Hitler miał obsesję na punkcie Włóczni Przeznaczenia, którą, według rzymskiej legendy, setnik Longinus przebił bok Jezusa. Według niemieckiej tradycji ten, kto ją posiadał, i potrafił zrozumieć jej moc do czynienia dobra i zła, mógł zdobyć świat. Jej posiadaczami byli m.in. Konstantyn Wielki, Karol Młot, Karol Wielki, siedmiu cesarzy z dynastii Hohenstaufów włącznie z Fryderykiem Barbarossą. Tradycja głosi, że Karol Wielki posiadając Włócznię wygrał 47 bitew, a zmarł gdy ją stracił, podobnie Barbarossa utonął chwilę po tym, gdy zostawił ją na brzegu strumienia w którym miał zamiar się kąpać. W młodości Hitler mógł podziwiać Włócznię w wiedeńskim Muzeum Hoffburg.
W roku 1938 po przyłączeniu Austrii do Niemiec, Fuhrer zarządził załadowanie relikwii do pociągu pancernego SS i zabrał ją do Norymbergi, gdzie pozostała w kościele św Katarzyny przez kolejne sześć lat, będąc ukrytą w bezpiecznej krypcie, gdzie została odnaleziona przez porucznika amerykańskiej armii Waltera Wiliama Horna o godzinie 14.30 30 kwietnia 1945 roku. Zastanawiające jest to, że o godzinie 15.30 tego samego dnia Hitler popełnił samobójstwo.
https://www.thexpressng.com/wp-content/uploads/2019/02/adolf-hitler-9340144-3-raw.jpg

Fragment "Swięty Graal, święta krew"
#jfe #fuhrer

14

Zychowicz w punkt
Według obiegowej, powszechnie obowiązującej wersji historii najważniejszym i nadrzędnym celem życiowym Adolfa Hitlera było wymordowanie europejskich Żydów. Wszystkich żydowskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Ta zbrodnicza obsesja miała przyświecać przyszłemu Führerowi od samego początku kariery politycznej. Wszystkie kolejne inicjowane przez niego antysemickie szykany, począwszy od ustaw norymberskich i „nocy kryształowej”, prowadziły prostą drogą do komór gazowych Auschwitz. Zgodnie z tą teorią – wpojoną opinii publicznej przez tysiące artykułów, książek i hollywoodzkich filmów – Adolf Hitler doszedł do władzy w Niemczech tylko po to, żeby zgładzić niemieckich Żydów. A II wojnę światową rozpętał tylko po to, żeby zgładzić Żydów mieszkających w innych krajach Europy.

Wizja ta, choć powszechnie obowiązuje, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Adolf Hitler rzeczywiście był fanatycznym antysemitą i rzeczywiście chciał się pozbyć Żydów z Niemiec, a później z Europy. Ale niemal do końca życia nawet do głowy mu nie przyszło, że cel ten mógłby zostać zrealizowany za pomocą masowego, totalnego mordu. Podobnie było z hitlerowskimi oprawcami, którzy zrealizowali przerażające dzieło Holokaustu. Gdyby jeszcze wiosną 1941 roku ktoś powiedział Heinrichowi Himmlerowi, że Niemcy wkrótce wymordują kilka milionów Żydów w fabrykach śmierci, Reichsführer SS uznałby go za wariata.
https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/c3/ec/5c2cd2d50a694_o_medium.jpg
#jfe #zychowicz #fuhrer

9

Po osiągnięciu takiej liczby wyświetleń, mogę umierać w spokoju
#fuhrer #1488 #fourteenwords

9

Hitler o ekonomii
Oto cała tajemnica wielkich sukcesów Amerykanów. Wytwarzają to, co my, przy trzy razy mniejszym nakładzie robocizny! Zawsze się to u nas nazywało: niemiecka precyzja. Miało to znaczyć, że chodzi o coś niedoścignionego. Pudło. Nowoczesna wysoko wydajna prasa wytłoczy nam to samo i o wiele dokładniej, niż to można zrobić po naszemu - ręcznie. Fabryki też urządzają tak, żeby tam pracowało jak najmniej ludzi. Pierwszą niemiecką fabryką tego rodzaju miał być Volkswagen. Jeszcze daleko nam do tego, co osiągnęli Amerykanie! Samochód waży tonę, niemiecki tonę osiemset. W 1920 roku ford kosztował dwieście czterdzieści pięć dolarów, a najtańszy niemiecki samochód - opel "żabka" - cztery tysiące sześćset marek. A wszystko to przez czysto automatyczną pracę, do której mogą wziąć każdego debila. O żadnym przyuczaniu nie ma mowy!

Musimy teraz całkiem inaczej dobierać obrabiarki. Uważano kiedyś, że takie rozwiązanie metod fabrykacji musi doprowadzić do utraty pracy przez robotników. Owszem, ale to nastąpi tylko wtedy, kiedy nie stworzymy innych miejsc pracy przez podwyższenie standardu życiowego w innych zakresach! Człowiek, który uprawiał rolę motyką, swoje sprzęty robił sam. Nie produkował więcej, niż sam zużywał. W miarę, jak ludziom udawało się ulepszyć metody, część z nich przestała być niezbędna na roli i przeszła na rzemiosło. Dziś na przykład w narodzie niemieckim tylko 27% ludności pracuje na roli, wszyscy inni gdzie indziej. Podobnie było potem z rzemiosłem.

