#lis #tomaszlis #wolyn

Tomasz List - czołowy publicysta - postanowił skomentować ostatnie zamieszanie wokół tematu Wołynia.

http://twitter.com/AndrzejBM/status/1660203057613885440

34

Skandaliczne słowa ambasadora Ukrainy. Waszczykowski: Chcieliśmy gestów, dostaliśmy gest Kozakiewiczanczas.com

Ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz zamieścił w mediach społecznościowych skandaliczny wpis, w którym sugeruje, że Polska nie ma prawda wymagać od Ukrainy gestów rozliczających kwestię ludobójstwa na Wołyniu. Były szef polskiego MSZ, Witold Waszczykowski, stwierdził, ze Ukraińcy pokazują Polsce „gest Kozakiewicza”.

– Być może (to brak zrozumienia ze strony władz Ukrainy – red.). Prezydent Zełenski także ma wiele innych spraw na głowie. Ja tutaj niczego nie usprawiedliwiam, ale po prostu staram się zrozumieć. To jest też cecha dyplomacji. To nie jest rzecz ciągle dla Ukraińców najważniejsza, ciągle to zrozumienie jest zbyt słabe. Jestem dobrej myśli, że ta 80. rocznica coś zmieni – mówił w rozmowie z Onetem rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina.

Te słowa w skandaliczny sposób skomentował ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz.

„Jakiekolwiek próby narzucania Prezydentowi Ukrainy czy Ukrainie co musimy w sprawie wspólnej przeszłości są nieakceptowalne i niefortunne” – napisał Ukrainiec w swoich mediach społecznościowych.

Na ten wpis zareagował były szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski.

„Za miliony uchodźców, miliardy pomocy, broń i amunicję, polityczne wspieranie w NATO, Unii i na całym świecie oczekiwaliśmy gestów” – napisał polski dyplomat i europoseł.

„Do wyboru: zabytki polskie, kościoły, cmentarze, miejsca kaźni i pochówków. Wołyń. A tu nadal »gesty Kozakiewicza«” – dodał Waszczykowski.

http://nczas.com/2023/05/20/skandaliczne-slowa-ambasadora-ukrainy-waszczykowski-chcielismy-gestow-dostalismy-gest-kozakiewicza/

#bandera #banderowcy #upadlina #wolyn #mordercy #enviadorcontent

14

Kapłan katolicki w sprawie Wołynia: O pamięć wołają ofiarynacjonalista.pl

Gdy dotknięci ukroszajbą, wzorem dawnych członków PZPR, próbują przemilczeć temat nierozliczonych zbrodni na Polakach, trzeba docenić głosy odważnych ludzi, którzy nie akceptują wybiórczej pamięci i zakłamywania prawdy. Ksiądz Rafał Trytek napisał:

W tym roku przypada osiemdziesiąta rocznica genocydu, dokonanego na narodzie polskim na Kresach południowo-wschodnich przez szowinistów z Ukraińskiej Powstańczej Armii. To ludobójstwo jest zamiatane regularnie „pod dywan” przez dużą część klasy politycznej w Polsce. Tym bardziej ciąży na nas obowiązek pamięci o zbrodniach dokonanych przez bandytów z UPA na niemal bezbronnej ludności polskiej, ormiańskiej, czeskiej, a także tej części ukraińskiej która nie przyłączyła się do rzezi sąsiadów. Pamiętajmy, że znakomita większość ofiar była katolikami – głównie łacińskiego obrządku. Wraz z polskimi wsiami palono i niszczono rzymskokatolickie kościoły i mordowano katolickich księży. Módlmy się również za dusze pomordowanych którzy często nie są osobno w modłach wspominani, bo nie mają już bliskich, którzy by o nich pamiętali, a ich kości rozrzucone są po polach i lasach.

