przedstawionych przez prawników Ordo Iuris dowodów, należy uznać, że hasła przedstawiane w ramach kampanii są prawdziwe.

W ubiegłym miesiącu odnieśliśmy też sukces w Warszawie, gdzie sąd rejonowy uniewinnił działacza pro-life obwinionego o rzekome umieszczanie nieobyczajnych treści w miejscu publicznym oraz naruszenie zakazu używania urządzeń nagłaśniających.

Z kolei w sierpniu odnieśliśmy ważny sukces w sprawie radcy prawnego, który został wcześniej ukarany przez sąd dyscyplinarny samorządu zawodowego radców prawnych karą pieniężną i 5-letnim zakazem pełnienia funkcji patrona nad aplikantami radcowskimi. Dzięki naszemu wsparciu, Wyższy Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawnych uniewinnił prawnika od wszelkich stawianych mu zarzutów, stając po stronie wolności słowa, gwarantowanej konstytucyjnie każdemu – także przedstawicielom zawodów prawniczych.

Zatrzymajmy falę przemocy

Cel wpływowych lobbystów i agresywnych aktywistów genderowych i aborcyjnych jest ten sam – chcą zamknąć usta wszystkim obrońcom życia i rodziny, by móc bez przeszkód wprowadzić swoją radykalną, zbrodniczą ideologię.

Od ponad 10 lat próbują tego dokonać na gruncie prawa, zasypując działaczy Fundacji Pro – Prawo do życia pozwami sądowymi, prywatnymi aktami oskarżenia czy doprowadzając do kierowania wobec nich wniosków o ukaranie. Ale konsekwentne, wieloletnie zaangażowanie prawników Ordo Iuris doprowadziło do wydania ponad 150 wyroków sądowych (łącznie z wyrokami Sądu Najwyższego), które potwierdzają, że kampanie Fundacji Pro – Prawo do życia są zgodne z polskim prawem.

Bezsilni genderyści zdecydowali się wobec tego zmienić taktykę. Teraz chcą po prostu zastraszyć wszystkich obrońców życia i rodziny, żeby już nikt nie miał odwagi mówić prawdy – jeździć furgonetkami oraz uczestniczyć w pikietach, które są brutalnie atakowane, a agresorzy – przy poparciu mediów i polityków – obiecują, że nadal będą robić swoje.

Ale nawet wyroki pojedynczych sądów, usprawiedliwiające brutalną przemoc, nie zmieniają tego, że polskie prawo stoi po stronie ofiar, a rolą prawa jest wychowywać poprzez nieuchronność kary. Dlatego nie mam wątpliwości, że sprawiedliwość ostatecznie zatryumfuje i że tylko na drodze prawnej możemy bronić się przed agresywnymi bandytami.

Będę Pani wdzięczna za wsparcie naszej pracy, bo wszystkie procesy wiążą się z koniecznością poniesienia konkretnych kosztów. Każde postępowanie to drobiazgowa analiza akt sprawy i sporządzenie stosownych pism procesowych, podróże po całej Polsce, koszty opinii biegłych i ekspertów oraz dziesiątki godzin pracy naszych prawników. Minimalizujemy wszystkie nasze wydatki, ale koszt każdego takiego postępowania nigdy nie jest mniejszy niż 8 000, a częściej są to raczej kwoty rzędu 15 000 zł czy nawet 20 000 zł w bardziej złożonych i długotrwałych sprawach.

Dlatego bardzo Panią proszę o wsparcie Instytutu kwotą 80 zł, 130 zł, 200 zł lub dowolną inną, dzięki czemu będziemy mogli skutecznie bronić wolności słowa i walczyć z narastająca falą przemocy lewicowych radykałów."

#ordoiuris #sady #prawo

23

Tego się nie spodziewali 🤡🌍.

