O zamiarze wprowadzenia do obiegu CBDC, czyli cyfrowych walut banków centralnych, otwarcie mówią Europejski Bank Centralny czy amerykańska Rezerwa Federalna. Wokół cyfrowego pieniądza krąży już sporo niewiadomych i wątpliwości, o które pytamy Marka Dietla, prezesa Giełdy Papierów Wartościowych.
Cyfrowa Waluta Banku Centralnego to elektronicznie wyemitowany pieniądz bez fizycznej formy. Jego celem nie ma być zastąpienie gotówki, lecz jej uzupełnienie w roli środka płatniczego. Wedle bieżących założeń, pieniądz cyfrowy będzie w pełni programowalny i przypisany do osoby posiadającej indywidualne konto u emitenta, którym będzie bank centralny danego kraju.
Oprócz Chin cyfrowy pieniądz w obiegu funkcjonuje już w Nigerii, na Bahamach czy na Dominikanie. Niebawem do tego grona dołączą także Indie. Minister finansów tego kraju, Nirmala Sitharaman, podkreśla, że ucyfrowienie rupii da impuls wzrostowy gospodarce i zwiększy wydajność systemu finansowego.
- Wprowadzenie cyfrowej waluty banku centralnego da duży impuls dla gospodarki cyfrowej. Cyfrowa waluta doprowadzi również do wydajniejszego i tańszego systemu zarządzania walutą – powiedziała cytowana przez CNBC, Nirmala Sitharaman
W kwestii stymulowania konsumpcji pojawia się jednak pewien sceptycyzm - chodzi o swobodne gospodarowanie własnymi pieniędzmi, nad którymi pełną kontrolę może mieć bank centralny.
- Cyfrowy pieniądz o przypisanej dacie ważności spowodowałby, że nie ma możliwości przetrzymania tych pieniędzy. Takie rozwiązanie miałoby sens w przypadku rozporządzania środkami z transferów socjalnych, z których pieniądze wracałyby do gospodarki. Zdecydowanym nadużyciem władzy byłoby jednak rozwiązanie powszechnego wykorzystania daty ważności pieniądza. Uważam, że nie jest możliwe, aby pieniądze zarobione z pracy były obarczone datą ważności - takie rozwiązanie nie może mieć miejsca - podkreśla Dietl.
https://www.wnp.pl/tech/zloty-z-okresem-waznosci-prezes-gieldy-o-cyfrowej-walucie,535215.html#polska #blockchain #pieniadze #gospodarka #pln