Ludzie są takim gatunkiem, że chcą mieć więcej. Ale to więcej jest relatywne, bo więcej chcemy mieć niż ci obok nas. Historia ma wiele przykładów, ale wystarczy przytoczyć nasz rodzimy PRL. Ludzie dopuszczali się największych świństw byleby mieć odrobinę lepiej. A i tak ten partyjny standard życia nie dosięgał do pięt temu, co na co dzień, przez dekady, miał "byle robotnik" na zachodzie Europy czy w USA.
A piszę to po to, bo jakiś czas temu przeczytałem coś, co zostało mi w głowie. Chodzi o nienawiść tej uśmiechniętej strony do PiSu. I broń boże nie jestem tu pisowskim apologetom, chodzi mi raczej o pokazanie, że powody tej nienawiści mogą być zupełnie inne niż się powszechnie uważa.
PiS jak każda socjalistyczna partia, a takie popiera 80% wyborców, wprowadzało socjalizm. 500+, bony, laptopy, wiadomo. Ale to nie rozdawnictwo boli naszych uśmiechniętych, bo sami przecież na taki głosują, wystarczy spojrzeć na 100 konkretów czy zachwyt nad KPO. Boli ich skutek takiego rozdawnictwa. Skutek socjalizmu który zawsze jest ten sam. Ten skutek, przed którym zwolennicy zamykają oczy i mówią, że to nie było to co mieli na myśli i że następnym razem się uda.
Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego w definicji fajnopolaka przytacza ciekawy cytat, że fajnopolak nienawidzi tej "gorszej", tradycyjnej Polski ale jednocześnie jej potrzebuje żeby mieć się od czego odróżniać. Parę lat temu trzeciorzędny pismak czy korposzczur zarabiał wielokrotnie więcej niż "robol". Dalej mniej niż dzieciaki na minimalnej na pół etatu na zachodzie, ale więcej. Do tego wieś, tradycyjna "ostoja" biedy, ale i wielu rzeczy których fajni nienawidzą czyli praca fizyczna, religijność i posiadanie dzieci, dostała strumień pieniędzy z tej ukochanej europejskiej uśmiechniętej unii. No nie wypada powiedzieć złego słowa.
Nasza uśmiechnięta elita cierpi, bo zmniejszył się dystans między "bieda" która tak gardzą, a nimi samymi. Oczywiście relatywnie, bo w liczbach bezwzględnych wszyscy zarabiają więcej. Coraz bardziej tracą odrobinę "przewagi" materialnej jaką mieli. Pozostała już tylko przewaga moralna, ale tą dużo trudniej zmierzyć i pokazać. PiS stał się po prostu wygodnym symbolem efektów socjalizmu. Napisałbym, że po prostu znaleźli się w niewłaściwym miejscu i czasie, ale sami przykładali przecież do tego ręce. Po prostu tym razem nasilenie efektów trafiło na czas ich rządów.
#przemyslenia #polityka #bekazfajnych
A piszę to po to, bo jakiś czas temu przeczytałem coś, co zostało mi w głowie. Chodzi o nienawiść tej uśmiechniętej strony do PiSu. I broń boże nie jestem tu pisowskim apologetom, chodzi mi raczej o pokazanie, że powody tej nienawiści mogą być zupełnie inne niż się powszechnie uważa.
PiS jak każda socjalistyczna partia, a takie popiera 80% wyborców, wprowadzało socjalizm. 500+, bony, laptopy, wiadomo. Ale to nie rozdawnictwo boli naszych uśmiechniętych, bo sami przecież na taki głosują, wystarczy spojrzeć na 100 konkretów czy zachwyt nad KPO. Boli ich skutek takiego rozdawnictwa. Skutek socjalizmu który zawsze jest ten sam. Ten skutek, przed którym zwolennicy zamykają oczy i mówią, że to nie było to co mieli na myśli i że następnym razem się uda.
Obserwatorium Językowe Uniwersytetu Warszawskiego w definicji fajnopolaka przytacza ciekawy cytat, że fajnopolak nienawidzi tej "gorszej", tradycyjnej Polski ale jednocześnie jej potrzebuje żeby mieć się od czego odróżniać. Parę lat temu trzeciorzędny pismak czy korposzczur zarabiał wielokrotnie więcej niż "robol". Dalej mniej niż dzieciaki na minimalnej na pół etatu na zachodzie, ale więcej. Do tego wieś, tradycyjna "ostoja" biedy, ale i wielu rzeczy których fajni nienawidzą czyli praca fizyczna, religijność i posiadanie dzieci, dostała strumień pieniędzy z tej ukochanej europejskiej uśmiechniętej unii. No nie wypada powiedzieć złego słowa.
Nasza uśmiechnięta elita cierpi, bo zmniejszył się dystans między "bieda" która tak gardzą, a nimi samymi. Oczywiście relatywnie, bo w liczbach bezwzględnych wszyscy zarabiają więcej. Coraz bardziej tracą odrobinę "przewagi" materialnej jaką mieli. Pozostała już tylko przewaga moralna, ale tą dużo trudniej zmierzyć i pokazać. PiS stał się po prostu wygodnym symbolem efektów socjalizmu. Napisałbym, że po prostu znaleźli się w niewłaściwym miejscu i czasie, ale sami przykładali przecież do tego ręce. Po prostu tym razem nasilenie efektów trafiło na czas ich rządów.
#przemyslenia #polityka #bekazfajnych