Anglia, 1939 rok. George Orwell na swojej farmie z kozą Muriel, później uwiecznioną w powieści „Folwark zwierzęcy”.
#starefotografie #orwell #literatura

9

Plebiscyt "Książka Roku 2020" trwa. Ale bez książki Ziemkiewiczadorzeczy.pl

Serwis lubimyczytać.pl i Allegro po raz szósty zorganizowały plebiscyt, w którym czytelnicy mogą wybrać swoje ulubione tytuły. Pomimo sporej popularności, w plebiscycie nie znalazła się jednak książka Rafała Ziemkiewicza "Cham niezbuntowany".

Nie jest to pierwszy raz kiedy owa pozycja jest na cenzurowanym. Wszak została wycofana ze sprzedaży przez Allegro, które zarzucało mu rzekomy antysemityzm. Kiedy okazało się, że oskarżenia były bezpodstawne, wróciła do obiegu.
https://dorzeczy.pl/kultura/173691/plebiscyt-ksiazka-roku-2020-bez-ksiazki-rafala-ziemkiewicza-dlaczego.html
#ksiazki #literatura #cenzura #allegro

23

Literatura - jak uczynić swój umysł piękniejszym
Poziom abstrakcji: Lekki

Wpis powiązany z Po co czytać / oglądać, skoro po czasie tak mało z tego pamiętamy? (https://lurker.land/post/7izKdpDIh)

Mark Twain zauważył kiedyś: „Podróże są zgubne dla uprzedzeń, fanatyzmu i zaściankowości. Szerokich, zdrowych, filantropijnych poglądów na ludzi i świat nie można uzyskać wegetując w jednym małym zakątku ziemi przez całe życie”.

Dawno temu w świątyni Apolla w Delfach widniała maksyma „Poznaj samego siebie”. Czytanie literatury pozostaje najpewniejszym sposobem, aby to osiągnąć - żyć życiem, które Sokrates uznał za jedyne warte przeżycia: życie badane.

Czytając właściwy fragment, można odnieść wrażenie, że autor zna nas lepiej niż my samych siebie. Może nadać spójność rzeczom, które tylko czuliśmy. Jeśli jesteśmy terytorium, mapą może być dobra literatura, która otwiera nas na szerszą wizję. Uczymy się zmieniać naszą perspektywę, stawiając się na miejscu innych. Dowiadujemt się, kim jesteśmy i kim chcemy być. Doświadczamy drugorzędnych konsekwencji wyborów bez konieczności ich samodzielnego przeżywania.


Gdy doświadczenie szybko uchwyci złożoność, nazywamy to intuicją. To nasze empiryczne - a nie racjonalne - wglądy prowadzą nas do dobrej intuicji. Aby ćwiczyć tę umiejętność, musisz wielokrotnie wystawiać swoje zmysły na skomplikowany świat. Jednak błędem jest poleganie wyłącznie na osobistych doświadczeniach, ponieważ życie jednej osoby nie jest wystarczająco długie ani szerokie. Aby utrzymać ilość doświadczenia potrzebnego do rozwinięcia intuicji, musisz konsumować historie, przyswajać wszelkiego rodzaju literaturę, mity i bajki. Więcej mediów wizualnych nie daje tego samego efektu: telewizja jest nieefektywna, ponieważ w przeciwieństwie do innych mediów do opowiadania historii prawie nigdy nie prosi o myślenie, prosi tylko o twoją uwagę. Podsumowanie ich w stwierdzenia oznacza pozbawienie ich obrazów, metafor, alegorii. Znaczenia i wiedza nie znajdują się w podsumowaniu, ale w samej sztuce. Wiedzę zdobywamy, gdy te dzieła sztuki na nas działają. Arystoteles nawiązuje do tego, gdy mówi, że miłośnik mitów jest miłośnikiem mądrości.


Literatura wzmacnia naszą ekspozycję na szereg sytuacji i wydarzeń, których w innym przypadku potrzebowalibyśmy dziesięcioleci. Możemy wgłębić się w umysł i doświadczenia dowolnej postaci, możesz być księciem, dowódcą armii, piratem czy bajkowym stworzeniem. Możemy też zbadać, o czym naprawdę myślimy, co sprawia, że ​​czujemy się mniej samotni jako ludzie. Możemy być dobrzy lub źli. Możemy zgłębiać tabu, seksualne fantazje i nie tylko. Co ważne, możemy eksplorować z uczciwością i bezpieczeństwem, które nie zawsze są dla nas dostępne w naszym codziennym życiu. Nie musimy iść na kompromis. W dziełach wielkich pisarzy odnajdujemy własne zaniedbane myśli. Poprzez te doświadczenia zaczynamy poznawać siebie i innych.

