Dzisiaj ma miejsce rocznica ważna w najnowszym kalendarium współczesnego świata. 2 lata temu czarny narkoman, kryminalista i aktor filmów pornograficznych George Floyd udusił się narkotykami podczas utrudniania czynności amerykańskiej policji. Cała sprawa ma swój alternatywny przebieg w głowie typowego leminga i w wykładni systemowych mediów. Przedstawmy więc jak było naprawdę.

Sytuacja rozpoczęła się od tego, że George Floyd chciał zapłacić podrobionym banknotem, obsługa sklepu zauważając to wezwała policję. Nasz dzisiejszy (anty)bohater nie stosował się do poleceń stróżów prawa, potrzebne było wsparcie. Generalnie całe zamieszanie spowodowało zaaferowanie, aż trzech radiowozów. Policjanci wielokrotnie prosili go o trzymanie rąk na widoku, o wejście do radiowozu, o bycie odwróconym, zwracali mu uwagę, że utrudnia prowadzenie czynności, a ten nic sobie z tego nie robił. Jak się później okazało Floyd był pod wpływem narkotyków, sam chciał się położyć, a słynne zdanie, iż nie może oddychać było powiedziane wcześniej, niż policjanci go unieruchomili. Chcąc obezwładnić podejrzanego policjanci wykorzystując legalną, jeszcze wtedy metodę zatrzymania chcieli dokończyć swoje czynności. Pech chciał, że w wyniku przyjęcia niemal całej tablicy Mendelejewa George Floyd dokonał żywota, krzycząc wcześniej swoje zdanie, że nie może oddychać. Zwróciło to uwagę gapiów, którzy w tym kontekście widząc sytuację wzięli niemal za pewnik, że policja dusi tego "Bogu ducha winnego" człowieka. Sekcja zwłok George'a Floyda wykazała, że miał on w swoim organizmie takie narkotyki jak: fentanyl, norfentanyl, metaamfetaminę, marihuanę, amfetaminę i morfinę.

System skrzętnie wykorzystał cały wypadek i nakręcił spiralę nienawiści na policjantów biorących udział w zatrzymaniu narkomana. Kozłem ofiarnym został głównie Derek Chauvin, reprezentant "białej supremacji" z żoną rasy żółtej. Nie zabrakło też typowego gderania o "rasizmie" i bajań o tym, że policja w USA nienawidzi ludności czarnej, mimo iż liczba zabójstw, którą stróże prawa popełniają na murzynach jest dwa razy mniejsza niż liczba zabójstw popełnianych przez nich na białych ludziach.

Samo pojęcie, które stało się wyjątkowo modne czyli "rasizm" jest też czymś czemu warto się przyjrzeć. Powstało ono w XIX wieku jako pogardliwe określenie na zbiór poglądów będących za segregacją rasową, a następnie zostało w XX wieku spopularyzowane przez komunistycznego rewolucjonistę Lwa Trockiego (właściwie Bronsteina), jako swego rodzaju knebel słowny mający kończyć dyskusje z tymi, którzy nie wpasowują się w "postępowe" ramy. Znając już całą historię stojącą za tym pojęciem można śmiało stwierdzić, że de facto słowo "rasizm" jest wytworem czystej subwersji, a rzekoma postawa nie istnieje. To śmieszny chochoł mający służyć właśnie modelowaniu społeczeństwa w duchu antynarodowym i multikulturowym, wszak każdy przeciwny tym postulatom to mityczny "rasista". Niedawno "rasistami" byli ludzie, którzy odmawiali klękania w imię pamięci o czarnym narkomanie, który jest dzisiaj głównym tematem naszego postu. Prosimy więc was, Drodzy Czytelnicy byście tego słowa nie używali, gdyż jest to typowa anty-biała propaganda. Naprawę świata należy zacząć od naprawy pojęć, a jeśli wróg przekona Cię byś mówił jego językiem to już w połowie wygrał.

"Antyrasistowski", a w rzeczywistości anty-biały szał, który system rozpętał po omawianym zdarzeniu był istną kwintesencją współczesnego świata. W imię walki o dalsze przywileje dla ludności nie-białej miasta Stanów Zjednoczonych płonęły, sklepy były plądrowane, miały miejsce niejakie samosądy na rzekomych "rasistach". Główne szczekaczki medialne nazywały to natomiast "pokojowymi demonstracjami", albo szukały wszelkich usprawiedliwień tego typu zachowań. Cały świat zachodni "solidaryzował się" w tej walce, również na płaszczyźnie sportowej. Mecze ligi angielskiej w piłce nożnej rozpoczynały się właśnie omawianym klęknięciem, sam pogrzeb George'a Floyda wyglądał niczym procesja ku czci świętego. Pochowany został w złotej trumnie w obecności głównych politykerów i celebryckich figurantów. Dobitny obraz współcześniactwa dopełniały tylko przeprane mózgi białych ludzi zawodzących w tym lamencie.

Ta historia wspaniale obrazuje to kogo współczesny świat wynosi na piedestały i czym on sam jest. To biblijna Sodoma i Gomora, gdzie ludzie przyzwoici nie mają czego szukać. Bohaterem upamiętnianym na muralach, czy nawet pomnikach jest degenerat, a pomniki ludzi, którzy rzeczywiście jakkolwiek przyczynili się do rozwoju świata były we wspomnianych anty-białych zamieszkach obalane. Piękny symbol. My nie chcemy tego, taka rzeczywistość nas brzydzi. Chcemy prawdy, dobra i piękna, a nie kłamstwa, zła i brzydoty.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#usa #blm #bekazlewactwa #prawda #revoltagainsthemodernworld

12

Młodość jest okresem zwanym wiosną życia. To z nim często wiążą się najlepsze wspomnienia, oraz także wtedy najwięcej się uczymy, doświadczamy wielu nowych bodźców. Współczesność stara się zawłaszczać ten czas ziemskiego istnienia człowieka dla siebie. Architekci zła kreują w umysłach gawiedzi wizję rzekomego "korzystania z młodzieńczych lat". To "korzystanie" objawia się w uchlewaniu, odurzaniu się, oddawaniu się hedonistycznemu upodleniu i w wielu innych okropieństwach. Jest to niszczenie swojego ciała i umysłu. To właśnie w wiośnie życia nasz organizm jest najbardziej zdolny do rozwoju fizycznego i umysłowego, a współczesność chce byśmy ten czas zmarnowali by jak trutnie przeżerać i nie rozwijać się.

Młodość nie polega na tym, że się chleje i upadla. Młodość polega na tym, że się pięknie żyje w taki sposób by na starość móc opowiadać i wspominać te czasy. I mówiąc "pięknie żyje" mamy na myśli prawdziwe znaczenie tego słowa, a nie współcześniackie. Pięknie żyć to walczyć o swoje. Walczyć o swoją kulturę, o swoje dziedzictwo, o swój naród, o swoją wiarę. By móc swoim przykładem przekazać w sztafecie pokoleń prawdziwe wartości, tym których jeszcze z nami nie ma. Co się przekaże będąc zachlanym degeneratem? Chyba jedynie mentalne rzygowiny i truciznę. Dodajmy, że natura odwdzięcza się w należyty sposób za godną młodość. Używki, hedonizm i ogólnie skundlenie moralne wiążą się z wieloma problemami zdrowotnymi. Zniszczone za młodu ciało na starość wygląda paskudnie niejako ukazując i karząc tego, który się truł, natomiast ci szanujący swoje, ale i narodu zdrowie wyglądają dobrze.

Żyjmy pięknie, chwytajmy świat i zmieniajmy go na lepsze. Walczmy o lepszy czas dla naszej Ojczyzny. Nie zmarnujemy żadnej ze swoich chwil życia. Ciągły rozwój fizyczny i duchowy niechaj będzie naszą domeną i znakiem rozpoznawczym. Śmiało, do zwycięstwa!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#grafika #revoltagainsthemodernworld #młodość #bunt #nacjonalizm #wolność

5

Chyba każdy z nas lubi od czasu do czasu posłuchać muzyki. To przyjemna, często rozluźniająca rozrywka. To czego słuchamy nie jest jednak bez znaczenia. Każdy lubi gdy utwór jest rytmiczny i skomponowany tak, że wpada w ucho. Jednak przede wszystkim kluczowa jest treść, jaką dana muzyka za sobą niesie. Obecnie duża część "przebojów" to w istocie degenerujące Polaków (a szczególnie młodzież) ryki systemu.

Prym wśród młodego pokolenia wiedzie rap, a teraz to właściwie coś w stylu "hip-hop polo". Przesłanie tego typu piosenek często woła o pomstę do nieba. Wykonujący je oznajmiają wszem i wobec swoje zdegenerowanie, uwielbienie względem wszelkiego rodzaju grzechów, głównie związanych z czystością, ale też z używkami, są "dzieła" gdzie wprost nawet mówią, że "chcą kraść". To hańba. Muzyka, wykonawcy mają niesamowity wpływ na słuchaczy. Kodują w ich głowach różne postawy, są często drogowskazem, za czym iść w życiu. Przyznał to nawet ojciec jednego z raperów młodego pokolenia, profesor Marcin Matczak: "zazdroszczę raperom sukcesu – jest to dla mnie sukces nie tylko muzyczny, ale przede wszystkim sukces w zakresie tzw. rządu dusz, a więc sukces w zakresie wpływu na ludzi." Skala wpływu jaki to środowiska wywiera jest przeogromna i znacząco przewyższa naczelnych polityków w naszym kraju.

