ten film był wyemitowany tylko RAZ w TVP 1968 - data deportacji do palestyny z Dw Gdańskiego w Warszawieyoutu.be

http://youtu.be/1v2NhbEDToo?si=jVBdAxp_MA2vSjJl

poznaj dlaczego żydy to niewdzięczne kanalie, co Nam Polakom groziło za pomoc im w czasie Hitlerowskiej okupacji

jak ktoś nie potrafi pobrać to niech chociaż podaje dalej

#PRL #zydostwo

10

„Mała, krępa Żydówka”. Bestia, która zasłaniała się antysemityzmemnczas.info

Urodziła się w 1919 r. w Warszawie jako Fajga Mindla Danielak. Zmarła 26 listopada 2008 r. w podlondyńskim Oksfordzie, posługując się imieniem i nazwiskiem Helena Brus. 21 listopada 1950 r., jako płk Naczelnej Prokuratury Wojskowej Helena Wolińska, na wniosek por. Zygmunta Krasińskiego z Departamentu III MBP (zajmującego się walką z podziemiem), usankcjonowała bezprawne aresztowanie szefa „Kedywu” Armii Krajowej gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”.

Zdjęcie

W konsekwencji doprowadziło to do śledztwa, skazania i zamordowania jednego z największych bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego (dowody winy spreparowano). Gen. Fieldorf został powieszony 24 lutego 1953 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Kilkakrotnie uzupełniany wniosek ekstradycyjny o wydanie nam z Wielkiej Brytanii tej zbrodniarki wymieniał jeszcze 23 inne osoby, które pozbawiła wolności, łamiąc nawet stalinowskie „prawo” – m.in. bp. Czesława Kaczmarka, wielu akowców, jak również komunistę Zenona Kliszkę, prawą rękę Gomułki.

Bezprawność decyzji wobec Fieldorfa polegała na tym, że Wolińska zatwierdziła aresztowanie dopiero po 11 dniach od zatrzymania generała, nie przedstawiając do tego żadnych dowodów winy. Drugi raz złamała prawo 15 lutego 1951 r., przedłużając areszt Fieldorfowi – podobnie jak poprzednio ex post (poprzedni nakaz obowiązywał do 9 lutego) i również bez opisania czynu, który był mu zarzucany. Tym samym działała w zbrodniczej zmowie z bezpieką, która od pierwszych godzin torturowała generała.

Faktyczny wyrok śmierci

– Wolińską ścigano na mój wniosek. Była przecież pierwszym prokuratorem wojskowym, który aresztował ojca. Jej odpowiedzialność za śmierć „Nila” była taka sama, jak całej reszty prokuratorów i sędziów z tej sprawy – mówiła mi przed laty Maria Fieldorf-Czarska, córka generała.

Gdy ważyły się losy wydania zbrodniarki Polsce, tygodnikowi „Sunday Telegraph” Maria Fieldorf powiedziała: „Mój ojciec jest uznanym w świecie polskim patriotą, który walczył szlachetnie w obronie kraju przed nazistami. Wolińska, sama prześladowana przez Niemców, której rodzina zginęła z ich rąk, nakazując aresztowanie ojca, faktycznie podpisała na niego wyrok śmierci. Dla dobra mojego taty, mojego bohatera, do końca życia będę walczyć o jej ekstradycję, by stanęła w obliczu sprawiedliwości. Sprawiedliwości, której mojemu tacie odmówiono”.

Maria Fieldorf sprawiedliwości jednak nie doczekała (tak samo zresztą jak odnalezienia szczątków ojca). Jej słowa okazały się prorocze: „Z prokurator Wolińską będzie tak jak z sędzią Marią Gurowską, której nie chciano postawić przed sądem. Wielu osobom zależało, aby nie doszło do jej procesu”.

16 kwietnia 1952 r. sędzia Maria Gurowska (z domu Zand) przewodniczyła składowi sędziowskiemu, który skazał Fieldorfa na śmierć. Zmarła – pod zmienionym nazwiskiem Górowska – w 1998 r., kiedy miał się rozpocząć jej (grubo spóźniony) proces o „mord sądowy”.