Requiescant in pace,

ks. Rafał Trytek

W czasach powszechnego fałszu mówienie prawdy jest aktem rewolucyjnym. Podpisujemy się pod apelem katolickiego kapłana. Przy okazji trzeba przypomnieć, że bestialskie mordy na naszych rodakach dokonywane przez ukraińskich szowinistów nie zakończyły się w 1943 roku, lecz trwały jeszcze w kolejnych latach. Nie rozpoczęły się także w 1943 roku, lecz już w 1939 roku.

http://www.nacjonalista.pl/2023/03/25/kaplan-katolicki-w-sprawie-wolynia-o-pamiec-wolaja-ofiary/

#ukroszajba #upa #banderowcy #wolyn #polska

21

Nowa książka Jacka Międlara! “Sąsiedzi. Ostatni Świadkowie ukraińskiego ludobójstwa na Polakach”

#wprawo #miedlar #wolyn #ludobojstwo #polakozerstwo #antypolonizm

Świadek Roman Strągowski z Parośli na Wołyniu (t. I): Wpadli z siekierami i pierwszego bili ojca, musieli dosyć długo bić. A nas dzieciaków, jak nas położyli na ziemię, to ja nawet nie czułem, kiedy mnie siekierą uderzyli. Czułem tylko, jak mi ten pasek ściągał z rąk. Ale myślę, że jak zobaczą, że jestem żywy, to mnie zamordują. To udawałem trupa, ręce mi tak opadły, pamięć mi się urwała. Braciszek najmłodszy miał trzy latka. Mój braciszek jeszcze trzymał jakąś kromeczkę chleba, to go zabili z tą kromeczką chleba. Czas trochę leczy rany, ale te wspomnienia są najgorsze. W tej wiosce zginęło grubo ponad sto ludzi, dzieci, kobiety…Tylko dlatego, że byli Polakami.

Janina Johnson (z domu Tuszyńska) z Huty Mydzkiej na Wołyniu (t. II): Ukraińcy strzelali tylko wtedy, kiedy Polak uciekał. A tak to zabijali kosami, sierpami, siekierami, nożami, widłami kłuli… Ciała były zmasakrowane, w całości okrwawione, pokaleczone. A byli tacy z odrąbanymi nogami, rękami, głową. I tam dwie moje starsze siostry i ta młodzież z samoobrony układali te ciała i dopasowywali części. A ja jak to wszystko zobaczyłam, to krzyknęłam i zemdlałam.

19

To już totalitaryzm! Rząd rozważa wprowadzenie “kar za dezinformację” i… podaje przykład Rzezi Wołyńskiejwprawo.pl

#wprawo #zaryn #totalitaryzm #polityka #wolyn #polakozerstwo #antypolonizm #banderyzm

Stanisław Żaryn, sekretarz stanu w KPRM i zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych. Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej, wyznał, że rząd rozważa wprowadzenie ustawy “cenzorskiej” służącej karaniu za “dezinformację”. Mając doświadczenia z lat ubiegłych, a zwłaszcza z okresu “pandemii”, kiedy to np. wmawiano nam, że maski na twarzy chronią przed śmiertelnym wirusem, a wszelkie odmienne stanowiska traktowano jako “dezinformację”, możemy być mocno zaniepokojeni. Na naszych oczach przepycha się dyrektywy typowe dla dla krajów o ustroju totalitarnym.

(...)

Żaryn mówił także o przypadkach “wrzucania różnego rodzaju fałszywych narracji czy fałszywych dyskusji, które mają polaryzować społeczeństwo”. W tym kontekście podał przykład rzezi wołyńskiej. – To jest temat ciągle żywy i naturalny w polskim społeczeństwie, ale Rosjanie robią z tego już swój użytek, przekonując, że Polska nie powinna współpracować obecnie z Ukrainą, póki ta sprawa nie zostanie wyjaśniona i rozliczona – zaznaczał.

http://wprawo.pl/to-juz-totalitaryzm-rzad-rozwaza-wprowadzenie-kar-za-dezinformacje-i-podaje-przyklad-rzezi-wolynskiej-wideo/

24

Polacy i Ukraińcy upamiętnili 79. rocznicę zagłady Huty Pieniackiejkresy24.pl

W miejscu dawnej Huty Pieniackiej niedaleko Brodów w obwodzie lwowskim w ostatnią niedzielę lutego uczczono pamięć ofiar masakry na polskiej ludności cywilnej tej wsi. W tym roku mija 79 lat od tamtych tragicznych wydarzeń.

