Belgijski pistolet Browning Model 1935
Stanowił jedną z ostatnich konstrukcji Johna Browninga, który zaprojektował go w 1923 roku, na trzy lata przed śmiercią. Można rzecz, że wyszła mu świetna robota, gdyż model ten jest wykorzystywany do dzisiaj. Browning posiada wiele wersji, natomiast wszystkie stosują standardowe naboje Parabellum kaliber 9 mm. Cechą wspólną dla wszystkich modeli jest mocna konstrukcja, niezawodność i magazynek o dużej pojemności, mieszczący 13 naboi.
W kilka lat po rozpoczęciu produkcji został przyjęty do uzbrojenia Belgii, Rumunii, Danii oraz na Litwie. Od 1940 roku produkcję przejęli, co oczywiste, Niemcy i od razu broń wprowadzono do standardowego uzbrojenie Waffen SS. Powstało również wiele wersji Browninga przeznaczonych na rynek cywilny, w tym do strzelectwa sportowego.

Fragment "Broń II Wojny Światowej"
#jfezbrojenie #iiwojnaswiatowa

13

Berlin, 1945 r. Kobieta w swoim zbombardowanym mieszkaniu, do którego wróciła po zakończeniu wojny.
#fotohistoria #iiwojnaswiatowa #niemcy

9

Brytyjski miotacz ognia Harvey. Urządzenie powstało na bazie chaosu związanego z ewakuacją spod Dunkierki. Brytyjczycy byli przekonani o nieuchronnej inwazji Niemców, panikę powiększała świadomość słabego uzbrojenia i marnego ekwipunku wojska pozostałego w kraju. W pewnym momencie zabrakło nawet karabinów. Miotacz ogna był pożądany z racji swojej nieskomplikowanej budowy i łatwości w produkcji. Model Harvey ulepiono z tego wszystkiego, co akurat było pod ręką, a następnie wysłano go do wojska.

Główny zasobnik cieczy palnej był prostym zbiornikiem ciśnieniowym. Sprężone powietrze wykorzystywane w tej broni znajdowało się w zwykłym, dostępnym w handlu pojemniku do sprężonych gazów. Dysza miotacz była połączona z wężem o długości 9 metrów. Broni nie planowano używać w formie przenośnej, instalowano ją w wybranym miejscu, ukrywano zbiorniki, np za murem, i ustawiano dysze w kierunku wroga. Gdy potencjalny cel zbliżał się, zapłon zapalał ciecz wydostającą się spod ciśnieniem z dyszy. Poza wojskiem Harveye otrzymała też obrona cywilna.

Fragment "Artyleria II Wojny Światowej"
#jfezbrojenie #iiwojnaswiatowa

12

Armia Czerwona gwałcąca Żydówki z obozów? Ciekawe czy w sowieckim słowniku takie zachowanie też podpada pod "wyzwolenie"
Hans Oskar Löwenstein, aresztowany w Poczdamie, został zabrany do obozu przejściowego na Schulstrasse, który mieścił się w byłym żydowskim szpitalu na północy dzielnicy Wedding. Na dwóch piętrach więziono ponad 600 osób, którym za całe pożywienie miały starczyć obierki z ziemniaków, surowe buraki oraz Wassersuppe. Wśród więźniów było wielu pół-Żydów, jak Löwenstein, których naziści określali terminem Mischlinge - mieszańcy. Znajdowali się też tu przedstawiciele uprzywilejowanej warstwy Żydów, chronionych przez nazistów, Schutzjuden, na przykład ci, którzy organizowali igrzyska olimpijskie w Berlinie. Żydzi pochodzący z innych krajów i posiadający obywatelstwo krajów neutralnych, szczególnie z Ameryki Południowej, mogli przeżyć tylko dzięki temu, że ich rodziny słały stale do administracji więzienia paczki z kawą.

