Grzegorz Braun: To gra z oszustami. Kto przy tym stoliku dalej siedzi, ten upadł na głowę, albo źle życzy ojczyźnienczas.info
Proszę się nie łudzić, że grając w tę grę, która nazywa się ekoschematy, że można coś ugrać dla Polski. (…) Jak tylko Polak nauczy się doskakiwać do poprzeczki, to oni tę poprzeczkę podwyższają. To jest gra z oszustami – mówił na konferencji Konfederacji Korony Polskiej zatytułowanej „Nie wprowadzajcie nas w bagno! Protest rolników i leśników w Warszawie” kandydat na prezydenta Grzegorz Braun.

kandydat na prezydenta Grzegorz Braun zaatakował politykę klimatyczną UE oraz polskich władz, ogłaszając plan likwidacji resortu i postawienia jego pracowników przed sądem.
– Proszę się nie łudzić, że grając w tę grę, która nazywa się ekoschematy, że można coś ugrać dla Polski. No nie można. Jak tylko Polak się tego nauczy, to oni zaraz zmieniają reguły gry. Jak tylko Polak nauczy się doskakiwać do poprzeczki, to oni tę poprzeczkę podwyższają. To jest gra z oszustami – mówił Braun podczas protestu leśników i rolników.
Porównał sytuację do kasyna, gdzie Polakom proponuje się grę z szulerami. – Zostaliśmy zaproszeni do kasyna, w którym szulerzy zaprosili nas do stolika. Kto przy tym stoliku dalej siedzi, ten upadł na głowę, albo źle życzy ojczyźnie i swoim własnym dzieciom – dodał.
Stanowisko wobec UE i unijnych regulacji
Braun nie oszczędził również unijnych instytucji, krytykując polskich przedstawicieli w Brukseli.
– W unijnych strukturach mieliśmy swojego komisarza ds. rolnictwa, ale okazał się nieswój. Ludzie, którzy wchodzą na tę ścieżkę i sądzą, że coś tam dla Polski wytargują, to jak komisarz Wojciechowski, zaczynają mówić językiem naszych wrogów i naszych nieprzyjaciół. Ostatecznie nic nie wytargowali, a wystąpili w roli takich folksdojczów-ochotników, którzy byli od transmitowania na Polskę tych obłędnych zasad – ocenił.
Kandydat na prezydenta wyraźnie określił swoją wizję wobec resortu klimatu i środowiska.
– Trzeba odrzucić wszechwładzę reichsführer von der Leyen nad Polakami, nad polską wsią, miastem, torfowiskiem i lasem. Należy odrzucić ten dyktat, którego bezkrytycznymi wykonawcami są rządzący w Warszawie. Dlatego ministerstwo środowiska i klimatu do likwidacji. W wolnej Polsce nie będzie szopki pod szyldem tego resortu – deklarował Braun.
Jego krytyka dotyczyła również samej nazwy resortu. – Ministerstwo klimatu – to jest jak z wierszyka Gałczyńskiego, że „śnieżek nie będzie padał jak urzędnicy nie zdecydują”. Nasza polityka klimatyczna, to dobry klimat dla dobrych interesów. To jest cała nasza polityka klimatyczna: obniżyć koszta energii, koszta pracy. Jak to zrobić? Oczywiście wrócić do węgla. Zamiast tego ministerstwa, będzie departament, który zajmie się reaktywacją polskiego przemysłu wydobywczego, tak żeby żyło się lepiej, bo lepiej żyje się taniej, a nie drożej – podkreślił.
Wizja przyszłości Polski
Braun przekonywał, że obecna polityka prowadzi do utraty samowystarczalności.
– Dzisiaj wszyscy dopłacamy do tych urojeń, do tej bzdury i urojeń klimatycznych eurokomuny. Dopłacamy w każdym rachunku za prąd, za gaz, za paliwo i my z tym skończymy. Zagrożenie jakie wiąże się z jasną perspektywą utraty samowystarczalności żywnościowej i energetycznej pochodzi z tego ministerstwa. To, że tam w Brukseli eurokomuniści wymyślają takie rzeczy, to Bóg z nimi, ale że tu w Warszawie, w języku polskim, pod fałszywą flaga biało-czerwoną narzuca się Polakom te idiotyzmy, to jest nie tylko nieudacznictwo, nie tylko głupota i groteska, ale zdrada narodowa – ocenił.
– Ci ludzie, którzy dziś w nim urzędują oraz ich poprzednicy pod sąd, za straty mienia wielkiej wartości, za sprowadzanie powszechnego niebezpieczeństwa na naród polski – dodał Braun.
Podkreślił swoje wsparcie dla protestujących rolników i leśników.
– Rolnicy i leśnicy, to są już prawdopodobnie ostatnie grupy zawodowe zdolne do protestów. My te protesty ze wszystkich sił wspieramy. Ja osobiście jako kandydat na prezydenta RP deklaruję, że za mojej kadencji to ministerstwo zostanie postawione w stan likwidacji (klimatu i środowiska – red.), a ci, którzy prowadzili te antyludzkie działania, zostaną postawieni przed sądami – podsumował Braun.
http://nczas.info/2025/04/28/grzegorz-braun-to-gra-z-oszustami-kto-przy-tym-stoliku-dalej-siedzi-ten-upadl-na-glowe-albo-zle-zyczy-ojczyznie/
#Polska #Braun #eurokolchoz #ekoterror #ekologizm #lewactwo #wyboryprezydenckie2025