W uroczystości udział wzięli przedstawiciele konsulatu RP we Lwowie, państwowej i rejonowej władzy Ukrainy, duchowieństwo, przedstawiciele polskich organizacji we Lwowie. Po wspólnej modlitwie zostały złożone kwiaty i zapalone znicze pod pomnikiem z nazwiskami pomordowanych. Ze względu na barbarzyńską napaść Rosji na Ukrainę w tym roku uroczystości były skromniejsze niż w latach poprzednich. Nie mogli być obecni przedstawiciele Stowarzyszenia Huta Pieniacka jak również inni goście z Polski.

28 lutego 1944 roku dokonano akcji pacyfikacyjnej przeciwko polskiej ludności cywilnej w Hucie Pieniackiej, w której wyniku śmierć poniosło około 850 osób. Zbrodni dokonali, według Instytutu Pamięci Narodowej, ukraińscy policjanci z batalionu 4 Pułku Policji SS pod niemieckim dowództwem wraz z oddziałem Ukraińskiej Powstańczej Armii. Opisy zbrodni zachowały się dzięki zeznaniom nielicznych ocalałych świadków.

http://kresy24.pl/polacy-i-ukraincy-upamietnili-79-rocznice-zaglady-huty-pieniackiej/

#polska #ukraina #historia #upa #wolyn

11

Paweł Bohdanowicz: „Parośla. Rzeź w polskiej wiosce na Wołyniu”kresy24.pl

Publikujemy obszerny artykuł Pana Pawła Bohdanowicza dotyczący zbrodni w Parośli uważanej przez historyków za pierwszy masowy mord UPA i początek Rzezi Wołyńskiej.

Artykuł w dużej części stanowi polemikę z publikacjami na ten temat polskiego historyka dr hab. Grzegorza Motyki. W szczególności kwestionowana jest w nim teza o dokonaniu tego mordu przez sotnię UPA pod dowództwem Hryhorija Perehijniaka „Korobki”.

Autor nie neguje jednak, iż „jest niemal pewne, że zbrodni dokonali ludzie narodowości ukraińskiej”. Nie uważa natomiast zbrodni w Parośli za „ludobójczą czystkę etniczną”, gdyż – jego zdaniem -„nie ma żadnych przesłanek do stwierdzenia, że narodowość ofiar była jedynym powodem morderstwa, ani że było to działanie zmierzające do unicestwienia narodu polskiego”.

Mord ten Paweł Bohdanowicz określa jako „zbrodnią wojenną”.

Ze wstępu:



Co się stało w Parośli?

Były dwie blisko położone miejscowości o tej nazwie. To piszę dla słabiej zorientowanych czytelników. Tu nazwy „Parośla” używam zawsze na określenie miejscowości, gdzie 9 lutego 1943 roku doszło do rzezi.

Na tym etapie nie chcę jeszcze zaczynać dyskusji. Napiszę więc tylko to, z czym zgadzają się wszyscy lub prawie wszyscy.

9 lutego 1943 roku, na północnowschodnim Wołyniu, w powiecie sarneńskim, pewien oddział partyzancki, grupa albo banda wkroczyła do polskiej wsi (kolonii) Parośla, podając się za sowieckich partyzantów. Grupa opanowała wieś, obezwładniła mieszkańców i pomordowała ich siekierami i ewentualnie inną białą bronią, lecz nie bronią palną. Po kilku miesiącach wioska została spalona i dziś nie istnieje.

