Fuhrer i architektura
Na naradach budowlanych ujawniała się zdolność Hitlera do szybkiego orientowania się w projekcie, kojarzenia rysunku technicznego i perspektywicznego w całość plastyczną. Mimo wszelkich obowiązków rządowych i omawiania niejednokrotnie dziesięciu do piętnastu projektów wielkich budowli w najróżniejszych miastach, Hitler, widząc ponownie projekt, często po upływie miesięcy, błyskawicznie orientował się w rysunkach, potrafił sobie przypomnieć jakich domagał się zmian, sprawiając zawód tym, którzy liczyli na to, że dawno zapomniał o swoich uwagach czy żądaniach.
W czasie narad był przeważnie małomówny. Życzenia zmian przedstawiał spokojnie i życzliwie. Przekonany o poczuciu odpowiedzialności architekta za swą budowę, troszczył się, by ten miał decydujące słowo, a nie towarzyszący mu gauleiter lub reichsleiter. Hitler nie chciał bowiem, by do dyskusji prowadzonych z architektami włączały się niefachowe wyższe instancje. Kiedy przeciwstawiano jego pomysłowi inną ideę, wcale nie upierał się przy swoim: "Tak, ma pan racje, tak jest lepiej", mówił.
W nieprzyjemnej sytuacji znalazł się niemiecki komitet olimpijski, kiedy Fuhrer polecił kompetentnemu sekretarzowi stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Pfundtnerowi, by pokazał mu pierwsze plany budowy nowego stadionu. Architekt Otto March zaprojektował betonową budowlę z oszklonymi ścianami działowymi, podobną do stadionu wiedeńskiego. Po obejrzeniu rysunków Hitler, zły i zdenerwowany, wrócił do swego mieszkania, dokąd wezwał z planami Speera i kazał wprost zakomunikować sekretarzowi stanu, że należy odmówić organizowania Igrzysk Olimpijskich. Bez jego obecności nie mogą się odbyć, ponieważ otworzyć je musi głowa państwa, a on do takiego "nowoczesnego i oszklonego pudła" nigdy nie wejdzie.
W ciągu nocy Speer narysował szkic, przewidujący obłożenie szkieletu konstrukcyjnego naturalnym kamieniem oraz zrobienie potężnych gzymsów, wskutek czego trzeba było zaniechać oszklenia, co zadowoliło Fuhrera. Zatroszczył się o sfinansowanie dodatkowych prac, profesor March zaaprobował zmianę, a same Igrzyska nie były już zagrożone. Nie wiadomo tylko, czy sam Fuhrer poważnie brał pod uwagę taką ewentualność, czy może jak zwykle w takich sytuacjach lubił okazywać przekorną postawę w celu przeforsowania swej woli
Latek 1935 roku Hitler postanowił wybudować obok swojej skromnej górskiej chaty reprezentacyjny "dwór górski" - Berghof, na co wyłożył środki z własnej kieszeni. Fuhrer nie tylko sam naszkicował plany, ale poprosił nawet Speera, by ten przyniósł mu rysownicę, przykładnicę i resztę przyborów, po czym dosłownie sam sporządził rzuty, rysunki perspektywiczne i przekroje swojej budowli, odrzucając przy tym wszelką pomoc. Z taką troskliwością, jak w przypadku swojego domu na Obersalzbergu, Hitler wykonał jeszcze tylko dwa inne projekty: nową flagę wojenną Rzeszy i swój własny proporzec głowy państwa.
Co prawda za prawa autorskie do "Mein Kampf" uzyskał 9 milionów marek, nie starczyło to jednak na pokrycie całego przedsięwzięcia i wszystkie kosztorysy zostały poważnie przekroczone. Fuhrer wydawał się tym faktem nieco zakłopotany
Na naradach budowlanych ujawniała się zdolność Hitlera do szybkiego orientowania się w projekcie, kojarzenia rysunku technicznego i perspektywicznego w całość plastyczną. Mimo wszelkich obowiązków rządowych i omawiania niejednokrotnie dziesięciu do piętnastu projektów wielkich budowli w najróżniejszych miastach, Hitler, widząc ponownie projekt, często po upływie miesięcy, błyskawicznie orientował się w rysunkach, potrafił sobie przypomnieć jakich domagał się zmian, sprawiając zawód tym, którzy liczyli na to, że dawno zapomniał o swoich uwagach czy żądaniach.
W czasie narad był przeważnie małomówny. Życzenia zmian przedstawiał spokojnie i życzliwie. Przekonany o poczuciu odpowiedzialności architekta za swą budowę, troszczył się, by ten miał decydujące słowo, a nie towarzyszący mu gauleiter lub reichsleiter. Hitler nie chciał bowiem, by do dyskusji prowadzonych z architektami włączały się niefachowe wyższe instancje. Kiedy przeciwstawiano jego pomysłowi inną ideę, wcale nie upierał się przy swoim: "Tak, ma pan racje, tak jest lepiej", mówił.
W nieprzyjemnej sytuacji znalazł się niemiecki komitet olimpijski, kiedy Fuhrer polecił kompetentnemu sekretarzowi stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Pfundtnerowi, by pokazał mu pierwsze plany budowy nowego stadionu. Architekt Otto March zaprojektował betonową budowlę z oszklonymi ścianami działowymi, podobną do stadionu wiedeńskiego. Po obejrzeniu rysunków Hitler, zły i zdenerwowany, wrócił do swego mieszkania, dokąd wezwał z planami Speera i kazał wprost zakomunikować sekretarzowi stanu, że należy odmówić organizowania Igrzysk Olimpijskich. Bez jego obecności nie mogą się odbyć, ponieważ otworzyć je musi głowa państwa, a on do takiego "nowoczesnego i oszklonego pudła" nigdy nie wejdzie.
W ciągu nocy Speer narysował szkic, przewidujący obłożenie szkieletu konstrukcyjnego naturalnym kamieniem oraz zrobienie potężnych gzymsów, wskutek czego trzeba było zaniechać oszklenia, co zadowoliło Fuhrera. Zatroszczył się o sfinansowanie dodatkowych prac, profesor March zaaprobował zmianę, a same Igrzyska nie były już zagrożone. Nie wiadomo tylko, czy sam Fuhrer poważnie brał pod uwagę taką ewentualność, czy może jak zwykle w takich sytuacjach lubił okazywać przekorną postawę w celu przeforsowania swej woli
Latek 1935 roku Hitler postanowił wybudować obok swojej skromnej górskiej chaty reprezentacyjny "dwór górski" - Berghof, na co wyłożył środki z własnej kieszeni. Fuhrer nie tylko sam naszkicował plany, ale poprosił nawet Speera, by ten przyniósł mu rysownicę, przykładnicę i resztę przyborów, po czym dosłownie sam sporządził rzuty, rysunki perspektywiczne i przekroje swojej budowli, odrzucając przy tym wszelką pomoc. Z taką troskliwością, jak w przypadku swojego domu na Obersalzbergu, Hitler wykonał jeszcze tylko dwa inne projekty: nową flagę wojenną Rzeszy i swój własny proporzec głowy państwa.
Co prawda za prawa autorskie do "Mein Kampf" uzyskał 9 milionów marek, nie starczyło to jednak na pokrycie całego przedsięwzięcia i wszystkie kosztorysy zostały poważnie przekroczone. Fuhrer wydawał się tym faktem nieco zakłopotany
"Wpływy za moją książkę wydałem w całości, chociaż postarałem się o zaliczkę od Amanna, wynoszącą kilkaset tysięcy. Pomimo to pieniędzy nie starcza, jak mówił dzisiaj Bormann. Wydawnictwo zaproponowało mi pieniądze, jeśli pozwolę na opublikowanie mojej drugiej książki z 1928 roku. Ale jestem bardzo zadowolony, że książka ta nie została opublikowana. Jakich trudności politycznych by mi to teraz przysporzyło. Co prawda za jednym pociągnięciem wyszedłbym z tarapatów. Tylko jako zaliczkę Amann obiecał mi milion, potem przyniosłoby to miliony. Może zdecyduję się później, kiedy dokonam dalszych zmian w tej książce. Teraz to niemożliwe"Siedział niczym dobrowolny więzień ze wzrokiem skierowanym na Untersberg, z którego, jak mówi legenda, wyjdzie pewnego dnia pogrążony jeszcze we śnie cesarz Karol, by stworzyć Rzeszę minionej świetności. Hitler dopatrywał się w tym naturalnie związku z własną osobą. Kiedyś zwrócił się do Speera:
"Widzi pan tam po drugiej stronie Untersberg. Nie jest przypadkiem, że mam swoją siedzibę naprzeciw tej góry"#jfe #fuhrer #ciekawostkihistoryczne
13
"Ulice między gruzami pozbawione są ruchu źle ubranych ludzi sowieckich. Tylko rynek - tołkuczka gaworzy tłumnie w handlowym podnieceniu. Co oni tam kupują - sprzedają? Garstkę, dosłownie garstkę machorki, kawałek czekolady niemieckiej, kilka ryb z Dniepru, stary rzemień do przepasania kożucha, szczątki opon na podeszwy... Różnica nędzy wojennej w okupywanej Rosji i w okupywanej Polsce jest ogromna. U nas zaczyna się od wyprzedaży futra, lepszego ubrania, u nich od - pary zdeptanych kamaszy gumowych. Może jedynych.
