oni tylko chcą się odwiedzać w szpitalu

27 lipca 2023 roku 16-miesięczny Preston Davey – całkowicie nieprzytomny - trafił do szpitala Blackpool Victoria w hrabstwie Lancashire w Wielkiej Brytanii. Na ciele miał ślady obrażeń, które wskazywały na wielokrotne wykorzystywanie seksualne i przemoc fizyczną. Pracownicy szpitala zawiadomili organy ścigania. Dziecka nie udało się jednak uratować – Preston zmarł jeszcze tego samego dnia.

Para gejów - 36-letni Jamie Varley (nauczyciel w szkole średniej) i 31-letni John McGowan-Fazakerley - zaledwie 3 miesiące wcześniej rozpoczęła proces adopcji Prestona. W Wielkiej Brytanii w okresie poprzedzającym finalizację adopcji dziecko przebywa z nowymi rodzicami, ale instytucje państwa wciąż przyglądają się rodzinie, aż zapadnie ostateczna decyzja o przysposobieniu dziecka. Dlaczego w tym przypadku nie dopatrzyły się niczego niepokojącego? Prawdopodobnie jak zwykle zadział tu terror poprawności politycznej, który nie pozwala wysuwać żadnych podejrzeń wobec par homoseksualnych, by nie pojawił się z kolei zarzut homofobii.

Dlatego dzieci adoptowane przez homoseksualistów nie mają znikąd pomocy…


#zboczency #geje #lgtb

21

„Paradnicy tęczowi” w Budapeszcie nie mają lekkonczas.info

Gergely Karácsony, burmistrz Budapesztu i polityk Partii Zielonych, zapowiedział, że wbrew prawu i tak zorganizuje w stolicy Węgier „paradę równości”. Prawo zakazuje takich zgromadzeń w miejscach publicznych, gdzie na propagandę ideologii LGBT i zgorszenie mogą być narażone dzieci i młodzież.

16 czerwca Karácsony ogłosił, że to stołeczne władze miejskie zorganizują imprezę we współpracy z Rainbow Mission Foundation i 30. tzw. „parada równości” odbędzie się ako wydarzenie miejskie, które nie potrzebuje zezwolenia policji.

Jego zdaniem, „Budapest Pride nie może zostać zakazana”. Karácsony przekonywał, że jako „wydarzenie miejskie” nie potrzebuje żadnych zezwoleń. Burmistrz Budapesztu najwyraźniej wspiera takie imprezy i media przypomniały, że był niedawno na Vienna Pride, gdzie nawoływał jej uczestników, aby przybyli do Budapesztu 28 czerwca na podobne wydarzenie.

Jednak stołeczna policja nie wyraziła zgody na organizację „tęczowej” parady. Powołała się tu na nowe regulacje przyjęte przez parlament. Policja uważa, że ze względu na charakter marszu, narażone na jego treści są osoby, które wcale nie chciałyby uczestniczyć w takim zgromadzeniu, ale przebywając na ulicach stolicy będą mimo to jej biernymi obserwatorami.

Policja opublikowała też zdjęcia i filmy z poprzednich „tęczowych” wydarzeń pokazujące obsceniczny charakter parady. Na Węgrzech zakazane jest organizowanie wydarzeń, które „promują homoseksualizm”, a ich organizatorom i uczestnikom grożą grzywny w wysokości do 200 tys. forintów (500 euro).

Premier Victor Orbán radził organizatorom, aby „nie zawracali sobie głowy organizacją tegorocznej parady”, nazywając ją „stratą pieniędzy i czasu”. Paradę wspiera jednak Bruksela, a przyjazd do Budapesztu zapowiedzieli lewicowi eurodeputowani.

Burmistrz Karascony znalazł się w ogniu krytyki. Przypomniano, że chce wydawać pieniądze na paradę, a jednocześnie domaga się dodatkowych środków z budżetu państwa i grozi zamknięciem transportu publicznego z powodu problemów finansowych miasta.

Gromkie deklaracje burmistrza skwitował biuro premiera, które stwierdziło, że to policja zdecyduje o ewentualnej „paradzie równości” w Budapeszcie. Szef biura Gulyas stwierdził, że zaplanowane na 28 czerwca wydarzenie podlega przepisom regulującym prawo do zgromadzeń. Policja już na początku czerwca odrzuciła wniosek o organizację parady.

Trwają jednak naciski na Węgry, godne lepszej sprawy. 20 krajów Unii Europejskiej w zeszłym miesiącu wezwało Budapeszt do zmiany przepisów zakazujących publicznej propagandy ideologii LGBTQ+, twierdząc, że jest to „sprzeczne z podstawowymi wartościami godności, wolności, równości i poszanowania praw człowieka zapisanymi w traktatach UE”. To już jednak dodatkowy aspekt porachunków UE i KE z Wiktorem Orbanem.

http://nczas.info/2025/06/19/paradnicy-teczowi-w-budapeszcie-nie-maja-lekko/

#wegry #zboczency #lgtb

11

„Szatan nie wyklucza”. Sataniści na paradzie LGBT w Warszawie. Patronami Moderna i Goldman Sachsnczas.info

Jutro w Parku Świętokrzyskim w Warszawie odbędzie się parada LGBT, na którą zapraszają sataniści z Global Order of Satan Poland (Światowy Zakon Szatana). Reklamują wydarzeniem hasłem „szatan nie wyklucza”. Patronami wydarzenia są wielkie korporacje big pharmy i finansowe – Moderna oraz Goldman Sachs.

W sobotę w Parku Świętokrzyskim odbędzie się marsz LGBT, nazywany „paradą równości”. Poza zdeklarowanymi homoseksualistami pojawią się także sataniści. A wszystko to w partnerstwie z big pharmą i globalistyczną finansjerą.

Na wydarzenie zaprasza Światowy Zakon Szatana. Co w sumie nie dziwi.

„Tak jak w ubiegłych latach, maszerujemy razem – głośno, dumnie i bez kompromisów. Charty, demony i różki na tęczowo. Dołącz do nas i pokaż, że równość, wolność i bunt przeciw opresji to nasze wspólne wartości” – czytamy w opisie wydarzenia na Facebooku.

Wydarzenie w mediach społecznościowych ozdobione jest hasłem „Szatan nie wyklucza”.

Pch24.pl wskazuje, że „na liście organizacji partnerskich” jest „m.in. koncern farmaceutyczny Moderna, a także moloch biznesowy Goldman Sachs”.

„Ponadto wśród partnerów wspierających znajdziemy takie firmy działające w Polsce jak: BNP Paribas, ACCOR, got2b czy też znaną markę ubraniową Levi’s” – czytamy.

http://nczas.info/2025/06/13/szatan-nie-wyklucza-satanisci-na-paradzie-lgbt-w-warszawie-patronami-moderna-i-goldman-sachs/

#zboczency #lgtb #lewackiespierdolenie #dewianci

13

Dania ostrzega „osoby transseksualne” przed podróżami do USAnczas.info

„Boimy się, że ludzie zostaną zatrzymani na lotnisku i odmówi się im wjazdu” – oświadczył jeden z z liderów ruchów LGBT+ Dania. Zaalarmowany „strachem” takich organizacji rząd Danii ogłosił w piątek 21 marca 2025 r. „aktualizację zaleceń dotyczących podróży dla osób transseksualnych do Stanów Zjednoczonych”.

Zdjęcie

W aktualizacji prosi się, by do zasięgnięcia informacji przed wyjazdem. „Jeśli w paszporcie widnieje płeć X lub zmieniłeś płeć bez zmiany dokumentów, zaleca się, abyś przed podróżą skontaktował się z ambasadą USA w celu potwierdzenia obowiązujących tam przepisów” – informuje duński MSZ.

To oczywiście próba nacisku na Donalda Trumpa za jego oświadczenie, że są tylko dwie płcie, „męska i żeńska” w przemówieniu inauguracyjnym. Donald Trump oświadczył, że Stany Zjednoczone będą uznawać jedynie płeć zdefiniowaną przy urodzeniu i nie uznają żadnych określeń typu „X” w przypadku tzw. osób „niebinarnych”.

Stowarzyszenie LGBT+ Dania poinformowało, że zwróciło się w tej sprawie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o zmianę zaleceń dotyczących podróży. „Obawiamy się, że ludzie będą zatrzymywani na lotnisku i usłyszą odmowę wjazdu do USA” lub „będą narażeni na kontakt z sytuacją nieprzyjemną na lotnisku” – mówił(a) Susanne Branner Jespersen, jeden z liderów „tęczowego” stowarzyszenia.

Duńska dyplomacja jednak zauważyła, że od stycznia, czyli od czasu, kiedy władzę objęła nowa administracja amerykańska, żadnemu Duńczykowi nie odmówiono wjazdu do Stanów Zjednoczonych. Cała sprawa jest specjalnie nadmuchiwana, by tworzyć atmosferę rzekomego zagrożenia.

Zresztą bunt tych środowisk widać i w USA. Rządzony przez lewicowych polityków, Boston ogłosił się np. „sanktuarium LGBTQI+”, a miasto „buntuje się” przeciwko polityce Donalda Trumpa. W głosowaniu w radzie miejskiej pomysł „sanktuarium” przeszedł w stosunku głosów 12:1. Boston to czołowe miasto „progresywnej rewolucji”. Ma być przestrzenią szczególnej ochrony dla ruchu homo- i transseksualnego.

Bostońscy Demokraci mówili przede wszystkim o transgender, uważając, że Trump szczególnie uderza „w prawa naszych transpłciowych braci i sióstr”. W roku 2022 roku Boston odmówił wywieszenia na ratuszu flagi z symboliką chrześcijańską, chociaż cyklicznie wywiesza flagi LGBT.