Polski Pinochet

W 1999 roku, kiedy w „Życiu Warszawy” ujawniłem działalność Heleny Wolińskiej (jako jeden z nielicznych kibicował mi nieodżałowany varsavianista Jerzy Kasprzycki), wydawało się, że jej osądzenie jest tylko kwestią czasu. W styczniu 1999 r., po wysłaniu do Wielkiej Brytanii wniosku o ekstradycję, połączonego z nakazem tymczasowego aresztowania byłej stalinowskiej prokurator, prowadzący śledztwo mówił: „Drogą dyplomatyczną dowiedzieliśmy się, że Anglicy nie wykluczają wydania nam podejrzanej. W sprawę zaangażowały się najwyższe władze III RP. MSZ zapewniało, że zbadało sprawę w Ambasadzie Brytyjskiej w Warszawie i otrzymało odpowiedź, że nie ma żadnych formalnych przeszkód w ekstradycji Wolińskiej do Polski”.

Ówczesny wiceminister sprawiedliwości Leszek Piotrowski w wypowiedzi ze stycznia 1999 r. stwierdził: „Są duże szanse na wydanie Wolińskiej. Cała procedura ekstradycyjna jest szybka”.

Podobne głosy można było przeczytać w brytyjskich mediach, które obszernie informowały o sprawie. „Daily Mail” pisał: „W świetle sprawy Augusto Pinocheta, brytyjskiemu ministrowi spraw wewnętrznych Jackowi Straw trudno będzie odrzucić polski wniosek o ekstradycję”.

„The Sunday Times”: „Jeśli Jack Straw gotów jest zgodzić się na ekstradycję Pinocheta do Hiszpanii, to czemu nie miałby zgodzić się na ekstradycję Heleny Brus?”.

„W śledztwie”

– Mała, krępa Żydówka. Zawsze przyjmowała w mundurze, który jej pękał. Siedziała na krześle, nigdy nie wstawała. Chodziłam do niej przez dwa i pół roku, co dwa tygodnie. Zawsze jak automat powtarzała te same słowa: sprawa w śledztwie” – opowiadała mi Hanna Mickiewicz, żona szefa wywiadu przemysłowego AK. Zatrzymany przez bezpiekę w 1950 r. Adam Mickiewicz miał szczęście – ze zniszczonym zdrowiem, ale wyszedł z więzienia.

Innego AK-owca Juliusza Sobolewskiego Wolińska aresztowała w 1953 roku. Jego żona Krystyna Sobolewska po wielu staraniach została dopuszczona do gabinetu Wolińskiej. Pani pułkownik siedziała za wielkim stołem, zza którego ledwo ją było widać. Krystyna pytała o ratunek dla niewinnie przetrzymywanego męża, co Wolińska skwitowała krótkim: „to najgorszy dzień w moim życiu, bo umarł Stalin”. I wyrzuciła Sobolewską z gabinetu.

Juliusz Sobolewski zmarł wskutek zbrodniczych praktyk w UB (rentgenowskie prześwietlenia w katowni przy ul. Rakowieckiej okazały się celowymi naświetleniami). I na nic się zdało złagodzenie kary śmierci, o którym postanowił były konkubent Wolińskiej – „ludowy” gen. Franciszek Jóźwiak (przedwojenny działacz WKP(b) i KPP; partyzant GL i AL, potem twórca i pierwszy komendant MO, wiceminister bezpieki; w 1956 r. Wolińska dała kosza Jóźwiakowi, wiążąc się ponownie z poślubionym w 1940 r. Włodzimierzem Brusem – naprawdę Beniaminem Zylberbergiem, politrukiem w armii Berlinga, potem stalinowskim ekonomistą, w końcu rewizjonistą).

Krystyna Sobolewska, żona Juliusza, mówiła mi przed laty: – Wolińskiej trudno dziś życzyć więzienia, kary śmierci, szubienicy. Marzę tylko o jednym – żeby została uznana za inkwizytorkę, człowieka podłego. Żeby ten potwór w mundurze przestał żyć w chwale żony profesora Oksfordu.

Żona Radka Sikorskiego

„Fajna pani. Otwarta, ironiczna, ciepła. To był dla mnie szok, kiedy się dowiedziałem – wiele lat później – że Polska żąda jej ekstradycji” – mówił „Gazecie Wyborczej” Paweł Pawlikowski, który do Oksfordu przyjechał z Polski jako młody chłopak, a Wolińską poznał, studiując w latach osiemdziesiątych u jej męża prof. Włodzimierza Brusa. Jego państwo Brusowie wpuścili do domu, a potem podejmowali podwieczorkami. I zainspirował się tym, „ile osobowości może pomieścić się w jednym człowieku”. Tak powstała jedna z głównych bohaterek „Idy” – Wanda (w tej roli Agata Kulesza).