Dzieci ukształtowane przez chłam w stylu afirmacji wszelkiego zła, apoteozy pogoni za przyjemnością nie wyrosną na porządnych Polaków, a na oszlamiony chcący jedynie skoku dopaminy w mózgu produkt globalistyczny. Tego chcą nasi wrogowie. Wchodząc w przemysł muzyczny, często jest się tylko twarzą, a główne tematy utworów narzuca wytwórnia. Wspominał o tym mechanizmie polski raper, tworzący przekaz pro-narodowy "Basti". Kiedy miał podpisać kontrakt z jedną z głównych wytwórni i powiedział, że chciałby tworzyć teksty krzewiące w Polakach dumę ze swojego pochodzenia ci nieprzychylnie na to patrzyli i nalegali by motywem przewodnim było jak sam to ujął "chlanie".

Przez różnego rodzaju algorytmy na głównych mediach społecznościowych, ale i wszelkiego rodzaju propagandę młody człowiek może nigdy nie dotrzeć do wartościowych utworów, które są. Trzeba natomiast dobrze szukać, ale i samemu tworzyć wartościowy przekaz. Jeśli więc masz talent muzyczny, nie podoba ci się ta degrengolada otaczająca nas, nie czekaj! Spróbuj nagrać jakiś swój utwór, bądź aktywny i działaj. Potrzebujemy polskich artystów, którzy przywrócą słowu "artysta" właśnie jego prawdziwe znaczenie. Muzyka nośnikiem idei!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#muzyka #rap #popkultura #polska #revoltagainsthemodernworld

6

Dzieci to przyszłość narodu. Zauważył to już polski hetman Jan Zamoyski mówiąc swoje słynne zdanie "takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie". To sama prawda. W normalnym świecie państwo powinno zadbać o jak najlepszy rozwój swoich przyszłych dorosłych mieszkańców, jednak niestety nie żyjemy w normalnych czasach. Obecny system edukacji, w Polsce, ale nie tylko, przeżarty jest duchem współczesności. Płomykiem nadziei jest to, że znajdują się ludzie chcący to chociaż trochę zmienić i niejako naprostować najmłodsze pokolenia Polaków.

Te wysiłki są jednak często daremne i nieudolne. Coraz większa liczba rodziców decyduje się na nauczanie domowe, podczas którego dziecko w domu ma przyswoić odpowiedni materiał. W naszej Ojczyźnie nie jest to jeszcze zjawisko aż tak powszechne jak na przykład w Stanach Zjednoczonych. Zresztą nie ma co się temu dziwić, wszak tamte szkoły stały się dosłownie fabryką nowych sług współczesnego świata. Umysły dzieci mąci się okropnymi ideologiami, na zajęcia zapraszani są mężczyźni poprzebierani w damskie ubrania, również nie raz lży się tam Jezusa Chrystusa sugerując mu nawet płciowe dewiacje, albo to, że mógłby poprzeć taki grzech.
Współczesne reżimy okupacji globalistycznej chcą mieć pod swoją kontrolą jak najwięcej dusz, toteż coraz częściej pojawiają się pomysły utrudnienia nauczania domowego dzieci przez rodziców. Wyrwany młody umysł może być przecież wolny od dekadenckiej papki, a to międzynarodowej klice nie w smak. Niedawno głos w tej sprawie zabrała sama ONZ (przez niektórych uznawana za reprezentanta Antychrysta) apelując o więcej regulacji związanych z nauczaniem domowym właśnie.

Naczelnym kontrargumentem przeciwko nauce dziecka w swoim domu jest to, że nie będzie się ono "socjalizować" z rówieśnikami. Patrząc na otaczającą nas rzeczywistość jest to raczej zaleta aniżeli wada. W polskich szkołach dzieci często pierwszy raz stykają się z używkami, ale nie tylko bo również i narkotykami. Wpływ na całą społeczność uczniowską ma też nasze geopolityczne usytuowanie, obecnie w szponach atlantystyczno - globalistycznych. W związku z tym, dzieciaki chłoną wzorce z mediów takie jak np. pęd za popularnością za pośrednictwem różnego rodzaju serwisów społecznościowych. Większość chce być "popularna" czy "lubiana". A co ci "popularni" robią? A no właśnie, często piją, palą, zrywają się z lekcji, okazują pogardę względem innych uczniów, szczególnie tych zdolniejszych. Generalnie, zapewnie nieświadomie roznoszą współcześniacką gangrenę.

Temat uczniów zdolniejszych również warty jest podjęcia, są oni wszak często temperowani przez tych "popularnych" oraz ich klasowych klakierów. Wyszydzani, obrzucani niemiłymi przezwiskami w stylu "kujonów", często stają się wyobcowani z tego całego towarzystwa. Chcąc mieć jakiś kolegów takie dzieci w myśl idei poświęcenia albo pomagają tym współcześniackim szlamowcom ściągać, kryją ich gdy ci się zerwą z lekcji, albo specjalnie by pokazać, że też są "fajni" nie odrabiają zadań domowych. Degenerację widać jak na dłoni.

Inną stroną jest zespół (anty)wartości prezentowanych przez uczniów, tu mamy na myśli już tych starszych. Mogli oni nie wynieść tego z domu (chociaż powinni), ale między innymi od tego są szkoły by naprostować młodych Polaków moralnie. Niestety, duża część młodzieży ma ambicje czysto materialistyczne. Idą oni do "najlepszych szkół" jedynie w celach dostania się na te studia po których niby będą najlepiej zarabiać. Te "najlepsze szkoły" często są po prostu czymś w rodzaju placu treningowego dla psów. Młodzież tresuje się jak małpki by jak najlepiej rozwiązała testy, a szkółka podskoczyła w rankingach. W ogóle nie przykłada się uwagi do narodowego wychowania uczniów. Na szkolnych wyjazdach może dojść nawet do sytuacji, gdzie uczniowie za cichym przyzwoleniem opiekunów degenerują swoje ciało alkoholem. Może być jeszcze gorzej gdy opiekunowie w tym czasie robią to samo.

Ponadto kadra nauczycielska często jest odklejona od rzeczywistości uczniów. Nie ma znajomości tego, jakiej muzyki słuchają ich wychowankowie (w większości są to promujące zło szmiry muzykopodobne). Dochodziło do takich sytuacji gdy otępiała młodzież na wycieczkach szkolnych puszczała komunistyczne pieśni w stylu "Bella Ciao" a nauczyciele nie reagowali. Ponadto społeczność szkolna nierzadko budzi w młodych ludziach pęd za alkoholem. Działa tu podobny mechanizm do tej opisanej wcześniej "chęci fajności". Młodzież zamiast jak najlepiej wykorzystać okres, w którym ich głowy są najbardziej chłonne, bezpardonowo hańbi swoje dziedzictwo wlewając w siebie niszczącą zdrowie truciznę. Dodatkowo otępiała alkoholem i hedonizmem zaszlamiona gawiedź częściej przystaje na pomysły wszelkiego rodzaju propagandy antynarodowej. Wspomniane wchodzenie różnych organizacji szerzących wśród narodu zepsucie ma miejsce, powolutku ale i w naszym kraju. Zdarzają się na przykład zajęcia z oficjalnie "edukacji seksualnej", a de facto deprawacji płciowej. Nie wspominamy już o temacie afirmacji przez szlamowców pozamałżeńskiego współżycia i wciągnięciu się w szatański nieczysty wir prowadzący wprost do piekła.

Podsumowując, obecnie szkolnictwo leży i kwiczy, nie tylko pod względem instytucji, ale też ludzi biorących w tym wszystkim udział. Gdy już uda nam się odeprzeć zmory współczesności i zrzucić jej kajdany organizacja tej jakże ważnej gałęzi musi przejść w styl klasyczny, z dzisiejszego stanu rzeczy nie ostanie się nic (wliczając w to koedukację). Dobrym przykładem jak powinno wyglądać prawdziwie polskie szkolnictwo jest zespół szkół Świętego Tomasza z Akwinu prowadzony przez Bractwo Świętego Piusa X. Dodajmy też, że właśnie ci bogobojni księża pomagają polskim rodzinom w organizacji nauczania domowego, jeśli te zdecydowały się nie posyłać swojego dziecka na pożarcie przez systemową oszlamioną gawiedź.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#szkoła #edukacja #polska #usa #geopolityka #popkultura #revoltagainsthemodernworld

8

Niedawno opisywaliśmy pokrótce temat syjonizmu, tak się złożyło, że zaledwie kilka dni temu ta szowinistyczna ideologia pochłonęła kolejne istnienie. Shireen Abu Aqleh, urodzona 1971 w Jerozolimie, palestyńska dziennikarka i chrześcijanka, zginęła w środę 11 maja. Poległa od "zbłąkanej kuli". Jest to już następna ofiara żydowskiej okupacji tych arabskich ziem.

Shireen była kobietą z powołaniem. Pracowała dla takich ośrodków jak Voice of Palestine Radio i Al Jazeera. W dniu swojej śmierci zajęta była opisywaniem sytuacji na tle zbliżającego się Dnia „Al - Nakby”. Przydzielona do miasta Jenin, podczas pracy wśród koczujących obozowo wysiedlonych Palestyńczyków zginęła, trafiona kulą „nieznanego” pochodzenia. Oczywiście siły okupacyjne wskazują na stronę okupowaną. Co ciekawe, te same siły podjęły się również tyrańskiego przerwania procesji z trumną ofiary, motywując swoje działania „podłymi nastrojami” i „podjudzaniem” wśród tubylców. Złość ludności żydowskiej była tak wielka, że pochód z trumną trzeba było zawrócić do lokalnego szpitala.