Co do tego wszyscy są mniej więcej zgodni. Spory zaczynają się, gdy mowa o tożsamości sprawców, o ich organizacyjnej przynależności i o przyczynach zbrodni. Ja dodam do tego jeszcze kolejne pytania: ilu ludzi zostało zamordowanych i czy na pewno byli to prawie wszyscy mieszkańcy?

Dlaczego Parośla jest tak ważna?

O co toczy się spór?

W czasie wojny sowiecko-chińskiej w 1969 roku, na środku zamarzniętej rzeki unieruchomiony został sowiecki czołg. Bardzo nowoczesny czołg. Chińczycy bardzo chcieli ściągnąć go na swoją stronę i przebadać, a sowieci za wszelką cenę starali się do tego nie dopuścić. Uwaga obu stron skupiła się na tym z pozoru drobnym elemencie.

Rzeź w Parośli (9 lutego 1943 roku), to kluczowy element, jak ten ruski czołg na zamarzniętej rzece, a nawet dużo, dużo ważniejszy. Obie strony historycznego i historyczno-politycznego polsko-ukraińskiego sporu przywiązują do Parośli ogromną wagę. W Polsce ta rzeź uznawana jest za początek ludobójczej czystki etnicznej. Trzeba, żeby czystka etniczna zaczęła się jak najwcześniej. Trzeba, żeby początek czystki etnicznej był jak najmniej oddalony w czasie od konferencji referentów wojskowych OUN-B z końca 1942 roku.

Trzeba, żeby UPA jeszcze na dobre nie zaistniało, a już zaczęło mordować Polaków. Trzeba, żeby mordowanie Polaków było dla OUN-B i UPA absolutnym priorytetem. Tak więc bardzo ważne jest, żeby rzezi dokonał oddział banderowców, a nie jakikolwiek inny oddział albo banda. Gdyby to był ktoś inny, to rozpadła by się prostota i jednorodność całej rzezi wołyńskiej. Cały misterny plan... musiałby zostać mocno okrojony. Nasi politycy od historii stają więc na głowie, żeby jakoś ulepić to, co tak bardzo jest nam potrzebne, żeby jakoś to z niepasujących części do kupy poskładać.

[...]

W lutym 1943 r. w okolicy była jedna, jedyna sotnia banderowców - sotnia Korobki.

Istniała od dwóch tygodni. Chyba wtedy w ogóle była tylko jedna mobilna banderowska sotnia, 8 a reszta to zwykłe wsiowe SKW (ukraińskie wiejskie oddziały samoobrony). Sotnia Korobki była zalążkiem tego, co dziś znane jest pod nazwą UPA, a co jest w historii bodaj trzecią organizacją używającą tej nazwy. Sotnia Korobki (i jak tu nie wierzyć w szczęśliwe zbiegi okoliczności?) była we Włodzimiercu, 10 kilometrów od Parośli, najpóźniej 8 lutego nad ranem, więc można z tego coś ulepić. Trzeba tylko zachachmęcić jakoś jedną dobę. Trzeba tylko nie zauważyć niewygodnych fragmentów we wspomnieniach i relacjach świadków.

„Siekiery były rodzajem politycznego kamuflażu (łapcie i baby jak rozumiem też). Decyzja zapadła na najwyższym szczeblu... itd., itd. Na Wołyniu ani jeden Polak nie zginął z rąk żadnej innej bandy, jak tylko banderowców, a banderowcem jest ten, kogo my za banderowca uznamy” – tak to mniej więcej w lekko krzywym zwierciadle wygląda. Siemaszkowie nie podzielają opinii o sprawstwie banderowców, twierdzą, że mordu dokonali bulbowcy. Mają jednak wielkie zasługi dla tej „polityki historycznej”, bo wprowadzili specjalną kategorię:

„zbrodnię sowiecko-ukraińską”. Jeżeli sowieci na Wołyniu jakichś Polaków zamordowali, to dlatego tylko, że Ukraińcy na Polaków donieśli, bo jak tu ludziom powiedzieć, że ktoś oprócz Ukraińców mordował Polaków? Można powiedzieć zgryźliwie: „nie sowieci mordowali, lecz Ukraińcy rękami sowietów i nie Niemcy, lecz Ukraińcy rękami Niemców”.

