Ogłoszenie: odświeżyłem wpisy o hiszpańskich ochotnikach na froncie wschodnim i wrzuciłem wszystko do tagu #blekitnadywizja jak ktoś ma ochotę, to zapraszam
Miguel Ezquerra Sanchez
Gonzalo Miguel Ezquerra Sanchez w latach 1936-1939 uczestniczył w wojnie domowej po stronie powstańczej w Madrycie, Aragonii i Estremadurze. Po upadku Francji w 1940 roku pracował w Bajonie, strefie okupowanej, jako nauczyciel języka hiszpańskiego. W Błękitnej Dywizji od 7 sierpnia 1943 walczył najpierw w stopniu porucznika, w oddziale przeciwczołgowym. Bił się pod Leningradem, 30 sierpnia został ranny, kurował się w szpitalu w Rydze.

Następnie skierowano go na dalsze leczenie, do niemieckiego szpitala w Królewcu, gdzie amputowano mu kilka palców prawej nogi, z powodu infekcji. Gdy w październiku 1943 roku Błękitna Dywizja została wycofana z frontu, 21 grudnia 1943 roku już jako kapitan Miguel Ezquerra Sanchez, przebywając na leczeniu w Hiszpanii, potajemnie przedostał się przez Pireneje do okupowanej Francji, aby poprzez Paryż zawitać 3 kwietnia 1944 roku z powrotem w Królewcu.
Tam przyjął pseudonim - kapitan Kronos - i wstąpił do Waffen SS w stopniu Obersturmbannfuhrera. Walczył w Normandii z oddziałem 370 Hiszpanów przeciw aliantom u boku 2 Dywizji Pancernej "Das Reich". W ramach 28 Ochotniczej Dywizji Grandierów SS "Walonnien" walczył w Ardenach w grudniu 1944. A starciu z piechotą amerykańską w jego oddziale odnotowano trzech zabitych i dwóch rannych Hiszpanów.

Wykazywał się niesamowitą determinacją. Gdy Franco oficjalnie zakazał Hiszpanom walki u boku Niemców, Ezquerra, który przebywał akurat na urlopie w Hiszpanii, nielegalnie przeszedł zieloną granicę do Francji, a z Francji do Niemiec oraz zdołał zebrać około 300 ochotników, w trzech kompaniach. Oddział Ezquerry został wcielony w skład Waffen SS, którą najpierw włączono w skład Dywizji Grenadierów SS "Wallonien", dowodzonej przez Leona Degrelle'a. Nowym znakiem Hiszpanów walczących za Niemcy stał się krzyż św Andrzeja, umieszczony na sztandarze i na ramieniu. W ramach tej formacji Hiszpanie brali udział w akcjach partyzanckich we Francji i północnych Włoszech.

W kwietniu 1945 jednostka Ezquerry powstrzymała kolejny przydział: obrona Berlina przed hordami bolszewików. W tym celu została przetransportowana do Starogardu pod Szczecinem. Berlina broniło 800 tysięcy żołnierzy. Ramię w ramię, poza Hiszpanami, stolicy Niemiec bronili w tym czasie ochotnicy z Norwegii, Szwecji, Danii, Belgii, Francji a nawet biali Rosjanie. Do tej misji ostatnich Hiszpańskich ochotników wcielono w skład 33 Dywizji Grandierów SS "Charlemagne" i wyposażono w mundury Waffen SS. W Berlinie zostali zakwaterowani w gmachu Ministerstwa Lotnictwa, w odległości 10 kilometrów od bunkra Fuhrera.
https://s13.postimg.cc/rxbuftrbr/naziespaol.jpg
#ss #iiwojnaswiatowa #jfe

9

Dwaj żołnierze Watfen SS na Węgrzech dobrze chronieni przed zimnem przez kożuchy założone na płaszcze. Kiedy wojna zbliżała się do końca, Niemcy coraz częściej uzupełniali swoje umundurowanie nieregulaminowymi częściami garderoby przyjmowanymi od cywilów.
Mało który dowódca zwracał w takich okolicznościach na to uwagę, tym bardziej, że sami także
przymarzali i z czasem przestali się stosować do obowiązujących przepisów.
#ss #jfe