Czynności te nabierają oczywiście dodatkowego wymiaru jeżeli ocenimy je przez pryzmat ogólnej działalności wymierzonej przeciwko Palestynie od 1948 roku. Praca dziennikarzy w sytuacjach zapalnych, zwłaszcza w trakcie trwania i pośród konfliktów o których współczesny świat woli nie mówić, należy do grup obarczonych szczególnie wysokim ryzykiem. Mimo tego ci sprawozdawcy podejmują się tych działań wiedzieni czy to imperatywem moralnym, czy to zewem adrenaliny. Jedni i drudzy umierają tak samo – kule lecą i nie patrzą. Tylko ci pierwsi jakby częściej.

Na marginesie można dodać, że artykuły opisujące tę tragedie i wydarzenia, zgodnie z duchem postępowego zeitgeistu "dziwnym trafem" znikają z niektórych portali i gazet. Możemy jedynie domniemywać, że to wybiórcze działanie poprzedza zapewne osobista interwencja towarzyszy – częstokroć tych samych co zwykle. Chociażby nie wiadomo jak się starali, te siły nie zakrzyczą jednak prawdy. Pamięć o Shireenie Abu Aqleh będzie żywa, a tym którzy do jej śmierci doprowadzimy, nic nie zostanie zapomniane.

Requiem Aeternam dona ei, Domine, et lux perpetua luceat ei
Requiescat in Pace

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#żydzi #palestyna #revoltagainsthemodernworld #geopolityka #bliskiwschód

7

Niedawno, bo 11 maja minęła kolejna smutna rocznica związana niewątpliwie ze współczesnym światem. 2 lata temu śmierć poniósł młody szwedzki chłopak, Tommie Lindh. "Tolerancyjny raj" czyli obecna Szwecja stał się kaźnią dla zwykłego nastolatka. Oczywiście nie piszemy o tym człowieku bez przyczyny, to już kolejna postać, którą przedstawiamy związana z rzeczywistością, której w mediach systemu się nie uświadczy. Zacznijmy od początku.

Tommie Lindh był 19 letnim szwedzkim chłopakiem. Nie był on członkiem zaczadzonej gawiedzi, która radośnie w myśl muzyki architektów obecnego idzie porządku wprost do przepaści. Tommie był świadomy co dzieje się w jego kraju, był świadomy prawdziwego oblicza "różnorodności", tego, że jego kraj staje się światową stolicą gwałtu, że strefy w miastach do których boją się zaglądać normalni mieszkańcy nie są normalnością, ani "standardem europejskim", wreszcie wiedział, że naród to coś więcej niż śmieszny papierek rodem z lóż masońskich zwany "obywatelstwem" i że nie wszyscy posługujący się szwedzkim paszportem, rzeczywiście są Szwedami.

Nie był on biernym obserwatorem upadku i degenerowania się swojej ojczyzny. 11 maja 2020 roku w Härnosand widząc, że Abubaker Mohammed, sudański migrant dobiera się do szwedzkiej dziewczyny postanowił zainterweniować i obronić swoją rodaczkę. Przypłacił to życiem, napastnik dźgnął go nożem, a następnie skopał, co spowodowało śmierć Tommiego. Dodajmy, że "kulturowy ubogacacz" był karany wcześniej za narkotyki oraz napastowanie płciowe osoby poniżej 15 roku życia.

Ta sytuacja dobitnie ukazuje prawdziwą rzeczywistość. Nie jest ona cukierkowym światem jaki starają się włożyć do głów gawiedzi ci, którzy pociągają za sznurki. Jest ona właśnie takim horrorem, w którym to 19 latek traci życie chcąc pomóc osobie atakowanej. Za śmierć Tommiego nie ponosi winy jedynie owy migrant, ale też ci, którzy wpuścili go do Europy oraz propagandyści "multikulturalizmu" przedstawiający jego zakrzywiony obraz i układający mózgi społeczeństwa w taki sposób by to się na to godziło. To kończy się takimi dramatami. Różnorodność nie przywróci nam ani Tommiego Lindha, ani wspominanej przez niedawno Ebby Akerlund.

Tommie Lindh - obecny!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#szwecja #revoltagainsthemodernworld #multikulti #europa
#polityka

16

Kolejny raz popkulturowe zepsucie daje o sobie znać. Zapewne część z naszych czytelników wie kim jest Agata Fąk występująca pod pseudonimem "Fagata". Dla tych, którzy nie wiedzą, jest ona wideoblogerką prowadzącą karierę na YouTubie, oraz Instagramie (tam posiada ponad milion obserwujących). Dlaczego jednak o niej piszemy? Otóż wczoraj jej była znajoma upubliczniła wiadomości głosowe, w których nasza bohaterka kilka lat temu dzieliła się swoimi planami na życie. Są one niemal kwintesencją współcześniackiego moralnego skarlenia, którego ofiarą pada niestety coraz więcej młodych ludzi.

Treść wiadomości głosowych dla zdrowego człowieka jest szokująca. Agata żali się swojej byłej przyjaciółce, że nie chce jej się pracować i zamierza znaleźć sobie bogatego chłopaka, który albo będzie ją utrzymywał, albo pozwoli jej się wybić i stać się sławną. Miłość i płciowość postrzega więc ona jedynie w czysto materialistycznym ujęciu. W jej planach pojawiło się kilka "planów". Planem A było omotanie i wykorzystanie do swoich brudnych celów jednego z piłkarzy, grającego wówczas w ekstraklasie, na szczęście jakiś znajomy dał mu znać z kim ma do czynienia, i ten szybko uciął znajomość. Planem B było natomiast zrobienie tego samego, tyle, że z bardzo znanym wideoblogerem, Stuartem Burtonem, niegdyś znanym jako "Polski Pingwin". Ta część niestety dla samego chłopaka się udała. Był jeszcze jednak plan C, w którym to Agata Fąk bez żadnego obrzydzenia rozważała karierę grającej w pornograficznych szmirach, a największym problemem są dla niej "niskie zarobki" tej branży w naszym kraju.

Szeroką rozpoznawalność "Fagata" zawdzięcza, właśnie znajomości ze Stuartem Burtonem i występowaniu z nim w filmach na YouTube. W opublikowanych wiadomościach głosowych wyraźnie słychać, że weszła ona z nim w relację tylko dla pieniędzy i rozpoznawalności. Tutaj dotykamy kolejnego poza zepsuciem "Fagaty" problemu. Mianowicie hipergamii, czyli zjawiska, w którym samice na rynku matrymonialnym mają nieprzeciętne względem samej siebie wymagania co do swojego partnera. Zjawisko to działa też w drugą stronę, gdzie mężczyźni o wysokiej pozycji społecznej biorą sobie dziewczyny o pozycji zdecydowanie niższej. Wschodząca gwiazda polskiej piłki, albo popularny bloger zaufali dziewczynie, która niczym szczególnym się nie charakteryzowała, a jak się okazało chciała ich po prostu wykorzystać. Podejrzewamy, że w miejscach, w których są mogą spokojnie wybrać na swoją partnerkę lepszy materiał, niż materialistyczną łasą na pieniądze "gwiazdeczkę".

Działalność samej "Fagaty" to też coś zasługującego na przynajmniej jeden akapit. W swoich filmach, którymi truje umysły młodych ludzi, posługuje się dość wątpliwymi technikami. Chodzi tutaj o dwuznaczne miniaturki, które jednoznacznie przedstawiają ją jako obiekt płciowy. Agata Fąk postanowiła też urabiać swoją widownię ideologicznie, na przykład jednoznacznie promując degrengoladę, zapraszając na swój kanał przebierańca normalizującego transwestytyzm (tzw. "drag queen"). Przez jej wypowiedzi przemawia też zdecydowana jankesofilia i pogarda dla naszego kraju i społeczeństwa. Co prawda społeczeństwo Polski ma sporo wad, jednak wzorem dla niego na pewno nie może być kraina jankesów. Wideoblogerka relatywizowała też internetową prostytucję spod znaku "OnlyFans", utyskując, że w Polsce jest na to mała tolerancja. Patrząc przez pryzmat jej "planu C" staje się to zrozumiałe, iż chciała po prostu usprawiedliwiać swoje zło. Dodatkowo w filmie jej byłej przyjaciółki widać jej wiadomości, w których bez ogródek stwierdza, że idzie się hedonizować z człowiekiem poznanym na koncercie. Przeglądając jej obserwacje na instagramie, można znaleźć informacje, że interesuje się ona feminizmem. Cóż, niczego innego byśmy się nie spodziewali, pytanie tylko czy ta ideologia ją urobiła, czy też po prostu doskonale wpasowała się do antykobiecego stylu życia jaki prowadzi.