Czytanie wielkiej literatury pobudza wyobraźnię. Lubimy historie; to przyjemność poznać postaci i żyć w ich świecie, przeżywać ich radości i smutki. W praktyce aktywna wyobraźnia pomaga nam dostrzegać prawdę, oceniać wartości i twórczo radzić sobie ze złożonością życia. Pomaga nawet w naszej zdolności do używania logiki i dobrego rozumowania.

Literatura sprzyja kontemplacji i refleksji oraz poprawia nasze umiejętności językowe i słownictwo. Interakcja z tymi tekstami wymaga przemyślanego, świadomego myślenia, aby zrozumieć i zachować dłuższe jednostki myślowe. Średnia liczba słów w zdaniu w szesnastym wieku wynosiła 65-70 słów, lecz liczba ta stale spadała w czasach nowożytnych do około 15 słów dzisiaj. Podobnie spadła średnia liczba liter na słowo, co wskazuje na spadek użycia dłuższych słów wyższego poziomu. Ciągłe wystawianie się na skomplikowaną, podwyższoną składnię i dykcję rozwija nie tylko nasze zdolności myślenia, ale także umiejętności mówienia i pisania. Zaczynamy wyobrażać sobie zdania na wzór wielkich pisarzy, naśladując ich techniki stylem i słownictwem. Niestety, nie obecnie większość nie jest w stanie zatrzymać idei i zastanowić się nad nią przez dłuższy czas. Czytanie wielkiej literatury jest aktywnym przeciwdziałaniem tej tendencji.


Czytanie literatury przenosi nas z naszego obecnego kontekstu, przenosi w inne epoki i miejsca. Interakcja z postaciami zmniejsza naszą ignorancję. Ponieważ większość z nas nie może podróżować po świecie, a tym bardziej cofać się w czasie, literatura służy jako godny przewodnik i statek do naszych eksploracji.

Czytanie literatury pozwala spojrzeć na świat oczami innych. Uczy umysł elastyczności, rozumienia innych punktów widzenia - odkładania na bok osobistych perspektyw i patrzenia na życie oczami osoby żyjącej w innym wieku, innym klastrze społecznym lub różniącej się od ciebie inteligencją, charakterem czy rasą. Czytanie literatury pielęgnuje i rozwija moc empatycznego wglądu.

Wielkie dzieła literackie odegrały fundamentalną rolę w kształtowaniu społeczeństwa. Na przykład Epos o Gilgameszu zapoczątkował archetypową opowieść o bohaterze rozpoczynającym epicką wyprawę, która stała się popularnym i wpływowym wzorem literatury na całym świecie. Inne przełomowe teksty to Odyseja Homera, Boska komedia Dantego, Hamlet Szekspira i Don Kichot Cervantesa, uznawana za pierwszą powieść w świecie zachodnim, tworząca gatunek, który stał się dominującą formą literatury współczesnej. Na początku XX wieku powieść Uptona Sinclaira „Grzęzawisko” ujawniła okropności amerykańskiego przemysłu mięsnego i spowodowała wiele reform w masowej produkcji żywności. Książki mają moc kształtowania kultury i historii.


Czytanie literatury pomaga nam poznać siebie - krótko mówiąc, zrozumieć człowieka. Bo przedmiotem literatury jest człowiek. Na jego łamach poznajemy nasze zdolności twórcze i moralne, nasze sumienie, a co najważniejsze - naszą duszę. Innymi słowy, literatura jest zwierciadłem ludzkiej natury, ukazując jej wewnętrzną głębię i złożoność, jej szereg zalet i wad; a ponadto trzyma lustro do epoki kulturowej, oświetlając jego kształt i etos.

Niektóre postacie w jakiś sposób stały się prawdziwe dla zbiorowej wyobraźni, ponieważ przez wieki inwestowaliśmy w nie emocjonalnie. Wystarczy pomyśleć "Romeo i Julia", aby każdy mógł poczuć co to oznacza. Te historie stały się częścią naszej wspólnej tkaniny, nawet dla tych, którzy nie czytali książek. I co ważne, uczymy się lekcji moralnych. Kto nie wie, że „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.