Żołnierz niemiecki widział to życie aż do Wołgi. I w gruncie rzeczy trudno mu się dziwić, że bronił się jeszcze w Berlinie."
Fakty, Przyroda, Ludzie - Józef Mackiewicz
#ciekawostkihistoryczne #przemyslenia #komunizm #takbylo #takaprawda #iiwojnaswiatowa #literatura #mackiewicz
Żołnierz niemiecki widział to życie aż do Wołgi. I w gruncie rzeczy trudno mu się dziwić, że bronił się jeszcze w Berlinie."
Fakty, Przyroda, Ludzie - Józef Mackiewicz
#ciekawostkihistoryczne #przemyslenia #komunizm #takbylo #takaprawda #iiwojnaswiatowa #literatura #mackiewicz
13
Totenkopfring der SS, czyli Totenkopf SS, jeden z najbardziej znanych dodatków do munduru SS, został wprowadzony przez Himmlera 10 kwietnia 1934 roku. Pierścień nie zaliczał się do oficjalnych niemieckich odznaczeń i stanowił rodzaj prezentu od Reichsfuhrera. Był niezwykle cennym wyróżnieniem, dowodem uznania osobistych osiągnięć, wiernej służby i lojalności wobec Hitlera.
Idea i runiczna forma sygnetu została zapożyczona przez Himmlera ze starogermańskiej mitologii, a dokładnie z opowieści o srebrnym pierścieniu boga Thora, na który ludzie mogli składać przysięgi, oraz o zaklęciach wyrytych pismem runicznym na włóczni Wotana.
Totenkopf SS był okraszony wieńcem z dębowych liści wraz z wyrytym wizerunkiem trupiej czaszki i numeracją runiczną. Każdy z sygnetów był odlewany, a następnie kunsztownie i ręcznie przygotowywany przez jubilerów z monachijskiej firmy Ottona Gahra, który zajmował się też sztandarami NSDAP. Pierścień tworzono z paska srebra zaginanego następnie w małą obręcz, tak, aby pasował do palca określonej grubości, i spajanego na przedzie. Wizerunek trupiej czaszki wykonywano z osobnego kawałka srebra i przylutowywano na spojeniu. Na prawie gotowym pierścieniu, po wewnętrznej stronie, misternie grawerowano litery "S.lb" (Seinem lieben, czyli "Dla drogiego….") oraz nazwisko posiadacza, datę wręczenia prezentu i faksymile podpisu Himmlera.
Początkowo takie solidne, ciężkie sygnety przysługiwały głównie weteranom „starej gwardii”, o numerze członkowskim SS poniżej 5000, lecz krąg nagradzanych nimi osób z czasem stopniowo się powiększał, by wreszcie, ok. 1939 roku, obejmować wszystkich oficerów SS, mających za sobą co najmniej trzyletni okres służby. Przyznawanie sygnetu wstrzymywano lub zawieszano na pewien czas, jeśli dana osoba została ukarana za naruszenie esesowskiego kodeksu dyscyplinarnego.
Zatwierdzone listy z nazwiskami nominowanych, wraz z rozmiarami ich palców, były regularnie składane przez zarządy Abschnitte SS w SS-Personalhauptamt w Berlinie. W wydziale tym rozpatrywano podania i przyznawano sygnety wraz z notą pochwalną w imieniu Reichsführera SS w brzmieniu:
Wszystkie tego rodzaju wyróżnienia odnotowywano w Dienstaltersliste, tj. w rejestrze korpusu oficerskiego, oraz w aktach personalnych posiadaczy sygnetów Totenkopf. Wszyscy zdegradowani, zawieszeni albo zwolnieni dyscyplinarnie z SS musieli zwrócić sygnety wraz z zaszczytną notą wydziałowi personalnemu SS.
Osoby przyjęte później z powrotem w esesowskie szeregi, były ponownie uprawnione do noszenia takiego sygnetu. Po śmierci posiadacza pierścienia krewni mogli zatrzymać notę, lecz przy tym powinni oddać sygnet do SS-Personalhauptamt, a wydział ten miał zadbać o to, by sygnet trafił do siedziby Himmlera w zamku Wewelsburg dla upamiętnienia zmarłego bądź zabitego esesmana. Podobnie sygnet członka SS poległego w walkach w składzie którejś z jednostek Wehrmachtu lub Waffen-SS, musiał być zabrany przez towarzyszy broni zabitego, przekazany dowódcy danej jednostki, a następnie do SS-Personalhauptamt na przechowanie. W rezultacie zbiór zwróconych pierścieni poległych esesmanów stanowił rodzaj memoriału, a w Wewelsburgu stale się powiększał „Schrein des Inhabers des Totenkopfringes” („Relikwiarz posiadaczy pierścienia Totenkopf”).
#ss #jfe #ciekawostkihistoryczne #gruparatowaniapoziomu
Idea i runiczna forma sygnetu została zapożyczona przez Himmlera ze starogermańskiej mitologii, a dokładnie z opowieści o srebrnym pierścieniu boga Thora, na który ludzie mogli składać przysięgi, oraz o zaklęciach wyrytych pismem runicznym na włóczni Wotana.
Totenkopf SS był okraszony wieńcem z dębowych liści wraz z wyrytym wizerunkiem trupiej czaszki i numeracją runiczną. Każdy z sygnetów był odlewany, a następnie kunsztownie i ręcznie przygotowywany przez jubilerów z monachijskiej firmy Ottona Gahra, który zajmował się też sztandarami NSDAP. Pierścień tworzono z paska srebra zaginanego następnie w małą obręcz, tak, aby pasował do palca określonej grubości, i spajanego na przedzie. Wizerunek trupiej czaszki wykonywano z osobnego kawałka srebra i przylutowywano na spojeniu. Na prawie gotowym pierścieniu, po wewnętrznej stronie, misternie grawerowano litery "S.lb" (Seinem lieben, czyli "Dla drogiego….") oraz nazwisko posiadacza, datę wręczenia prezentu i faksymile podpisu Himmlera.
Początkowo takie solidne, ciężkie sygnety przysługiwały głównie weteranom „starej gwardii”, o numerze członkowskim SS poniżej 5000, lecz krąg nagradzanych nimi osób z czasem stopniowo się powiększał, by wreszcie, ok. 1939 roku, obejmować wszystkich oficerów SS, mających za sobą co najmniej trzyletni okres służby. Przyznawanie sygnetu wstrzymywano lub zawieszano na pewien czas, jeśli dana osoba została ukarana za naruszenie esesowskiego kodeksu dyscyplinarnego.
Zatwierdzone listy z nazwiskami nominowanych, wraz z rozmiarami ich palców, były regularnie składane przez zarządy Abschnitte SS w SS-Personalhauptamt w Berlinie. W wydziale tym rozpatrywano podania i przyznawano sygnety wraz z notą pochwalną w imieniu Reichsführera SS w brzmieniu:
Przyznaję Panu sygnet Totenkopf SS. Pierścień ten symbolizuje naszą wierność Führerowi, nasze niewzruszone posłuszeństwo i braterstwo broni. Symbol trupiej czaszki przypomina nam, że winniśmy w każdej chwili być gotowi do oddania życia dla dobra narodu niemieckiego.Sygnet Totenkopf mógł być noszony wyłącznie na palcu serdecznym lewej dłoni, a przyznawano go w dniach ogłaszania awansów w SS.
Runy, tak bardzo różniące się od Totenkopf, to symbole z naszej przeszłości oraz symbole dostatku, który zostanie przywrócony za sprawą narodowego socjalizmu. Dwie runy Sig składają się na nazwę naszej SS. Swastyka i runa Hagal reprezentują naszą niezłomną wiarę w ostateczne zwycięstwo naszej ideologii. Pierścień wieńczą liście dębu, tradycyjnego germańskiego drzewa. Pierścienia Totenkopf nie wolno kupować ani sprzedawać i nigdy nie powinien trafić w ręce tych, którzy nie są upoważnieni do jego noszenia.
Po wystąpieniu z SS lub po śmierci należy zwrócić pierścień Reichsführerowi SS. Niedozwolone nabywanie albo duplikowanie pierścienia jest surowo zakazane i podlega karze na mocy prawa. Noś ten pierścień z honorem!
