Lubię czasem poczytać te fajne, uśmiechnięte media, a że jak każdy muszę czasem do kibelka to padło na joemonstera. Otóż szokujący artykuł o "niesamowitym przepychu" gabinetu Obajtka. I z sensacyjnego artykułu dowiadujemy się, że koszt wyposażenia szacuje się na zawrotne... 50 000 złotych. Nie, nie pomyliłem się o jedno zero.
Nie tak dawno robiłem remont mojego typowego polskiego mieszkania i jeśli chociażby te regały/szafy robił pierwszy lepszy stolarz, a wyglądają na robione pod wnętrze, to mamy tajemnice gdzie poszła 1/3 tego budżetu. Dwie kanapy i dwa fotele to z pierwszej lepszej wyprawy do Agata meble czy innego BRW dorzucimy 10 000zł o ile nie pójdziemy na "najwyższe piętro" bo spokojnie wtedy podwoimy tą kwotę, a mówimy o zwykłych meblach "dla ludu".
Lampy po 4 500zl? Krótka wizyta w dowolnym markecie budowlanym szybko pokaże, że cokolwiek co nie wygląda jak chiński ledowy plafon to kwota czterocyfrowa. Biurko z kamiennym za 15 000zł? Na oko podobny powierzchniowo blat do kuchni wyceniono mi na okolice 10 000zł.
Nie chce mi się doliczać innych rzeczy, stoliczków, dywanów czy krzeseł, bo też nie do końca wiadomo co dokładnie wchodzi w skład tej kwoty.
Bawi mnie po prostu ton tego artykułu. Gabinet urządzony gdzieś między dwa razy drożej a podobnie jak typowy polski salon w mieszkaniu w bloku. A tu zapowiedzi aukcji charytatywnej i zmiany wyposażenia na skromniejsze. A mówimy o gabinecie prezesa największej polskiej spółki...
Czy naprawdę typowy wyznawca uśmiechniętej polski łapie się na taką tanią propagandę?
#bekazfajnopolakow
Nie tak dawno robiłem remont mojego typowego polskiego mieszkania i jeśli chociażby te regały/szafy robił pierwszy lepszy stolarz, a wyglądają na robione pod wnętrze, to mamy tajemnice gdzie poszła 1/3 tego budżetu. Dwie kanapy i dwa fotele to z pierwszej lepszej wyprawy do Agata meble czy innego BRW dorzucimy 10 000zł o ile nie pójdziemy na "najwyższe piętro" bo spokojnie wtedy podwoimy tą kwotę, a mówimy o zwykłych meblach "dla ludu".
Lampy po 4 500zl? Krótka wizyta w dowolnym markecie budowlanym szybko pokaże, że cokolwiek co nie wygląda jak chiński ledowy plafon to kwota czterocyfrowa. Biurko z kamiennym za 15 000zł? Na oko podobny powierzchniowo blat do kuchni wyceniono mi na okolice 10 000zł.
Nie chce mi się doliczać innych rzeczy, stoliczków, dywanów czy krzeseł, bo też nie do końca wiadomo co dokładnie wchodzi w skład tej kwoty.
Bawi mnie po prostu ton tego artykułu. Gabinet urządzony gdzieś między dwa razy drożej a podobnie jak typowy polski salon w mieszkaniu w bloku. A tu zapowiedzi aukcji charytatywnej i zmiany wyposażenia na skromniejsze. A mówimy o gabinecie prezesa największej polskiej spółki...
Czy naprawdę typowy wyznawca uśmiechniętej polski łapie się na taką tanią propagandę?
#bekazfajnopolakow