Dowódca obozu, SS-Obersturmbannführer Doberke, otrzymał co prawda rozkaz, aby zlikwidować wszystkich więźniów, ale wprawiło go to tylko w jeszcze większe zdenerwowanie. Wybrali oni w tym czasie spośród siebie rzecznika, który zaproponował komendantowi prosty, nieskomplikowany układ. Powiedział Doberkemu: „Wojna już się kończy. Jeżeli uratuje pan nasze życie, my uratujemy pańskie”. Więźniowie przygotowali duży arkusz papieru, na którym wszyscy się podpisali. Ten „list żelazny” stwierdzał, że SS-Obersturmbannführer Doberke uratował życie żydowskim więźniom. Dwie godziny po tym, jak dostarczyli dokument, zniknęły straże na bramach i w samym obozie. Ale wyzwolenie nie oznaczało wcale końca cierpień. Radzieccy żołnierze gwałcili potem żydowskie dziewczęta i kobiety, które przetrwały obóz, traktując je tak samo, jak 2 miliony niemieckich kobiet.

Sowieci nie oszczędzali też niemieckich komunistów. W Wedding, najbardziej "czerwonej" dzielnicy Berlina, aktywiści z Julicherstrasse udali się do dowódców radzieckich jednostek okupujących dzielnicę, zabierając ze sobą legitymacje partyjne, które skrzętnie ukrywali przez 12 lat władzy nazistów. Zaproponowali, że ich żony oraz córki będą prać i gotować dla zdobywców. Według francuskich jeńców wojennych, oficerowie zgwałcili je "jeszcze tej samej nocy".
https://1.bp.blogspot.com/-cEtEb2g_FQ8/WAsFu7wricI/AAAAAAAALmQ/Jp_ycKvSyLo6o69ryNAEb32vBMWI0vuowCLcB/s1600/soviet_soldiers_berlin_rape.jpg
#jfe #iiwojnaswiatowa #bolszewizm

Fragment "Antony Beevor II Wojna Światowa"

12

Arizona, 1940 r. Indianie plemion Nawaho, Papago, Apaczy i Hopi podpisują dokument, w którym rezygnują z używania tradycyjnego symbolu swastyki na swojej odzieży i ozdobach. Na zdjęciu Florence Smiley i Evelyn Yathe z plemienia Nawaho.
#indianie #usa #iiwojnaswiatowa #fotohistoria

13

Doki na węże ogrodowe? Blisko. Tak wyglądały brytyjskie pociski rakietowe Land Mattress kaliber 127 mm. Początkowo miała to być rakieta dla armii. Oferta została przez nią odrzucona, lecz na horyzoncie pojawiła się marynarka wojenna, która zatwierdziła projekt, jako uzbrojenie okrętów desantowych. Za pomocą zmasowanego ognia rakietowego planowano ostrzeliwać z nich plaże i podejścia do desantu. Ostatecznie powstała rakieta o nazwie Mattress (materac).

Jej zasięg był ograniczony, lecz późniejsze próby udowodniły, że może być on zwiększony przez nadanie przy starcie rakiecie ruchu obrotowego, co polepszyło również celność pocisku. Osiągnięto to w prosty sposób, stosując silnik z lotniczej rakiety 76,2 mm w połączeniu z głowicą bojową rakiety morskiej o masie 13 kilogramów. Zwiększyło to zasięg do 7315 metrów, ponownie czyniąc rakietę, jako atrakcyjną ofertę dla wojsk lądowych. W ten oto sposób pocisk Mattress przekształcił się w Land Mattress
#jfezbrojenie #iiwojnaswiatowa

Fragment "Artyleria w II Wojnie Światowej"

11

Rosyjskie snajperki (jak jesz, to przerwij, bo na końcu jest brzydkie zdjęcie)

Sepp uważnie lustrował przez lornetkę sowieckie pozycje, poszukując stanowisk snajperów. Dotychczasowe trafienia świadczyły o tym, że mają oni dobre rozeznanie niemieckich pozycji. Stąd wniosek, iż stanowiska Rosjan musiały znajdować się dość wysoko, prawdopodobnie w gęstych koronach drzew. Sepp nie mógł sobie wyobrazić, aby doświadczeni strzelcy wyborowi popełnili tak kardynalny błąd i strzelali z drzewa, nie mając możliwości odwrotu lub schronienia się. Podał więc umówiony znak dłonią, a jego koledzy pokazali ostrożnie przygotowane wcześniej z toreb sztuczne głowy. Z koron drzew padło kilka strzałów, podmuchy zaś wystrzałów wprawiły w ruch liście i gałęzie.

Sepp natychmiast wycofał się w kierunku ruin i pół godziny później z sierżantem, który przejął dowodzenie kompanią po śmierci obu oficerów, omawiał plan działania. Zgodnie z propozycją Allerberga ustawiono pięć karabinów maszynowych tak, aby miały dobre pole ostrzału na zagajnik oraz były w dostatecznym stopniu osłonięte. Do tego po bokach umieszczono żołnierzy ze sztucznymi głowami.