#covid #ciekawostki #sady

@MattJarosPL Twitter

Niespodziewany zwrot akcji w sprawie dr Katarzyny Ratkowskiej! (wersja bez napisów)

Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Bydgoszczy wniosła pozew przeciwko dr Ratkowskiej za jej wypowiedzi na temat komplikacji po szczepieniach na COVID-19. Prawnicy reprezentujący dr Ratkowską domagali się na początku usunięcia trzech sędziów i rzecznika ze sprawy, powołując się na konflikt interesów. Jako dowód przedstawili dokument z rejestru korzyści firmy AstraZeneca, z którego wynika, że rzecznik otrzymał w 2022 roku wynagrodzenie za usługi świadczone dla AstraZeneca w wysokości 1855 złotych, a trzech innych sędziów jest związanych z szpitalami otrzymującymi fundusze od AstraZeneca i Pfizer. W związku z tym sąd odroczył postępowanie. Dodatkowo, pełnomocnik dr Ratkowskiej zgłosił do Prokuratury podejrzenie o nadużycie władzy przez czterech lekarzy, co miało skutkować niesłusznym prześladowaniem dr Ratkowskiej przez półtora roku. Wczoraj wpłynął również drugi wniosek do Sądu Cywilnego o naruszenie dóbr osobistych dr Ratkowskiej. Te wydarzenia mogą oznaczać przełom w sposobie traktowania lekarzy, którzy myślą inaczej niż główny nurt medycyny. Nadchodzi czas prawdy i rozliczeń zarówno w sądach karnych, jak i cywilnych. Relację z rozprawy i wsparcie dla oskarżonej zawdzięczamy m.in. Marcinowi Sowińskiemu, Włodzimierzowi Skalikowi, Grzegorzowi Braunowi oraz wielu innym prawnikom i ludziom dobrej woli. http://twitter.com/MattJarosPL/status/1728413667459236006

24

Muszę się wygadać, bo powoli odchodzę od zmysłów i męczy mnie to niemiłosiernie.

Zostałem pobity przez byłego partnera mojej obecnej narzeczonej i przez jego kolegę we własnym domu.

Typ miał od początku ze mną jakieś problemy. Od początku mi groził i każde nasze spotkanie kończyło się awanturą, albo tym, że musiałem wzywać na niego policję, bo groźby, które rzucał były za ostre i zawsze przychodził pod blok z kimś innym i próbował mnie sprowokować do bójki, albo do wyjścia z bloku. Działo tak się wiele razy. Z moją obecną partnerką miał dziecko, które mieszkało z nią i wykorzystywał ten pretekst, żeby wejść do mieszkania, kiedy akurat wiedział że tam jestem. Przez pierwsze pół roku, zanim zacząłem się spotykać z moją obecną partnerką nie odwiedzał jej wcale, ani nie korzystał z prawa do widzeń. Dopiero kiedy ja się pojawiłem to on zaczął się dzieckiem interesować i czasami je zabierał. Jednak w niepełnym wymiarze. Przychodził do domu, zabierał córkę na ,,weekend" a po 15 minutach dziecko wracało, bo tacie coś wypadło. Później się dowiedziałem, że próbował zdobyć moje dane osobowe i wypytywał jakim autem jeżdżę, o nazwisko, gdzie mieszkam.

Spotkania były coraz rzadsze, a dzieciak coraz bardziej oddalał się od ojca i wolało z nami siedzieć niż z nim. Jak przychodził czas na wizytę, albo pisał że chce się spotkać to dzieciak uciekał do dziadków, albo prosił matkę, żeby wymyśliła coś, aby nie musiał się z nim widzieć. Kilka miesięcy później się dowiedzieliśmy, że ojciec wyzywał i poniżał dzieciaka za to że mu nie pomaga w tej sprawie. Dowiedzieliśmy się, że innym razem częstował je papierosami, albo kazał pić piwo. Po kilku takich akcjach, dzieciak się odciął i przez ponad dwa lata ten facet nie pojawiał się w naszym życiu w ogóle. Od czasu do czasu dzwonił i wyzywał ich, że są chuja warte. Zablokowali go obydwoje.

Po dwóch latach dzieciakowi zabrakło spotkania z ojcem i jego rodziną (dziadkowie, wujkowie) i przywróciło kontakt. Tym razem tatuś był grzeczny, rozpieszczał potomka i dawał pieniądze. Spotkania były częstsze.