kandydat na prezydenta Grzegorz Braun zaatakował politykę klimatyczną UE oraz polskich władz, ogłaszając plan likwidacji resortu i postawienia jego pracowników przed sądem.
– Proszę się nie łudzić, że grając w tę grę, która nazywa się ekoschematy, że można coś ugrać dla Polski. No nie można. Jak tylko Polak się tego nauczy, to oni zaraz zmieniają reguły gry. Jak tylko Polak nauczy się doskakiwać do poprzeczki, to oni tę poprzeczkę podwyższają. To jest gra z oszustami – mówił Braun podczas protestu leśników i rolników.
Porównał sytuację do kasyna, gdzie Polakom proponuje się grę z szulerami. – Zostaliśmy zaproszeni do kasyna, w którym szulerzy zaprosili nas do stolika. Kto przy tym stoliku dalej siedzi, ten upadł na głowę, albo źle życzy ojczyźnie i swoim własnym dzieciom – dodał.
Stanowisko wobec UE i unijnych regulacji
Braun nie oszczędził również unijnych instytucji, krytykując polskich przedstawicieli w Brukseli.
– W unijnych strukturach mieliśmy swojego komisarza ds. rolnictwa, ale okazał się nieswój. Ludzie, którzy wchodzą na tę ścieżkę i sądzą, że coś tam dla Polski wytargują, to jak komisarz Wojciechowski, zaczynają mówić językiem naszych wrogów i naszych nieprzyjaciół. Ostatecznie nic nie wytargowali, a wystąpili w roli takich folksdojczów-ochotników, którzy byli od transmitowania na Polskę tych obłędnych zasad – ocenił.
Kandydat na prezydenta wyraźnie określił swoją wizję wobec resortu klimatu i środowiska.
– Trzeba odrzucić wszechwładzę reichsführer von der Leyen nad Polakami, nad polską wsią, miastem, torfowiskiem i lasem. Należy odrzucić ten dyktat, którego bezkrytycznymi wykonawcami są rządzący w Warszawie. Dlatego ministerstwo środowiska i klimatu do likwidacji. W wolnej Polsce nie będzie szopki pod szyldem tego resortu – deklarował Braun.
Jego krytyka dotyczyła również samej nazwy resortu. – Ministerstwo klimatu – to jest jak z wierszyka Gałczyńskiego, że „śnieżek nie będzie padał jak urzędnicy nie zdecydują”. Nasza polityka klimatyczna, to dobry klimat dla dobrych interesów. To jest cała nasza polityka klimatyczna: obniżyć koszta energii, koszta pracy. Jak to zrobić? Oczywiście wrócić do węgla. Zamiast tego ministerstwa, będzie departament, który zajmie się reaktywacją polskiego przemysłu wydobywczego, tak żeby żyło się lepiej, bo lepiej żyje się taniej, a nie drożej – podkreślił.
Wizja przyszłości Polski
Braun przekonywał, że obecna polityka prowadzi do utraty samowystarczalności.
– Dzisiaj wszyscy dopłacamy do tych urojeń, do tej bzdury i urojeń klimatycznych eurokomuny. Dopłacamy w każdym rachunku za prąd, za gaz, za paliwo i my z tym skończymy. Zagrożenie jakie wiąże się z jasną perspektywą utraty samowystarczalności żywnościowej i energetycznej pochodzi z tego ministerstwa. To, że tam w Brukseli eurokomuniści wymyślają takie rzeczy, to Bóg z nimi, ale że tu w Warszawie, w języku polskim, pod fałszywą flaga biało-czerwoną narzuca się Polakom te idiotyzmy, to jest nie tylko nieudacznictwo, nie tylko głupota i groteska, ale zdrada narodowa – ocenił.
– Ci ludzie, którzy dziś w nim urzędują oraz ich poprzednicy pod sąd, za straty mienia wielkiej wartości, za sprowadzanie powszechnego niebezpieczeństwa na naród polski – dodał Braun.
Podkreślił swoje wsparcie dla protestujących rolników i leśników.
– Rolnicy i leśnicy, to są już prawdopodobnie ostatnie grupy zawodowe zdolne do protestów. My te protesty ze wszystkich sił wspieramy. Ja osobiście jako kandydat na prezydenta RP deklaruję, że za mojej kadencji to ministerstwo zostanie postawione w stan likwidacji (klimatu i środowiska – red.), a ci, którzy prowadzili te antyludzkie działania, zostaną postawieni przed sądami – podsumował Braun.
http://nczas.info/2025/04/28/grzegorz-braun-to-gra-z-oszustami-kto-przy-tym-stoliku-dalej-siedzi-ten-upadl-na-glowe-albo-zle-zyczy-ojczyznie/
#Polska #Braun #eurokolchoz #ekoterror #ekologizm #lewactwo #wyboryprezydenckie2025
17
Blackout w Europie! Stoją pociągi, lotniska, nie działają telefony komórkowe, bankomaty, sygnalizacje świetlne. Ogromny chaos [FOTO/VIDEO]nczas.info
Blackout w Hiszpanii, Portugalii i Francji. Stoją pociągi i lotniska. Na wielu obszarach nie działają telefony komórkowe, metro, bankomaty. Szpitale przeszły na zasilanie agregatami. Nie działają sygnalizacje świetlne, co powoduje korki. Podjęto decyzje o ewakuacji niektórych obiektów. Kraje zwołują nadzwyczajne sztaby kryzysowe.
– Na razie nieznana jest przyczyna rozległej awarii sieci energetycznej w Hiszpanii, ale jest to najpoważniejsza sytuacja tego typu w historii kraju – podał hiszpański operator sieci Red Electrica. Firma szacuje, że przywrócenie funkcjonowania sieci może zająć 6-10 godzin.
Według służb portugalskich nic nie świadczy na razie o tym, by awarię spowodował cyberatak.
Masowy blackout na Półwyspie Iberyjskim
Nagły blackout, który dotknął Hiszpanię, Portugalię oraz częściowo Francję, spowodował bezprecedensowy paraliż infrastruktury krytycznej na całym Półwyspie Iberyjskim. Masowe przerwy w dostawie energii elektrycznej rozpoczęły się około godziny 11:30-12:30 czasu lokalnego, pozostawiając miliony mieszkańców bez prądu. Problemy dotknęły nie tylko gospodarstw domowych, ale również transport publiczny, lotniska, szpitale i inne kluczowe elementy infrastruktury.
W Hiszpanii wśród dotkniętych miast znalazły się między innymi Madryt, Barcelona, Malaga, Sewilla, Murcja, Alicante czy Saragossa oraz mniejsze miejscowości nieopodal wielkich metropolii. W Portugalii przerwy w dostawie energii zgłaszano w Lizbonie, Portimao, Porto, Santa Maria da Feira, Bradze, Ericeirze, Castelo Branco oraz Guardzie. Prądu brakowało także w południowych regionach Francji, choć tam dostawy energii przywrócono stosunkowo szybko.
Francuska firma energetyczna RTE poinformowała, że jest w stanie dostarczyć do 950 megawatów energii elektrycznej do sieci iberyjskiej, gdy tylko będzie ona w stanie ją przyjąć.
W Madrycie i Barcelonie mieszkańcy masowo wyszli na ulice z telefonami w rękach, próbując znaleźć zasięg. Wielu ludzi utknęło w zatrzymanych pociągach, metrze i na lotniskach. W stacji Chamartin zatrzymały się wszystkie pociągi, zarówno dużych prędkości, jak i podmiejskie oraz średniego zasięgu, a pasażerowie wyszli na zewnątrz, nieustannie sprawdzając swoje telefony komórkowe.
Na stacji metra w Madrycie pasażerowie musieli ewakuować się w ciemności. Dostępne zdjęcia pokazują opuszczone wagony i puste stacje metra oświetlone jedynie światłami awaryjnymi. Według doniesień, w metrze w Madrycie „dziesiątki osób zostały uwięzione w wagonach, zatrzymane w tunelach. Jeśli dostawa energii nie zostanie szybko przywrócona, ludzie będą musieli być ewakuowani poprzez tunele”.
Burmistrz Madrytu, José Luis Martínez-Almeida, zaapelował do mieszkańców: „Jeśli możemy, zostańmy tam, gdzie jesteśmy […] wszyscy znajdujemy się w skomplikowanej sytuacji”.
Nie działają sygnalizacje świetle, co powoduje problemy z ruchem drogowym. Według portugalskich mediów, co najmniej cztery składy metra w portugalskiej stolicy musiały zostać ewakuowane. Na ulicach można było zobaczyć zdezorientowanych mieszkańców szukających informacji o tym, co się dzieje.
Na drogach zapanował chaos z powodu niedziałających sygnalizacji świetlnych. Portugalska policja zaapelowała do ludności o zmniejszenie prędkości na drogach i zwiększoną uwagę, prosząc również o unikanie niepotrzebnych podróży.
Według CNN International, jeden z pasażerów na lotnisku Humberto Delgado w Lizbonie przekazał informację, że setki osób czekały w kolejkach „w ciemności”, bez klimatyzacji i wody.
Telekomunikacja i płatności elektroniczne
Blackout spowodował poważne problemy w komunikacji. Usługi internetowe, dane mobilne i sieci 5G operatorów takich jak Telefónica i Orange odnotowały masowe awarie, pozostawiając tysiące użytkowników bez łączności. W Portugalii trzej główni operatorzy telekomunikacyjni – MEO, NOS i Vodafone – mieli przerwy w świadczeniu usług.
Wiele sklepów akceptuje tylko płatności gotówkowe. Przestały działać bankomaty. Ci, którzy polegają wyłącznie na płatnościach elektronicznych mają nie lada problem.
Szpitale w Madrycie poinformowały, że oddziały ratunkowe nadal funkcjonują, ale wyłącznie dzięki generatorom awaryjnym.
http://nczas.info/2025/04/28/blackout-w-europie-stoja-pociagi-lotniska-nie-dzialaja-telefony-komorkowe-bankomaty-sygnalizacje-swietlne-ogromy-chaos-foto-video/
#europa #zielonylad #ekologizm #energetyka #energia #lewactwo
– Na razie nieznana jest przyczyna rozległej awarii sieci energetycznej w Hiszpanii, ale jest to najpoważniejsza sytuacja tego typu w historii kraju – podał hiszpański operator sieci Red Electrica. Firma szacuje, że przywrócenie funkcjonowania sieci może zająć 6-10 godzin.
Według służb portugalskich nic nie świadczy na razie o tym, by awarię spowodował cyberatak.
Masowy blackout na Półwyspie Iberyjskim
Nagły blackout, który dotknął Hiszpanię, Portugalię oraz częściowo Francję, spowodował bezprecedensowy paraliż infrastruktury krytycznej na całym Półwyspie Iberyjskim. Masowe przerwy w dostawie energii elektrycznej rozpoczęły się około godziny 11:30-12:30 czasu lokalnego, pozostawiając miliony mieszkańców bez prądu. Problemy dotknęły nie tylko gospodarstw domowych, ale również transport publiczny, lotniska, szpitale i inne kluczowe elementy infrastruktury.
W Hiszpanii wśród dotkniętych miast znalazły się między innymi Madryt, Barcelona, Malaga, Sewilla, Murcja, Alicante czy Saragossa oraz mniejsze miejscowości nieopodal wielkich metropolii. W Portugalii przerwy w dostawie energii zgłaszano w Lizbonie, Portimao, Porto, Santa Maria da Feira, Bradze, Ericeirze, Castelo Branco oraz Guardzie. Prądu brakowało także w południowych regionach Francji, choć tam dostawy energii przywrócono stosunkowo szybko.
Francuska firma energetyczna RTE poinformowała, że jest w stanie dostarczyć do 950 megawatów energii elektrycznej do sieci iberyjskiej, gdy tylko będzie ona w stanie ją przyjąć.
W Madrycie i Barcelonie mieszkańcy masowo wyszli na ulice z telefonami w rękach, próbując znaleźć zasięg. Wielu ludzi utknęło w zatrzymanych pociągach, metrze i na lotniskach. W stacji Chamartin zatrzymały się wszystkie pociągi, zarówno dużych prędkości, jak i podmiejskie oraz średniego zasięgu, a pasażerowie wyszli na zewnątrz, nieustannie sprawdzając swoje telefony komórkowe.
Na stacji metra w Madrycie pasażerowie musieli ewakuować się w ciemności. Dostępne zdjęcia pokazują opuszczone wagony i puste stacje metra oświetlone jedynie światłami awaryjnymi. Według doniesień, w metrze w Madrycie „dziesiątki osób zostały uwięzione w wagonach, zatrzymane w tunelach. Jeśli dostawa energii nie zostanie szybko przywrócona, ludzie będą musieli być ewakuowani poprzez tunele”.
Burmistrz Madrytu, José Luis Martínez-Almeida, zaapelował do mieszkańców: „Jeśli możemy, zostańmy tam, gdzie jesteśmy […] wszyscy znajdujemy się w skomplikowanej sytuacji”.
Nie działają sygnalizacje świetle, co powoduje problemy z ruchem drogowym. Według portugalskich mediów, co najmniej cztery składy metra w portugalskiej stolicy musiały zostać ewakuowane. Na ulicach można było zobaczyć zdezorientowanych mieszkańców szukających informacji o tym, co się dzieje.
Na drogach zapanował chaos z powodu niedziałających sygnalizacji świetlnych. Portugalska policja zaapelowała do ludności o zmniejszenie prędkości na drogach i zwiększoną uwagę, prosząc również o unikanie niepotrzebnych podróży.
Według CNN International, jeden z pasażerów na lotnisku Humberto Delgado w Lizbonie przekazał informację, że setki osób czekały w kolejkach „w ciemności”, bez klimatyzacji i wody.
Telekomunikacja i płatności elektroniczne
Blackout spowodował poważne problemy w komunikacji. Usługi internetowe, dane mobilne i sieci 5G operatorów takich jak Telefónica i Orange odnotowały masowe awarie, pozostawiając tysiące użytkowników bez łączności. W Portugalii trzej główni operatorzy telekomunikacyjni – MEO, NOS i Vodafone – mieli przerwy w świadczeniu usług.
Wiele sklepów akceptuje tylko płatności gotówkowe. Przestały działać bankomaty. Ci, którzy polegają wyłącznie na płatnościach elektronicznych mają nie lada problem.
Szpitale w Madrycie poinformowały, że oddziały ratunkowe nadal funkcjonują, ale wyłącznie dzięki generatorom awaryjnym.
http://nczas.info/2025/04/28/blackout-w-europie-stoja-pociagi-lotniska-nie-dzialaja-telefony-komorkowe-bankomaty-sygnalizacje-swietlne-ogromy-chaos-foto-video/
#europa #zielonylad #ekologizm #energetyka #energia #lewactwo
13
http://www.facebook.com/EKGAutoSerwis/videos/647355971519092/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v
Dla wszystkich posiadaczy aut. Nowe przepisy nas zbankrutują.
#samochody #biurokracja #ekologizm
Dla wszystkich posiadaczy aut. Nowe przepisy nas zbankrutują.
#samochody #biurokracja #ekologizm
9
27
„Zamiast utylizować, sprzedają do Polski”. Stare panele fotowoltaiczne z Niemiec zalewają nasz kraj
Od pewnego czasu do Polski masowo trafiają używane panele fotowoltaiczne z Niemiec. Choć wciąż działają, często są sprzedawane jako nowe, co wprowadza klientów w błąd. Co więcej, za kilka lat to Polska będzie musiała ponieść koszty ich utylizacji.
Na sprawę zwrócił uwagę w sobotę „Superwizjer” TVN. Cały proceder zaczął się w grudniu 2022 roku, gdy wprowadzono nowe przepisy dotyczące rozliczania sprzętu elektronicznego. W wyniku tej zmiany firmy wprowadzające sprzęt na rynek zostały zobowiązane do odzyskiwania znacznie mniejszej ilości elektrośmieci niż wcześniej — z 65 proc. zeszło to do zaledwie 0,005 proc. Dodatkowo nowe przepisy działały wstecz, co pozwoliło organizacjom odzysku i producentom na znaczne oszczędności.
W Niemczech fotowoltaika rozwijała się znacznie wcześniej niż w Polsce, dlatego tamtejszy rynek jest już pełen zużytych, ale wciąż działających paneli. Są one dostępne po bardzo niskich cenach, co sprawia, że łatwo znaleźć chętnych do ich importu.
Problem w tym, że w Polsce brakuje przepisów nakładających obowiązek informowania klientów o pochodzeniu i wieku paneli, a same panele często nie są odpowiednio oznaczone. Brakuje też skutecznej kontroli, przez co nabywcy mogą być nieświadomie oszukiwani.
„Urządzenia sprowadzane do Polski są w teorii sprawne, ale po wielu latach pracy są znacznie mniej wydajne i technologicznie przestarzałe” – dowiadujemy się z materiału.
Prof. Barbara Tora z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie podkreślała „Superwizjerze”, że obecnie instalacja nowej fotowoltaiki kosztuje około 16-20 tys. zł. „Jeżeli w to miejsce weźmiemy używane panele, które będą kosztowały 2 tys. zł, to korzyść jest gigantyczna” – powiedziała.
Dodatkowo w Polsce nie ma jeszcze dobrze rozwiniętego systemu recyklingu dla zużytych paneli fotowoltaicznych. Obecnie zużyty sprzęt można oddać za darmo do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), a koszty jego utylizacji pokrywa samorząd. To oznacza, że ciężar finansowy związany z usuwaniem sprowadzonych z Niemiec elektroodpadów może w przyszłości spaść na polskich podatników.
ia/zamiast-utylizowac-sprzedaja-do-polski-stare-panele-fotowoltaiczne-z-niemiec-zalewaja-nasz-kraj/
#Polska #niemcy #ue #ekologizm
Na sprawę zwrócił uwagę w sobotę „Superwizjer” TVN. Cały proceder zaczął się w grudniu 2022 roku, gdy wprowadzono nowe przepisy dotyczące rozliczania sprzętu elektronicznego. W wyniku tej zmiany firmy wprowadzające sprzęt na rynek zostały zobowiązane do odzyskiwania znacznie mniejszej ilości elektrośmieci niż wcześniej — z 65 proc. zeszło to do zaledwie 0,005 proc. Dodatkowo nowe przepisy działały wstecz, co pozwoliło organizacjom odzysku i producentom na znaczne oszczędności.
W Niemczech fotowoltaika rozwijała się znacznie wcześniej niż w Polsce, dlatego tamtejszy rynek jest już pełen zużytych, ale wciąż działających paneli. Są one dostępne po bardzo niskich cenach, co sprawia, że łatwo znaleźć chętnych do ich importu.
Problem w tym, że w Polsce brakuje przepisów nakładających obowiązek informowania klientów o pochodzeniu i wieku paneli, a same panele często nie są odpowiednio oznaczone. Brakuje też skutecznej kontroli, przez co nabywcy mogą być nieświadomie oszukiwani.
„Urządzenia sprowadzane do Polski są w teorii sprawne, ale po wielu latach pracy są znacznie mniej wydajne i technologicznie przestarzałe” – dowiadujemy się z materiału.
Prof. Barbara Tora z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie podkreślała „Superwizjerze”, że obecnie instalacja nowej fotowoltaiki kosztuje około 16-20 tys. zł. „Jeżeli w to miejsce weźmiemy używane panele, które będą kosztowały 2 tys. zł, to korzyść jest gigantyczna” – powiedziała.
Dodatkowo w Polsce nie ma jeszcze dobrze rozwiniętego systemu recyklingu dla zużytych paneli fotowoltaicznych. Obecnie zużyty sprzęt można oddać za darmo do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), a koszty jego utylizacji pokrywa samorząd. To oznacza, że ciężar finansowy związany z usuwaniem sprowadzonych z Niemiec elektroodpadów może w przyszłości spaść na polskich podatników.
ia/zamiast-utylizowac-sprzedaja-do-polski-stare-panele-fotowoltaiczne-z-niemiec-zalewaja-nasz-kraj/
#Polska #niemcy #ue #ekologizm
16
Ekoterroryści okupują maszynę w kopalni Turów!
Działacze ekstremistycznej organizacji Greenpeace wdarli się na teren kopalni węgla brunatnego Turów i domagają się wstrzymania wydobycia, a w konsekwencji wyłączenia jednej z najważniejszych elektrowni w Polsce. Czy grozi nam blockout?
Praca jednej z koparek węgla brunatnego w Turowie została sparaliżowana przez grupę klimatystów domagających się zamknięcia kopalni w imię zielonej ideologii (jak sama nazwa organizacji wskazuje). Aktywiści już ponad dobę okupują maszynę. Na miejscu jest policja, jednak nie podjęła jeszcze żadnych interwencji. Straty wyrządzone przez paraliż produkcji nie są jeszcze znane.
W 2022 roku elektrownia Turów dostarczała do Polski ponad 6% energii elektrycznej, co stanowiło istotny udział w krajowym zapotrzebowaniu. Zapewnia ona również miejsce pracy dla około 5 tys. osób. Przeciwko wydobyciu i funkcjonowaniu elektrowni w Turowie protestują obecnie Niemcy wspierani przez organy unijne. Tym samym działacze Greenpeace wpisują się w niemiecką narrację o potrzebie likwidacji przemysłu w Polsce.
Akty ekoterroryzmu są coraz częstsze w naszym kraju. Obok Greenpeace należy wskazać na aktywistów, którzy doprowadzili do rozkładu znacznego obszaru Puszczy Białowieskiej, którą trafił kornik drukarz oraz działaczy Ostatniego Pokolenia, którzy blokowali drogi w Warszawie. Ekoterroryści są coraz bardziej zuchwali, gdyż lewicowo-liberalni politycy piorą im mózgi a przez to mamy coraz więcej ludzi walczących z memiczną już „płonącą planetą”. Tracimy na tym wszyscy. #ekologizm #ekologia
Praca jednej z koparek węgla brunatnego w Turowie została sparaliżowana przez grupę klimatystów domagających się zamknięcia kopalni w imię zielonej ideologii (jak sama nazwa organizacji wskazuje). Aktywiści już ponad dobę okupują maszynę. Na miejscu jest policja, jednak nie podjęła jeszcze żadnych interwencji. Straty wyrządzone przez paraliż produkcji nie są jeszcze znane.
W 2022 roku elektrownia Turów dostarczała do Polski ponad 6% energii elektrycznej, co stanowiło istotny udział w krajowym zapotrzebowaniu. Zapewnia ona również miejsce pracy dla około 5 tys. osób. Przeciwko wydobyciu i funkcjonowaniu elektrowni w Turowie protestują obecnie Niemcy wspierani przez organy unijne. Tym samym działacze Greenpeace wpisują się w niemiecką narrację o potrzebie likwidacji przemysłu w Polsce.
Akty ekoterroryzmu są coraz częstsze w naszym kraju. Obok Greenpeace należy wskazać na aktywistów, którzy doprowadzili do rozkładu znacznego obszaru Puszczy Białowieskiej, którą trafił kornik drukarz oraz działaczy Ostatniego Pokolenia, którzy blokowali drogi w Warszawie. Ekoterroryści są coraz bardziej zuchwali, gdyż lewicowo-liberalni politycy piorą im mózgi a przez to mamy coraz więcej ludzi walczących z memiczną już „płonącą planetą”. Tracimy na tym wszyscy. #ekologizm #ekologia
16
Musk wycina raka. Zwolniono już z pracy setki „naukowców” i „ekspertów” od klimatunczas.info
Komisja pod przewodnictwem Elona Muska dokonuje cięć w federalnej administracji USA. Przyszła też kolej na „klimatystów” i Narodową Agencję ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA). Jak poinformował w oświadczeniu wydanym 28 lutego demokrata Jared Huffman z Kalifornii, „setki naukowców i ekspertów NOAA właśnie otrzymało wiadomość, której obawia się każdy pracownik federalny…”.