W imię „polityki historycznej” nasi historycy nie zauważają tego, co jak wół stoi w źródłach, na które sami się powołują. Nie zauważają świadków, którzy być może jeszcze żyją. Nie zauważają bardzo niepokojących rozbieżności w wynikach badań. Rozbieżności, których nie da się wytłumaczyć pomyłką, czy działaniem nieumyślnym. Ciemny lud wszystko kupi. Musi być tylko bardzo dużo okrucieństwa. Wewnętrzne sprzeczności nie są problemem, jeżeli umiejętnie przysłoni się je okrucieństwem. Najlepiej użyć pomordowanych dzieci. Wtedy nikt nie będzie zadawał niewygodnych pytań. Wtedy nikt się nie wychyli. Wtedy każdy będzie się bał, że dostanie od kresowiackiego Naukowca etykietkę „banderowskiego ścierwa”, przy którym sowieci byli aż do bólu łagodni...

A Katyń i tysiące ludzi umierających na Syberii, to była tylko niewinna psota, jak to między sąsiadami..


Pierwsza część to analiza ofiar, dokładnie trzech różnych list pomordowanych w Parośli, co podsumowuje ta tabelka:

Zdjęcie

Przez różne listy ofiar z Parośli, nie licząc „gości” i „anonimów”, przewinęło się około 210 osób. Z najstarszej znanej mi listy Czesława Piotrkowskiego na listę Siemaszków przeszło zaledwie 90 osób, czyli mniej niż połowa. Na listę Siemaszków wprowadzono nową rodzinę i nowe osoby do starych rodzin, często podając informacje w taki sposób, że nie da się ich zweryfikować – brak imion, brak płci. Ze starej listy Piotrowskiego znikały zazwyczaj całe domy. Albo nigdy nie istniały, albo po prostu zbyt wielu ludzi w tych domach przeżyło, albo jest jakieś inne wytłumaczenie, które nie przychodzi mi do głowy. Liczba ofiar bardzo zmalała. Może to być spowodowane tym, że zastosowano zasadę domniemania śmierci z rąk ukraińskich nacjonalistów każdego mieszkańca Parośli. Jeżeli tak, to gdy okazywało się, że ktoś przeżył rzeź, był on usuwany z listy ofiar, ale póki nikt tego nie udowodnił, póty „ofiara” była uznawana za ofiarę pewną, chociaż w rzeczywistości nie była ofiarą pewną.


Później mamy przedstawione kontakty polsko-sowieckie, czasami przeradzające się w sojusz:

ZSRS traktowany był jako wróg numer dwa, który w dodatku, po podpisaniu układu Sikorski–Majski w 1941 roku, oficjalnie stał się sojusznikiem. I choć polskie podziemie patrzyło na niego bardzo nieufnie, to jednocześnie udzielało Sowietom wsparcia wywiadowczego, organizowało pomoc dla głodzonych sowieckich jeńców ([...]), i tym też należy tłumaczyć spontaniczne poparcie, z jakim z polskiej strony spotykały się sowieckie oddziały partyzanckie pojawiające się na przykład w końcu 1942 roku na Wołyniu


czy:

Według informacji niemieckich służb bezpieczeństwa oddział sowieckich spadochroniarzy, zrzucony na początku listopada 1942 r. pod miasteczkiem Rokitno [sam środek Zasłucza] na Wołyniu, natknął się na grupę nacjonalistów. Podczas walki część spadochroniarzy zginęła, nacjonaliści przechwycili zdobycz, w tym broń.

