Ciekawy tekst na FB mi się wyświetlił.

Na temat tego jak toksyczne potrafią być matki i na jak nietypowe sposoby ta toksyczność może być zamaskowana:

TOKSYCZNA MATKA
powoduje, że dziecko nie może odnaleźć się w swoim dorosłym życiu, nie czuje się szczęśliwe, niczym nie umie się zadowolić, ma duże poczucie lęku, kłopoty z relacjami osobistymi i przejmuje toksyczność matki.
- Każda rodzina jest czymś naznaczona, na szczęście nie każda w sposób skrajny.

Nadopiekuńczość:

Największa z możliwych toksyn. Nie pozwala dziecku dojrzeć, usamodzielnić się, odciąć pępowiny i cieszyć się życiem. Ogranicza i blokuje zdobywanie doświadczeń. Matka twierdzi, że to z miłości, tymczasem jest to przemoc z dorobioną ideologią.

Nadopiekuńczość to żadne matczyne kochanie, tylko chęć kontroli za wszelką cenę, poprzez rzekomą „dobroć”. Wyręcza, usprawiedliwia, „wie”, co dla jej dziecka najlepsze. Najchętniej zorganizowałaby mu cały świat i autonomię dziecka odbiera jako zagrożenie dla jej miłości. A dziecko się dusi – im większe, tym bardziej.

Poświęcanie się:

To kolejna zmora. Zawsze podszyte poczuciem krzywdy iwpędzaniem w poczucie winy „niewdzięcznego” dziecka. Nikt nie potrzebuje i nie chce niczyjego poświęcenia, zwłaszcza własnej matki. Co innego świadomy wybór: rezygnuję z pracy, bo chcę pierwszy okres życia mojego dziecka tak właśnie spędzić. Zarzucanie dziecku, że dla niego matka zrezygnowała z „kariery”, że wszystko oddała w imię jego dobra – jestkłamliwą manipulacją. Za takim przejawem przemocy (a tak!) stoi zwykle jej neurotyzm i niespełnienie.

Obarczanie dziecka poczuciem winy za własne frustracje i nieumiejętność życia to wyraz niedojrzałości i zaburzonego funkcjonowania matki. Za tym zwykle stoi chęć kontroli i podporządkowania sobie wymykającego się dziecka. Szantaż emocjonalny („Ja dla ciebie to czy tamto, a ty pięknie mi się odwdzięczasz”) i roszczeniowość w imię rzekomych poświęceń uniemożliwia dziecku normalne życie, powodując złość, poczucie winy, poddanie się i głębokie zaburzenia nerwicowe.

Domaganie się całkowitego oddania emocjonalnego:

Matka za wszelką cenę chce utrzymać pozycję najważniejszej osoby w życiu dziecka. Nie bierze pod uwagę tego, że naturalnym procesem jest zmiana i że jej rolą jest przygotowanie dziecka do dorosłego życia, bycia partnerem i rodzicem. Zamiast uczyć córkę szacunku do siebie samej, a syna, jak warto traktować kobiety, najchętniej ubezwłasnowolniłaby własne dziecko, by dało jej taką miłość, jakiej nie otrzymała od wybranego przez siebie partnera. Posunie się do udawania choroby i wzywania dziecka pięć razy w tygodniu w środku nocy lub przed ważnym towarzyskim wydarzeniem dziecka, w którym miała nie brać udziału, ataków wymówek albo „rezygnacji” („No tak, jedź sobie na ten weekend, a ja zostanę sama. Może umrę, to nie będziesz mieć więcej ze mną kłopotu…”).

Bierna służąca:

Uzależniona od mężczyzny lub od dziecka (co ciekawe, to rzadko idzie w parze!), sama o niczym nie decyduje. Toleruje każde zachowanie swojego partnera lub dziecka. Nie umie zadbać ani o siebie, ani o dziecko, bo jeśli daje się terroryzować jednemu lub drugiemu, to dbanie jest niemożliwe. Nie wie, jak ustalać zasady. Ba! Nie wie, jakie one powinny być! Nie ma mowy o jakiejkolwiek konsekwencji, bo nikt nie ma zwyczaju liczyć się ze służącą. Niedecyzyjna, bierna, nieszczęśliwa, wpędza w poczucie bezsensu niczemu niewinne dziecko.

