Horytnica-Kochana ma Polska
https://www.youtube.com/watch?v=CiYL0b0F8pg
#patriotyzm #polska #horytnica #muzyka #rock
https://www.youtube.com/watch?v=CiYL0b0F8pg
#patriotyzm #polska #horytnica #muzyka #rock
6
#ruskitroll #ruskaonuca #polska #patriotyzm
Czy zdanie : "Polska powinna dbać przede wszystkim o Polaków" to przejaw skrajnie ruskiej propagandy?
Czy zdanie : "Polska powinna dbać przede wszystkim o Polaków" to przejaw skrajnie ruskiej propagandy?
19
#polska #patriotyzm #ukraina #ukrofobia #ruskaonuca
Czy hasło "Polska jest najważniejsza" to polski patriotyzm czy #ruskaonuca i #ruskitroll ?
Czy hasło "Polska jest najważniejsza" to polski patriotyzm czy #ruskaonuca i #ruskitroll ?
6
Zasada jest bardzo prosta, plujesz = plusujesz.
Jak macie jeszcze jakieś dzisiejsze przykłady z miast, ze stron internetowych, zachowań antypolskich w dniu 2 maja, to wstawiajcie w komentarzach.

#polska #patriotyzm #bekazpodludzi #dzienflagi #flaga
Jak macie jeszcze jakieś dzisiejsze przykłady z miast, ze stron internetowych, zachowań antypolskich w dniu 2 maja, to wstawiajcie w komentarzach.

#polska #patriotyzm #bekazpodludzi #dzienflagi #flaga
9
„Hańba! Sława Ukrainie!” - wyzywała polskich patriotów z biało-czerwonymi flagami Ukrainka. Oburzył ją protest bez ukraińskich flag!wolnemedia.net
23 kwietnia 2022 r. odbyła się w Krakowie demonstracja Polaków pod hasłem „Przyjdź i pokaż, że nasza flaga jest biało-czerwona”. Na apel odpowiedziało wielu Polaków, którzy przybyli z polskimi flagami na plac Matejki pod Pomnikiem Grunwaldzkim w Krakowie. Akcja patriotyczna nie spodobała się Ukraince, która wołała w ich stronę okrzyki: „Hańba! Sława Ukrainie! Śmierć wrogom, gierojom sława!”.
https://wolnemedia.net/ukrainka-oburzona-protestem-bez-ukrainskich-flag/
#polityka #ukraincy #uchodzcy #patriotyzm #ukrainofilia #antypolonizm
https://wolnemedia.net/ukrainka-oburzona-protestem-bez-ukrainskich-flag/
#polityka #ukraincy #uchodzcy #patriotyzm #ukrainofilia #antypolonizm
10
Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamyNaszemu hymnowi można wiele zarzucić, ale powyższa zwrotka sprawia że gdyby jakiś obcokrajowiec miał mnie zapytać jaki mamy hymn to chyba zacząłbym lecieć w ciula że jest nim Rota, albo Boże coś Polskę, bo po prostu wstyd mi byłoby coś takiego pokazać. W tym fragmencie jest coś wyjątkowo upokarzającego, początkowo chciałem napisać że takie teksty mogą padać co najwyżej w hymnach małych krajów o bardzo skromnej historii, ale szczerze powiedziawszy to wątpię by nawet jakieś Tadżykistany czy inne Macedonie Północne upadły tak nisko aby mówić w swojej hymnie państwowym że jakiś obcokrajowiec pokazał im jak mają zwyciężać.
#patriotyzm #polska
7
Od dłuższego czasu przeglądam to co się dzieje w internecie, czasem także to co mówią polscy politycy. To nie jest odczucie z ostatnich kilku miesięcy, ale z dobrych kilku lub więcej lat.
Na podstawie tego co zaobserwowałem naszło mnie takie przemyślenie:
Poziom patriotyzmu nie zależy od tego jak bardzo nienawidzi się Rosji, Niemiec czy Izraela ani od tego jak bardzo kocha się Unię Europejską, USA czy Ukrainę.
Czy my jeszcze pamiętamy kim jesteśmy i czyje interesy powinny dla nas stać na pierwszym miejscu?
