#poezja #polska #brzechwa #ruskimir
GLOBUS
W szkole
na stole
stał globus -
wielkości arbuza,
aż tu naraz jakiś łobuz
nabił mu guza.
Z tego wynikła
historia całkiem niezwykła:
Siedlce wpadły do Krakowa,
Kraków zmienił się w jezioro,
Nowy Targ za Prut się schował,
a Prut urósł w górę sporą.
Tatry, nagle wywrócone,
okazały się w dolinie,
Bug popłynął w inną stronę
I zawadził aż o Gdynię.
Tam gdzie wpierw płynęła Wisła,
wyskoczyła wielka góra,
rzeka Bzura całkiem prysła,
a powstała góra Bzura.
Beskid Wschodni zląkł się wielce
i podskoczył aż do Stryja, -
każdy myślał, że to Kielce,
a to było Kołomyja.
Łódź pobiegła na Podole
w jakichś bardzo ważnych sprawach, -
tylko nikt nie wiedział w szkole,
gdzie podziała się Warszawa.
Nie było jej na Śląsku ani w Poznańskiem,
ani w Małopolsce, ani pod Gdańskiem,
ani na Kresach Wschodnich,
ani na zachód od nich,
ani blisko, ani daleko,
ani nad żadną rzeką,
ani nad żadnym z mórz.
po prostu przepadła - i już!
Trzeba prędzej oddać globus do naprawy,
Bo nie może Polska istnieć bez Warszawy!
-
Jan Brzechwa ©1938
---
Po wojnie wiersz funkcjonował dalej, ale zniknęły z niego odniesienia do Podola, Kresów, a nawet Bugu. Tak zadziałał ruski mir tworząc potem legendę jakoby oddaliśmy ziemie "mniej wartościowe" niż te otrzymane po Niemcu, ale ogołocone przez radzieckiego żołdaka nawet z klamek i kaloryferów.
GLOBUS
W szkole
na stole
stał globus -
wielkości arbuza,
aż tu naraz jakiś łobuz
nabił mu guza.
Z tego wynikła
historia całkiem niezwykła:
Siedlce wpadły do Krakowa,
Kraków zmienił się w jezioro,
Nowy Targ za Prut się schował,
a Prut urósł w górę sporą.
Tatry, nagle wywrócone,
okazały się w dolinie,
Bug popłynął w inną stronę
I zawadził aż o Gdynię.
Tam gdzie wpierw płynęła Wisła,
wyskoczyła wielka góra,
rzeka Bzura całkiem prysła,
a powstała góra Bzura.
Beskid Wschodni zląkł się wielce
i podskoczył aż do Stryja, -
każdy myślał, że to Kielce,
a to było Kołomyja.
Łódź pobiegła na Podole
w jakichś bardzo ważnych sprawach, -
tylko nikt nie wiedział w szkole,
gdzie podziała się Warszawa.
Nie było jej na Śląsku ani w Poznańskiem,
ani w Małopolsce, ani pod Gdańskiem,
ani na Kresach Wschodnich,
ani na zachód od nich,
ani blisko, ani daleko,
ani nad żadną rzeką,
ani nad żadnym z mórz.
po prostu przepadła - i już!
Trzeba prędzej oddać globus do naprawy,
Bo nie może Polska istnieć bez Warszawy!
-
Jan Brzechwa ©1938
---
Po wojnie wiersz funkcjonował dalej, ale zniknęły z niego odniesienia do Podola, Kresów, a nawet Bugu. Tak zadziałał ruski mir tworząc potem legendę jakoby oddaliśmy ziemie "mniej wartościowe" niż te otrzymane po Niemcu, ale ogołocone przez radzieckiego żołdaka nawet z klamek i kaloryferów.