Szafowanie „dobrem” dziecka:

W zależności od osobistego wygodnictwa: toleruje przemoc domową („przecież dziecko powinno mieć obydwoje rodziców”)lub rozwala istniejący związek („dziecko powinno mieć szczęśliwą matkę, a z ich ojcem taka nie jestem”). Cacka się z rodzinnym przemocowcem jak ze zgniłym jajem, nie widząc, żerujnuje psychikę dziecka.

Przeciwny biegun: sprowadza do domu i swojego łóżka kolejnych wujków, nie biorąc pod uwagę, że kalejdoskop jej miłosnych porażek burzy poczucie bezpieczeństwa dziecka.

Tylko toksyczna, ograniczona matka uniemożliwia dziecku kontakty z ojcem – najczęściej w imię osobistej zemsty zawiedzionej kobiety, ale z niesieniem na sztandarze „dobra” dziecka (nie mówię o sytuacji, gdy ojciec nie trzeźwieje lub rzeczywiście skrzywdził dziecko). Nie patrzy, jak rozwiązać sprawę spotkań, by było to z największą korzyścią dla dziecka. Zabrania, bo… i tu następuje cała litania bzdur, w jej oczach utwierdzających ją w słuszności podjętej decyzji.

Dla „dobra” dziecka toksyczna matka despotycznie przejmuje ster jego życia w swoje ręce. Lepiej wie, jakie studia ma skończyć, z kim się zadawać, jak spędzać wolny czas. Płaci i wymaga całkowitej lojalności i poddania. „Niesubordynacja” kończy się emocjonalną karą, a nawet zerwaniem wszelkich kontaktów (taką postawę również dość często przejawiają ojcowie).

„Przyjaciółka” – taka „od serca”:

Zwierza się dziecku ze swoich rozterek, obarczając je sprawami, które zwyczajnie je przerastają. Dopytuje o intymne szczegóły z życia dziecka, udziela rad, zabiera na swoje imprezy jako osobę towarzyszącą. Ma z dzieckiem sekrety przed ojcem, trzyma z nim przeciw niemu sztamę.

Z szesnastolatką pali papierosy, siedemnastolatkowi kupuje piwo. Nie wie, że w ten sposób nie zagłuszy swoich wyrzutów sumienia (bo np. skrycie sama nadużywa alkoholu albo w swoim mniemaniu nie spędza z dzieckiem wystarczającej ilości czasu), a jedynie zrobi mętlik w głowie dziecka, które przyjaciół dobierze sobie samo, a potrzebuje, by rodzic był odpowiedzialnym, stabilnym przewodnikiem, rozsądnym tłumaczem rzeczywistości.

Zaprzyjaźnić chce się także z partnerem dziecka. Jeśli ma córkę – będzie kokieteryjna, „młoda”, „atrakcyjna”. Gdy ma syna, każda jego dziewczyna będzie dla niej fantastyczna, ale… I tu po cichutku zaczyna się sączenie jadu: zgrabna, ale nogi ma dość krótkie; fajnie się urządziliście, całe szczęście, że mój syn ma dobry gust; wyjazd to dobry pomysł, tylko czemu jedziecie w góry, skoro ty tak lubisz morze..?

Frustratka:

Wiecznie niezadowolona (powód zawsze się znajdzie), krytyczna, nadmiernie wymagająca uwagi. Źle się wyraża o ojcu dziecka, wciąga je w rodzicielskie rozgrywki (to także zdarza się ojcom). Biedne dziecko – jak ono potem samo ma być odpowiedzialnym partnerem i nietoksycznym rodzicem??

Matka skłócona z całym światem (albo ze znaczącą jej częścią) to podwalina problemów psychicznych dziecka. Także matka nadmiernie rywalizacyjna jest generatorem problemów: porównuje swoje dziecko z innymi i albo święci triumfy wbijając siebie w pychę i fałszując obraz rzeczywistości, albo jest niezadowolona.

