Na początek pamiętaj, że musisz być tolerancyjny, a jak coś Ci się nie podoba, to tego najlepiej nie okazuj. Dalej przymus maseczek, szczepień, walka z hejtem, wykup subskrypcję zamiast mieć coś na własność. Jedz też robaki zamiast mięsa, nie używaj auta, nie lataj samolotem i co tam jeszcze nie wymieniłem... A, masowe imigracje im bardziej odmienne kulturowo, tym lepiej- zaakceptuj to. No i podobne pomysły, których dużo się już nazbierało.
Potężne pieniądze, które na tym zarobią to jedno, bo jeleni nie brakuje. NWO? Być może. A może to kolejna zmyłka (której nawet specjalnie nie dementują), żeby nie nazywać rzeczy po imieniu? Kolejna kukła do spalenia. No, to jaki jest cel tych mniej lub bardziej powiązanych ze sobą rzeczy?
Upokorzenie , a w ślad za nim
wyuczona bezradność .
Według amerykańskiego psychiatry Donalda Kleina upokorzenie wpisuje się w system władzy, w proces jej sprawowania przez jednych ludzi nad drugimi. Upokorzenie przez jednostkę lub grupę wiąże się z poczuciem bezsilności i niemocy ofiar [...] Z pojęciem upokorzenia wiąże się zatem kategoria wyuczonej bezradności
Pozbawianie wolności zawsze sprzęża się pozbawianiem godności. Historia uczy na wielu przykładach, że z takim upokorzonym i bezradnym człowiekiem można zrobić w zasadzie wszystko. Jak będą chcieli zalegalizować pedofilię i przekonywać Twoje dzieci, że to ok, to tak zrobią. Potem zrobią z Twojej żony/dziewczyny/córki "seksworkerkę", a jak będziesz się stawiał, to zrobią z Ciebie zaściankowego wariata/szowinistę/nazistę. I co zrobisz? Nic nie zrobisz? No bo co Ty możesz zrobić? Nic. Jesteś bezsilny jak szczeniak i co parę miesięcy Ci to udowadniają. Bo oni w przeciwieństwie do Ciebie coś mogą. A przede wszystkim- mogą- robić coś z Tobą. I mogą coraz więcej, bo sam im na to pozwalasz. Choćby Ci pchali w usta wielkie, czarne kutasisko, to znajdziesz sobie jakieś wymówki, by nic nie zrobić- choćbyś się nim krztusił. Oczywiście nie od razu to zrobią, jak zwykle trochę się z Tobą pobawią. Potrzebna jest gra wstępna. Najpierw pomachają Ci nim parę razy przed twarzą- za każdym razem bliżej.
Ile jeszcze ludzie będą w stanie znieść? Tu w sukurs znów przychodzi historia, a i odpowiedź jest prosta- wszystko. I nawet jak będą Cię po tych wszystkich upokorzeniach prowadzić do komory gazowej na humanitarną eutanazję (bez sznura czy kajdan), to do końca będziesz myślał "ale co ja mogę?" Nie postawiłeś się przy mniejszych upokorzeniach, to nie postawisz się i przy tych najgorszych. Nie oszukuj się. Trzeba by było przyznać się przed sobą, że byłeś po prostu małym, trzęsącym się tchórzem, a ten Twój "zdrowy rozsądek" to tak naprawdę były tylko pobożne życzenia. "Przecież ja nie jestem nikim szczególnym, co oni mogą ode mnie chcieć?" Prawda? W końcu sam o sobie tak myślisz. Jestem mały, nic nie zmienię, nic nie znaczę. I właśnie dlatego będą sobie poczynać z Tobą tak dalej- bo nic nie znaczysz. Ani dla nich, ani nawet dla siebie.
Dlatego mam dla Ciebie pro tipa, jeżeli chcesz, żeby to szaleństwo kiedykolwiek się skończyło. Za każdym razem kiedy odwalą Ci kolejne skurwysyństwo i najdzie Cię myśl typu "ale co ja mogę?" albo "kto by tam ode mnie coś chciał", to po prostu- pierdolnij się w łeb, póki jeszcze coś możesz. Bo możesz
jeszcze naprawdę dużo. Albo przynajmniej nie przeszkadzaj tym, którzy coś chcą z tym zrobić. Którzy są tym całym gównem oburzeni, wściekli i mają w tym absolutną słuszność.
Dawniej, na fali protestów przeciw ACTA często przytaczałem pewną scenę z filmu Network.
http://www.youtube.com/watch?v=MRuS3dxKK9Uhttps://www.youtube.com/watch?v=MRuS3dxKK9UWtedy taki obrót wydarzeń (czyt. zmasowany, łączący wszystkich ludzi słuszny i święty wkurw) wydawał mi się możliwy. I z ACTA nawet wypaliło. A dzisiaj? Odrobili lekcję i dobrze przygotowali grunt. Z niemym westchnieniem wyobrażam sobie, jak takiego gościa po prostu obśmiewają gdzieś po netach, heheszki memeski, etc. bo mają fajny dystans i ze wszystkiego umieją się śmiać. Chłop obiegnie internet w 10^10 różnych wariacji aż w końcu się znudzi, zbrzydnie i zniknie.
Przecież nie będą wrzeszczeć przez okno jak ten typ na filmie, no bo co to zmieni?
A wiele. I nawet nie wiesz jak wiele może to zmienić. Bo każda walka o wolność zaczynała się od małych aktów sprzeciwu.
#przemyslenia