Gdy ludzie zaczeli zachwycac sie postaciami kreowanymi przez Christopha Waltza w tarantinowskich filmach, ja znałem go od juz dłuzszego czasu, dzieki filmowi "Zycie za zycie. Maksymilian Kolbe" opisujacym meczenska smierc naszego swietego rodaka w niemieckim obozie. Waltz gra tam role wieznia, ktoremu udało sie uciec. Polecam, bo to piekny film.
https://www.youtube.com/watch?v=AJecKMuhXwQ
#jfe #filmy #iiwojnaswiatowa #kolbe

16

3 września 1939 - Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom. Spodziewano się nakładów na zbrojenia także w USA. W oczekiwaniu na to, właśnie tego dnia, ceny akcji na Wall Street wróciły do poziomu, sprzed Wielkiego Krachu z 1929 roku.
#gielda #iiwojnaswiatowa #zbrojenia #rocznica #ciekawostkihistoryczne

8

O tym jak 23 sierpnia 1944 roku powstańcy warszawscy zestrzelili niemiecki samolot Ju-87 D-5 „Stuka”.sppw1944.org

Na zdjęciu - orzeł wycięty z poszycia zestrzelonego sztukasa, zbiory Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie.
-----------------------------------
23 sierpnia 1944 roku powstańcy warszawscy zestrzelili niemiecki samolot Ju-87 D-5 „Stuka”, czyli niesławnego „sztukasa”, które to samoloty wydają się najskuteczniejszą bronią z niemieckiego arsenału zwalczającego Powstanie:
"Na reducie w pobliżu barykady Miodowa - Senatorska "Rusik I" przy karabinie maszynowym wymontowanym z zestrzelonego nad Starówką "lancastera". Naprawiany w powstańczej rusznikarni, osmalony ogniem, pogięty, często zacinający się. W normalnych warunkach odłożono by go na złom. Teraz w rękach st. Sierż. "Rusika" z pododcinka "Gozdawa" stał się groźną bronią. Czwórka "stukasów" nadlatuje nad Starówkę w samo południe. Rozpoczyna się uświęcany rytuałem taniec śmierci nad dachami i ruinami. I w tym samym niemal momencie, mimo kategorycznego nakazu oszczędzania amunicji, z dwu stanowisk - sierż. "Rusika" i pchor. "Motza" - posypały się serie ku najbliższej pikującej maszynie. "Stukas" szybko umknął z zasięgu elkaemu "Rusika" i wszedł w celownik "Motza". Podchorąży zerwał elkaem z nóżek i podtrzymywany przez "Wiesława" celował w sam przód kadłuba, w chłodnicę silnika, olbrzymiejącej w oczach maszyny. Spust. Ogień ciągły. Karabin wyrywa się w dłoni. - Jest! - wrzeszczy półprzytomny z emocji "Motz". Z tyłu kadłuba smuga dymu. Pilot próbuje wyrównać pędzącą ku dachom maszynę. Silnik krztusi się. Poderwany gwałtownie samolot, jakby zatrzymuje się w powietrzu, chwieje się na boki, traci równowagę i z impetem uderza w dach kilkupiętrowej kamienicy Ludwika Spiessa przy ul. Hipotecznej. Odpadają płaty, zmiażdżony kadłub spada w wąwóz ulicy. Słup czarnego dymu, ciała pilotów wyrzucone z impetem o kilkadziesiąt matrów. Skulone postacie, bezkształtne jak worki. Nie dają znaku życia. Na bruku wokół szczątków samolotu smaży się rozlane paliwo, tworząc płonącą barierę."

Cały wpis: http://www.sppw1944.org/powstanie/samoloty.html
#ciekawostkihistoryczne #samoloty #lotnictwo #bron #iiwojnaswiatowa #powstaniewarszawskie

6

Po bombardowaniu Drezna w odgruzowywaniu miasta pomagały ocalałe słonie z tamtejszego zoo (rowniez i na nie spadły bomby, przez kilka dni po miescie grasował m.in tygrys zajadajacy sie resztkami ciał)
#iiwojnaswiatowa #jfe #niemcy

