Polska język - trudna język.
Czy ktoś z Rady Języka Polskiego, albo innego poważnego tworu ds. poprawności, której to uczyłem się w szkołach publicznych: podstawowej, średniej oraz wyższej mógłby mi wytłumaczyć o tso chozi z tą OFICERKĄ czy KOMISARKĄ?
#jezykpolski #nowomowa #gazetawyborcza #lewicowespierdolenie #feminatywy
#jezykpolski #nowomowa #gazetawyborcza #lewicowespierdolenie #feminatywy
7
35
ale mnie irytuje ta nowomowa. dawniej się mówiło: dziewczyna/chłopak. nie było seksistowskiego i przede wszystkim niepotrzebnego rozróżniania płci gdy mowa była o Polakach, mówiło się pani psycholog albo pani minister, a dziś? "Polki i Polacy, ministra, partnerka, psycholożka, gościnia". normalnie jak w jakiejś małpiarni.
#jezykpolski #boldupy #gry #cyberpunk2077
#jezykpolski #boldupy #gry #cyberpunk2077
19
Gardziciel - człowiek, którego charakteryzuje pogarda dla osób, stanów, cech, sytuacji itp
#jezykpolski #językpolski @zakowskijan72
http://sjp.pwn.pl/doroszewski/gardziciel;5429520.html
http://pl.glosbe.com/pl/pl/gardziciel
#jezykpolski #językpolski @zakowskijan72
http://sjp.pwn.pl/doroszewski/gardziciel;5429520.html
http://pl.glosbe.com/pl/pl/gardziciel
10
17
nie mówi się "na komisariacie"?
@zakowskijan72 #pytanie #jezykpolski #media
im się już chyba na mózg rzuciło od "w Ukrainie"
@zakowskijan72 #pytanie #jezykpolski #media
im się już chyba na mózg rzuciło od "w Ukrainie"
15
30
28
#jezykpolski #historia #rzeczpospolitaobojganarodow #rosja #moskwa #ukraina #bekazlewactwa
Wpis pochodzi ze bardzo dobrej i rzetelnej historycznie strony Rzeczpospolita Obojga Narodów i poświęcony jest okiełznaniu szajby pojęciowej jaka opętała środowiska, jak i poszczególnych ludzi, chcących za wszelką cenę zrobić dobrze Ukraińcom, nawet kosztem zasad języka polskiego, faktów i zdrowego rozsądku. Tymczasem sami Ukraińcy:
--------
Moskwa, nie Rosja
Ukraina rozważa oficjalną zmianę nazwy swojego wschodniego sąsiada z “Rosja” na “Moskowia”. Pod odpowiednią petycją zebrano ponad 25 tys. podpisów i sprawę rozpatrzy rząd.
Nie jest to jednak kolejny pstryczek w nos barbarzyńskiego agresora. Pomysł ten w przestrzeni publicznej pojawiał się wcześniej, a stoją za nim jak najbardziej historyczne argumenty.
Nawet w Polsce nie wszyscy okrzepli jeszcze po absurdalnej manii zamieniania słowa “ruski” na “galicyjski”, czy “ukraiński”. Zamiana “Rosji” na “Moskowię” i “rosyjski” na “moskiewski”/”moskowski” zapewne zlikwidowałoby problem.
A wynika on ze zbyt silnej pozycji j. rosyjskiego. W j. polskim istnieje bowiem jasne rozróżnienie na “Rosję” (państwo Federacja Rosyjska) i szerszy, historycznie raczej rozumiany termin “Ruś” (kraina zamieszkiwana przez Rusinów — dzisiaj Ukraińców, Białorusinów, Rosjan itd.) i pochodzące od nich przymiotniki “rosyjski” (związany z “Rosją”) i “ruski” (związany z Rusią). Nieco inaczej funkcjonuje to w j. rosyjskim, w którym wyrażenie “ja ruskij” znaczy najczęściej “jestem Rosjaninem w sensie narodowym”, natomiast “ja Rasijanin” — “jestem obywatelem Rosji”.
Nie rozstrzygam, czy stało się to na skutek wpływu j. rosyjskiego, czy na skutek autonomicznego procesu, ale w dzisiejszym potocznym j. polskim przymiotnik “ruski” zbliżył się do znaczenia, jakie ma w j. rosyjskim stając się kojarzonym raczej z Rosją niż Ukrainą czy Białorusią. Dodatkowo nabrał wyraźnie negatywnego zabarwienia. Prowadzi to do absurdalnych potworków typu “Ruscy napadli na Ukrainę”; “Hołd ruski” (jako nazwa pokłonu Szujskich przed Zygmuntem III) czy “potop ruski” (jako nazwa napadu Wielkiego Księstwa Moskiewskiego na Rzplitą w 1654 r.
