W szeregach Ostheer służyły rozmaite oddziały złożone z sowieckich ochotników. Oprócz znanej dywizji generała Własowa istniało kilka pułków Kozaków, którzy okazali się diabłami wcielonymi w materii maltretowania jeńców rosyjskich, jesli tylko ci mieli pecha wpaść w ich ręce. Ale najbardziej przerażał batalion złożony z kobiet. Te megiery najzwyczajniej w świecie rozbierały jeńców, przywiązywały ich do stołów lub łóżek, po czym podniecały nieszczęśników, a gdy ci już, chcąc nie chcąc, zaspokoili zwierzęce zachcianki seksualne swoich strażniczek, to na koniec odcinały swoim ofiarom penisy i wsadzały je im w usta albo rozbijały ich jądra młotkami. Porta był pewnego razu świadkiem podobnego zdarzenia, a to, co zobaczył, wystarczyło, aby siedem kobiet-oprawczyń zarobiło jeszcze tej samej nocy po kulce z jego snajperskiego karabinu.
Zdarzało się, że niektórzy z rosyjskich dezerterów nie potrafili znieść niemieckiej dyscypliny i powtórnie dezerterowali, tym razem do Rosjan. Nigdy nie dowiadywaliśmy się, jaki los spotkał ich po drugiej stronie. Przypuszczam, że wieszano ich za zdradę. W końcu Rosjanie skutecznie powstrzymali ten proceder- po prostu zaczęli zwracać nam wszystkich rosyjskich i ukraińskich uciekinierów. Nadlatywali z nimi nad nasze linie i tam wyrzucali wszystkich z samolotu bez spadochronu. Każda z ofiar miała przyczepioną na piersiach żółtą, urzędową kopertę z pokwitowaniem:
"174 jednostka NKWD zwraca ochotnika Borysa Piotrowicza, urodzonego 19 marca 1919 w Tyflisie, który zdezerterował 27 grudnia 1943 roku w Lebiedi z 18 batalionu SS i został pochwycony przez 192 pułk strzelców Armii Czerwonej. Dezerter ów zostaje zwrócony Armii Niemieckiej przez porucznika Barowicza z Sił Powietrznych Armii Czerwonej.
Pokwitowanie:
Niniejszym kwituje odbiór dezertera:
Stopień:
Nazwisko:
Jednostka:
Uprasza się o przekazanie powyższego pokwitowania po jego wypełnieniu do najbliższej jednostki Armii Czerwonej."
Tego rodzaju "niespodzianki" wywierały na żołnierzach przygnębiający efekt. Przez długi czas znajdowałem się w stanie dziwacznej, tępej rezygnacji i byłem gotów przekonywać moich kolegów, że jesteśmy skazani na zagładę i że nic właściwie się nie liczy, gdyż wszyscy ludzie, bez wyjątku, są źli i pełni nienawiści
#ksiazki #jfe #gruparatowaniapoziomu #iiwojnaswiatowa
Zdarzało się, że niektórzy z rosyjskich dezerterów nie potrafili znieść niemieckiej dyscypliny i powtórnie dezerterowali, tym razem do Rosjan. Nigdy nie dowiadywaliśmy się, jaki los spotkał ich po drugiej stronie. Przypuszczam, że wieszano ich za zdradę. W końcu Rosjanie skutecznie powstrzymali ten proceder- po prostu zaczęli zwracać nam wszystkich rosyjskich i ukraińskich uciekinierów. Nadlatywali z nimi nad nasze linie i tam wyrzucali wszystkich z samolotu bez spadochronu. Każda z ofiar miała przyczepioną na piersiach żółtą, urzędową kopertę z pokwitowaniem:
"174 jednostka NKWD zwraca ochotnika Borysa Piotrowicza, urodzonego 19 marca 1919 w Tyflisie, który zdezerterował 27 grudnia 1943 roku w Lebiedi z 18 batalionu SS i został pochwycony przez 192 pułk strzelców Armii Czerwonej. Dezerter ów zostaje zwrócony Armii Niemieckiej przez porucznika Barowicza z Sił Powietrznych Armii Czerwonej.
Pokwitowanie:
Niniejszym kwituje odbiór dezertera:
Stopień:
Nazwisko:
Jednostka:
Uprasza się o przekazanie powyższego pokwitowania po jego wypełnieniu do najbliższej jednostki Armii Czerwonej."
Tego rodzaju "niespodzianki" wywierały na żołnierzach przygnębiający efekt. Przez długi czas znajdowałem się w stanie dziwacznej, tępej rezygnacji i byłem gotów przekonywać moich kolegów, że jesteśmy skazani na zagładę i że nic właściwie się nie liczy, gdyż wszyscy ludzie, bez wyjątku, są źli i pełni nienawiści
#ksiazki #jfe #gruparatowaniapoziomu #iiwojnaswiatowa