NAWZAJEM!!!

A ja w #pracbaza by jasno było dla wszystkich poszkodowanych przez petardy, alkohol i inne okoliczności siedzących na SOR. #asd

13

Coś takiego trafiło dziś do naszej stołówki w #pracbaza
Na tej liście znajduje się pod numerem czwartym. Od ponad roku firma zachęca mnie do zrobienia badań okresowych.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami obowiązek badań jest zawieszony do zniesienia stanu pandemii w Polsce. Sumiennie informuję o tym współpracowników, którzy pytają.

Swoją drogą, nawet nie wiem kto to podpisał

Przepisy covidowe czasem się przydają. Tym bardziej, że ujmę to wulgarnie, nasz lekarz medycyny pracy to kurwa i konował.

13

Opiszę sytuację jak najbardziej skrótowo.

Moi byli pracodawcy nie wypłacili mi pieniędzy i są mi winni za trzy miesiące pracy. Zgłosiłem ich do pipu. Wysłałem pisma etc. Do wszystkiego się przyznali i mam to na piśmie i złożyłem wniosek do sądu.
Pip stwierdził że nie jest w stanie mi pomóc, bo byli pracodawcy nikogo nie zatrudniają i nie mają dochodów, a ponieważ nie mają pracowników, oficjalnie nie mogą być pracodawcami i nic nie mogą zrobić by ich zmusić do zapłaty, a dodatkowo mandat jest śmiesznie niski z tego powodu.
Cyk, sprawa zakończona i ja muszę czekać na sąd.

Jednak zatrudnili kogoś miesiąc temu i teraz mam pytanie czy mogę znowu złożyć na nich skargę żeby pip się im przyjrzał jeszcze raz?
#prawo #praca #pracbaza #panstwowainspekcjapracy #pytanie

10

#pracbaza #piątunio #dzieńdobry #lurker
Lepszego początku piątku chyba jeszcze nie miałem
Awaria mojej linii. Od ponad godziny stoimy i końca naprawy nie widać jeszcze.
Nie ma chujka brygadzisty. Urlop dziś ma.

Cisza, spokój, nic się nie dzieje
https://youtu.be/YxNqcbEzGlw

9

Mój kumpel z #pracbaza wrócił po kowidzie. Spotkałem go i kurtuazyjnie pytam jak tam choroba?
-wiesz, strasznie przechorowałem... Gdybym nie był zaszczepiony, pewnie bym nie przeżył…
Lvl 32…
To chyba podchodzi pod strima "moc wiary"
#szczepimysie #covid1984 #ostatniaprosta

26

Dziś zakończyłem 6 tydzień klepania typowej dniówki Matczaka i Lisa - niestety nie co dziennie, ale jednak często, nie wiem przez to czy byli by skłonni pokiwać głowami i wypowiedzieć to magiczne "this is the way" (#pdk). Czego to człowiek nie zrobi by schować hajs przed Vateuszem
Pierwszy raz w karierze jesteśmy tak bardzo przed deadlinem

Z jednej strony jestem wyjebany jak 14letni chłopiec po nocy z Bartem S., ale z drugiej - ominęły mnie niemal wszystkie afery albo dotarły z poślizgiem i zupełnie bez emocji.
Siedzieliśmy i nakurwialiśmy swoje, prawie żadnej telewizji, socjale również brak a internety po kilka minut dziennie. Takie uczucie lekkości i wolności jest mocno budujące, polecam wypróbować taki detox. Tak się zyło te 10-15 lat temu.
#pracbaza #internety

8

Kończymy tydzień. U mnie w #pracbaza pierwsze kwarantanny i pierwsze pozytywne wyniki…
Teoretycznie kowid jest bardziej sprawiedliwy niż samo prawo i SPRAWIEDLIWOŚĆ. wirus nie uznaje segregacji sanitarnej, nie ma równych i równiejszych... Wobec tego u mnie w robocie bilans chorych jest 1:1 (zaszczepieni vs nie szczepieni)
Czekam na uzasadnienie grzesiowskiego, Simona, czy samego niedzielę…
#covid19 #covid1984 #sanitaryzm #segregacja #szczepimysie