I tak pewnego dnia siedzieliśmy sobie z dziewczyną w domu, spaliśmy, bo byliśmy po nocce, słyszymy jak ktoś wchodzi do domu. Okazało się, że to mój pasierb, który zabrał coś z domu i wyszedł, wtedy się przebudziliśmy. Po 5 minutach wrócił i zaczął z nami rozmawiać. I w tym momencie drzwi do mieszkania się otworzyły i wszedł były partner mojej żony i zaczął go wołać. Dziewczyna podeszła do drzwi i kazała mu wyjść, zauważyła wtedy, że jest z nim ktoś jeszcze. Zaczął jej blokować drzwi ręką i stwierdził, że przyszedł do dziecka i on może tu sobie wchodzić. Gdy mnie zobaczył to próbował się na mnie rzucić, ale dziewczyna zagrodziła mu drogę, więc zaczął ją szarpać i próbował odepchnąć. Rzuciłem się w jego stronę, bo bałem się że zrobi jej krzywdę. Wypchnąłem go na klatkę schodową i wtedy zaatakował mnie ten drugi facet, który stał tam razem z nim i w dwójkę zaczęli mnie bić, a gdy mnie przewrócili to zaczęli kopać.

Dziewczyna próbowała coś zrobić, ale nie była w stanie, będąc dwa razy mniejsza i zaczęła wołać o pomoc. Wyszedł wtedy sąsiad, który zobaczył dwóch typów, którzy kopią mnie na ziemi. Wtedy się uspokoili i uciekli.

Wzywałem policję, jechałem do szpitala i złożyłem zawiadomienie na komisariacie.

Potem poznaliśmy nowe fakty w tej sprawie. Pasierb nam powiedział, że spotkali się na mieście z ojcem i dołączył kolega, a potem poszli trójką do naszego bloku. Kazał pasierbowi wejść do domu i wziąć coś z niego i ojciec podkreślił, że ma drzwi nie zamykać na klucz za sobą. Jednak pasierb to zrobił i gdy wyszedł z domu, został zrugany za to, że nie otworzył drzwi i kazał mu wejść drugi raz, co zrobił.

Na policji zeznał, że słyszał krzyki dobiegające z domu i dlatego wszedł do mieszkania.

Dochodzenie, czekanie na rozprawę, rozprawa.

W sądzie udało się udowodnić, że są winni i działali celowo. Wszystkie dowody na to wskazywały i nie było opcji, aby się z tego wywinąć. POZATYM obaj się przyznali do wszystkiego!

I wiecie co?

Sąd stwierdził, że nic mi wielkiego się nie stało i przesadzam. Ojciec miał prawo się spotkać ze swoim dzieckiem i się wywiązuje ze swoich obowiązków (przypominam, że dwa lata przed tą akcją, dzieciak nie chciał z nim rozmawiać, a po tej akcji, aż do rozprawy też zerwał kontakt.) Stwierdził że ja, partnerka, oraz pasierb koloryzujemy. Oskarżeni jako przykładni obywatele, niekarani oraz mający rodziny na utrzymaniu nie zasługują nawet na zawiasy, więc dostaną grzywnę w wysokości 2000zł!

Obydwaj się śmiali na rozprawie, a ja miałem wrażenie, że to nie oni, a ja siedziałem na ławie oskarżonych.

Sędzia się mnie pyta, w które oko dostałem z pięści. Mówię, że nie pamiętam. To sędzia na to: a to co? codziennie dostajesz po twarzy?

Zwróciłem uwagę na to, że sprawcy uciekli i nie czekali na policję tłumacząc się, że mieli inne plany i im się nie chciało czekać. Więc mówię sądowi, że po tej akcji pasierb poszedł do ojca, który stał cały czas przed blokiem (chciałem zwrócić uwagę, że mieli inne plany i stali sobie gdzieś blisko, ale nie mogli przyjść i złożyć od razu wyjaśnień przy patrolu, który przyjechał)

Tego w nawiasie nie wspomniałem, bo sąd zaczął na mnie krzyczeć: A TO CO? NIE MÓGŁ SIĘ Z OJCEM SPOTKAĆ? MA PRAWA ZABRANE, ALBO COŚ?

