Tokio, lata pięćdziesiąte XX w. - dostawcy jedzenia.
Usługa nazywa się demae , co dosłownie oznacza „iść przed”





#jedzenie #japonia #starefotografie #rower

10

Kupiłem sobie w końcu rower. Dzięki za wszystkie rady pod wcześniejszym wpisem. Padło na używany rower, ale w całkiem dobrym stanie względem ceny. Liczę na to, że tak na 3 lub 4 sezony starczy zanim się rozleci.

Plus takiego używanego rowera jest taki, że mogę go spokojnie zostawić pod sklepem czy w innym miejscu i się nie bać, że przez kolejny tydzień będę musiał rozwieszać plakaty z napisem "Skradziono rower". Dodatkowo ewentualne zostawianie rowera na deszczu mniej boli.

Minus jest taki, że być może krócej pożyje niż nówka nieśmigana. No i moja druga jazda wyglądała tak, że koło wyleciało z zawiasów na szczęście naprostowanie dokręcenie koła załatwiło sprawę.

Zastanawiałem się jeszcze nad rowerem z decathlonu, ale jakoś żaden z rowerów tam mnie nie zachwycił żeby dopłacać za to, że jest nowy
#gownowpis #chwalesie #rower

9

Belgia - Ścieżka rowerowa w rezerwacie przyrody De Wijers w Limburgii.



#belgia #rower

9

Wyszło jak zwykle, kajaki znikły z ofert lub poszły o 60% w górę. Więc powrót do planu A2019 czyli wycieczka rowerowa do Karnin(DE) 75km dziennie więc nie jest to jakoś daleko. Pewnie będę musiał zaopatrzyć się w jakiś materac pompowany i plandekę, 2 sakwy, i rower dać do serwisu i dokupić 2-4 dętki.
Może dynamo z regulatorem 5v jeszcze bym zrobił by mieć czym ładować sprzęt elektroniczny.

Żadnych przeciwskazań niema, urlop ugadany z kierownikiem i osoba od grafików (nawet już wstawiony), oby mi tylko kraju i granic nie zamknęli przed 8 sierpnia.
#rower #wakacje #wycieczka #asd #asdtrip

6

Nie wiem czy jeże mają jakiegoś anioła stróża, ale nad tym którego spotkałem wczoraj ktoś musiał czuwać.

Jechałem na rowerze wąską drogą. Z naprzeciwka jechało auto to zjechałem na pobocze (rower bardziej terenowy, więc jazda po trawie nie jest żadnym problemem).

W momencie gdy zjeżdżałem na drogę przed moim przednim kołem ukazał się jeżyk. Minąłem go na 10-20cm.

Całe szczęście. Szkoda by mi go było trafić. Zamiast pozytywnej wycieczki miałbym żałobę po jeżu. Mam nadzieję że nadal nic go nie rozjechało i że sobie szczęśliwie tupta po okolicy. Oby jeżykowy anioł stróż nadal nad nim czuwał.
#jeże #zwierzęta #rower

9

Zastanawiam się nad kupieniem kamerki na rower. Tylko nie mam kasy;[ jak zawsze.
Odkąd mieszkam na podwrocławskim zadupiu spotkało mnie mnóstwo sytuacji kiedy samochody spychają mnie z pobocza lub mijają na centymetry, czy to idę pieszo czy jadę na rowerze właśnie. Nie wiem co za przyjebani ludzie tutaj żyją... Drogi wąskie, pobocza przeorane do tego remonty i budowy dookoła. Zaczynam mieć tego dość, zarówno kierowców jak i tych okolic. Wczoraj jakiś pajac prawie mnie rozjebał, bo widocznie bardzo się spieszył. Gratuluję rozumu i jak jeszcze ktoś będzie narzekał na rowerzystów to ma plaskacza ode mnie.
#zalesie #rower #kierowcy #polskiedrogi
Na zrzutach miejsce zdarzenia (czerwony okrąg), droga wąska, że dwa auta obok siebie się nie mieszczą, odcinek krótki, ruch wzmożony przez objazd, a zjeb się wziął za wyprzedzanie i kiedy z naprzeciwka NIEOCZEKIWANIE nadjechał samochód zaczął mi zajeżdżać drogę jednocześnie bokiem/tyłem zbliżając się do mnie. Nie pamiętam rejestracji, jakiś białoczerwony, stary smart lub coś podobnego, nie zdążyłem zwrócić na to uwagi. Skurwysynów nie brakuje, a szacunek do drugiego człowieka już dawno zaginął. Apeluję o trochę więcej wyobraźni. Dziękuję za uwagę. Wkurzyłem się i musiałem się wygadać #shitposting

6

Popedałowane;D
Tylko 3 zdjęcia, bo nic ciekawego nie było i miałem słabą baterię, a wolałem słuchać muzyki.
Ten staw to jebitna dziura w ziemi. Łowisko prywatne. Myślałem, że to po lewej to brzeg i dopiero w domu na mapie zobaczyłem, ze to półwysep;D
#rower
Mam pytanie chociaż się domyślam odpowiedzi. Taką trasą mogę popierdalać na rowerze czy nie? Rozsądek mi nie pozwolił;]