Narodowa Agencja ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) jest odpowiedzialna nie tylko za prognozowanie pogody, ale też za „analizę klimatu i ochronę oceanów”. Najwyraźniej nowe władze nie widzą jej zbytniej przydatności.
Agencja była zresztą oskarżana o propagowanie ideologii klimatyzmu, a wygodną przystań znaleźłi w nim rozmaici prorocy końca świata i zmian klimatu. Redukcje zatrudnienia w NOAA to jednak część szerszej polityki odchudzania federalnej administracji, czym zajmuje się kierowana przez Elona Muska Komisja ds. Efektywności Rządowej.
„Fałszywa misja Muska tłumi ważne programy. Ludzie w całym kraju polegają na NOAA, jeśli chodzi o darmowe, dokładne prognozy, ostrzeżenia o złej pogodzie i informacje o sytuacjach awaryjnych” – alarmuje Demokrata Huffman i strasz, że te „czystki” zagrażają bezpieczeństwu, a nawet „życiu ludzkiemu”.
Rzecznik NOAA Theo Stein powiedział, że agencja nie komentuje wewnętrznych spraw kadrowych. „Zgodnie z naszą misją zapewnienia bezpieczeństwa publicznego nadal udostępniamy informacje o pogodzie, prognozy i alerty” – dodał.
W 900-stronicowym raporcie opracowanym przez think tank Heritage Foundation, NOAA została opisana jako „główny czynnik napędzający przemysł alarmizmu klimatycznego”. Wezwano w nim do całkowitej likwidacji tej agencji w ramach „Projektu 2025” i postulowano prywatyzację Narodowej Służby Meteorologicznej.
http://nczas.info/2025/03/02/musk-wycina-raka-zwolniono-juz-z-pracy-setki-naukowcow-i-ekspertow-od-klimatu/
#lewactwo #klimatyzm #klimat #ekologizm #pasozyty #musk #usa