Język używany w dziełach literackich, które przyciągają duże społeczności, wchodzi do leksykonu i staje się częścią tożsamości zbiorowości. Nawet jeśli nie czytałeś oryginalnej pracy, możesz mieć dostęp do jej skutków. Na przykład, ilu z nas wie, że „przesądzony wynik” powstał w Otello? Albo że nazwanie kogoś „pośmiewiskiem” pochodzi z „Wesołych kumoszek z Windsoru”? Te zwroty zaczęły się w dziełach Szekspira, ale społeczność czytelników wyjęła je poza oryginalne strony i uczyniła częścią codziennej mowy do tego stopnia, że ​​nie kojarzymy ich już z literaturą. Po prostu „tak mówimy”.


Inną wartością literatury jest jej związek z wolnością: wolność wyrażania idei, które są dla ludzi wyzwaniem, tworzenia języka, aby uchwycić aspekty ludzkiej kondycji, wysunąć na pierwszy plan historie, które są sprzeczne z większością i które mogą wprawić nas w zakłopotanie. Wolność pisania oznacza wolność obywatela. Nie pisze się dla niewolników. Literatura kwestionuje. Pyta, a co jeśli? A jeśli on to zrobi? A jeśli świat tak wygląda (post-apo, fantasty, utopie, dystopie)? Umieszcza postacie w określonym czasie i przestrzeni, nasyca je określonymi cechami i pozwala im odejść, pokazując nam, co może się stać, jeśli zaryzykujemy, zignorujemy nasze wartości lub przeżyjemy wojnę. Dlatego też błaga nas o zadawanie pytań. Czy dokonujemy właściwych wyborów?

Więcej podobnych treści znajdziesz pod tagiem #frgtn
#literatura #ksiazki #rozwojosobisty #humanistyka

16

Postanowiłem nadrobić zaległości z klasyki. Spodziewałem się ciężkiej przeprawy, a tymczasem historia bardzo ciekawa i czyta się całkiem przyjemnie i szybko. Może dlatego, że przekład Jana Parandowskiego jest w prozie (z zachowaniem wierszy).
#ksiazki #literatura #klasyka #homer

11

"Sracz był oddalony od wyra, szło się w deszczu. Gówniane to były czasy. Marian z wściekłością kopnął zardzewiałą puszkę po konserwach. Potoczyła się z brzękiem. Przez kretyńską, szczeniacką brawurę stracił kartki na mięso swojej siostry. Wokół było pusto i cicho. Ta cisza krzyczała."
----------------------
Jan Oborniak, Krzyk ciszy.
#literatura #jezykpolski #ksiazki #prl