5

Żołnierz Totenkopf na froncie wschodnim z karabinem Kar 98k, puszką z racjami żywnościowymi, nutami i akordeonem. Muzycy byli bardzo lubieni przez pozostałych członków swoich oddziałów
#jfe #ss

6

Żołnierze z francuskich kolonii afrykańskich w Boucle du Doubs, niedaleko Besancon we Francji, zima 1944 rok. Należeli do senegalskiego korpusu żołnierzy Wolnej Francji. Ci dwaj na zdjęciu uzbrojeni są w brytyjskiego Bren'a i amerykańskiego Springfielda z 1903 roku. Hełmy są produkcji amerykańskiej, ozdobione godłem kotwicy francuskich wojsk kolonialnych.
O ile rdzennych Francuzów traktowano honorowo i trafiali po prostu do niewoli, o tyle przedstawiciele kolonialnych wojsk, głównie przez swój kolor skóry, byli rozstrzeliwani na miejscu.
#ss #jfe #iiwojnaswiatowa

7

Francuscy ochotnicy w Paryżu w 1943 roku. Za Gdańsk bić się nie chcieli, za własne ziemie też tak w sumie nie za bardzo, natomiast Berlina bronili do ostatnich chwil.
#jfe #ss #iiwojnaswiatowa

7

Tak, dobrze widzicie; na zdjęciu po lewej Niemcy oraz Amerykanie uczestniczą we wspólnym patrolu

We Włoszech wyżsi rangą SS-mani oraz oficerowie Wehrmachtu starali się zakończyć bezsensowną wojnę przed oficjalnym jej końcem i nawiązali w tym celu kontakt z Allenem Dullesem, ówczesnym szefem placówki amerykańskiego Biura Służb Strategicznych (OSS). Operację nazwano "Wschód Słońca" i odbyła się bez większych zakłóceń. W skrócie; w odpowiednim momencie wojska niemieckie we Włoszech miały skapitulować niezależnie od siebie, przyśpieszając tym samym podpisanie pokoju. Oczywiście Niemcy musieli być ostrożni - pomyłka groziła sądem i rozstrzelaniem. Negocjacje toczyły się w neutralnej Szwajcarii, a rzecznikiem Niemców został Karl Wolff, najwyższy dowódca SS i policji w Italii.

Główną osią łączącą obie strony było widmo bolszewizmu. Amerykanie wiedzieli, że zaraz po nieuchronnej kapitulacji Niemiec zacznie się formowanie europejskiej koalicji przeciwko Stalinowi, więc czym prędzej chcieli tworzyć odpowiedni grunt, swoisty początek zimnej wojny. Co zrozumiałe, antykomunistyczny i antyradziecki charakter całej umowy nie mógł zostać ujawniony publicznie również po wojnie. Niemcy w zamian za trzymanie buzi na kłódkę mogli liczyć na amerykański aparat ochronny. Członkowie spisku po wojnie uniknęli poważniejszych kar, niektórzy zostali zwerbowani przez amerykański wywiad lub w spokoju mogli wylecieć do krajów Ameryki Płd.

Przez "Wschód Słońca" we włoskim miasteczku Bolzano zaczęły dziać się absurdalne sytuacje, na czele ze wspomnianymi łączonymi patrolami żandarmerii wojskowej w Tyrolu Południowym, które strzegły ważnych obiektów i kierowały ruchem. Przedstawiciele alianckich władz musieli prosić niemieckich dowódców o zakwaterowanie, a przez kilka tygodni niemieckie przepustki, raporty i dokumenty dla aliantów zdobiły pieczątki ze swastyką. Niektórzy SS-mani pełnili swoje administracyjne obowiązki jeszcze dwa miesiące po oficjalnej kapitulacji, a starcia pomiędzy partyzantami oraz Wehrmachtem były badane przez…..wspólną niemiecko-amerykańską komisję, np SS-Obersturmbannfuhrer Herbert Kappler brał udział w lokalnych inspekcjach, jako członek niemieckiej komisji, o czym świadczą jego raporty dla aliantów.