Narodowa Agencja ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) jest odpowiedzialna nie tylko za prognozowanie pogody, ale też za „analizę klimatu i ochronę oceanów”. Najwyraźniej nowe władze nie widzą jej zbytniej przydatności.
Agencja była zresztą oskarżana o propagowanie ideologii klimatyzmu, a wygodną przystań znaleźłi w nim rozmaici prorocy końca świata i zmian klimatu. Redukcje zatrudnienia w NOAA to jednak część szerszej polityki odchudzania federalnej administracji, czym zajmuje się kierowana przez Elona Muska Komisja ds. Efektywności Rządowej.
„Fałszywa misja Muska tłumi ważne programy. Ludzie w całym kraju polegają na NOAA, jeśli chodzi o darmowe, dokładne prognozy, ostrzeżenia o złej pogodzie i informacje o sytuacjach awaryjnych” – alarmuje Demokrata Huffman i strasz, że te „czystki” zagrażają bezpieczeństwu, a nawet „życiu ludzkiemu”.
Rzecznik NOAA Theo Stein powiedział, że agencja nie komentuje wewnętrznych spraw kadrowych. „Zgodnie z naszą misją zapewnienia bezpieczeństwa publicznego nadal udostępniamy informacje o pogodzie, prognozy i alerty” – dodał.
W 900-stronicowym raporcie opracowanym przez think tank Heritage Foundation, NOAA została opisana jako „główny czynnik napędzający przemysł alarmizmu klimatycznego”. Wezwano w nim do całkowitej likwidacji tej agencji w ramach „Projektu 2025” i postulowano prywatyzację Narodowej Służby Meteorologicznej.
http://nczas.info/2025/03/02/musk-wycina-raka-zwolniono-juz-z-pracy-setki-naukowcow-i-ekspertow-od-klimatu/
#lewactwo #klimatyzm #klimat #ekologizm #pasozyty #musk #usa
10
Skandal w Brukseli! Komisja Europejska opłacała ekologiczne organizacje w celu lobbowania wśród europosłów na rzecz Zielonego Ładux.com
Adam Gwiazda opublikował na X obszerny wpis dotyczący ujawnionego skandalu w Komisji Europejskiej. Jak się okazuje, instytucja de facto lobbowała samą siebie. Oczywiście za nasze pieniądze. A są to gigantyczne sumy.
„Skandal w Brukseli. Komisja Europejska opłacała ekologiczne organizacje pozarządowe w celu lobbowania wśród europosłów i państw członkowskich na rzecz Zielonego Ładu, obsesji byłego holenderskiego komisarza Fransa Timmermansa” – napisał na X Adam Gwiazda.

Dodał, że „nowy komisarz ds. budżetu Piotr Serafin musiał przyznać w środę, że to 'niewłaściwa praktyka'”.
„To system lobbingu w cieniu, który podważa zaufanie do naszych instytucji” – zacytował Gwiazda holenderskiego unioparlamentarzystę Dirka Gotinka z NSC/EPL.
„Dokumenty ujawnione przez Komisję Kontroli Budżetowej nie pozostawiają wątpliwości: umowy zobowiązywały organizacje pozarządowe do dotarcia do konkretnych europosłów i przekonanie ich do poparcia inicjatyw Timmermansa. Lobbyści dostawali listy eurodeputowanych 'do przekonania'” – podkreślił.
„’Komisja wywiera presję udając, że to działania niezależnych lobbystów’, powiedziała Monika Hohlmeier (CSU/EPL). Tylko trzech europosłów miało dostęp do tych umów poprzez audyt rachunków Komisji. Co gorsza, według Dirka Gotinka: 'Urzędnicy Komisji pracowali nad kampaniami komunikacyjnymi sieci lobbystów, które sami finansowali.’ Czyli Komisja sama się lobbowała” – wyjaśnił Adam Gwiazda.
Przywołał też wypowiedź francuskiej unioposeł Céline Imart z LR/EPL.
– Podczas gdy Stany Zjednoczone próbują podbić Marsa, UE finansuje organizacje pozarządowe, aby atakować nasze i tak już stłamszone przedsiębiorstwa – mówiła Imart.
„Co to za organizacja pozarządowa, co bierze pieniądze od Komisji, czyli właściwie rządowe? Co to za parlamentarzyści, co zatwierdzają fundusze, które służą żeby ich samych manipulować?” – napisał dalej Gwiazda.
„Komisarz Piotr Serafin nie posuwa się do przyznania, że doszło do wykroczenia, choć przyznaje, że praktyki były 'niewłaściwe’, a finansowanie organizacji pozarządowych pozostaje 'legalne i pożądane’. Paradoksalnie (a może wcale nie?) tych niemoralnych praktyk broni lewica” – napisał Gwiazda.
„’Prawdziwym skandalem jest to, że tylko międzynarodowe korporacje mogą lobbować dzięki swoim kolosalnym zasobom’, twierdzi francuska ekolog Marie Toussaint. Problemem jest nie tyle samo finansowanie organizacji pozarządowych, co wykorzystywanie ich w celu obejścia procesu demokratycznego. Dwie z zamieszanych w skandal NGO są finansowane przez Sorosa i jego Open Society” – zaznaczył Adam Gwiazda.
Do doniesień polskiego publicysty we Francji odniósł się krótko redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” dr Tomasz Sommer.
„No to już wiadomo skąd taki zalew zielono-lewackiej propagandy” – skwitował dr Tomasz Sommer.
http://x.com/delestoile/status/1882410977968198014
http://nczas.info/2025/01/23/skandal-w-brukseli-komisja-europejska-oplacala-ekologiczne-organizacje-w-celu-lobbowania-wsrod-europoslow-na-rzecz-zielonego-ladu/
#eurokolchoz #eurokomuna #komunisci #korupcja #zielonylad #ekologizm
„Skandal w Brukseli. Komisja Europejska opłacała ekologiczne organizacje pozarządowe w celu lobbowania wśród europosłów i państw członkowskich na rzecz Zielonego Ładu, obsesji byłego holenderskiego komisarza Fransa Timmermansa” – napisał na X Adam Gwiazda.

