Po co czytać / uczyć się, skoro po czasie tak mało z tego pamiętamy?

Zdarzało się, że czytałem niektóre książki co najmniej dwa razy. A jednak gdybym musiał spisać wszystko, co z nich pamiętam, wątpię, by to było coś więcej niż strona. Pomnóż to razy kilkaset, a kiedy patrzę na moje półki z książkami, czuję się nieswojo. Po co czytać te wszystkie książki, skoro tak mało z nich pamiętam?

Zapamiętajcie, że "idealne sformułowanie problemu to już połowa jego rozwiązania".
Zawsze wydawało mi się to ważną kwestią.

Moja poszerzona świadomość pozostała czymś ważnym, co otrzymałem z książki lub filmu, nawet gdy zapomniałem, że się tego nauczyłem. Wszystko, z czym zetknąłeś się w życiu, wpłynęło na Ciebie w jakiś sposób. Jesteśmy sumą wszystkich naszych doświadczeń. Nie pamiętamy całego dzieciństwa, ale wiele z tego, co wydarzyło się w tych wczesnych latach, wpływa na to, w jaki sposób wchodzimy w interakcje ze światem. Książki są częścią tego, zmieniają sposób, w jaki postrzegamy rzeczy i świat, niezależnie od tego, czy pamiętamy ich szczegóły.

Czytanie i doświadczenie trenują i poszerzają model świata. Nawet jeśli zapomnisz o doświadczeniu lub o tym, co przeczytałeś, jego wpływ na twój model świata będzie się utrzymywał. Twój umysł aktualizuje model rzeczywistości z każdą dostarczoną informacją.

Miejscem, w którym należy szukać tego, czego nauczyłem się z książek historycznych, nie jest to, co z nich pamiętam, ale moje mentalne modele konkretnych wieków historycznych, historii europy, wojen światowych, kultury średniowiecznej i tak dalej. Co nie znaczy, że nie mogłem czytać uważniej, ale przynajmniej zbiór lektur nie jest tak żałośnie mały, jak mogłoby się wydawać. To jedna z tych rzeczy, które wydają się oczywiste z perspektywy czasu. Było to dla mnie zaskoczeniem i prawdopodobnie było tak dla każdego, kto czuł się nieswojo z powodu zapomnienia tak dużo z tego co się dowiedzieli. Jednak uświadomienie sobie tego nie tylko sprawia, że ​​czujesz się trochę lepiej zapominając. Ma to określone konsekwencje.

Na przykład czytanie i doświadczenie są zwykle „interpretowane” w momencie, w którym mają miejsce, na podstawie stanu umysłu i wiedzy w tym czasie. Ta sama książka zostałaby zrozumiana w nieco inny sposób w różnych momentach twojego życia. Co oznacza, że ​​warto ponownie czytać ważne książki, lub oglądać konkretny film dokumentalny po latach. Zawsze miałem pewne obawy przed ponownym czytaniem książek. Nieświadomie połączyłem czytanie z pracą fizyczną, gdzie konieczność zrobienia czegoś jeszcze raz to znak, że zrobiłeś to źle za pierwszym razem. Tymczasem teraz wyrażenie „już przeczytane” wydaje się prawie źle sformułowane.

Jeśli całe dzieciństwo regularnie oglądałeś filmy dokumentalne, programy popularno-naukowe czy czytałeś książki to twój model mentalny świata jest o wiele bardziej złożony od kogoś kto nie miał tego zwyczaju, nawet jeśli pamiętasz z tego jedynie znikomy procent.

Ta implikacja nie ogranicza się tutaj. Technologia będzie w coraz większym stopniu pozwalała na ponowne przeżycie naszych doświadczeń. Kiedy ludzie robią to dzisiaj, to zazwyczaj po to, by się nimi ponownie cieszyć (np. oglądając zdjęcia z podróży). Jednak w miarę doskonalenia technologii, przykładowo poprzez soczewkę pozwalającą na nagrywanie i odtwarzanie swojego życia, często zdarzy się, że ludzie będą przeżywać doświadczenia po prostu ucząc się od nich na nowo (oglądając wykład, analizując rozmowę, mowę ciała itp.) tak jak można to zrobić czytając ponownie książkę.

Autor obrazów: Sam Yong.
#frgtn #wiedza #ksiazki #przemyslenia #umysl #psychologia

21

@Laffey, zgadzam się po stokroć! Pięknie to ująłeś.

"Zdarzało się, że czytałem niektóre książki co najmniej dwa razy. A jednak gdybym musiał spisać wszystko, co z nich pamiętam, wątpię, by to było coś więcej niż strona."
- mam tak z większością książek Żeromskiego
@Laffey, niedługo popularne stanie się nagrywanie swojego życia za pomocą kamer, do tego geotagowanie, zapisywanie głosu z mikrofonu itp.
ludzie będą płacić za szpiegowanie się