9

Niedawno robiłem porządek w swoim księgozbiorze. Gdzieś tam między książką o rachunku prawdopodobieństwa a atlasem ziół znalazłem cieniutką książeczkę: "Anaruk - chłopiec z Grenlandii". I się wkurwiłem.
Jako dzieciak przeczytałem tę książkę chyba z piętnaście razy, znałem na pamięć długie fragmenty, jarałem się niepomiernie. Nawet jeśli wiedziałem, że postać Anaruka jest zmyślona, wierzyłem, że wszystkie te inuickie obyczaje, kultura, polowania - wierzyłem, że to wszystko jest prawdziwe. Zresztą, w szkole traktowano tę opowieść nieomalże jak reportaż - brałem ją więc na serio.
Minęło kilkanaście lat. Przeglądając randomowe gównostronki w internecie dowiedziałem się, że słowo "Anaruk" po grenlandzku znaczy ni mniej, ni więcej: "Sraj to". Dowiedziałem się również, że Czesław Centkiewicz w dupie był i gówno widział, a nie Grenlandię. Miał informacje z drugiej i trzeciej ręki, wszystko co napisał w swojej książce to gównoprawda i przez te wszystkie lata jarałem się czymś wyssanym z psiej końcówy. Kurwa, wiecie jakie to paskudne uczucie? To gorzej jak dowiedzieć się, że Święty Mikołaj nie istnieje, kawałek mojego dzieciństwa został brutalnie wyrwany, osrany i zbezczeszczony.
I tak sobie pomyślałem: to tak, jakby jakiś Japończyk pił z kimś, kto pił z Polakami i na podstawie tego postanowił napisać przygodową książkę o Polsce. Nazwałby ją: "Wacuś Hójek - chłopiec z Polski".
Wacuś mieszkałby gdzieś w wiejskim domku w centrum Krakowa. Na parapecie uprawiałby ziemniaki, codziennie chodziłby do kościoła a z kolegami witał albo "Szczęść Boże!" albo "Kurwa mać!". W szkole Wacuś wraz z kolegami uczyłby się grać na fortepianie, no bo Chopin. Oczywiście, każdy grałby perfekcyjnie, bo w ojczyźnie Chopina wszyscy wysysają tę umiejętność z mlekiem matki i wódką. Na lekcjach WF jeździliby konno i walczyli szablami, ewentualnie skakali na nartach - no bo Małysz.
Wódkę oczywiście piliby wszyscy od ósmego roku życia. Ba, tak jak grenlandzki Sraj-to polował na reny i foki, tak Polacy walczyliby regularnie w Wód-dżitsu. Tak jak grenlandzki Sraj-to uratował swojego ojca zabijając w pojedynkę niedźwiedzia polarnego, tak Wacuś Hójek przepiłby carskiego urzędnika, który chciał zabrać mieszkanie jego rodzinie, wygrywając tym samym sądowy spór. Wódkę piliby z kubków z ceramiki bolesławieckiej, a zagryzali tradycyjną polską potrawą - kiszonymi ziemniakami zawijanymi w gotowaną kapustę.
Codziennie o 12:00 cały kraj odmawiałby "Anioł Pański", a o 21:37 śpiewałby "Barkę"; nieironicznie, z pełnym poszanowaniem dla Jana Pawła II. Każdy dorosły byłby Lechem Wałęsą - nosiłby wąsy, mówił od rzeczy, ale emanował wielką, wewnętrzną mądrością życiową, która wiodłaby naród ku dobrobytowi. Wszystkie kobiety byłyby Marią Skłodowską-Curie - obok gotowania, prania i sprzątania, zajmowałyby się laboratoryjnymi eksperymentami, zaś kopalnie w Lubinie ledwo nadążałyby z dostarczaniem polonu i radu do polskich domostw.
Wieczorami cała rodzina zbierałaby się na modlitwie połączonej ze snuciem opowieści wojennych, urozmaiconymi grą na fortepianie. Zebrane w kręgu kobiety skórowałyby wiewiórki (hodowane od wieków dla futra i mięsa) i szykowały na rosół, mężczyźni rąbaliby drewno gołymi rękami.
Komputery byłyby rzadkością - jeśli akurat jakiś został wyrzucony na brzeg Bałtyku, zaraz otrzymywaliby go tylko wójtowie czy inni wodzowie polskich miast i wsi. Gdy japoński przybysz pokazałby Wacusiowi Hójkowi swój laptop, chłopiec zdziwiłby się, jakim cudem tyle ludzików mieści się w takiej niewielkiej teczuszce. "To w Japonii wszyscy ludzie mają takie olbrzymie oczy?" zapytałby, ujrzawszy anime.
Książka kończyłaby się duszoszczypatielną sceną, w której rodzina Hójków żegna przybysza z Japonii. Wymieniają się prezentami: przybysz daje im wielki worek ryżu (wszak w Polsce nie znają takich rarytasów), od Wacusia dostałby zaś butelkę z ceramiki bolesławieckiej wypełnioną czystym spirytusem pędzonym na wiewiórczym mięsie.
Centkiewicz, kurwaaaaaa…

Prawdziwa historia: http://www.poznajgrenlandie.pl/kim-byl-anaruk.html
#literatura #grenlandia #eskimosi #heheszki #pasta

6

100 lat temu urodził się Krzysztof Kamil Baczyńskipoezja.org

Mimo słabego zdrowia i ciągłego zagrożenia gruźlicą, Baczyński zawsze rwał się do czynnej walki. Może więc jednak w pierwszej kolejności był żołnierzem, w drugiej dopiero zaś poetą?
https://poezja.org/wz/Baczy%C5%84ski_Krzysztof_Kamil/
#historia #polska #literatura #poezja

20

Piotr Skarga - Najbardziej znany polski jezuitapoezja.org

Piotr Skarga (Po­wę­ski) uro­dził się w r. 1536, zmarł w 1612. Był ka­zno­dzie­ją, na­uczy­cie­lem, ha­gio­gra­fem i pi­sa­rzem po­le­micz­nym two­rzą­cym w nur­cie ka­to­lic­kie­go mo­de­lu re­for­my Ko­ścio­ła okre­ślo­ne­go przez So­bór Try­denc­ki. W XIX wie­ku, zwłasz­cza dzię­ki Mickiewiczowi i Ma­tej­ce, Ka­płan stał się le­gen­dą - fi­gu­rą pro­ro­ka moc­ne­go mi­ło­ścią oj­czy­zny, któ­rej upa­dek prze­czu­wa z bo­skie­go na­tchnie­nia.
https://poezja.org/wz/Skarga_Piotr/
#historia #literatura #katolicyzm