Dodał, że „nowy komisarz ds. budżetu Piotr Serafin musiał przyznać w środę, że to 'niewłaściwa praktyka'”.
„To system lobbingu w cieniu, który podważa zaufanie do naszych instytucji” – zacytował Gwiazda holenderskiego unioparlamentarzystę Dirka Gotinka z NSC/EPL.
„Dokumenty ujawnione przez Komisję Kontroli Budżetowej nie pozostawiają wątpliwości: umowy zobowiązywały organizacje pozarządowe do dotarcia do konkretnych europosłów i przekonanie ich do poparcia inicjatyw Timmermansa. Lobbyści dostawali listy eurodeputowanych 'do przekonania'” – podkreślił.
„’Komisja wywiera presję udając, że to działania niezależnych lobbystów’, powiedziała Monika Hohlmeier (CSU/EPL). Tylko trzech europosłów miało dostęp do tych umów poprzez audyt rachunków Komisji. Co gorsza, według Dirka Gotinka: 'Urzędnicy Komisji pracowali nad kampaniami komunikacyjnymi sieci lobbystów, które sami finansowali.’ Czyli Komisja sama się lobbowała” – wyjaśnił Adam Gwiazda.
Przywołał też wypowiedź francuskiej unioposeł Céline Imart z LR/EPL.
– Podczas gdy Stany Zjednoczone próbują podbić Marsa, UE finansuje organizacje pozarządowe, aby atakować nasze i tak już stłamszone przedsiębiorstwa – mówiła Imart.
„Co to za organizacja pozarządowa, co bierze pieniądze od Komisji, czyli właściwie rządowe? Co to za parlamentarzyści, co zatwierdzają fundusze, które służą żeby ich samych manipulować?” – napisał dalej Gwiazda.
„Komisarz Piotr Serafin nie posuwa się do przyznania, że doszło do wykroczenia, choć przyznaje, że praktyki były 'niewłaściwe’, a finansowanie organizacji pozarządowych pozostaje 'legalne i pożądane’. Paradoksalnie (a może wcale nie?) tych niemoralnych praktyk broni lewica” – napisał Gwiazda.
„’Prawdziwym skandalem jest to, że tylko międzynarodowe korporacje mogą lobbować dzięki swoim kolosalnym zasobom’, twierdzi francuska ekolog Marie Toussaint. Problemem jest nie tyle samo finansowanie organizacji pozarządowych, co wykorzystywanie ich w celu obejścia procesu demokratycznego. Dwie z zamieszanych w skandal NGO są finansowane przez Sorosa i jego Open Society” – zaznaczył Adam Gwiazda.
Do doniesień polskiego publicysty we Francji odniósł się krótko redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” dr Tomasz Sommer.
„No to już wiadomo skąd taki zalew zielono-lewackiej propagandy” – skwitował dr Tomasz Sommer.
http://x.com/delestoile/status/1882410977968198014
http://nczas.info/2025/01/23/skandal-w-brukseli-komisja-europejska-oplacala-ekologiczne-organizacje-w-celu-lobbowania-wsrod-europoslow-na-rzecz-zielonego-ladu/
#eurokolchoz #eurokomuna #komunisci #korupcja #zielonylad #ekologizm
31
Trump: Więcej pól naftowych, mniej farm wiatrowychnczas.info
Prezydent elekt USA Donald Trump opowiada się za zwiększeniem wydobycia ropy naftowej na Morzu Północnym kosztem budowy farm wiatrowych. Nowy amerykański przywódca skomentował w piątek decyzję kolejnej amerykańskiej firmy wydobywczej, która zapowiedziała zakończenie wydobycia na tym akwenie.
„Wielka Brytania popełnia wielki błąd. Otwórzcie Morze Północne. Pozbądźcie się wiatraków” – napisał Trump w swoich mediach społecznościowych. Prezydent elekt odniósł się w ten sposób do informacji opublikowanej przez Izbę Handlową Aberdeen i Grampian.

Szkocka instytucja poinformowała, że właściciel firmy Apache, która zajmuje się wydobyciem ropy naftowej i gazu ziemnego, wycofuje się z Morza Północnego. Amerykańskie przedsiębiorstwo napisało w uzasadnieniu tej decyzji, że tzw. „podatek wiatrakowy (windfall tax) czyni dalszą obecność na tym akwenie nieopłacalną”.
APA Corporation, która jest właścicielem spółki Apache, zapowiedziała, że zakończy działalność na Morzu Północnym do końca 2029 r. Amerykańskie przedsiębiorstwo spodziewa się, że w bieżącym roku jego produkcja na tym akwenie zmniejszy się o 20 proc., licząc rok do roku.
Zgodnie z zapowiedzią rządu Wielkiej Brytanii z października 2024 r., podatek od nadzwyczajnych zysków producentów ropy i gazu na Morzu Północnym, popularnie zwany podatkiem wiatrakowym, będzie przedłużony o rok, a jego wysokość wzrośnie z 35 do 38 proc. Gabinet Keira Starmera chce wykorzystać pozyskane w ten sposób środki na realizację projektów związanych z energią odnawialną.
Eksperci zwracają uwagę, że w ostatnich dziesięcioleciach firmy naftowe systematycznie opuszczają Morze Północne, a produkcja spadła z poziomu 4,4 mln baryłek ekwiwalentu ropy dziennie na początku XXI w. do około 1,3 mln baryłek dziennie obecnie. Swoje udziały w polach naftowych na Morzu Północnym chce sprzedać m.in. czołowy brytyjski producent ropy naftowej na tym akwenie, Harbour Energy. Agencja Reutera przypomniała, że firma zapowiada wejścia na giełdę w USA. W lipcu ubiegłego roku wydobycie ropy na Morzu Północnym zakończył amerykański koncern Exxon.
Reuters zwrócił uwagę, że w ślad za spadkiem wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego na Morzu Północnym nie następuje wzrost liczby farm wiatrowych ani wolumenu pozyskiwanej w ten sposób energii. Agencja zauważyła, że w ostatnich latach kłopoty techniczne oraz trudności z łańcuchami dostaw skłoniły wiele firm, m.in. największego na świecie dewelopera morskich farm wiatrowych, Orsted, do obniżenia celów inwestycyjnych i wydajnościowych.
http://nczas.info/2025/01/03/trump-wiecej-pol-naftowych-mniej-farm-wiatrowych/
#trump #ropanaftowa #ekologizm #lewactwo #zielonylad
„Wielka Brytania popełnia wielki błąd. Otwórzcie Morze Północne. Pozbądźcie się wiatraków” – napisał Trump w swoich mediach społecznościowych. Prezydent elekt odniósł się w ten sposób do informacji opublikowanej przez Izbę Handlową Aberdeen i Grampian.

