W listopadzie 2024 roku we francuskim Toulon doszło do zatrzymania 27-letniego obywatela Kamerunu, Levisa E., po tym jak zaatakował kobietę w pociągu. Z pozoru zwykły akt przemocy ujawnił się jako fragment brutalnej serii ataków, które miały miejsce w kilku krajach Europy Zachodniej – m.in. we Francji, Holandii i Szwajcarii. Mężczyzna, nazwany przez francuskie media „mordercą z kostką brukową” („Tueur au Parpaing”), miał zaatakować przynajmniej siedem osób, z czego jedna zginęła, a pozostałe doznały ciężkich obrażeń. Ofiary to najczęściej osoby bezdomne, ale także przypadkowi przechodnie.
Jednym z ataków był przypadek z 8 października 2024 roku w Bernie, gdzie mężczyzna imieniem Marco został uderzony w głowę 10-kilogramowym kamieniem zrzuconym z wysokości ponad sześciu metrów. Przeżył cudem. Dopiero późniejsze badania DNA powiązały sprawcę z innymi brutalnymi napaściami – w tym śmiertelną w Lyonie, próbą morderstwa w Rotterdamie i brutalnym pobiciem w Dijon. Dodatkowo, próbki DNA wskazują na możliwe powiązanie Levisa E. z nierozwiązaną sprawą morderstwa z 2020 roku w Colmar.
Pomimo że mężczyzna został już na początku 2024 roku wydalony z Francji i całej strefy Dublin na podstawie decyzji administracyjnej (OQTF), wciąż swobodnie poruszał się po Europie i atakował.
Ten przypadek to zatrważający dowód na zupełną niewydolność europejskich służb porządkowych i systemów migracyjnych. Mężczyzna, który został oficjalnie wydalony z Unii Europejskiej, zdołał nie tylko pozostać w przestrzeni Schengen, ale także dokonać serii brutalnych przestępstw w trzech różnych krajach.
Zawiodło wszystko: brak skutecznego nadzoru, wymiana informacji między krajami, reakcja na wcześniejsze przestępstwa, jak i brak jakiejkolwiek kontroli nad osobami łamiącymi decyzje deportacyjne. Pomimo decyzji o wydaleniu, Levis E. był praktycznie niewidzialny dla systemu – poruszał się swobodnie, używał różnych tożsamości, nie został zatrzymany ani skutecznie śledzony.
To nie jest tylko porażka jednego państwa. To systemowa kompromitacja europejskich struktur bezpieczeństwa. W efekcie zwykli ludzie – jak Marco w Bernie – stają się przypadkowymi ofiarami kogoś, kto nie powinien mieć już możliwości zbliżenia się do jakiejkolwiek ofiary.
W czasach, gdy służby często skupiają się na biurokratycznym utrudnianiu życia uczciwym ludziom, takie przypadki obnażają prawdziwe zagrożenie: niekompetencję i bezradność struktur, które mają chronić. Europejska przestrzeń bezpieczeństwa okazuje się być dziurawa jak sito – z tragicznymi konsekwencjami.
http://x.com/KatzenaugePLDE/status/1907068944034439639...#europa #afryka #zbrodnie