Wobec takiego pomieszania pojęć można nawet czasami utożsamiać się z potrzebą postawienia jasnego rozgraniczenia. Na Podlasiu jedna z organizacji prawosławnych przeprowadziła niedawno akcję “Nie jestem ruski” w celu odsunięcia negatywnego skojarzenia z Rosją (dodajmy, że na Podlasiu funkcjonuje określenie “ruskie porządki” — taki odpowiednik “Polnische Wirtschaft”). Mimo słusznych intencji, inicjatywa doprowadziła do kontrowersji i inne organizacje doszukiwały się w projekcie sprzeniewierzenie własnych — ruskich — korzeni.
Problem funkcjonuje także w dominującym dzisiaj j. angielskim. Co prawda istnieje określenie “Ruthenia/ruthenian”, ale ma raczej charakter specjalistyczny, nie znany przeciętnemu użytkownikowi. Zazwyczaj “Ruś” tłumaczy się jako “Russia”, czyli w sposób nierozróżnialny od nazwy Federacji Rosyjskiej. Musimy zdawać sobie z tego sprawę, gdyż to sprawia, że przeciętny “Anglosas” przeglądając historyczne mapy Europy widzi morze “Russians”, z których dopiero po czasie wyodrębnili się “Ukrainians” i “Belorusians”.
Pewne podobieństwa widać także w sporze o “w/na Ukrainie”. Wiele osób, odwołując się do tego, jak podział ten działa w j. rosyjskim (“w” — dla państw niezależnych; “na” — dla podległych regionów) próbuje zmienić uzus w j. polskim. Niestety uzasadnia się to fatalnie dobranymi, czy wręcz sfałszowanymi argumentami historycznymi, z którymi rozprawiliśmy się wcześniej (link w komentarzu).
Rosjo-centryczna nomenklatura odwraca uwagę od faktu, że Ukraińcy, Białorusini, podlascy Rusini itd., mają takie samo, a może nawet większe prawo do utożsamiania się z “Rusią” i “ruskością”.
Dlaczego większe? Nie dlatego, że chcielibyśmy Rosjanom odebrać ich “ruskość”, tylko wskazać na argumenty historyczne.
Zaczynając, w pierwszych wiekach Rusi serce tej krainy znajdowało się na terenach dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Zwłaszcza w Kijowie. Tam, gdzie dzisiaj leży część europejskiej części Federacji Rosyjskiej znajdowała się tzw. Ruś Zaleska — absolutna peryferia świata ruskiego. Bardziej znaczący dla ruskiej kultury był Nowogród Wielki. Ten sam, który później został krwawo spacyfikowany przez “cara wszechrusi” Iwana IV Groźnego.
No właśnie — “cara wszechrusi”. Przypomnijmy, że termin ten został uzurpowany w czasie, w którym wielcy książęta moskiewscy nie panowali nad “całą Rusią”. Miał on uzasadniać podbój wschodnich połaci Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony. “Zbieranie ziem ruskich” było tylko pretekstem do żądań, w których Iwan IV się nie cofał przed niczym. Wmawiał Zygmuntowi Augustowi, że jako krewnemu Oktawiana Augusta (oczywiście bzdura) należą mu się Prusy. Jego “wotczina”, czyli ziemia należna po przodkach, sięga aż do Wisły. Król polski nie pozostawał jednak sąsiadowi dłużnym, odpowiadając, że z racji posiadania Kijowa ma większe prawa do tytułu władcy “wszechrusi”. Iwan powinien zatem ustąpić przynajmniej Nowogrodu.
Od tego czasu nazwa “Ruś” stała się przedmiotem ideologicznego sporu między Rzplitą a jej wschodnim sąsiadem. Moskwa starała się tę nazwę zmonopolizować, natomiast Rzplita twierdziła: “Ruś jest u nas. Wy jesteście Moskwa.” Kiedy Władysław IV w ramach swoich roszczeń określał się “carem”, jeden z senatorów poprawił go, wskazując, że tytułu tego Rzplita nie uznaje. Poprawny to: “Wielki Książe Moskiewski”.
Warto dodać, że kontrowersja trwa wśród historyków do dzisiaj. W historiografii polskiej i ukraińskiej wschodniego sąsiada Litwy w XVI i 1. po. XVII w. określa się “Państwem Moskiewskim”. Tymczasem Rosjanie stosują konsekwentnie termin “Ruskoje Gosudarstwo”. Noo… prawie konsekwentnie. Podczas jednego z webinarów organizowanych na ukraińskim kanale “Historical Webinar”, pewien rosyjski historyk grzecznie poprawił “Ruskoje” na “Moskowskoje”, co zamieszczamy w komentarzu.