Podsumowując, to co wczoraj ujrzało światło dzienne jest jedynie pewnego rodzaju wisienką na torcie. Fagata w całej swojej okazałości prezentuje współcześniackie zepsucie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że daje ona przykład młodym, iż postępując w ten sposób, czyli wspierając zło, upadlając swoje ciało w hedonizmie, wykorzystując uczucia innych jedyne co się dostanie to większe zasięgi i lepsze kontrakty reklamowe. Musimy piętnować takie postępowanie. Tacy ludzie nigdy nie powinni stać się wzorem dla kogokolwiek. Również uderzające jest to, że sama Fagata, ale i wiele innych przedstawicielek płci żeńskiej nie widzą w sprzedawaniu swojego ciała nic złego, a wręcz rozpatrują to jako ścieżkę kariery. Jednak świadczy to po prostu o ich poziomie. Smutne jest także dawanie takim personom atencji przez mężczyzn będących na pozycji dość dogodnej, jedyne czemu takie zachowanie sprzyja to napędzeniu ludzi z tym stylem myślenia do dalszego działania w tym torze. Nasze społeczeństwo znajduje się w bagnie, ale nie takim jakby chciała uważać Fagata. Bagnem jest odejście od prawdziwych wartości, które naszą cywilizację zbudowały i przez wieki rozwijały. Hedonizm, pogarda dla czystości, materializm - na tym niczego się nie zbuduje.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#showbiznes #youtube #polska #instagram #revoltagainsthemodernworld #fagata

10

Ostatnimi czasy okazało się, że stało się to co przeciwnicy współczesności przewidywali od początku. "Rzeczpospolita" ujawniła, że w Warszawie ma miejsce plaga gwałtów, za którą odpowiadają obcokrajowcy pracujący dla wielkich kapitalistycznych korporacji od kilku lat wyżynającymi polskich taksówkarzy swoimi dziwnymi praktykami. Chodzi o firmy w stylu "Bolta" czy "Ubera". Nie jest tajemnicą, że w ilościach wręcz hurtowych ściągają one do Polski ludzi obcych kulturowo z krajów w stylu Indii, Pakistanu, Algierii czy Nigerii.

Warszawa - polski symbol zepsucia i pogoni za dekadenckim zachodem chyba aktualnie dogania wzorce wprost ze Szwecji. Policja raportuje, że w ostatnim czasie doszło do popełnia na kobietach, z których najmłodsza miała 16 lat szeregu przestępstw. Toczące się śledztwa dotyczą 20 przypadków, ale służby informują, że duża część spraw nie jest po prostu zgłaszana. Styl działania dokonujących jest podobny, w środku nocy odbierają oni osobę, która zamówiła usługę, wywożą ją w odludne miejsce i tam ją wykorzystują.

Wychodzi na to, że kapitalistyczne firmy najzwyczajniej w świecie nie weryfikują tych pracowników, których tu ściągają. Zresztą jest to widoczne gołym okiem, "bolciarze" z innych części świata często wpisują sobie imiona tak absurdalne, że nie jest możliwe by to były ich prawdziwe dane, a zdjęcia przez nich ustawiane nierzadko bywają zwykłymi obrazkami nieprzedstawiającymi nawet człowieka. Tego typu aplikacje są najzwyczajniej w świecie niebezpieczne dla korzystających z nich co pokazuje chociażby ten warszawski przypadek.

Innym czynnikiem sprzyjającym takim okropieństwom jest sam fakt, że tego typu usługi miały szansę w ogóle rozwinąć się na dużą skalę. Odpowiada za to rosnący konsumpcjonizm w społeczeństwie kraju nadwiślańskiego, a także promowane na olbrzymią skalę życie nocne. Wszak nie trzeba już nawet pilnować zegarka, by wyjść o przyzwoitej porze ze spotkania towarzyskiego (o dekadenckich imprezkach nawet nie wspominamy) bo przecież jedno kliknięcie i ktoś nas odwiezie. No właśnie, "ktoś". Widać jak na dłoni, że współcześniacka degeneracja jest w swojej istocie karuzelą zła. My musimy ją zatrzymać. Nie wspierajmy tego typu firm, które widocznie liczą jedynie na zysk, zamiast takich aplikacji jeśli musimy wybierzmy sprawdzone taksówki, albo na przykład rower.

Link do artykułu opisującego sprawę: https://www.rp.pl/przestepczosc/art36225111-plaga-gwaltow-w-warszawie-sposob-dzialania-sprawcow-jest-podobny

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#multikulti #warszawa #migranci #bolt #uber #revoltagainsthemodernworld

17

W dyskursie społecznym ludzie cały czas używają pojęć. Jednak często nie wiedzą nawet co znaczą terminy, którymi operują. Współczesny świat perfidnie te niewiedzę wykorzystuje i swoimi sztuczkami przekształca niektóre słowa w coś zupełnie innego niż w rzeczywistości. Jednym z takich "przekształconych" terminów jest nacjonalizm. Przez niektórych to słowo używane jest jako jakiś knebel mający zakończyć dyskusje i zdyskredytować przeciwnika, czym jednak w rzeczywistości "nacjonalizm" jest? A czym nie jest?

Zacznijmy od początku. Samo słowo pochodzi od łacińskiego wyrazu "natio" oznaczającego "naród" właśnie. Nacjonalizmów jest wiele, jednak ich wspólny czynnik to uznanie interesu narodowego za najważniejszą wartość ziemską. Ludzie podążający za tą ideą - nacjonaliści, dążą więc do realizowania interesu narodowego, rozumianego jako jak najlepsze dbanie o swoich ludzi. Ze względu na etniczne więzy krwi, wspólną historię, kulturę oraz tradycję nacjonalizm wspiera zachowanie odrębnej od innych, szczególnie w czasach globalizacji, tożsamości. Celem nacjonalizmu jest doprowadzenie własnego narodu do rozkwitu, do jak największego rozwoju duchowego, biologicznego, oraz fizycznego. Nacjonalizm sprzeciwia się wszelkim trendom mogącym być dla narodu zagrożeniem. Również narodowi myśliciele zastanawiają się jak uczynić swoich ludzi lepszymi, do czego ich zachęcić. Nacjonalizm nie pozostaje bezkrytyczny wobec swojego narodu, wręcz przeciwnie, często szuka wad, które dla jego ulepszenia można wyeliminować. By nie szukać daleko polecamy zapoznać się z dziełami nestora polskiej myśli narodowej - Romana Dmowskiego, nie ma tam słodzenia, ani budowania fałszywej megalomanii, jest za to chłodna ocena sytuacji i radykalne wezwanie do poprawy.

Dlaczego więc nacjonalizm tak często stosowany jest jako określenie pejoratywne? Tutaj pojawia się kolejne określenie, mianowicie "szowinizm". Słowo to pochodzi od nazwiska legendarnego żołnierza wojen napoleońskich Nicolasa Chauvina, charakteryzującego się ślepym oddaniem Napoleonowi i bezkrytycznie za nim podążającym. Szowinizm to postawa charakteryzuje się wrogością wobec innych nacji, a także megalomanią i pychą w odniesieniu do swojego narodu. To zupełnie co innego niż nacjonalizm. Nacjonalizm jest ideologią, która nie chce wojen, ponieważ chce on rozwoju swojej nacji, wojna nie jest stanem temu sprzyjającym. Obecnie wśród nacjonalistów, szczególnie krajów anglojęzycznych popularny jest slogan "nigdy więcej bratnich wojen" wzywający do pokoju właśnie. Megalomania narodowa jak wcześniej wspomnieliśmy nie jest poglądem nacjonalistycznym, ślepe samouwielbienie to domena szowinistyczna.

Innym czynnikiem, dzięki któremu nacjonalizm kojarzy się negatywnie jest komunistyczna propaganda. Niektórzy czytelnicy zapytają, ale jak to? Przecież w Polsce nie ma komunistycznego ustroju. Komunistycznego ustroju co prawda nie ma, ale jego odbicia zostały. Jednym z elementów komunistycznej propagandy, od czasów hiszpańskiej wojny domowy było zrównywanie wszystkich "na prawo" od nich do szowinistów właśnie, tak by te grupę ludzi obrzydzić. Wymyślali na to różne określenia od "nazistów" (terminu wymyślonego przez żydowskiego socjalistycznego dziennikarza) po "zaplutych karłów reakcji" (to z kolei wynalazek naszych rodzimych popleczników dyktatury proletariatu). I tak w szerokiej gamie obelg, pompowanych do głów Polaków przez kilka dekad trwania ustroju ludowego, znalazł się również "nacjonalizm". Liberalne media w III RP natomiast ze względu na wrogość idei liberalnej wobec tej nacjonalistycznej powielają to kłamstwo po dziś dzień.

Na koniec przygotowaliśmy kilka postaci szowinistycznych, które niektórzy błędnie określają nacjonalistami. Najbardziej znanym z nich, szczególnie w naszym kraju jest niewątpliwie Stepan Bandera, ukraiński szowinista, którego poglądy posłużyły za podstawę, na początku do działalności terorrystycznej (w której sam brał czynny udział), a następnie do bestialskiej rzezi na Wołyniu, gdzie ukraińscy szowiniści z Ukraińskiej Powstańczej Armii będącej zbrojnym ramieniem jego popleczników z zimną krwią rąbali Polaków siekierami, obdzierali ich ze skóry, czy nabijali na płoty polskie dzieci. Byli oni przeświadczeni o wyższości swojej ukraińskiej nacji nad polską, postawa czysto szowinistyczna.