H. Himmler
Wszystkie tego rodzaju wyróżnienia odnotowywano w Dienstaltersliste, tj. w rejestrze korpusu oficerskiego, oraz w aktach personalnych posiadaczy sygnetów Totenkopf. Wszyscy zdegradowani, zawieszeni albo zwolnieni dyscyplinarnie z SS musieli zwrócić sygnety wraz z zaszczytną notą wydziałowi personalnemu SS.
Osoby przyjęte później z powrotem w esesowskie szeregi, były ponownie uprawnione do noszenia takiego sygnetu. Po śmierci posiadacza pierścienia krewni mogli zatrzymać notę, lecz przy tym powinni oddać sygnet do SS-Personalhauptamt, a wydział ten miał zadbać o to, by sygnet trafił do siedziby Himmlera w zamku Wewelsburg dla upamiętnienia zmarłego bądź zabitego esesmana. Podobnie sygnet członka SS poległego w walkach w składzie którejś z jednostek Wehrmachtu lub Waffen-SS, musiał być zabrany przez towarzyszy broni zabitego, przekazany dowódcy danej jednostki, a następnie do SS-Personalhauptamt na przechowanie. W rezultacie zbiór zwróconych pierścieni poległych esesmanów stanowił rodzaj memoriału, a w Wewelsburgu stale się powiększał „Schrein des Inhabers des Totenkopfringes” („Relikwiarz posiadaczy pierścienia Totenkopf”).
#ss #jfe #ciekawostkihistoryczne #gruparatowaniapoziomu
10
Holenderscy ochotnicy Waffen-SS w czasie wykładu. W dostarczaniu oddziałom frontowym rozrywki Niemcy byli bardzo hojni: do lata 1944 roku występy wędrujących orkiestr, zespołów teatralnych, grup estradowych i operowych ujrzało w sumie 275 milionów widzów w mundurach. W skali kontynentu prowadzono też w wolnym czasie szkolenie zawodowe w zakresie różnych rzemiosł, podczas urlopu można było zdawać np egzamin mistrzowski, bądź ukończyć studia.
#jfe #ciekawostkihistoryczne #ss
#jfe #ciekawostkihistoryczne #ss
10
Cechą charakterystyczną nagrobków SS-manów, było układanie kawałków drewna na kształt germańskiej runy Tyr, znanej również jako Kampf-Rune, czyli „runa bojowa”. Oznaczała boga wojny Tyra i symbolizowała dowodzenie w bitwie. Runa Tyr na górnej części lewego rękawa przysługiwała absolwentom SA-Reichsfuhrerschule, w której do 1934 roku szkolono oficerów SS. Później była odznaką wydziału rekrutacyjno-szkoleniowego SS, oraz emblematem Dywizji Waffen-SS 30 Januar, złożonej z instruktorów i najlepszych absolwentów z różnych ośrodków ćwiczebnych SS.
#ss #jfe #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
#ss #jfe #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
8
Traktaty laterańskie – grupa trzech traktatów wyodrębniających politycznie i terytorialnie państwo Watykan, uznających jego niezależność i niepodległość. Zostały podpisane 11 lutego 1929 przez papieskiego sekretarza stanu, kardynała Pietra Gasparriego i Benita Mussoliniego.
Mussolini, zdający sobie sprawę z władzy i autorytetu papieża Piusa XI, postanowił nawiązać z nim porozumienie, by przez jego przychylność zwiększyć poparcie wśród społeczeństwa. Powierzchnię Watykanu określono na 44 ha (0,44 km²). Traktaty uznawały papieża za osobę świętą, zobowiązywały Włochów do płacenia trybutu na rzecz Watykanu. Osoby tam mieszkające zostały uznane za nietykalne.
#jfe #ciekawostkihistoryczne #gruparatowaniapoziomu
Mussolini, zdający sobie sprawę z władzy i autorytetu papieża Piusa XI, postanowił nawiązać z nim porozumienie, by przez jego przychylność zwiększyć poparcie wśród społeczeństwa. Powierzchnię Watykanu określono na 44 ha (0,44 km²). Traktaty uznawały papieża za osobę świętą, zobowiązywały Włochów do płacenia trybutu na rzecz Watykanu. Osoby tam mieszkające zostały uznane za nietykalne.
#jfe #ciekawostkihistoryczne #gruparatowaniapoziomu
6
Otto Skorzeny: komandos Hitlera
Otto Skorzeny urodził się w Wiedniu 12 czerwca 1908 roku. Ukończył studia na wydziale inżynierii, następnie założył własną firmę. Jeszcze jako student wstąpił do austriackiej partii nazistowskiej, a w czasie aneksji Austrii w roku 1938 był już czynnym członkiem SS. Po wybuchu wojny jego podanie o przyjęcie do Luftwaffe zostało odrzucone (był za wysoki), dlatego trafił do oddziału łączności, skąd przy pierwszej okazji przeszedł do SS-VT, a podczas kampanii na froncie wschodnim służył w Pułku Leibstandarte.
Po tym, jak w 1941 roku został ranny w głowę, powrócił do Berlina, gdzie pracował jako sztabowiec. W wolnym czasie studiował taktykę komandosów i stał się gorącym zwolennikiem koncepcji użycia niewielkich, świetnie wyszkolonych zespołów bojowych, operujących na tyłach nieprzyjaciela. W czerwcu 1943 objął dowodzenie w nowo utworzonej jednostce, znanej jako SS-Jager Bataillon 502, do której rekrutował najlepszych żołnierzy zarówno z Wehrmachtu jak i z SS. Wkrótce po tym otrzymał swoje pierwsze bojowe zadanie, które zapewniło mu przyszłą sławę wśród niemieckich żołnierzy.
24 lipca 1943 Benito Mussolini został pozbawiony władzy przez Wielką Radę Faszystowską i znalazł się w areszcie domowym. Skorzeny poleciał do Włoch, aby tam objąć komendę nad oddziałem złożonym z około 20 lotników Luftwaffe i 50 żołnierzy Waffen SS. Wywiad ustalił, że Duce przetrzymywany jest w hotelu Campo Imperatore w masywie górskim Gran Sasso. Można było się tam przedostać wyłącznie kolejką linowo-szynową, która nie nadawała się do ataku z zaskoczenia, jednak rozpoznanie lotnicze ujawniło, że w pobliżu hotelu znajduje się płaskowyż, na którym mogą wylądować desantowe szybowce.
12 września 1943 roku, tuż po godzinie 14.00, Skorzeny wylądował w Gran Sasso w pierwszym z szybowców. Podłoże w strefie lądowania okazało się znacznie mniej równe, niż przypuszczano, jednak szybowiec desantowy zatrzymał się w odległości zaledwie 15 metrów od gmachu hotelu. Wystraszeni karabinierzy znajdujący się w pobliżu od razu złożyli broń, a gdy pozostałe szybowce podchodziły do lądowania, Skorzeny wtargnął do budynku, zaskakując pozostałych wartowników i niszcząc tamtejszą radiostację. Po wyjściu na zewnątrz i obejściu gmachu wokoło, dostrzegł Mussoliniego w jednym z okien i gestem nakazał mu się cofnąć. Znalazłszy się znowu w hotelu, Skorzeny i jego ludzie szybko rozbroili grupę strażników, wbiegli po schodach na górę, odszukali Duce i wzięli do niewoli dwóch oficerów, którzy go pilnowali. Cała akcja trwała niecałe pięć minut.
Po drodze Niemcy wdarli się w krótkotrwałą wymianę ognia z pozostałymi karabinierami broniącymi hotelu, ale jednego z włoskich oficerów strzegących wcześniej Duce nakłoniono, żeby wydał rodakom rozkaz poddania się. Następnie Skorzeny, nie chcąc ryzykować przechwycenia w trakcie przejazdu przez pobliskie tereny, zdecydował się na przelot z lotniska w Aquila de Abruzzi, u podnóży gór wspomnianej kolei, ostatecznie stawiając na lot z samego płaskowyżu. Po wylądowaniu na lotnisku w Practice di Mare, gdzie Skorzeny i Duce przesiedli się na pokład bombowca, obaj wylecieli na inne lotnisko pod Wiedniem.
Na zdjęciu uśmiechnięty Skorzeny, wraz z resztą załogi i Duce (w kapeluszu po prawej)
#jfe #iiwojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne
Otto Skorzeny urodził się w Wiedniu 12 czerwca 1908 roku. Ukończył studia na wydziale inżynierii, następnie założył własną firmę. Jeszcze jako student wstąpił do austriackiej partii nazistowskiej, a w czasie aneksji Austrii w roku 1938 był już czynnym członkiem SS. Po wybuchu wojny jego podanie o przyjęcie do Luftwaffe zostało odrzucone (był za wysoki), dlatego trafił do oddziału łączności, skąd przy pierwszej okazji przeszedł do SS-VT, a podczas kampanii na froncie wschodnim służył w Pułku Leibstandarte.