Miodowy miesiąc trwał do połowy maja. Waszyngton był zaniepokojony doniesieniami z Bolzano, a głównie reakcją Sowietów. Swoje trzy grosze dorzucił też Karl Wolff, który poczuł się zbyt pewnie i w dniu swoich 45 urodzin wyprawił imprezę w willi książąt Pistoia. Pojawili się dziennikarze, amerykańscy żołnierze z 88 Dywizji zaczęli kręcić nosem, dlatego Dulles musiał dla zachowania pozorów aresztować SS-mana. Koniec końców, dzięki pomocy Amerykanów, Wolff w Norymberdze zjawił się jako świadek, a nie oskarżony.

Całe przedsięwzięcie może wydawać się niedorzeczna, ale tylko na pierwszy rzut oka. Wizja zalania Europy przez czerwony terror spędzała wszystkim przywódcom sen z powiek. Same Włochy mogły szybko stać się głównym ośrodkiem stalinizmu, dlatego przed wyborami w 1948 roku Watykan oraz USA, wraz ze zwerbowanymi niemieckimi agentami, starali się wpłynąć na ostateczny wynik "święta demokracji". No, ale to nadaje się na oddzielny wpis.

Na zdjęciu po prawej niemieccy oficerowie zażywają kąpieli słonecznej
#jfe #ss #iiwojnaswiatowa

10

Na zdjęciu Himmler ze swoją córką Gudrun w czasie inspekcji obozu Dachau. Pomiędzy Heinrichem a jego żoną z czasem zaczęło układać się coraz gorzej, dlatego często opuszczał dom i wraz ze swoją ulubienicą wyjeżdżali w teren. Zwiedzali nie tylko kwatery wojskowe, ale również wspomniane obozy. Gudrun notowała "wycieczki" w swoich pamiętnikach, które jasno wskazują, że bardzo jej się tam podobało, wpisy w stylu "zjadłam pyszną zupę" "wszyscy byli dla mnie bardzo mili".
U Himmlerów zwyczaj dotyczący spisywania pamiętników to rodzinna tradycja. Ojciec Heinricha bardzo skrupulatnie pilnował, aby jego syn przelewał na papier jak najwięcej wydarzeń i obserwacji, przez co dochodziło do absurdów w postaci 27 krotnego odnotowania przez młodego Himmlera, że np "poszedł się kąpać". No, ale to temat na inny wpis.

Wracając do Gudrun. Gdy trochę podrosła, objęła pieczę nad organizacją „Stille Hilfe” (Cicha pomoc), będącą powojenną "grupą wsparcia" dla nazistów. Załatwiali papiery, legalne dokumenty i ogólnie starali sie pomóc im wejść do społeczeństwa. Zapewniła emeryturę Antonowi Mallothowi, strażnikowi obozu koncentracyjnego Theresienstadt w Czechosłowacji, który został zaocznie skazany na śmierć przez czeski sąd. Wynajęła mu wygodny pokój w domu spokojnej starości pod Monachium, zbudowanym na terenie należącym niegdyś do Rudolfa Hessa. Odwiedzała go tam dwa razy w miesiącu, aż do śmierci na raka w 2002 roku.
Pomogła również Martinowi Sandbergerowi, przywódcy Einsatzgruppen, odpowiedzialnego za śmierć setek tysięcy Żydów, cyganów i komunistów na Łotwie, Litwie i Estonii, który dzięki Gudrun został objęty opieką w domu starców w Stuttgarcie. Z budżetu organizacji opłacała rachunki 89-letniemu Samuelowi Kunzowi, który został oskarżony o udział w mordach 433 000 Żydów w obozie zagłady w Bełżcu. Pracując za kulisami starała się powstrzymać ekstradycję Klaasa Carela Fabera do Hagi (władze holenderskie chciały go skazać na dożywocie za rozstrzelanie 22 Żydów i członków lokalnej partii komunistycznej)