Dzięki generalizacji metod produkcji wszędzie oszczędzamy ludzką pracę. Teraz pojawiło się kretyńskie myślenie: Wyższego standardu życia już nie będzie! A przecież postęp polega na tym, żeby życie ludzkie uczynić piękniejszym! Byle tylko mieć co jeść! W ten sposób nie zmarnujemy ani jednej pary rąk do pracy! Właśnie powstaje dwujezdniowa autostrada, bo obecnie wymaga to połowę nakładów na osiągnięcie efektu, który jeszcze parę lat temu wymagał nakładów podwójnych.
Fragment: "Rozmowy przy stole"
#fuhrer #jfe

10

Polecam książkę "On wrócił" - Hitler melduje się w Berlinie w roku 2011 i stara się ponownie zaskarbić sympatię Niemców. Praktycznie co strona, to jakieś rozbrajające przemyślenia i konkluzje Fuhrera Ekranizacja z 2015 roku też niczego sobie, ale polecam zacząć od lektury
Problem z tymi parlamentarzystami jest taki, że nic zgoła nie zrozumieli. To znaczy, dlaczego prowadziłem tę wojnę? Przecież nie dlatego, że tak lubię prowadzić wojny! Nienawidzę prowadzenia wojen. Gdyby Bormann jeszcze tu był, to każdy mógłby go zapytać, i on by to natychmiast potwierdził. Prowadzenie wojny jest straszne, z radością odstąpiłbym komuś ten obowiązek, gdyby tylko znalazł się ktoś lepszy. No a teraz, no więc w najbliższym czasie nie muszę się tym zajmować, ale na średnią i dłuższą metę znów mnie to pewnie czeka.

Bo któż inny ma się tym zająć? Kto inny miałby to w ogóle robić? Gdyby spytać dziś o te sprawy jakiegoś parlamentarzystę, to przecież z miejsca odpowie, że w obecnych czasach wojny nie są już potrzebne. Wtedy też tak twierdzili, i już wtedy było to takim samym nonsensem, jak dziś. Trudno wszak zaprzeczyć, że ta ziemia nie – rośnie. A liczba ludzi na niej owszem. A jeśli ludziom kurczą się zasoby naturalne, to jaka rasa dostanie te zasoby? Najsympatyczniejsza?

Nie, najsilniejsza. I dlatego uczyniłem wszystko, by wzmocnić rasę niemiecką. I wejść w paradę Rosjaninowi, zanim to on nas najedzie. W ostatniej chwili, jak mi się wydawało. W końcu wtedy żyło na ziemi 2,3 miliarda ludzi. Dwa miliardy przecinek trzy! Nikt nie mógł przewidzieć, że zmieści się tu jeszcze trzy razy tyle. Ale – i tu pojawia się sprawa decydująca: z tego faktu należy wyciągnąć właściwe wnioski. A właściwy wniosek nie brzmi naturalnie tak: skoro obecnie jest nas siedem miliardów, to wszystko wtedy było niepotrzebne. Nie, właściwy wniosek brzmi: jeśli już wtedy ja miałem rację, to dziś mam ją nawet po trzykroć. To jest prosta arytmetyka, to policzy państwu każdy trzecioklasista.
https://www.constantin-film.de/uploads/import/csm_EDA__Lars_Rudolph_Oliver_Masucci_DSC4180_bearb_1400_dd469ab757-500x500.jpg?v=1557319526
#książka #jfe #fuhrer

9

Nimb, jakim otaczali Hitlera jego podwładni, którzy nie stykali się z nim bezpośrednio, był nieporównywalnie większy, niż w najbliższym mu kręgu osób. Tutaj nie mówiono z respektem "fuhrer", lecz "szef", oszczędzano sobie "Heil Hitler" i witano się przez "dzień dobry". Otwarcie nawet ironizowano na temat Fuhrera, który wcale na to nie reagował. Jego stałego powiedzenia: "Mamy tutaj dwie możliwości", często używała przy nim jedna z sekretarek, panna Schroder, mówiąc o najbardziej banalnych sprawach, na przykład: "Mamy tu dwie możliwości. Albo będzie padać, albo nie". Ewa Braun bez zażenowania zwracała uwagę Hitlerowi przy stole, że jego krawat nie pasuje do garnituru, a niekiedy, będąc w dobrym humorze, określała siebie mianem "monarchini".

Jeszcze przed wojną Hitler oświadczał czasem, że po osiągnięciu swych celów politycznych chce wycofać się ze spraw państwowych i dokonać życia w Linzu. Nie wywierałby wtedy żadnego wpływu na politykę, gdyż jego następca mógłby zdobyć sobie autorytet tylko po jego całkowitym usunięciu się. Nie będzie więc na niego oddziaływał. Zresztą ludzie szybko zwrócą się ku następcy, kiedy zorientują się, że teraz ten ma władzę. W takiej sytuacji on, Hitler, zostanie szybko zapomniany. Wszyscy go opuszczą. Wypowiadając te myśli, nie bez współczucia dla siebie samego, kontynuował
"Może odwiedzi mnie wtedy od czasu do czasu któryś z moich dawnych współpracowników. Ale nie liczę na to. Oprócz panny Braun nie zabiorę ze sobą nikogo: pannę Braun i swego psa. Będę samotny. Któż dobrowolnie wytrzyma przy mnie dłużej? Nikt nie będzie już na mnie zwracać uwagi. Wszyscy będą biegać za moim następcą. Może raz w roku zjawią się u mnie na urodziny"
Czasami zadawałem sobie pytanie: czego mi właściwie brakuje, by móc nazwać Hitlera swoim przyjacielem? Przebywałem w jego otoczeniu, w najbardziej prywatnym kręgu, prawie jak u siebie w domu, a do tego byłem pierwszym pracownikiem w jego najbardziej ulubionej dziedzinie, architekturze. Brakowało wszystkiego. Nigdy w życiu nie spotkałem człowieka, który tak rzadko okazywałby swe uczucia, a jeśli to uczynił, momentalnie znowu zamykał się w sobie. W Spandau (Speer odsiadywał tam wyrok 20 lat więzienia) rozmawiałem z Hessem o tej swoistej właściwości Hitlera. Jak zgodnie stwierdziliśmy, obaj mieliśmy przecież chwile, kiedy mogło się nam wydawać, że zbliżyliśmy się do niego. Ale to było zawsze złudzenie. Kiedy ostrożnie przechodziło się do serdeczniejszego tonu, od razu wznosił wokół siebie, jakby w odruchu obrony, mur nie do przebicia.