Po tym, jak w 1941 roku został ranny w głowę, powrócił do Berlina, gdzie pracował jako sztabowiec. W wolnym czasie studiował taktykę komandosów i stał się gorącym zwolennikiem koncepcji użycia niewielkich, świetnie wyszkolonych zespołów bojowych, operujących na tyłach nieprzyjaciela. W czerwcu 1943 objął dowodzenie w nowo utworzonej jednostce, znanej jako SS-Jager Bataillon 502, do której rekrutował najlepszych żołnierzy zarówno z Wehrmachtu jak i z SS. Wkrótce po tym otrzymał swoje pierwsze bojowe zadanie, które zapewniło mu przyszłą sławę wśród niemieckich żołnierzy.
24 lipca 1943 Benito Mussolini został pozbawiony władzy przez Wielką Radę Faszystowską i znalazł się w areszcie domowym. Skorzeny poleciał do Włoch, aby tam objąć komendę nad oddziałem złożonym z około 20 lotników Luftwaffe i 50 żołnierzy Waffen SS. Wywiad ustalił, że Duce przetrzymywany jest w hotelu Campo Imperatore w masywie górskim Gran Sasso. Można było się tam przedostać wyłącznie kolejką linowo-szynową, która nie nadawała się do ataku z zaskoczenia, jednak rozpoznanie lotnicze ujawniło, że w pobliżu hotelu znajduje się płaskowyż, na którym mogą wylądować desantowe szybowce.
12 września 1943 roku, tuż po godzinie 14.00, Skorzeny wylądował w Gran Sasso w pierwszym z szybowców. Podłoże w strefie lądowania okazało się znacznie mniej równe, niż przypuszczano, jednak szybowiec desantowy zatrzymał się w odległości zaledwie 15 metrów od gmachu hotelu. Wystraszeni karabinierzy znajdujący się w pobliżu od razu złożyli broń, a gdy pozostałe szybowce podchodziły do lądowania, Skorzeny wtargnął do budynku, zaskakując pozostałych wartowników i niszcząc tamtejszą radiostację. Po wyjściu na zewnątrz i obejściu gmachu wokoło, dostrzegł Mussoliniego w jednym z okien i gestem nakazał mu się cofnąć. Znalazłszy się znowu w hotelu, Skorzeny i jego ludzie szybko rozbroili grupę strażników, wbiegli po schodach na górę, odszukali Duce i wzięli do niewoli dwóch oficerów, którzy go pilnowali. Cała akcja trwała niecałe pięć minut.
Po drodze Niemcy wdarli się w krótkotrwałą wymianę ognia z pozostałymi karabinierami broniącymi hotelu, ale jednego z włoskich oficerów strzegących wcześniej Duce nakłoniono, żeby wydał rodakom rozkaz poddania się. Następnie Skorzeny, nie chcąc ryzykować przechwycenia w trakcie przejazdu przez pobliskie tereny, zdecydował się na przelot z lotniska w Aquila de Abruzzi, u podnóży gór wspomnianej kolei, ostatecznie stawiając na lot z samego płaskowyżu. Po wylądowaniu na lotnisku w Practice di Mare, gdzie Skorzeny i Duce przesiedli się na pokład bombowca, obaj wylecieli na inne lotnisko pod Wiedniem.
Na zdjęciu uśmiechnięty Skorzeny, wraz z resztą załogi i Duce (w kapeluszu po prawej)
#jfe #iiwojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne
18
Ares - bóg wojnypoezja.org
Ares był synem Zeusa i Hery. Należał do elitarnego grona dwunastu Olimpijczyków. I w antyku i współcześnie jest znany przede wszystkim jako bóstwo wojny, zwłaszcza ofensywnej, czy, by lepiej rzecz ująć, walki zbrojnej i ducha wojennego. Wraz z rodzeństwem – boginiami porodu Eileithyią i młodości Hebe, stanowią odzwierciedlenie początku, rozkwitu i kresu życia. Kres ten przyjmuje często formę śmierci gwałtownej na polu walki lub od ran odniesionych w boju.
#starozytnosc #grecja #historia #ciekawostkihistoryczne
#starozytnosc #grecja #historia #ciekawostkihistoryczne
7
Muzułmańscy żołnierze 13. Dywizji Górskiej Waffen SS Handschar (Chorwacja) czytają broszurę autorstwa Wielkiego Muftiego Jerozolimy, Haj Amin al-Husseiniego, pt: "Islam i żydostwo"
#jfe #ciekawostkihistoryczne
#jfe #ciekawostkihistoryczne
8
Rozbudowaną SS, z krajowymi "filiami" w kazdym z podbitych krajów Zachodu, Himmler uważał za jeden z filarów Trzeciej Rzeszy Niemieckiej. Chciał doprowadzić do utworzenia nowego państwa germańskiego, które miało nosić nazwę Burgundii i obejmować obszary Holandii, Belgii oraz pólnocno-wschodniej Francji. Rządy sprawowałoby w nim wyłącznie SS, z godnie z kodeksem praw obowiązującym w tej organizacji. Nowe państwo zostało pomyślane, jako bufor chroniący "właściwe" Niemcy przed obcą inwazją. Zasadniczym celem Himmlera było utworzenie wspólnoty SS wśród przedstawicieli rasy nordyckiej, oraz zapobiegnięcie przyszłym konfliktom zbrojnym miedzy germańskimi nacjami.
Z myślą o tym Himmler zorganizował we wrześniu 1940 roku we Flandrii lokalnej republiki niemieckiej Allgemeine SS. Dwa miesiące później przyłączyło się do niej holenderskie Nederlandsche-SS, a w maju 1941 roku sformowano w Norwegii Norges-SS. Członkowie tych organizacji mogli posługiwać się rodzimymi językami i przestrzegać własnych obyczajów, podlegając jurysdykcji miejscowych, nastawionych proniemiecko przywódców politycznych. Jednakże jesienią 1942 roku wszystkie formacje podporządkowano nowej Germanische SS, podlegającej bezpośrednio Himmlerowi. Po powołaniu do istnienia w kwietniu 1943 roku duńsko-niemieckiego Korpset, Germanische SS liczyła ogółem 9000 członków. W czasie wojny jej głównym zadaniem było wspomaganie lokalnych oddziałów politycznych w zwalczaniu partyzantki oraz ruchów antynazistowskich.
Poza regularnymi formacjami Germanische SS, Allgemeine SS zorganizowała własne bataliony germańskie na tych obszarach Rzeszy, gdzie znalazło się wielu robotników sprowadzonych z krajów nordyckich. Pod koniec 1942 roku ich liczba wynosiła kilkaset tysięcy. Siedem takich oddziałów powstało w dzielnicach przemysłowych w Berlinie, Brunszwiku, Dreźnie, Dusseldorfie, Hamburgu, Stuttgarcie i Norymberdze. Służba była dobrowolna i bezpłatna, odbywała się po godzinach lub w weekendy.
Na zdjęciu Himmler mianuje Jonasa Lie szefem Germanische SS w Norwegii (Norske SS) w maju 1941 roku. W latach 1941-1945 Lie stał też na czele kolaboracyjnego norweskiego Departamentu Policji.
#jfe #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
Z myślą o tym Himmler zorganizował we wrześniu 1940 roku we Flandrii lokalnej republiki niemieckiej Allgemeine SS. Dwa miesiące później przyłączyło się do niej holenderskie Nederlandsche-SS, a w maju 1941 roku sformowano w Norwegii Norges-SS. Członkowie tych organizacji mogli posługiwać się rodzimymi językami i przestrzegać własnych obyczajów, podlegając jurysdykcji miejscowych, nastawionych proniemiecko przywódców politycznych. Jednakże jesienią 1942 roku wszystkie formacje podporządkowano nowej Germanische SS, podlegającej bezpośrednio Himmlerowi. Po powołaniu do istnienia w kwietniu 1943 roku duńsko-niemieckiego Korpset, Germanische SS liczyła ogółem 9000 członków. W czasie wojny jej głównym zadaniem było wspomaganie lokalnych oddziałów politycznych w zwalczaniu partyzantki oraz ruchów antynazistowskich.
Poza regularnymi formacjami Germanische SS, Allgemeine SS zorganizowała własne bataliony germańskie na tych obszarach Rzeszy, gdzie znalazło się wielu robotników sprowadzonych z krajów nordyckich. Pod koniec 1942 roku ich liczba wynosiła kilkaset tysięcy. Siedem takich oddziałów powstało w dzielnicach przemysłowych w Berlinie, Brunszwiku, Dreźnie, Dusseldorfie, Hamburgu, Stuttgarcie i Norymberdze. Służba była dobrowolna i bezpłatna, odbywała się po godzinach lub w weekendy.