Pomagajmy innym narodom w potrzebie, bo gdy my będziemy potrzebować pomocy też będziemy dostawać ją od innych. Natomiast pamiętajmy, że mimo iż aktualnie w Polsce nie ma wojny, klęsk żywiołowych itd. to mamy wśród nas potrzebujące osoby, które nie robią zbiórek przez internet, nie chodzą żalić się i media o nich nie mówią, bo mają ważniejsze sprawy na głowie.
W Polsce wbrew temu co mówią politycy, media i wielkie koncerny, życie nie zawsze wygląda tak kolorowo. Może póki co ludzie nie umierają z głodu na ulicach, ale ta cała sytuacja na świecie również przełoży się na wzrost ubóstwa w Polsce.
Pomagajmy Ukraińcom, nie zapominajmy też o Jemenie i Syrii, ale patrzmy dookoła nas czy sąsiad bliższy lub dalszy ma na chleb.
Niestety ale rząd rozdając socjal dużym grupom społecznym, mógł jednocześnie wykluczyć z pomocy pojedyncze osoby, które potrzebują pomocy i to często nie z własnej winy.
#polska #patriotyzm
Na podstawie tego co zaobserwowałem naszło mnie takie przemyślenie:
Poziom patriotyzmu nie zależy od tego jak bardzo nienawidzi się Rosji, Niemiec czy Izraela ani od tego jak bardzo kocha się Unię Europejską, USA czy Ukrainę.
Czy my jeszcze pamiętamy kim jesteśmy i czyje interesy powinny dla nas stać na pierwszym miejscu?
Pomagajmy innym narodom w potrzebie, bo gdy my będziemy potrzebować pomocy też będziemy dostawać ją od innych. Natomiast pamiętajmy, że mimo iż aktualnie w Polsce nie ma wojny, klęsk żywiołowych itd. to mamy wśród nas potrzebujące osoby, które nie robią zbiórek przez internet, nie chodzą żalić się i media o nich nie mówią, bo mają ważniejsze sprawy na głowie.
W Polsce wbrew temu co mówią politycy, media i wielkie koncerny, życie nie zawsze wygląda tak kolorowo. Może póki co ludzie nie umierają z głodu na ulicach, ale ta cała sytuacja na świecie również przełoży się na wzrost ubóstwa w Polsce.
Pomagajmy Ukraińcom, nie zapominajmy też o Jemenie i Syrii, ale patrzmy dookoła nas czy sąsiad bliższy lub dalszy ma na chleb.
Niestety ale rząd rozdając socjal dużym grupom społecznym, mógł jednocześnie wykluczyć z pomocy pojedyncze osoby, które potrzebują pomocy i to często nie z własnej winy.
#polska #patriotyzm
10
Kto za wyrzuceniem @wirtualnapolskanews daje plusa!
Co na Lurku robi @wirtualnapolskanews ?Ano propagują Cimoszewicza! #patriotyzm #pytaniedolurkow https://m.youtube.com/watch?v=SBtVCC8LN6I @Thanos przecież to strzał w kolano!Ruskie onuce jak Cimoszewicz w roli eksperta,znasz historię?
MANIPULACJE IDIOTÓW NA WIRTUALNEJ POLSCE
https://niepoprawni.pl/blog/gawrion/manipulacje-idiotow-na-wirtualnej-polsce
Co na Lurku robi @wirtualnapolskanews ?Ano propagują Cimoszewicza! #patriotyzm #pytaniedolurkow https://m.youtube.com/watch?v=SBtVCC8LN6I @Thanos przecież to strzał w kolano!Ruskie onuce jak Cimoszewicz w roli eksperta,znasz historię?