Jeśli przenosi maskowaną agresję ze swojej matki (najczęściej w relacjach matka – córka) lub ojca (relacja matka – syn), nigdy nic jej nie zadowoli, zawsze znajdzie powód do narzekania i wyrzutów, wpędzając dziecko w chorobliwe zapotrzebowanie na aprobatę.

Brak konsekwencji świadczy o słabości wewnętrznej i ma związek z ogólnym niezadowoleniem matki z siebie i życia. Zabrania czegoś, po czym pod wpływem wymuszenia ustępuje(uwaga! Zmiana zdania pod wpływem argumentów i negocjacji jest jak najbardziej zdrowa, natomiast uleganie dla świętego spokoju, pod wpływem wrzasków lub niezadowolenia dziecka, to postępowanie toksyczne, prowadzące do rozchwiania wewnętrznego obydwojga).

„Sprawiedliwa”:

We własnych oczach oczywiście. Bardzo dba o to, by traktować dzieci po równo i tak samo, co powoduje głębokie poczucie niesprawiedliwości w starszym dziecku, bo zwykle od niego więcej się oczekuje mniej dając mu w zamian. Ze zdziwienia przeciera oczy, że jej „sprawiedliwość” powoduje złe relacje między rodzeństwem i wieczne wojny. Drugim końcem kija jest jawne nierówne traktowanie, czyli faworyzowanie któregoś z dzieci – często tego sprawiającego więcej kłopotów. Oczywiście percepcja dziecka jest taka, że może odczuć krzywdę z powodu, który rodzicowi w życiu nie przyjdzie do głowy.

„Obecna nieobecna”:

Spędza z dzieckiem bardzo dużo czasu. Fizycznie, bo rzeczywiście w ogóle tego czasu nie spędza z nim. Co z tego, że są cały dzień w domu, jak tak naprawdę albo nie ma czasu się dzieckiem zająć (praca, komputer, portale społecznościowe, sprzątanie, maseczka, rozmowy telefoniczne z darmowymi minutami…), albo nie ma na to ochoty, tylko wstydzi się do tego przyznać nawet sama przed sobą. Nie przyjdzie jej do głowy, by spędzić pół godziny dziennie całkowicie i tylko z dzieckiem (bez innych czynności, odbierania telefonu, oglądania serialu, odkurzania), by miało ono poczucie, że jest ważne i kochane.Lepsze konkretne pół godziny przytulania, wariowania i wspólnego tarzania się po dywanie, niż cała doba udawania.

Matka pijąca:

Robi większe spustoszenie w psychice dziecka niż pijący ojciec, chociaż w obydwu przypadkach dziecko wyrasta naDorosłe Dziecko Alkoholika (och, ileż protestów słyszałam: ja nie jestem żadnym dzieckiem alkoholika, tylko mój rodzic po prostu czasem się nie kontrolował…). Kłopoty z samooceną (nieadekwatnie zaniżona lub zawyżona), nadobowiązkowość lub totalne mentalne lenistwo, brak poczucia bezpieczeństwa i lęk przed bliskością to dziedzictwo dorastania w domu z alkoholem. Bez terapii DDA bardzo trudno – jeśli w ogóle możliwe – jest zbudować zdrową rodzinę.

Warto sobie uświadomić, że gdy dziecko wkracza w nasze życie, nic już nie będzie takie samo. Dziecko NIE jest własnością rodzica. To nie pluszowy pajacyk, którego możemy włożyć w dowolną szufladkę.

Zanim zaczniesz, Czytelniku, obwiniać swoją matkę o toksyczność, weź pod uwagę, że:

• Każda matka ma ogromny udział w szczęśliwym lub nieszczęśliwym życiu swojego dziecka. „Ma udział” nie oznacza „jest winna”. Chce dla dziecka jak najlepiej (pomijając patologie) i wychowując dziecko korzysta z dostępnych jej zasobów. Innymi słowy: wychowuje jak umie. A że często nie umie…

• W naszą narodową kulturę wpisana jest przemoc, a to ona jest podwaliną wszelkiej toksyczności. Z pokolenia na pokolenie powielamy metody stosowane w naszych domach, nie umiejąc dostrzec, że można inaczej: zamiast nakazów i zakazów – nagradzanie i wspieranie zachowań pożądanych z karami jako ostateczność. Uważamy klapsa za nieszkodliwe, a wręcz konieczne narzędzie wychowawcze, gdy tymczasem jest to tylko i wyłącznie przejaw bezradności i brak zasobów dorosłego!