8

Miałem dziś trochę #heheszki w #pracbaza
Z firmy poszedł ostatnio transport do naszego odbiorcy. W tym tygodniu przyszła reklamacja razem z transportem. Bo nasz produkt okazał się zbyt suchy. Więc prezes nasmarował maila do możniejszych i ważniejszych naszej firmy, że do 08.11 mamy czas ogarnąć pomiary wilgotności, mierniki, markery etc. Jeżeli dokładne pomiary nie będą możliwe, wstrzymujemy produkcję.
Całego maila nie mogę Wam pokazać. Jednak zacytuję jedno zdanie.
"Na dziś mamy urządzenia, których nie potrafimy w pełni wykorzystać przez zwykłe lenistwo."
Śmiechłem niemiłosiernie w tym momencie Bo prezes chyba nie wie jak to funkcjonuje w naszej firmie. Dział utrzymania ruchu ma wszystko w gdzieś i pracują swoim tempem.
Nie to, że #zalesie #żalę po prostu mnie to śmieszy.
Trzy tygodnie zgłaszania usterki (część mojej linii w 6 godzin zgłosiła ponad 70 błędów). Jeden z mechaników stwierdził, że to wina materiału. Drugi popatrzył i powiedział, że działa. I poszedł
Dwa miesiące czekałem na jedną część, którą bym kupił tego samego dnia.
Dwa lata zgłaszania usterki jednego z przenośników. Dopiero gdy szef zobaczył, że przenośnik jest uszkodzony to się ruszyło (dwa dni później naprawione).
Trzy lata błagania o farbę do markerów (ale to nie potrzebne i nie używacie tego, według działu utrzymania ruchu).
Czwarty rok jak zamki wewnętrzne w bramkach nie działają (mają ułatwić wydostanie się ze strefy pracy).
Czwarty rok zgłaszamy jeszcze wiele innych usterek, które miały być naprawione przed odbiorem linii przez firmę.
Wszystko rozbija się o dział utrzymania ruchu.
Przez ten czas poznałem swoje miejsce pracy lepiej niż nasi mechanicy (po szkoleniu w Luksemburgu z obsługi tego stanowiska).
Co się da to drutuje. Czego się nie da to sam naprawiam (jeśli mam jak). Jeśli części nie ma to drutuje. Abym przeżył swoją zmianę.
A później operator zły bo produkcji nie ma

7

Znowu tylko pracuję i śpię mam dwa dni wolnego to dopiero coś zaczynam ogarniać i stawać na nogi, a potem znów do pracy i tylko spanie i praca. Do dziś nie rozumiem dlaczego inni mają tyle siły, a ja ciągle muszę się do wszystkiego zmuszać chociaż, może się domyślam, ale nic z tym nie zrobię, bo nie mam jak.
I tak się dzieje życia cud…
Jeszcze cztery godziny w #pracbaza
#depresja

12

11 lat temu, w czasach wczesnostudenckich trafiłem na rozmowę rekrutacyjną do pewnej firmy. Niby płatne praktyki w agencji PR, a de facto łażenie po domach i żebranie na międzynarodowych ekologów czy inną korpo-fundację. Jak się potem okazało, kamienica pod numerem 8 w ścisłym centrum Warszawy jest dosyć znana. Facet, który mnie rekrutował zapadł mi szczególnie w pamięć - przypominał aktora grającego postać-mem w popularnym tasiemcu. Był ode mnie kilka lat młodszy. Kilka miesięcy później dowiedziałem się, że ten facet poszukiwany jest listem gończym za oszustwo na tle finansowym
#praca #pracbaza

6

#oswiadczeniezdupy
Wiecie co Lurki?
Grałem dziś w #pracbaza w kółko, krzyżyk. Żeby było trudniej grałem ze sobą. I jako rasowy #przegryw... Przegrałem ze sobą
#heheszki