Nieco poza tymi stanowiskami Sepp wyszukał sobie dobrze zamaskowane pozycje. Kazał ostrożnie wysuwać na dany znak każdą sztuczną głowę, sam zaś obserwował rosyjskie linie. Jeśli któraś z głów została postrzelona, możliwe było ustalenie pozycji strzelca.
Nie tylko fakt zajęcia przez przeciwnika pozycji na drzewach, ale również to, że pięciokrotnie strzelał on do atrap głów, przekonało Seppa, że ma do czynienia ze strzelcem dobrym, lecz całkowicie pozbawionym doświadczenia taktycznego. Wnioski te zmniejszyły nieco jego strach przed nadchodzącym pojedynkiem z mającym przewagę liczebną wrogiem.

Jego plan przebiegał zgodnie z oczekiwaniami. Gdy tylko pojawiła się głowa, w jej kierunku strzelało dwóch, a nawet trzech Rosjan naraz. Obserwował więc poruszenie gałęzi, celował w dany punkt, czekał na ogień karabinu maszynowego, oddawał strzał i trafiał. Przeciwnicy jak worki spadali z drzew. Szybka zmiana pozycji i zabawa zaczynała się od nowa. W ten sposób Sepp w ciągu godziny unieszkodliwił osiemnastu snajperów.

Jednak nagle przestały padać strzały w kierunku atrap głów. Była już piąta po południu i od ponad godziny od strony zagajnika nie usłyszano żadnego strzału, gdy sierżant podjął decyzję o podejściu do lasku. Sepp oraz dwa karabiny maszynowe miały stanowić osłonę.
Bez jednego strzału doszli do zagajnika, który dosłownie został oczyszczony z nieprzyjaciela. Ze zdziwieniem przyglądali się swym martwym przeciwnikom; gestami przywołali Seppa i innych. Allerberger, nie ufając łudzącemu spokojowi, ostrożnie przybliżył się do lasu i zauważył przed sobą leżące na trawie młode kobiety.

W czasie, gdy jego towarzysze zbierali broń i amunicję zestrzelonych z drzew kobiet, padły nagle strzały. Młoda kobieta, niemająca jeszcze dwudziestu lat, leżała na brzuchu na swym karabinie. Jeden ze strzelców obrócił martwe ciało na bok, aby sięgnąć po jej broń. Jej prawa dłoń tkwiła w nasączonej krwią bluzie mundurowej, na której piersi zionął otwór wlotowy pocisku. Jej usta pokrywała krwawa piana.

Gdy strzelec schylił się po jej karabin, wyciągnęła z munduru pistolet Tokariewa, z jej ust dały się słyszeć jękliwe słowa: „Smiert faszistam” („Śmierć faszystom”), po czym ostatkiem sił nacisnęła spust. Strzelec w ostatniej chwili uskoczył w bok, przez co pocisk zostawił jedynie krwawą rysę na tylnej nogawce spodni. Żołnierz jednym ruchem podniósł swój MP 40 i strzelił. Z głuchym pluskiem pociski przeszyły tułów umierającej Rosjanki. Jak pod wpływem prądu jej ciało drgnęło jeszcze kilka razy, zanim z oczu wyjrzała sztywność śmierci.

Po raz pierwszy zdarzyło się, że strzelcy walczyli przeciwko kobietom. Dopiero teraz, gdy stali nad ich martwymi ciałami i widzieli niektóre rozbite, młode twarze, zaczęli odczuwać sprzeciw wobec takich działań oraz wstyd, choć wiedzieli, że nie istnieje możliwość wyrwania się z prawa wojny dającego wybór jedynie pomiędzy zabiciem kogoś lub byciem zabitym. Gdyby wcześniej mieli świadomość przeciwko komu walczą, prawdopodobnie czyniliby to z mniejszym uporem i padliby ofiarą własnych zahamowań.
#jfe #iiwojnaswiatowa
Fragment "Snajper na froncie wschodnim) #adult

11

Nawalny skazany na grzywnę za zniesławienie kombatanta II wojny światowejrmf24.pl