Szkocka instytucja poinformowała, że właściciel firmy Apache, która zajmuje się wydobyciem ropy naftowej i gazu ziemnego, wycofuje się z Morza Północnego. Amerykańskie przedsiębiorstwo napisało w uzasadnieniu tej decyzji, że tzw. „podatek wiatrakowy (windfall tax) czyni dalszą obecność na tym akwenie nieopłacalną”.
APA Corporation, która jest właścicielem spółki Apache, zapowiedziała, że zakończy działalność na Morzu Północnym do końca 2029 r. Amerykańskie przedsiębiorstwo spodziewa się, że w bieżącym roku jego produkcja na tym akwenie zmniejszy się o 20 proc., licząc rok do roku.
Zgodnie z zapowiedzią rządu Wielkiej Brytanii z października 2024 r., podatek od nadzwyczajnych zysków producentów ropy i gazu na Morzu Północnym, popularnie zwany podatkiem wiatrakowym, będzie przedłużony o rok, a jego wysokość wzrośnie z 35 do 38 proc. Gabinet Keira Starmera chce wykorzystać pozyskane w ten sposób środki na realizację projektów związanych z energią odnawialną.
Eksperci zwracają uwagę, że w ostatnich dziesięcioleciach firmy naftowe systematycznie opuszczają Morze Północne, a produkcja spadła z poziomu 4,4 mln baryłek ekwiwalentu ropy dziennie na początku XXI w. do około 1,3 mln baryłek dziennie obecnie. Swoje udziały w polach naftowych na Morzu Północnym chce sprzedać m.in. czołowy brytyjski producent ropy naftowej na tym akwenie, Harbour Energy. Agencja Reutera przypomniała, że firma zapowiada wejścia na giełdę w USA. W lipcu ubiegłego roku wydobycie ropy na Morzu Północnym zakończył amerykański koncern Exxon.
Reuters zwrócił uwagę, że w ślad za spadkiem wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego na Morzu Północnym nie następuje wzrost liczby farm wiatrowych ani wolumenu pozyskiwanej w ten sposób energii. Agencja zauważyła, że w ostatnich latach kłopoty techniczne oraz trudności z łańcuchami dostaw skłoniły wiele firm, m.in. największego na świecie dewelopera morskich farm wiatrowych, Orsted, do obniżenia celów inwestycyjnych i wydajnościowych.
http://nczas.info/2025/01/03/trump-wiecej-pol-naftowych-mniej-farm-wiatrowych/
#trump #ropanaftowa #ekologizm #lewactwo #zielonylad
9
W Radiu ZET już 1 stycznia wiedzą, że ten rok będzie gorętszy niż planowano. „Wchodzimy w taką czerwoną strefę”
Ledwie zaczął się Nowy Rok 2025, a Radio Zet już straszy, że może być gorętszy, niż planowano i to oczywiście efekt globalnego ocieplenia spowodowanego przez działalność człowieka. Pośrednio zaś ma to przekonywać, że warto płacić haracze na klimatystów i żyć na badziewnym poziomie w Europie, bo wtedy planeta nie będzie płonąć.
„Zmiana klimatu postępuje coraz szybciej. Według badań większość regionów na świecie w najbliższej dekadzie przekroczy próg wzrostu temperatur o półtora stopnia Celsjusza, a zaczynający się właśnie 2025 rok będzie gorętszy niż zakładano. Jakie to wszystko będzie miało konsekwencje?” – pytają na portalu Radia ZET Zuzanna Ptaszyńska i Mateusz Szkudlarek.
Następni czytamy, iż „2025 rok może stać się kolejnym najcieplejszym rokiem w historii pomiarów”. Co prawda tekst opublikowano 1 stycznia, ale już warto straszyć wyznawców klimatyzmu, że jest zagrożenie.
Ponadto zdanie to jest bardzo ogólne. Nie można wykluczyć, że tak będzie. Podobnie jak nie można wykluczyć inwazji kosmitów ani eksplozji kilonowej, która zmiecie naszą część galaktyki z przestrzeni kosmicznej. Czy są podstawy, by realnie to zakładać, to inna kwestia.
„Zmiana klimatu to jednak nie tylko wzrost temperatury, ale częstsze występowanie tzw. zjawisk ekstremalnych. Przed nami więc kolejne susze, jak i opady nawalne i powodzie błyskawiczne” – przekonują.
To także wygodne postawienie sprawy. Jeśli wystąpią susze czy powodzie, zwali się to na zmiany klimatyczne i działalność człowieka, przez którą „planeta płonie”.
Absolutnie nie będzie to „wina” ukształtowania terenu. Nie będzie to kwestia naturalnych cykli słonecznych ani nic innego. Każda powódź przecież jest wywoływana przez globalne ocieplenie, a kto się nie zgadza, ten antyszczepionkowiec.
W tekście przywołana jest prof. Iwona Wagner z Katedry Ekologii Stosowanej Uniwersytetu Łódzkiego.
– Wchodzimy w taką czerwoną strefę, tzn. w naprawdę duże zagrożenie występowaniem różnych zjawisk kryzysowych – powiedziała pani profesor.
Redakcja już od siebie dodaje, że „oznacza to m.in. kolejne fale opałów i susze, kolejne opady nawalne i powodzie błyskawiczne”.
Wiadomo, że przy kwestiach klimatycznych czerwień jest chętnie eksponowana. Prostym ludziom w końcu kojarzy się z ogniem. Dlatego też zapewne mamy „taką czerwoną strefę”, choć nie do końca wiadomo z wypowiedzi, co to jest za strefa, skąd się wzięła i co oznacza.
#klimatyzm #klimat #ekoterror #ekologizm #lewactwo
„Zmiana klimatu postępuje coraz szybciej. Według badań większość regionów na świecie w najbliższej dekadzie przekroczy próg wzrostu temperatur o półtora stopnia Celsjusza, a zaczynający się właśnie 2025 rok będzie gorętszy niż zakładano. Jakie to wszystko będzie miało konsekwencje?” – pytają na portalu Radia ZET Zuzanna Ptaszyńska i Mateusz Szkudlarek.
Następni czytamy, iż „2025 rok może stać się kolejnym najcieplejszym rokiem w historii pomiarów”. Co prawda tekst opublikowano 1 stycznia, ale już warto straszyć wyznawców klimatyzmu, że jest zagrożenie.
Ponadto zdanie to jest bardzo ogólne. Nie można wykluczyć, że tak będzie. Podobnie jak nie można wykluczyć inwazji kosmitów ani eksplozji kilonowej, która zmiecie naszą część galaktyki z przestrzeni kosmicznej. Czy są podstawy, by realnie to zakładać, to inna kwestia.
„Zmiana klimatu to jednak nie tylko wzrost temperatury, ale częstsze występowanie tzw. zjawisk ekstremalnych. Przed nami więc kolejne susze, jak i opady nawalne i powodzie błyskawiczne” – przekonują.
To także wygodne postawienie sprawy. Jeśli wystąpią susze czy powodzie, zwali się to na zmiany klimatyczne i działalność człowieka, przez którą „planeta płonie”.
Absolutnie nie będzie to „wina” ukształtowania terenu. Nie będzie to kwestia naturalnych cykli słonecznych ani nic innego. Każda powódź przecież jest wywoływana przez globalne ocieplenie, a kto się nie zgadza, ten antyszczepionkowiec.
W tekście przywołana jest prof. Iwona Wagner z Katedry Ekologii Stosowanej Uniwersytetu Łódzkiego.
– Wchodzimy w taką czerwoną strefę, tzn. w naprawdę duże zagrożenie występowaniem różnych zjawisk kryzysowych – powiedziała pani profesor.
Redakcja już od siebie dodaje, że „oznacza to m.in. kolejne fale opałów i susze, kolejne opady nawalne i powodzie błyskawiczne”.
Wiadomo, że przy kwestiach klimatycznych czerwień jest chętnie eksponowana. Prostym ludziom w końcu kojarzy się z ogniem. Dlatego też zapewne mamy „taką czerwoną strefę”, choć nie do końca wiadomo z wypowiedzi, co to jest za strefa, skąd się wzięła i co oznacza.
#klimatyzm #klimat #ekoterror #ekologizm #lewactwo
11
FRANCJA. Jak trwoga, to do węgla. Ponownie uruchamiają elektrownię węglową, bo brakuje prądunczas.info
Wraz z nadejściem chłodniejszych temperatur rośnie zapotrzebowanie na produkcję energii elektrycznej. W tym momencie wszystkie bajeczki o transformacji energetycznej, zielonej energii odchodzą w niepamięć. Francja uruchamia właśnie elektrownię węglową w Saint-Avold, którą zamknęła na początku 2022 roku.
Decyzja o ponownym uruchomieniu elektrowni wynika z konieczności zwiększenia produkcji energii elektrycznej w obliczu nadejścia niskich temperatur.
Zgodnie z klimatyczną religią francuski rząd dąży do odchodzenia od węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii. W rzeczywistości okazuje się jednak, że tzw. zielona transformacja energetyczna nie nadąża za rosnącym popytem na energię elektryczną. Elektrownie węglowe, takie jak ta w Saint-Avold, stają się zatem niezbędne, aby zapewnić wystarczające dostawy prądu, szczególnie w okresach wzmożonego zapotrzebowania, jak ma to miejsce w okresie jesienno-zimowym.
We Francji ostały się dwie elektrownie węglowe. Ta w Cordemais ma działać do 2027 roku. Ta w Saint-Avold została zamknięta na początku 2022 roku. Po raz pierwszy wznowiła na krótko działalność w 2023 roku, a teraz robi to ponownie wobec zwiększonego zapotrzebowania na prąd. Wciąż zatrudnionych pozostanie tam około 100 pracowników i 150 podwykonawców – ich umowy obowiązują do kwietnia 2025 roku.
Bezsprzeczny fakt jest następujący: polityka klimatyczna nakierowana na zieloną transformację energetyczną wciąż nie nadąża za rosnącym zapotrzebowaniem na prąd. Można powiedzieć, że jak trwoga, to do węgla.
http://nczas.info/2024/11/14/jak-trwoga-to-do-wegla-ponownie-uruchamiaja-elektrownie-weglowa-bo-brakuje-pradu/
#francja #ekologizm #zielonylad
Decyzja o ponownym uruchomieniu elektrowni wynika z konieczności zwiększenia produkcji energii elektrycznej w obliczu nadejścia niskich temperatur.
Zgodnie z klimatyczną religią francuski rząd dąży do odchodzenia od węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii. W rzeczywistości okazuje się jednak, że tzw. zielona transformacja energetyczna nie nadąża za rosnącym popytem na energię elektryczną. Elektrownie węglowe, takie jak ta w Saint-Avold, stają się zatem niezbędne, aby zapewnić wystarczające dostawy prądu, szczególnie w okresach wzmożonego zapotrzebowania, jak ma to miejsce w okresie jesienno-zimowym.
We Francji ostały się dwie elektrownie węglowe. Ta w Cordemais ma działać do 2027 roku. Ta w Saint-Avold została zamknięta na początku 2022 roku. Po raz pierwszy wznowiła na krótko działalność w 2023 roku, a teraz robi to ponownie wobec zwiększonego zapotrzebowania na prąd. Wciąż zatrudnionych pozostanie tam około 100 pracowników i 150 podwykonawców – ich umowy obowiązują do kwietnia 2025 roku.
Bezsprzeczny fakt jest następujący: polityka klimatyczna nakierowana na zieloną transformację energetyczną wciąż nie nadąża za rosnącym zapotrzebowaniem na prąd. Można powiedzieć, że jak trwoga, to do węgla.
http://nczas.info/2024/11/14/jak-trwoga-to-do-wegla-ponownie-uruchamiaja-elektrownie-weglowa-bo-brakuje-pradu/
#francja #ekologizm #zielonylad
11
Ocieplenie ma to do siebie, że ociepla. Ale jak wyziębi, to też ociepli. Zwykła nauka kretynie