6

#pracbaza #heheszki
Godzina 14, wchodzę do szatni a w tym samym momencie wychodzi dwóch znajomych.
-ooo Yolo, jesteś. Chodź coś Xi pokaże.
Idę za nimi do ich szafek. Jeden otwiera swoją, coś tam grzebie i mówi: masz to dla Ciebie.
Wyciągnął butelkę wódki i dał mi ją…
Jak tu być trzeźwym? Miałem dziś nie pić... Ale jak stoi to się chce

5

Prawdziwe przyczyny tzw. pay gap w Polscemedia.pracuj.pl

Luka płacowa w Polsce jest tematem złożonym i powinno się ją rozpatrywać, biorąc pod uwagę co najmniej kilka aspektów. Obok nagannych przypadków dyskryminacji płacowej, które na szczęście zdarzają się coraz rzadziej, mamy też szereg innych czynników. Jednym z najważniejszych jest wybór ścieżki zawodowej. Okazuje się, że kobiety rzadziej decydują się na kształcenie w obszarach, w których płaca zdecydowanie odbiega od średniej (np. IT). Panie częściej też pracują w niepełnym wymiarze godzin. Badania wskazują też, że kobiety cechują się przeciętnie niższą skłonnością do podejmowania ryzyka i mniejszym zamiłowaniem do negocjacji, co ogranicza potencjał do osiągnięcia wyższych stawek i zajęcia lepiej płatnych stanowisk.
https://media.pracuj.pl/28159-wynagrodzenie-polek-w-2017-roku-czy-kobiety-nadal-zarabiaja-mniej
#praca #pracbaza #kobiety #mezczyzni #dyskryminacja #pieniadze

9

#smiecizglowy epizod 30

Minęło prawie pół roku od mojego ostatniego wpisu w temacie moich byłych pracodawców, więc postanowiłem, mimo tego, że sprawa nie jest skończona na kolejny wpis w tym temacie. Czyli co u mnie, jak sprawa wygląda i co zrobił PIP.

Po waszych radach i namowach, zacząłem działać. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było złożenie skargi to pip-u oraz pójście do adwokata. Wiem, że mi odradzaliście takie rzeczy i że mnie adwokat skasuje, ale ja jestem dobry w laniu wody i pisaniu oczywistości na moim tagu, a nie do pisania pism urzędniczych i dopieszczania ich na ostatni guzik, żeby się żaden urzędas nie przyczepił. Mniejsza. Skarga do pipu poszła i była napisana w moim stylu. Z kolei sprawy z sądem trzeba było załatwić przez adwokata.

Okazało się, że moi pracodawcy od początku to planowali i byli na wszystko gotowi. Zadzwonili do mnie z mordą, że nic mi nie zapłacą, bo nie mają. To moja wina, bo odszedłem i nie są w stanie skończyć robót etc, etc. U adwokata się dowiedziałem, że zadzwonili 2 tygodnie po otrzymaniu świadectwa pracy jak już poczty były zamknięte i nie mogłem nic w tym świadectwie zmienić, więc zostało wypowiedzenie za porozumieniem stron. Odcięło mnie to od koroniówki oraz zasiłku dla bezrobotnych, bo mimo że miałem kolejną pracę zaklepaną to musiałem z niej zrezygnować, bo od początku zaczęły się kombinacje, zmuszanie mnie do zarejestrowania się przez urząd i obowiązkowe nadgodziny. Podziękowałem i szukałem czegoś innego i trafiłem do najgorszej speluny w jakiej miałem okazję pracować. Nie dziękuję.

Adwokat przedstawił całą sytuację i co mogę zrobić. Jedyne na co mogłem liczyć to na napisanie pisma o przedsądowym wezwaniu do zapłaty, a gdyby nic to nie dało to rozprawa, która będzie trwać długo i będzie kosztować mnie prawie 2000zł. Oczywiście się nie zgodziłem na takie coś. Byłem ostrzegany, ale za pismo zapłaciłem i czekałem na odpowiedź pipu, lub list zwrotny.