Źródło: Le Figaro/ AFP/ LifeSiteNews.com

http://nczas.info/2025/03/23/dania-ostrzega-osoby-transseksualne-przed-podrozami-do-usa/

#zboczency #lgtb #dania #usa #niedojebaniemozgowe #lewactwo

14

Taki z Liroya prawicowiec jak z koziej dupy trabkarozrywka.o2.pl

Wolność to zrównanie osób chorych ze zdrowymi, a najlepiej dawanie im dzieci do gwałtów

Jeżeli ktoś tego potrzebuje, ponieważ ludzie się kochają, to niech robią, co sobie życzą. Ja nie chcę, żeby ktoś też oceniał mnie. Ja jestem za tym, żeby ludzie byli szczęśliwi, a to nie jest kwestia płci czy orientacji. Jestem za tym, żeby ludzie mieli możliwość tego, żeby być szczęśliwymi ludźmi. I tyle. A skoro jestem wolnościowcem, to zależy mi na tym, żeby ludzie byli wolni i decydowali o sobie. I też ta idea przyświeca mi od kiedy byłem dzieciakiem i zrozumiałem zasadę wolności - że moja wolność kończy się dokładnie tam, gdzie zaczyna się wolność innego człowieka. Muszę to szanować i nauczyć się z tym żyć. I myślę, że dlatego jest miejsce dla wszystkich, bo wszyscy jesteśmy tacy sami. W środku każdy tak samo się boi, tak samo kocha, tak samo czasem jest zły i czasami dobry. Wszyscy jesteśmy tacy sami, niczym się nie różnimy i żadne nazwy tego nie zmienią - dodał Liroy


I to jest hipokryzja sprzedajnych, mainstreamowych lajz - wolność jakiegoś zwyrodnialca ma być ponad normami społecznymi. Niech zrozumie, że jeżeli większość społeczeństwa się czymś brzydzi, traktuje coś jako odrażające, nieobyczajne to nie można wpierdalac im tego na siłę, to nie ma nic wspólnego z wolnością.

http://rozrywka.o2.pl/plotki/zapytalismy-liroya-o-malzenstwa-jednoplciowe-w-polsce-powiedzial-czy-jest-za-7136867419265664a

#liroy #lgbtpedo #zboczency

5

Węgry zakazują promocji LGBT. Posłowie opozycji urządzili sceny w parlamencie [VIDEO]x.com

Węgierski parlament przyjął ustawę zakazującą organizacji tzw. parad równości i innych wydarzeń związanych ze społecznością LGBT. Nowe przepisy zostały przegłosowane stosunkiem głosów 136 do 27. Piewcom demokracji wyniki demokratycznego głosowania bardzo się nie spodobały.

http://x.com/realtoriabrooke/status/1902094339448373425

Zdjęcie

Ustawa, forsowana przez partię Fidesz premiera Viktora Orbána oraz jej koalicjanta Chrześcijańsko-Demokratyczną Partię Ludową (KDNP), została przeprowadzona przez parlament w dość szybkim trybie. Od jej złożenia do finalnego głosowania minęły dwa dni.

Nowe przepisy zmieniają węgierskie prawo o zgromadzeniach, uznając za wykroczenie organizację lub uczestnictwo w tzw. paradach równości. Publiczne propagowanie środowisk lesbijek, gejów, biseksów i zmiennopłciowców będzie teraz traktowane jako naruszenie ustawy o „ochronie dzieci” z 2021 roku.

Zgodnie z nowymi przepisami, uczestnictwo w zakazanych wydarzeniach będzie zagrożone karą grzywny do 200 000 forintów węgierskich (około 2100 złotych). Zebrane w ten sposób środki mają być przekazywane na ochronę dzieci.

Sceny w węgierskim parlamencie

Podczas głosowania w węgierskim parlamencie, posłowie opozycji rozrzucili przerobione zdjęcia przedstawiające Orbana całującego Putina. Odpalili też świece dymne i race w kolorach tęczy. Sala obrad wypełniła się kłębami dymu i w takiej atmosferze przeprowadzono głosowanie.

Opozycyjna partia Momentum wezwała do protestu przed budynkiem parlamentu jeszcze tego samego dnia. Organizatorzy Budapest Pride w oświadczeniu stwierdzili, że celem nowego prawa jest „uczynienie kozła ofiarnego” ze społeczności LGBT+ w celu uciszenia głosów krytycznych wobec rządu Orbána.

Węgierska ustawa o „ochronie dzieci” zakazuje również wspominania o kwestiach LGBT w programach edukacji szkolnej oraz zabrania publicznego przedstawiania „płci odbiegającej od płci urodzenia”.

Rząd Węgier zapewnia, że jego działania mają na celu przeciwdziałanie „szaleństwu genderowemu” i ochronę dzieci przed „propagandą seksualną”.

http://nczas.info/2025/03/19/wegry-zakazuja-promocji-lgbt-poslowie-opozycji-urzadzili-sceny-w-parlamencie-video/

#wegry #zboczency #demokracja #lgtb

21

Współtwórca grupy LGBT zgwałcił 12-letniego chłopcanczas.info

Współtwórca grupy LGBT został uznany winnym gwałtu na 12-letnim chłopcu. Zboczeniec i jego ofiara poznali się w aplikacji randkowej dla homoseksualistów.

Stephen Ireland z organizacji LGBT „Pride in Surrey” został uznany winnym pedofilii. Konkretnie zarzucano mu „doprowadzenie dziecka poniżej 13. roku życia do aktywności seksualnej, jednego zarzutu napaści seksualnej na dziecko poniżej 13. roku życia i sześciu zarzutów tworzenia nieprzyzwoitych zdjęć dzieci”.

Zdjęcie

Ireland ma 41 lat. Jest współtwórcą grupy LGBT w Zjednoczonym Królestwie „Pride in Surrey”, którą utworzono w 2018 roku. Swoją ofiarę poznał za pośrednictwem aplikacji randkowej dla homoseksualistów Grindr.

Do gwałtu na dziecku doszło w mieszkaniu Stephena Irelanda. Współdzielił je z 27-letnim Davidem Suttonem. Sytuacja miała miejsce 19 kwietnia 2024 roku.

Oprócz tego Sutton i Ireland przyznali się do posiadania zdjęć pedofilskich. Sutton ponadto przyznał się do dwóch zarzutów rozpowszechniania takich materiałów.

– Stephen Ireland był drapieżnikiem seksualnym, który obrał sobie za cel młodego chłopca i wykorzystał jego wiek i bezbronność dla własnej satysfakcji – powiedziała Debbie White z policji.

– Obaj mężczyźni próbowali ukryć swoje przestępstwo, celowo usuwając materiały ze swoich telefonów, gdy tylko dowiedzieli się o dochodzeniu policji i po aresztowaniu. To było niezwykle trudne i złożone dochodzenie i chciałabym podziękować wszystkim zaangażowanym za ciężką pracę i poświęcenie – dodała White.

Rzecznik grupy LGBT „Pride in Surrey” w rozmowie z BBC powiedział, że „całkowicie potępia” działania Irelanda i Suttona.

Obaj przestępcy byli sądzeni przez miesiąc. Kara zostanie ogłoszona 30 czerwca.

http://nczas.info/2025/03/17/wspoltworca-grupy-lgbt-zgwalcil-12-letniego-chlopca/

#pedofilia #zboczency #lgbt #lewactwo

26

Kanada. Bar 2SLGBTQ+ zaprasza klientów z dziećmi do 9 roku życianczas.info

W Edmonton w stanie Alberta w Kanadzie funkcjonuje bar Evolution Wonderlounge. Jak sam twierdzi, to „jedyny klub obsługujący społeczność 2SLGBTQ+ przez cały rok”. Co oznacza ten skrót nie warto się rozwodzić, bo sami już się w tym gubimy. Co jednak skandaliczne, lokal ogłosił zachętę, by klienci „przyprowadzili swoje dzieci do 9-ego roku życia”.

Bar dla 2SLGBTQ+ to zapewne ciekawy temat, którego nie chcemy w tym miejscu rozwijać. Jak wiadomo – bar służy do tego, by mieć gdzie przyjść ze znajomymi i napić się czegoś, co dany lokal oferuje.

Zdjęcie

Evolution Wonderlounge jednak postanowił pójść dalej. Otóż wprost zachęcił, by przyprowadzać do siebie dzieci.

Mamy więc sytuację, w której po pierwsze LGBT chce mieć ponownie styczność z małymi dziećmi. Po drugie – zapraszają małe dzieci do baru, czyli miejsca, gdzie raczej dzieci nie powinno być.

Ogłoszenie zostało umieszczone na Instragramie lokalu. Post szybko zdobył popularność, choć inną, niż chcieliby autorzy.

Po krótkim czasie administrator profilu wyłączył komentarze. Obecnie post nie jest dostępny – najpewniej został usunięty przez autorów.

Portal „Juno News” podał, że bar bronił się początkowo, że lokale z alkoholem nie zakazują samego wstępu dzieciom. Dlatego obsługa nie widzi niczego zdrożnego w swoim ogłoszeniu, jeśli tylko dziecko przyjdzie z osobą dorosłą.

Portal lifesitenews.com zwraca uwagę, że bar ten jest członkiem Alberta 2SLGBTQI+ Chamber of Commerce. Ta z kolei jest finansowana z pieniędzy podatników z budżetu rządu Kanady w ramach programu przedsiębiorczości 2SLGBTQI+.

„Jeśli chodzi o konserwatywny rząd prowincji premier Danielle Smith, wydał on od 2021 r. ponad 26 milionów dolarów na społeczność LGBTQ na tak zwane programy równości, bezpieczeństwa i inkluzywności” – zwraca uwagę portal.

http://nczas.info/2025/03/08/bar-2slgbtq-zaprasza-klientow-z-dziecmi-do-9-roku-zycia/

#zboczency #dzieci #lgtb #kanada #lewac

6

Co ukrywa Brigitte Macron? Czyją ofiarą jest Macron? Kto rządzi siatką pedofili? Satanizm elit.

Jak się okazuje Briugite Macron to tylko czubek góry lodowej, za jej trans sprawą kryje się znacznie więcej brudu niż myślimy, chodzi o międzynarodową sieć pedo, która ma na usługach światowy biznes, show biznes, Hollywood, polityków, kulturę, edukację, banksterów. To szajka bezecników którzy są oskarżani raz po raz w głośnych rozprawach o czyny pedo i kazi na swoich członkach rodziny i nie tylko. Film Freedom Caviezela, odsłania cześć kulis handlu ludźmi i procederów jakie odsłania zaledwie w cząstce panna Brigitte, której prawdziwe nazwisko ma brzmieć Jean Michel Trougneux, mająca przejść operację w latach 80.