Gudrun poświęciła całe swoje życie dla podobnych inicjatyw oraz kultywowaniu pamięci swojego ojca, którego czciła i kochała. Cały czas uważała, że Himmler został zamordowany przez Brytyjczyków. Stała się też z miejsca obiektem kultu ze strony niemieckich neonazistów, często bywała na ichniejszych wiecach i spędach, np na zlocie w Ulrichsbergu w północnej Austrii, gdzie przybyli również weterani SS. Wyszła za mąż za dziennikarza Wulfa Dietera Burwitza, również będącego aktywnym w środowisku. Miała dwójkę dzieci. Umarła w wieku….88 lat - do końca wierna ideałom
#jfe #ss #trzeciarzesza

10

Norweski ochotnik SS wiking, wyposażony w pas na zapasowe magazynki MP 40 oraz granat ręczny
#ss #jfe #iiwojnaswiatowa

8

BRYTYJSKI PUŁKOWNIK URATOWAŁ SS-MANA
Jednym z zarzutów jakie ciążyły na Otto Skorzenym w związku z operacją „Greif” było złamanie prawa międzynarodowego (chodziło o zakładanie amerykańskich mundurów i wywoływanie tym samym zamętu za linią wroga)
Prawdziwą sensacje na sali sądowej stanowiło pojawienie się w charakterze świadka pułkownika lotnictwa Forresta Yeo-Thomasa oraz jego zeznania. Yeo-Thomasa, był uważany przez wielu Brytyjczyków za „jedną z najwspanialszych osobistości, jakimi mogły się poszczycić brytyjskie służby specjalne".

Widniejące na piersi tego bohaterskiego żołnierza odznaczenia mówiły same za siebie. Podobno inspirując się właśnie jego osobą, Ian Fleming stworzył postać Jamesa Bonda. Posługujący się kryptonimem „White Rabbit” (Biały królik), Yeo-Thomas został trzykrotnie zrzucony na spadochronie na terytorium okupowanej Francji, po czym trafił do niemieckiej niewoli i był torturowany przez Gestapo. Przewieziono go do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, skąd jednak uciekł i przedostał się na tereny zajmowane przez aliantów.