Minęły prawie dwa miesiące jak pip zaczął działać. Tłumaczyli to nawałem spraw, które do nich trafiają i mogli rozeznać się w sytuacji dopiero po dwóch miesiącach.

W międzyczasie dostałem list od byłego pracodawcy, adresowany do mojego adwokata, w którym stwierdził:

- Nie mam pieniędzy przez pana Garztama
- Bo on mi odszedł z dnia na dzień
- Wypłacić pieniądze mogę dopiero pod koniec czerwca
- I to jest z mojej strony łaska

Poinformowałem pip o tej sytuacji i to był błąd, bo uznali, że w takim razie oni sobie poczekają aż zapłaci. Oczywistym jest że nie zapłaciła, a w międzyczasie sponsorowała pewien event oraz robiła sobie sesje fotograficzne. Wszystkimi zakupami, sponsorowaniem etc chwaliła się na facebooku. Zablokowała mnie i wszystkich moich znajomych, żeby nie można było widzieć jej tablicy, ale to nie był problem zobaczyć co robi. W międzyczasie zatrudniła i zwolniła kilku ludzi, bo nikt tam robić nie chciał Tylko ja byłem takim idiotą.

Mój znajomy postanowił mi pomóc w tej sprawie i zaczęliśmy pisać pismo do sądu, bo ja wiedziałem, że nie zapłacą. Miałem już kilka pism, gdzie się przyznają do wszystkiego i dowodów było wystarczająco, żeby iść do sądu. Złożyłem sprawę do sądu upominawczego i czekałem.

Wtedy w końcu wszedł pip, bo oczywiście pod koniec czerwca nie wpłynęła mi nawet złotówka. Pominę fakt, że nie mogłem się dodzwonić prawie dwa tygodnie do Pipu i dopiero w połowie lipca poinformowałem o tej sprawie i dopiero wtedy pip wkroczył.

Wszedł, dostał oświadczenie od byłego pracodawcy, gdzie znów się do wszystkiego przyznaje i że deklaruje się, że zapłaci do końca lipca i będzie super. Oczywiście nie zapłaciła, a ja już czekałem na pismo od pipu, bo przecież tak to miało się skończyć. Nie wypłacili w terminie. Sprawa zakończona, dostają mandat, a ja list jak sprawa wyglądała i co pip ma. Jednak jak był koniec sierpnia, a ja nadal nie dostałem listu zadzwoniłem znów do PIP-u z pytaniem o co chodzi. Usłyszałem wtedy: A to panu nie zapłacili? No nie, informowałem o tym. A bo ja znów z nimi się umówiłem i zobowiązali się zapłacić do końca sierpnia

Dodzwonić mi się udało 31 sierpnia i nie było ani złotówki od nich. Jednak znowu sponsorowali event, kupili nowe auto i były szef założył drugą firmę na siebie.

Więc, uwaga!

Firma była na szefową. Szef wszystko robił. Firma szefowej stoi pusta i nikogo nie zatrudnia i Pip nie może nic zrobić w tej sprawie, ponieważ szefowa nikogo nie zatrudnia. Z kolei szef ma swoją firmę i na niej trzepie kasę, a ta firma na szefową leci ku bankructwu.

Pip nic nie może zrobić, bo ona nikogo nie zatrudnia i w domyśle nie jest pracodawcą. Sprawa idzie do sądu i może jej grozić kara w wysokości:

FAMFARY
TUTUTUTUTU
1000zł

I elo, pip kończy sprawę w tym temacie do widzenia.