Zdjęcie

I już jako 39 letni facet w ciele Brigitte miał uwieść 14 letniego chłopca pochodzącego z nie wiadomo jakiej rodziny, bowiem rodzina, która podaje się za rodzinę Macrona, która jak twierdzą francuscy dziennikarze ma być podstawiona. Potem jest gorzej. Cały świat wielkich możnych zna prawdę, ale milczy, bo ma w tym udział i korzyści finansowe. Ale prawdę krzyczeć zaczną kamienie

http://www.youtube.com/watch?v=kPSOdkSKpFI

#deepstate #satanizm #pedofilia #zydzi #zboczency

10

Aktywiści gender chcą ocenzurować polskie medianczas.info

Polscy aktywiści gender atakują wolność słowa! Jedna z najbardziej wpływowych grup transseksualnego lobby opublikowała bowiem wytyczne dla mediów, które nakłaniają dziennikarzy do promowania skrajnie lewicowej ideologii. Autorami rekomendacji są zwolennicy transowania dzieci i zwalczania konserwatywnych mediów, natomiast autorytety, na które powołują się wytyczne, to na przykład organizacja znana ze sterylizowania najmłodszych i współpracy z pedofilami. Przyjęcie lewicowych dyrektyw oznaczałoby ostateczny koniec wolności słowa. Niestety: ich kopie już zostały rozesłane do wpływowych dziennikarzy głównego nurtu w całej Polsce!

Zdjęcie

„Transpłciowość w mediach. Wytyczne dotyczące odpowiedzialnej pracy dziennikarskiej” jest już dostępna online na naszej stronie!” – głosi wpis zamieszczony w mediach społecznościowych grupy działającej pod nazwą „tranzycja.pl”. Na głównej stronie projektu dowiadujemy się natomiast, że istnieje on po to, by adorować zaburzenia tożsamości płciowej i doprowadzić do (anty)płciowej rewolucji:

„Powstaliśmy (…) w odpowiedzi na brak aktywnych projektów zapewniających ugruntowane naukowo treści dotyczące transpłciowości, przedstawionych w sposób nie powielający medialnych narracji o cierpieniu czy chorobie, lecz zakorzeniony w idei celebracji naszych tożsamości i trans wyzwolenia”.

Dokładny skład zespołu, który tworzy propagandowe repozytorium, nie jest znany, wiadomo jednak częściowo, kto pisze znaczną porcję jego materiałów. Autorem wielu tekstów na stronie jest transseksualista identyfikujący się jako „Nina Kuta” – zagorzały zwolennik „zmieniania płci” dzieciom oraz odbierania rodzicom praw rodzicielskich, jeżeli ci sprzeciwiają się „tranzycji” potomstwa.

„…slogan tranzycji w publicznej opiece zdrowia nie wystarcza – trzeba poluzowania władzy rodzicielskiej nad dziećmi, trzeba demedykalizacji, zniesienia diagnostyki, trzeba kompletnego przeformułowania relacji między osobą trans a specjalistą”

– postulował całkiem niedawno Kuta w mediach. „Poluzowanie władzy rodzicielskiej nad dziećmi” miałoby przypominać to, co już dzieje się w Niemczech. Od listopada minionego roku dzieciom można za Odrą zmieniać płeć bez względu na wiek przy zgodzie opiekunów, jeżeli jednak ci na tranzycję się nie zgadzają, to o „zmianie płci” u nastolatków od 14 r. ż. będą decydowali urzędnicy. Podobne zmiany prawne doprowadziły już w innych krajach (np. w Szwajcarii) do odbierania rodziców dzieciom, jeżeli opiekunowie okazali się niechętni transowej ideologii, a w niektórych stanach Ameryki (np. w Waszyngtonie) tęczowe organizacje mogą ukrywać informacje o nieletnich, którzy uciekli z domu, jeżeli aktywiści LGBT uznają rodziców za wrogów transseksualizmu.

Oddzielenie ojca i matki od dziecka nie jest jednak jedynym szalonym pomysłem Kuty. Transseksualista polecał również wielokrotnie, by dzieci stosowały tzw. selfmed, czyli nielegalnie nabyte substancje chemiczne, przyjmowane bez wiedzy lub wbrew zaleceniom lekarzy.

„DIY jest często jedynym ratunkiem dla trans dzieciaków” – czytamy więc w wypowiedziach Kuty. DIY to właśnie selfmed, samomedykacja, do it yourself – zrób to sam! W swoich komentarzach na Facebooku transseksualista podawał natomiast nieletnim kontakty do osób, które mogą załatwić dzieciom groźne dla zdrowia substancje (np. hormony), kasując szybko potem własne wypowiedzi, by nie pozostawić śladu po potencjalnym przestępstwie. Nie tylko jednak do dzieci Kuta ma specyficzne podejście – jego wizja świata jest podobnie odklejona:

„Heteroseksualność jako orientacja seksualna powstała w XX wieku i jest często niekompatybilna z rozumieniem seksualności z wieków poprzednich – jako taka jest wmuszana społeczeństwu przy pomocy ogromnych ilości przemocy…”

– fantazjuje online Kuta.

To właśnie jednak on jest głównym autorem wytycznych, rekomendowanych obecnie polskim mediom i dziennikarzom. Do powstania instruktażu przyczyniła się obok niego „niebinarna” kobieta, działająca pod pseudonimem Dag Fajt (psia walka?), a konsultantami doradzającymi w pisaniu dokumentów były jedne z najbardziej barwnych postaci polskiej lewicy. Są wśród nich m.in. kobieta identyfikująca się jako mężczyzna, pracownik PAP znany z pytania katolickich księży, czy są w ciąży, transseksualista promujący okaleczanie dzieci i demonizujący obronę polskich granic, aktor, który pomógł stransować własne dziecko, kulturoznawca badający genderowe fantazje o gwałtach oraz ekspertka medyczna pomagająca zdobyć recepty na „teścia i estrusia”.

Kastracja, świadoma zgoda, pedofile

Zanim jednak dokument zaproponuje nam uciszanie tych, którzy z ideologią gender się nie zgadzają, wprowadza nas w założenia leżące u podstaw tego światopoglądu. Wytyczne podkreślają zatem, że chęć sztucznego modyfikowania swojego ciała i niechęć do jego naturalnego wyglądu, są poprawnym elementem człowieczeństwa. Już nawet dzieci są więc – według wytycznych – transseksualistami i najbardziej etycznym sposobem pomocy im jest promowanie modelu „świadomej zgody” i „afirmacji” zaburzeń tożsamości płciowej. Jeżeli ktoś nie akceptuje swojej płci, to powinno się takiej osobie pomóc w kastracji, amputacji piersi i zmianie danych metrykalnych – nawet jeżeli jest to osoba nieletnia. Według autorów wytycznych nawet już dzieci mogą bowiem wyrazić poinformowaną zgodę.

Dla umocnienia tak szalonych przekonań wytyczne powołują się na rzekomy autorytet WPATH – Światowej Organizacji Zdrowia Transseksualistów, „stowarzyszenia zrzeszającego tysiące specjalistów i specjalistek na całym świecie”. Wytyczne jednak dziwnym trafem pomijają fakt, że WPATH jest organizacją kompletnie skompromitowaną, a do upadku jej autorytetu doprowadził w 2024 roku wyciek prywatnych rozmów członków grupy, piszących „Standardy Opieki” promujące tranzycję.

Z ujawnionych w 2024 roku plików i rozmów wynika, że eksperci z organizacji mieli świadomość, że tranzycja krzywdzi nieletnich oraz osoby chore psychicznie. Członkowie stowarzyszenia między sobą przyznawali, że dzieci nie są w stanie świadomie wyrazić zgody na tranzycję, na zewnątrz jednak nalegając, by najmłodsi mieli prawo do okaleczania własnego ciała. Wytyczne pomijają również, że WPATH w swojej działalności odnosiło się do forum fetyszystów współzałożonego przez skazanego pedofila Thomasa Pidela podczas opracowywania najnowszych Standardów Opieki. Instruktaż pomija również skandaliczne pomysły WPATH, promujące bycie eunuchem jako jedną z normalnych „tożsamości płciowych”.

Zasugerowawszy, że za ideologią gender stoi nauka, jesteśmy jednak wprowadzani w wytyczne mające wprost promować cenzurę w Polsce. Dokument „tranzycja.pl” informuje nas bowiem w swojej głównej części, że nie można wobec skrajnej lewicy zgrzeszyć ni myślą, ni uczynkiem, ni zaniedbaniem.

Genderowa cenzura

„W przypadku opisywania przeszłości osoby transpłciowej zawsze używaj obecnego (…) rodzaju gramatycznego, nawet jeśli opisujesz wydarzenia sprzed tranzycji”, „w przypadku historii niedotyczących transpłciowości nie zawieraj informacji o tym, że dana osoba jest transpłciowa”, „używaj poprawnych (sic!) form językowych nawet w przypadku osób trans, które są sprawcami i sprawczyniami przestępstw”, „w materiałach poświęconych transpłciowości opieraj się przede wszystkim na wypowiedziach osób transpłciowych”, „nie przyznawaj pierwszeństwa perspektywie bliskich”, „w przypadku publikacji internetowych porozmawiaj z redakcją o możliwości moderacji lub wyłączenia komentarzy”, „wspieraj transpłciowe osoby dziennikarskie”, „usuwaj nekronim (pierwotne imię transseksualisty; przyp. red.) z materiałów audio”, unikaj „transfobicznych nawiązań, nawet jeśli przemycane są pod pozorem »wolnej debaty« czy »zdrowego rozsądku«”.

Tak właśnie brzmią wytyczne, które chcą wprowadzić aktywiści gender. Według nich trzeba więc gwałcić polski język, by dopasować się do genderowej fikcji. Trzeba zakłamywać historię i unikać rozmów na temat prawdziwej tożsamości transseksualistów – nawet w przypadku zbrodniarzy! Nie powinno się też stawiać na jakość opinii, a przede wszystkim kierować się tym, czego życzą sobie zaburzeni. Należy spychać też na dalszy plan rodzinę, cenzurować niepoprawne reakcje otoczenia, promować w mediach jedyny i jedynie słuszny światopogląd, i nawet manipulować nagraniami. Najlepiej pewnie kompletnie skasować wolność słowa, bo ta może okazać się „transfobiczna”!

„Jeśli pracujesz w redakcji, prowadzisz popularnego bloga czy w jakikolwiek inny sposób zajmujesz się mediami i narracjami, które mogą dotyczyć osób transpłciowych, napisz do nas (…). Chętnie wyślemy Ci fizyczny egzemplarz na nasz koszt!”

– czytamy we wpisie reklamującym cenzorskie wytyczne. Wpis podały już wiele dni temu wpływowe osoby z polskich mediów mainstreamowych, zachęcając do stosowania się do genderowej ideologii.