Na zdjęciu Himmler mianuje Jonasa Lie szefem Germanische SS w Norwegii (Norske SS) w maju 1941 roku. W latach 1941-1945 Lie stał też na czele kolaboracyjnego norweskiego Departamentu Policji.
#jfe #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
5
Skok na koniu do basenu wypełnionego wodą, USA 4 lipca 1905 roku.
Tego typu zawody były bardzo popularne na początku XX wieku w Stanach Zjednoczonych. Skok oceniano na podstawie rozbryzgu wody, im mniejszy rozbryzg tym większą liczbę punktów otrzymywał zawodnik. Podczas skoku skoczek nie mógł rozdzielać się z koniem. Szybko zakazano tej dość nietypowej rozrywki. Wszystko przez wiele drastycznych wypadków gdzie ofiarami najczęściej były konie.
#usa #fotohistoria #ciekawostkihistoryczne
Tego typu zawody były bardzo popularne na początku XX wieku w Stanach Zjednoczonych. Skok oceniano na podstawie rozbryzgu wody, im mniejszy rozbryzg tym większą liczbę punktów otrzymywał zawodnik. Podczas skoku skoczek nie mógł rozdzielać się z koniem. Szybko zakazano tej dość nietypowej rozrywki. Wszystko przez wiele drastycznych wypadków gdzie ofiarami najczęściej były konie.
#usa #fotohistoria #ciekawostkihistoryczne
6
18 letnia Marilyn Monroe zatrudniona w zakładzie obronnym II WŚ. Pracowała tam przez rok, od kwietnia 1944 do sierpnia 1945, 10h dziennie, za 20 dolarów tygodniowo.
#ciekawostkihistoryczne #jfe
#ciekawostkihistoryczne #jfe
8
Totenkopf, a więc słynna trupia czaszka, to jeden z najsławniejszych symboli towarzyszących formacjom SS. Jednym z większych mitów dotyczących Trzeciej Rzeszy jest przeświadczenie, że czaszka ta miała budzić jedynie grozę. Był to symbol nawiązujący bezpośrednio do przeszłości, emblemat elitarnych jednostek wojskowych z czasów cesarskiej Rzeszy. Niemiecka średniowieczna literatura i romantyczna poezja były nasycone odniesieniami do wszelkich mrocznych sił i symboli kojarzonych ze śmiercią. Chociażby fragment eposu XVI wiecznego poety Garniera von Susterena:
Podczas I wojny światowej trupią czaszkę przyjęło jako swój emblemat wiele doborowych jednostek niemieckiej armii, na czele z formacją uderzeniową i oddziałami miotaczy ognia. Zaraz po zakończeniu wojny, w 1918 roku trupia czaszka pojawiła się ponownie, tym razem na hełmach i pojazdach Freikorpsów. Symbol ten nie tylko świadczył o wojowniczym charakterze formacji, ale stanowił też znak sprzeciwu wobec tradycjonalizmu czy antybolszewizmu.
Nie dziwota więc, że członkowie Stosstrupp Adolf Hitler ochoczo przyjęli Totenkopf w 1923 roku na swój emblemat i zakupili niewielki zapas tych odznak doczepianych do czapek z wojskowego demobilu. Ich następcy z SS skontaktowali się później z monachijską firmą Deschler i złożyli zamówienie na pokaźne ilości trupich czaszek w stylu pruskim, które były noszone na ss-owskich nakryciach głowy przez następne 11 lat.
Kiedy w 1934 roku Totenkopf w stylu pruskim stała się elitarną oznaką nowych jednostek pancernych, SS wprowadziła własny wzór "uśmiechniętej" trupiej czaszki, z żuchwą, i od tamtej pory go używała. SS-Totenkopf według wzoru z 1934 roku z czasem zaczęła przybierać różne formy - bywała zwrócona na prawo, na lewo lub w przód - pojawiała się na czapkach wszystkich SS-manów oraz kurtkach mundurowych i pojazdach SS-Totenkopfbande i Dywizji SS-Totenkopf
Z zagranicznych formacji Totenkopf stanowiła symbol również w marynarce Royal Navy i 17. Pułku Kawalerii w Wielkiej Brytanii, straży przybocznej Mussoliniego, jednostek amerykańskich sił specjalnych, kozaków z czasów Carskiej Rosji, fińskiej kawalerii, francuskich służb bezpieczeństwa, a nawet polskich czołgistów w okresie międzywojennym
#gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #jfe
"Patrzajcie na rycerzaWizerunek trupiej czaszki (bez żuchwy) spoczywającej na piszczelach, wyszywany srebrną nicią, zdobił czarny pogrzebowy strój pruskiego króla Frederyka Wilhelma I już w 1740 roku. Dla upamiętnienia monarchy utworzono rok później 1. i 2. Husarskie Pułki Gwardii, elitarne pruskie jednostki straży przybocznej, wyróżniające się czarnymi mundurami i wielką Totenkopf na Pelzmutzen (bermycach - wysokich futrzanych czapach). W Brunszwiku skopiowano to w 1809 roku - emblemat trupiej czaszki został przyjęty przez 17. Pułk Huzarów oraz trzeci batalion 92. Pułku Piechoty.
w surową czerń odziany
Z czaszką na swojej piersi
Z chorągwią w krwiste plamy…"
Podczas I wojny światowej trupią czaszkę przyjęło jako swój emblemat wiele doborowych jednostek niemieckiej armii, na czele z formacją uderzeniową i oddziałami miotaczy ognia. Zaraz po zakończeniu wojny, w 1918 roku trupia czaszka pojawiła się ponownie, tym razem na hełmach i pojazdach Freikorpsów. Symbol ten nie tylko świadczył o wojowniczym charakterze formacji, ale stanowił też znak sprzeciwu wobec tradycjonalizmu czy antybolszewizmu.
Nie dziwota więc, że członkowie Stosstrupp Adolf Hitler ochoczo przyjęli Totenkopf w 1923 roku na swój emblemat i zakupili niewielki zapas tych odznak doczepianych do czapek z wojskowego demobilu. Ich następcy z SS skontaktowali się później z monachijską firmą Deschler i złożyli zamówienie na pokaźne ilości trupich czaszek w stylu pruskim, które były noszone na ss-owskich nakryciach głowy przez następne 11 lat.
Kiedy w 1934 roku Totenkopf w stylu pruskim stała się elitarną oznaką nowych jednostek pancernych, SS wprowadziła własny wzór "uśmiechniętej" trupiej czaszki, z żuchwą, i od tamtej pory go używała. SS-Totenkopf według wzoru z 1934 roku z czasem zaczęła przybierać różne formy - bywała zwrócona na prawo, na lewo lub w przód - pojawiała się na czapkach wszystkich SS-manów oraz kurtkach mundurowych i pojazdach SS-Totenkopfbande i Dywizji SS-Totenkopf
Z zagranicznych formacji Totenkopf stanowiła symbol również w marynarce Royal Navy i 17. Pułku Kawalerii w Wielkiej Brytanii, straży przybocznej Mussoliniego, jednostek amerykańskich sił specjalnych, kozaków z czasów Carskiej Rosji, fińskiej kawalerii, francuskich służb bezpieczeństwa, a nawet polskich czołgistów w okresie międzywojennym
#gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #jfe
9
Róg myśliwski wykonany z rogu jednego z ostatnich żyjących na świecie turów (padł w Puszczy Jaktorowskiej w 1620 r.)
Oprawiony w pozłacane srebro i opatrzony napisem "Róg turzy ostatniego turu z Puszczy Sochaczewskiej od wojewody rawskiego Stanisława Radziejowskiego na ten czas starosti sochaczewskiego r. 1620". Dar dla króla Polski Zygmunta III Wazy. Skradziony podczas potopu szwedzkiego.
Obecnie znajduje się w Sztokholmie w Muzeum Arsenału (Livrustkammaren).
#historia #polska #szwecja #ciekawostkihistoryczne
Oprawiony w pozłacane srebro i opatrzony napisem "Róg turzy ostatniego turu z Puszczy Sochaczewskiej od wojewody rawskiego Stanisława Radziejowskiego na ten czas starosti sochaczewskiego r. 1620". Dar dla króla Polski Zygmunta III Wazy. Skradziony podczas potopu szwedzkiego.
Obecnie znajduje się w Sztokholmie w Muzeum Arsenału (Livrustkammaren).
#historia #polska #szwecja #ciekawostkihistoryczne
10
Nowy Jork, 1942 rok. Linia montażowa plakatów propagandowych.
#jfe #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
#jfe #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
9
Kobieta w Trzeciej Rzeszy
Aktywność społeczna
Na uwagę zasługuje fakt, że antyfeministyczna Trzecia Rzesza zdołała włączyć w działalność publiczną znacznie więcej kobiet, niż uczyniło to państwo weimarskie, które dało przecież kobietom prawa wyborcze. Narodowosocjalistyczna Liga Kobiet stała się jedną z trzech największych organizacji państwowych, chociaż 70% działaczek nie należało do partii, co pokazuje, że wiele kobiet było zdolnych podjąć działania oświatowe czy administracyjne z pobudek pozapolitycznych. Najczęściej z potrzeby autoekspresji bądź dla zdobycia prestiżu.