W międzyczasie sąd upominawczy umorzył sprawę, bo: ,,Nie jesteśmy w stanie określić autentyczności pism”

Został mi tylko sąd pracy. Na dniach będę miał gotowe pismo i idę do sądu… Jednak czarno to widzę. Oczywiście adwokat mi odchodzi, bo znajomy mi we wszystkim pomaga, ale znów to będzie trwało, a ja tonę w długach i po wypłacie myślę cały miesiąc co mogę kupić, żeby nie skończyło się tak, że przed wypłatą nie mam co jeść. Kto ma ochotę może zajrzeć na mój tag i zobaczyć jak się moje życie toczy i jak blisko jestem załamania nerwowego.

Kolejny wpis w tym temacie nie wiem kiedy się pojawi.
#praca #pracbaza #anonimowelurkowyznania #zalesie #przegryw #depresja

13

Lurki, przedwczoraj zmarł mój znajomy i z #pracbaza i #reallife znałem go praktycznie od liceum a i morze wódki żeśmy wypili.
Dziś był pogrzeb. Chłop walczył z rakiem od ponad 4 lat. I przegrał.

Niech mu ziemia lekką będzie. Bo człowiek był naprawdę wspaniały.

19

#smiecizglowy epizod 29

Jest niedziela wieczór, jestem zły, wykończony i mam po prostu wszystkiego dosyć. Jeszcze nie pisałem tekstu w takim stanie, a często się czuję tak jak dzisiaj. Doprowadziłem się na stan wytrzymałości. Najchętniej bym poszedł spać, ale wiem że jutro będę na wszystko patrzył inaczej, bo jutro w końcu mam wolne, chociaż nie odpocznę i nie będę miał czasu, a we wtorek znowu cztery dni będę w pracy na mojej znienawidzonej zmianie, czyli jedynki. Piszę ten wpis teraz, dzisiaj, bo nigdy tego nie robiłem.

Mam dosyć życia. Mam dosyć tego systemu, Mam po prostu dosyć wszystkiego. Jestem zmęczony i nic nie wskazuje na to, żeby miało być lepiej. Mogę tylko odliczać godziny do wolnego, bo tylko to mam, a jak mam wolne to i tak muszę załatwiać jakieś osobiste sprawy, których nie załatwiłem w dni pracujące, bo nie miałem siły. Dni kiedy mogę się wyspać mam zapisane w kalendarzu, a i tak zawsze coś wychodzi. Na ten moment jest to sobota, ale nie ma opcji, że to mi się uda. Ostatnim takim dniem była środa, ale też mi się nie udało, bo potrzebny był kierowca, który wstanie o 5 rano, poprzedniego dnia też mi się nie udało, bo złapało mnie przeziębienie. Im bardziej jestem zmęczony, tym większa szansa, że będę chory. I tak jak mogłem kiedyś w temperaturze minusowej chodzić na krótki rękaw i jeść lody, tak dzisiaj padam bo trochę mnie zawieje. Chociaż może to oznaka starości i tego, że bliżej mi do 30-tki niż do 20-tki.

Denerwuje mnie to wszystko. Praca, dom, praca, dom i tylko tyle. Praca to największy złodziej czasu i energii jaki jest. Nie potrafię funkcjonować po pracy. Wysysa ze mnie życie. Wysysa energię. Wysysa czas.

W ostatnim wpisie wspomniałem, że jest lepiej, ale pisałem to gdy w końcu miałem wolne i w końcu miałem reset. Nie jestem w stanie pracować cały etat, jestem po prostu za cienki na to i mnie to wkurwia. Napisałem, że wróciłem do grania w tibię. Ta… Może w ciągu tygodnia pogram te 3 godziny łącznie, bo po pracy nie mam siły na żadne przyjemności. Ostatnio wyciągnąłem kostkę rubika i znowu chcę zejść poniżej 20 sekund, ale muszę się nauczyć 90 algorytmów. Jeden dziennie będzie ok. Taki ch**. W dni wolne może się nauczę. W pracujące nie jestem w stanie. Bezmyślnie przekręcam te ścianki i po godzinie nadal nie potrafię zapamiętać kilku ruchów na jeden algorytm. Jedynie na co mi starczy siły to na bezmyślne przyjemności jak na przykład telewizja, albo oglądanie głupot na youtubie. Ja się nie dziwię, że większość starych jest takich zdziadziałych, albo sięga po alkohol. Po prostu na nic innego im nie starczy siły i tylko tyle mogą mieć z życia.