17

Podczas niemieckiej okupacji na gwiazdę francuskiego radia wyrósł Jean Herold-Paquis. Młody dziennikarz (miał 28 lat w 1940 roku) dwa razy dziennie komentował sytuację militarną na różnych frontach. Przed wojną związany był z prasą prawicową, publikując w "Action Francaise". W latach 1937-39 walczył jako ochotnik w hiszpańskiej wojnie domowej po stronie generała Franco. Po klęsce Francji szybko nawiązał współpracę z Niemcami, dla których za 12 000 franków miesięcznie zaczął pracę w Radio Paris. Kusząca w tym przypadku okazała się nie tylko sowita wypłata, lecz także porozumienie ideologiczne. Herold-Paquis odczuwał polityczną więź z Trzecią Rzeszą. Sam mówił o sobie z dumą: "Byłem i jestem nadal narodowym socjalistą, pozostałem francuskim nazi". Jego komentarzy, często podlanych płomienną retoryką, słuchało codziennie ponad 2 miliony Francuzów.

W odróżnieniu od Polaków, Francuzi nie musieli oddawać Niemcom prywatnych radioodbiorników. Zarówno w strefie okupowanej, jak i w Państwie Francuskim (Vichy) wolno im było posiadać radia w mieszkaniach. Słuchanie zagranicznych audycji, szczególnie BBC, było surowo zabronione. W październiku 1940 roku zakazano publicznego słuchania zagranicznych stacji, a po roku zakazano nawet słuchania ich w domowym zaciszu.

Przekaz płynący z radia niewiele różnił się pomiędzy strefą okupowaną a rządem Vichy. Powtarzano slogany goebbelsowskiej propagandy i starano się wpływać w sposób tonujący na nastroje społeczne. Wiadomości, zarówno polityczne jak i wojskowe, były odpowiednio dobierane przez grupę zawodowych dziennikarzy. W strefie północnej koszty działania stacji nadawczych ponosiła Francja. Pięć stacji (trzy publiczne i dwie prywatne) tworzyło nadające po francusku kolaboranckie Radio Paris. Sześć innych, w tym pięć publicznych, nadających po niemiecku podlegało bezpośrednio Niemcom.
https://img.over-blog-kiwi.com/0/99/13/66/20200814/ob_98ff86_paquis-jean-herold01.jpg
#vichy #jfe #iiwojnaswiatowa

5

Grzegorz Braun o holololo
Najwyraźniej nie przeszkadza tam nikomu faktyczna rola Sowietów w fałszowaniu pamięci II wojny światowej, np. fakt przetrzymywania przez nich zabranych w 1945 r. ksiąg oświęcimskich, co przez dziesiątki lat skutkowało monstrualnym przeszacowaniem liczby ofiar niemieckiego ludobójstwa w Auschwitz-Birkenau. Wszak jeszcze kiedy w 1979 r. Jan Paweł II wygłaszał w Oświęcimiu przejmujące kazanie, wspominał tu o „śmierci czterech milionów ludzi z różnych narodów”. Dopiero ponad dekadę później muzeum oświęcimskie oficjalnie skorygowało tę liczbę do „ok. 1,1 miliona ofiar” – po tym, jak pewnemu francuskiemu badaczowi po raz pierwszy udostępniono w Moskwie niemieckie rejestry obozowe. Notabene figuruje tam ponoć 69 tys. zgonów – liczba nadal porażająca, wszak radykalnie różna od wcześniejszych norymberskich szacunków. Ten dysonans poznawczy prowizorycznie załatano właśnie na przełomie lat 80. i 90., kiedy to jeden z ówczesnych „autorytetów moralnych” zasiadających w radzie muzeum stwierdzić miał podobno, że przecież „mniej niż milion” być nie może. I tak to „naukowo” ustaloną liczbę podał do wiadomości publicznej ówczesny kierownik działu historyczno-badawczego dr Franciszek Piper. Specjalistyczna wiedza tego ostatniego została spopularyzowana przez amerykańskiego Żyda rewizjonistę, który zarejestrował kamerą wideo objaśnienia dr. Pipera, że prezentowana zwiedzającym „komora gazowa” w Auschwitz I jest w istocie tylko rekonstrukcją czy – jak kto woli – dekoracją zaaranżowaną ex post, już po wojnie
#jfe #iiwojnaswiatowa #braun #holololo

5