W tym momencie przestałem w jakikolwiek interesować się sprawą, a byłem zdany sam na siebie, bo prokuratora nie było. Czułem, że nic nie zrobię i tak, a sprawcy się śmiali. Sąd nie zwracał im uwagi, ale atakował mnie, więc wiedziałem już, że nic nie zdziałam. Nawet moje pytania do oskarżonych były odrzucane, a były to właśnie pytania w stylu: Czemu weszliście do bloku? Dlaczego zabrałeś kolegę, na widzenie z dzieckiem? Czemu nie zaczekałeś na przyjazd policji, skoro słyszałeś, że dzwonię? Chciałem udowodnić, że była to zaplanowana akcja, bo przyznali się tylko do pobicia, a jako przyczynę chcieli podać, że ja się znęcam na dzieciakiem. Nigdy mu krzywdy nie zrobiłem w żaden sposób i sam to potwierdził. Szkoda że ojciec potrafił uderzyć i znęcać się psychicznie i tu było wszystko cacy.

Od Sędzi usłyszałem, że koloryzuje, że moja narzeczona koloryzuje, że pasierb koloryzuje.

Że nic takiego mi się nie stało, parę stłuczeń i siniaków.

Że ojciec spełnia swoje obowiązki.

Typ na sali sądowej po usłyszeniu wyroku zaczął się śmiać i mówić że to grosze

I teraz nie wiem co zrobić. Liczyłem że dostanie przynajmniej jakieś zawiasy, aby go to trochę utemperowało i bardziej się pilnował przed takimi akcjami, ale skoro po takim czymś, nie poniósł żadnych konsekwencji to zaraz odwali inny numer, dlatego myślę o złożeniu apelacji i wynajęciu adwokata. Błąd, że nie zrobiłem tego teraz, ale liczyłem na prokuratora, który jak wspomniałem był nieobecny.

Musiałem się wygadać, bo mnie to zżera.

#sady #sadownictwo #prawo #zalesie

21

Dr Martyka: „ŻĄDAM postawienia przed sądem karnym tych, którzy (…) przyczynili się do śmierci dziesiątek tysięcy pacjentów”nczas.com

https://nczas.com/2022/12/12/dr-martyka-zadam-postawienia-przed-sadem-karnym-tych-ktorzy-przyczynili-sie-do-smierci-dziesiatek-tysiecy-pacjentow/
#martyka #sady #niedzielski #nadmiarowezgony #plandemia #smierc
„Kwestionowałem skuteczność lockdownów. Nie tylko ja zresztą. Jak można przeczytać w «The Lancet»: «Zamykanie granic, lockdown i wysoki wskaźnik testów na COVID-19, nie były związane ze statystycznie istotnym zmniejszeniem liczby krytycznych przypadków lub ogólnej śmiertelności». Sama liczba dowodów naukowych na nieskuteczność lockdownu jest przytłaczająco większa w porównaniu z tymi, które wskazują na jego skuteczność. Co ciekawe, po wielu miesiącach z moim stanowiskiem zgodził się minister zdrowia Adam Niedzielski, który 27 czerwca 2021 roku stwierdził, że «ani wzrost mobilności ani nowe mutacje nie powodują zwiększenia liczby zakażeń», natomiast 25 listopada 2021 roku w wywiadzie dla RMF FM ogłosił, że «na pewno wiemy w tej chwili, że restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii»” – dodał.

„Okazuje się, że ta oczywista prawda, wraz z konkretnymi dowodami naukowymi, nie dotarła jeszcze jedynie do osób stawiających mi te absurdalne zarzuty” – skwitował lekarz.

„b) utrzymywałem, że podjęcie programu szczepień przeciw covid-19 to podjęcie eksperymentu medycznego na niespotykaną skalę” – przypomniał.

22

“Parady równości to porno-spektakle”. Wyrok prawomocny: Jacek Międlar nie zniesławił podających się za gejów oszusta Rafała G. i Konrada D.wprawo.pl