• Toksycznością nasiąka się bardziej niż myślisz, więc jeśli pochodzisz z toksycznego domu, trudno ci będzie stworzyć dom zdrowy. Problem polega na tym, że zatruci ludzie nie chcą widzieć własnej trucizny, tylko szukają jej na zewnątrz, obarczając innych winą za własny dyskomfort, domagając się emocjonalnego zadośćuczynienia za doznane krzywdy od partnera lub… dziecka, oczekując od toksycznego rodzica naprawienia „winy” lub pogrążając się w poczuciu krzywdy i nieszczęścia.

• Nieodcięta pępowina, wysoki poziom lęku, ogólny brak zadowolenia i poczucia sensu w życiu, kłopoty z relacjami – to sygnały, że warto szukać pomocy, zanim zatrujesz własne dziecko.

Na początek proponuję przeczytać książkę Susan Forward „Toksyczni rodzice”.
Potem być może warto poszukać zewnętrznego wsparcia. Szkoda życia.
______________________________________________________________________
#psychologia #toksycznyzwiazek #zwiazki #relacjemeskodamskie #matki #rodzicielstwo

10

Ciekawa rozmowa o temacie #rasizm i #blm. Na koniec sensowne przemyślenia o źródle problemu samotnych matek i jego konsekwencjach.
https://streamable.com/y1llcs
#ekonomia #rodzina #związki #hipergamia

10

Kilka faktów z rynku matrymonialnego:

- na portalach randkowych wśród polskich użytkowników na jedną kobietę (użytkownika) przypada ośmiu mężczyzn, ratio 1:8

- w Polsce żyje 5,2 mln kawalerów i 4,1 mln panien, ratio 126/100

- ponad dwa miliony kobiet w polsce to samotne matki, czyli pewnie nawet około połowa singielek

-na wsiach w Polsce średnio żyje 144 kawalerow na 100 panien, ratio 144/100 - w miastach 119/100

- liczba malzenstw polek z obcokrajowcami jest kilkukrotnie wyzsza niz polakow z cudziemkami

- 80% imigrantow w Polsce to mężczyźni a tylko 20% to kobiety, podczas gdy z Polski wyjeżdża (emigrantów) mniej więcej 50% mężczyzn i 50% kobiet

- wśród Polaków w wieku 18-30, tylko 20% kobiet jest wolnych, podczas gdy blisko 50% mężczyzn jest samotnych

- w Polsce jest nadwyżka kobiet w społeczeństwie ale tworzą ją emerytki, czyli są obciążeniem dla państwa i młodych mężczyzn

- Polska jest Tajlandią Europy pod względem prostytucji i przygodnego seksu, a Kraków drugą Pattayą

- 70% polskich studentów wyjeżdżajacych na Erasmus to kobiety

-obecnie liczba 20 latek jest rekordowo niska od XIX wieku, kobiety przed i po 30tce nie czują presji ze strony młodszych (niż demograficzny)

- 99% polskich kobiet poszukuje partnera o wyższym statusie społecznym niż własny, pomimo że różnice płciowe w zarobkach w Polsce należą do najniższych na świecie

- kilkaset tysięcy kobiet urodzonych w Polsce to prostytutki, najczęściej będących wolnego stanu cywilnego (Panna)

- większość osób deklarujących się jako homoseksualne (LGBT) w Polsce to kobiety (lesbijki)

- gdy mężczyzna narzeka na samotność nie może najczęściej znaleźć jakiejkolwiek partnerki, gdy kobieta narzeka że jest sama nie trafiła na mężczyznę o oczekiwanej atrakcyjności

- większość rozwodów w Polsce inicjują kobiety

- kościół katolicki dopuszcza sakrament małżeństwa z muzułmanami, islam zakazuje małżeństw z "innowiercami"