Zacofana Polska

Nasza Ojczyzna zdaje się więc obierać kierunek przeciwny do takich krajów, jak Wielka Brytania i USA. Na Wyspach w minionym roku opublikowany został tworzony przez wiele lat i zlecony przez państwową służbę zdrowia raport, który udowadniał szkodliwość tranzycji u dzieci. Na jego podstawie Wielka Brytania zakazała też ostatecznie podawania dzieciom hormonów i ich blokerów, odradzając nawet promowanie w mediach tzn. społecznej tranzycji, czyli akceptacji dla fikcyjnych zaimków i transwestytyzmu.

20 stycznia Donald Trump powrócił też do Białego Domu, spełniając jedną ze swoich najważniejszych obietnic: dawny i ponowny prezydent podkreślił bowiem, że Ameryka będzie od teraz uznawała istnienie tylko dwóch płci, a finansowanie ideologii gender z federalnych pieniędzy niedługo się skończy. Skrajna lewica definitywnie przegrała więc za Oceanem.

W Polsce natomiast promowane są właśnie zasady niszczące wolność słowa – wytyczne „tranzycja.pl” nie są wszak niczym innym jak zamykaniem oponentom ust. Jeżeli dodatkowo nasz obecny rząd ułatwi transseksualistom tranzycję (w komisjach sejmowych trwają nad tym intensywne prace), a przyszły prezydent podpisze ustawę penalizującą „mowę nienawiści”, to w naszym kraju zawita prawdziwie „postępowy” terror. Genderowe wytyczne to, niestety, pewnie dopiero początek!

http://nczas.info/2025/02/12/aktywisci-gender-chca-ocenzurowac-polskie-media/

#zboczency #pedofile #gender #lgtb #lewactwo

15

Z maila:

Co się stanie, jeśli nie powstrzymamy w Polsce postępujących planów systemowej deprawacji dzieci oraz całego społeczeństwa?

Czeka nas to samo, co spotkało już "wyedukowane seksualnie" społeczeństwa Europy Zachodniej - ogromna fala pedofilii oraz innych przestępstw seksualnych. Statystyki dotyczące liczby przypadków pedofilii w krajach takich jak Francja, Niemcy czy Anglia budzą przerażenie. Dla przykładu - we Francji średnio co 3 minuty (!) dziecko pada ofiarą przemocy seksualnej. W Wielkiej Brytanii szacuje się, że co roku 500 000 dzieci to ofiary przemocy seksualnej. Agencje policyjne takie jak Europol i Interpol bez przerwy rekwirują miliony kolejnych filmów i zdjęć pedofilskich. Dlatego trzeba mobilizować Polaków, w szczególności wszystkich rodziców, do walki o bezpieczeństwo swoich dzieci.

Rząd Tuska planuje objąć wszystkie dzieci w szkołach przymusową "edukacją seksualną" już od 1 września tego roku. Jednym z propagandowych argumentów podawanych za obowiązkiem takiej "edukacji" jest konieczność przeciwdziałania ryzykownym zachowaniom seksualnym, przemocy seksualnej itp. "Wyedukowane seksualnie" dzieci mają rzekomo być świadome rozmaitych zagrożeń i mają potrafić właściwie na nie reagować.

Tymczasem jest odwrotnie. "Edukacja seksualna" to oswajanie dzieci i młodzieży z patologiami seksualnymi i rozwiązłością seksualną. Przerażające efekty tej "edukacji", prowadzonej od dziesięcioleci zarówno w szkołach jak i za pomocą masowych mediów głównego nurtu, obserwujemy na Zachodzie. Oto kilka przykładów.

Francja:

Co roku we Francji 160 000 dzieci pada ofiarą przemocy seksualnej. Średnio jedno dziecko co 3 minuty - powiedziała Gabrielle Hazan, szefowa komórki francuskiej policji zajmującej się zwalczaniem przemocy wobec nieletnich. Francuska policja otrzymuje 700 zgłoszeń dziennie na temat treści o charakterze przestępczym dotyczącym dzieci wymienianych w internecie. Każdego dnia prawie 440 dzieci staje się ofiarami przemocy seksualnej, ale policja podejmuje faktyczne interwencje tylko w małej części przypadków - przyznaje Gabrielle Hazan.

Niemcy:

Wedle oficjalnych statystyk niemieckiej policji, w 2022 roku ofiarą pedofilów padło w Niemczech ponad 17 000 dzieci poniżej czternastego roku życia. To 46 ofiar pedofilów dziennie. W 2022 roku niemiecka policja odnotowała ponad 42 000 przypadków związanych z pornografią dziecięcą. Jak oficjalnie przyznał Johannes-Wilhelm Roerig, Pełnomocnik rządu Niemiec do spraw seksualnego wykorzystywania dzieci, publikowane dane dotyczą jedynie przypadków zgłoszonych na policję bądź przez nią wykrytych. "W rzeczywistości liczby są znacznie wyższe. Myślę, że należy je pomnożyć przez 10" – powiedział Roerig (liczby pomnożone przez 10 dają szacunkowo podobną skalę zjawiska pedofilii co we Francji).

Anglia:

W okresie 2022/2023 policja w Anglii i Walii oficjalnie zarejestrowała ponad 105 000 przypadków przemocy seksualnej wobec dzieci, w tym gwałtów, napaści seksualnych i nakłaniania do dziecięcej prostytucji. Są to oczywiście dane oficjalne dotyczące zaraportowanych przypadków. Wedle opublikowanego na stronach brytyjskiego rządu raportu, szacuje się, że każdego roku 500 000 dzieci pada ofiarą jakiejś formy przemocy seksualnej.

W całej Europie lawinowo rośnie również zjawisko dziecięcej pornografii. Kilka lat temu w Hiszpanii aresztowano członków największej w tym kraju grupy pedofilskiej. Pedofilom skonfiskowano komputery, telefony i twarde dyski z 16 terabajtami pedofilskich materiałów zawierającymi 2 400 000 (!) zdjęć i filmów dokumentujących gwałty na dzieciach w wieku 0-8 lat. Tego typu akcje regularnie organizowane są przez służby takie jak Interpol i Europol, a w trakcie kolejnych zatrzymań konfiskuje się setki tysięcy pedofilskich materiałów. Wedle danych brytyjskiej organizacji IWF, w ciągu dwóch lat od 2020 do 2022 r. liczba nielegalnych zdjęć i filmów przedstawiających wykorzystywanie seksualne dzieci wzrosła dziesięciokrotnie.

Wedle stworzonych w Niemczech "Standardów Edukacji Seksualnej w Europie", zgodnie z którymi ma przebiegać także przymusowa "edukacja seksualna" polskich dzieci w szkołach, każde dziecko już od urodzenia jest istotą seksualną i ma prawa seksualne. Dlatego dzieci już od wieku 0-4 lat należy oswajać z masturbacją, homoseksualizmem oraz "różnymi rodzajami związków". Nieco starsze dzieci mają wiedzieć o pierwszych doświadczeniach seksualnych, przyjemności seksualnej i antykoncepcji oraz posiąść umiejętność wyrażania zgody na seks. W trakcie "edukacji seksualnej" oswaja się także uczniów z oglądaniem pornografii przekazując im, że jest to coś moralnie właściwego i dobrego, należy tylko "rozsądnie" z pornografii korzystać. "Edukacja seksualna" oswaja także uczniów z patologicznymi, wulgarnymi i pełnymi przemocy praktykami seksualnymi takimi jak sadomasochizm.

Tak "wyedukowany seksualnie" człowiek staje się niewolnikiem własnych popędów i namiętności, nie odróżnia dobra od zła oraz ma zdestabilizowaną psychikę. Jakie społeczeństwo mogą tworzyć tak "wyedukowane" osoby?

Wedle danych Europolu, średnio co 2 minuty w Unii Europejskiej na policję zgłaszane jest przestępstwo o charakterze seksualnym, takie jak gwałt, napaść lub molestowanie. W tym wszystkim zwraca uwagę niezwykle wysoki odsetek pedofilów wśród dzieci i nastolatków oraz dzieci uwikłanych w oglądanie i dystrybucję dziecięcej pornografii. Zdaniem szefa niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego blisko 41% osób, które wymieniają treści pornograficzne i pedofilskie w internecie, to osoby niepełnoletnie. Z kolei brytyjskie statystyki mówią o tym, że nawet 52% przypadków przestępców seksualnych to nieletni w wieku 10-17 lat.

"Wyedukowane seksualnie" dzieci gwałcą i krzywdzą inne dzieci.

Nie możemy dopuścić do tego, aby Polska wyglądała tak samo, jak zdeprawowana moralnie Europa Zachodnia. Jeśli nic nie zrobimy, również w Polsce będą setki tysięcy ofiar pedofilów. Tymi ofiarami będą dzieci, dlatego w sposób szczególny musimy mobilizować do działania rodziców. Rewolucja anty-moralna i deprawacja została wprowadzona na Zachodzie przy bierności społeczeństwa, o czym przekonały się najbardziej katolickie kraje takie jak Irlandia, których obywatele byli całkowicie uśpieni i nie reagowali wobec promocji rozwiązłości, homoseksualizmu, "edukacji seksualnej" i aborcji. Opowiadali nam o tym ze szczegółami nieliczni irlandzcy wolontariusze, których szkoliliśmy w trakcie kampanii referendalnych w tym kraju - większość społeczeństwa Irlandii była całkowicie nieświadoma zagrożeń, a ludzie, którzy byli ich świadomi, nie reagowali. Szczególnie bierne były elity i osoby posiadające wpływ na innych.



#zboczency #lgbt #pedofile #dzieci #lewactwo #ue #gender #edukacjaseksualna

5

Rewia drag queen na finale WOŚP. „Skrajnie obrzydliwe barbarzyństwo”nczas.info

Choć WOŚP i Jerzy Owsiak chcą uchodzić za organizację tylko zakupującą sprzęt dla nieefektywnego i drogiego państwowego dostawcę słabej jakości usług medycznych, nazywanego „służbą zdrowia”, to nie sposób nie zauważyć, że jednocześnie wyraźnie ustawia się po jednej, lewicowej stronie światopoglądowej. W tym roku podczas finału WOŚP ma odbyć się m.in. rewia drag queen.

Zdjęcie

WOŚP to kontrowersyjna inicjatywa. Coraz więcej środowisk zarzuca Owsiakowi upolitycznienie i ustawianie się po jednej stronie ideologicznego sporu.