Wysyłane na Wołyń grupy zwiadowcze, nie znając terenu, szukały pomocy na miejscu „I znajdowały ją przede wszystkim u Polaków, ponieważ we wsiach ukraińskich będących pod wpływem nacjonalistów, groziło im niebezpieczeństwo prowokacji i wsypy”


I to samo odnośnie bezpośrednio Parośli:

Po napaści wojsk hitlerowskich, w czasie strasznego nalotu samolotów, wojsko radzieckie uciekając w popłochu, zostawiło dużo broni w lasach otaczających kolonię Parośla.

[...]

Prawdopodobnie Ukraińcy zorientowali się, iż Polacy [mieszkający w Parośli] są w posiadaniu większej ilości tej broni. Bardzo często już od lata 1942 r. kolonię Parośla

odwiedzały patrole ukraińskie, po pięciu, sześciu jeźdźców na koniach. W okresie jesienno-zimowym takie same patrole (ubrani w sukmany, postoły, uzbrojeni) były rozpoznawane przez Polaków, m.in. przez ojca, że są to Ukraińcy, a nie partyzantka [sowiecka], z którą przecież Polacy mieli łączność.



Później jest tłumaczenie fragmentów rozmowy Ołeksandra Szmalucha „Gruszki” vel Stepana Bakunca, co pominę.

I na koniec już sama polemika z samym Grzegorzem Motyką, często używając jego własnych cytatów z innych książek czy wystąpień, odnośnie powodów, daty, czy samych sprawców, np:

1/



Formułując hipotezę, że wydarzenia w Parośli były początkiem eksterminacji Polaków, Grzegorz Motyka ignoruje fakt, że była tam magazynowana broń i że mieszkańcy utrzymywali kontakt z sowiecką partyzantką. W tym czasie, w najbliższej okolicy żyli nie ochraniani przez nikogo Polacy, którzy nie byli mordowani. Nawet późniejszy o kilkanaście godzin napad na Hutę Stepańską (noc z 9 na 10 lutego) miał charakter wyraźnie selektywny – szukano broni, zamordowano kilku ludzi, wyłącznie mężczyzn. Tak więc jest mało prawdopodobne, żeby jedyną przyczyną mordowania Polaków w Parośli była ich narodowość, a bardzo prawdopodobne, że współpraca z sowiecką partyzantką i przechowywana broń (o tym wyraźnie mówi Witold Kołodyński, ale Grzegorz Motyka wie lepiej od niego). No i także to, że mieli jedzenie, buty, ubrania i inne rzeczy, które można było im zabrać na potrzeby oddziału (grupy, bandy), który dokonał zbrodni. Zamordowanie kogoś wraz z rodziną za współpracę z sowietami oraz dla rabunku jest zbrodnią wojenną, ale nie jest ludobójstwem i nie jest czystką etniczną. Podobne zbrodnie popełniano na Ukraińcach z powodu ich współpracy z Niemcami na zachodnich kresach terenu objętego polsko-ukraińskim konfliktem.

[...]

chciałbym się odnieść do hipotezy „punktowych masakr” mających na celu przerażenie polskiej ludności.

Grzegorz Motyka używa tu liczby mnogiej. Jeżeli za pierwszą „punktową masakrę” uznamy wydarzenia w Parośli, to gdzie nastąpiła druga „punktowa masakra” przeprowadzona przy użyciu siekier? Sytuacja przez miesiąc po wydarzeniach w Parośli nie odbiega od tego, co działo się wcześniej. Są likwidacje pojedynczych osób i pojedynczych polskich rodzin, głównie za wspieranie partyzantki sowieckiej oraz są morderstwa gajowych i nauczycieli.