Awanturniczość swojej egzystencji, wysokości stawki w swojej grze, Hitler musiał sobie szczególnie uświadomić w czasie długiej rozmowy z kardynałem Faulhaberem w listopadzie 1936 roku w Obersalzbergu. Po tym spotkaniu siedział tylko ze mną w wykuszu jadalni. Zapadał zmrok. Hitler milcząc wpatrywał się długo w okno, po czym powiedział w zamyśleniu: "Istnieją dla mnie dwie możliwości: albo przeforsować swoje plany, albo zawieść. Jeśli je przeforsuję, będę jedną z największych postaci w historii - jeśli zawiodę, zostanę potępiony, znienawidzony, przeklęty".
https://static.timesofisrael.com/www/uploads/2019/01/AP19019585452460.jpg

Fragment wspomnień Alberta Speera
#jfe #fuhrer

5

Hitler i samobójstwo
Hitler przed wojną miał zwyczaj twierdzić, że każdy człowiek musi ponosić konsekwencje swoich czynów. W jego oczach, najgorsze doświadczenia nie mogły usprawiedliwiać rezygnacji z codziennej walki. Hitler szczerze żałował ludzi, których rozpacz popchnęła do dobrowolnego odebrania sobie życia. Był przekonany, że jedna prosta rada lub mała zachęta wystarczyłaby w krytycznym momencie do odzyskania wiary przez samobójcę. Hitler zmodyfikował całkowicie tę opinię w ostatnich latach wojny, a zwłaszcza po zamachu 20 lipca 1944 roku.

Ciekawym jest skonstatować, że jego mentalność zmieniła się pod wpływem lektury dzieł filozofa Schopenhauera. Krok po kroku uznał on za swoją teorię mówiącą, że życie nie jest godne podtrzymywania, gdy ograniczone jest już tylko do rozczarowań i nieszczęść. Podczas wieczorów w kwaterze w Prusach Wschodnich Hitler często opisywał mi stan ducha, w jakim znajdują się ludzie, którzy wobec opuszczających ich sił czują, że powoli umierają: "Jeśli człowiek jest już tylko żywą ruiną, to po co ma ciągnąć takie życie? Nie ma już sensu wypominać mu lenistwa lub ucieczki przed obowiązkami".

Często dzielił się ze mną przykrym wrażeniem, jakie za każdym razem odczuwał w obecności człowieka będącego u kresu życia. Nie wiem wszelako, czy w pełni zdawał sobie sprawę z tego, w jaki sposób on sam, mimo nadzwyczajnych wysiłków woli, popadł w stan fizycznego uwiądu. Podczas jego choroby we wrześniu 1944 roku często składałam mu wizyty w pokoju, który zajmował w swym małym bunkrze, do którego nigdy nie wpadał najmniejszy choćby promień słońca. Stwierdziłam, że Hitler jest u kresu sił. Zgaszonym głosem opisywał straszne bóle wywoływane skurczami żołądka: "Jeśli te ataki będą się powtarzać, moje życie nie będzie miało już sensu. W takim przypadku nie zawaham się położyć mu kres". Słowa te wypowiedziane były z taką bezsilną rozpaczą, że nie mogłam się powstrzymać od litości. Widok tego wycieńczonego ciała dręczonego okrutnymi bólami napełniał mnie wzruszeniem.

Atmosfera miejsca podkreślała jeszcze straszne wrażenie, jakie odczuwałam, patrząc na wszechmocnego władcę Niemiec; wąskie wiejskie łóżko, zimne, betonowe ściany - wszystko tchnęło nędzą więziennej celi. On sam, z twarzą wykrzywianą grymasami bólu, leżał przede mną w swojej białej nocnej koszuli obszytej niebieskimi wypustkami. Wydawało się, że oddycha już zatęchłym powietrzem grobu. Od czasu do czasu próbował jeszcze zachować fason i sztucznie się uśmiechnąć. Nie miałam przed sobą "Fiihrera" wielkich Niemiec, lecz budzącego litość biedaka.

Fragment wspomnień Traudl Junge
#fuhrer #jfe

10

Pomnik? Pod rozwagę
Hitler we wrześniu 1938 na spotkaniu z polskim ambasadorem Józefem Lipskim powiedział, że ma nadzieję na rozwiązanie kwestii żydowskiej w porozumieniu z Polską, Węgrami i Rumunią. Planował wysłanie Żydów statkami do kolonii. Lipski odparł, że jeśli Hitler znajdzie rozwiązanie dla tej kwestii, to Polacy wzniosą na jego cześć pomnik.
W styczniu 1939 roku Fuhrer omawiał obszernie ten projekt na spotkaniu przywódców Europy Wschodniej, tłumacząc polskiemu MSZ Józefowi Beckowi, że opowiada się za wysłaniem Żydów do dalekich krajów. Dodał, że gdyby mocarstwa zachodnie wyraziły zgodę, to przeznaczyłby dla Żydów jakąś kolonię w Afryce.
Fragment "Konferencja w Wannsee"
https://niezlomni.com/wp-content/uploads/2014/08/hit2.jpg
#fuhrer #jfe #żydzi