Podczas ostatnich wyborów pojawiła się kampania billboardowa „wygramy z sepsą”. „Polacy! Pokonajmy to ZŁO!!! WYGRAMY” – napisano na billboardzie. Drobnym drukiem dopisano „z sepsą”. Obok znajdowało się logo WOŚP.

W 2021 roku z kolei Owsiak ogłosił, że tzw. strajk kobiet – wulgarna i chuligańska akcja na rzecz prawa do mordowania nienarodzonych dzieci – będzie grać z WOŚP.

Podobnych, choć może nie tak jaskrawo lewicowych akcji w historii Owsiaka i WOŚP było sporo. Teraz dochodzi nowa – rewia drag queen.

Tomasz D. Kolanek z pch24.pl rozmawiał z redaktorem naczelnym „DoRzeczy” Pawłem Lisickim. Dziennikarz zwrócił uwagę, że w tym roku podczas finału WOŚP odbędzie się m.in. „rewia krakowskich Drag Queen”.

– W kategoriach moralnych jest rzeczą obrzydliwą, kiedy wykorzystuje się przedsięwzięcie, którego celem jest cel charytatywny, tym wypadku pomoc chorym dzieciom, do tego, żeby promować nieludzką, barbarzyńską ideologię, która rozkwitła obecnie na całym Zachodzie. Tak należy prezentować wywołaną rewię Drag Queen w Krakowie. To jest oswajanie z perwersją – odpowiedział Paweł Lisicki.

– Ale zwolennicy tego wydarzenia odpowiedzą, że przecież to wszystko jest dla chorych dzieci i w związku z tym jest to jak najbardziej na miejscu, bo przecież uda się im pomóc np. poprzez licytację przedmiotów wystawionych przez Drag Queen – kontynuował Kolanek.

– Mamy tu do czynienia z kategorią, że „cel uświęca środki”, ponieważ cel – pomoc chorym dzieciom – jest zbożny, więc można posłużyć się środkiem moralnie niegodziwym. Całe nasze doświadczenie wskazuje na to, że ten sposób rozumowania prowadzi na manowce. Rodzi się bowiem pytanie: jakie jeszcze środki można by było zaakceptować dla tego poniekąd szczytnego celu? – powiedział Lisicki.

– Ja nie wiem, ile dzieci się uda się uratować tą akcją. Ale wiem, że dopuszczenie w przestrzeni publicznej do oswojenia perwersji pociąga za sobą bardzo negatywne skutki. Pokazuje to ludziom: dzieciom i ich rodzicom, że to, co powinno być czymś nienaruszalnym […], że to wszystko można zanegować i że można, tworzyć cywilizację i kulturę opartą na negacji, na zaprzeczeniu, na zniszczeniu, na arbitralnym wymyśleniu sobie tego, kim jest człowiek – ocenił.

„Skrajnie obrzydliwe barbarzyństwo”

– I to jest skrajnie szkodliwe! To jest barbarzyństwo! To nas prowadzi do rozpadu! Zatem opowieści o tym, że to ma służyć jakiemuś dobremu celowi, to jest mydlenie oczu, to jest zasłona dymna i to jest tym bardziej obrzydliwe – podkreślił Lisicki.

– Zawsze jest tak, że każdy, kto próbował wprowadzić do ludzkiego obiegu czy do ludzkiej cywilizacji, rewolucyjne pojęcia, przedstawiał to jako wspaniałą zdobycz, a potem widzieliśmy, jakie są tego efekty w historii – podsumował Paweł Lisicki.

http://nczas.info/2025/01/09/rewia-drag-queen-na-finale-wosp-skrajnie-obrzydliwe-barbarzynstwo/

#zboczency #lgbt #lewaxtwo #chorobypsychiczne

12

Z maila

Przymusowa "edukacja seksualna", którą rząd Tuska planuje objąć wszystkie dzieci w szkołach, ma być oparta na wynikach "badań naukowych". Jakie to "badania"?

Zbigniew Izdebski, koordynator podstawy programowej do nowego przedmiotu, jest od lat powiązany z Instytutem Kinseya. Założyciel tego Instytutu Alfred Kinsey współpracował z hitlerowskim zbrodniarzem Friedrichem von Balluseckiem, komendantem okupowanych przez Niemców w trakcie II wojny światowej miast Tomaszów Mazowiecki i Jędrzejów. Balluseck odpowiada za liczne zbrodnie na Polakach, w szczególności za seryjne gwałty na polskich dzieciach, opisane ze szczegółami w dziennikach przekazanych następnie do "badań" Kinseyowi. Balluseck wybierał sobie schwytane polskie dzieci do gwałtów dając im wcześniej "wybór" - seks albo komora gazowa. Wspomnienia zbrodniarzy takich jak Balluseck Alfred Kinsey przekształcił następnie w "dane naukowe" na temat seksualności dzieci. Właśnie tego typu "badania" stoją za współczesną "edukacją seksualną".

Seksuolog prof. Zbigniew Izdebski, którego rząd Tuska mianował koordynatorem zespołu tworzącego podstawę programową do obowiązkowej "edukacji seksualnej" w szkołach, jest nazywany "polskim Kinseyem". Sam Izdebski to długoletni współpracownik Instytutu Kinseya - seksuologicznej instytucji "naukowej". W 2010 roku Gazeta Wyborcza opublikowała artykuł pod tytułem "Nasz człowiek w Instytucie Kinseya", w którym napisano:

"Wyróżnienie to zostało przyznane Profesorowi jako wyraz uznania dla jego pracy badawczej oraz wkładu w rozwój naukowy Instytutu Kinsey'a. Prof. Izdebski jest jedynym Polakiem, którego zaproszono do tego grona badaczy."

Co to za Instytut i kim był Alfred Kinsey?

Kinsey to amerykański biolog, który prowadził badania nad owadami, a następnie zajął się "badaniami seksuologicznymi". Kinsey znany był z licznych homoseksualnych relacji ze swoimi studentami i współpracownikami. W trakcie wyjazdów ze studentami organizował m.in. "sesje grupowego onanizmu". Kinsey ożenił się z kobietą, z którą pozostawał w "otwartym związku" - zarówno on jak i ona wchodzili w seksualne relacje z innymi osobami.

Jego najbardziej znanymi publikacjami są tzw. Raporty Kinseya opublikowane w latach 1948 i 1953. Wedle "badań" Kinseya, ponad połowa Amerykanów zdradza swoje żony, a 26% Amerykanek mężów. Kinsey twierdził też, że 10% Amerykanów to homoseksualiści, a 37% miało w swoim życiu przynajmniej jedno doświadczenie homoseksualne. Z "badań" wynikało też, że wielu młodych Amerykanów utrzymuje stosunki seksualne ze zwierzętami.

Skąd Kinsey wziął te liczby, które nawet dzisiaj wydają się radykalnie zawyżone, a co dopiero gdy odnieść je do społeczeństwa lat 30-40 XX wieku?

Alfred Kinsey na swoją grupę "badawczą" wybrał przede wszystkim... przestępców seksualnych, do których miał łatwy dostęp w więzieniach, homoseksualistów, prostytutki płci obojga i ochotników, którzy chętnie opowiadali o swoim życiu seksualnym. Nic dziwnego, że przy tak dobranych respondentach, raporty stworzyły obraz zakłamanej i rozwiązłej Ameryki. Wyniki "badań" przeprowadzone na takiej właśnie grupie przełożono następnie na całe społeczeństwo amerykańskie. Na tej podstawie ogłoszono konieczność dalszego "wyzwolenia seksualnego", a Raport Kinseya dostarczył paliwa rozpętanej wkrótce obyczajowej rewolucji seksualnej.

Alfred Kinsey uważał też, że maleńkie dzieci, już noworodki, są zdolne do "pełnych przeżyć seksualnych". Na jakiej podstawie doszedł do takich wniosków? Skąd uzyskał dane mówiące o tym, że dzieci już od pierwszych dni swojego życia są "gotowe na seksualną aktywność"? Współpracował z pedofilami, którzy gwałcili dzieci i opisali mu wszystko ze szczegółami.

Jednym ze współpracowników Alfreda Kinseya był Friedrich von Balluseck. To niemiecki prawnik i nazista, od 1930 roku członek Oddziałów Szturmowych NSDAP. W trakcie wojny Balluseck był komendantem okupowanego przez Niemców Tomaszowa Mazowieckiego, a następnie komendantem Jędrzejowa. Korzystając ze swojej funkcji dopuścił się licznych zbrodni na Polakach, w szczególności seksualnego wykorzystywania polskich dzieci. Friedrich von Balluseck z pedantyczną dokładnością prowadził dziennik, w którym szczegółowo opisał dokonane przez siebie gwałty na polskich dzieciach. Zgodnie z powojennymi doniesieniami prasowymi, Balluseck dawał schwytanym dzieciom "wybór" - "albo komora gazowa, albo ja".

Po wojnie Friedricha von Ballusecka okrzyknięto "najważniejszym pedofilem w kryminalnej historii Berlina", odpowiedzialnym za "seksualne wykorzystywanie dzieci przez ponad trzy ostatnie dziesięciolecia". Balluseck nawiązał kontakt z Alfredem Kinseyem, któremu przekazał swój dziennik. Kinsey prosił hitlerowca o dokumentacje pedofilskich zbrodni i sugerował mu, aby "był ostrożny" i "pilnował się", pomagając tuszować przestępstwa Ballusecka.

Kinsey współpracował także z innymi pedofilami. Zebrane od nich informacje przekształcił następnie w "dane naukowe" dotyczące seksualności dzieci. Jego współpracownicy i kontynuatorzy przyznali, że Kinsey zachęcał pedofilów do molestowania dzieci i przesyłania do Instytutu Kinseya informacji o pedofilskich zbrodniach. Właśnie to, razem z ankietami przeprowadzanymi wśród gwałcicieli, prostytutek i przestępców seksualnych, dało fundamenty dla współczesnej seksuologii i "edukacji seksualnej".