Następny antybohater to Abraham Stern. Żydowski szowinista, twórca terrorystycznej organizacji "Lechi", przez Arabów zwany "rzeźnikiem Palestyny". Ugrupowanie działało w okresie II wojny światowej i parę lat po niej. Banda Sterna była grupą skrajnie syjonistyczną, gardzącą nie-żydami, dążącą za wszelką cenę do eksterminacji ich z terenów Ziemi Świętej. Co ciekawe Abraham Stern jako Żyd wystosował oficjalny list proponując sojusz Adolfowi Hitlerowi, jednak nie otrzymał na niego odpowiedzi, dlaczego, można się jedynie domyślać. Lechi odpowiedzialna była za masakry na Palestyńczykach, dopuścili się nawet morderstwa oficjalnego mediatora wysłanego przez międzynarodowe organizacje już po II wojnie światowej na te tereny. Również tu widać dążenie do siłowych rozwiązań i czysto szowinistyczną chęć wyrwania cudzej ziemi dla siebie, nacjonalizm jest natomiast zdania, że ludzie powinni żyć w swoich krajach w ramach państw narodowych, albo etni.

Ostatnią postacią jest obecnie żyjący i działający polityk z RPA - Julius Malema. To persona przesiąknięta nienawiścią do białych mieszkańców tego kraju. Program jego partii "Ekonomicznych Bojowników Wolności" opiera się o hasła całkowitego wywłaszczenia białych farmerów, a sam nie szczędzi swoim zwolennikom cytatów w stylu "Biali powinni się cieszyć, że nie nawołujemy do ludobójstwa". Dla wielu czarnych mieszkańców RPA ten człowiek jest kimś w rodzaju idola i następcy Nelsona Mandeli, czy Chrisa Haniego, jego formacja cieszy się stale rosnącym poparciem, a względem białych wzrasta fala przemocy, jak np. niesławne "Plaasmorde" czyli brutalne mordy na farmach należących do Afrykanerów często połączone z gwałtami. Tacy politycy jak Julius Malema dolewają wody na młyn do całego tego szału nienawiści. I tutaj również widać różnicę między czarnymi szowinistami a nacjonalistami, którzy proponują powołanie Państwa Afrykanerów.

Podsumowując różnica między szowinizmem, a nacjonalizmem jest zasadnicza. Nacjonalizm jest ideą miłości i troski o swoich ludzi, szowinizm natomiast wylewem nienawiści względem innych. Te pojęcia powinny być stanowczo rozgraniczone, tym bardziej, że organizacje narodowe stanowczo wyrażają swój sprzeciw wobec ideologii szowinizmu. Medialna kampania kłamstw będzie jednak pewnie trwać w najlepsze, jednak my możemy coś na to pomóc, na przykład uświadamiając w tym temacie znajomych oraz rodzinę.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#polityka #nacjonalizm #revoltagainsthemodernworld #historia #różnica

6

W nocy z 2 na 3 maja 1921 roku wybuchło III Powstanie Śląskie. Polacy z tej krainy historycznej chwycili za broń by walczyć o swój byt i wolność od niemieckiego okupanta, który dotychczas zajmował te ziemię. Śląsk po I wojnie światowej był obszarem germańsko - słowiańskich tarć, a o przyszłej przynależności tego terytorium zadecydować miał plebiscyt. Cała sytuacja była dość napięta, Polacy wcześniej już dwa razy byli zmuszeni chwycić za broń. Gdy owy plebiscyt się odbył jego oficjalne wyniki były dość mocno kontestowane. Gdyby weszły one w życie Polska straciłaby ważne połacie terenu. Przywódca Ślązaków - Wojciech Korfanty nie mógł pozwolić by Niemcy swoimi niecnymi sztuczkami wydarli naszej Ojczyźnie ważne ziemie, poprowadził więc polski lud do jak się okazało zwycięskiej walki z nieprzyjacielem.

Powstanie Śląskie zakończyło się niemałym sukcesem sił polskich. W jego wyniku do Polski przyłączono zdecydowanie większą część Śląska niż pierwotnie zakładano. Ten bogaty w węgiel region miał się stać dla nowej państwa II Rzeczypospolitej wręcz kluczowy. Powstańcy śląscy mogą być dla nas przykładem jak skutecznie walczyć o swoje i zdobywać zamierzone cele, a Wojciech Korfanty może być przykładem męża stanu i człowieka, który interes narodowy przedkłada ponad chwilowe mody. Ta rocznica powinna być tym ważniejsza w czasach obecnych gdy wszelakie siły wrogie naszemu krajowi starają się rozbudzić jakiś śląski separatyzm. Śląsk to Polska! A powstańcom śląskim - chwała!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#historia #polska #śląsk #revoltagainsthemodernworld #duma

12

Dzisiaj 2 maja, obchodzimy święto Flagi. To dzień szczególnie ważny w obecnej sytuacji, gdy ulice polskich miast ostatnimi czasy zakryły flagi, ale nie polskie, a obcego państwa. My, wolni ludzie, szczególnie w tych dniach musimy dać do zrozumienia, że istniejemy, że Polska, jej symbole są dla nas ważne. Z tego też powodu wywieśmy dzisiaj nasz dumny polski sztandar, ale niech nie powiewa on tylko chwilowo! Niech wisi najlepiej cały rok, dzień w dzień. Pokażmy, że jesteśmy dumni ze swojego dziedzictwa, ze swojej historii, ze swoich tradycji, bo przecież to wszystko stoi za naszą Flagą. Piękną biało-czerwoną chorągwią.

Nasza flaga, dla tych co nie wiedzą, jest odwzorowaniem naszego godła. Kolor biały odnosi się do Orła Białego, a czerwony to kolor pola, które go okala. W heraldyce biel oznacza też czystość, a czerwień krew. Krew, której w naszej historii było wiele, przez wiele dekad ludzie pod tymi barwami walczyli i umierali za Polskę, mając ją i nas jako dziedziców tej wspaniałej historii, na względzie. Mamy z czego być dumnymi, nie pozwólmy by kosmopolityczne siły wmówiły nam jakiś masochizm czy wstyd ze swojego pochodzenia. Dumnie nośmy się z naszą flagą, tak jak nasi dziadowie, niech nie będzie ona czymś w rodzaju "pacynki" prezentowanej jedynie z okazji jakiś meczyków, niech będzie stale obecna w przestrzeni publicznej! Tu jest Polska!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#polska #historia #duma #naród #revoltagainsthemodernworld #dzieńflagi

12

Dzisiaj poza Świętem Józefa Robotnika obchodzimy też smutną rocznicę. Rocznicę włączenia naszej Ojczyzny do Unii (Anty)Europejskiej. To właśnie tego dnia polskojęzyczne rządy wepchały nasz kraj do tego obrzydliwego globalistycznego tworu. Oczywiście wszystko było wcześniej pięknie ozdobione demokratyczną maskaradą, jak na przykład przepchnięte kolanem referendum (trwające aż dwa dni, a mimo to frekwencja wyniosła jedynie nieco ponad 50%), gdzie w kampanii poprzedzającej dano przeciwnikom włączenia Polski do eurosojuza czasu na przekonanie opinii publicznej nieproporcjonalnie mniej niż zwolennikom tej decyzji. Taka to właśnie "demokracja", a w istocie demokratura, gdzie za fasadą rządzą słynne już mafie, służby i loże.

Przejdźmy jednak do samej Unii (Anty)Europejskiej i opiszmy pokrótce czym tak naprawdę jest. System uczy nas, że u swojego założenia była to organizacja czysto gospodarcza, nie dawajmy się jednak na to nabrać. Unia Europejska to projekt czysto masoński, które kiełkował już w XVIII wieku pod postacią stworzenia Republiki Uniwersalnej, bez jednego wspólnego korzenia, wszystko miało być pomieszane, wszak gdy ludzie nie mają fundamentów łatwiej ich urobić na swoją modłę. Jednym z największych pronoentów powołania Unii Europejskiej (sam nazywał ten twór Unią Paneuropejską) był Richard Coudenhove-Kalergi. W okresie międzywojennym powołał z pomocą loży masońskiej "Humanitas" do życia organizację "Paneuropa" promującą idee zjednoczenia się wszystkich krajów Europy, porzucenia ich tradycji i oczywiście pacyfizm. Nie będzie niespodzianką, że bliskim przyjacielem Richarda był baron Louis Rothschild, a Paneuropę wspierał finansowo zamożny żydowski bankier Max Warburg. Co warto nadmienić Richard dzięki takim wytrawnym znajomościom miał kontakty ze śmietanką ówczesnej sceny politycznej, jego idee gorąco wspierał np. Winston Churchill, nie była więc to persona anonimowa i jakiś tam rozgadany idealista bez żadnego wpływu.

Co ciekawe obecny hymn Unii Europejskiej "Oda do Radości" został zaproponowany właśnie przez Kalergiego. Zaproponował on też obecnie obchodzony "Dzień Europy". Chcielibyśmy dodać już ostatni fakt. Richard Coudenhove-Kalergi miał jasną i sprecyzowaną wizję tego jak wyglądać ma "Europejczyk Przyszłości", oddajmy mu więc głos: "Człowiek przyszłości będzie należeć do rasy mieszanej. Dzisiejsze rasy i klasy stopniowo znikają z powodu zanikania przestrzeni, czasu i uprzedzeń. Eurazjatycko-n**roidalna rasa przyszłości, podobna w wyglądzie do starożytnych Egipcjan, zastąpi różnorodność narodów różnorodnością jednostek". Cóż, co sprawniejszy obserwator zobaczy, że i ten pogląd Kalergiego jest uporczywie realizowany przez Unię Europejską otwarcie promującą multikulturalizm.