5

11 lutego 1933 roku Hitler, przy okazji otwarcia Międzynarodowej Wystawy Samochodowej (Internationale Automobilausstellung) w Berlinie, zapowiedział rozpoczęcie szeroko zakrojonego programu upowszechniania ruchu samochodowego. 7 kwietnia uchwalono ustawę, informującą, że wszystkie nowo rejestrowane samochody będą zwolnione z podatku od pojazdów mechanicznych.
Krok ten, w połączeniu z innymi podatkowymi udogodnieniami dla właścicieli aut, wzmógł w przemyśle motoryzacyjnym tendencje rozwojowe: w drugim kwartale 1933 wyprodukowano półtora razy więcej pojazdów czterokołowych niż w analogicznym okresie roku poprzedniego, a ożywienie produkcji motoryzacyjnej szybko wywarło korzystny wpływ na sektor poddostawczy.
Na zdjęciu Hitler podziwia sportowy model auta w zakładzie Ferdinanda Porsche i śmieje się z żartu podczas uruchamiania samochodu
Fragment "Trzecia Rzesza 1933-1945"
#jfe #fuhrer

13

Hitler wpada w szał
"Himmler zaczął bronić poglądu Hitlera, że należy na jakiś czas odłożyć natarcie, bo pewna nieznaczna część amunicji i paliwa jeszcze nie została wyładowana i nie doszła na front. Wbrew temu zdaniu wystąpiłem ze swą wyłożoną propozycją o podjęciu natarcia. Hitler gwałtownie się sprzeciwił. Rozwinął się następujący dialog:
Ja (Guderian): Nie możemy czekać, aż wyładuje się ostatnią beczkę benzyny i ostatni pocisk. Rosjanie tymczasem zbiorą zbyt wielkie siły.
Hitler: Wypraszam sobie stawianie mi zarzutu, że chcę czekać
Ja: Nie stawiam panu żadnych zarzutów, tylko nie ma żadnego sensu czekać na wyładowanie ostatnich materiałów i przez to przepuścić odpowiedni moment do natarcia.
Hitler: Dopiero co powiedziałem, że wypraszam sobie z pańskiej strony zarzuty, jakobym chciał czekać.
Ja: Dopiero co zameldowałem panu, że nie zamierzam stawiać panu żadnych zarzutów, ale i ja nie zamierzam czekać.
Hitler: Zabraniam panu postawienia mi jeszcze raz zarzutu, że chcę czekać.
Ja: Generała Wencka należy przydzielić do sztabu reichsfuehrera Himmlera, bo inaczej nie ma gwarancji, że natarcie się uda.
Hitler: Reichsfuehrer nie jest dzieckiem i sam sobie da radę z prowadzeniem natarcia.
Ja: Reichsfuehrer nie ma doświadczenia ani odpowiedniego sztabu, aby samodzielnie prowadzić natarcie. Obecność generała Wencka jest nieodzowna.
Hitler: Zabraniam panu mówić mi, że reichsfuehrer nie dorósł do swego zadania.
Ja: Zmuszony jestem obstawiać przy żądaniu, aby generała Wencka przydzielić do sztabu grupy armii dla należytego pokierowania operacjami.
W tym samym duchu i z nie słabnącą gwałtownością rozmowa ciągnęła się jeszcze dwie godziny. Hitler z czerwoną od gniewu twarzą, drżąc na całym ciele, stał przede mną z podniesionymi pięściami. Trząsł się ze wściekłości. Stracił nad sobą wszelkie panowanie. Po każdym nowym wybuchu furii biegał tam i z powrotem wzdłuż dywanu, po czym znowu przystawał przede mną, by rzucić mi w twarz następny z kolei zarzut.
Krzyczał przy tym tak głośno, że oczy wychodziły mu z orbit a żyły nabrzmiały na skroniach. Postanowiłem sobie nie dać się wyprowadzić z równowagi i tylko wciąż na nowo powtarzać moje w pełni uzasadnione żądania. Trzymałem się tego postanowienia z żelazną konsekwencją. Byłem chłodny i nieugięty. Żadnego wybuchu Hitlera nie pozostawiałem bez odpowiedzi. Chciałem, żeby zrozumiał, że jego wściekłość nie robi na mnie żadnego wrażenia.

W końcu Hitler istotnie to zrozumiał. Przystanął przed Himmlerem i powiedział:
"A więc Himmler! Generał Wenck jeszcze dzisiejszej nocy przechodzi do pańskiego sztabu i będzie kierował natarciem".
Potem poszedł do Wencka i polecił mu udać się natychmiast do sztabu grupy armii. Siadł na krześle, poprosił mnie, abym usiadł koło niego, i powiedział: "Proszę, niech pan kontynuuje swój raport. Sztab Generalny wygrał dzisiaj bitwę". Uśmiechnął się przy tych słowach swym najbardziej uprzejmym uśmiechem. Była to ostatnia bitwa, jaką wygrałem w swym życiu. Cóż, kiedy było za późno! Nigdy jeszcze nie przeżyłem podobnej sceny, nigdy nie widziałem Hitlera w takiej furii. "
https://i.redd.it/heybutdxxzl01.jpg
Fragment wspomnień Heinza Guderiana (na zdjęciu stoi po lewej)
#fuhrer #jfe

12

Otwieram nowy tag #kobiecarzesza w którym będę wrzucać przedstawicielki płci pięknej sympatyzujące w ten czy inny sposób z Trzecią Rzeszą
Pilar Primo de Rivera. Niedoszła panna Hitler