Członkinie Ligi Kobiet prowadziły kursy opieki dla przyszłych matek, kursy gospodyń dla młodych dziewcząt, kursy opieki macierzyńskiej dla narzeczonych, a w czasie wojny odpowiadały za dostarczanie posiłku żołnierzom na stacjach kolejowych, pełniły służbę pomocniczą w Czerwonym Krzyżu, produkowały koce na front, prowadziły zajęcia z gotowania i szycia bądź zajmowały się selekcją złomu i reszty materiałów. W 1937 roku przewodnicząca Ligi Kobiet, Gertrude Scholtz-Klink, podczas zlotu partyjnego stwierdziła: "Nawet jeśli naszą jedyną bronią jest materiał jedwabiu bądź główka kapusty, jej działanie powinno być tak samo skuteczne jak inny rodzaj broni".
Praca
Wdrażanie tradycyjnego modelu społecznego zbierało swoje największe żniwa w wymiarze sprawiedliwości. Od 1936 roku kobiety nie mogły już występować jako sędziowie i prokuratorzy publiczni. Zabraniano wybierać kobiety do sądów przysięgłych, ponieważ "nie potrafią one myśleć logicznie i rozumować obiektywnie, nierzadko kierując się wyłącznie uczuciem". Liczba nauczycielek w żeńskich szkołach spadła do 1935 roku o 15%,a liczba kobiet-profesorów z 58 do 36. Głuchy na nowe porządki nie pozostawał również kościół. W 1935 biskup Hamburga uchylił reformę kościelną z czasów weirmarskich, która dopuszczała kobiety do pełnienia niektórych funkcji liturgicznych.
Choć wiele mówiono o zatrzymaniu kobiet w domu, z czasem ich praca stała się niezbędna. W 1933 roku stanowiły 37% ogółu siły roboczej Niemiec. Co prawda w 1937 roku ich udział zmniejszył się do 31% ale już w 1939 podskoczył do 38%. Prawie 8 milionów było zatrudnionych w przemyśle fabrycznym i biurowym, w całym przemyśle stanowił 23% personelu a wśród robotników rolnych aż 50%. Nawet w zakładach metalowych co 8 pracownik był kobietą. W roku 1944 pracujących kobiet było 14 milionów i podlegały obowiązkowi 56 godzinnego tygodnia pracy.
Co ciekawe, Front Pracy starał się zwalczać antyfeministyczne nastroje w halach fabrycznych. Mając na uwadze zmęczone nogi listonoszek, zażądał od właścicieli domów, aby na parterze instalowali wspólne skrzynki pocztowe dla wszystkich lokatorów oraz zabronił zatrudniania kobiet przy noszeniu ciężarów większych niż 15 kg. Niektórzy dowódcy przedsiębiorstw pozostawiali im swobodny wybór zmiany, bądź pozwalali pracować 5, zamiast 6 dni w tygodniu.
Tarcia na szczeblu władzy
Pod lupę wzięto też używki oraz makijaż. Mieszkańcom Mainz miejscowy szef policji zalecił zatrzymywanie na ulicy kobiet palących papierosy i przypominanie o ich obowiązkach Niemki i matki, natomiast komórka organizacyjna Frontu Pracy w Dolnej Frankonii zabroniła wstępu na swoje zebrania kobietom używającym szminki i pudru, a te, które zauważono z papierosem, traciły automatycznie prawa członkowskie. Takim zachowaniom wtórował Volkischer Beobachter, potępiając makijaż jako coś rażąco nieniemieckiego: "Najbardziej nienaturalną rzeczą, jaką możemy dziś zauważyć na ulicy, jest Niemka, która lekceważąc wszelkie reguły estetyczne wymalowała sobie twarz orientalną farbą wojenną".
Walka o prawo do palenia oraz konflikt estetyki z ideologią w kwestii wyglądu kobiet ciągnął się od samego momentu przejęcia władzy i trwał również w okresie wojennym, nie doczekując się nigdy oficjalnego rozstrzygnięcia. Tym bardziej, że, niejako w ich obronie, stawał chociażby Fuhrer: "Nie możemy w trakcie wojny totalnej wypowiadać wojny naszym kobietom. Stanowią one wielką siłę, a każdy, kto krytykuje ich starania o piękno, czyni sobie z nich wroga". Wtórował mu zresztą sam Joseph Goebbels: "Noszenie spodni przez kobiety nie powinno być sprawą publicznych dyskusji.
Zwłaszcza w zimniejszej porze roku mogą one śmiało chodzić w spodniach, nawet jeśli nie podoba się to niektórym członkom Partii. Musimy wyplenić zarazę bigoterii". Takie słowa nie mogą dziwić, wszak jego żona Magda patronowała Niemieckiemu Instytutowi Mody i zawsze z entuzjazmem zapatrywała się na pomysł łączenia przez rodaczki typowo rodzinnej roli kobiet ze stylistyczną kreatywnością.
Kult Hitlera rozbudził w Niemkach resztki lojalności dynastycznej i drzemiącą energię psychiczną połączoną z rozproszoną religijnością. W czasie oficjalnych imprez Trzeciej Rzeszy żeńska część tłumu bardzo często wpadała w specyficzną formę histerii, pod nazwą Kontaktsuch - nie dający się opanować popęd, aby dotknąć Fuhrera. To również płeć piękna była pod koniec wojny bardziej skłonna do samobójstwa, byleby nie żyć w świecie, w którym zabraknie Fuhrera. Dość napisać, że już w styczniu 32', w czasie spotkania Hitlera z potentatami przemysłowymi w Dusseldorfie, obecne tam damy płaciły szatniarzowi po marce, w zamian za możliwość powąchania bukietu kwiatów wręczonego Fuhrerowi przy wejściu.
Poza środowiskiem wyższej inteligencji, szowinizm nie był dla Niemek poważnym problemem. Najbardziej zatwardziałe feministki dochodziły do wniosku, że w ostatecznym rachunku stabilizacja ekonomiczna i korzyści płynące z kultu macierzyństwa rekompensują z nadwyżką dyskryminację płci oraz "polityczne wdowieństwo". Nawet skutki redukcji kobiet z personelu państwowego udało się załagodzić dzięki znalezieniu ujścia dla ich energii w Opiece Społecznej i wspomnianej Lidze Kobiet.
#gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa #jfe
Aktywność społeczna
Na uwagę zasługuje fakt, że antyfeministyczna Trzecia Rzesza zdołała włączyć w działalność publiczną znacznie więcej kobiet, niż uczyniło to państwo weimarskie, które dało przecież kobietom prawa wyborcze. Narodowosocjalistyczna Liga Kobiet stała się jedną z trzech największych organizacji państwowych, chociaż 70% działaczek nie należało do partii, co pokazuje, że wiele kobiet było zdolnych podjąć działania oświatowe czy administracyjne z pobudek pozapolitycznych. Najczęściej z potrzeby autoekspresji bądź dla zdobycia prestiżu.
Członkinie Ligi Kobiet prowadziły kursy opieki dla przyszłych matek, kursy gospodyń dla młodych dziewcząt, kursy opieki macierzyńskiej dla narzeczonych, a w czasie wojny odpowiadały za dostarczanie posiłku żołnierzom na stacjach kolejowych, pełniły służbę pomocniczą w Czerwonym Krzyżu, produkowały koce na front, prowadziły zajęcia z gotowania i szycia bądź zajmowały się selekcją złomu i reszty materiałów. W 1937 roku przewodnicząca Ligi Kobiet, Gertrude Scholtz-Klink, podczas zlotu partyjnego stwierdziła: "Nawet jeśli naszą jedyną bronią jest materiał jedwabiu bądź główka kapusty, jej działanie powinno być tak samo skuteczne jak inny rodzaj broni".
Praca
Wdrażanie tradycyjnego modelu społecznego zbierało swoje największe żniwa w wymiarze sprawiedliwości. Od 1936 roku kobiety nie mogły już występować jako sędziowie i prokuratorzy publiczni. Zabraniano wybierać kobiety do sądów przysięgłych, ponieważ "nie potrafią one myśleć logicznie i rozumować obiektywnie, nierzadko kierując się wyłącznie uczuciem". Liczba nauczycielek w żeńskich szkołach spadła do 1935 roku o 15%,a liczba kobiet-profesorów z 58 do 36. Głuchy na nowe porządki nie pozostawał również kościół. W 1935 biskup Hamburga uchylił reformę kościelną z czasów weirmarskich, która dopuszczała kobiety do pełnienia niektórych funkcji liturgicznych.