Kolejnym prawdziwym ojcem idei Unii Europejskiej był Altiero Spinelli. Był on włoskim komunistą, chcącym rozpropagować te idee na całą Europę. Dzieło, które napisał będąc w niewoli w okresie II wojny światowej ze swoimi towarzyszami pt. "Manifest z Ventotene" jest przywoływane przez Komisję Europejską w jej oficjalnych dokumentach. Ponadto w Parlamencie Europejskim działa "Grupa Spinellego", zrzeszająca polityków widocznie w jakiś sposób odwołujących się do działalności włoskiego komunisty. Na koniec warto dołożyć jeszcze jeden fakt, brukselski budynek europarlamentu nosi imię właśnie Spinellego, a główni politycy będący entuzjastami UE tacy jak Angela Merkel czy Francois Holland w 2016 roku złożyli pod pomnikiem tego człowieka kwiaty.

Sam manifest w swojej treści wyraża przede wszystkim wrogość względem nacjonalizmu. Spinelli pisze o obaleniu państw narodowych na rzecz europejskiej federacji. Dodatkowo wzywa on by właśnie wszystkie siły "postępowe", a więc nie tylko komuniści, ale też i demokraci zjednoczyli się w celu powołania wymarzonego nowego tworu. Głównym celem ma być jednak przejęcia władzy w europejskim superpaństwie i doprowadzenie do co najmniej kontynentalnej dyktatury proletariatu. Dodajmy, że Spinelli po II WŚ aktywnie działał i pod koniec swojego życia zasiadł nawet w unijnym parlamencie. Jego poglądy, które postulował takie jak np. unia walutowa zostały zrealizowane.

Tak właśnie wyglądają osoby, które kładły podwaliny pod projekt Unii Europejskiej. Dzisiaj my niestety w nim uczestniczymy. Zazwyczaj naczelnym kontrargumentem typowego leminga są rzekome korzyści finansowe płynące od Brukselskiego Smoka. Naprawdę? Czy zamierzamy się zaprzedawać za kilka srebrników? My nie. Ponadto, de facto nikt realnie kosztów i zysków bytności Polskie w UE nie podliczył, istnieją opracowania jak np. Tomasza Cukiernika przeczące tezie o rzekomych wielkich beneficjach naszego kraju. Unia Europejska to współcześniackie globalistyczne zło, na które nie można się godzić. To projekt w zarodku antynarodowy i antytradycyjny, liberalny, wręcz antychrześcijański. My mówimy mu stanowcze "NIE", mówimy "NIE" mentalnemu zniewoleniu narodów przez wszechobecną propagandę. Jesteśmy wolnymi ludźmi i mówimy "TAK" ale wolnej Europie braterskich narodów, a nie globalistycznej matni rodem z loży masońskiej.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#ue #revoltagainsthemodernworld #wolność #polityka #polska #historia

9

Dzisiaj 1 maja, ten dzień to Święto Józefa Rzemieślnika, ustanowione przez papieża Piusa XII. Przez wiele lat i do dzisiaj dla większości ludzi ta data znana jest pod nazwą "Święta Pracy" i kojarzona (poniekąd słusznie) z ruchami marksistowskimi. Przez dekady ta szkodliwa ideologia wmawiała robotnikom i rolnikom, że tylko dzięki niej mogą się wyzwolić, jednak nie jest to prawda. Kwestia robotnicza nie jest zmonopolizowana przez stronę komunistyczną, dość powiedzieć, że to nie kraje bolszewickie jako pierwsze wprowadzały prosocjalne rozwiązania, o czym pisał Robert Brasillach, ale o tym może kiedy indziej. Również strona narodowa i katolicka zabrały głos przeciwko wyzyskowi mas ludzkich. Ze strony kościelnej pierwszy uczynił to w XIX wieku papież Leon XIII, a przed II Soborem Watykańskim Święto Józefa Rzemieślnika miało w kalendarzu liturgicznym wybitnie ważną pozycję.

Dzisiaj również sprawa ludzi pracy nie może być rzucona w bok, a być może wymaga podniesienia wysoko w debacie publicznej. W obecnych czasach bardzo często osoby pracujące fizycznie są nie tyle co niedoceniane co po prostu wyzyskiwane. Powszechne stały się praktyki wypłacania ludziom mniej niż umowa o tym mówi, niezapewniania warunków bezpieczeństwa robotnikom pracującym na budowach, czy traktowania ich czysto instrumentalnie niczym roboty (chodzi tu o słynne "podwyżki dla zarządu", albo "iluś innych na twoje miejsce"). Problemy polskich pracowników fizycznych rosną z roku na rok o czym może świadczyć zwiększające się skrajne ubóstwo w naszym społeczeństwie.

Kolejnym aspektem jest niewyobrażalna pogarda jaką szczególnie bywalcy restauracyjek czy nowobogackie inteligenciki okazują swoim rodakom ciężko pracującym fizycznie. Te elementy zapominają, że gdyby nie ci ludzie pracy to, oni właśnie nie mieliby gdzie ruszyć swoich czterech literek, gdzie się uchlać, czy co wsadzić do swoich wykrzywionych w fałszywym uśmieszku otworów gębowych. To dzięki ludziom pracy mamy chodniki, drogi, samochody, nawet zdrowe jedzenie na swoich stołach (chodzi o prowiant od rolnika). Przejadające dzieci tych czasów jednak nie potrafią na tyle wysilić swoich jakże "wielce rozumnych i logicznych" główek by to pojąć i z ich ust wypływają niczym rzygowiny paskudne wyzwiska w stylu "patologia", "robole" czy "tępaki".

My nie stygmatyzujemy naszych rodaków. Ciężko pracującym górnikom, ochroniarzom, robotnikom, rolnikom, hutnikom, spawaczom, kierowcom, sprzątaczom, mechanikom i reszcie których nie wymieniliśmy życzymy polepszenia warunków wykonywania ich zawodów i szacunku innych. Godna praca dla Polaka!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#świętopracy #polska #praca #revoltagainsthemodernworld #szacunek

5

Bardzo popularną używką, szczególnie u ludzi nieco starszej daty jest tytoń. Musimy zdawać sobie sprawę, że papierosy również dla nas są szkodliwe i to kolejna pułapka zastawiona na ludzi przez współczesność. Co prawda, w obecnych czasach ich postrzeganie już się dość mocno zmieniło jednak, miały miejsce okresy gdy tego typu "rozrywka" była promowana, przez system, jako np. oznaka wyższych sfer, a nawet jakiejś rzekomej niezależności. Podejrzewamy, że gdyby cofnąć się tak 30 lat to na sprzeciw wobec palenia podniosłoby się larum, również ze strony nekonserwatystów, że jak to tak? Być przeciwko paleniu? No i dalej usłyszelibyśmy kilka zabawnych fikołków słownych, które gdyby nie były mówione na poważnie to z całą pewnością nadałyby się do kabaretu.

Przejdźmy jednak do rzeczy, tytoń jest dla zdrowia bardzo szkodliwy. Regularne palenie papierosów skraca przewidywany czas życia o 10 lat. Zaciąganie się dymem z nikotyną, odbiera ludziom dekadę życia. Ponadto skala ludzi uzależnionych od palenia nie jest w Polsce mała, jeszcze w 2019 roku, do codziennego palenia przyznawało się 21% ludzi w naszym kraju. Nałogowi palacze to natomiast ponad 1/3 mężczyzn w wieku 40 - 49 lat. Skala osób w jakiś sposób uzależnionych nie jest więc mała.

Sam skład dymu tytoniowego już powinien dawać do myślenia. Znaleźć tam możemy środki używane do produkcji trutek na szczury, radioaktywny polon czy niesławnego "cichego zabójcę" - czad. Używając produktu zawierającego takie specyfiki staje się jasne, że po prostu siebie trujemy i prędzej czy później stosowanie papierosów odbije się na naszym zdrowiu. Zdecydowanie nie warto ryzykować.

Odbicie się na zdrowiu na pewno może zostać przyspieszone z jednego względu. Tytoń ma niesamowicie silne działanie uzależniające, jest ono silniejsze niż działanie alkoholu i porównywalne do kokainy (według skali Davida Nutta). Zażywanie papierosów wydaje się być wręcz proszeniem się o popadnięcie w nałóg. Co do samego zdrowia to papierosy wywołują szereg chorób, też nowotwory, ale i nawet zaćmę, czy osteoporozę. Atakują więc one nasz wzrok i szkielet. Nikotyna zaburza natomiast rytm serca.

Ostatnią kwestią, którą chcielibyśmy poruszyć to natomiast aspekt pieniężny. Na papierosy (słusznie) nałożona jest wysoka akcyza, mająca oficjalnie zniechęcać ludzi do kupna ich. Jednak osoba uzależniona, często i tak je po prostu zakupi, co doprowadzić ją może wręcz do bankructwa. Sytuacja wygląda w ten sposób, że obecne państwo niejako żeruje na ludziach uzależnionych. I nie nawołujemy tu do zniesienia akcyzy (nie jesteśmy antykulturowymi liberałami), a do ogólnego zakazu sprzedaży tego typu wyrobów. To zagrożenie dla zdrowia setek tysięcy Polaków.

Nie dajmy się wciągnąć w używkową gierkę systemu. Nie pójdźmy z dymem. Papierosy są trucizną, są smrodem współczesności zniewalającym ludzi. Jesteśmy ponad to. Odrzucamy niszczące specyfiki na rzecz wolności, którą daje zdrowy tryb życia.