Hiszpanka była siostrą Jose Antonio Primo de Rivery, twórcy Falangi założonej w 1933 roku. Szybko uświadamiała brata, że kobiety też mogą być narodowcami (narodowkami? narodowczyniami?) nieważne, grunt że powstała Seccion Femenina - falangistyczna sekcja kobiet. W czasie wojny domowej Primo de Rivera został rozstrzelany przez bolszewików, a jego postać szybko urosła do miana legendy. Pilar, jako szefowa organizacji, dowodziła grupą ponad 800 tysięcy Hiszpanek. Najczęściej były to pielęgniarki, higienistki i nauczycielki, które obsługiwały tereny zajęte przez Generała Franco. Główne motto Pilar brzmiało:
"Naszym celem jest uczynić życie rodzinne tak miłym dla mężczyzn, by znaleźli w domu wszystko, czego w nim wcześniej brakowało i nie musieli tego szukać w tawernach i klubach. Mężczyzna jest królem, kobieta, dzieci, służba - niezbędnym uzupełnieniem, by mógł osiągnąć swą pełnię"
Po wojnie domowej Sekcja Kobieca zajęła się edukacją, przygotowaniem do życia w rodzinie, modlitwami, gimnastyką i krzewieniem folkloru. Od 1941 roku przedmiot "Ognisko domowe" został włączony do programu wszystkich żeńskich szkół podstawowych i średnich. Po śmierci brata Pilar stała się również nieformalną ambasadorką w Niemczech. Po raz pierwszy z Hitlerem spotkała się w maju 1938 roku (łącznie odbyła sześć delegacji do Niemiec).

Główną kwestią pozostawał udział Hiszpanii w nadchodzącej wojnie światowej. Oczywiście po stronie Osi. Niemcy byli rozczarowani brakiem postępów negocjacyjnych z Franco. Po wojnie domowej Hiszpanie straszliwie głodowali, Generał obawiał się, że dodatkowe sankcje gospodarcze ze strony Amerykanów, w przypadku dołączenia do Niemców, mogą okazać się zabójcze. Naziści postawili więc na kartę Falangistów - hiszpańskich narodowców, będących jawnie zafascynowanymi zarówno Italią Mussoliniego, jak i Rzeszą Fuhrera. Pragnęli brać udział w kształtowaniu się nowego europejskiego ładu.

Pilar okazywała wdzięczność Niemcom za pomoc w rozwiązaniu kwestii bolszewickiej na hiszpańskiej ziemi. Na swoim biurku trzymała fotografię zmarłego brata oraz Fuhrera. Była również zwolenniczką transformacji nazizmu - z idei stricte pangermańskiej, na rzymsko katolicką, z uwzględnieniem uczuć pozostałych narodów.

Hitler rozpoczął spotkanie od złożenia kondolencji w związku ze śmiercią Antonio de Rivery. Wręczył Hiszpance wazon z czerwono-żółtymi kwiatami oraz rzecz, którą rzadko kiedy wręczał swoim gościom, a więc swój portret z własną dedykacją i srebrną ramą, podkreślając przyjaźń hiszpańsko-niemiecką. Następna wizyta miała miejsce w 1941 roku. Pilar wzięła udział w berlińskim kongresie liderek kobiecych sekcji narodowych (zjawiły się m.in delegacje z Norwegii, Włoch i Francji). Została zaproszona na rozmowę z Juttą Rudiger, szefową niemieckiego związku kobiet. Po raz kolejny podkreślono zjednoczenie i przyjaźń pomiędzy oboma narodami.

Do końca życia pozostała panną. Odrzuciła jedne zaręczyny. Co ciekawe, był pomysł aby wydać ją za…..Hitlera. Był to autorski pomysł ważnej figury w rządzie Francko, Ernesto Giméneza Caballero. Doszedł do wniosku, że nic tak nie złączy Niemców i Hiszpanów, jak wspólne wesele, pieczętując tym samym coś na wzór faszystowskiej dynastii. Pomysł został przedstawiony przez Caballero Magdzie Goebbels podczas wizyty w ich willi.
Według słów Hiszpana (a nigdzie więcej nie znalazłem rzetelnego potwierdzenia tej historii) Magda oświadczyła, że z chęcią podjęłaby się przekonania Fuhrera do stanięcia na ślubnym kobiercu, ale z tego związku i tak nie byłoby żadnych dzieci, ponieważ Hitler został….okropnie postrzelony w jądro podczas I WŚ. Na pytanie Caballero o co w takim razie chodzi w związku z Ewą Braun, Magda stwierdziła, że to zwykłe "maskowanie".

Pilar po wojnie kontynuowała działalność w kobiecej Falandze. Martwił ją postępujący liberalizm i działalność (jeszcze wtedy nielegalna) ruchów feministycznych. Największy cios spadł na nią w roku 1975, gdy Generał Franco w tragicznym stanie trafił do szpitala. W roku 1977 rozwiązano Falangę. Rok później zdelegalizowano kary za zdradę małżeńską (dotychczas można było za to bez poniesienia winy ukarać żonę i jej kochanka) trzy lata później zalegalizowano rozwody. Pilar oburzała się na starych przyjaciół, którzy bez żalu zmieniali barwy i przechodzili na stronę demokracji. Zmarła w 1991 roku.
https://www.akg-images.co.uk/Docs/AKG/Media/TR3_WATERMARKED/7/e/f/c/AKG3760156.jpg
#historia #jfe #fuhrer

7

"Hitler w swoim stałym pragnieniu przewyższania rozmówców i zaskakiwania ich rozległością swojej wiedzy, bardzo uważał na to, aby nie zdradzić źródeł swych wiadomości. Znakomicie potrafił stwarzać wrażenie, że to, co głosi, jest owocem jego własnej refleksji i zmysłu krytycznego. Mógł cytować całe strony tak, jakby mówił o osobistych przemyśleniach i własnym dorobku intelektualnym. Prawie wszyscy, z którymi rozmawiałam, byli przekonani, że Hitler był głębokim myślicielem, obdarzonym szczególnie przenikliwym i subtelnym umysłem analitycznym.
Pewnego dnia zapragnęłam się o tym przekonać.