Na te kilka osobowości Wolińskiej zwróciła kiedyś uwagę Anna Applebaum, żona Radka Sikorskiego, i w 1998 r. napisała tekst: „The Three Lives of Helena Brus” („Trzy życia Heleny Brus”), akcentując, że w czasie wojny była w warszawskim getcie i to zdeterminowało jej późniejsze losy.

Bardziej pryncypialna była „Gazeta Wyborcza”, która przez wiele miesięcy przemilczała zbrodnie Wolińskiej, a w końcu – gdy sprawa stała się zbyt głośna – opublikowała sążnisty materiał. Podkreślano w nim, że fakt przebywania w getcie zmywał jej późniejsze winy – na zawsze pozostała ofiarą, nigdy katem. Jakże podobnie zabrzmiała potem Jewish Telegraphic Agency: doznawane w getcie cierpienia uprawniły Wolińską do późniejszego prześladowania Polaków (czytaj: polskich antysemitów).

Z kolei „The Independent” podkreślał, że Wolińska jest jedną z nielicznych już przedstawicielek mniejszości żydowskiej w Polsce, która ocalała z Holokaustu: „Byłaby to więc ekstradycja do kraju, gdzie znajdują się takie miejsca, jak Oświęcim i Brzezinka”. W te same tony uderzył też „The Sunday Times”: „Czy Żyd może liczyć na sprawiedliwość w kraju Auschwitz, Majdanka i Treblinki, gdzie antysemityzm rodem ze średniowiecza wciąż pozostaje przygnębiająco mocno okopany? (…) Polski antysemityzm odradza się w sposób alarmujący”.

Antysemicka akcja

– Podpis ppłk Wolińskiej figuruje na moim akcie oskarżenia czerwonym ołówkiem. Zatwierdzając go, wiedziała, że działałem w Żegocie (podziemnej Radzie Pomocy Żydom). Jestem przykładem, że tłumaczenia pewnych ludzi wokół Wolińskiej i jej samej, że trwa wokół niej jakaś antysemicka akcja, są bzdurą – komentował Władysław Bartoszewski.

Kiedy w latach 50., jako więzień bezpieki, zwrócił się o przedstawienie mu nakazu aresztowania, pokazano mu kilka niewypełnionych, lecz podpisanych przez Wolińską blankietów. Oznaczało to, że może pozostawać „w śledztwie” tak długo, jak zechcą tego funkcjonariusze MBP. Wolińska nakazy aresztowania wydawała co prawda mechanicznie, nie zapoznając się z aktami sprawy (sama potwierdziła to w liście do Marii Fieldorf-Czarskiej, ale wtedy jeszcze nie mówiło się o jej ekstradycji), jednak w sposób świadomy – z myślą o wyeliminowaniu przeciwników politycznych.

Żona jest… kozłem ofiarnym

A jak tłumaczyła się Wolińska? W wywiadach dla brytyjskiej prasy (z polską nie chciała rozmawiać) oznajmiła, że ta „kretyńska sprawa” jej „nic, a nic nie obchodzi”. Że nie przyjedzie do Polski (podobno jej rodzinnego kraju), gdyż nie może tu liczyć na sprawiedliwy proces, polskie władze nic ją nie obchodzą, a prokuratorowi, który ośmielił się postawić jej zarzuty „ukręciłaby łeb”.

Już w „ludowej” partyzantce: Gwardii Ludowej i Armii Ludowej, pod wdzięcznym pseudonimem „Lena”, była znana z niewyparzonego języka; jej wulgarny styl przerażał nawet innych stalinowców, ale bali się jej, bo niejednemu – ze względu na koneksje na szczytach komunistycznej władzy – złamała karierę, a nawet „załatwiła” odsiadkę.

Heleny Wolińskiej bronił Włodzimierz Brus, twierdząc, że żona jest… kozłem ofiarnym. Po wyjeździe z Polski państwo Brus osiedli w willowej dzielnicy Oksfordu. On wykładał ekonomię, ale też filologię rosyjską i środkowoeuropejską w Wolfson i Saint Anthony’s College. Ona uczestniczyła w sympozjach naukowych, ale przede wszystkim udzielała się towarzysko. Przedstawiciele polskiej emigracji zapamiętali, że wręcz demonstracyjnie popierała „Solidarność” i potępiała stan wojenny.