Choć wiele mówiono o zatrzymaniu kobiet w domu, z czasem ich praca stała się niezbędna. W 1933 roku stanowiły 37% ogółu siły roboczej Niemiec. Co prawda w 1937 roku ich udział zmniejszył się do 31% ale już w 1939 podskoczył do 38%. Prawie 8 milionów było zatrudnionych w przemyśle fabrycznym i biurowym, w całym przemyśle stanowił 23% personelu a wśród robotników rolnych aż 50%. Nawet w zakładach metalowych co 8 pracownik był kobietą. W roku 1944 pracujących kobiet było 14 milionów i podlegały obowiązkowi 56 godzinnego tygodnia pracy.
Co ciekawe, Front Pracy starał się zwalczać antyfeministyczne nastroje w halach fabrycznych. Mając na uwadze zmęczone nogi listonoszek, zażądał od właścicieli domów, aby na parterze instalowali wspólne skrzynki pocztowe dla wszystkich lokatorów oraz zabronił zatrudniania kobiet przy noszeniu ciężarów większych niż 15 kg. Niektórzy dowódcy przedsiębiorstw pozostawiali im swobodny wybór zmiany, bądź pozwalali pracować 5, zamiast 6 dni w tygodniu.
Tarcia na szczeblu władzy
Pod lupę wzięto też używki oraz makijaż. Mieszkańcom Mainz miejscowy szef policji zalecił zatrzymywanie na ulicy kobiet palących papierosy i przypominanie o ich obowiązkach Niemki i matki, natomiast komórka organizacyjna Frontu Pracy w Dolnej Frankonii zabroniła wstępu na swoje zebrania kobietom używającym szminki i pudru, a te, które zauważono z papierosem, traciły automatycznie prawa członkowskie. Takim zachowaniom wtórował Volkischer Beobachter, potępiając makijaż jako coś rażąco nieniemieckiego: "Najbardziej nienaturalną rzeczą, jaką możemy dziś zauważyć na ulicy, jest Niemka, która lekceważąc wszelkie reguły estetyczne wymalowała sobie twarz orientalną farbą wojenną".
Walka o prawo do palenia oraz konflikt estetyki z ideologią w kwestii wyglądu kobiet ciągnął się od samego momentu przejęcia władzy i trwał również w okresie wojennym, nie doczekując się nigdy oficjalnego rozstrzygnięcia. Tym bardziej, że, niejako w ich obronie, stawał chociażby Fuhrer: "Nie możemy w trakcie wojny totalnej wypowiadać wojny naszym kobietom. Stanowią one wielką siłę, a każdy, kto krytykuje ich starania o piękno, czyni sobie z nich wroga". Wtórował mu zresztą sam Joseph Goebbels: "Noszenie spodni przez kobiety nie powinno być sprawą publicznych dyskusji.
Zwłaszcza w zimniejszej porze roku mogą one śmiało chodzić w spodniach, nawet jeśli nie podoba się to niektórym członkom Partii. Musimy wyplenić zarazę bigoterii". Takie słowa nie mogą dziwić, wszak jego żona Magda patronowała Niemieckiemu Instytutowi Mody i zawsze z entuzjazmem zapatrywała się na pomysł łączenia przez rodaczki typowo rodzinnej roli kobiet ze stylistyczną kreatywnością.
Kult Hitlera rozbudził w Niemkach resztki lojalności dynastycznej i drzemiącą energię psychiczną połączoną z rozproszoną religijnością. W czasie oficjalnych imprez Trzeciej Rzeszy żeńska część tłumu bardzo często wpadała w specyficzną formę histerii, pod nazwą Kontaktsuch - nie dający się opanować popęd, aby dotknąć Fuhrera. To również płeć piękna była pod koniec wojny bardziej skłonna do samobójstwa, byleby nie żyć w świecie, w którym zabraknie Fuhrera. Dość napisać, że już w styczniu 32', w czasie spotkania Hitlera z potentatami przemysłowymi w Dusseldorfie, obecne tam damy płaciły szatniarzowi po marce, w zamian za możliwość powąchania bukietu kwiatów wręczonego Fuhrerowi przy wejściu.
Poza środowiskiem wyższej inteligencji, szowinizm nie był dla Niemek poważnym problemem. Najbardziej zatwardziałe feministki dochodziły do wniosku, że w ostatecznym rachunku stabilizacja ekonomiczna i korzyści płynące z kultu macierzyństwa rekompensują z nadwyżką dyskryminację płci oraz "polityczne wdowieństwo". Nawet skutki redukcji kobiet z personelu państwowego udało się załagodzić dzięki znalezieniu ujścia dla ich energii w Opiece Społecznej i wspomnianej Lidze Kobiet.
#gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa #jfe
8
Sport w Narodowym Socjalizmie
Kwestia opieki zdrowotnej była jedną z najpilniejszych spraw, jakie zajmowały umysły przedstawicieli władz Trzeciej Rzeszy. Dzięki zwiększeniu liczby miejsc na uniwersytetach, oraz skróceniu studiów medycznych, w ciągu pierwszej dekady panowania narodowych socjalistów przybyło 19 tysięcy nowych lekarzy w porównaniu do ostatniej dekady rządów weimarskich. Troska o zapewnienie sobie rezerw kadry medycznej skłoniła też rząd do rezygnacji z ustalonego limitu studiujących kobiet, ten na początku wynosił 10%, ale już w 44' co ósmy lekarz był kobietą (w czasach weimarskich co dwudziesty), natomiast mężczyznom studiującym medycynę udzielano długoterminowych odroczeń służby wojskowej. Rozbudowie uległa też kadra pielęgniarska; pomiędzy rokiem 1932 a 1939 liczba pielęgniarek została powiększona z 18 do 20 na 10 tysięcy mieszkańców.
Przełożyło się to na powszechną poprawę sytuacji zdrowotnej Niemców. Dzięki testom zdrowotnym, które obowiązywały wszystkich nowożeńców oraz młode pary ubiegające się o pożyczki rodzinne, wykrywano choroby we wczesnych i łatwiej uleczalnych stadiach. To samo tyczyło się obowiązkowych badań dla wszystkich dzieci z danego regionu, np dotyczących krzywicy. Występowały również masowe badania rentgenowskie (na Pomorzu, gdzie liczba ludności nie przekraczała 2 milionów ludzi, wyspecjalizowana jednostka medyczna SS zgromadziła w ciągu 1938 roku dokumentację rentgenowską 800 tysięcy mieszkańców).
Na zdrowie narodu korzystnie wpływała też aktywność fizyczna, która cieszyła się w Trzeciej Rzeszy ogromnym zainteresowaniem. W kulminacyjnym momencie wojny, gdy na froncie wojennym przebywało wielu żołnierzy, ponad 5 milionów osób w Niemczech posiadało dyplomy sportowe Kraft durch Freude. Było to niewątpliwie zasługą rządowego programu zaopatrzeń zakładów przemysłowych w sprzęt i urządzenia sportowe, a także obowiązkowych przerw na gimnastykę w ciągu dnia pracy. Dość napisać, że dyrekcja kolei uzależniała podpisanie stałej umowy z pracownikiem od posiadania przez niego państwowej odznaki sportowej.
W programie szkolnym sport osiągnął nie spotykaną dotąd wagę. W tygodniowym planie zajęć lekcje wychowania fizycznego zostały zwiększone z 2 do 3 godzin w roku 36' a następnie - kosztem nauki religii - do 5 w roku 38'. Zwiększeniu uległ zarówno zakres przedmiotowy, jak i prestiż wychowania fizycznego. Do programu zostały włączone piłka nożna, biegi przełajowe i boks, który w szkołach średnich został uznany za obowiązkowy.
Wychowanie fizyczne zostało również włączone do egzaminów wstępnych w gimnazjach i egzaminów końcowych. Powtarzające się niedostateczne stopnie w WF-u mogły być nawet powodem usunięcia ze szkoły i uniemożliwienia dalszej nauki. Nauczyciele gimnastyki awansowali z marginesów grona pedagogicznego do samego centrum. To właśnie do nich należała ocena rozwoju charakterologicznego dziecka w raporcie przekazywanym rodzicom.
#ciekawostkihistoryczne #jfe #fuhrer
Kwestia opieki zdrowotnej była jedną z najpilniejszych spraw, jakie zajmowały umysły przedstawicieli władz Trzeciej Rzeszy. Dzięki zwiększeniu liczby miejsc na uniwersytetach, oraz skróceniu studiów medycznych, w ciągu pierwszej dekady panowania narodowych socjalistów przybyło 19 tysięcy nowych lekarzy w porównaniu do ostatniej dekady rządów weimarskich. Troska o zapewnienie sobie rezerw kadry medycznej skłoniła też rząd do rezygnacji z ustalonego limitu studiujących kobiet, ten na początku wynosił 10%, ale już w 44' co ósmy lekarz był kobietą (w czasach weimarskich co dwudziesty), natomiast mężczyznom studiującym medycynę udzielano długoterminowych odroczeń służby wojskowej. Rozbudowie uległa też kadra pielęgniarska; pomiędzy rokiem 1932 a 1939 liczba pielęgniarek została powiększona z 18 do 20 na 10 tysięcy mieszkańców.