Źródła:

Skala liczby nałogowych palaczy: https://www.gov.pl/web/gis/postawy-polakow-wobec-palenia-tytoniu--raport-2017

Palenie skraca życie o 10 lat: https://lifemedica.pl/w-niedziele-dzien-bez-papierosa-rzuc-palenie-10-lat-zycia-gratis/

Choroby powodowane przez palenie papierosów: https://enel.pl/enelzdrowie/uroda/skutki-palenia-papierosow-i-ich-wplyw-na-zdrowie-choroby-palaczy#list-content-1

Składniki dymu tytoniowego, choroby, koszta palenia: https://www.swiatleku.pl/article/skutki-palenia-papierosow

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#revoltagainsthemodernworld #zdrowie #nauka #papierosy #wolność

6

Dzisiaj, 29 kwietnia przypada rocznica śmierci Sergio Ramellego. Kim był ten człowiek? Jest to kolejna z ofiar współczesnego świata. Sergio Ramelli był młodym Włochem, w chwili śmierci miał zaledwie 18 lat. Jego persona stała się niejako inspiracją dla wielu walczących z nieporządkiem społecznym na półwyspie apenińskim, jest on również pewnego rodzaju symbolem lat ołowiu, a pamięć o nim wśród naszych śródziemnomorskich przyjaciół wciąż jest żywa. Zacznijmy jednak od początku.

Sergio Ramelli był włoskim nastolatkiem, grał w piłkę nożną, interesował się naukami ścisłymi, spotykał się ze swoimi sympatiami oraz przyjaciółmi. Jednak nie dane było mu żyć w spokoju. Dookoła młodzieńca działy się rzeczy historyczne, był to okres tak zwanych "lat ołowiu", czyli czas wzmożonych tarć politycznych między nacjonalistami, a komunistami, nie raz, nie dwa kończących się przemocą. Sergio mieszkał w Mediolanie i idąc za swoją pasją poszedł do technikum. Technikum to było jednak przejęte przez siły lewicowe. Nasz bohater jednak nie poszedł jak baran za gawiedzią a postanowił walczyć o swój naród wstępując w szeregi młodzieżowej organizacji partii Włoskiego Ruchu Socjalnego.

Jasne zadeklarowanie się Sergio, jako stojącego po stronie swojego narodu skończyło się dla niego bardzo źle. "Koledzy" ze szkoły z tego powodu znęcali się nad nim, nie dawali mu spokoju, grozili jemu, a nawet jego rodzinie. On jednak był nieustępliwy. Szale nienawiści ze strony komunistycznych pluskw przelało wypracowanie, które Ramelli napisał gdzie skrytykował marksistowską terrorystyczną organizacje "Czerwone Brygady". W wyniku rozkręconej na chłopaka nagonki zmuszono go do zmiany szkoły, ale to nie zakończyło koszmaru młodego Włocha.

Komuniści malowali pod jego domem obrażające Sergio napisy, grozili mu śmiercią. Nastał dzień gdy swoje groźby lewicowcy obrócili w czyn. Dwóch członków organizacja "Avanguardia Operaia" 13 marca po uprzednim zaczajeniu się na młodzieńca dorwało go i rozpoczęło katowanie. Sergio okładany był kluczami francuskimi ważącymi 3.5 kg. Jego mordercy studiowali medycynę (przyszli lekarze, których motto przypomnijmy brzmi "ratować życie) nie mieli litości, uderzali tak by zabić. Ramelli trafił do szpitala, gdzie umierał w agonii przez 47 dni, gdyby przeżył byłby sparaliżowany.

Ordynarne zabójstwo, którego dopuściła się komunistyczna młodzież rozeszło się po całych Włoszech. Dzisiaj Sergio ma swoje ulice, tworzone są ku jego czci murale, a co roku w rocznice śmierci Włocha, w Mediolanie odbywają się gromadzące wiele setek przeciwników systemu manifestacje. Wyrachowane zakatowanie Sergio uzmysłowiło wielu apenińskim ludziom dobrej woli za kogo mają ich wrogowie i jak zamierzają ich traktować. Sergio miał marzenia, był zwyczajnym nastolatkiem, którego od innych odróżniała chęć walki o swój naród. I przez to został zamordowany, mimo młodego wieku, mimo tego że miał przed sobą całe życie. Nie zapomnijmy o nim.

Sergio Ramelli - obecny!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#historia #włochy #revoltagainsthemodernworld #pamięć

7

Wczoraj, 28 kwietnia była rocznica urodzin człowieka, który jak mało kto znany był ze swojej walki przeciwko współczesnemu światu. Chodzi o profesora Antonio Salazara z Portugalii, wieloletniego przywódcę tego iberyjskiego państwa, które przez historie prowadził mając na względzie zasady odwiecznego porządku moralnego, konsekwentnie walcząc z wszelkim złem sączącym się z wielu kierunków. Jednak zacznijmy od początku.

Antonio urodził się jako jedno z wielu dzieci w ubogiej rodzinie. Jego rodzice nauczyli go pięknie wierzyć i to na przekór panującym w ówczesnej Portugalii trendom (w kraju tym mocno działały wszelakie loże masońskie, ugrupowania liberalnie, antykatolickie, które później doprowadzą nawet do obalenia katolickiej monarchii i powołania swojej przeżartej degeneracją republiki). Przyszły przywódca Portugalii jako młodzieniec wstąpił do seminarium, chciał zostać księdzem, jednak z biegiem życia wyczuł, że nie jest to jego powołanie. Zaangażował się w działalność społeczną, by przeciwdziałać zgubnym wpływom antyboskich ideologii na swój naród. Był w tym na tyle skuteczny, że udało mu się nawet zdobyć mandat poselski, jednak jako przeciwnik parlamentaryzmu po odczuciu na swojej własnej skórze tego systemu i ujrzeniu jego skundlenia, zaledwie po kilku dniach z niego zrezygnował. Salazar rozwijał się też naukowo, był profesorem ekonomii.

Stricte polityczna kariera naszego dzisiejszego bohatera rozpoczyna się jednak w 1928, kiedy to w wyniku zamachu stanu generałowie obalili niewolącą Portugalię masońską klikę i zaprosili zdolnego ekonoma do swojego rządu. Dzięki jego reformom, wywołany przez ówczesnych globalistów wielki kryzys udało się w Portugalii okiełznać i ustabilizować sytuację ekonomiczną. Te działania przyniosły profesorowi popularność wśród Portugalczyków, co zakończyło się powołaniem go na stanowisko premiera. Jako szef rządu rozpoczął politykę znaną pod nazwą "Nowego Państwa". Kraj oparty został o katolickie zasady moralne, a wszelakie wpływy liberalne, masońskie i marksistowskie były zwalczane. Dbano o wzrost moralny Portugalczyków prowadząc ich dumną drogą ku wieczności. Salazar nie pozostawał też obojętny na sytuacje międzynarodową, gdy Hiszpania stanęła w ogniu wojny domowej, gdzie siły zła walczyły z tymi, którzy reprezentowali naród hiszpański i tradycję Antonio nie zawahał się wesprzeć generała Franco.

Rządy Salazara doprowadziły do redukcji zadłużenia Portugalii od międzynarodowych banksterów. Portugalia stabilnie rozwijała się gospodarczo, ale i demograficznie. W okresie zimnej wojny Salazar zwalczał afrykańskie ruchy komunistyczne, rozwijając w posiadłościach zamorskich Portugalii działalność misyjną. Marzył o uniwersalistycznym państwie katolickim, jednak nie wynarodowionym w imię jakiegoś kosmopolitycznego modernizmu, a pielęgnującym tradycje ludowe poszczególnych grup etnicznych, bez mieszania ich. Co należy wspomnieć to też jasne stanowisko profesora względem prawa naturalnego. Według niego nie podlegało ono dyskusji, było czymś oczywistym. Jakaż to odmiana od obecnego neokonserwatywnego biadolenia o "potrzebie dialogu", Antonio Salazar znając katolicką naukę wiedział, że ze złem się w dialog nie wchodzi, a się je zwycięża.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#portugalia #historia #revoltagainsthemodernworld #polityka #geografia

6

Obecnie Kościół Katolickie znajduje się w kryzysie, być może największym w swojej historii. Powszechna laicyzacja, obojętność na dogmaty wiary, często wręcz prymitywne wyszydzanie. O kryzysie świadczy również stan wiedzy "typowego katolika", który często nieświadomie z pełnym przekonaniem popiera poglądy w swej istocie nie tyle co niekatolickie, co wręcz antykatolickie. Nie jest to jakaś moda ostatnich lat, a pewien okres trwający wiele dekad. Za początek wielkiego kryzysu wiary uznać można bez ogródek sobór watykański II (przez niektórych nazywany antysoborem), na którym to wiele nauk uznawanych dotychczas za herezje włączonych zostało w oficjalną naukę.