Stworzone w Niemczech Standardy Edukacji Seksualnej, wedle których ma być prowadzona "edukacja seksualna" w polskich szkołach, zakładają, że dziecko jest "istotą seksualną" od początku swojego życia, dlatego "edukację seksualną" trzeba prowadzić już od urodzenia, oswajając dzieci z masturbacją i homoseksualizmem. Standardy Edukacji Seksualnej zakładają również, że w dzieciach w wieku 6-9 lat należy rozwijać umiejętność wyrażania zgody na seks. Warto w tym momencie przypomnieć, że Zbigniew Izdebski to uczeń prof. Andrzeja Jaczewskiego, który opowiadał się za legalizacją seksu dorosłych z dziećmi. Zdaniem Jaczewskiego, dobrowolne i świadome kontakty seksualne dorosłych z dziećmi od 9 roku życia nie powinny być karalne, a pedofile są rzekomo często dobrymi wychowawcami. Pogląd ten zbiega się z niemieckimi wytycznymi mówiącymi, że 9-letnie dzieci powinny uczyć się o pierwszych doświadczeniach seksualnych i wyrażaniu zgody na seks. W tym kontekście istotna jest także informacja, że Zbigniew Izdebski jako pierwszy Polak w historii został uhonorowany medalem przez Niemieckie Towarzystwo Społeczno-Naukowych Badań nad Seksualnością (DGSS) za „szczególne zasługi w dziedzinie badań nad seksualnością człowieka i edukację seksualną”. Prezesem DGSS był homoseksualista Helmut Kentler, który w ramach „eksperymentu seksuologicznego” przez 30 lat przekazywał bezdomne dzieci do adopcji pedofilom.

Panie Marku, Andrzej Jaczewski nazwał Zbigniewa Izdebskiego, swojego ucznia i współpracownika, "polskim Kinseyem". Teraz, ten "polski Kinsey" odpowiada za stworzenie podstawy programowej do przymusowej "edukacji seksualnej", którą rząd Tuska chce objąć wszystkie dzieci w szkołach już od 1 września.

Wedle ujawnionej przez MEN podstawy programowej, powstałej pod kierunkiem Zbigniewa Izdebskiego, dzieci już od 4 klasy szkoły podstawowej mają uczyć się m.in. o masturbacji, LGBT, różnych "orientacjach seksualnych" i "tożsamościach" płciowych, rodzajach związków nieformalnych i homoseksualnych, rozwodach, aborcji, antykoncepcji, bezdzietności, popędzie seksualnym, wyrażaniu zgody na seks oraz różnych formach aktywności seksualnej.

Taka "edukacja" już po wakacjach ma być przedmiotem obowiązkowym. To, czy plany deprawatorów wejdą w życie, zależy od oporu społecznego i stopnia świadomości Polaków, przede wszystkim rodziców. Dlatego nasza Fundacja w całym kraju organizuje niezależne akcje i kampanie informacyjne, w trakcie których docieramy do społeczeństwa z prawdą na temat ogromnego zagrożenia, jakim jest systemowa "edukacja seksualna" polskich dzieci.


#usmiechnietapolska #koalicja13grudnia #zboczency #lgbt #gender #dzieci #hitler

10

Nikt nie zwróci jej już zdrowia. Skrzywdzona kobieta oskarża aktywistów gendernczas.info

Dr. Johanna Olson-Kennedy, uznawana za jedną z czołowych promotorek ideologii gender na świecie, stanie przed sądem. Jej metody leczenia, uważane już od lat za bulwersujące i sprzeczne z nauką, są teraz przedmiotem procesu o zaniedbania medyczne. Proces ten może zmienić bieg historii: coraz więcej krajów zaczyna bowiem widzieć, jak potwornym eksperymentem na dzieciach jest tzn. „tranzycja”, czyli „zmiana płci”. Olson działała głównie w USA, można więc mieć nadzieję, że Ameryka zakaże wreszcie podobnych praktyk. Zanim jednak każdy stan Ameryki ukróci genderową samowolkę (wiele stanów już się za to wzięło), transowanie dzieci skończy się w Irlandii: to bowiem kolejny kraj, który zakazał podawania dzieciom blokerów dojrzewania.

Zdjęcie

Olson-Kennedy, dyrektorka Centrum Zdrowia dla Młodzieży Transseksualnej w Szpitalu Dziecięcym w Los Angeles, zdobyła rozgłos dzięki swojemu zdecydowanemu wsparciu wobec chemicznej i operacyjnej tranzycji, która miała być błogosławieństwem dla transseksualistów.

Skandaliczna działalność

Tranzycja taka wiąże się z amputacją zdrowych części ciała, kastracją, a nawet ryzykiem nowotworów i śmierci. W takich barbarzyńskich praktykach, których nie powstydziłby się doktor Frankenstein, Olson widziała lek na dysforię płciową, czyli wstręt i nienawiść do własnego ciała. Jej metody, obejmujące szybkie wprowadzanie pacjentów w proces medycznej tranzycji bez dogłębnej oceny psychologicznej, wywołały więc słusznie niejedną burzę w środowisku medycznym. W wywiadach aktywistka broniła swoich praktyk, porównując stosowanie blokerów dojrzewania do podawania insuliny diabetykom i sugerując, że makabryczne okaleczanie ciała jest transseksualistom niezbędne do przeżycia.

Tranzycja była przez Olson polecana nie tylko dorosłym – kobieta wielokrotnie twierdziła, że amputacja piersi i narządów płciowych pomoże również dzieciom, które swojego ciała nie akceptują. Działaczka nie bała się też uciszać opozycji, która jej chore pomysły stawiała pod znakiem zapytania. Olson podjęła więc nawet decyzję o wstrzymaniu publikacji wyników badania finansowanego przez National Institutes of Health, które miało na celu ocenę skuteczności blokerów (anty)hormonalnych. Badanie nie dowiodło pozytywnych stron hamowania dojrzewania, aktywistka nie chciała więc takiej publikacji. Trudno o lepszy przykład opętania ideologicznego!

Zwolenniczka gender wielokrotnie była też krytykowana za promowanie przekonania, że terapia hormonalna jest odwracalna. Pomysł ten jest sprzeczny z wieloma badaniami pokazującymi, że wpływ blokerów dojrzewania na rozwój fizyczny i psychiczny może być trwały. Do trwałych, negatywnych zmian zalicza się wyniszczenie kości, obniżoną inteligencję, a nawet obrzęki w mózgu tych, którzy przyjmowali blokery. Olson wspierała również swoją działalnością wczesną tranzycję, czyli okaleczanie dzieci – według niej nawet kilkulatek mógł wyrazić świadomą, poinformowaną zgodę na deformację własnego ciała, bezpłodność i uzależnienie od sztucznych hormonów płci przeciwnej.

Zaniedbania medyczne

Samowolka aktywistki gender znalazła jednak chyba wreszcie swój koniec. Clementine Breen, obecnie 20-letnia studentka UCLA, złożyła pozew przeciwko Olson-Kennedy, oskarżając ją o medyczne zaniedbania. Breen twierdzi, że w wieku 12 lat została pod wpływem aktywistki wprowadzona w proces tranzycji, który obejmował blokery dojrzewania, terapię hormonalną i mastektomię – amputację zdrowych piersi – w wieku 14 lat, bez odpowiedniego wsparcia psychologicznego ani monitorowania skutków ubocznych. W swoim pozwie Breen podkreśla, że jako dziecko cierpiała na różne problemy psychiczne, w tym traumę spowodowaną przemocą i molestowaniem seksualnym, a trauma ta nie została uwzględniona w procesie decyzyjnym dotyczącym jej leczenia. Mimo że wiadomo, iż dramatyczne przeżycia mogą popychać chorych w kierunku „zmiany płci”, tranzycja 12-latki otrzymała zielone światło bez odpowiedniego oporu.

Breen zaczęła kwestionować swoją decyzję o tranzycji po latach, kiedy rozpoczęła psychoterapię i zrozumiała, że to właśnie wcześniejsza trauma motywowała ją do transseksualnej identyfikacji. Obecnie stoi jednak w obliczu nieodwracalnych zmian w swoim ciele, które nie były jej świadomym wyborem. Nikt nie jest w stanie zwrócić jej zdrowia, które utraciła.

Breen oskarżyła więc Olson o fałszywe przedstawienie historii jej tożsamości płciowej w liście wsparcia dla chirurga, w którym to liście stwierdzono (skłamano?), że Breen identyfikowała się jako chłopiec od dzieciństwa. To jednak nie zgadzało się z dokumentacją medyczną. Breen poinformowała również, że Olson-Kennedy nie powiedziała jej o ryzykach związanych z tranzycją, w tym o potencjalnej bezpłodności, problemach z kośćmi i wpływie blokerów na rozwój mózgu. Nastolatka nie znała więc innych opcji terapeutycznych, skupiając się na tranzycji medycznej jako jedynej drodze do rozwiązania swoich problemów.

Pozew Breen podkreśla również, że Olson-Kennedy chciała prawdopodobnie wprowadzić w błąd rodziców nastolatki, sugerując, że ich córka jest w stanie krytycznym: w przypadku braku tranzycji rzekomo groziło jej samobójstwo.

Oprócz aktywistki gender pozew obejmuje również dawnego terapeutę studentki, chirurga, który pozbawił ją piersi oraz 20 nieznanych jeszcze osób, które doprowadziły do „zmiany płci” skrzywdzonej kobiety. Jeśli Breen wygra sprawę, może to skłonić systemy opieki zdrowotnej w USA do ograniczenia tranzycji wśród dzieci. Breen domaga się rekompensaty pieniężnej, a nic tak chyba dobrze nie odstraszy od eksperymentów na dzieciach, jak ryzyko strat finansowych. Odszkodowanie finansowe może stanowić też precedens dla innych detranzycjonerów, czyli tych, którzy zaprzestali transować swoje ciało – im więcej takich przypadków, tym świadomość społeczna szkodliwości gender będzie większa.

Realne zmiany

W niektórych jednak krajach na realną walkę z ideologią okaleczania dzieci nie trzeba już czekać – wiele narodów w ostatnich latach ukróciło lub zdelegalizowało wczesną tranzycję.

Od 2020 roku Finlandia, po przeglądzie badań na temat skuteczności blokerów dojrzewania, znacząco ograniczyła stosowanie tych substancji, rekomendując je tylko w szczególnych przypadkach. Podobnie zrobiła Norwegia, wprowadzając bardziej rygorystyczne wymogi dotyczące użycia blokerów, choć niestety zakaz nie jest tam zupełny. Poza Skandynawią również Francuska Akademia Medyczna w 2022 roku opowiedziała się za ograniczeniem tranzycji medycznej u nieletnich, limitując nieodwracalne operacje na dzieciach i nastolatkach.