MANIPULACJE IDIOTÓW NA WIRTUALNEJ POLSCE
https://niepoprawni.pl/blog/gawrion/manipulacje-idiotow-na-wirtualnej-polsce
10
KOLONIZACJA POLSKI JĘZYKIEM

Chciałbym poruszyć tutaj kwestię odruchowości. Znamy to bardziej jako tzw. "reakcjonizm" ale jak dla mnie to słowo jest pozbawione znaczenia w środowisku słowiańskim i Polskim. Zauważyłem bardzo niepokojące zmiany które postępują w Polsce niemal w każdej grupie społecznej, politycznej, i ideologicznej (oto ironia). Można powiedzieć że mam wadę wymowy która z czasem będzie się zacierać. Można powiedzieć że mam braki wiedzy w sprawie języka Polskiego, tudzież angielskiego, które również znikną. Jakbyście posłuchali jak ględze to byście usłyszeli że mam akcent "zachodni". "cześć". Nie sposób mi opisać jak bardzo mnie boli że kaleczę rodzimą mowę gdyż urodziłem się w Poloni Kanadyjskiej i pierwsze lata życia spędziłem w izolacji USA, washington state. W tym czasie mój język stracił władanie nad kilkoma ważnymi mięśniami i do dziś stosuję zasady logopedyczne by poprawić moją wymowę. Niestety w Polsce widzę ruch całkiem odwrotny. Kaleczenie języka, pisiemnictwa, staje się czymsz modnym. Nie wspominając tutaj o neologizmach. Od lat oglądam jak zjawisko spolszczonych słów angielskich opisujących złożone zjawiska społęczno - polityczne znajdują u nas zastosowanie. Kłopot w tym że mamy własne słowa dotyczące owe zjawiska ale nasze są po prostu zbyt szczere. Cały Polski język jest bezpośredni i szczery do bólu. Angielski jest tego zaprzeczeniem. Kiedy słyszę różne słowa które zostały spolszczone stosowane przez ruchy polityczne czy społeczne, na telewizji czy w domu, widzę że następuje przepaść językowa jakbym mówił z niemym. Polacy nagle przestają siebie na wzajem rozumieć. Jest to spowodowane tym że angielski nie jest w stanie przenieść nam pewnych pomysłów na nasz język tak aby nie stracić przy tym niezbędnych nam wieści co skutkuje tym że nie jesteśmy w stanie odnieść się do prawidłowego pomysłu, odnosimy się do jego zniekształcenia. A może jakieś przykłądy waść panie językowy majstru? A proszę:
Coraz częściej widzę w gazetach, wiadomościach, reklamach, plakatach, wypowiedziach, angielskie słowa. Polski niestety wygląda na to umiera na naszych oczach tuż po naszej kulturze. Stare słowa poszł w zapomnienie, a sam język podlega całkowitej przemianie gdzie niedługo będziemy mówić, w sumie, po angielsku z Polskim akcentem. Przy tym przyjdzie czas na całkowite niezrozumienie siebie wzajemnie bo nie jesteśmy w stanie pojąć z naszej natury myślenie zachodnie. Ja, osoba tam urodzona, nigdy nie byłem w stanie pojąć jak zachód mógł tak zlewaczeć. Nawet Polska lewica ma rozterki z zachodnimi braćmi gdzie niby są identyczni.
Widzimy przy tym że tam gdzie angielski jest dobrze znany tam wpływy angielsko języczych ideologi i mediów sięgają najdalej. To znaczy miasta. W miastach mamy najwięcej lewicy. To idzie bez wątpliwości. Nie jest to spowodowane wyłącznie "uniwerkami" czy "dofinansowaniem lewactwa" tak jak jest to skutkiem "dofinansowania nauki języka angielskiego". Nie bez powodu, moim zdaniem, UE dofinansowuje w Polsce i oferuje nam szereg okazji dotoczących tanich kursów językowych które są "niemieckie, angielskie, francuzkie." zamiast np. "Rosyjskie, litewskie, czeskie, serbskie, a nawet chińskie." Bowiem to te języki powodują że stajemy się podmiotami "niemiec, francji, i świata anglojęzycznego". Na zachodzie niemal wszędzie poruszasz się za pomocą angielskiego. Tam gdzie angielski tam jest lewactwo, nie trudno zauważyć że tam gdzie angielski jest językiem skrajnym, niemal w ogóle nie znanym, tam trudno o lewactwo a społeczeństwo jest znacznie bardziej zgrane ze sobą.