7

Halina Poświatowska - królowa poezji miłosnej, która odeszła zbyt wcześniepoezja.org

Halina Poświatowska była po­et­ką i pi­sar­ką, jed­ną z waż­nych po­sta­ci pol­skiej po­ezji dru­giej po­ło­wy XX wie­ku. Przy­szła na świat w Czę­sto­cho­wie, przez całe nie­mal­że ży­cie zma­ga­ła się z po­waż­ną wadą ser­ca (wada za­staw­ki dwu­dziel­nej), któ­ra sta­ła się przy­czy­ną jej śmier­ci, rzu­tu­jąc na ży­cie oso­bi­ste, związ­ki i li­ry­kę.
https://poezja.org/wz/Po%C5%9Bwiatowska_Halina/
#literatura #poezja #ciekawostki

10

Rafał Wojaczek - poeta wyklęty?poezja.org

Po samobójstwie wy­ro­sła szyb­ko le­gen­da li­te­rac­ka wi­dzą­ca w Ra­fa­le Wo­jacz­ku po­etę po­ko­le­nia i tra­gicz­ne­go ge­niu­sza. Eks­po­no­wa­no chęt­nie non­kon­for­mizm (echa ro­man­ty­ków w ty­pie Gu­sta­wa i Kor­dia­na), nie­zgo­dę i bunt wo­bec status quo, re­be­lię wo­bec norm spo­łecz­nych oraz sta­łe po­czu­cie za­gro­że­nia eg­zy­sten­cjal­ne­go.
https://poezja.org/wz/Wojaczek_Rafa%C5%82/
#literatura #poezja #polska #historia

6

Based Bolesław Prus

Przystępując odrazu do rzeczy, wystarasz mi się o trzysta rubli, jutro — do południa.
 Szmul włożył obie ręce za pas, kiwał głową i uśmiechał się. Przez chwilę obaj, milcząc, przypatrywali się sobie. Pan, jakby chciał zbadać: czy nie zmieniło się co w bladej twarzy, czarnych, żywych oczach i szczupłej, schylonej nieco postaci Żyda. Żyd, jakby podziwiał piękną blond brodę, posągowe kształty, nieporównane ruchy i klasyczne rysy pana. Zresztą po raz tysiączny obaj mogli przekonać się, że każdy z nich był modelowym okazem swojej rasy, co jednak w niczem nie przyczyniło się do załatwienia interesu.
Bolesław Prus - Anielka
#heheszki #literatura #memy #boleslawprus #ksiazki

7

#literatura #fantasy #horror

Przeczytałem właśnie "Nigdziebądź" Neila Gaimana i polecam. To drugie spotkanie z tym autorem, pierwsze było "Amerykańscy bogowie" i nie zachwyciło. "Nigdziebądź" fajniejsze. Mam egzemplarz z przedmową Andrzeja Sapkowskiego, poznałem go po dwóch akapitach. Na ogół nie czytam przedmów ale tutaj poznałem mistrza zanim doszedłem do podpisu. Na YT jest serial BBC dość wiernie oddający książkę fabularnie, jednak w przypadku tej prozy aż się prosi o remake z dobrymi efektami specjalnymi.

5

Herling-Grudziński - Geniusz literacki na Syberiipoezja.org

Gustaw Herling- Grudziński (1919-2000), pro­za­ik, pu­bli­cy­sta i kry­tyk li­te­rac­ki, jest uzna­wa­ny za jed­ne­go z naj­lep­szych pi­sa­rzy pol­skich XX wie­ku. Po­cho­dził z dość do­brze sy­tu­owa­nej ro­dzi­ny spo­lo­ni­zo­wa­nych Żydów. W swej twór­czo­ści zaj­mo­wał się przede wszyst­kim ana­li­zą opo­ru czło­wie­ka wo­bec przyj­mu­ją­cej róż­ne for­my ni­co­ści (pust­ki, zła jako bra­ku do­bra). In­te­re­so­wał go za­tem za­rów­no to­ta­li­ta­ryzm jak i re­li­gij­ne zwąt­pie­nie, po­czu­cie osa­mot­nie­nia w wy­mia­rze eg­zy­sten­cjal­nym oraz co­raz bar­dziej wi­docz­ne od roku 1939 aż po ostat­nie lata XX wie­ku zja­wi­sko in­stru­men­ta­li­za­cji ży­cia ludz­kie­go.
https://poezja.org/wz/Herling-Grudzi%C5%84ski_Gustaw/
#literatura #polska #historia

21

Kolejny dobry fragment książki "Zaginiony kontynent" autorstwa T. Pratchetta. Jest to jedna z pozycji z długiej i bardzo dobrej serii Świata Dysku. Osobiście najbardziej lubię te, w których występuje Rincewind.