Zdaniem prof. Hieronima Grali, dzisiejsze inicjatywy przesuwania znaczeniowego przymiotnika “ruski” w kierunku Rosji jest przyznaniem racji Iwanowi IV i jego następcom.
Wobec tego, postulat wysuwany w środowisku ukraińskim wydaje się podejściem zdecydowanie bardziej przemyślanym, lepiej ugruntowanym w tradycji historycznej, wybijającym zęby propagandzie rosyjskiej i chyba także — bardziej skutecznym. Wprowadza bowiem jasne rozgraniczenie Rusi od Rosji (Moskowii), nie powodując jednocześnie ogromnego pomieszania z poplątaniem, jak w przypadku roszad z przymiotnikiem “ruski”.
---
Link do źródła: http://www.facebook.com/profile.php?id=100063458525460
Wpis pochodzi ze bardzo dobrej i rzetelnej historycznie strony Rzeczpospolita Obojga Narodów i poświęcony jest okiełznaniu szajby pojęciowej jaka opętała środowiska, jak i poszczególnych ludzi, chcących za wszelką cenę zrobić dobrze Ukraińcom, nawet kosztem zasad języka polskiego, faktów i zdrowego rozsądku. Tymczasem sami Ukraińcy:
--------
Moskwa, nie Rosja
Ukraina rozważa oficjalną zmianę nazwy swojego wschodniego sąsiada z “Rosja” na “Moskowia”. Pod odpowiednią petycją zebrano ponad 25 tys. podpisów i sprawę rozpatrzy rząd.
Nie jest to jednak kolejny pstryczek w nos barbarzyńskiego agresora. Pomysł ten w przestrzeni publicznej pojawiał się wcześniej, a stoją za nim jak najbardziej historyczne argumenty.
Nawet w Polsce nie wszyscy okrzepli jeszcze po absurdalnej manii zamieniania słowa “ruski” na “galicyjski”, czy “ukraiński”. Zamiana “Rosji” na “Moskowię” i “rosyjski” na “moskiewski”/”moskowski” zapewne zlikwidowałoby problem.
A wynika on ze zbyt silnej pozycji j. rosyjskiego. W j. polskim istnieje bowiem jasne rozróżnienie na “Rosję” (państwo Federacja Rosyjska) i szerszy, historycznie raczej rozumiany termin “Ruś” (kraina zamieszkiwana przez Rusinów — dzisiaj Ukraińców, Białorusinów, Rosjan itd.) i pochodzące od nich przymiotniki “rosyjski” (związany z “Rosją”) i “ruski” (związany z Rusią). Nieco inaczej funkcjonuje to w j. rosyjskim, w którym wyrażenie “ja ruskij” znaczy najczęściej “jestem Rosjaninem w sensie narodowym”, natomiast “ja Rasijanin” — “jestem obywatelem Rosji”.
Nie rozstrzygam, czy stało się to na skutek wpływu j. rosyjskiego, czy na skutek autonomicznego procesu, ale w dzisiejszym potocznym j. polskim przymiotnik “ruski” zbliżył się do znaczenia, jakie ma w j. rosyjskim stając się kojarzonym raczej z Rosją niż Ukrainą czy Białorusią. Dodatkowo nabrał wyraźnie negatywnego zabarwienia. Prowadzi to do absurdalnych potworków typu “Ruscy napadli na Ukrainę”; “Hołd ruski” (jako nazwa pokłonu Szujskich przed Zygmuntem III) czy “potop ruski” (jako nazwa napadu Wielkiego Księstwa Moskiewskiego na Rzplitą w 1654 r.
Wobec takiego pomieszania pojęć można nawet czasami utożsamiać się z potrzebą postawienia jasnego rozgraniczenia. Na Podlasiu jedna z organizacji prawosławnych przeprowadziła niedawno akcję “Nie jestem ruski” w celu odsunięcia negatywnego skojarzenia z Rosją (dodajmy, że na Podlasiu funkcjonuje określenie “ruskie porządki” — taki odpowiednik “Polnische Wirtschaft”). Mimo słusznych intencji, inicjatywa doprowadziła do kontrowersji i inne organizacje doszukiwały się w projekcie sprzeniewierzenie własnych — ruskich — korzeni.