Jest to dla mnie zjawisko niezmiernie przykre. Libkowie myślą że znajomość angielskiego czyni ich ludźmi światowymi. Że nagle są członkami jakieś dziwnej galaretowatej elity. Kiedy jest skrajnie na odwrót. Ten kto zna języki obce na tyle dobrze by poruszać się w danym kraju i porozumiewać biegle jest światową osobą bowiem nie przyjmuje on tylko język ale zaczyna rozumieć pewne rzeczy które sa zwyczajnie nie do opisania w jakimkolwiek innym języku. Niektóre myśli Polskie nie da się przetłumaczyć na angielski i na odwrót. W między czasie libkowie całkowicie to odrzucają (bo kto mógłby od nich wymagać chociaż najmniejszego wysiłku, przecież oni są Ubermenschen i wspaniali od urodzenia) i prowadzą samopodbój swojej świadomości i świata dookoła siebie kalecząc rodzimy język, mając przy tym niesamowity przywilej dorastać wyłącznie w nim. Coś czego ja nie miałem i czego niezmiernie się wstydzę. Kaleczyć Polski to dla mnie rodzaj hańby nad którym pracuje niemal na codzień. Odpalam ćwiczenia logopedyczne, czytam Polskie powieści i książki, by kiedyś prawić gawędy jak na przykłąd pan Profesor Bralczyk. Powoli widzę że w mój angielski wkrada się akcent słowiański, akcent wciąż nie dokładny poniekąd rozmyty, ale jest to dla mnie niezmiernie miłe słyszeć coś co dla mnie jest postępem. Bo znaczy to że mięśnie mojego języka się zmieniają. W między czasie kiedy ja się staram o doskonalenie Polszczyzny, to lewica stara się o unicerstwienie najprzedniejszego języka na tym świecie, jedyny język który łączy nas z naszymy przodkami i dawnymi, niemal zapomnianymi i zakrytymi całunem zagadki, dziejami. Język to nie tylko spoiwo narodu tutaj i teraz, ale łącznikiem z przeszłością i myślami które czynią nas wyjątkowymi.
#bekazlewactwa #polityka #polski #języki #ciemnogródlewacki #patriotyzm

Chciałbym poruszyć tutaj kwestię odruchowości. Znamy to bardziej jako tzw. "reakcjonizm" ale jak dla mnie to słowo jest pozbawione znaczenia w środowisku słowiańskim i Polskim. Zauważyłem bardzo niepokojące zmiany które postępują w Polsce niemal w każdej grupie społecznej, politycznej, i ideologicznej (oto ironia). Można powiedzieć że mam wadę wymowy która z czasem będzie się zacierać. Można powiedzieć że mam braki wiedzy w sprawie języka Polskiego, tudzież angielskiego, które również znikną. Jakbyście posłuchali jak ględze to byście usłyszeli że mam akcent "zachodni". "cześć". Nie sposób mi opisać jak bardzo mnie boli że kaleczę rodzimą mowę gdyż urodziłem się w Poloni Kanadyjskiej i pierwsze lata życia spędziłem w izolacji USA, washington state. W tym czasie mój język stracił władanie nad kilkoma ważnymi mięśniami i do dziś stosuję zasady logopedyczne by poprawić moją wymowę. Niestety w Polsce widzę ruch całkiem odwrotny. Kaleczenie języka, pisiemnictwa, staje się czymsz modnym. Nie wspominając tutaj o neologizmach. Od lat oglądam jak zjawisko spolszczonych słów angielskich opisujących złożone zjawiska społęczno - polityczne znajdują u nas zastosowanie. Kłopot w tym że mamy własne słowa dotyczące owe zjawiska ale nasze są po prostu zbyt szczere. Cały Polski język jest bezpośredni i szczery do bólu. Angielski jest tego zaprzeczeniem. Kiedy słyszę różne słowa które zostały spolszczone stosowane przez ruchy polityczne czy społeczne, na telewizji czy w domu, widzę że następuje przepaść językowa jakbym mówił z niemym. Polacy nagle przestają siebie na wzajem rozumieć. Jest to spowodowane tym że angielski nie jest w stanie przenieść nam pewnych pomysłów na nasz język tak aby nie stracić przy tym niezbędnych nam wieści co skutkuje tym że nie jesteśmy w stanie odnieść się do prawidłowego pomysłu, odnosimy się do jego zniekształcenia. A może jakieś przykłądy waść panie językowy majstru? A proszę:
Konserwatyzm, liberalizm, liberalizacja, hejt, fejm, cuck, infekcja, inflamacja, aborcja itd.