Hitler zaskoczył nas prawdziwym wykładem filozoficznym na jeden z jego ulubionych tematów. Ku mojemu zdziwieniu stwierdziłam, że cała ta jego tyrada nie była niczym innym, jak cytowaniem tekstów Schopenhauera, które akurat niedawno czytałam. Postanowiłam spytać go o ten dziwny zbieg okoliczności. Hitler, lekko zaskoczony, błysnął w moim kierunku swym nieprzenikliwym spojrzeniem, a następnie uczonym i protekcjonalnym tonem powiedział:
"Nie zapominaj, moje dziecko, że nasza wiedza prawie zawsze ma swoje źródło w innym człowieku. Każdy z nas wnosi do nauki jedynie małą cegiełkę"
https://www.palatinelibrary.org/sites/default/files/2020-01/hitler.jpg
Fragment "Z Hitlerem do końca. Wyznania osobistej sekretarki wodza III Rzeszy"
#fuhrer #jfe

7

Fragment wspomnień Guderiana
Hitler nawet nie chciał słyszeć o tym, aby bez walki oddać 20 km terenu i rozkazał budować linię głównego oporu w odległości 2-4 km za linią HKL (główny pas obrony). Wydając ten absurdalny rozkaz żył w sferze wspomnień z pierwszej wojny światowej. Żadne argumenty nie były w stanie go przekonać. Błąd ten później srodze się na nas zemścił, gdy w styczniu 1945 Rosjanie przełamali front i w dodatku odwody - znowu na wyraźny rozkaz Hitlera i wbrew moim radom - podciągnięte zostały zbyt blisko frontu. Główny pas obrony, linia głównego oporu, odwody - wszystko to znalazło się od razu w obrębie pierwszego rosyjskiego wyłomu, zostało obalone i zmiecione przez przeciwnika.
Wściekłość Hitlera zwróciła się teraz przeciwko ludziom, którzy budowali te pozycje, a gdy zaoponowałem - również i przeciw mnie. Kazał przynieść stenogram jesiennej odprawy 1944 roku w sprawie lokalizacji głównej linii oporu, twierdził bowiem, że zawsze opowiadał się za odległością 20 km. "Jaki dureń mógł zarządzić podobny idiotyzm?". Zwróciłem uwagę, że on sam wydał ten rozkaz. Przyniesiono stenogram i zaczęto go odczytywać. Ale już po kilku zdaniach Hitler poprosił o przerwanie. Usłyszał aż nadto dowody swojej winy. Niestety pożytek z tego był żaden.
https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/7/2018/01/56290916-cmyk-2-f90aed3.jpg?quality=90&resize=620,413
#jfe #fuhrer

18

Ciekawostka; Adolf Hitler był potrójnym Ojcem chrzestnym: syna Martina Bormanna (Martin junior), Eddy Goring i Wolfa Hessa. Dwie pierwsze ceremonie odbyły się zgodnie z obrzędem chrześcijańskim, w przypadku Wolfa, jego ojciec Rudolf postawił na ceremonię starogermańską
Na zdjęciu Fuhrer podczas chrzcin Eddy
https://static01.nyt.com/images/2019/03/12/obituaries/12goering2/merlin_151966584_9040f83a-d4df-4011-a2d4-67d6a78e505f-jumbo.jpg
#fuhrer #jfe

7

Rysunki postaci z bajek Walta Disneya namalowane najprawdopodobniej przez Adolfa Hitlera. Świadczą o tym inicjały z tyłu obrazów "A. Hitler". William Hakvaag, dyrektor muzeum wojny w północnej Norwegii przyznał po ekspertyzie grafologicznej, że podpis należał do byłego Kanclerza Niemiec. Według niego akwarelki powstały już podczas wojny, w 1940 r. Taką datę nosi bowiem pejzaż, pod którym je ukryto.
Sam Fuhrer miał ogromną słabość do filmu "Królewna Śnieżka" a na jedne z urodzin, w formie prezentu otrzymał od Goebbelsa limitowaną serię przygód Myszki Miki, którą często wyświetlał w swoim kinie
https://i.iplsc.com/-/00021DOJ8FJC6SGX-C122-F4.jpg
#fuhrer #jfe

22

Fuhrer i lekcja ekonomii
Oto cała tajemnica wielkich sukcesów Amerykanów. Wytwarzają to, co my, przy trzy razy mniejszym nakładzie robocizny! Zawsze się to u nas nazywało: niemiecka precyzja. Miało to znaczyć, że chodzi o coś niedoścignionego. Pudło. Nowoczesna wysoko wydajna prasa wytłoczy nam to samo i o wiele dokładniej, niż to można zrobić po naszemu - ręcznie. Fabryki też urządzają tak, żeby tam pracowało jak najmniej ludzi. Pierwszą niemiecką fabryką tego rodzaju miał być Volkswagen. Jeszcze daleko nam do tego, co osiągnęli Amerykanie! Samochód waży tonę, niemiecki tonę osiemset. W 1920 roku ford kosztował dwieście czterdzieści pięć dolarów, a najtańszy niemiecki samochód - opel "żabka" - cztery tysiące sześćset marek. A wszystko to przez czysto automatyczną pracę, do której mogą wziąć każdego debila. O żadnym przyuczaniu nie ma mowy!