https://wprawo.pl/parady-rownosci-to-porno-spektakle-wyrok-prawomocny-jacek-miedlar-nie-znieslawil-podajacych-sie-za-gejow-oszusta-rafala-g-i-konrada-d/
#omzrik #zboczency #lgbt #sady
29.11.2022 odbyła się rozprawa apelacyjna w procesie, w którym w I instancji asesor Michał Basa z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia, gwałcąc liczne procedury, prawo karne i orzecznictwo Sądu Najwyższego, skazał Jacka Międlara na 10 miesięcy ograniczenia wolności i ponad 15 tysięcy zł kosztów sądowych. Sąd w znacznej części przychylił się do apelacji złożonej przez Jacka Międlara, uznając że nie może być mowy o zniesławieniu oszusta Rafała G. i jego kompana Konrada D. Sąd stwierdził także, że uznanie za przestępstwo przypisanego Jackowi Międlarowi stwierdzenia, że “uczestnicy tzw. marszu równości to z dużym prawdopodobieństwem pedofile i nosiciele HiV-a, a same marsze to porno-spektakle”, jest po prostu niedopuszczalne.

23

Wziął żywność przeznaczoną do utylizacji z kontenera przy Biedronce. Został ukarany przez sądnczas.com

https://nczas.com/2022/12/01/wzial-zywnosc-przeznaczona-do-utylizacji-z-kontenera-przy-biedronce-zostal-ukarany-przez-sad/
#biedronka #bieda #polska #prawo #sady #zywnosc
Doszło do kradzieży artykułów spożywczych o niedużej wartości – uznał Sąd Rejonowy w Białymstoku. Ukarał naganą mężczyznę, który z kontenera z żywnością przeznaczoną do utylizacji, stojącego na rampie przy sklepie sieci Biedronka, wyjął m.in. kilkadziesiąt jajek i pomidory.
Policja zarzuciła obwinionemu, że dwa razy w czerwcu tego roku, w odstępie dwóch tygodni, dokonał kradzieży żywności; było to m.in. 80 jajek i pomidory. Mężczyzna wyjął je – jak wynika z opisu czynu – z „pojemników z żywnością przeznaczoną do likwidacji”, powodując wyliczone przez sklep straty finansowe, sięgające łącznie 60 zł na szkodę sieci dyskontów.

8

PiSowska reforma prawa karnego: bezwzględne dożywocie, konfiskata aut, waloryzacja dla złodzieinczas.com

https://nczas.com/2022/07/07/pisowska-reforma-prawa-karnego-bezwzgledne-dozywocie-konfiskata-aut-waloryzacja-dla-zlodziei/
#prawo #sady #pis #kara
Sejm przyjął w czwartek reformę prawa karnego m.in. zaostrzającą kary za najcięższe przestępstwa, wprowadzającą tzw. bezwzględne dożywocie oraz konfiskatę aut pijanych kierowców. Przepchnięto również „PiSowską waloryzację dla złodziei”. Obszerna nowelizacja trafi teraz do Senatu.

7

10

W Częstochowie bandyta wdarł się do domu ciężarnej kobiety, skatował ją, używając paralizatora i gazu, a także kopiąc po brzuchu. Kobiecie udało się wezwać pomoc i dzięki temu przeżyła. Dziecko straciło życie. Bandyta był ojcem tego dziecka i wcześniej wywierał presję na matkę, aby dokonała aborcji. Ponieważ odmówiła dokonał zabójstwa osobiście. W sprawie milczą organizacje feministyczno-aborcyjne.
Kilka tygodni temu sąd w Częstochowie zwolnił bandytę z aresztu, a Sąd Apelacyjny w Katowicach podtrzymał tę decyzję, argumentując, że do zabójstwa nie doszło, bo „Według naszego stanowiska o człowieku można mówić od momentu rozpoczęcia akcji porodowej.” Według sądów doszło jedynie do „przerwania ciąży”.
https://stronazycia.pl/bandyta-katuje-ciezarna-kobiete-feministki-milcza/
#aborcja #bandytyzm #sady

25

Banki przegrywają bój o wynagrodzenie za bezprawne kredytywolnemedia.net

Sądy otrzymały tysiące pozwów banków dotyczących wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu frankowego. Sąd Okręgowy w Szczecinie, gdzie zapadł jeden z pierwszych wyroków, uznał, że bankowi nie należy się wynagrodzenie pobierane po unieważnieniu umowy kredytowej, ponieważ zawieranie umów niezgodnych z prawem nie może być opłacalne.
https://wolnemedia.net/banki-przegrywaja-boj-o-wynagrodzenie-za-bezprawne-kredyty/
#banksterzy #banki #kredyty #proces #sady

9