W dyskursie społecznym ludzie cały czas używają pojęć. Jednak często nie wiedzą nawet co znaczą terminy, którymi operują. Współczesny świat perfidnie te niewiedzę wykorzystuje i swoimi sztuczkami przekształca niektóre słowa w coś zupełnie innego niż w rzeczywistości. Jednym z takich "przekształconych" terminów jest nacjonalizm. Przez niektórych to słowo używane jest jako jakiś knebel mający zakończyć dyskusje i zdyskredytować przeciwnika, czym jednak w rzeczywistości "nacjonalizm" jest? A czym nie jest?

Zacznijmy od początku. Samo słowo pochodzi od łacińskiego wyrazu "natio" oznaczającego "naród" właśnie. Nacjonalizmów jest wiele, jednak ich wspólny czynnik to uznanie interesu narodowego za najważniejszą wartość ziemską. Ludzie podążający za tą ideą - nacjonaliści, dążą więc do realizowania interesu narodowego, rozumianego jako jak najlepsze dbanie o swoich ludzi. Ze względu na etniczne więzy krwi, wspólną historię, kulturę oraz tradycję nacjonalizm wspiera zachowanie odrębnej od innych, szczególnie w czasach globalizacji, tożsamości. Celem nacjonalizmu jest doprowadzenie własnego narodu do rozkwitu, do jak największego rozwoju duchowego, biologicznego, oraz fizycznego. Nacjonalizm sprzeciwia się wszelkim trendom mogącym być dla narodu zagrożeniem. Również narodowi myśliciele zastanawiają się jak uczynić swoich ludzi lepszymi, do czego ich zachęcić. Nacjonalizm nie pozostaje bezkrytyczny wobec swojego narodu, wręcz przeciwnie, często szuka wad, które dla jego ulepszenia można wyeliminować. By nie szukać daleko polecamy zapoznać się z dziełami nestora polskiej myśli narodowej - Romana Dmowskiego, nie ma tam słodzenia, ani budowania fałszywej megalomanii, jest za to chłodna ocena sytuacji i radykalne wezwanie do poprawy.

Dlaczego więc nacjonalizm tak często stosowany jest jako określenie pejoratywne? Tutaj pojawia się kolejne określenie, mianowicie "szowinizm". Słowo to pochodzi od nazwiska legendarnego żołnierza wojen napoleońskich Nicolasa Chauvina, charakteryzującego się ślepym oddaniem Napoleonowi i bezkrytycznie za nim podążającym. Szowinizm to postawa charakteryzuje się wrogością wobec innych nacji, a także megalomanią i pychą w odniesieniu do swojego narodu. To zupełnie co innego niż nacjonalizm. Nacjonalizm jest ideologią, która nie chce wojen, ponieważ chce on rozwoju swojej nacji, wojna nie jest stanem temu sprzyjającym. Obecnie wśród nacjonalistów, szczególnie krajów anglojęzycznych popularny jest slogan "nigdy więcej bratnich wojen" wzywający do pokoju właśnie. Megalomania narodowa jak wcześniej wspomnieliśmy nie jest poglądem nacjonalistycznym, ślepe samouwielbienie to domena szowinistyczna.

Innym czynnikiem, dzięki któremu nacjonalizm kojarzy się negatywnie jest komunistyczna propaganda. Niektórzy czytelnicy zapytają, ale jak to? Przecież w Polsce nie ma komunistycznego ustroju. Komunistycznego ustroju co prawda nie ma, ale jego odbicia zostały. Jednym z elementów komunistycznej propagandy, od czasów hiszpańskiej wojny domowy było zrównywanie wszystkich "na prawo" od nich do szowinistów właśnie, tak by te grupę ludzi obrzydzić. Wymyślali na to różne określenia od "nazistów" (terminu wymyślonego przez żydowskiego socjalistycznego dziennikarza) po "zaplutych karłów reakcji" (to z kolei wynalazek naszych rodzimych popleczników dyktatury proletariatu). I tak w szerokiej gamie obelg, pompowanych do głów Polaków przez kilka dekad trwania ustroju ludowego, znalazł się również "nacjonalizm". Liberalne media w III RP natomiast ze względu na wrogość idei liberalnej wobec tej nacjonalistycznej powielają to kłamstwo po dziś dzień.

