Idąc za poprzednimi użytkownikami uznałem, że też odchodzę....od kompa po wielu dniach. Wojna w sieci przegrana, trzeba się szykować na najgorsze. Wyjmuję z szuflady broń wielofunkcyjną krótkiego zasięgu – scyzoryk. Na rękę zakładam niebiesko-żółtą opaskę, zawsze dodawała mi odwagi podczas przeglądania internetu. Jest środek dnia. Uchylam żaluzje by sprawdzić czy bezpiecznie na zewnątrz. Na ulicy i w powietrzu cisza, długo nie stoję pod oknem by nie kusić rosyjskich snajperów.
Na zewnątrz sprawnie przemieszczam się pomiędzy słupami, każdorazowo sprawdzając teren przed dalszą drogą. Ktoś nadchodzi z naprzeciwka. Ukrywam się za większym drzewem, czekając aż zagrożenie minie.
-Czy wszystko w porządku? - Odzywa się nieznajomy.
Jego spokój w głosie i pewny krok gdy jesteśmy atakowani mówi mi wszystko. Mnie nie oszuka, już wiem że jest jednym z nich. Nie ma czasu zgłaszać go na forach, moja pozycja za drzewem została zdemaskowana! Biegnę prosto do celu, przed monopolowym widać ślady niedawno toczonych bojów – rozbite butelki.
W sklepie podejrzliwie unikam wszystkich, nigdy nie wiadomo kto jest agentem. Wtem widzę go, najgorszy sort, nawet się nie ukrywa chodząc w biało-czerwonej kurtce. Złość mnie zalewa, ale nie mogę ryzykować bliskiego starcia, wróg może być niezaszczepiony. Walki można prowadzić na wiele sposobów, a ja przyszedłem tu z konkretną misją. Podchodzę do sklepowej lodówki i są tam.. pierogi z mięsem. Zawsze kupowałem ruskie, niech znają moją nienawiść.
Przy kasie płacę kartą, nie mogę publicznie pokazać, że wciąż posiadam polskie banknoty. Już wychodzę ze sklepu, gdy słyszę jak sprzedawczyni mówi do kogoś po ukraińsku. Nowa energia wchodzi w moje serce – podziemie aktywnie stawia opór najeźdźcom! Wciąż jest nadzieja, a ja muszę dopilnować by nie zanikła!
Biegnę z powrotem do domu. Główna twierdza lurker.land upadła, ale może na hejto potrzebują moderatora. Nie ma czasu do stracenia...
#heheszki #moderacja #parodia