#nauka #ekologizm

#nauka #ekologizm
18
Dobry wieczór,
Jakiś czas temu pisałem w sprawie dziwnych praktyk banków. Np Bank jest gotowy dać Ci kredyt taniej pod warunkiem, że spełniasz wyśrubowane normy energetyczne.
Jeśli ktoś zadałby pytanie:
"Jaki interes Bank ma w tym, by chcieć niższych opłat od klientów którzy na ogrzewanie wydadzą nie 400 zł a 300" to byłoby to świetne pytanie. Zobacz - w zasadzie stratyfikacja klientów w kredytach hipotecznych odbywa się na różnych poziomach, główny to wkład własny (bezpieczeństwo). Niektórzy stosują zarobki (bezpieczeństwo+dojność klienta), jeszcze inni promują własnych klientów (znajomość finansów+potencjalny marketing).
Każdy z ww ma jakiś sens opisany w nawiasie.
Natomiast uzależnienie marży od tego ile wyda na ogrzewanie ma dokładnie taki sam sens jak uzależnianie jej od wielkości silnika w aucie i twojego spalania.
I tutaj w temacie, pamiętacie wystąpienia wszystkich "zielonych" polityków ?

"Preferujemy zachęty" odmieniane w różnych przypadkach, przez hennig kłoski, zielińskie itp. No właśnie i jest odpowiedź, już teraz to się dzieje - zupełnie niezależne banki, same z siebie (bo to niezależne firmy!😉) dają "zachęty" na tzw kredyty eko.
Zastanawiające?
Jeśli wierzysz w wolny rynek i grę podmiotów na tym rynku, gdzie państwo jest sędzią, to musisz trochę to przemyśleć sytuację, bo te państwo, jak tylko zgasną światła na stadionie pije wódkę z kilkoma największymi graczami ustalając wynik spotkania. Następnie Ty znowu oglądasz mecz i żyjesz w przekonaniu, że to wszystko tak się samo układa.
No dobra, ale dlaczego o tym piszę? Bo zaczynają się pojawiać nie tylko "zachęty". Gdzie marchewka tam i kijek. Otóż ostatnio rozmawiając w sprawie kredytu dla firm(a to nie jest coś na czym się skupiam) usłyszałem, że tutaj istotne jest jaki jest standard energetyczny nieruchomości. Bo "jeśli słaby to nie do końca chcemy to kredytować". No i pojawił się kijek
To na razie dotyczy firm, w pewnym średnim zachodnim banku, ale nie mam w kwestii kredytów firmowych pełnego przekroju rynku, a wątpię, że robi tak tylko jeden.

Być może już rozumiesz do czego to zmierza.
Nie trudno np z czasem, kiedy system będzie funkcjonował na pełnej, wprowadzić ograniczenia. Ale nie państwowe. Co to to nie. Państwo tylko "daje zachęty". Tutaj łatwo wprowadzić ograniczenia bankowe. Np pewne nieruchomości będą sobie istniały, ale "niestety, nie kredytujemy nieruchomości z EP(wskaźnik zapotrzebowania energetycznego) powyżej 130kwh/m2/rok. Przykro nam". I rozłożone ręce pani Zielińskiej, albo jej szefa -"nie mamy wpływu na decyzję banków"
W ten sposób szybko ludzie zaczną żyć w zupełnie nowej rzeczywistości, którą ktoś im poukładał, za którą nie odpowiadają politycy, tylko "tak po prostu jest"
"Słuchaj masz starą nieruchomość, jak to wystawiasz nikt na to nie dostanie kredytu"
"Wiesz, ściany bez ocieplenia, nikt tego nie będzie chciał, mało kto kupi za gotówkę, musisz obniżyć cenę, albo to ocieplić".
Więc nowa rzeczywistość dzieje się na naszych oczach. To nie jest tak, że gdzieś tam za 5 lat będzie coś trzeba. To się dzieje już teraz, tylko po cichu. Tak, że wkrótce dla każdego będzie oczywistością, że nieruchomość że słabym certyfikatem będzie nic nie warta. I społeczeństwo przyjmie to, bez słowa sprzeciwu, bo kto by protestował przeciwko "rzeczywistości"
#ekologizm #banki
Jakiś czas temu pisałem w sprawie dziwnych praktyk banków. Np Bank jest gotowy dać Ci kredyt taniej pod warunkiem, że spełniasz wyśrubowane normy energetyczne.
Jeśli ktoś zadałby pytanie:
"Jaki interes Bank ma w tym, by chcieć niższych opłat od klientów którzy na ogrzewanie wydadzą nie 400 zł a 300" to byłoby to świetne pytanie. Zobacz - w zasadzie stratyfikacja klientów w kredytach hipotecznych odbywa się na różnych poziomach, główny to wkład własny (bezpieczeństwo). Niektórzy stosują zarobki (bezpieczeństwo+dojność klienta), jeszcze inni promują własnych klientów (znajomość finansów+potencjalny marketing).
Każdy z ww ma jakiś sens opisany w nawiasie.
Natomiast uzależnienie marży od tego ile wyda na ogrzewanie ma dokładnie taki sam sens jak uzależnianie jej od wielkości silnika w aucie i twojego spalania.
I tutaj w temacie, pamiętacie wystąpienia wszystkich "zielonych" polityków ?

"Preferujemy zachęty" odmieniane w różnych przypadkach, przez hennig kłoski, zielińskie itp. No właśnie i jest odpowiedź, już teraz to się dzieje - zupełnie niezależne banki, same z siebie (bo to niezależne firmy!😉) dają "zachęty" na tzw kredyty eko.
Zastanawiające?
Jeśli wierzysz w wolny rynek i grę podmiotów na tym rynku, gdzie państwo jest sędzią, to musisz trochę to przemyśleć sytuację, bo te państwo, jak tylko zgasną światła na stadionie pije wódkę z kilkoma największymi graczami ustalając wynik spotkania. Następnie Ty znowu oglądasz mecz i żyjesz w przekonaniu, że to wszystko tak się samo układa.
No dobra, ale dlaczego o tym piszę? Bo zaczynają się pojawiać nie tylko "zachęty". Gdzie marchewka tam i kijek. Otóż ostatnio rozmawiając w sprawie kredytu dla firm(a to nie jest coś na czym się skupiam) usłyszałem, że tutaj istotne jest jaki jest standard energetyczny nieruchomości. Bo "jeśli słaby to nie do końca chcemy to kredytować". No i pojawił się kijek
To na razie dotyczy firm, w pewnym średnim zachodnim banku, ale nie mam w kwestii kredytów firmowych pełnego przekroju rynku, a wątpię, że robi tak tylko jeden.

Być może już rozumiesz do czego to zmierza.
Nie trudno np z czasem, kiedy system będzie funkcjonował na pełnej, wprowadzić ograniczenia. Ale nie państwowe. Co to to nie. Państwo tylko "daje zachęty". Tutaj łatwo wprowadzić ograniczenia bankowe. Np pewne nieruchomości będą sobie istniały, ale "niestety, nie kredytujemy nieruchomości z EP(wskaźnik zapotrzebowania energetycznego) powyżej 130kwh/m2/rok. Przykro nam". I rozłożone ręce pani Zielińskiej, albo jej szefa -"nie mamy wpływu na decyzję banków"
W ten sposób szybko ludzie zaczną żyć w zupełnie nowej rzeczywistości, którą ktoś im poukładał, za którą nie odpowiadają politycy, tylko "tak po prostu jest"
"Słuchaj masz starą nieruchomość, jak to wystawiasz nikt na to nie dostanie kredytu"
"Wiesz, ściany bez ocieplenia, nikt tego nie będzie chciał, mało kto kupi za gotówkę, musisz obniżyć cenę, albo to ocieplić".
Więc nowa rzeczywistość dzieje się na naszych oczach. To nie jest tak, że gdzieś tam za 5 lat będzie coś trzeba. To się dzieje już teraz, tylko po cichu. Tak, że wkrótce dla każdego będzie oczywistością, że nieruchomość że słabym certyfikatem będzie nic nie warta. I społeczeństwo przyjmie to, bez słowa sprzeciwu, bo kto by protestował przeciwko "rzeczywistości"
#ekologizm #banki
20
Tzw. konsensus klimatyczny. Mit i kolejny gwałt na logice!youtu.be
Łukasz Warzecha, jak zwykle w formie.
http://youtu.be/1zTmu3PlJQk?si=EvQxQG9oy0cqU1nO
#polityka #klimatyzm #ekologizm #logikalewaka
http://youtu.be/1zTmu3PlJQk?si=EvQxQG9oy0cqU1nO
#polityka #klimatyzm #ekologizm #logikalewaka
6
Czy Warszawa to słyszy? Londyńska strefa czystego transportu wcale nie poprawiła jakości powietrzanczas.info
Rozszerzenie strefy ULEZ (Ultra Low Emission Zone, w Polsce to tzw. Strefa Czystego Transportu) na zewnętrzne dzielnice Londynu przez burmistrza Sadiqa Khana nie przyniosło oczekiwanego spadku poziomu zanieczyszczeń – wynika z najnowszego raportu.
Rada gminy Bromley, największej dzielnicy Londynu, nie odnotowała „ogólnego obniżenia poziomu zanieczyszczeń” w miesiącach po tym, jak burmistrz rozszerzył strefę (każdy pojazd spalinowy niespełniający norm emisji musi zapłacić 12,5 funta za wjazd) na całą dzielnicę w sierpniu ubiegłego roku.