Podwieczorek ze zbrodniarzem zobowiązuje…

W „Idzie” Pawła Pawlikowskiego Wanda popełnia samobójstwo. W rzeczywistości Wolińska zmarła śmiercią naturalną – jak już pisaliśmy – w 2008 r. w Oksfordzie. „Rzeczpospolita” napisała: „Zgodnie z oficjalnym komunikatem jej pogrzeb miał się odbyć w miejscowym kościele. Ludzie, którzy przybyli na uroczystość, dowiedzieli się jednak, że o tej porze odbędzie się ceremonia pochówku kogoś innego. W ten sposób rodzina Wolińskiej zmyliła osoby postronne i dziennikarzy, którzy chcieli wziąć udział w pogrzebie. Wolińską pochowano w tajemnicy dwa dni wcześniej. W ceremonii w obrządku żydowskim wzięło udział ok. dziesięciu osób, między innymi prof. Kołakowski. Uroczystość miała przebiegać w bardzo spokojnej atmosferze. Nic nie zakłóciło pogrzebu komunistycznej prokurator”.

Kilka miesięcy później, w lipcu 2009 r., prof. Leszek Kołakowski podążył za swoją przyjaciółką. Nie wiemy, czy w ostatniej drodze zbrodniarki uczestniczył Paweł Pawlikowski. W końcu wspólne podwieczorki do czegoś zobowiązują…

http://nczas.info/2025/04/20/mala-krepa-zydowka-bestia-ktora-zaslaniala-sie-antysemityzmem/

#Polska #zydzi #antypolonizm #antysejsmityzm #antysemityzm #mordercy #prl

20

Wiceminister Gramatyka broni cenzury bo można się odwoływać [1]:
zastosowaliśmy tryb odwoławczy z KPA żeby każdy kto ma problem z decyzją mógł się od niej odwołać
Czyli tak jak za komuny [2]:
na podstawie uchwalonej 31 lipca 1981 ustawy o kontroli publikacji i widowisk wprowadzono możliwość odwoływania się od decyzji GUKPiW do Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz zezwolono na zaznaczanie ingerencji cenzorskich charakterystycznymi czterema kreskami [– – – –] wraz z powołaniem się na konkretny przepis ustawy.
No prawie, bo wtedy usuwane treści były oznaczane, a teraz nie.

[1] http://x.com/McGramat/status/1878718921429144039

[2] http://twojahistoria.pl/2018/01/20/jak-dzialala-cenzura-za-prl-u/

#cenzura #wolnosc #wolnoscslowa #internet #komuna #PRL #DSA #DigitalServicesAct

21

23

Zobaczcie propagandę z PRLu - protesty kobiet, straszenie faszyzmem, zwycięstwo demokracji. Brzmi znajomo