Tak działo się przed Paroślą i tak dzieje się po niej. Częstotliwość mordów na Polakach w lutym 1943 roku na Wołyniu, poza Paroślą, nawet, gdyby uwierzyć Siemaszkom co do liczb, nie odbiega zbytnio od tego, co działo się z Ukraińcami na Chełmszczyźnie już w roku 1942.

Według Siemaszków, przez cały luty, ginie na Wołyniu, poza Paroślą i Tuptynem, około 120 Polaków w różnych miejscach i w różnych okolicznościach. Nie ma kolejnej dużej „masakry”.

Zabójstwa i morderstwa mają miejsce prawie wyłącznie w powiecie sarneńskim i kostopolskim, a więc tam, gdzie toczy się walka z partyzantką sowiecką wspieraną przez ludność polską.



2/

Wołodymyr Wiatrowicz powątpiewając w sprawstwo Korobki, zwraca uwagę na „siekierników” działających w interesującym nas czasie i miejscu. Autor uważa, że była to grupa współdziałająca z nacjonalistami, ale nie dająca się jednoznacznie przydzielić ani do bulbowców, ani do melnykowców, ani do banderowców. Nie jest prawdą, że cytowane przez Wołodymyra Wiatrowycza źródło nie odróżnia „siekierników” od innych 51 nacjonalistycznych grup i odłamów. Odróżnia ich bardzo wyraźnie, mówi i o jednych, i o drugich. Chyba, że cytat jest sfałszowany, ale Grzegorz Motyka tego Wołodymyrowi Wiatrowyczowi nie zarzuca.


3/

Datowanie akcji we Włodzimiercu na noc z 8 na 9 lutego 1943 roku? Które źródło tak ją datuje? Najczęściej podawana jest, za pierwszą notatką OUNowskiej podziemnej gazetki „Вісті з фронту УПА”, data 7 lutego 1943, w której też pojawia się być może przekręcony pseudonim „Dowbeszka”. Następnie spotyka się datowanie 7 na 8 lutego. Nie wydaje mi się, żeby datę 8 na 9 lutego podawała „każda historia UPA”. Nawet Siemaszkowie nie piszą o nocy z 8 na 9 lutego, lecz po prostu o 8 lutego.

[...]

Grzegorz Motyka najpierw przesuwał wydarzenia w Parośli na 8 lutego. Gdy okazały się trudne do przesunięcia, zaczął przesuwać wydarzenia we Włodzimiercu. One też są trudne do przesunięcia, bo te wydarzenia są datowane najpóźniej na noc z 7 na 8 lutego. A jest też dużo wcześniejsze datowanie Szmalucha-Bakunca, które moim zdaniem należy potraktować poważnie, co nie znaczy bezkrytycznie.


4/

To, że Grzegorz Motyka powołuje się na zeznania złożone przez upowców podczas sowieckiego śledztwa, to nic nowego, ale wcześniej nie pisał tak otwarcie, że przesłuchiwanych „badano”. To, że tym razem powołał się na książkę, która dość wyraźnie mówi o „badaniu”, trzeba docenić. Nie uważam, żeby hipoteza sowieckiego sprawstwa (prowokacji) w Parośli była prawdopodobna. Moim zdaniem jest ona mało prawdopodobna. Jednak to, że rzeź w Parośli, bardzo szybko została wykorzystana przez sowietów w celach propagandowych, wydaje mi się prawdopodobne.


TLDR:

Powyższa, dość ciekawa, polemika z jednym z bardziej znanych historyków pokazuje jak łatwo dobrać i pominąć fakty które nie pasują do tezy. I jak historia, mimo że się wydarzyła, nie jest zamkniętą książką.

http://kresy24.pl/pawel-bohdanowicz-parosla-rzez-w-polskiej-wiosce-na-wolyniu/

#polska #ukraina #wolyn #upa #historia #politykahistoryczna

9

Na Ukrainie stanie pomnik kata Polaków na Wołyniu - Szuchewycza (dowódca UPA bezpośrednio odpowiedzialny że Rzeź Wołyńską)kresy.pl

29 grudnia 2022

Ukraińskie władze w Tarnopolu, już wcześniej znane z gloryfikowania głównodowodzącego UPA i „kata Polaków”, Romana Szychewycza, postanowiły dodatkowo postawić mu w mieście pomnik.