12

#rower #warmia #mazury #historia #opuszczone #krzakiwarmii
I cyk kolejna stukilometrowa trasa zrobiona. Niestety postępująca skleroza nie ułatwiła zadania - zapomniałem pieniędzy, a zrobienie 100km na 0,7l wody to nie jest rozsądny pomysł. Skończyła mi się po jakichś 70km. Myślałem, że zdechnę.
Kiedyś jeździłem sobie tak, żeby zrobić kilometry, pokręcić, wrzucić na stravę/endo i zapomnieć. A potem mi się takie jeżdżenie znudziło. Zacząłem łączyć to z tym co mnie zawsze interesowało - z historią regionu. I tak czytając książki i ślęcząc nad mapami starymi i nowymi zbudowałem (i nadal buduję) zbiór ponad tysiąca miejsc potencjalnie wartych odwiedzenia: stare, zapomniane cmentarze, dwory, grodziska, wały podłużne, bunkry, zabytki techniki, pomniki przyrody i co tylko uznam za warte zobaczenia.
Dziś na rozkładzie były dwa interesujące miejsca: opuszczony dwór z drugiej połowy XIXw, przyległy cmentarz rodowy oraz miejsce, które na LIDARze wyglądało jak kurhan.
Dwór, na skutek mocno rozbuchanej roślinności okazał się jednak niedostępny. Nie widać co ma się pod nogami, wolałem nie ryzykować wpadnięcia do jakiegoś dołu.


Po chwili okazało się, że okoliczna żulia przytargała drabinę, dzięki czemu można się było dostać do środka - ale tylko jednego pokoju, dodatkowo niemożliwie zawalonego śmieciami. Może na jesieni uda się lepiej spenetrować budynek.


W ewangelickich Prusach (na katolickiej Warmii sporadycznie) na przełomie XIX i XXw modne byłe cmentarze rodowe. Jeśli gdzieś był pałac, pałacyk czy zwykły dwór tam można być pewnym, że odległości nie większej niż 1km można znaleźć taki cmentarzyk. Zwykle położony na wzgórzu, w dość urokliwej okolicy, nawet dziś wprawne oko może wychwycić takie miejsce rozglądając się za starodrzewem. Tak i w tym przypadku - dwie rodziny, które były właścicielami dworku miały swój cmentarz rodowy na nieodległym wzgórzu.


Po czym poznać, że nikt tu od lat nie zaglądał? Po komplentym braku śmieci, starych zniczy czy sztucznych kwiatów. Kto i kiedy tu zaglądał na pewno? Hieny cmentarne. Czy byli to czerwonoarmiści, przesiedleńcy powojenni czy okoliczni mieszkańcy nie wiadomo. Z tego co udało mi się dostrzec w ciemności (zapisać: latarka! ta skleroza) komora była całkiem spora jak na tak niepozorny grób.


Ostatnim punktem był domniemany kurhan/grodzisko. Na LIDARze i niemieckich mapach wyglądał zachęcająco.


Po przebiciu się przez chaszcze rzeczywiście okazało się, że mam do czynienia z bardzo ładnie zachowanym nasypem, od zachodu niższym, od wschodu około 2,5 metrowym. Za teorią o średniowiecznym pochodzeniu dodatkowo przemawiało położenie na wzgórzu, z którego był doskonały widok na całą dolinę rzeki.


Już miałem się zwijać, kiedy dość przypadkiem zerknąłem w dół południowego zbocza, gdzie zobaczyłem wybrany piasek i trochę kamieni. Ktoś rozkopał kurhan? Zszedłem niżej i okazało się, że rozkopał, ale nie kurhan tylko komorę grobową. Szeroka, głęboka na jakieś 3,5m. Czy jest wtórna wobec grodziska czy tu żadnego grodziska nie było? Czy należała do właścicieli pobliskiego majątku? Nigdzie nie znalazłem informacji w tym temacie. Zdjęcie słabe, bo chciałem się jak najszybiej ewakuować z miejscówki - w środku leżał martwy lis i trochę śmierdziało, dodatkowo było mnóstwo owadów chyba zwabionych aromatem, widać je nawet na zdjęciu.

14

Zna ktoś szyfr?
Zobaczyłem rower leżący na środku lasu w krzakach, mija tydzień a rower dalej tam leży. #rower

5

W końcu wiosnaaa. Najlepsza pora roku. Sucho, ciepło, wegetacja roślinna jeszcze nie nad wyraz bujna. Można ryć nosem w warmińskich krzaczorach szukając nieistotnych rowów, dołów, górek, kamieni, cegieł... Setki godzin spędzone na oglądaniu starych map i czytania regionaliów nigdy nie idą na marne. Co prawda dziś nie znalazłem najbardziej interesującego mnie kamienia z piktogramami z XIVw., ale jutro też jest dzień. A Wy co? Mam nadzieję, że w taką pogodę nie siedzieliście cały dzień w domu gapiąc się w ekran.
Pokaż spoilerEkstraklasa nie gra, więc i tak nie ma sensu włączać telewizora.
#rower #warmia #historia #wiosna #krzakiwarmii

10

Taki pojazd uchwyciłem kiedyś zimową porą we Lwowie. Wrzucajcie pomysły na nazwę.
#ciekawostki #pomysly #zima #lwow i jakby #rower

6