Żaden z tych słów nie ma korzeni Polskich. W przypadku "fejm, hejt" widzimy takie gadanie jak "walka z hejtem w necie" czy "chce fejma na tik toku" słyzę nawet tak upośledzone stwierdzenia jak "choć na leżing". Nie jest to podobne do zniekształceń związanych z dziejami, czy np. obcowaniem ze wschodem jak na przykład "jedzim/ idziem". Najciekawsze jest kiedy stosuje się to by ludzi zwycajnie omamić jak w przypadku kwesti dzieciobójstwa czyli "aborcja". Co to w ogóle znaczy? Ludzie nie mają tego samego odruchu jak w przypadku "dziedzobójstwa". Taką osobę od razu się wyśmiewa i wyprasza jako niepoważną. Ale w przypadku "aborcji" no to można już "debatować", można prowadzić "dyskusję" na ten temat. Co to jest "debata" co to jest "dyskusja" po Polsku? Wiadomo iż te słowa u nas istnieją ale Po polsku można je zwyczajnie wypowiedzieć. Mowa o "rozmowie" i "kłótni/ dowodzenia". Nie jestem Polonistą ale nawet ja, cep językowy, potrafię dojść do pewnych wniosków.Coraz częściej widzę w gazetach, wiadomościach, reklamach, plakatach, wypowiedziach, angielskie słowa. Polski niestety wygląda na to umiera na naszych oczach tuż po naszej kulturze. Stare słowa poszł w zapomnienie, a sam język podlega całkowitej przemianie gdzie niedługo będziemy mówić, w sumie, po angielsku z Polskim akcentem. Przy tym przyjdzie czas na całkowite niezrozumienie siebie wzajemnie bo nie jesteśmy w stanie pojąć z naszej natury myślenie zachodnie. Ja, osoba tam urodzona, nigdy nie byłem w stanie pojąć jak zachód mógł tak zlewaczeć. Nawet Polska lewica ma rozterki z zachodnimi braćmi gdzie niby są identyczni.
Widzimy przy tym że tam gdzie angielski jest dobrze znany tam wpływy angielsko języczych ideologi i mediów sięgają najdalej. To znaczy miasta. W miastach mamy najwięcej lewicy. To idzie bez wątpliwości. Nie jest to spowodowane wyłącznie "uniwerkami" czy "dofinansowaniem lewactwa" tak jak jest to skutkiem "dofinansowania nauki języka angielskiego". Nie bez powodu, moim zdaniem, UE dofinansowuje w Polsce i oferuje nam szereg okazji dotoczących tanich kursów językowych które są "niemieckie, angielskie, francuzkie." zamiast np. "Rosyjskie, litewskie, czeskie, serbskie, a nawet chińskie." Bowiem to te języki powodują że stajemy się podmiotami "niemiec, francji, i świata anglojęzycznego". Na zachodzie niemal wszędzie poruszasz się za pomocą angielskiego. Tam gdzie angielski tam jest lewactwo, nie trudno zauważyć że tam gdzie angielski jest językiem skrajnym, niemal w ogóle nie znanym, tam trudno o lewactwo a społeczeństwo jest znacznie bardziej zgrane ze sobą.
Jest to dla mnie zjawisko niezmiernie przykre. Libkowie myślą że znajomość angielskiego czyni ich ludźmi światowymi. Że nagle są członkami jakieś dziwnej galaretowatej elity. Kiedy jest skrajnie na odwrót. Ten kto zna języki obce na tyle dobrze by poruszać się w danym kraju i porozumiewać biegle jest światową osobą bowiem nie przyjmuje on tylko język ale zaczyna rozumieć pewne rzeczy które sa zwyczajnie nie do opisania w jakimkolwiek innym języku. Niektóre myśli Polskie nie da się przetłumaczyć na angielski i na odwrót. W między czasie libkowie całkowicie to odrzucają (bo kto mógłby od nich wymagać chociaż najmniejszego wysiłku, przecież oni są Ubermenschen i wspaniali od urodzenia) i prowadzą samopodbój swojej świadomości i świata dookoła siebie kalecząc rodzimy język, mając przy tym niesamowity przywilej dorastać wyłącznie w nim. Coś czego ja nie miałem i czego niezmiernie się wstydzę. Kaleczyć Polski to dla mnie rodzaj hańby nad którym pracuje niemal na codzień. Odpalam ćwiczenia logopedyczne, czytam Polskie powieści i książki, by kiedyś prawić gawędy jak na przykłąd pan Profesor Bralczyk. Powoli widzę że w mój angielski wkrada się akcent słowiański, akcent wciąż nie dokładny poniekąd rozmyty, ale jest to dla mnie niezmiernie miłe słyszeć coś co dla mnie jest postępem. Bo znaczy to że mięśnie mojego języka się zmieniają. W między czasie kiedy ja się staram o doskonalenie Polszczyzny, to lewica stara się o unicerstwienie najprzedniejszego języka na tym świecie, jedyny język który łączy nas z naszymy przodkami i dawnymi, niemal zapomnianymi i zakrytymi całunem zagadki, dziejami. Język to nie tylko spoiwo narodu tutaj i teraz, ale łącznikiem z przeszłością i myślami które czynią nas wyjątkowymi.