Występują:
- Rincewind (niewydarzony czarodziej)
- Daggy - australijski postrzygacz owiec
- czarodziejski Tryk, (który w rzeczywistości jest kangurem)
- postrzygacze

Miejsce: tytułowy Zaginiony Kontynent, Czteryiksy, czyli Australia.

Rincewind podczas libacji alkoholowej w Australijskim barze, pijany jak bela założył się z miejscowymi postrzygaczami, że jest w stanie ostrzyc więcej owiec niż najlepszy z nich.

-----

Rincewind patrzył w skupieniu na nożyce, którymi wymachiwał postrzygacz. Wyglądały na ostre.
– Wiesz, co tu robimy z takimi, którzy się wycofują z zakładu? – zapytał Daggy, szef grupy.
– Ale... byłem pijany.
– My też. I co z tego?
Rincewind spojrzał w stronę owczych zagród. Wiedział oczywiście, co to są owce, i przy licznych okazjach miał z nimi bezpośredni kontakt, choć zwykle w towarzystwie rozmaitych jarzyn. Miał nawet pluszową małą owieczkę, jeszcze w dzieciństwie. Jednak w owcach jest coś przerażająco niesympatycznego, rodzaj obłąkanego, przewracającego oczami bezmózgowia cuchnącego wilgotną wełną i paniką... Wiele religii wynosi zalety pokornych, ale Rincewind nigdy im nie ufał. Pokorni potrafią czasem zachować się bardzo wrednie.
Z drugiej strony... były porośnięte wełną, a nożyce wyglądały na bardzo ostre. Jak trudne może się to okazać? Osobisty radar podpowiadał mu, że próbować i przegrać jest zapewne o wiele mniejszą zbrodnią, niż nie próbować wcale.
– Mogę zrobić próbny przebieg? – zapytał.
Wyciągnięto owcę z zagrody i ciśnięto przed nim na ziemię.
Rincewind rzucił Daggy’emu coś, co – miał nadzieję – było uśmiechem jednego fachowca do drugiego, ale uśmiechanie się do Daggy’ego przypominało raczej ciskanie bezami w ścianę urwiska.
– Ehm... Mogę dostać krzesło, ręcznik, dwa lustra i grzebień? Intensywna podejrzliwość we wzroku Daggy’ego jeszcze się pogłębiła.
– Po co ci to wszystko?
– Powinienem to załatwić jak należy, prawda?
Z daleka, niewidoczny dla nikogo, w głębi szopy dla owiec, na wyblakłych od słońca deskach zaczął się formować zarys kangura. A potem białe linie popłynęły po drewnie niczym pasemka chmur na czystym niebie i kształt zaczął się zmieniać…
Rincewind już od bardzo dawna nie strzygł się porządnie, ale wiedział, jak to powinno wyglądać. – No więc... Była pani w tym roku na wakacjach? – zapytał, przycinając wełnę.
– Mnaaarrrhh!
– A co pani powie na tę pogodę? – ciągnął rozpaczliwie.
– Mnaaarrrhh!
Owca nawet nie próbowała się bronić. Była już stara, miała mniej zębów niż kopyt i w bardzo ograniczonej głębi swego niezwykle płytkiego umysłu wiedziała, jak wygląda strzyżenie. Strzyżenie powinno być krótką walką zakończoną cudownie chłodną wolnością z powrotem na wybiegu. Nie powinno obejmować badawczych pytań o to, co myśli o pogodzie albo czy życzy sobie czegoś specjalnego na weekend. Tym bardziej że nie miała pojęcia o żadnych skojarzeniach ze słowem „weekend” ani – jeśli już o tym mowa – ze słowem „czegoś”. A ludzie nie powinni chlapać jej do ucha wodą lawendową.
Postrzygacze patrzyli w milczeniu. Zebrał się spory tłumek gapiów, ponieważ obeszli okolicę
i sprowadzili tu wszystkich. W głębi duszy wiedzieli, że zobaczą coś, o czym będą mogli opowiadać wnukom.
Rincewind cofnął się, spojrzał krytycznie na swoje dzieło, po czym w lustrze pokazał owcy tył jej głowy. W tym momencie zwierzę nie wytrzymało, zdołało poderwać się na nogi i pognało do zagrody.
– Hej! Zaczekaj, aż zdejmę ci wałki! – krzyknął za nią Rincewind.
Zdał sobie sprawę z obecności przyglądających mu się postrzygaczy. Po chwili jeden z nich odezwał się ze zdumieniem:
– Tak się strzyże owce tam, skąd pochodzisz?
– Ehm... A coście myśleli?
– Trochę wolno, nie?
– A jak szybko miałem pracować?
– Nooo... Daggy ostrzygł prawie pięćdziesiąt w godzinę. I to musisz pobić, jasne? Żadnych fikuśnych bajerów. Na krótko z przodu, z tyłu, od góry i po bokach.
– Chociaż – dodał tęsknie inny postrzygacz – pięknie ta owca wyglądała.
W zagrodach owiec rozległy się głośne meczenia.
– Gotów na prawdziwą robotę, Rinso? – spytał Daggy.
– Na bogów, co to jest?! – zawołał nagle któryś z jego kumpli.
Ogrodzenie rozpadło się z trzaskiem. W wyrwie stanął baran, potrząsając łbem, by pozbyć się z rogów odłamków słupa. Para unosiła mu się z nozdrzy.
Większość tego, co kojarzyło się Rincewindowi z owcami – poza sosem zwykłym i miętowym – miała wiele wspólnego z... no, ze zbaranieniem. Ale ten baran był prawdziwym trykiem i Rincewind nagle przypomniał sobie, co oznacza słowo „trykać”. Baran drapał racicą ziemię. Był o wiele większy od przeciętnej owcy. Wydawał się wręcz przesłaniać Rincewindowi całą przyszłość.
– To nie mój! – zawołał właściciel stada.
Daggy włożył Rincewindowi do ręki nożyce i klepnął go w plecy.
– Należy do ciebie, koleś – powiedział, cofając się. – Jesteś tu, żeby nam pokazać, jak się to robi, nie?
Rincewind spojrzał na swoje stopy – nie poruszały się. Tkwiły jak przymocowane do ziemi.
Baran zbliżył się; parskał i patrzył na Rincewinda przekrwionymi ślepiami.
– No dobra – szepnął, kiedy był już całkiem blisko. – Ty tylko pracuj nożycami, a owce załatwią resztę. Nie ma zmartwienia.
– To ty? – zdumiał się Rincewind, zerkając na daleki krąg widzów.
– Ha, niezły jesteś. Gotów? Zrobią to, co ja robię. Są przecież jak stado owiec, nie?