Decyzję w tej sprawie podjęła tydzień temu rada obwodu tarnopolskiego. Inicjatorem budowy pomnika Romana Szuchewycza był przewodniczący rady, Mychajło Hołowka.
https://kresy.pl/wydarzenia/w-tarnopolu-stanie-pomnik-szuchewycza/
#wolyn #bandera #ukraina #wojna

31

#moderacja #wolyn
Nowa mądrość etapu - prześmiehujki z Wołynia - ludobójstwa , sadystyczynych mordów na Polakach :

6

Będzie uchwała potępiająca apologetę Bandery? Kamiński: Melnyk to polityk jawnie antypolskinczas.com

https://nczas.com/2022/11/27/bedzie-uchwala-potepiajaca-apologete-bandery-kaminski-melnyk-to-polityk-jawnie-antypolski/
#konfederacja #melnyk #polska #ukraina #polityka #bandera #wolyn #banderowcy
Poseł Konfederacji Krystian Kamiński zapowiedział, że zaproponuje sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych uchwałę potępiającą wypowiedzi nowego wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy Andrija Melnyka oraz wzywającą stronę ukraińską do określenia się w sprawie ludobójstwa na Wołyniu w 1943 r.

16

Spotkanie z Oksaną Zabużko, wielbicielką Szuchewycza i UPA, której Rada m. Kraków wręczyła nagrodę zostało przerwane.twitter.com

Rada Miasta Krakowa postanowią przyznać ważną literacką nagrodę ukraińskiej pisarce Oksanie Zabużko. Pisarka gloryfikowała zbrodniarzy UPA i usprawiedliwiała Zbrodnię Wołyńską. Padło pytanie o jej opinię na temat rzezi wołyńskiej, prowadzący od razu interweniował, że takich pytań nie można zadawać.
Niech ma świadomość tego jaki Polacy mają stosunek do tych zbrodniarzy, których ona j jej rodacy uważają za bohaterów narodowych. Teraz tylko pytanie jaki stosunek ma do nich nasza moderacja
https://twitter.com/ext_inv/status/1594758384976281603
#ukraina #krakow #polska #wolyn

21

Kiedyś za Katyń, dziś za Wołyń?! Jacek Międlar o zatrzymaniu przed marszem we Wrocławiuwprawo.pl

#11listopada #niepodleglosc #wprawo #miedlar #katyn #wolyn
W piątek (11.11.2022) ulicami Wrocławia przeszedł Marsz Polaków pod hasłem „Polak w Polsce gospodarzem”. Marsz miał poprowadzić Jacek Międlar, ale został zatrzymany przez policję i zwieziony na komisariat, gdzie spędził osiem godzin skuty kajdankami niczym przestępca.

Jaki był powód zatrzymania? Kuriozalne uzasadnienie znajdziecie w dokumencie policyjnym, w którym stwierdzono, że Jacek Międlar , organizator marszu, a zarazem publicysta przeprowadzający wywiady ze Świadkami ukraińskiego ludobójstwa na Polakach, „będzie stwarzał w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także mienia nawołując w trakcie Marszu Niepodległości 2022 pod hasłem Polak w Polsce gospodarzem w dn. 11.11.2022 r. we Wrocławiu do nienawiści na tle różnic narodowościowych mających na celu wzbudzenie niechęci i braku akceptacji wobec obywateli Ukrainy”.
https://wprawo.pl/kiedys-za-katyn-dzis-za-wolyn-jacek-miedlar-o-zatrzymaniu-przed-marszem-we-wroclawiu-wideo/

13