Musimy teraz całkiem inaczej dobierać obrabiarki. Uważano kiedyś, że takie rozwiązanie metod fabrykacji musi doprowadzić do utraty pracy przez robotników. Owszem, ale to nastąpi tylko wtedy, kiedy nie stworzymy innych miejsc pracy przez podwyższenie standardu życiowego w innych zakresach! Człowiek, który uprawiał rolę motyką, swoje sprzęty robił sam. Nie produkował więcej, niż sam zużywał. W miarę, jak ludziom udawało się ulepszyć metody, część z nich przestała być niezbędna na roli i przeszła na rzemiosło. Dziś na przykład w narodzie niemieckim tylko 27% ludności pracuje na roli, wszyscy inni gdzie indziej. Podobnie było potem z rzemiosłem.

Dzięki generalizacji metod produkcji wszędzie oszczędzamy ludzką pracę. Teraz pojawiło się kretyńskie myślenie: Wyższego standardu życia już nie będzie! Byle tylko mieć co jeść! A przecież postęp polega na tym, żeby życie ludzkie uczynić piękniejszym! W ten sposób nie oszczędzimy ani jednej pary rąk do pracy! Właśnie powstaje dwujezdniowa autostrada, bo obecnie wymaga to połowę nakładów na osiągnięcie efektu, który jeszcze parę lat temu wymagał nakładów podwójnych.
https://i.dailymail.co.uk/1s/2019/03/09/23/10788986-6790885-image-a-14_1552175415320.jpg
Fragment "Rozmowy przy stole"
#jfe #fuhrer

8

mmmm, herbata z trupa….moja ulubiona zupa Fragment wspomnień Alberta Speera
Hitlera ciągle prześladowała go obawa przed przytyciem: „Niemożliwe! Niech pan sobie wyobrazi mnie z dużym brzuchem. Ze względów politycznych byłoby to zabójcze!" Często w takich sytuacjach, chcąc położyć kres łakomstwu, wzywał kamerdynera: „Proszę to zabrać, za bardzo mi smakuje". Nawiasem mówiąc, szydził z tych, którzy jedli mięso, ale na mnie nie usiłował wywierać wpływu. Co do alkoholu; sam nie miał nic przeciwko jednemu kieliszkowi po tłustych potrawach, aczkolwiek z ubolewaniem zaznaczał, że przy jego posiłkach nie jest to niezbędne.
W chwili podawania rosołu mogłem ręczyć, że będzie mówił o „herbacie z trupa", przy rakach miał na poczekaniu historię o zmarłej babce, którą rodzina wrzuciła do stawu dla ich zwabienia, a przy węgorzach opowiadał, że najlepiej je karmić i łapać używając do tego celu zdechłych kotów.
Z miesiąca na miesiąc Hitler stawał się coraz bardziej milczący. Być może uważał mnie za kogoś bliższego i mniej się troszczył o prowadzenie konwersacji ze mną niż z innymi gośćmi przy stole. Hitler dzielił się zwykle negatywnymi spostrzeżeniami o nieudolności służby meteorologicznej, zanim rozmowa nie zeszła znów na jakość posiłku. Był bardzo zadowolony ze swej kucharki dietetycznej oraz chwalił jej umiejętność przyrządzania dań jarskich. Jeżeli jakaś potrawa wydawała mu się niezwykle smaczna, zachęcał mnie do spróbowania.

Już w czasie wieczorów spędzanych w Kancelarii Rzeszy Hitler bez żenady powtarzał takie historyjki. Teraz jednak, w roku 1943, a więc w okresie odwetu i klęsk, należało traktować to jako oznakę wyjątkowo dobrego nastroju. Najczęściej panowało grobowe milczenie. Odnosiłem wrażenie, że ten człowiek stopniowo gaśnie.
https://www.thesun.co.uk/wp-content/uploads/2017/11/nintchdbpict000001159226-e1511484815122.jpg
#jfe #fuhrer

14

Zapraszam do zapoznania się z ciekawostką historyczną pochodzącą z książki, którą można nabyć w najbliższym Empiku (link w komentarzu)
W 1919, podczas kursu szkoleniowego dla byłych żołnierzy poborowych na Uniwersytecie w Monachium, uwagę Karla Aleksandra von Muellera za sprawą swojego krasomówczego talentu przykuł nieznany wtedy szerszej publiczności Adolf Hitler, kapral I WŚ. Von Mueller używając swoich kontaktów niezwłocznie skierował Hitlera do monachijskiego pułku, gdzie powierzono mu funkcję: "zaufanego przedstawiciela dowództwa regionalnego". W jednym z jego pierwszych zadań, szef wydziału wywiadu i szkolenia poprosił go o opracowanie raportu dotyczącego wpływu Żydów i judaizmu na Weimarskie Niemcy. Oto treść debiutanckiego dokumentu politycznego przyszłego Kanclerza Niemiec:
"O ile prawdą jest, iż niebezpieczeństwo jakie judaizm stwarza dla narodu niemieckiego skutkuje odrazą, jaką Żydzi wywołują u znacznej części naszego społeczeństwa, owa odraza nie jest wynikiem wiedzy na temat zgubnego wpływu judaizmu na nasz naród, ale ma źródło w emocjach. To poważny błąd. Obrona przed judaizmem nie powinna i nie może być oparta na reakcjach emocjonalnych, ale na znajomości faktów. Po pierwsze judaizm jest rasą, a nie społecznością religijną. Żydzi nigdy nie określają się mianem Niemców, Polaków czy Amerykanów wiary żydowskiej, ale zawsze uważają się za niemieckich Żydów, polskich Żydów czy amerykańskich Żydów.
Jedynym atrybutem zapożyczonym z obcych krajów jest język. Żydzi nie muszą wyznawać judaizmu, żeby być Żydami. Przez całe wieki Żydzi zachowywali swoją charakterystykę rasową w najściślejszym kręgu pokrewieństwa, robiąc to z dużo większą konsekwencją, niż narody wśród których żyją. Tym samym mamy u siebie obcą nieniemiecką rasę, która funkcjonuje pośród nas. Nie ma ona ani ochoty, ani możliwości wyrzeczenia się swoich cech rasowych czy sposobu odczuwania, myślenia bądź działania. Mimo to, owa obca rasa ma takie same prawa, jak my."
https://cms.qz.com/wp-content/uploads/2019/08/AP_02080902571-e1565954681523.jpg?quality=75&strip=all&w=410&h=231
#jfe #ciekawostkihistoryczne #fuhrer

