Jedni oglądają patostreamy i jakieś udawane walki w klatkach, inni kolejne wariacje bigbrothera i szukaniu miłości na wyspach, a ja potrzebę patologii i oglądania debili zaspokajam oglądając ludzką zawiść i przekonanie, że nie stać ich na mieszkanie są mityczni flipperzy, landlordzi czy ostatnio modne to, że deweloperzy nie podają ceny w ogłoszeniu. Bo jak wiadomo to towar taki sam jak szynka w biedronce, że bierzesz z półki i kupujesz, a sklep ma obowiązek za tyle sprzedać.
Zauważcie, że nigdy nie ma mowy o tym, że np. podatki są za wysokie na etacie, czy wszędzie indziej. Nie ma mowy że pieniędzy brakuje na jakiś cel, tylko zawsze bul dupy, że ktoś płaci mniej. Zawsze równanie w dół, typowe nasze polskie że ja mogę mieć źle byle by somsiad też miał źle.
I tak jak debile nakręcają się tym, że jakaś patusiara szarpie za włosy drugą i potem walczą w klatce, tak ci myślą, że kolejnym podatkiem wprowadzą równość i dobrobyt. Albo to, że jakiś flipper kupił taniej sprzedał drożej (olaboga, skandal!) to główna przyczyna wzrostu cen. Tłum dostał pożywkę, igrzyska i odpowiedzialnych za całe zło świata.
Zajęci igrzyskami nie mają już siły ani ochoty patrzeć na prawdziwe powody, czyli coraz większe okradanie ich przez kochany rzad i ukochana Unie. Że koszty pracy których w przypadku mieszkań nie można łatwo outsourcować za granicę sprawiają, że de facto trzeba zapłacić za wybudowanie dwóch mieszkań by budujący zarobił na jedno.
Brak zrozumienia pięknie pokazuje to umieszczanie obok siebie dwóch postulatów o tej samej zasadzie - słusznego oczywiście pozbycia się dopłat i nowego podatku.
#nieruchomosci #bekazfajnopolakow