Wczorajsze wybory na Węgrzech zakończyły się sukcesem dla sił antysystemowych. Dwa dni temu pisaliśmy o ruchu "Nasza Ojczyzna" i życzyliśmy mu sukcesów, nasze życzenia zostały spełnione. Partia przekroczyła próg wyborczy - dane z ponad 98% komisji wyborczych mówią, że otrzymała ponad 6% głosów ważnych i będzie zasiadać w przyszłej kadencji węgierskiego parlamentu. To bardzo dobra wiadomość. Sukces ten został odniesiony mimo wielu przeszkód, począwszy od samej struktury węgierskiej kampanii wyborczej, którą to media, zarówno "prawicowe" jak i "lewicowe" kreowały na dychotomiczne starcie rządzącego obozu Wiktora Orbana ze zjednoczonymi siłami liberalnej opozycji. Innym problemem były oczywiście ustawiane sondaże, których większość nie dawała "Naszej Ojczyźnie" szans na wejście do węgierskiego sejmu, dopiero pojedyncze pomiary tuż przed wyborami zaczęły informować opinię publiczną zamierzającą oddać głos na to ugrupowanie, iż nie będzie to koniecznie "stracony głos". Również bojkot medialny mógł być dość uciążliwy, między innymi strona partii została usunięta przez Facebooka. Mimo to ci Węgrzy dopięli swego.
Sukces "Naszej Ojczyzny" nie byłby możliwy bez wielkiego zaangażowania tworzących ten ruch. Mówiliśmy już co nieco o jego liderze - Laszlo Toroczkaiu, ale nie jest to partia jednej osoby. Do ważnych postaci należą Elod Novak oraz Dora Duro (prywatnie będący małżeństwem z 4 dzieci), czynnie działający na rzecz swojego kraju. Od 2018 roku, kiedy "Nasza Ojczyzna" powstała ci ludzie ciągle pracowali. Poczynili starania o zjednoczenie sił prawdziwie antysystemowych, razem z nimi wystartowali przedstawiciele kilku mniejszych, ale równie ideowych grup. Dobrze się zorganizowali, młodzieżówka, powołanie przy ruchu organizacji uczącej Węgrów samoobrony, ale też niepozostawanie głuchym na szkodliwe działanie globalnych koncernów względem swojego kraju u Węgrów wzbudziło szacunek. Gdy kilka lat temu, amerykański koncern Coca - Cola zaczął truć Madziarów sodomicką propagandą przedstawiciele "Naszej Ojczyzny" nie bacząc na pseudorealistyczne gderanie, że "ale jak to tak", "po prostu tego nie kupuj" zablokowali swoimi samochodami wjazd do fabryki tego napoju.
Konsekwencja i upór to pojęcia charakteryzujące te organizację. W opozycji do nich stoi, zarażony właśnie "pragmatyzmem" Jobbik, ruch niegdyś antysystemowy, idący po władzę jak po swoje, a dzisiaj w jednym szeregu utyskujący o "demokracji". Startując z tych samych list co entuzjaści wszelkiej maści upadku moralnego, zdobyli jedynie około 4 mandaty więcej niż Mi Hazank. Niech te 4 mandaty będą symbolem wszelkich pragmatyków, czy zawodowych graczy w "Szachy 4D". Tyle właśnie takim "szachistom" de facto wystarczyło by sprzedać swoje ideały i dumne wartości. Cztery mandaty. Bądźmy ideowi, stójmy twarzą ku Słońcu i nie baczmy na podtatusiałe gderanie ludzi, którzy nic nie osiągnęli. Do zwycięstwa!
Obserwuj nas na Instagramie:
https://www.instagram.com/gpws_ig/
Telegram: t.me/GPWStg
Facebook:
https://www.facebook.com/Grafika-Przeciw-Współczesnemu-Światu-10840240151069#polityka #węgry #polska #revoltagainsthemodernworld #nacjonalizm #geopolityka