- 100 tysięcy Polek przeszło na Islam według szacunków sprzed kilkunastu lat, obecnie może to już być 200 tysięcy

- Polki w wieku produkcyjnym mają znacznie inne preferencje polityczne niż Polacy

- na tym portalu nie ma nawet 5% kobiet choć ma charakter ogólnoinformacyjny



#polska #demografia #ciekawostki #tinder #zwiazki #kobiety #seks #imigranci

14

Według danych GUS z ostatniego spisu powszechnego w Polsce żyje 5,2 mln mężczyzn (kawalerów) i tylko 4,1 mln kobiet (panien) - osób wolnego stanu cywilnego. To oznacza że na 100 samotnych kobiet przypada aż 126 wolnych mężczyzn. Dodatkowo do Polski masowo zjeżdżają imigranci z całego świata w proporcjach 80/20 (M/K). Mamy więc ogromną nadwyżkę mężczyzn w Polsce. Uwzględniając migracje moża ona wynieść nawet dwa miliony. Nawet Ukrainki nie zmienią tej fatalnej sytuacji dla mężczyzn i świetnej dla kobiet, zresztą singielki to mała grupa uchodźczyń. Dysproporcje widać gołym okiem na portalach randkowych gdzie jest 10 razy więcej facetów niż kobiet.
#polska #ciekawostki #statystyka #demografia #imigracja #emigracja #tinder #zwiazki

7

Pytanko do osób wierzących żyjących w związkach. Gdzie poznaliście swoją dziewczynę/żonę?

Mam wrażenie, że próbowałem już wszystkiego. Jakichś duszpasterstw akademickich/oaz, aplikacji randkowych, poznawania przez znajomych i słabo wychodzi.

W duszpasterstwach akademickich bardzo trudno nawiązać bliższą relację z kimkolwiek. Aplikacje randkowe są raczej słabe jeśli się szuka kogoś wierzącego, bo po prostu mało tam wierzących osób. Próbowałem też katolickie portale randkowe, ale tam też szału nie było.

No i tak to wygląda u mnie Czasem poznam jakąś ciekawą katoliczkę tak zupełnie w losowej sytuacji, ale zwykle okazuje się zajęta albo po prostu niezainteresowana. Nie jestem jakiś szkaradny, wydaje mi się, że jestem ciekawą osobą i zasługuję na zwykłą, przeciętnie-ładną dziewczynę.
#tfwnogf #wiara #pytanie #zwiazki #przegryw #samotnosc

8

Jakoś tak mi się życie ułożyło że miałem okazję porozmawiać ze znajomą z dawnych czasów. Charakterna i mądra kobieta. Temat zszedł na związki.

Zastanawiałem się kim jest dobry partner/partnerka.

Wychodzi na to że to osoba która czyni cię:
- silniejszym
- lepszym
- wolnym

Rozbudowalibyście jakoś tę listę? Może jakieś antycechy?
#pytaniedolurkow #związki #relacjemeskodamskie

6

To jest straszne jak kobiety zdewaluowały coś co było piękne. Kiedyś seks budował więź pomiędzy małżonkami, poznawało się siebie i swoje ciała, było emocjonalne przywiązanie, głębokie doświadczenie emocjonalne którego ciężko mi opisać, a dzisiaj? To zwykła mechaniczna masturbacja partnerem, ile seks jest dzisiaj warty? Nawet 50zł bo słyszałem że za tyle ukraińskie prostytutki w Trójmieście dają.

A większość zepsutych lasek dzisiaj nie ma kompletnie nic innego więcej do zaoferowania tylko seks, seks który ma wartość 50zł

Jak zdalem sobie sprawę z prawdziwej wartości mitycznego seksu (na wahe wydam więcej podczas jednego dnia upalania gruza XDD) i gdy spotykam lochę i widzę że nie ma sobą nic do zaoferowania oprócz krocza i jeszcze śmie stawiać jakieś warunki to obracam się na pięcie i sajonara, skoro ona nie szanuje siebie to chociaż ja zatrzymam szacunek do siebie.
#redpillrage #zwiazki #milosc #przemyslenia #seks #seksualnarewolucja