Postrzygacze patrzyli na wodospad wełny.
– Nieczęsto widuje się coś takiego – zauważył jeden z nich. – Żeby tak stawały na głowach…
– Gwiazdy też nieźle robią – dodał inny, zapalając fajkę. – Znaczy się, jak na owce…
Rincewind starał się tylko trzymać nożyce. Zdawało się, że żyją własnym życiem. Owce rzucały się na ostrza, jakby naprawdę im się spieszyło, żeby mieć na sobie coś wygodniejszego. Wełna zwijała mu się wokół kostek, potem kolan, sięgnęła powyżej pasa... A potem nożyce cięły tylko powietrze i skwierczały cicho, gdy stygły.
Kilkadziesiąt oszołomionych owiec przyglądało mu się bardzo podejrzliwie. Podobnie jak postrzygacze.
– Ehm... Zaczęliśmy już zawody? – zapytał.
– Właśnie ostrzygłeś trzydzieści owiec w dwie minuty! – wrzasnął Daggy.
– To dobrze?
– Dobrze? Nikt nie zrobi w dwie minuty trzydziestu owiec!
– Bardzo mi przykro, ale szybciej nie potrafię.
Postrzygacze zbili się w ciasną gromadkę. Tryk gdzieś zniknął. Wreszcie coś ustalono. Postrzygacze zbliżyli się do Rincewinda w ten ostrożny, niepewny sposób ludzi, którzy usiłują równocześnie iść do przodu i trzymać się z tyłu. Daggy wyszedł naprzód, ale tylko relatywnie. W rzeczywistości jego koledzy, wszyscy naraz, bez żadnej dyskusji, w zgodnej choreografii przezorności zrobili krok do tyłu.
– Dzi-dobry – zaczął nerwowo.
#heheszki #literatura #swiatdysku #ksiazki