Raport komisji środowiska rady gminy Bromley z czerwca br. wykazał, że w tej częściowo wiejskiej dzielnicy poziom zanieczyszczeń emitowanych przez pojazdy wzrósł po wprowadzeniu opłaty 29 sierpnia 2023 roku.
Badania wykazały, że w listopadzie ubiegłego roku, trzy miesiące po rozszerzeniu ULEZ, poziomy dwutlenku azotu były wyższe we wszystkich 32 punktach monitorowania jakości powietrza.
Porównując dane z 2022 rokiem, raport konkluduje: „Na chwilę obecną nie można zaobserwować ogólnego obniżenia poziomu zanieczyszczeń, które można by bezpośrednio przypisać wdrożeniu ULEZ w zewnętrznym Londynie”.
Jednocześnie podkreśla się, że poziomy zanieczyszczeń w 2022 roku, z którymi porównywano najnowsze dane, mogły być sztucznie obniżone przez covidowe restrykcje.
Pomysłodawcy rozszerzenia ULEZ z twardymi danymi się oczywiście nie zgadzają. Londyński ratusz twierdzi, że ma badania dowodzące skuteczności rozszerzenia strefy. Według raportu burmistrza, emisje spalin z samochodów w zewnętrznym Londynie są o 22% niższe niż byłyby bez rozszerzenia strefy.
Sadiq Khan spotkał się z szeroką krytyką za rozszerzenie ULEZ na wszystkie dzielnice stolicy. Przeciwnicy ostrzegali, że opłaty będą nie do udźwignięcia dla najbiedniejszych londyńczyków, którzy jeszcze mają własne samochody.
Simon Fawthrop, radny Bromley, który sprzeciwiał się rozszerzeniu strefy czystego transportu, oskarżył burmistrza o wykorzystanie ULEZ do „grabieży podatkowej” w celu zwiększenia dochodów.
Burmistrz twierdzi, że raport po sześciu miesiącach funkcjonowania ULEZ w całym Londynie pokazuje, że program działa „nawet lepiej niż oczekiwano”, a 96% pojazdów jest już zgodnych z normami ULEZ. Po prostu gros osób, które samochody miało, już ich nie ma w ogóle, bo na nowsze i bardziej „ekologiczne” nie było ich stać.
http://nczas.info/2024/09/24/czy-warszawa-to-slyszy-londynska-strefa-czystego-transportu-wcale-nie-poprawila-jakosci-powietrza/
#motoryzacja #ekologizm
Rada gminy Bromley, największej dzielnicy Londynu, nie odnotowała „ogólnego obniżenia poziomu zanieczyszczeń” w miesiącach po tym, jak burmistrz rozszerzył strefę (każdy pojazd spalinowy niespełniający norm emisji musi zapłacić 12,5 funta za wjazd) na całą dzielnicę w sierpniu ubiegłego roku.

Raport komisji środowiska rady gminy Bromley z czerwca br. wykazał, że w tej częściowo wiejskiej dzielnicy poziom zanieczyszczeń emitowanych przez pojazdy wzrósł po wprowadzeniu opłaty 29 sierpnia 2023 roku.
Badania wykazały, że w listopadzie ubiegłego roku, trzy miesiące po rozszerzeniu ULEZ, poziomy dwutlenku azotu były wyższe we wszystkich 32 punktach monitorowania jakości powietrza.
Porównując dane z 2022 rokiem, raport konkluduje: „Na chwilę obecną nie można zaobserwować ogólnego obniżenia poziomu zanieczyszczeń, które można by bezpośrednio przypisać wdrożeniu ULEZ w zewnętrznym Londynie”.
Jednocześnie podkreśla się, że poziomy zanieczyszczeń w 2022 roku, z którymi porównywano najnowsze dane, mogły być sztucznie obniżone przez covidowe restrykcje.
Pomysłodawcy rozszerzenia ULEZ z twardymi danymi się oczywiście nie zgadzają. Londyński ratusz twierdzi, że ma badania dowodzące skuteczności rozszerzenia strefy. Według raportu burmistrza, emisje spalin z samochodów w zewnętrznym Londynie są o 22% niższe niż byłyby bez rozszerzenia strefy.
Sadiq Khan spotkał się z szeroką krytyką za rozszerzenie ULEZ na wszystkie dzielnice stolicy. Przeciwnicy ostrzegali, że opłaty będą nie do udźwignięcia dla najbiedniejszych londyńczyków, którzy jeszcze mają własne samochody.
Simon Fawthrop, radny Bromley, który sprzeciwiał się rozszerzeniu strefy czystego transportu, oskarżył burmistrza o wykorzystanie ULEZ do „grabieży podatkowej” w celu zwiększenia dochodów.
Burmistrz twierdzi, że raport po sześciu miesiącach funkcjonowania ULEZ w całym Londynie pokazuje, że program działa „nawet lepiej niż oczekiwano”, a 96% pojazdów jest już zgodnych z normami ULEZ. Po prostu gros osób, które samochody miało, już ich nie ma w ogóle, bo na nowsze i bardziej „ekologiczne” nie było ich stać.
http://nczas.info/2024/09/24/czy-warszawa-to-slyszy-londynska-strefa-czystego-transportu-wcale-nie-poprawila-jakosci-powietrza/
#motoryzacja #ekologizm
17
Zielińska: Tamy „zubożają społeczeństwo” [VIDEO]x.com
W marcu ubiegłego roku podczas debaty zorganizowanej przez Polskę 2050 występowała obecna wiceminister klimatu Urszula Zielińska. Polityk Zielonych wypowiadała się wówczas przeciwko tamom.
W ostatnim czasie internauci przypomnieli obecnej wiceminister klimatu, że jeszcze w 2020 roku w swoich mediach społecznościowych opublikowała wpis, w którym krytykowała budowę zbiornika retencyjnego Wielowieś Klasztorna.

Teraz w sieci wypłynęło nagranie, również z 2020 roku, a dokładnie z marce, na którym Zielińska krytykuje budowę tam. Powiedziała to w trakcie debaty zorganizowanej przez Polskę 2050.
– Dzisiaj na świecie takich tam już nikt absolutnie nie radzi się nikomu budować, bo one zubożają społeczeństwo. Dlatego apeluję do państwa, żebyśmy nie mówili o tych budowlach jako o inwestycjach. To są dezinwestycje. To są sposoby na zubożenie naszego społeczeństwa – mówiła Urszula Zielińska.
Dziś raczej nikt nie ma wątpliwości, jak bardzo polityk Zielonych się myliła.
http://x.com/PatrykJaki/status/1835966955854983265
http://nczas.info/2024/09/17/zielinska-tamy-zubozaja-spoleczenstwo-video/
#klimat #powodz #lewactwo #ekologizm
W ostatnim czasie internauci przypomnieli obecnej wiceminister klimatu, że jeszcze w 2020 roku w swoich mediach społecznościowych opublikowała wpis, w którym krytykowała budowę zbiornika retencyjnego Wielowieś Klasztorna.

Teraz w sieci wypłynęło nagranie, również z 2020 roku, a dokładnie z marce, na którym Zielińska krytykuje budowę tam. Powiedziała to w trakcie debaty zorganizowanej przez Polskę 2050.
– Dzisiaj na świecie takich tam już nikt absolutnie nie radzi się nikomu budować, bo one zubożają społeczeństwo. Dlatego apeluję do państwa, żebyśmy nie mówili o tych budowlach jako o inwestycjach. To są dezinwestycje. To są sposoby na zubożenie naszego społeczeństwa – mówiła Urszula Zielińska.
Dziś raczej nikt nie ma wątpliwości, jak bardzo polityk Zielonych się myliła.
http://x.com/PatrykJaki/status/1835966955854983265
http://nczas.info/2024/09/17/zielinska-tamy-zubozaja-spoleczenstwo-video/
#klimat #powodz #lewactwo #ekologizm
16