12

#zwiazki #janpawel2 #kosciolkatolicki #ciekawostki #malzenstwo #cytaty
Dlatego przedślubne pary muszą bardzo uważać, aby ta sfera intymności, która zarezerwowana jest wyłącznie dla małżonków, pozostała nietknięta jak najdłużej. Nagość tych miejsc została pobłogosławiona przez Boga dla ogromnej akceptacji własnej cielesności, co owocuje w dalszym etapie wychowaniem swoich własnych dzieci w tej największej, wypływającej ze Stwórcy, miłości. W narzeczeństwie, czy szerzej: przed przyjęciem sakramentu małżeństwa, nagość dozwolona być może tylko w przypadku okolic znanych z antropologii św. Anzelma, czyli w przypadku kobiet - górnych części ciała, w tym piersi (wszyscy przecież wiemy, że odsłonięcie narządów rodnych jest grzechem przeciw świętości małżeństwa powołanego do pełni miłości cielesnej, a w tym rozmnażania).
Karol Wojtyła "Miłość i odpowiedzialność", 1960.

6

Polki znowu to zrobiły. KRYZYS MĘSKOŚCI? Facebook zamknął grupę "Polak szuka żony Ukrainki"noizz.pl

https://noizz.pl/kryzys-meskosci/facebook-zamknal-grupe-polak-szuka-zony-ukrainki-czytalismy-co-pisali-faceci/12gyzec

Pojawiały się na niej ogłoszenia typowo matrymonialne — w zasadzie głównie panowie przedstawiali się, publikując zdjęcie z opisem swoich oczekiwaniach wobec drugiej strony: "Witam, poznam dziewczynę do stałego związku, mówiącą po polsku najlepiej z zachodnich rejonów Ukrainy. Wiek 25-35 lat, bezdzietna, bez nałogów". Jedni dokładnie określali przedział wiekowy, wzrost, kolor włosów, a nawet wagę, inni starali się nie skupiać na samym wyglądzie. Co oferowali w zamian? Panowie chwalili się stałą pracą, mieszkaniem lub domem, samochodem, czy pasjami.

Ciekawe ogłoszenie zamieścił samotny ojciec: "Pan z dzieckiem szuka kobiety z dzieckiem do spacerów". Odpowiedzieli mu praktycznie sami mężczyźni: "Pełen szacunek, ja też sam wychowuję…", "Mój ma 8 lat, panowie damy radę".

A w to wątpię:
"Jeśli mężczyzna źle mówi o kobiecie, z czasem równie źle będzie mówić o Ukraińcach! To wskazuje na to, że mężczyzna w ogóle nie szanuje kobiet!" - napisała jedna z oburzonych Ukrainek

Offtop:
Kilka lat temu miałem okazję odwiedzić ich biuro, pierwsze co pomyślałem że z jednego bagna wpakuje się w kolejne tylko większe.
#polska #ukraina #strajkkobiet #facebook #zwiazki #pieklopolek

9

Dlaczego nikt nie rozumie mężczyzny, który odchodzi od kobiety, bo ona go niszczy?mamadu.pl

Ostatnio próbowałem znaleźć materiały o tym jak wygląda przemoc psychiczna kobiet lub zaniedbywanie mężczyzn w związku. Wiecie że temat ten według Google praktycznie nie istnieje? Podaje zupełnie odwrotne wyniki.

Poniżej jeden z tekstów które znalazłem o tej tematyce. Miłej lektury.
https://mamadu.pl/120427,odszedlem-od-zony-dlaczego-swiat-mnie-nienawidzi
#związki #relacjemęskodamskie

6

Islamskie rewolucje: W 2012 roku w Egipcie do parlamentu wniesiony został projekt zmiany w prawie, depenalizujący współżycie ze zmarłą żoną (do sześciu godzin po jej śmierci). Autorem takiej koncepcji jest islamski kleryk Zamzani Abdul Bari, twierdzący, że małżeństwo jest ważne także po śmierci.
Notka biograficzna tego cudaka i ancymona na wiki: https://en.wikipedia.org/wiki/Abdel-Bari_Zamzami
#ciekawostki #islam #egip #zwiazki #prawo #nekrofila #malzenstwo

10