Teraz do listy krajów, które stanęły w obronie swoich najmłodszych obywateli, dołącza również Irlandia, gdzie zakazane zostanie sztuczne hamowanie dorastania. Lekarze przepisujący blokery młodzieży mogą spodziewać się teraz w Irlandii surowych konsekwencji.

Szkoda tylko, że te pozytywne zmiany pojawiają się tak późno. Nie trzeba być bowiem lekarzem czy naukowcem, by zrozumieć oczywistą szkodę, jaką wyrządza dewastacja ludzkiego ciała. Ci jednak, którzy potrzebują naukowych argumentów, powinni znać fakty, które czynią wczesną tranzycję pomysłem nie do obronienia.

Blokery dojrzewania zatrzymują bowiem produkcję estrogenów i testosteronu, co uniemożliwia lub opóźnia procesy dorastania. Choć niektórzy argumentują, że daje to czas na przemyślenie swojej tożsamości, liczne raporty wskazują na poważne, nieodwracalne skutki zdrowotne transowych terapii.

Jednym z najbardziej niepokojących efektów ubocznych jest wpływ blokerów na kości: długotrwała terapia blokerami może prowadzić do osteoporozy. Zaburzony jest również wzrost pacjenta, który zdecydował się (którego popchnięto?) w kierunku tranzycji.

Poza tym metaanalizy z naukowych żurnali sugerują, że blokery wpływają negatywnie na rozwój mózgu, utrudniając myślenie i ograniczając umiejętności społeczne. Szkodliwy wpływ blokerów na mózg obserwowany jest nawet międzygatunkowo! U owiec, które poddano (anty)hormonalnej terapii, dochodzi do trwałych problemów z orientacją w terenie, a angielskie badania na ludziach wykazały, że u dziewcząt przyjmujących blokery IQ spadało od 10 do 15 punktów w skali 100. To ogromna strata!

Przyjmowanie blokerów hormonów związane jest także z nieuleczalną bezpłodnością i niebezpiecznym nadciśnieniem śródczaszkowym, podobnym w swoich symptomach do guza mózgu.

Irlandzki ban na blokery oznacza więc wyłącznie rozpoznanie wagi prawdziwej nauki, która długo uciszana była krzykiem aktywistów gender, bełkoczących coś o prawach człowieka. Irlandia ze swoim zakazem transowania dzieci znajdzie się również w dobrym towarzystwie: w Anglii już wcześniej wprowadzono całkowity zakaz stosowania blokerów dojrzewania u dzieci z dysforią płciową. Była to odważna decyzja mająca na celu ochronę zdrowia psychicznego młodych ludzi, poparta przez rząd po szczegółowych analizach medycznych i podtrzymana mimo zmiany władzy na nową.

Zmiana podejścia do problemów młodzieży w Irlandii jest też wyważona: ban na hamowanie dorastania obejmie tylko stosowanie blokerów w kontekście „zmiany płci” u dzieci. W innych przypadkach medycznych, takich jak leczenie przedwczesnego dojrzewania, blokery pozostaną dozwolone. Taki był też ich pierwotny cel: spowolnienie przedwczesnych zmian płciowych u dzieci cierpiących z powodu zbyt nagłej burzy hormonów.

Irlandzkie prawo nie będzie się też patyczkować z tymi, którzy spróbują je obejść: lekarze, którzy będą przepisywać blokery z zamiarem zmiany płci u nieletnich, stracą prawo do wykonywania zawodu i zapłacą wysokie grzywny. Nowe recepty na zmianę płci nie będą też wystawiane: irlandzkie władze pozwolą jedynie na wyczerpanie tych już wypisanych.

Czy jednak na podobne zmiany można liczyć także w Polsce, gdzie najmłodsze, transowane dzieci są w identycznym wieku, jak skrzywdzona Amerykanka? Niestety nie! W Polsce bowiem komisje obecnego rządu współpracują z radykalnymi aktywistami gender, którzy domagają się nie tylko „tranzycji na żądanie”, czyli operacji i zastrzyków bez opinii psychologa, psychiatry i endokrynologa, ale również „zmieniania płci” bez względu na wiek. Polska zdaje się niestety podążać w kierunku Niemiec, gdzie od listopada tego roku płeć metrykalną można zmienić już noworodkom, a o tym, czy dziecko powyżej 14 roku życia może sobie zmienić płeć, będą decydowali nie rodzice, lecz urzędnicy. W naszym i w niemieckim zakątku świata ideologia gender dopiero się rozkręca!

http://nczas.info/2025/01/07/nikt-nie-zwroci-jej-juz-zdrowia-skrzywdzona-kobieta-oskarza-aktywistow-gender/

#gender #ideologia #kgtb #zboczency #plec #transseksualizm

20

Lewacka patologia. Austria. Nauczyciel zwolniony z pracy za sprzeciw wobec LGBT i odrzucanie covidowych bzdurnczas.info

Nelsi Pelinku to były nauczyciel z Austrii którego rodzice pochodzą z Albanii. Jest katolikiem. W wywiadzie dla LifeSiteNews wyznał, że został wyrzucony z pracy za to, że odrzucał narrację o śmiertelnej pandemii zabójczego koronawirusa oraz nie zgadzał się z agendą LGBT.

Zwolnienie z pracy za normalność

Pelinku został zwolniony i otrzymał dwuletni zakaz pracy jako nauczyciel za to, że brał udział w prorodzinnych oraz antylockdownowych manifestacjach. Pracował w szkole w kraju związkowych Salzburg.

Zdjęcie

Wyrzucono go z pracy w sierpniu 2023 roku. Stało się to po tym, gdy władze szkoły dowiedziały się, że w latach 2019-2022 brał udział w kilku wiecach.

Nelsi Pelinku wymienia, że chodzi o Marsz dla Rodziny oraz protesty przeciwko restrykcjom wprowadzonym pod pretekstem pandemii koronawirusa. Protestował także przeciwko masowej migracji murzynów i Arabów do Europy.

Pelinku podkreśla, że był na tych wszystkich wydarzeniach zanim rozpoczął pracę w szkole. Uważa, że to właśnie udział w tych wydarzeniach był powodem jego zwolnienia.

Lewackie wpływy

Zwrócił uwagę na utrzymywanie silnej, lewackiej agendy w instytucjach publicznych. Zaznaczył, że on sam jest katolikiem.

W 2022 roku trafił na jakąś lewacką stronę internetową, gdzie był potępiony przez jej administratorów. Udostępniono tam jego dane, w tym zdjęcie i wzywano do zwolnienia z pracy w Liceum Muzycznym św. Michała w Lungau w Salzburgu.

Szkolne „dochodzenie”

Informacje o tym dotarły do dyrektorki szkoły. Ta zleciła Archiwum Dokumentacji Austriackiego Ruchu Oporu (DÖW) – lewackiej organizacji finansowanej z państwowych pieniędzy – sporządzenie raportu na temat Nelsi Pelinku. Poproszono też o wydanie orzeczenia, czy publicznie okazywał „faszystowskie, antysemickie lub rasistowskie idee”.

DÖW w raporcie podało, że Marsz dla Rodziny oraz protest przeciwko „Drag queen story hour” to „jawna homofobia”. Sugerowano też, że Pelinku to „skrajnie prawicowy ekstremista”, gdyż brał udział w „licznych antyimigracyjnych wiecach” organizowanych przez identarian.

Co ciekawe, organizacja zaznaczyła, iż Nelsi Pelinku nie naruszył w żaden sposób wolności słowa i opinii w Austrii. Mimo tego kilka miesięcy później stracił pracę.

„Zarzuty” i kłamstwa

W piśmie o wypowiedzeniu umowy, do którego dotarła redakcja LifeSiteNews wymieniono kilka powodów zwolnienia. Wśród nich było skrytykowanie przez nauczyciela „team teachingu”, czy też „nauczania zespołowego”.

Innym powodem było podarcie wywieszonej w szkole ulotki o „inicjatywie homoseksualnej”. Potem za to przeprosił, ale podkreślił, że nie zmienia zdania na temat akcji.

Chodziło o spotkanie przedstawiciela organizacji LGBT do szkoły, który „uczyłby”, tj. indoktrynował dzieci na temat LGBT. Chciałby przebywać też z dziećmi sam na sam, bez obecności nauczyciela, co w Austrii byłoby nielegalne.

W piśmie też stwierdzono, że nauczyciel miał powiedzieć uczniom, że promieniowanie słoneczne „uczyni ich gejami”. Nelsi Pelinku stwierdza, że to kłamstwo. Świadczy o tym fakt, że uczniowie zeznający to przed sądem mieli sprzeczne zeznania, przez co sąd uznał je za niewiarygodne.

Zarzucono mu też „publiczną pogardę dla wolności prasy”, ponieważ użył parasola na jednym z wieców, by zasłonić swoją twarz przed „lewackimi fotografami”.

„Zdjęcia robione przez tych lewicowych działaczy są często wykorzystywane do potępiania i 'doxxowania’ [chodzi o wrzucanie danych na potępiające strony internetowe – red.] uczestników, jak miało to miejsce w przypadku Pelinku” – czytamy na lifesitenews.com.

Zarzucono mu też pokazywanie ręką znaku „Białej Siły”, która wygląda jak „okejka”. Pelinku stwierdził, że po pierwsze jest to często forma żartu. A po drugie – on sam ma ciemny kolor skóry, zaś jego rodzice są imigrantami z Albanii.

Pozew i austriacki absurd biurokratyczny

Nauczyciel pozwał kraj związkowy Salzburg za bezprawne pozbawienie go pracy. 11 lipca 2024 roku zapadł wyrok. Sąd uznał, że Pelinku nie łamał prawa i korzystał z tych, które mu przysługują, w szczególności prawo do wolności słowa oraz wolności zgromadzeń, co wynika z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz austriackiej konstytucji. Jako nauczyciel nie naruszył też w istotnym stopniu swoich obowiązków. W związku z czym zwolnienie go było bezpodstawne.

Władze kraju Salzburg odwołały się od wyroku. II instancja uznała z przyczyn technicznych, że jednak Pelinku nie może się skarżyć. Powodem było to, że w podaniach do dwóch szkół, gdzie chciał pracować, napisał, że „jego zatrudnienie w Liceum Muzycznym im. Św. Michała zakończyło się z dniem 31 sierpnia 2023 r”.

Sąd uznał, że nauczyciel w ten sposób uznał jego zwolnienie za słuszne. I zrzekł się w ten sposób prawa do roszczeń w związku z tym zwolnieniem.

