Dzisiaj ma miejsce rocznica ważna w najnowszym kalendarium współczesnego świata. 2 lata temu czarny narkoman, kryminalista i aktor filmów pornograficznych George Floyd udusił się narkotykami podczas utrudniania czynności amerykańskiej policji. Cała sprawa ma swój alternatywny przebieg w głowie typowego leminga i w wykładni systemowych mediów. Przedstawmy więc jak było naprawdę.
Sytuacja rozpoczęła się od tego, że George Floyd chciał zapłacić podrobionym banknotem, obsługa sklepu zauważając to wezwała policję. Nasz dzisiejszy (anty)bohater nie stosował się do poleceń stróżów prawa, potrzebne było wsparcie. Generalnie całe zamieszanie spowodowało zaaferowanie, aż trzech radiowozów. Policjanci wielokrotnie prosili go o trzymanie rąk na widoku, o wejście do radiowozu, o bycie odwróconym, zwracali mu uwagę, że utrudnia prowadzenie czynności, a ten nic sobie z tego nie robił. Jak się później okazało Floyd był pod wpływem narkotyków, sam chciał się położyć, a słynne zdanie, iż nie może oddychać było powiedziane wcześniej, niż policjanci go unieruchomili. Chcąc obezwładnić podejrzanego policjanci wykorzystując legalną, jeszcze wtedy metodę zatrzymania chcieli dokończyć swoje czynności. Pech chciał, że w wyniku przyjęcia niemal całej tablicy Mendelejewa George Floyd dokonał żywota, krzycząc wcześniej swoje zdanie, że nie może oddychać. Zwróciło to uwagę gapiów, którzy w tym kontekście widząc sytuację wzięli niemal za pewnik, że policja dusi tego "Bogu ducha winnego" człowieka. Sekcja zwłok George'a Floyda wykazała, że miał on w swoim organizmie takie narkotyki jak: fentanyl, norfentanyl, metaamfetaminę, marihuanę, amfetaminę i morfinę.
System skrzętnie wykorzystał cały wypadek i nakręcił spiralę nienawiści na policjantów biorących udział w zatrzymaniu narkomana. Kozłem ofiarnym został głównie Derek Chauvin, reprezentant "białej supremacji" z żoną rasy żółtej. Nie zabrakło też typowego gderania o "rasizmie" i bajań o tym, że policja w USA nienawidzi ludności czarnej, mimo iż liczba zabójstw, którą stróże prawa popełniają na murzynach jest dwa razy mniejsza niż liczba zabójstw popełnianych przez nich na białych ludziach.
Samo pojęcie, które stało się wyjątkowo modne czyli "rasizm" jest też czymś czemu warto się przyjrzeć. Powstało ono w XIX wieku jako pogardliwe określenie na zbiór poglądów będących za segregacją rasową, a następnie zostało w XX wieku spopularyzowane przez komunistycznego rewolucjonistę Lwa Trockiego (właściwie Bronsteina), jako swego rodzaju knebel słowny mający kończyć dyskusje z tymi, którzy nie wpasowują się w "postępowe" ramy. Znając już całą historię stojącą za tym pojęciem można śmiało stwierdzić, że de facto słowo "rasizm" jest wytworem czystej subwersji, a rzekoma postawa nie istnieje. To śmieszny chochoł mający służyć właśnie modelowaniu społeczeństwa w duchu antynarodowym i multikulturowym, wszak każdy przeciwny tym postulatom to mityczny "rasista". Niedawno "rasistami" byli ludzie, którzy odmawiali klękania w imię pamięci o czarnym narkomanie, który jest dzisiaj głównym tematem naszego postu. Prosimy więc was, Drodzy Czytelnicy byście tego słowa nie używali, gdyż jest to typowa anty-biała propaganda. Naprawę świata należy zacząć od naprawy pojęć, a jeśli wróg przekona Cię byś mówił jego językiem to już w połowie wygrał.
"Antyrasistowski", a w rzeczywistości anty-biały szał, który system rozpętał po omawianym zdarzeniu był istną kwintesencją współczesnego świata. W imię walki o dalsze przywileje dla ludności nie-białej miasta Stanów Zjednoczonych płonęły, sklepy były plądrowane, miały miejsce niejakie samosądy na rzekomych "rasistach". Główne szczekaczki medialne nazywały to natomiast "pokojowymi demonstracjami", albo szukały wszelkich usprawiedliwień tego typu zachowań. Cały świat zachodni "solidaryzował się" w tej walce, również na płaszczyźnie sportowej. Mecze ligi angielskiej w piłce nożnej rozpoczynały się właśnie omawianym klęknięciem, sam pogrzeb George'a Floyda wyglądał niczym procesja ku czci świętego. Pochowany został w złotej trumnie w obecności głównych politykerów i celebryckich figurantów. Dobitny obraz współcześniactwa dopełniały tylko przeprane mózgi białych ludzi zawodzących w tym lamencie.
Ta historia wspaniale obrazuje to kogo współczesny świat wynosi na piedestały i czym on sam jest. To biblijna Sodoma i Gomora, gdzie ludzie przyzwoici nie mają czego szukać. Bohaterem upamiętnianym na muralach, czy nawet pomnikach jest degenerat, a pomniki ludzi, którzy rzeczywiście jakkolwiek przyczynili się do rozwoju świata były we wspomnianych anty-białych zamieszkach obalane. Piękny symbol. My nie chcemy tego, taka rzeczywistość nas brzydzi. Chcemy prawdy, dobra i piękna, a nie kłamstwa, zła i brzydoty.
Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/
Telegram: t.me/GPWStg
Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#usa #blm #bekazlewactwa #prawda #revoltagainsthemodernworld
Sytuacja rozpoczęła się od tego, że George Floyd chciał zapłacić podrobionym banknotem, obsługa sklepu zauważając to wezwała policję. Nasz dzisiejszy (anty)bohater nie stosował się do poleceń stróżów prawa, potrzebne było wsparcie. Generalnie całe zamieszanie spowodowało zaaferowanie, aż trzech radiowozów. Policjanci wielokrotnie prosili go o trzymanie rąk na widoku, o wejście do radiowozu, o bycie odwróconym, zwracali mu uwagę, że utrudnia prowadzenie czynności, a ten nic sobie z tego nie robił. Jak się później okazało Floyd był pod wpływem narkotyków, sam chciał się położyć, a słynne zdanie, iż nie może oddychać było powiedziane wcześniej, niż policjanci go unieruchomili. Chcąc obezwładnić podejrzanego policjanci wykorzystując legalną, jeszcze wtedy metodę zatrzymania chcieli dokończyć swoje czynności. Pech chciał, że w wyniku przyjęcia niemal całej tablicy Mendelejewa George Floyd dokonał żywota, krzycząc wcześniej swoje zdanie, że nie może oddychać. Zwróciło to uwagę gapiów, którzy w tym kontekście widząc sytuację wzięli niemal za pewnik, że policja dusi tego "Bogu ducha winnego" człowieka. Sekcja zwłok George'a Floyda wykazała, że miał on w swoim organizmie takie narkotyki jak: fentanyl, norfentanyl, metaamfetaminę, marihuanę, amfetaminę i morfinę.
System skrzętnie wykorzystał cały wypadek i nakręcił spiralę nienawiści na policjantów biorących udział w zatrzymaniu narkomana. Kozłem ofiarnym został głównie Derek Chauvin, reprezentant "białej supremacji" z żoną rasy żółtej. Nie zabrakło też typowego gderania o "rasizmie" i bajań o tym, że policja w USA nienawidzi ludności czarnej, mimo iż liczba zabójstw, którą stróże prawa popełniają na murzynach jest dwa razy mniejsza niż liczba zabójstw popełnianych przez nich na białych ludziach.
Samo pojęcie, które stało się wyjątkowo modne czyli "rasizm" jest też czymś czemu warto się przyjrzeć. Powstało ono w XIX wieku jako pogardliwe określenie na zbiór poglądów będących za segregacją rasową, a następnie zostało w XX wieku spopularyzowane przez komunistycznego rewolucjonistę Lwa Trockiego (właściwie Bronsteina), jako swego rodzaju knebel słowny mający kończyć dyskusje z tymi, którzy nie wpasowują się w "postępowe" ramy. Znając już całą historię stojącą za tym pojęciem można śmiało stwierdzić, że de facto słowo "rasizm" jest wytworem czystej subwersji, a rzekoma postawa nie istnieje. To śmieszny chochoł mający służyć właśnie modelowaniu społeczeństwa w duchu antynarodowym i multikulturowym, wszak każdy przeciwny tym postulatom to mityczny "rasista". Niedawno "rasistami" byli ludzie, którzy odmawiali klękania w imię pamięci o czarnym narkomanie, który jest dzisiaj głównym tematem naszego postu. Prosimy więc was, Drodzy Czytelnicy byście tego słowa nie używali, gdyż jest to typowa anty-biała propaganda. Naprawę świata należy zacząć od naprawy pojęć, a jeśli wróg przekona Cię byś mówił jego językiem to już w połowie wygrał.
"Antyrasistowski", a w rzeczywistości anty-biały szał, który system rozpętał po omawianym zdarzeniu był istną kwintesencją współczesnego świata. W imię walki o dalsze przywileje dla ludności nie-białej miasta Stanów Zjednoczonych płonęły, sklepy były plądrowane, miały miejsce niejakie samosądy na rzekomych "rasistach". Główne szczekaczki medialne nazywały to natomiast "pokojowymi demonstracjami", albo szukały wszelkich usprawiedliwień tego typu zachowań. Cały świat zachodni "solidaryzował się" w tej walce, również na płaszczyźnie sportowej. Mecze ligi angielskiej w piłce nożnej rozpoczynały się właśnie omawianym klęknięciem, sam pogrzeb George'a Floyda wyglądał niczym procesja ku czci świętego. Pochowany został w złotej trumnie w obecności głównych politykerów i celebryckich figurantów. Dobitny obraz współcześniactwa dopełniały tylko przeprane mózgi białych ludzi zawodzących w tym lamencie.
Ta historia wspaniale obrazuje to kogo współczesny świat wynosi na piedestały i czym on sam jest. To biblijna Sodoma i Gomora, gdzie ludzie przyzwoici nie mają czego szukać. Bohaterem upamiętnianym na muralach, czy nawet pomnikach jest degenerat, a pomniki ludzi, którzy rzeczywiście jakkolwiek przyczynili się do rozwoju świata były we wspomnianych anty-białych zamieszkach obalane. Piękny symbol. My nie chcemy tego, taka rzeczywistość nas brzydzi. Chcemy prawdy, dobra i piękna, a nie kłamstwa, zła i brzydoty.
Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/
Telegram: t.me/GPWStg
Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#usa #blm #bekazlewactwa #prawda #revoltagainsthemodernworld