Raz prozą, raz rymem - walczymy z propagandowym reżimem FB
A na koniec dnia, obszerny fragmencik mojej ,,Tresurki". 🙂 Chyba aktualny...
- - -
#lewica #ciekawostki #ksiazka ,,Uśmiecham się pod nosem zawsze kiedy widzę, że ktoś z TVN-u lub jego bezkrytycznych wielbicieli (również wśród autorytetów z pierwszych stron gadzinowych gazet), podważa moralność stosowania podsłuchów. Bo tak się składa, że to nie kto inny a właśnie TVN zorganizował prowokację, mającą na celu obalenie rządu w 2006 roku, za pierwszej kadencji kaczystów. Podkreślam:
w żadnej mierze nie usprawiedliwiam pisowców ani treści tych nagrań i nie to jest przedmiotem tych rozważań, lecz – ohydne podwójne standardy „wolnych mediów”. Cytuję za portalem „Wirtualna Polska”, publikującym tekst Doroty Kani: „Wrzesień 2006 r. Janusz Maksymiuk kontaktuje Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego – dziennikarzy TVN – z posłanką Samoobrony,
Renatą Beger. W jej pokoju zostaje zainstalowany sprzęt prywatnej stacji, na którym będzie nagrana rozmowa posłanki Samoobrony z Adamem Lipińskim, posłem PiS. Rozmowa jest emitowana tuż przed północą 26 września – negocjacje polityczne są przedstawione jako korupcja polityczna”.
No ale na szczęście Donald Tusk to człowiek honoru. On nie uznaje inwigilacji i montowania podsłuchów w celu dowalenia politycznym wrogom, on się tym wszystkim brzydzi więc zaapelował na łamach TVN, żeby naród w ogóle nie brał pod
uwagę materiałów zdobytych w tak haniebny sposób, ukryty pod płaszczykiem „prowokacji dziennikarskiej”.
Żartowałem. Bo dalej czytamy na „Wirtualnej Polsce”, że mimo iż nagrania opublikowano w bardzo późnych godzinach wieczornych, – Tusk i Olejniczak z SLD jeszcze TEJ SAMEJ NOCY (!) zrobili w Sejmie wielkie zamieszanie, żądając „natychmiastowego zwołania posiedzenia Sejmu, na którym miałby być rozpatrywany wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Domagają się również dymisji rządu Jarosława Kaczyńskiego. Przed Sejmem spontanicznie zbiera się
kilkaset osób, podejmujących antyrządowe protesty”.
Sekielski i Morozowski z TVN nie tylko nie zostali przez środowisko zmieszani z błotem za akcję z montowaniem podsłuchów by dowalić kaczystom – oni dostali za to nagrodę dla dziennikarzy roku! W uzasadnieniu podano, że to za „bezkompromisowe obnażanie buduarowych kulis polskiej sceny politycznej”. A potem idzie platformiany Sikorski do Radia Zet, i na zaskakująco jak na
tę stację niewygodne pytanie o treść jego nagranych wypowiedzi, zaczyna jej… grozić! Normalnie, sądem, odpowiedzialnością karną!
Dziennikarka: – No ale wcześniej pan też był znany z wulgarnych określeń kobiet.
Sikorski: – Co pani ma na myśli?
– No mam na myśli np. rozmowę z 2013 roku, z Janem Kulczykiem.
– No tak, pani wie oczywiście, że cytowanie nielegalnie pozyskanych treści jest przestępstwem?
– Na razie jeszcze niczego nie zacytowałam.
– A więc dlatego przestrzegam panią.
– Ale to pan mnie straszy, rozumiem…? No to niech poda mnie pan do prokuratury.
– Nie, ale pani nie ma żadnej żenady w tym, żeby przestępczo użyte cytaty używać. To co mówiłem, mówiłem do mojego rozmówcy, a nie do pani.
I dalej Radek strofował dziennikarkę w rozmowie na żywo, tonem szlachetnego greckiego filozofa:
– Pani nie widzi tutaj etycznego problemu dziennikarskiego? Rozprzestrzeniania nielegalnie pozyskanych treści?
Bo jak to tak, cytować rozmowę z podsłuchu? Nie wolno! Jak podsłuchają Ziobrę, Bosaka albo Korwina, to spoko i jeszcze nagrodę się da. Ale jego? Radka?! Absolutnie, nie ma mowy. W cywilizowanym, demokratycznym kraju nie może być mowy o podsłuchiwaniu Radka. Zakaz podsłuchiwania Radka powinien być wyszczególniony w Konstytucji. Oni tam wszyscy mają niewidzialny immunitet, a jak poprosisz o okazanie go, nazwą cię faszystą i tyle sobie pogadacie.
TVN: „94 nielegalne podsłuchy ABW”.
TVN: „Czy kupowanie i używanie podsłuchu jest legalne?”
TVN: „Są nowe nagrania z nielegalnymi podsłuchami”.
TVN i cały obóz wyznawców tej telewizji bardzo się zapluwa na pomysł nagrywania polityków i potem wykorzystywania nielegalnie nagranych wypowiedzi. Co mówiła o niewygodnych dla jej partii podsłuchach Ewa Kopacz?
„Od dwóch dni opinia publiczna żyje sprawą nielegalnych podsłuchów. Ma ona negatywny wpływ na funkcjonowanie państwa”. No chyba że chodzi o nowego wroga ludu – Kukiza. Cytaty z jego nielegalnie nagranych wypowiedzi, TVN
nagłaśniała bez żadnego skrępowania, a politycy PO ani myślą wówczas protestować! Wzór jest więc prosty – każdy podsłuch jest nielegalny a cytowanie go i wykorzystywanie w celach politycznych – godne odrazy i potępienia, Sikorski może za to nawet procesem pogrozić w programie na żywo, i to w lewicowych mediach. No chyba, że akurat nagrywa TVN! To wtedy jest „zupełnie inna sytuacja”. Nagrywanie partii popieranych przez „niezależne media” jest okropne, nielegalne i nasuwające skojarzenia z esbeckimi metodami – a nagrywanie partii znienawidzonych przez salonowe elity magicznie zmienia się w moralny obowiązek i jest dowodem „świetnej i odważnej pracy dziennikarskiej”!
Swoją drogą, Janusz Maksymiuk, który był inicjatorem tej antypisowskiej prowokacji TVN, przez 15 lat (aż do końca) był członkiem PZPR, a z dokumentów w IPN wynika, że esbecy wołali na niego „Roman”. Sam Maksymiuk zaprzecza żeby coś o tym wiedział, jeden sąd uznał jego winę i ogłosił kłamcą lustracyjnym, inny oczywiście wyrok uchylił, sprawa miała być ponownie rozpatrzona, a jak się ostatecznie zakończyła – nie mam pojęcia, w mediach
absolutna cisza na ten temat. Może sprawa miała być zamieciona pod dywan już na wieki – jeśli tak to przepraszam że się wtrącam. Bo to przecież nie ma żadnego znaczenia, czy gość który organizował polityczną prowokację wraz z telewizją założoną przez gościa polecanego Kiszczakowi przez Urbana, był pieprzonym esbeckim konfidentem, czy nim nie był, a społeczeństwo nie musi
tego wiedzieć, bo nie i już.
Wiadomo tylko, że Maksymiuk został skazany za fałszowanie dokumentów, choć wyrok dostał (znowu: oczywiście!) w zawiasach. Kwaśniewski zaś odznaczył tego wzorowego obywatela „Złotym Krzyżem Zasługi”.