Widzę, że gawiedź do reszty rozbawiona tym, że Duda powiedział o prywatnych samolotach i zwiększających się w tym zakresie potrzebach. Przypomniało mi to jedną, jedyną rzecz o która tak naprawdę mam do moich rodziców pretensje. Chodzi o temperowanie ambicji. I jakby to dotyczyło tylko moich rodziców to jeszcze pół biedy, ale to jak widzę problem całego pokolenia. Pokolenia wychowanego na przełomie systemów.
Temperowanie ambicji. Stawianie siebie na drugim miejscu byleby tylko było miło. To słynne "nie obchodzi mnie kto zaczął, podajcie sobie ręce". Przeraża mnie że ludzie, starzy i młodzi, żyją dokładnie w tym samym przekonaniu. Nie wychylaj się. Po co ci fajne auto, jak 20 letni golf też jeździ, a nowy to ci porysują. Po co dom jak można mieszkać w bloku, i taniej i cieplej.
To co powiedział Duda to oczywista oczywistość w rozwijającym i bogacącym się kraju. Nie dalej jak rok temu leciałem z lotniska w Zurychu. Zły byłem, bo przez okno widziałem że w kolejce to do startu przed nami czeka... awionetka. Podczas mojej krótkiej podróży po tym kraju widziałem mnóstwo małych samolotów - a mówimy o kraju wielkości 3 naszych województw. Jeśli ktokolwiek był na lotnisku w USA czy Kanadzie widział mnóstwo prywatnych samolotów. Tak, nowoczesnych odrzutowców też. Ale pełno małych, jednosilnikowych ze znanym wszystkim śmigłem. 5 minut w internecie i jak na dłoni widać, że mały samolot kosztuje tyle co lepszej klasy auto. Oczywiście, cenowo "sky is the limit" (hehe) ale auta luksusowe też potrafią kosztować miliony. Nie jest nawet niczym niezwykłym że ktoś z latania uczynił hobby. Zrobienie licencji, kursy i szkolenia to nie są duże koszty, zwłaszcza jeśli porówna się ile ludzie wydają na zupełnie "normalne" hobby - auta, muzykę, podróże czy ciuchy z logo luksusowego projektanta. Ale nawet nie o aspekt finansowy mi chodzi.
Brak ambicji mnie boli. Nawet jeśli mnie osobiście na samolot nie stać (a po tym jak pogrzebałem chwilę widzę, że mnie w sumie stać) to chcę, żeby było stać ludzi z mojego kraju. Jeśli ja o tym nie marzę, to chcę żeby ktoś obok który akurat ma takie marzenia mógł je spełnić. To jest ta prawdziwa teoria skapywania. Nie, że na mnie spadnie czyjeś bogactwo. Tylko, że jeśli zobaczymy na przykładzie, że można - to dużo większa szansa, że i nam się uda. Dlatego się mówi, że bieda jest dziedziczna.
Temat wypłynął przy okazji CPK. A CPK to jest sztandarowy przykład tego właśnie skundlonego myślenia. Wychowania w fałszywej skromności i podcinania skrzydeł. Moje pokolenie jak widać dzielnie niesie kaganek komunistycznego myślenia. Nie wychylać się, nie mieć ambicji. Składać części w fabryce u Niemca, klepać faktury do Excela dla Amerykanina. Bezpiecznie, spokojnie, ciepło przecież i pojeść dobrze też z tego można.
Kiedyś słyszałem, że potrzeba trzech pokoleń żeby się pozbyć komunizmu. I trzech pokoleń żeby nauczyć się mieć pieniądze. Jeśli dobrze liczę, szanse będą mieć dopiero moje wnuki. Straszne.
#przemyslenia
Temperowanie ambicji. Stawianie siebie na drugim miejscu byleby tylko było miło. To słynne "nie obchodzi mnie kto zaczął, podajcie sobie ręce". Przeraża mnie że ludzie, starzy i młodzi, żyją dokładnie w tym samym przekonaniu. Nie wychylaj się. Po co ci fajne auto, jak 20 letni golf też jeździ, a nowy to ci porysują. Po co dom jak można mieszkać w bloku, i taniej i cieplej.
To co powiedział Duda to oczywista oczywistość w rozwijającym i bogacącym się kraju. Nie dalej jak rok temu leciałem z lotniska w Zurychu. Zły byłem, bo przez okno widziałem że w kolejce to do startu przed nami czeka... awionetka. Podczas mojej krótkiej podróży po tym kraju widziałem mnóstwo małych samolotów - a mówimy o kraju wielkości 3 naszych województw. Jeśli ktokolwiek był na lotnisku w USA czy Kanadzie widział mnóstwo prywatnych samolotów. Tak, nowoczesnych odrzutowców też. Ale pełno małych, jednosilnikowych ze znanym wszystkim śmigłem. 5 minut w internecie i jak na dłoni widać, że mały samolot kosztuje tyle co lepszej klasy auto. Oczywiście, cenowo "sky is the limit" (hehe) ale auta luksusowe też potrafią kosztować miliony. Nie jest nawet niczym niezwykłym że ktoś z latania uczynił hobby. Zrobienie licencji, kursy i szkolenia to nie są duże koszty, zwłaszcza jeśli porówna się ile ludzie wydają na zupełnie "normalne" hobby - auta, muzykę, podróże czy ciuchy z logo luksusowego projektanta. Ale nawet nie o aspekt finansowy mi chodzi.
Brak ambicji mnie boli. Nawet jeśli mnie osobiście na samolot nie stać (a po tym jak pogrzebałem chwilę widzę, że mnie w sumie stać) to chcę, żeby było stać ludzi z mojego kraju. Jeśli ja o tym nie marzę, to chcę żeby ktoś obok który akurat ma takie marzenia mógł je spełnić. To jest ta prawdziwa teoria skapywania. Nie, że na mnie spadnie czyjeś bogactwo. Tylko, że jeśli zobaczymy na przykładzie, że można - to dużo większa szansa, że i nam się uda. Dlatego się mówi, że bieda jest dziedziczna.
Temat wypłynął przy okazji CPK. A CPK to jest sztandarowy przykład tego właśnie skundlonego myślenia. Wychowania w fałszywej skromności i podcinania skrzydeł. Moje pokolenie jak widać dzielnie niesie kaganek komunistycznego myślenia. Nie wychylać się, nie mieć ambicji. Składać części w fabryce u Niemca, klepać faktury do Excela dla Amerykanina. Bezpiecznie, spokojnie, ciepło przecież i pojeść dobrze też z tego można.
Kiedyś słyszałem, że potrzeba trzech pokoleń żeby się pozbyć komunizmu. I trzech pokoleń żeby nauczyć się mieć pieniądze. Jeśli dobrze liczę, szanse będą mieć dopiero moje wnuki. Straszne.
#przemyslenia
kamikaze2
0
kamikaze2
1
Mitne
2
dodge_durango
0
@Mitne, megalomania! <zobacz memy że cały parking pod biedronką zajebany Viperami>. Używane elektryki sobie lepiej pooglądaj
Mitne
1
Po za tym sportowe klasyki zyskują z czasem