#bekazlewactwa #polityka #polski #języki #ciemnogródlewacki #patriotyzm
6
“Miłuj bliźniego swego” cytat który jest chyba najsłabiej zrozumiany ze wszystkich zasad chrześcijańskich (do tego nie jest prawidłowy cytat ani zasada ale reszta z tym, dla lewactwa i tak nie ma różnicy). Nie dlatego iż chrześcijanie je nie pojmują a raczej dlatego iż lewica, tak chętnie je stosuje przeciwko chrześcijanom. Strategia jest prosta. Droga do zysku leży w cierpieniu innych a więc Ty idziesz do nich i mówisz że to wina świata że są w nędzy a nie dlatego że popełnili błędy i dalej w nich tkwią. Przy okazji idziesz do “prawaka” który “wierzy” w Boga i uderzasz w niego. Jest to rodzaj szarej gry gdzie wszystko staje się szare i przy okazji następuje podkopanie twoich zasad moralnych tudzież wartości udawając przy tym że im w ogóle na tych ludziach zależy. To co się dzieje na granicy jest to co się na zachodzie wielokrotnie wydarzyło. Na zachodzie tą strategię stosowano nagminnie a prawda że ludzie zwyczajnie nie są wykształceni w swojej wierze, nie znają nawet własnych wartości czy podstawowych zasad logiki, i nie są skorzy do złośliwego sprostowania sprawy powoduje że człowiek jest bezbronny. Lewica objawia się patologiczną miłością do obcych kosztem cierpienia swoich. Wyobraźmy sobie przez chwilę taką krótką bajkę, bo jak inaczej się nauczyć czegoś bez bajki:
Pewnego dnia pewien dość zamożny kierownik firmy idzie ulicą i spotyka na swojej drodze starego stolarza. Jest to stolarz znany w całym mieście. Owy kierownik postanawia glęgnąć do starca z prośbą o wykonanie dla niego bardzo drogiej szafy i stołu. Stary stolarz zastanawia się przez chwilę i choć jest stary, pogrubiałe ręce od roboty ze spokojem spoczywają na brodzie i gaskają posiwiałe pasma.
-A czemu miałbym panu zrobić szafę i stół?- Pyta stary stolarz.
-A dlatego że jestem dobrym człowiekiem, i godnie panu zapłącę.- Odpowiada kierownik po czym szybkim ruchem otwiera portfel by ukazać jak ten niemal pęka od gotówki. Starzec się zastanawia i po chwili, obejrzawszy kierownika od stóp po głowę, mówi głosem na podobieństwo struganego drewna.
-Przejdź się ze mną.- Kierownik nie chcący stracić okazji ruszył za stolarzem.
Długo wędrowali po ulicach w ciszy, w między czasie stolarz skromnie wymachiwał rękami jakby obliczał jak donkonać zadanego mu dzieła aby było ono godne zacnego pana. W pewnej chwili napotkali człowieka klęczącego. Smród ciągnął się nim skręcili na drogę na której klęczał i kiedy do niego dotarli był niemal nie do wytrzymania. Był człowiekiem starym a włosy miał sztywne i posiwiałe, broda krzaczasta nieprzystrzyżona znikała pod porwaną koszulką z której wystawały pojedyńcze kikuty niczym chorągwie oznaczające dziury. Ręce miał wyciągnięte błagająco. Zatrzymali się niepodal starca gdzie stolarz stanąl pochłonięty w myślach, a na jego czole pojawiły się zmarszczki. Nie trwało to długo kiedy kierownik potrącił Stolarza łokciem. Ten spojrzawszy na niego podniósł jedynie zakłopotaną brew po czym ruszyli dalej pozostawiając śmierdzącego starca samego na ulicy. Stary stolarz zapytał wtedy Kierownika.