Problem funkcjonuje także w dominującym dzisiaj j. angielskim. Co prawda istnieje określenie “Ruthenia/ruthenian”, ale ma raczej charakter specjalistyczny, nie znany przeciętnemu użytkownikowi. Zazwyczaj “Ruś” tłumaczy się jako “Russia”, czyli w sposób nierozróżnialny od nazwy Federacji Rosyjskiej. Musimy zdawać sobie z tego sprawę, gdyż to sprawia, że przeciętny “Anglosas” przeglądając historyczne mapy Europy widzi morze “Russians”, z których dopiero po czasie wyodrębnili się “Ukrainians” i “Belorusians”.
Pewne podobieństwa widać także w sporze o “w/na Ukrainie”. Wiele osób, odwołując się do tego, jak podział ten działa w j. rosyjskim (“w” — dla państw niezależnych; “na” — dla podległych regionów) próbuje zmienić uzus w j. polskim. Niestety uzasadnia się to fatalnie dobranymi, czy wręcz sfałszowanymi argumentami historycznymi, z którymi rozprawiliśmy się wcześniej (link w komentarzu).
Rosjo-centryczna nomenklatura odwraca uwagę od faktu, że Ukraińcy, Białorusini, podlascy Rusini itd., mają takie samo, a może nawet większe prawo do utożsamiania się z “Rusią” i “ruskością”.
Dlaczego większe? Nie dlatego, że chcielibyśmy Rosjanom odebrać ich “ruskość”, tylko wskazać na argumenty historyczne.
Zaczynając, w pierwszych wiekach Rusi serce tej krainy znajdowało się na terenach dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Zwłaszcza w Kijowie. Tam, gdzie dzisiaj leży część europejskiej części Federacji Rosyjskiej znajdowała się tzw. Ruś Zaleska — absolutna peryferia świata ruskiego. Bardziej znaczący dla ruskiej kultury był Nowogród Wielki. Ten sam, który później został krwawo spacyfikowany przez “cara wszechrusi” Iwana IV Groźnego.
No właśnie — “cara wszechrusi”. Przypomnijmy, że termin ten został uzurpowany w czasie, w którym wielcy książęta moskiewscy nie panowali nad “całą Rusią”. Miał on uzasadniać podbój wschodnich połaci Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony. “Zbieranie ziem ruskich” było tylko pretekstem do żądań, w których Iwan IV się nie cofał przed niczym. Wmawiał Zygmuntowi Augustowi, że jako krewnemu Oktawiana Augusta (oczywiście bzdura) należą mu się Prusy. Jego “wotczina”, czyli ziemia należna po przodkach, sięga aż do Wisły. Król polski nie pozostawał jednak sąsiadowi dłużnym, odpowiadając, że z racji posiadania Kijowa ma większe prawa do tytułu władcy “wszechrusi”. Iwan powinien zatem ustąpić przynajmniej Nowogrodu.
Od tego czasu nazwa “Ruś” stała się przedmiotem ideologicznego sporu między Rzplitą a jej wschodnim sąsiadem. Moskwa starała się tę nazwę zmonopolizować, natomiast Rzplita twierdziła: “Ruś jest u nas. Wy jesteście Moskwa.” Kiedy Władysław IV w ramach swoich roszczeń określał się “carem”, jeden z senatorów poprawił go, wskazując, że tytułu tego Rzplita nie uznaje. Poprawny to: “Wielki Książe Moskiewski”.
Warto dodać, że kontrowersja trwa wśród historyków do dzisiaj. W historiografii polskiej i ukraińskiej wschodniego sąsiada Litwy w XVI i 1. po. XVII w. określa się “Państwem Moskiewskim”. Tymczasem Rosjanie stosują konsekwentnie termin “Ruskoje Gosudarstwo”. Noo… prawie konsekwentnie. Podczas jednego z webinarów organizowanych na ukraińskim kanale “Historical Webinar”, pewien rosyjski historyk grzecznie poprawił “Ruskoje” na “Moskowskoje”, co zamieszczamy w komentarzu.
Zdaniem prof. Hieronima Grali, dzisiejsze inicjatywy przesuwania znaczeniowego przymiotnika “ruski” w kierunku Rosji jest przyznaniem racji Iwanowi IV i jego następcom.
Wobec tego, postulat wysuwany w środowisku ukraińskim wydaje się podejściem zdecydowanie bardziej przemyślanym, lepiej ugruntowanym w tradycji historycznej, wybijającym zęby propagandzie rosyjskiej i chyba także — bardziej skutecznym. Wprowadza bowiem jasne rozgraniczenie Rusi od Rosji (Moskowii), nie powodując jednocześnie ogromnego pomieszania z poplątaniem, jak w przypadku roszad z przymiotnikiem “ruski”.
---
Link do źródła: http://www.facebook.com/profile.php?id=100063458525460
10
18