Sąd w Moskwie skazał w sobotę opozycjonistę Aleksieja Nawalnego na karę grzywny w wysokości 850 tys. rubli (ponad 42 tys. zł), uznając go za winnego zniesławienia kombatanta II wojny światowej Ignata Artiemienki. Nawalny nie przyznawał się do winy.
#nawalny #rosja #iiwojnaswiatowa #kara #prawo
https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-nawalny-skazany-na-grzywne-za-znieslawienie-kombatanta-ii-wo,nId,5061979

6

Tak jeszcze w temacie polskich żołnierzy internowanych w Szwajcarii. Gdzieniegdzie można spotkać takie napisy na drogach przez nich zbudowanych.
Wybudowali oni ponad 274 km nowych dróg i przebudowali lub naprawili 198 km już istniejących; zbudowali 56 mostów (w tym 6 betonowych i 12 kamiennych); wyregulowali 1720 m rzek; zrobili ponad 21,5 km kanałów oraz 3915 m wodociągów. W zakresie prac rolnych: zaorali ponad 1600 ha, obsadzili 200 ha, zasiali 136 ha, wykopali ponad 3900 t ziemniaków.
#szwajcaria #historia #iiwojnaswiatowa

7

Wpis zainspirowany innym wpisem @JFE o obawach rządu brytyjskiego o kontaktach czarnych żołnierzy w Brytyjkami.
Podobny problem był w Szwajcarii z polskimi żołnierzami (było ich tutaj około 15 tysięcy).
W pewnym momencie rząd szwajcarski wydał dekret zakazujący całkowicie kontaktów prywatnych z Polakami. W przypadku małżeństwa kobieta traciła nawet obywatelstwo szwajcarskie.
#szwajcaria #historia #iiwojnaswiatowa

5

Pomimo toczącej się wojny, w roku 1942 brytyjski gabinet niepokoił się faktem, że czarnoskórzy amerykańscy żołnierze zadają się z brytyjskimi kobietami
#ciekawostkihistoryczne #jfe #iiwojnaswiatowa

5

Na zdjęciu dwaj Turkiestańscy SS-mani obsługują na froncie wschodnim karabin maszynowy MG 42. Himmler utworzył im nawet specjalny Legion Turkiestański, i to już w 1941 roku. W jego skład wchodziły wszystkie możliwe baśniowe stwory znalezione na kaukaskich stepach, m.in Kirgizi, Karakałpacy, Tadżykowie, Lezgini czy Ingusze.
#ss #iiwojnaswiatowa

5

80. rocznica pierwszego zrzutu cichociemnych do okupowanej Polski. Jednym z bohaterów był działacz ONR Wiesław Szpakowicprawy.pl

https://prawy.pl/112867-80-rocznica-pierwszego-zrzutu-cichociemnych-do-okupowanej-polski-jednym-z-bohaterow-byl-dzialacz-onr-wieslaw-szpakowicz/

W nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku dokonano pierwszego zrzutu spadochronowego cichociemnych na tereny ziem polskich okupowanych przez Niemców. Cichociemni żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie byli szkoleni w bazach w Wielkiej Brytanii i Włoszech, po zrzuceniu stawali się kadrą Armii Krajowej.
#historia #iiwojnaswiatowa

13

Strasznie mnie boli tyłek o Francję, a dokładniej o powojenną propagandę jaką nad sobą roztoczyła. Te wszystkie ruchy oporu, mityczna walka na śmierć i życie z Niemcami, którzy w Paryżu głównie kupowali perfumy dla żon, wałęsali się po kinach, restauracjach albo zwiedzali miasto. Śmieszne.
Na zdjęciu widzicie całkiem pokaźną grupę Francuzów z organizacji Front révolutionnaire national (FRN) a więc jednej z wielu, która bardzo sobie chwaliła współpracę z okupantem. 28 lutego 1943 spotkali się w Paryżu, aby…..ustalić taktykę walki z ruchem oporu. Czemu takie zdjęcia nie krążą po świecie? Bo jak Morawiecki składał wieniec ku czci Brygady Świętokrzyskiej, to każda żydowska gadzinówka w USA grzmiała o "gloryfikacji nazistowskich kolaborantów" co przecież było gówno prawdą. Ahhh
https://www.warhistoryonline.com/wp-content/uploads/2019/04/milice_revolutionnaire_nationale-741x489.jpg
#jfe #vichy #iiwojnaswiatowa

37