– Jeden z moich towarzyszy przebywał w więzieniu w Rennes w Bretanii – zeznał Yeo-Thomas. – Rozpoznałem teren i przekupiłem jednego ze strażników, żeby dostarczył mi szczegółowych informacji o porządku dnia itd. […]. Kilku moich ludzi, mówiących dobrze po niemiecku, przebrałem w niemieckie mundury i wyposażyłem ich w fałszywe dokumenty, upoważniające do zabrania więźnia z aresztu. Ukradliśmy niemiecki samochód, miałem też ciężarówkę, którą upodobniliśmy do karetki więziennej. Tak przygotowani mieliśmy pojawić się przed więzienną bramą i wjechać do środka, pokazując fałszywe dokumenty. Ciężarówka miała stanąć w ten sposób, by zagrodzić bramę i uniemożliwić jej zamknięcie.
Durst (prawnik Skorzenego )cierpliwie słuchał, jak brytyjski pułkownik zagłębia się w szczegóły operacji. Czekał na chwilę, kiedy będzie mógł „uderzyć”.
– Ludzie w niemieckich mundurach mieli wejść do strażnicy – ciągnął tymczasem swą opowieść Yeo-Thomas. – Gdyby nie doprowadzono nam więźnia na podstawie samych papierów, gdyby Niemcy wahali się choć przez chwilę, załatwilibyśmy strażników szybko i po cichu.
– W jaki sposób uzyskał pan niemieckie mundury do swojej akcji? – zapytał go na koniec Durst.
– Szczegółów nie mogę wyjawić. Powiem tyle: wydałem instrukcje, by zdobyć je, nie przebierając w środkach.
– Czy pan i pana ludzie byliście podczas akcji uzbrojeni?
– Oczywiście.
– Co planowaliście zrobić, gdybyście zostali zdemaskowani?
Yeo-Thomas rozejrzał się uważnie po sali, zanim udzielił odpowiedzi:
– Zakatrupilibyśmy tamtych facetów.
W pomieszczeniu zapanował potworny hałas. Z miejsc dla prasy bił gwałt podobny do tego, jaki słyszy się w ptasich oddziałach wielkich ogrodów zoologicznych, tylko spotęgowany tysiąckrotnie. Dziennikarze zapisywali coś w pośpiechu w swoich notesach, wymieniając głośne uwagi z kolegami, fotoreporterzy błyskali jak natchnieni fleszami aparatów, sprawozdawcy radiowi krzyczeli na wyścigi coś do mikrofonów. Wrzawa ucichła dopiero wtedy, gdy zdenerwowany George Gardner zawołał gromkim głosem:
– Spokój, bo każę opróżnić salę!
Żeby dobić oskarżyciela, Durst zapytał świadka:
– Czy zdarzyło się panu odbierać dokumenty niemieckim jeńcom wojennym i wykorzystywać je?
– Oczywiście! Jeniec nie powinien mieć przy sobie dokumentów. Jeśli je ma, to tym gorzej dla niego.
Adwokat spojrzał w kierunku stołu sędziowskiego. Siedzący za nim ludzie tkwili na swoich fotelach z oczami wbitymi w ziemię.
– Jako dowódca brytyjskich komandosów byłem zmuszony dogłębnie przestudiować operacje specjalne, wykonywane przez pułkownika Skorzenego i jego jednostki – dodał jeszcze na koniec Forrest Yeo-Thomas. – Dlatego też mogę zapewnić, że pułkownik oraz jego oficerowie i żołnierze w każdej sytuacji zachowywali się jak dżentelmeni.

Punkt I aktu oskarżenia runął jak domek z kart. Kiedy brytyjski agent
opuszczał swoje miejsce za barierką dla świadków, Skorzeny i pozostali podsądni podnieśli się w milczeniu ze swych miejsc i stanęli na baczność. Był to jedyny znak szacunku i wdzięczności, jaki mogli okazać byłemu przeciwnikowi, który właśnie ocalił im głowy.

Jakiś czas później Otto wysłał mu list z podziękowaniem, na który Yeo Thomas, pracujący wówczas jako dyrektor paryskiej firmy odzieżowej, odpowiedział: „ You did a jolly good job during the war […] – Wykonał Pan kawał cholernie dobrej roboty podczas wojny. Jestem pewien, że Pan sobie dalej sam poradzi. Jeśli nie, mam mieszkanie w Paryżu, gdyby potrzebował Pan kryjówki”.

Fragment książki "Skorzeny, pierwszy komandos III Rzeszy"
(na zdjęciu Skorzeny w trakcie przesłuchania po tym, jak poddał się brytyjskim oficerom, maj 1945 rok)
#jfe #iiwojnaswiatowa #ss

7

Kurtki Waffen-SS w barwach maskujących różnych wzorów;
1. Kurtka maskująca wczesnego wzoru
2. Kurtka maskująca późniejszego wzoru
3. Zeltbahn - praktyczna trójkątna płachta, na tyle nieduża i lekka, by nadawała się do noszenia jako element ekwipunku szturmowego, służąc za rodzaj ponczo, wiatrówki, oraz do rozbijania prowizorycznego namiotu
4. Zimowa dwustronna kurtka wojskowego kroju
5. Dwustronna kurtka zimowa Waffen-SS

Na zdjęciu po prawej żołnierze pułku SS Germania w trakcie krótkiego odpoczynku podczas kampanii we Francji w 1940 roku, ubrani w kurtki maskujące wczesnego wzoru
#jfe #iiwojnaswiatowa #ss