Pelinku musi teraz pokryć koszty opłat sądowych oraz prawnych. Chodzi o zawrotną kwotę 24 tys. euro. Nie może ponadto pracować w szkołach w Austrii jako nauczyciel przez dwa lata.

http://nczas.info/2025/01/05/lewacka-patologia-nauczyciel-zwolniony-z-pracy-za-sprzeciw-wobec-lgbt-i-odrzucanie-covidowych-bzdur/

#zboczency #lgtb #lpg #gender #lewactwo #plandemia #covid #austria

13

„Stworzyli prawdziwy dom grozy”. Przedstawiana jako idealna para gejów wykorzystywała seksualnie adoptowane dzieci [FOTO]nczas.info

Sąd w stanie Georgia (USA) wydał wyrok w sprawie, która wstrząsnęła opinią publiczną. William i Zachary Zulock, niegdyś przedstawiani w mediach jako wzorowi członkowie społeczności LGBTQ, zostali skazani na 100 lat więzienia bez możliwości zwolnienia warunkowego za systematyczne wykorzystywanie seksualne dwójki adoptowanych synów.

Zdjęcie

– Ci oskarżeni stworzyli prawdziwy dom grozy, przedkładając swoje mroczne żądze ponad wszystko i wszystkich – powiedział podczas ogłaszania wyroku prokurator okręgowy Randy McGinley.

– Jednak głębia deprawacji oskarżonych, jakkolwiek przerażająca, nie jest większa niż determinacja tych, którzy walczyli o sprawiedliwość, i siła ofiar w tej sprawie – dodał.

Przyznanie się do winy

W sierpniu William Zulock przyznał się do zarzutów sodomii w okolicznościach obciążających, molestowania dzieci, kazirodztwa i dwóch przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci. Zachary Zulock przyznał się do podobnych zarzutów 21 października, a dodatkowo został uznany przez sędziego Jeffreya L. Fostera za winnego dwóch przypadków kazirodztwa podczas procesu.

Jak wyszło na jaw?

Śledztwo rozpoczęło się 22 lipca 2022 roku, kiedy biuro szeryfa hrabstwa Walton otrzymało zgłoszenie od jednostki ds. przestępstw komputerowych i wykorzystywania dzieci. Śledczy zostali zaalarmowani przez Narodowe Centrum ds. Zaginionych i Wykorzystywanych Dzieci o podejrzanych materiałach przesyłanych na konto Google z adresu IP w hrabstwie Walton.

Podczas przeszukania domu małżeństwa gejów znaleziono ponad siedem terabajtów cyfrowych dowodów, w tym nagrania z monitoringu domowego, które pokazywały, jak mężczyźni wykorzystują dzieci w różnych częściach domu.

Siatka pedofilów

Śledztwo ujawniło, że Zulockowie komunikowali się z dwoma innymi pedofilami – Hunterem Lawlessem i Luisem Vizcarro-Sanchezem. Zachary Zulock wysyłał do Lawlessa wiadomości przez Snapchat z opisami planowanych przestępstw. Lawless zeznał policji, że para wielokrotnie „oferowała” mu swoje adoptowane dzieci. Został skazany na 20 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 12 latach. Vizcarro-Sanchez usłyszał wyrok 60 lat, z czego pierwsze 15 lat z pewnością spędzi za kratkami.

Systemowe zaniedbanie

Szczególnie szokujący jest fakt, że para mogła adoptować chłopców mimo tego, że Zachary był wcześniej oskarżony o gwałt na innym dziecku w 2011 roku. Sprawa została zgłoszona policji, ale nie została dokładnie zbadana przez prokuraturę. Na rok przed aresztowaniem para rozważała nawet adopcję dwuletniej dziewczynki.

Chłopcy, obecnie w wieku 10 i 12 lat, zostali adoptowani z pieczy zastępczej w 2018 roku za pośrednictwem nieistniejącej już agencji All Gods Children Inc. Trafili tam po odebraniu ich biologicznym rodzicom uzależnionym od heroiny.

Skazani na 100 lat więzienia geje – zanim wyszło na jaw jakich okrucieństw się dopuścili – uchodzili za wzorową parę i użyczali swój wizerunek do „kampanii przeciwko homofobii”.

http://nczas.info/2024/12/25/stworzyli-prawdziwy-dom-grozy-przedstawiana-jako-idealna-para-gejow-wykorzystywala-seksualnie-adoptowane-dzieci-foto/

#zboczency #lgtb #dzieci #pedaly #jpg #homofobia #pedofile

19

Nowy obowiązkowy przedmiot szkolny pomimo protestów. „Nowacka została ministrem właśnie po to” [VIDEO]nczas.info

Nie po to pani minister Nowacka od tylu lat jest politykiem, żeby teraz inni mówili jej, czego dzieci mają się uczyć. Pani minister Nowacka została ministrem właśnie po to, żeby to ona mówiła rodzicom, czego ich dzieci mogą się uczyć – powiedział w najnowszym odcinku swojego programu publicysta „Najwyższego Czas-u!” Radosław Piwowarczyk.

– Minister edukacji Barbara Nowacka była gościem TVN24, gdzie zapowiedziała, że będzie wprowadzony do szkół nowy obowiązkowy przedmiot edukacja zdrowotna, który ma zastąpić wychowanie do życia w rodzinie – zaczął Piwowarczyk.

– Na antenie TVN24 niezwykle dociekliwy redaktor Konrad Piasecki zauważył, że Ordo Iuris przekonuje, że jeśli zostanie wprowadzona edukacja zdrowotna i rodzice nie będą chcieli, żeby ich dzieci uczestniczyły w zajęciach dotyczących edukacji seksualnej, to będzie wspierało tych rodziców i broniło ewentualnie ich przed sądem – kontynuował publicysta.

– No i tutaj pani minister Nowacka zareagowała bardzo stanowczo, jak na minister przystało, czy tam na ministrę, ciężko teraz powiedzieć, bo to taka reakcja stanowcza, nie wiem, czy ona bardziej do ministra, czy do ministry pasuje, to państwo sami będą musieli ocenić – kpił z lewicowej nowomowy Piwowarczyk.

Następnie redaktor przytoczył wypowiedź Nowackiej. Minister edukacji w TVN24 powiedziała, że „nie obchodzi ją, co boli Ordo Iuris”, ale „obchodzi ją, żeby dziecko, które chodzi do szkoły dostawało kompleksową wiedzę o swoim zdrowiu”.

– Kompleksowa wiedza to jest wiedza, którą zatwierdzą urzędnicy. To nie jest byle jaka wiedza, którą każdy może komuś przekazać, dowiedzieć się. To jest wiedza, która będzie zatwierdzona przez polityków, będzie odpowiednio ustawiony program, jeden dla całej Polski i żeby tam żadnych wyłomów w tym nie było, żeby każdy wiedział dokładnie to samo – wyjaśnił Piwowarczyk.

W dalszej części programu Nowacka dodała, że „będzie to przedmiot obowiązkowy bez względu na to, co jedna czy druga organizacja będą uważały”. – No a jakżeby inaczej. Będzie obowiązkowy, bez względu na to, co inni będą uważali. Nie po to pani minister Nowacka od tylu lat jest politykiem. Musiała wchodzić w różne koalicje, układy, układziki, żeby się w końcu dochrapać do tego ministerstwa, żeby objąć fuchę, żeby teraz inni jej mówili, co tutaj dzieci mają się uczyć, a czego nie i może jeszcze rodzice by tam wskazywali jakieś oczekiwania swoje, jakieś pomysły, jakieś zażalenia. No przecież nie po to pani minister Nowacka została ministrem. Pani minister Nowacka została ministrem właśnie po to, żeby to ona mówiła rodzicom, czego ich dzieci mogą się uczyć – powiedział publicysta.

Sprzeciw Ordo Iuris

– Ordo Iuris, o którym wspomniał redaktor Piasecki, na swojej stronie internetowej wypunktowało zastrzeżenia, jakie ma do nowego przedmiotu wprowadzanego przez ministerstwo pod wodzą pani Nowackiej – zauważył Piwowarczyk. Na stronie organizacji możemy przeczytać m.in., że:

„dzieci, które ukończyły 9 lat, niezależnie od woli rodziców, mają być oswajane z tematyką seksualności”;

„uczniowie szkoły podstawowej będą uczyć się m.in. o masturbacji jako »normie medycznej”«, o tym, »co wpływa na libido«, o szeroko rozumianej »orientacji psychoseksualnej« (w tym homoseksualnej, biseksualnej, aseksualnej) oraz o »tożsamości płciowej, cispłciowości, transpłciowości«, a także»opisywać zaburzenia i dysfunkcje seksualne«”.

– Przyznają Państwo, że od samego czytania tego, czego mają się uczyć dzieci w ramach edukacji tzw. zdrowotnej, można dostać zawrotu głowy. No ale niezależnie od tego, jak to dokładnie będzie, tutaj trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na jedną sprawę, bo część rodziców powie: tak, super, edukacja seksualna to szkół, część powie: nie, absolutnie, nasze dzieci mają się tego nie uczyć – wskazał Piwowarczyk.

– W Polsce mamy obecnie taką sytuację, że kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, to taka edukacja nie będzie wprowadzana i zamiast tego na przykład będzie przedmiot HiT, który się nie będzie podobał dużej części rodziców. Kiedy rządzi uśmiechnięta koalicja,to tylnymi drzwiami pod nieco inną nazwą będzie wprowadzana edukacja seksualna, co z kolei nie będzie podobało się konserwatywnym rodzicom. Jedna i druga sitwa chce mieć kontrolę nad edukacją, bo to jest kontrola nad przyszłym pokoleniem, możliwość wpływania na wychowywanie przyszłych wyborców – podkreślił publicysta.

Piwowarczyk zwrócił uwagę, że gdyby nie istniał jeden państwowy program nauczania, to rodzice konserwatywni mogliby posyłać dzieci do szkół, gdzie wykładany jest HiT i religia, a ci bardziej postępowi do szkół, w których uczono by genderyzmu. – W ramach takiej wolnej konkurencji zobaczylibyśmy, który model edukacyjny przynosi lepsze rezultaty – wskazał.

http://nczas.info/2024/11/20/nowy-obowiazkowy-przedmiot-szkolny-pomimo-protestow-nowacka-zostala-ministrem-wlasnie-po-to/

#usmiechnietapolska #zboczency #lpg #lgtb #gender #lewactwo #dzieci

7