15

Prawo Ruin
Hitler lubił oświadczać, że wznosi budowle, by przekazać następnym pokoleniom swoją epokę i jej ducha. Ostatecznie, mówił, o wielkich epokach historycznych przypominają przecież tylko monumentalne budowle. Co pozostało po imperatorach cesarstwa rzymskiego?
Co świadczyłoby dzisiaj jeszcze o ich istnieniu, gdyby nie ich budowle? W historii narodów zdarzają się co pewien czas okresy słabości, wtedy właśnie budowle zaczynają mówić o dawnej potędze. Oczywiście nowa świadomość narodowa nie da się zbudzić tylko dzięki temu. Ale kiedy po długim okresie upadku ponownie ożyje idea wielkości narodowej, wówczas te pomniki przeszłości oddziałują najsilniej.
Na przykład budowle imperium rzymskiego umożliwiają dzisiaj Mussoliniemu nawiązanie do heroicznego ducha Rzymu, gdy wśród swego narodu popularyzuje ideę nowoczesnego imperium. Podobnie w Niemczech przyszłych stuleci budowle będą musiały przemawiać do sumienia. Przy pomocy tej motywacji Hitler podkreślał także wartość trwałego wykonania budowli.
Budowę na Zeppelinfeld rozpoczęto niezwłocznie, aby do zbliżającego się zjazdu wykończyć przynajmniej trybunę. Dla uzyskania terenu trzeba było zlikwidować zajezdnię tramwajową. Po jej wysadzeniu Albert Speer, główny architekt Fuhrera, przechodził koło plątaniny żelbetowych konstrukcji, wystających żelaznych zbrojeń, które zaczynały rdzewieć.

Ten ponury widok pobudził go do przemyśleń, które przedstawił później Hitlerowi pod tytułem "Teoria wartości ruin". Budowle o nowoczesnej konstrukcji - taki był punkt wyjścia - są niewątpliwie mało przydatne, by tworzyć, jak żądał Hitler, „pomost do przekazywania tradycji" przyszłym generacjom; jest nie do pomyślenia, by rdzewiejące zwaliska gruzów przekazywały owe heroiczne inspiracje, które miał na myśli, mówiąc o monumentalnych dziełach przeszłości. Ten dylemat rozwiązać miała speerowska „teoria": stosowania specjalnych materiałów oraz uwzględnienie szczególnych układów statycznych mających umożliwić wznoszenie budowli, które jako ruiny, po setkach lub (jak łudził się w tamtym okresie Hitler) tysiącach lat, będą podobne na przykład do wzorców rzymskich.

Dla plastycznego wyrażenia myśli, Speer sporządził romantyczny rysunek: pokazywał on, jak po wiekach zaniedbania wyglądać będzie trybuna na Zeppelinfełd, porośnięta bluszczem, z przewróconymi filarami, tu i ówdzie zawalonymi murami, ale wyraźnie zachowująca ogólne zarysy. W otoczeniu Hitlera uznano ten rysunek za „bluźnierstwo". Sama tylko myśl o wkalkulowaniu okresu upadku w historię dopiero co powstałej tysiącletniej Rzeszy wydawała się wielu osobom niesłychana. Hitler jednak uważał rozumowanie Speera za przekonywające i logiczne; zarządził, by w przyszłości najważniejsze budowle jego Rzeszy wznoszone były z uwzględnieniem „prawa ruin".
https://www.rp.pl/storyimage/RP/20200806/ROH/308069940/AR/0/AR-308069940.jpg?minW=200&minH=200&exactW=1200&exactH=716&lastModified=20200806160239
Fragment ksiażki "Albert Speer architekt Hitlera"
#fuhrer #ciekawostkihistoryczne

7

Członkowie rodziny Matthews w otoczeniu przyjaciół pozują do zdjęcia z Hitlerem, Bechtesgaden 1935 rok. Brytyjska rodzina przypadkowo spotkała Fuhrera podczas letnich wakacji, na spacerze w pobliżu jego domu. W tamtym okresie Niemcy jawiły się dla Brytyjczyków, jako idealne miejsce do podróży i spędzania urlopów. Co bardziej fanatyczni (Mosley, dwie siostry Mitfordowe) patrzyły na Rzeszę pozytywnie również w kategoriach politycznych.
Sam Churchill, jeszcze w 1938 roku zapewniał, że gdyby Anglię kiedykolwiek dopadł kryzys gospodarczy, to chciałby, aby na czele rządu stanął ktoś taki, jak Adolf Hitler
#jfe #fuhrer #ciekawostkihistoryczne

Nie byłem pewien z jakiej dokładnie książki pochodzi wpis, teraz sobie przypomniałem: "Wakacje w Trzeciej Rzeszy"

9