Oczywiście ktoś się odezwie, że trzeba było się uczyć, ogarnąć etc… Może zabrzmię jak boomer, ale życia nie znasz. Większość społeczeństwa to idioci, którzy mają problem przyswoić tabliczkę mnożenia i dla nich tworzy się miejsca pracy, gdzie bezmyślnie powtarzają jedną czynność. Studia? Edukacja? Nie masz takiej siły przebicia, żeby się przedostać przez konkurencję i znajomości. Jesteś jednym z wielu. Mamy za dużo wykształconych ludzi i ile jest historii, gdzie takie osoby muszą i tak pracować w gównorobotach? U mnie w fabryce brakuje pracowników fizycznych, a kierownictwo to chyba połowa załogi. I widzę ten trend u mnie w mieście. Kupę umysłowców, mało fizycznych. Fach w ręku już jest bardziej ceniony, ale zarobki nadal mniejsze. Za jakiś czas to będzie pięć osób nadzorujących jedną robotę i jeden pracownik.

Będzie kierownik do utrzymywania porządku przy miejscu pracy przez pracownika, kierownik do spraw noszenia poprawnie maseczki przez pracownika, kierownik do sprawdzania norm pracownika, kierownik do organizowania roboty dla pracownika i kierownik do kontrolowania czasu wejścia i wyjścia pracownika. Z czego najśmieszniejsze jest to, że pracownik sam wszystko załatwi i kierownictwo będzie siedzieć i pić kawę, a poruszenie będzie jak pracownik zda o minutę mniejszą normę, wyjdzie pięć minut wcześniej etc. Wtedy wyjdą i zaczną robić cyrk, żeby pokazać, że tutaj są i coś robią, a kawa będzie stygnąć.

I jak myślicie? Kto siedzi w tym kierownictwie? Pani Aneta, jej syn, synowa, wujek i szwagier.

Znowu uogólniam jak to mam w zwyczaju, bo nie chce mi się tłumaczyć, że są pojedyncze jednostki, które robią robotę za kilku, albo nie w każdej firmie tak to wygląda. Jednak niech nikt mi nie zarzuci, że jestem głupim robolem i mi się wydaje że tak robota wygląda, a jest strasznie ciężka. Tak ciężka, że mają jeszcze siłę na cokolwiek innego po pracy.

Żebym ja był zły na nich, ale nie jestem. Może jakbym był większym cwaniakiem, wchodził komu trzeba w dupę i był mniej uczciwszy to bym tak robił i śmiał bym się z frajerów na dole. Jednak nie jestem, w myśl zasady pokorne ciele, dwie matki ssie. Gońcie się z taką filozofią, gońcie się z byciem dobrym, uczynnym i miłym dla ludzi. Ludzie, których nazywałem przyjaciółmi i znałem się dwa lata załatwili mnie tak, że odczuwam to do teraz i jeszcze długo będę. Pier****e się!

Zamiast mnie zamykać w pokoju, wyzywać i bić, żebym nie dostawał ocen poniżej 4- trzeba było mnie nauczyć cwaniakowania i bycia mendą. Z moich dobrych ocen dzisiaj mam depresję, chujowe i ciężkie do przepracowania dzieciństwo, problemy w kontaktach międzyludzkich i kupę bezużytecznej wiedzy. Jest tego więcej, ale jestem zmęczony, by coś wymyślić.

Mam dosyć takiego życia. Znowu iść do pracy i być 8 godzin skupionym, czujnym i wyrabiać jeszcze normy. Uważać na każdego jednego kierownika, który przychodzi i zwraca mi uwagę, kiedy jestem 5 metrów od najbliższe osoby, że muszę mieć maseczkę na nosie przez bite osiem godzin. Największym zagrożeniem dla mnie i dla niego jest to, że podchodzi do mnie i nie zachowuje dystansu.