5

W krajach nadbałtyckich Niemcy byli witani jak wyzwoliciele, widać to na przykładzie tej łotewskiej kobiety. Z tamtych rejonów do Waffen-SS zaciągnęło się wielu ochotników, a z Łotyszy utworzono 15 Dywizję Grenadierów
#jfe #ss #iiwojnaswiatowa

10

Ustawieni w szeregu członkowie 12. Dywizji Pancernej Hitlerjugend przed Kancelarią Rzeszy w Berlinie, 20 kwietnia 1945 rok (Fuhrer obchodził wtedy swoje 56 urodziny). Młodzi żołnierze (najmłodszy z nich miał 12 lat) mogli po raz ostatni zobaczyć swojego wodza. 10 dni później Hitler popełnił samobójstwo.
#jfe #ss #fuhrer

6

Wolfsangel, czyli „wilcze sidła”, była niegdyś symbolem, rzekomo mającym magiczną moc odstraszania wilkołaków. Z czasem zaczęła występować w heraldyce jako symboliczne wilcze sidła i do dziś zdobi godło miasta Wolfstein. W XV wieku przyjęły ją jako swój emblemat oddziały chłopskie, które wystąpiły zbrojnie przeciwko zaciężnym wojskom niemieckich książąt. Później symbolizowała idee wolności i suwerenności, choć była też znana jako „Zeichen der Willkür” – „znak bezprawnej tyranii” podczas wojny trzydziestoletniej. Wolfsangel to wczesny emblemat NSDAP, a później znak rozpoznawczy Dywizji Waffen-SS Das Reich oraz 23. Dywizji Grenadierów Pancernych Nederland
#jfe #ss #iiwojnaswiatowa

5

HIMMLER I CZAROWNICE

W 1936 roku Himmler przydzielił SD nietypowe zadanie szczególnej natury o nazwie "Projekt Specjalny Czarownica" (Hexen-Sonderauftrag), dzięki któremu Himmler chciał się dowiedzieć o skali polowania na czarownice w przeszłości. Skłoniła go do tego publiczna awantura wywołana "Niemieckim Kalendarzem Chłopskim na rok 1935", wydanym przez Stan Żywicieli Rzeszy, kontrolowany przez Richarda Walthera Darre, który podzielał poglądy Himmlera. Kalendarz wspomniał o "dziewięciu milionach bojowników o sprawiedliwość, orędowników wiary, heretyków i czarownic, który zostali zamordowani, zamęczeni na śmierć i spaleni"

Himmler uznał to za wyjątkową sposobność do skatalogowania wszystkich materiałów dotyczących prześladowań czarownic, które były rozrzucone po licznych archiwach w Niemczech. Jeden ze zbiorów, który według wielu historyków jest unikatem na skalę światową, liczy 3884 jednostki archiwalne i dotyczy procesów o czary z lat 385–1940, zebranych z Europy, Stanów Zjednoczonych, Turcji, Meksyku i Indii. 49 przypadków dotyczy terenów Polski, w tym najwięcej Wągrowca (34). W kilku z nich miejscem procesu był Poznań. Dokumenty opisują przebieg procesów, tortur i egzekucji osób w szeroko rozumiany sposób posądzanych o uprawianie czarów.

Na początku przydzielono je Sekcji Literatury SS w Bibliotece Niemieckiej w Lipsku, a po utworzeniu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy w 1939 roku Projekt Specjalny H (Hexe) został przeniesiony do Wydziału spraw Śledzenia Opozycji, kierowanego przez Franza Siza. Liczył on czternastu pełnoetatowych pracowników, którzy systematycznie przeszukiwali obszerną literaturę i badali każdą sprawę prześladowań czarownic w archiwach niemieckich. Badania te były prowadzone w tajemnicy (Himmler już wcześniej otrzymywał sygnały od Hitlera, aby przestał zajmować się podobnie niepoważnymi projektami) i kontynuowane aż do roku 1944. Ich wyniki zawierały się na 33 846 stronach, które razem tworzyły obszerny "Zbiór >>Czarownica<<"
Dodatkowo w Czechach po latach niezwykłą kolekcję książek o czarownicach, a także tematyce okultystycznej, które zostały zebrane Himmlera podczas wojny. Książki - część 13-tysięcznej kolekcji - zostały odkryte w składzie Biblioteki Narodowej Republiki Czeskiej w pobliżu Pragi

