https://www.magnapolonia.org/odpowiedzialnosc-zbiorowa/ #michalkiewicz #sady #wolnesady
Ryba psuje się od głowy – powiada popularne porzekadło – i pasuje to jak ulał do systemu prawnego naszego bantustanu. Oto konstytucja, w obronie której stają i niezawiśli sędziowie i postępowe, chociaż „wściekłe” kobiety i oczywiście – sodomici i gomoryci oraz – jakże by inaczej? – Kukuniek, co to z konstytucją podobno sypia – więc ta konstytucja stanowi, że nasz bantustan jest „demokratycznym państwem prawnym”, które w dodatku – jakby tego było mało – „urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej”. To duża sztuka, by w tak krótkim zdaniu zmieścić tyle nonsensów, ale – jak powiada poeta – „gdy władzę twórczy szał ogarnie, to nie ma dla niej rzeczy trudnej” – a cóż dopiero, gdy uczestnikiem „grupy trzymającej władzę” był prezydent Aleksander Kwaśniewski? Chodzi o to, że nie ma takiego zwierzęcia, jak „demokratyczne państwo prawne”. Albo demokratyczne – albo prawne. Demokracja bowiem kieruje się zasadą, że im większa Liczba, tym słuszniejsza Racja, podczas gdy Prawo opiera się na zasadach które nie są uzależnione od żadnej Liczby, tylko od Słuszności. Na przykład zasada volenti non fit iniuria, co się wykłada, że chcącemu nie dzieje się krzywda, jest słuszna, niezależnie od tego, czy ktoś się za nią opowiada, czy nie opowiada się nikt…...