Nie żeby w jakiejkolwiek pracy w jakiej byłem, było lepiej. Ja zawsze staram się dawać 100% z siebie, ale zawsze to za mało, zawsze mnie to za dużo kosztuje. Mniej się przejmować, mniej robić? Męczy mnie to jeszcze bardziej niż faktyczna praca. 8 Godzin! 8 Jeb***ch godzin. Dzień w dzień i czekanie na wolne, z którego nic nie mam.

Zazdroszczę osobom z #neet tak się powinno żyć. Pasożytować na innych i żyć minimalistycznie. Zazdroszczę i podziwiam. Sam kiedyś neetowałem i nawet nie wiedziałem że to robię. Siedziałem na dupie prawie dwa lata, zniszczony przez depresję i bardzo dobrze to wspominam. Robiłem sobie naleśniki i tylko to żarłem. Grałem w tibię i zarabiałem na pacca, siedząc po kilka godzin dziennie bijąc moby, uprawiając handel etc. Miałem ekipę i zawsze z kimś sobie rozmawiałem. Mimo wszystko to było dobre, a największym problemem byli ludzie, którzy siedzieli po 8 godzin dziennie w robocie, mieli dzieci i byli tak zj***ni jak ja teraz i tylko ich gadanie mnie bardziej niszczyło niż taki tryb życia. Byłem pasożytem na czyimś utrzymaniu? Byłem! Teraz nie jestem i życie mnie mdli bardziej niż wtedy. Teraz bym poszedł do roboty i przepracował kilka miesięcy, żeby resztę roku neetować. Długo tak bym nie dał rady, bo koszty życia są okropnie wysokie i tak naprawdę żyję tak jak wtedy, z tym że nie mam czasu, ani siły na przyjemności i zapierdalam po to tylko, żeby przeżyć kolejny dzień!

Tylko jest tutaj kolejna sprzeczność, bo mam dziewczynę, którą bardzo kocham i chcę z nią być… Coś za coś. Raczej długo byśmy nie wytrzymali, gdybym neetował, a jakbym znów był sam to też by mnie depresja pochłonęła…

Potrzebny mi jakiś złoty środek w tym wszystkim, ale przecież nie ma czegoś takiego. Chcę pracować na pół etatu i zarabiać godziwe pieniądze. Jednak nie dla prostego robola to.

Ja mam zapie*****ć aż zdechnę jak pies, bo tylko tyle jestem warty. Nie daj boże żebym się położył, albo nic nie robił, bo mnie wszyscy zjedzą. Zawiść ich strzeli.

Mam wrażenie, że ludzie po prostu lubią jak ktoś ma tak samo źle jak oni, albo gorzej. Dlatego wszyscy napierają na dzieci, kredyty etc. Bo ja mam przej****e to ty też miej.

W jednej książce przeczytałem skrajny przykład kogoś takiego. Stracił jaja i strasznie go dupa piekła z tego powodu, więc założył klan eunuchów. Atakował innych ludzi, wycinał im jaja i kazał sobie służyć, a potem ci sami ludzie atakowali inne klany i wycinali jaja rywalom, żeby mieli tak samo źle jak oni i przynosiło im to ulgę.

Z każdym akapitem coraz bardziej zasypiam, a nerwy mi opadają. Już nawet nie pamiętam do czego dążyłem tym wpisem i nawet nie wiem ile luk i sprzeczności tutaj zostawiłem.

Jutro na to wszystko spojrzę inaczej.

Tak wiem, jestem idiotą, hipokrytą i mam za wysokie mniemanie o sobie.

Dobranoc.
#depresja #przegryw #zalesie #gorzkiezale #praca #pracbaza

5

A się zmęczyłem życiem…

Żona pacjenta mi popsuła humor. Umawialiśmy się że wrócę dokończyć skierowanie po urlopie. Urlop zakończyłem, dzwoniłem i się nie dodzwoniłem.