Przełożyło się to na powszechną poprawę sytuacji zdrowotnej Niemców. Dzięki testom zdrowotnym, które obowiązywały wszystkich nowożeńców oraz młode pary ubiegające się o pożyczki rodzinne, wykrywano choroby we wczesnych i łatwiej uleczalnych stadiach. To samo tyczyło się obowiązkowych badań dla wszystkich dzieci z danego regionu, np dotyczących krzywicy. Występowały również masowe badania rentgenowskie (na Pomorzu, gdzie liczba ludności nie przekraczała 2 milionów ludzi, wyspecjalizowana jednostka medyczna SS zgromadziła w ciągu 1938 roku dokumentację rentgenowską 800 tysięcy mieszkańców).
Na zdrowie narodu korzystnie wpływała też aktywność fizyczna, która cieszyła się w Trzeciej Rzeszy ogromnym zainteresowaniem. W kulminacyjnym momencie wojny, gdy na froncie wojennym przebywało wielu żołnierzy, ponad 5 milionów osób w Niemczech posiadało dyplomy sportowe Kraft durch Freude. Było to niewątpliwie zasługą rządowego programu zaopatrzeń zakładów przemysłowych w sprzęt i urządzenia sportowe, a także obowiązkowych przerw na gimnastykę w ciągu dnia pracy. Dość napisać, że dyrekcja kolei uzależniała podpisanie stałej umowy z pracownikiem od posiadania przez niego państwowej odznaki sportowej.
W programie szkolnym sport osiągnął nie spotykaną dotąd wagę. W tygodniowym planie zajęć lekcje wychowania fizycznego zostały zwiększone z 2 do 3 godzin w roku 36' a następnie - kosztem nauki religii - do 5 w roku 38'. Zwiększeniu uległ zarówno zakres przedmiotowy, jak i prestiż wychowania fizycznego. Do programu zostały włączone piłka nożna, biegi przełajowe i boks, który w szkołach średnich został uznany za obowiązkowy.
Wychowanie fizyczne zostało również włączone do egzaminów wstępnych w gimnazjach i egzaminów końcowych. Powtarzające się niedostateczne stopnie w WF-u mogły być nawet powodem usunięcia ze szkoły i uniemożliwienia dalszej nauki. Nauczyciele gimnastyki awansowali z marginesów grona pedagogicznego do samego centrum. To właśnie do nich należała ocena rozwoju charakterologicznego dziecka w raporcie przekazywanym rodzicom.
#ciekawostkihistoryczne #jfe #fuhrer
8
SS-owski kordzik, zwany Dienstdolch, został wprowadzony wraz z podobnym sztyletem SA przez tymczasowego szefa sztabu tej organizacji, von Kraussera 15 grudnia 1933 roku. Był koloru czarno-srebrnego, a na jego ostrzu widniały motto SS oraz runy, natomiast uchwyt zdobił wizerunek orła.
Kordzik SS był noszony przez wszystkie rangi Allgemeine-SS do munduru służbowego lub wyjściowego, wręczano go podczas specjalnej ceremonii mianowania SS-Anwartera na SS-mana. W odróżnieniu od sztyletu SA, nie wydawano do masowo. Każdy SS-Anwarter sam płacił za swój egzemplarz, najczęściej w małych ratach. 17 lutego 1934 roku decyzją Kurta Wittje, wydał zakaz handlu oraz nabywania kordzika przez osoby prywatne. Od tej pory zamawiano je u producentów za pośrednictwem SS-Amt, a ich dystrybucją zajmowały się trzy główne hurtownie mundurowe SS w Monachium, Dreźnie i Berlinie, do których regularnie napływały zamówienia z siedzib różnych Oberabschnitte.
Sztylety posiadały wartość symboliczną, a przypadki pozbywania się lub gubienia kordzików przez SS-manów były traktowane jako wykroczenie dyscyplinarne. Dlatego też osoby nieupoważnione nie miały możliwości jego kupna.
Od 25 stycznia 1935 roku osoby wydalone z szeregów SS musiały zwracać swoje kordziki, pomimo, że przecież zakupiły je za własne pieniądze. Wolno było je zatrzymać w przypadku dobrowolnego wystąpienia ze służby, bądź odejścia w stan spoczynku. Działo się to po uzyskaniu specjalnego zaświadczenia, stwierdzającego, że dana osoba jest uprawniona do posiadania podobnej relikwii.
Najwcześniejsze egzemplarze cechowały się znakiem firmowym twórcy na ostrzu, ciemnogranatową anodyzowaną pochwą i niklowanym srebrnym okuciem, z odciśniętym na wewnętrznej stronie stemplem "I", "II" lub "III", oznaczającym, że kordzik przeszedł kontrolę jakości w głównych ośrodkach dystrybucyjnych. W latach 1936-1937 znak firmowy zastąpiono cyfrowym symbolem RZM, pochwy miały czarny kolor, a ponadto zrezygnowano ze stempli inspekcyjnych, gdyż nowym znakiem jakości stał się symbol RZM.
Sztylet zawieszano u pasa pod kątem, na prostej skórzanej sprzączce, aż do listopada 1934 roku, kiedy to Himmler wprowadził pionową zawieszkę noszoną do służbowego munduru w czasie pilnowania masowych zgromadzeń. We wrześniu 1940 roku kordzik wycofano z produkcji na czas wojny. Na podstawie rozporządzenia Himmlera z 12 czerwca 1936 roku wprowadzono bardziej ozdobny sztylet SS, noszony tylko przez oficerów oraz tych podoficerów i szeregowych SS-manów starej gwardii, którzy wstąpili do SS przed 30 stycznia 1933 roku.
#jfe #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne
Kordzik SS był noszony przez wszystkie rangi Allgemeine-SS do munduru służbowego lub wyjściowego, wręczano go podczas specjalnej ceremonii mianowania SS-Anwartera na SS-mana. W odróżnieniu od sztyletu SA, nie wydawano do masowo. Każdy SS-Anwarter sam płacił za swój egzemplarz, najczęściej w małych ratach. 17 lutego 1934 roku decyzją Kurta Wittje, wydał zakaz handlu oraz nabywania kordzika przez osoby prywatne. Od tej pory zamawiano je u producentów za pośrednictwem SS-Amt, a ich dystrybucją zajmowały się trzy główne hurtownie mundurowe SS w Monachium, Dreźnie i Berlinie, do których regularnie napływały zamówienia z siedzib różnych Oberabschnitte.
Sztylety posiadały wartość symboliczną, a przypadki pozbywania się lub gubienia kordzików przez SS-manów były traktowane jako wykroczenie dyscyplinarne. Dlatego też osoby nieupoważnione nie miały możliwości jego kupna.
Od 25 stycznia 1935 roku osoby wydalone z szeregów SS musiały zwracać swoje kordziki, pomimo, że przecież zakupiły je za własne pieniądze. Wolno było je zatrzymać w przypadku dobrowolnego wystąpienia ze służby, bądź odejścia w stan spoczynku. Działo się to po uzyskaniu specjalnego zaświadczenia, stwierdzającego, że dana osoba jest uprawniona do posiadania podobnej relikwii.
Najwcześniejsze egzemplarze cechowały się znakiem firmowym twórcy na ostrzu, ciemnogranatową anodyzowaną pochwą i niklowanym srebrnym okuciem, z odciśniętym na wewnętrznej stronie stemplem "I", "II" lub "III", oznaczającym, że kordzik przeszedł kontrolę jakości w głównych ośrodkach dystrybucyjnych. W latach 1936-1937 znak firmowy zastąpiono cyfrowym symbolem RZM, pochwy miały czarny kolor, a ponadto zrezygnowano ze stempli inspekcyjnych, gdyż nowym znakiem jakości stał się symbol RZM.
Sztylet zawieszano u pasa pod kątem, na prostej skórzanej sprzączce, aż do listopada 1934 roku, kiedy to Himmler wprowadził pionową zawieszkę noszoną do służbowego munduru w czasie pilnowania masowych zgromadzeń. We wrześniu 1940 roku kordzik wycofano z produkcji na czas wojny. Na podstawie rozporządzenia Himmlera z 12 czerwca 1936 roku wprowadzono bardziej ozdobny sztylet SS, noszony tylko przez oficerów oraz tych podoficerów i szeregowych SS-manów starej gwardii, którzy wstąpili do SS przed 30 stycznia 1933 roku.
#jfe #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne
7