7

Legenda o św. Aleksym - najpopularniejszy żywot świętegopoezja.org

„Le­gen­da o świę­tym Alek­sym” jest dzie­łem ano­ni­mo­we­go au­to­ra, któ­re­go pol­ska wer­sja po­wsta­ła w pierw­szej po­ło­wie XV wie­ku. Tłu­macz praw­do­po­dob­nie po­cho­dził z Ma­zow­sza, o czym świad­czą ele­men­ty tam­tej­sze­go dia­lek­tu. Utwór za­po­cząt­ko­wał po­wsta­wa­nie wzor­ca ide­al­ne­go asce­ty, któ­re­go przy­kła­dem stał się św. Alek­sy.
https://poezja.org/wz/a/Legenda_o_sw_Aleksym/
#literatura #chrzescijanstwo #sredniowiecze

10

Francesco Petrarka - liryka miłosna w duchu katolickimpoezja.org

Francesco Petrarka (1304-1374) to wcze­sno­re­ne­san­so­wy pi­sarz, po­eta, fi­lo­zof i fi­lo­log wło­ski, uwa­ża­ny za twór­cę otwie­ra­ją­ce­go okres hu­ma­ni­zmu eu­ro­pej­skie­go. De Sanc­tis uzna­wał go za pierw­sze­go czło­wie­ka no­wo­cze­sne­go. Pi­sał głów­nie po ła­ci­nie, po­zo­sta­wia­jąc po so­bie eru­dy­cyj­ne kom­pi­la­cje, roz­my­śla­nia, po­emat epic­ki Africa (1338-1342), oso­bi­ste wy­zna­nia (Secretum, 1342-43) oraz li­sty. Sław­ny jest zbiór li­ry­ki w ję­zy­ku wło­skim za­ty­tu­ło­wa­ny Canzoniere, wy­da­ny po raz pierw­szy dru­kiem w roku 1470. Więk­szość spo­śród 317 so­ne­tów, 29 kan­con i 20 in­nych wier­szy wy­ra­ża ide­al­ną mi­łość do zmar­łej Lau­ry. Lau­ra jest rów­nież bo­ha­ter­ką Trionfi - sze­ściu utwo­rów ale­go­rycz­nych, nad któ­ry­mi Pe­trar­ka pra­co­wał od roku 1352. Sam Pe­trar­ka pi­sał, że Lau­rę uj­rzał po raz pierw­szy w awi­nioń­skim ko­ście­le św. Kla­ry w Wiel­ki Pią­tek roku 1327. Uko­cha­na sta­ła się bo­ha­ter­ką jego li­ry­ki, zaś jej nie­ocze­ki­wa­ne odej­ście w roku 1348 było dla Po­ety wiel­kim wstrzą­sem.
https://poezja.org/wz/Petrarca_Francesco/
#poezja #literatura

6

Pieśń o Rolandzie - wspomnienie chrześcijańskiego średniowieczapoezja.org

„Pieśń o Ro­lan­dzie” jest fran­cu­skim epo­sem na­ro­do­wym. Jej naj­star­sza spi­sa­na wer­sja to rę­ko­pis oks­fordz­ki z XII wie­ku. Opo­wia­da o ostat­niej bi­twie Ro­lan­da, bę­dą­ce­go wzo­rem ry­ce­rza i chrze­ści­ja­ni­na.
https://poezja.org/wz/a/Piesn_o_Rolandzie/
#literatura #sredniowiecze #poezja

7

Rok 2021 rokiem Stanisława Lema!lubimyczytac.pl

Oprócz Stanisława Lema patronami roku 2021 są kard. Stefan Wyszyński, Cyprian Kamil Norwid, Krzysztof Kamil Baczyński oraz Tadeusz Różewicz.
#literatura #ksiazki #lem #stanislawlem

12

Wlasnie skończyłem Ogniem i Mieczem. Co prawda audiobook, a nie czytać. Ale powiem wam, że po prostu WOW, jakoś człowiek nigdy sie nie wziął za tą książke bo wie o czym jest, wiadomo jak się skonczy, coś tam film oglądał itp itd.
Sienkiewicz tak władał słowem, że nawet opisy są ciekawe i potrafiązatrzymać dech w piersi, postacie są wielowymiarowe, motywacje postaci realne i niebanalne, klimat #rzeczpospolitaobojganarodow oddany moim zdaniem bardzo dobrze.
Naprawdę rewelacyjna książka, kto nie czytał niech nadrobi koniecznie !
#literatura #historia #sladamirzeczpospolitej #polska

15