Kryzys dotyczy niestety nie tylko samej instytucji Kościoła, ale, a może przede wszystkim tworzących go. Kapłani dzisiaj, często są orędownikami modernizmu, religii nie Boga, a współczesnego świata. Doszło do tego, że nawet najwyżsi dostojnicy boją się w kluczowych momentach zaznaczyć stanowisko katolickie, jak mniemamy w strachu przed mediami. Jednak pośród wielu miałkich pasterzy znajdują się też ci, którzy konsekwentnie, nie bacząc na chwilowe mody podążają za nauką Jezusa Chrystusa i to nauką tą prawdziwą, nie wykastrowaną liberalizmem czy innymi "ugodami" z władcami tego świata. Jednym z takich kapłanów jest Arcybiskup Carlo Maria Vigano, którego postać chcielibyśmy dzisiaj przedstawić naszym czytelnikom, choć mamy nadzieję, że niektórzy już go znają.

Carlo Maria Vigano pochodzi z Lombardii (region Włoszech). Swoją posługę duszpasterską pełnił w wielu częściach świata - w Iraku, Nigerii, ale też w Wielkiej Brytanii. Udało mu się zajść wysoko w hierarchii kościelnej, wszak tytuł arcybiskupi nie bierze się znikąd, jednak do często kojarzonego z wysokimi stanowiskami konformizmu temu człowiekowi jest bardzo daleko. Na przestrzeni ostatnich 2 lat wielokrotnie wprost wyrażał swoje stanowisko, próbując uświadomić ludziom, że mamy do czynienia z wprowadzaniem nowego porządku świata. Jest człowiekiem świadomym tego, że międzynarodowa klika niemająca swojej ojczyzny dąży do pełnego zniewolenia ludzkości. Jasno staje też w obronie rodziny (jedynej jaka istnieje, tej tradycyjnej), a także prawa do życia dzieci nienarodzonych (tak dzisiaj tematu dla wielu księży modernistycznych "trudnego). W swoim liście, z listopada wezwał on wszystkich ludzi dobrej woli do zjednoczenia się przeciwko globalistycznej wizji świata.

Jak zapewne nasi czytelnicy się domyślają ten człowiek stał się celem ataków wszelakich wrogich słusznej sprawie ośrodków. Są to reprezentanci innej rzeczywistości, wrogiej nam, oni nie chcą pokoju między ludźmi mimo, że często będą mieli takie hasełka na ustach. Oni chcą pokój, ale dla siebie co w istocie oznacza naszą niewolę i tryumf zła. Takie osoby jak abp Vigano, są nie w smak światowym pseudoelitom, my musimy się jak on słusznie napisał organizować przeciwko temu. Musimy dbać o siebie, również duchowo, słuchajmy więc tych, którzy naprawdę mają nasze dobro i życie wieczne na względzie, mówmy o takich osobach swoim znajomym, rodzinie i wspomagajmy się wzajemnie w dojściu do zwycięstwa.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#revoltagainsthemodernworld #wiara #katolicyzm #kościół #nwo

8

Wczoraj wieczorem świat obiegła informacja o tym, że Elon Musk, ekscentryczny multimiliarder dokonał zakupu jednego z głównych ośrodków medialnych, mianowicie Twittera. Ten ruch jest o tyle ciekawy, że Afrykaner wykupił akcje jednego z cyfrowych gigantów mając na ustach slogany "obrony wolności słowa i demokracji". Brzmią one jak typowe gadanie każdego systemowego sługusa, jednak na Elona rzuciła się cała chmara sługusów systemu pełną gębą właśnie.

Twitter w ciągu ostatnich kilku lat stał się miejscem gdzie skrajna lewica liberalna mogła w sposób swobodny uprawiać swoją propagandę. Było to medium wybitnie szkodliwe wciągające młodych ludzi (często dziewczyny) w wir feministycznego odklejenia. W Polsce to zjawisko nazwane zostało "Julkami z Twittera". Jednocześnie wszelkiego rodzaju zdrowe inicjatywy były przez moderacje tego portalu systematycznie blokowane. Pięknie prezentowane były też tam podwójne standardy gdzie hasztagi w stylu #killallmen (zabić wszystkich mężczyzn) były tolerowane, natomiast za napisanie, iż białe życie ma znaczenie można było pożegnać się z kontem.

Musk przynajmniej słownie chce to zmienić. Jak sam mówi chce prawdziwej wolności słowa, oraz wydobyć z Twittera jego potencjał. Cała sprawa nabrała wydźwięku politycznego w USA, co niektórzy zwolennicy świata globalistycznego na wieść o zakupie swojego zapewne ulubionego komunikatora płakali rzewnymi łzami. Widać, że elitom współczesnego świata ten ciąg wypadków średnio jest w smak. My natomiast z wielką uwagą będziemy obserwować sytuację i patrzeć czy rzeczywiście sprawy idą w dobrym kierunku.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#technologia #twitter #elonmusk #revoltagainsthemodernworld #świat #usa

14

Współczesny świat stara się mieć na ludzi wiele wabików. Należą do nich przede wszystkim różnego rodzaju używki, narkotyki ale też złudna wolność objawiająca się w rzeczywistości możliwością upodlenia i zniewolenia przez grzech i zło. Naszą rolą jest zdecydowanie odrzucić wszystkie niby-korzyści. Musimy otworzyć nasze umysły na prawdę i zobaczyć, że właśnie to co jest nam oferowane służy ugłaskiwaniu nas, byśmy grzecznie gnili w tym parszywym status quo i przyzwalali na jego bytność, byśmy się nie buntowali, a jeśli już to żeby ten "bunt" nie był przeciwko współczesnemu światu, a w jego ramach.

Wychodzimy poza ramy. Współcześniactwo chce nas omotać wszelakim złem, złem, które odwołuje się jedynie do materii, gdyż ma wpływać na nasz organizm tak, że ten wydziela po prostu dopaminę. Mamy być posłusznymi owcami, których paszą jest dopamina, a właścicielem ten kto te dopaminkę rozdaje. Narkotyki, alkohol, hedonizm, a w wymodelowany tymi czynnikami umysł wtłaczana jest wroga naszej kulturze ideologia. Ideologia, którą w skrócie nazwać można relatywizacją zła.

Czas powiedzieć temu "dość". Po prostu odrzucić wszystkie rzekome prezenty. Gdy to zrobimy to zobaczymy, że w istocie nie ma w tej neoliberalnej, postmodernistycznej rzeczywistości czego szukać. Wszelkie draństwo, które owy system nam robi będzie jeszcze bardziej widoczne, a bierność (napędzana przez wszelkiego rodzaju wabiki) z biegiem czasu będzie zanikać. Nie bądźmy niczym nieświadome lemingi, musimy stać do nich właśnie w opozycji, a nie robić dokładnie to co oni. Jeśli "bunt" polega na tym, że w przerwie od maratonu grania, czy między kieliszkami wódki zamiast bredzić o jakiś nieistniejących terminach w stylu "dyskryminacji" paple się o "tych złych lewakach" to nie jest to żaden bunt a farsa.

Bądź konsekwentny! Nie komiczny!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#zdrowie #wolność #nacjonalizm #revoltagainsthemodernworld #bunt

11

Obecnie mamy do czynienia z pewnym przemodelowywaniem naszej narodowej świadomości na modłe współcześniacko - globalistyczną. Jednym z elementów całego procesu jest tworzenie swego rodzaju nowych świąt. I nie chodzi tutaj o jakieś niebezpośrednie zamienniki jak na przykład zamiast Niedzielnej Mszy, piątkowe upodlenie alkoholowe, a wprost o kreacje nowych ważnych dni. Taki "nowy ważny dzień" odbywa się dzisiaj, 19 kwietnia, kiedy to Polaków zmusza się do partycypacji w obchodach nieswojego święta. Mianowicie, 19 kwietnia 1943 roku wybuchło powstanie w Getcie Warszawskim. Może być to święto dla narodu żydowskiego, a i owszem, nie nasza sprawa, tylko czego jest ono wpychane nam?

W kilku polskich miastach co bardziej poprawni politycznie lokalni rządzący postanowili uczcić to wydarzenie wyjącymi syrenami. Ciekawe, że owe syreny już nie powodują traum u Ukraińców, czy zwierzątek, jak to było z syrenami, które jeszcze 10 kwietnia były przez demoliberalną elitkę stygmatyzowane. Tamte syreny to były te "złe", te natomiast są te "dobre". W obchodach tego dnia biorą udział najwyżsi dostojnicy państwowi, legitymizują swoją obecnością wzrastanie nowej ważnej daty w umysłach typowego obywatela III RP. Chociaż ta III RP, robi się już Post-trzecią RP, a może nawet nie Polską, a wielu narodów. W każdym razie widać tu jak na dłoni budowanie jakiegoś nowego projektu.

Co ważne to też to, że na temat powstania w gettcie warszawskim próżno szukać w debacie publicznej jakiejś polemiki historycznej, jak ma to miejsce rok rocznie, w związku z rocznicami Powstania Warszawskiego. Jakby w tym przypadku musiał istnieć jeden przekaz, jakby był to jakiś dogmat, którego nie można podważyć. Wróćmy natomiast do samego faktu obchodzenia tego wydarzenia. Czy Polacy obchodzą rocznicę związaną z powstaniem komunistycznym na Słowacji z okresu końca II WŚ? Nie. Czy obchodzą rocznicę związaną z wybuchem walk partyzanckich w Jugosławii? Nie. Czy obchodzą chociaż zdobycie Berlina (co historycznie nawet miałoby sens, wszak u boku czerwonoarmistów miasto to zdobywała niemała liczba Polaków)? Nie. Dlaczego? Bo nie są to daty jakkolwiek związane z naszym narodem. To takie proste. Polski naród - polskie święta!

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#historia #polska #żydzi #revoltagainsthemodernworld

11