mmmm, herbata z trupa….moja ulubiona zupa
Fragment wspomnień Alberta Speera
#jfe #fuhrer

Hitlera ciągle prześladowała go obawa przed przytyciem: „Niemożliwe! Niech pan sobie wyobrazi mnie z dużym brzuchem. Ze względów politycznych byłoby to zabójcze!" Często w takich sytuacjach, chcąc położyć kres łakomstwu, wzywał kamerdynera: „Proszę to zabrać, za bardzo mi smakuje". Nawiasem mówiąc, szydził z tych, którzy jedli mięso, ale na mnie nie usiłował wywierać wpływu. Co do alkoholu; sam nie miał nic przeciwko jednemu kieliszkowi po tłustych potrawach, aczkolwiek z ubolewaniem zaznaczał, że przy jego posiłkach nie jest to niezbędne.https://www.thesun.co.uk/wp-content/uploads/2017/11/nintchdbpict000001159226-e1511484815122.jpg
W chwili podawania rosołu mogłem ręczyć, że będzie mówił o „herbacie z trupa", przy rakach miał na poczekaniu historię o zmarłej babce, którą rodzina wrzuciła do stawu dla ich zwabienia, a przy węgorzach opowiadał, że najlepiej je karmić i łapać używając do tego celu zdechłych kotów.
Z miesiąca na miesiąc Hitler stawał się coraz bardziej milczący. Być może uważał mnie za kogoś bliższego i mniej się troszczył o prowadzenie konwersacji ze mną niż z innymi gośćmi przy stole. Hitler dzielił się zwykle negatywnymi spostrzeżeniami o nieudolności służby meteorologicznej, zanim rozmowa nie zeszła znów na jakość posiłku. Był bardzo zadowolony ze swej kucharki dietetycznej oraz chwalił jej umiejętność przyrządzania dań jarskich. Jeżeli jakaś potrawa wydawała mu się niezwykle smaczna, zachęcał mnie do spróbowania.
Już w czasie wieczorów spędzanych w Kancelarii Rzeszy Hitler bez żenady powtarzał takie historyjki. Teraz jednak, w roku 1943, a więc w okresie odwetu i klęsk, należało traktować to jako oznakę wyjątkowo dobrego nastroju. Najczęściej panowało grobowe milczenie. Odnosiłem wrażenie, że ten człowiek stopniowo gaśnie.
#jfe #fuhrer
Jarogniew
0