#propaganda #prl

14

TO JEST POKAZ MAFIJNEJ SIŁY!youtube.com

http://www.youtube.com/watch?v=wjj007tPc8I

"Mamy do czynienia z dwoma obozami politycznymi które urządziły sobie zawody polityczno-sądowe z tym że tu trzeba uczciwie przyznać że ci którzy wygrali to jest jeszcze państwo wywodzące się z czasów PRL-u. Te wszystkie autorytety ci wszyscy sędziowie również zasiadający w sądach najwyższych, autorytet Adam Strzębosz który się wywodzi z PRL-u, pani autorytet Ewa Łętowska wywodzi się z PRL-u, która była rzecznikiem praw obywatelskich w czasach PRL-u i ona teraz mówi o standardach politycznych i tak dalej. Pan Andrzej Zoll, sędziowie którzy biegali po warszawie w czasach kodu ze zniczami, pani była prezes sądu najwyższego Małgorzata Gersdorf, która do tej pory po śmiertelnym wypadku jaki spowodowała z mężem, też sędzią byłym, chyba trybunału konstytucyjnego i do tej pory ta sprawa nie jest rozliczona, chociaż już w Polsce traktuje się nas, jak wspomniał marszałek Hołownia i Tusk, wszystkich ludzi pod takim samym kątem. To wszystko jest potężne środowisko wpływu, polityczno-kastowe. Obecna władza ma macki we wszystkich środowiskach które decydują o naszym życiu społeczno-politycznym. To są sądy, wszelkie środowiska naukowe, środowiska prawnicze, praktycznie każdym, nauczycielskim, lekarskim. Przewaga tych obecnych rządzących jest gigantyczna i to oni pokazali że są wstanie, że dysponują taką siłą, która pozwala im w biały dzień, ścigać przy pomocy organów państwa takich jak policja, prawomocnie ułaskawionych posłów za którymi stoją wyroki Sądu Najwyższego, wyroki Trybunału Konstytucyjnego i ułaskawienie czyli prerogatywa prezydencka. Prezydent zaprosił ich do Pałacu Prezydenckiego aby jeszcze raz podkreślić to że ci ludzie są niewinni. Jeśli kupicie tą bajeczkę, że stała się sprawiedliwość bo Wąsik i Kamiński idą do więzienia, a skazał ich kolejno Wojciech Łączewski który wyleciał z zawodu, ten który się umawiał z rzekomym lisem ( osoba podszywającą się pod Tomasza Lisa) na ustawianie państwa Polskiego, usprawnianie wymiaru sprawiedliwości. Później sąd w ostatecznym prawomocnym rzekomo wyroku, skazała sędzia która miała kilka zarzutów dyscyplinarnych, sędzia która się angażowała w życie polityczne, sędzia kwestionowała wybór innych sędziów i kwestionowała całych instytucji Izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, a później Izby Kontroli Nadzwyczajnej i spraw Publicznych. I teraz sędzia który wydał decyzję o zatrzymaniu i doprowadzeniu do więzienia Kamińskiego i Wąsika to jest sędzia z „Iustitia” , upolitycznionej organizacji która biegała ze świeczkami po marszach KOD-u i część z tych sędziów jeździła na festiwal Jurka Owsiaka albo spotykała się z prominentnymi politykami PO -> http://www.youtube.com/watch?v=CxnbvWd5dQs aby ustalać ciekawe różne rzeczy.

Proszę państwa zdajmy sobie sprawę z tego że za tym wyrokiem nie stoi żadna sprawiedliwość, a stoją polityczno-sędziowskie koterie, stoi po prostu układ, patologiczny, toksyczny system jaki się wytworzył w Polsce będący schedą po PRL-u, to jest gigantyczna siła. Można mieć wszystkie pretensje, a nawet trzeba kierować w stronę PIS-u ale nie da się tego porównać w jaki sposób postępował PIS za swojej władzy, jakimi dysponował środkami, a to co robi ta struktura która wypełnia definicje struktur mafijnych, to są ludzie którzy budują państwo w państwie, oni są w stanie powiedzieć wbrew stanowi faktycznemu, wbrew Polskiemu prawu, konstytucji i Ustawy. Oni na podstawie jakiegoś trybunału zewnętrznego są w stanie stwierdzić że w Polsce nie istnieje ustawa która stwierdza istnienie sądu w postaci Izby Nadzwyczajnej kontroli Spraw Publicznych, czy nie istnieją sędziowie, czy są neosędziami czy istnieje Trybunał Juli Przyłębskiej. Przecież te wszystkie terminy całą tą terminologie depresjonującą de facto podważająca ustrój państwa i funkcjonowanie prawidłowo funkcjonujących zgodnie z przepisami, ustawami. Jeszcze raz podkreślmy że PIS to co robił jak kolwiek to oceniać, robił w porządku legislacyjnym i ustawowym. Nie było tu żadnych uchwał czy opinii autorytetów które mówią o tym że coś istnieje czy nie istnieje. Po prostu została wprowadzona nowa ustawa czyli nowy przepis która przechodzi przez treść całej ścieszki legislacyjnej od głosowanie w sejmie, senacie aż pod podpis prezydenta i ocenę przez Trybunał Konstytucyjny, jeśli takie wnioski zostały złożone. Natomiast to co się dzieje po drugiej stronie to jest system reżimowo-mafijny, tutaj roztrzygnięcia zapadają na podstawie głosów tak zwanych autorytetów i głosów środowiska koteryjnie ze sobą powiązanego na różnych poziomach i szczeblach. To nie są tylko politycy i prawnicy i sędziowie, a zwrócić uwagę na całe środowiska, całe grupy zawodowe które maja zdecydowaną przewagę jeśli chodzi o preferencje polityczne, sympatie polityczne. Jest to ukierunkowane dokładnie w takim miejscu, jakim się to teraz odbywa, sympatie polityczne i jest to obóz rządzący. Jest odwrotnie, to co widzimy to jest demonstracja siły, bezprawia mówi głośno i wyraźnie "patrz frajerze Kowalski, jesteśmy w stanie zgnoić każdego" czy to będzie minister czy szef CBA, niech ma przy sobie dokumenty ułaskawienia w postaci wyroków Trybunału Konstytucyjnego, Sądu najwyższego ale jak go chcemy zgnoić wsadzić do więzienia to go zgnoimy i wsadzimy. Takiego procesu jesteśmy świadkami"