Na koniec przygotowaliśmy kilka postaci szowinistycznych, które niektórzy błędnie określają nacjonalistami. Najbardziej znanym z nich, szczególnie w naszym kraju jest niewątpliwie Stepan Bandera, ukraiński szowinista, którego poglądy posłużyły za podstawę, na początku do działalności terorrystycznej (w której sam brał czynny udział), a następnie do bestialskiej rzezi na Wołyniu, gdzie ukraińscy szowiniści z Ukraińskiej Powstańczej Armii będącej zbrojnym ramieniem jego popleczników z zimną krwią rąbali Polaków siekierami, obdzierali ich ze skóry, czy nabijali na płoty polskie dzieci. Byli oni przeświadczeni o wyższości swojej ukraińskiej nacji nad polską, postawa czysto szowinistyczna.

Następny antybohater to Abraham Stern. Żydowski szowinista, twórca terrorystycznej organizacji "Lechi", przez Arabów zwany "rzeźnikiem Palestyny". Ugrupowanie działało w okresie II wojny światowej i parę lat po niej. Banda Sterna była grupą skrajnie syjonistyczną, gardzącą nie-żydami, dążącą za wszelką cenę do eksterminacji ich z terenów Ziemi Świętej. Co ciekawe Abraham Stern jako Żyd wystosował oficjalny list proponując sojusz Adolfowi Hitlerowi, jednak nie otrzymał na niego odpowiedzi, dlaczego, można się jedynie domyślać. Lechi odpowiedzialna była za masakry na Palestyńczykach, dopuścili się nawet morderstwa oficjalnego mediatora wysłanego przez międzynarodowe organizacje już po II wojnie światowej na te tereny. Również tu widać dążenie do siłowych rozwiązań i czysto szowinistyczną chęć wyrwania cudzej ziemi dla siebie, nacjonalizm jest natomiast zdania, że ludzie powinni żyć w swoich krajach w ramach państw narodowych, albo etni.

Ostatnią postacią jest obecnie żyjący i działający polityk z RPA - Julius Malema. To persona przesiąknięta nienawiścią do białych mieszkańców tego kraju. Program jego partii "Ekonomicznych Bojowników Wolności" opiera się o hasła całkowitego wywłaszczenia białych farmerów, a sam nie szczędzi swoim zwolennikom cytatów w stylu "Biali powinni się cieszyć, że nie nawołujemy do ludobójstwa". Dla wielu czarnych mieszkańców RPA ten człowiek jest kimś w rodzaju idola i następcy Nelsona Mandeli, czy Chrisa Haniego, jego formacja cieszy się stale rosnącym poparciem, a względem białych wzrasta fala przemocy, jak np. niesławne "Plaasmorde" czyli brutalne mordy na farmach należących do Afrykanerów często połączone z gwałtami. Tacy politycy jak Julius Malema dolewają wody na młyn do całego tego szału nienawiści. I tutaj również widać różnicę między czarnymi szowinistami a nacjonalistami, którzy proponują powołanie Państwa Afrykanerów.

Podsumowując różnica między szowinizmem, a nacjonalizmem jest zasadnicza. Nacjonalizm jest ideą miłości i troski o swoich ludzi, szowinizm natomiast wylewem nienawiści względem innych. Te pojęcia powinny być stanowczo rozgraniczone, tym bardziej, że organizacje narodowe stanowczo wyrażają swój sprzeciw wobec ideologii szowinizmu. Medialna kampania kłamstw będzie jednak pewnie trwać w najlepsze, jednak my możemy coś na to pomóc, na przykład uświadamiając w tym temacie znajomych oraz rodzinę.

Obserwuj nas na Instagramie: https://www.instagram.com/gpws_ig/

Telegram: t.me/GPWStg

Facebook: https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069
#polityka #nacjonalizm #revoltagainsthemodernworld #historia #różnica

6

@G_P_W_S, słowo, którym się posłużyłeś - dyskurs, też zostało wymyślone przez lewicowca. Przynajmniej tak twierdził Karoń w jednym z wywiadów. Także tego.