Himmler zlecił również pisarzowi Friedrichowi Norfolkowi, który był pełnoetatowym pracownikiem wydziału Sixa, napisanie powieści historycznej na temat prześladowania czarownic, a także poprosił go o napisanie "wielu krótszych opowiadań o czarownicach, liczących od 60 do 100 stron". Autorowi powieści historycznych, Herbertowi Blankowi, który był "więźniem specjalnym RFSS" w Sachsenhausen z powodu pracy dla Otto Strassera, przydzielono zadanie studiowania w swojej celi zapisków z procesów czarownic i redagowania ich w formie opowiadań. W planach istniały również książki z obrazkami i film tematyczny, jak również poważna seria akademicka.

Cały ten ogromny projekt został jednak ograniczony do gromadzenia materiałów. Nie stały się one obiektem poważnej pracy naukowej, nie było również poważnego programu publikacji. Było to spowodowane głównie tym, że Fuhrer nie chciał w czasie wojny wszczynać dodatkowej, wewnętrznej awantury, na płaszczyźnie religijnej.
#jfe #ss #iiwojnaswiatowa

12

NAKRYCIA GŁOWY W SS

1) Hełm z powłoką maskującą. Na standardowe hełmy stalowe koloru Feldgrau zakładano powłoki z materiału, w letnich barwach maskujących;
2) Czapka polowa typu Schiffchen. Takimi nakryciami głowy zastąpiono furażerki starszego wzoru. Wyróżniały się brzegiem obrębionym ściegiem muszelkowym oraz wszywanym wizerunkiem niemieckiego orła na przodzie, umieszczonym ponad emblematem Totenkopf;
3) M43 Einheitsfeldmütze. Od 1943 roku czapki tego wzoru zastąpiły w znacznym stopniu starsze furażerki, stanowiąc bardziej praktyczne nakrycie głowy, wzorowane na czapce formacji piechoty górskiej (Bergmütze), z krótszym daszkiem;
4) Czapka polowa w barwach maskujących. Ta lżejsza wersja Einheitsfeldmütze była szyta z materiału w kolorach maskujących i zwykle nie miała guzików ani insygniów;
5) Czapka futrzana. Ta podbita futrem czapka szyta z myślą o mroźnych rosyjskich zimach ma duże nauszniki i tasiemki do związywania pod brodą, przydatne też do związywania nauszników na szczycie głowy podczas nieco lepszej pogody. Fabryczne czapki takiego rodzaju nie miały żadnych insygniów, choć żołnierze często doszywali je samodzielnie.
#ss #jfe #iiwojnaswiatowa

11

Wyposażenie szeregowego żołnierza Waffen-SS

1. Zewnętrzne szelki z zaczepami i pasem
2a. Klamra pasa noszona przez podoficerów i szeregowców
2b. Klamra oficerska
3. Manierka polowa z nakrętką służąca za kubek
4. Mała saperka z pokrowcem
5. Bagnet w odczepionej od pasa pochwie
6. Sztylet SS, (wzór z 1936 roku)
7. Maska przeciwgazowa
8. Menażka
9. Ładownice M1911
#jfe #ss #iiwojnaswiatowa

11

Duńscy ochotnicy Waffen-SS w czasie treningu fizycznego
#jfe #ss #iiwojnaswiatowa

7

Efekt sięgania po ostatnie rezerwy. Dwaj niemieccy chłopcy, zwerbowani do WaffenSS w ostatnich dniach wojny, stoją między dwoma amerykańskimi żandarmami. Do Dywizji Hitlerjugend kierowano nawet 16latków
#jfe #iiwojnaswiatowa #ss

5