#prawo #Polska #sejm #sad #wladza #prl #komunizm

24

Renowacją mebli z PRL-u zajmujemy się już kilka lat. Przez nasze ręce przeszło wiele modeli krzeseł i foteli z okolic lat 60-tych i oboje jednomyślnie stwierdzamy, że najtrudniejsza renowacja to ta "po kimś".

Najczęściej scenariusz jest ten sam: ktoś zaczął, zostawił, a my musimy skończyć.

Ostatnio na tapet wzięliśmy przyniesione przez Klientkę krzesła Skoczki, których renowacja została porzucona w połowie drogi.

Na pierwszy rzut oka prezentowały się ładnie, bo usunięte powłoki lakiernicze odsłaniały drewno bez nadmiernej ilości przebarwień, wstępnie zostały zaplanowane.

Jednak gdy kultowe Skoczki wylądowały na stole warsztatowym okazało się, że poprzedni ekspert nie próżnował! Źle spasowane i luźne połączenia elementów zostały "wzmocnione" sporą ilością gwoździ, które po wbiciu zostały zgrabnie zeszlifowane "na połysk". Efekt widoczny na zdjęciu.

Ale jeżeli myśleliście, że to już koniec to... Mam dla Was dobrą informację! Ktoś baaardzo przyłożył się do szlifowania i końcówki nóg zaczęły niknąć mu w oczach... Tak się dzieje jak renowator nie może się pogodzić z tym, że w buczynie zawsze zostaną jakieś tam przebarwienia. Czasem aby zachować stabilność konstrukcji trzeba wybrać ciemniejszą bejcę w której te przebarwienia zginą. Ostre końce nóg również do wglądu na zdjęciach.

Oczywiście nie ma dla nas rzeczy niemożliwych, więc gwoździe wyciągnęliśmy i połączenia zostały ponownie spasowane, ale lepiej niż w fabryce

#hobby #meble #prl #renowacjamebli

http://nowohuckie-renowacje.pl/

7

Stare nie znaczy złe, czasem trzeba tylko poświęcić temu trochę czasu...

#meble #prl #hobby #fotelprl

http://nowohuckie-renowacje.pl/fotel-lisek/

20

Czarzasty uważa, że w Polsce nie było komunizmu i uważa, że to nie komuniści zamordowali ks. Popiełuszkę...

http://angora24.pl/wiadomosci/czarzasty-twierdzi-ze-w-polsce-nie-bylo-komunizmu

#lewica #lewackalogika #prl #polityka

7

Niektórym spodobał się mój post ze zdjęciem fotela więc wrzucam cirkawostki o renowacji mebli:

Renowacja mebli PRL nieodzownie wiąże się z podziwianiem domowych sposób na radzenie sobie z usterkami mebli.

Ponowne klejenie łączenia które się poluzowało? Nie ma problemu, podaj mi klej do butów, jak damy go dużo to na pewno pomoże!

Luźne nogi powodują skrzypienie? Podaj mi losowe wkręty i młotek! (sic!)

Takie i inne metody naprawiania foteli z PRL-u, na szybko i byle jak, nieraz przyprawiają o ból głowy. Są nie zawsze skuteczne ale zawsze zaskakujące. Ostatnio trafił do mnie fotel którego konstrukcja została wzmocniona w zaprezentowany na poniższych zdjęciach sposób.

I żeby było jasne, nie krytykuję, po prostu nabijam się!

#meble #prl #renowacja #hobby

http://nowohuckie-renowacje.pl/

18