Z wojska odeszło wielu zawodowych żołnierzy bo w sposób bezpardonowy byli zmuszani do przyjmowania eksperymentu genetycznego mRNA, tzw. "szczepionki".
Teraz do tego wojska zmusza się ludzi, którzy nigdy nie mieli chęci brać udziału w całym tym spektaklu polegającym na bieganiu z karabinem po błocie przy wtórze wrzasków jakichś raptusów.
W mediach społecznościowych ruszyła kampania upokarzania ludzi wystraszonych możliwością trafienia "w kamasze".
Jednocześnie informacje na temat tego kto jest zagrożony zmuszeniem do udziału w trzydziestodniowym lub nawet dziewięćdziesięciodniowym szkoleniu nie są przekazane w sposób klarowny, co potęguje negatywne emocje wokół tematu.
A tak mobilizowano mężczyzn do walki w Anglii podczas pierwszej wojny światowej:
"W drodze do pracy pewnego ranka otoczyła mnie grupa kobiet. Zaczęły na mnie krzyczeć i wrzeszczeć, wyzywając mnie od wszelkiego rodzaju wyzwisk za to, że nie jestem żołnierzem! Wiecie, co zrobiły? Wbiły mi w płaszcz białe piórko, co oznaczało, że jestem tchórzem. Och, czułem się okropnie, tak bardzo się wstydziłem.
Poszedłem do biura rekrutacyjnego. Sierżant nie mógł przestać się ze mnie śmiać, mówiąc: "Szukasz swojego ojca, synku?", i "Wróć za rok, kiedy wojna się skończy!". Musiałem wyglądać na tak załamanego, że powiedział: "Sprawdźmy jeszcze raz twoje wymiary". Widzicie, miałem pięć stóp sześć cali i tylko około osiem i pół funta. Tym razem wymyślił, że będę miał około sześciu stóp wzrostu i dwanaście funtów, przynajmniej tak zapisał. Oczywiście wszystko to kłamstwa - ale zostałem przyjęty!".
James Lovegrove, miał tylko 16 lat gdy trafił na front.
#wku #wcr #whitefeather #mobilizacja #wojsko #rezerwa