No to poumawiałem tych pacjentów którzy raczyli odebrać. Myślałem nawet do nich zajechać i zapytać co i jak, ale jak mi hydraulika sprzęgła zaczęło strajkować w środku tygodnia to się tylko modliłem aby jakoś do domu dojechać, nie było mowy o dodatkowych wycieczkach. W następnym tygodniu już nie planowałem zajrzeć bo raz - nie miałem czasu, dwa - jakby chcieli to sami by zadzwonili. Mieli ode mnie dziesiątki telefonów i znali numer.

Wczoraj rano dostałem SMS z bólem dupy, że dlaczego mnie nie ma skoro się zobowiązałem przyjść. No to powiedziałem że nie odbierała to umówiłem się z tymi co odebrali. Wysłuchałem gorzkich żali i powiedziałem że dam radę w przyszłym tygodniu. Ból dupy eskalował. Powiedziałem że rozplanuję obecnych pacjentów, poumawiam godziny i dam znać na którą bym mógł być w tym tygodniu.

Dzisiaj wszystkich obdzwoniłem, wyszło że mogę być po 18. Nie ma to jak poświęcanie 12h na pracę... Znowu ból dupy że wkurwiona na mnie jest. No to pytam dlaczego nie zadzwoniła. Nie miała numeru. Jasne. SMS krasnoludki napisały.

No i już mi się nie chce. Zrobię swoje ale nie uśmiecha mi się być miłym dla ludzi którzy wrzucają na mnie z powodu swojej głupoty. Ostatnie dwa tygodnie zostały na skierowaniu i więcej się nie zobaczymy. Chyba że mnie przeprosi w co wątpię. Dodam numer do blokowanych i niech sobie radzą.

Dodzwoniłem się też do rzeczoznawcy w sprawie mojego auta. W skrócie - prawo polskie bardzo zabiega o dobro wszelkich oszustów. Jeśli sprawa trafi na wokandę to mam może z 15% szans na wygraną. Chyba że znajdę jakiś fest dowód. Nagranie z dyktafonu nim nie jest... A na papierze cwaniak nie dawał nic.

Od dwóch tygodni nie mam nawet kiedy odpocząć. Tyle dobrego że wszystko idzie jakoś do przodu, ale pod względem psychicznym jestem już bardzo zmęczony.

Niby mieszkanie już odebrane, meble i cała reszta w planach a jakoś nie mam możliwości czuć się szczęśliwym.

Coraz bardziej, mówiąc kolokwialnie i wulgarnie, mnie to wszystko jebie. Nie mam już siły skakać wokół zachciewajek innych ludzi i coraz bardziej mnie ludzie wkurwiają.

Koniec. Jak ktoś przeczytał to dzięki.
#feels #przemyślenia #takasytuacja #pracbaza #ludzie #wkurw

12

moja profesorka naciskala na mnie w lipcu, zebym wzial szczepionke. bo w pazdzierniku mialem jechac na konferencje do austrii. ja mowilem ze nie mam za bardzo ochoty, bo pewnie i tak nici wyjdą z tego i zrobią wszystko przez internet. potem jeszcze mnie probowala straszyc ze sie pochoruje. mowilem ze podziekuje, ogolnie nic do szczepionek nie mam ale ta jest eksperymentalna i wole nie ryzykowac skutkami ubocznymi. odczepila sie. no i co sie okazalo? najpierw jeden z moich profesorow, potem ona zachorowali, on mimo ze byl szczepiony, ona tez, i jeszcze przeszła covida rok temu na wiosne. nie ma jeszcze potwierdzenia, czy w jej przypadku teraz to byl covid, ale objawy miała identyczne. mnie nic jak dotąd nie było, a co do konferencji, to wlasnie dostalismy maila, ze zostaje odwołana i wszystko będzie przez internet
#koronawirus #aniemowilem #pracbaza

16