-Czemuś temu starcu nic nie podarował?- Kierownik spojrzał na stolarza zaskoczony. Westchnąl i odpowiedział sucho.
-A czemu niby darmozjadowi miałbym cokolwiek dać. Po co, wolę tysiąc głodnych gęb z jakiejś dziczy niż takiego nędznika nikomu potrzebnego. Do pracy by się wziął a nie żebrał.- Na co stolarz wydął usta i pokiwał głową. Choć na widok stolarza coś zakuło Kierowniku w sercu.
-A jak trzeba mu było tylko nowych szat, i jedzenia? Nie pragnął używek ani tanich przyjemności? Butów nowych by drogę do domu odnaleźć?- Kierownik pokręcił głową i pozwolił aby uśmiech wkradł się na twarz. Stary stolarz miał słabe serce, i postanowił skierować mu wyzwanie.
-To czemu pan mu nie dał?- Stolarz sprawnie wyciągnął portfel z kieszeni i ją zapracowanymi palcami otworzył tak jakby chciał ją rozerwać. Była całkowicie pusta prócz starego kurzu który je obrastał. Choć był najlepszym stolarzem w okolicy, i ubrany zwyczajnie, nie powiedziałby że takiemu człowiekowi brakuje pieniędzy.
-Jak widzisz ja nic miałem co mu dać, ale bym mu i tak pieniędzy nie dał tylko zaprosił na zakupy albo dał coś rzeczowego.- Szli dalej w ciszy.
Ich spacer szybko się skończył kiedy stary Stolarz zatrzymał się przed sklepem innego pracującego człowieka. Był w szatach biednych i dziurawych, a na młodej twarzy gościły głębokie przecinąjącą je bruzdy. Pod oczami widniały worki. Czekali chwilę aż mężczyzna zasłoni maszyny zakorzoną płachtą i kaszląc wyjszedł z pracy odbierając przy tym mały kwitek od jakiegoś pana, co wnioskowali była jego wypłatą. Ruszył za nim. Niepodal pracowni stary budynek w którym widniały dziury po kulach załatane nową cegłą, lecz okna były gdzieniegdzie popękane a dach stary był z kruszącego się już azbestu. Stolarz podszedł z kierownikiem pod okno za którym widniała kuchnia. Mężczyzna powoli wkroczył do domu i na głos jego kroków wyłoniły się dzieci. Wisiały na nich ubrania i wyglądały jak małe upiory z oczami zapadniętymi w glowie. Ojciec przytulił ich i szybko wyjął z siatki po bułce chleba. Stolarz nie odrywając wzroku odezwał się.
-Biedny człowiek że musi tak ciężko pracować a jego dzieci głodują. Uczciwym jest i cwaniactwem nie grzeszy.- Kierownik poczuł niesmak. Nie trawił kiedy ludzie prosili o więcej kiedy na to nie zasłużyli.
-To czemu nie zatrudni się gdzie indziej albo rozpocznie własną działalność? Czemu nie dokształci się może znajdzie inną pracę lepiej opłacalną? A może po prostu nie jest tego wart?- Stolarz spochmurniał i pokiwał głową.
-A gdyby pan go zatrudnił? Może to niesprawiedliwe i nieprawidłowe że pracuje za tyle ile pracuje? Że nie może ot tak zmienić pracy ani się dokształcić. Jednak warunki mu na to nie pozwalają.- Teraz to kierownik spochmurniał. Wędrował za cieślą który zabierał co rusz w nowe miejsce by obejrzeć jakiś biedaków, zdawało mu się że błaga go o pieniądze a sam był spłukany.
Stolarz ruszył bez słowa a kierownik choć chodował w swoim sercu złość i nienawiść wobec niego zagłuszył uczucie aby przypadkiem warknięciem nie stracić okazji na to po co przyszedł a była to prosta prośba. Przeszli obok straganu z plakatem biedynych dzieci, kobiet, i mężczyzn stojących w jakimś lesie. Na plakacie widniał napis niczym wyryty w skale „Straż ich nie wpuszcza, pomóż im!” Kierownik stanął. Powoli wyjął portfel i odliczając sposobną kwotę wrzucił do pudełka. Kobieta zaskoczona chojnością nieznanego pana podsuneła mu rytualnie książeczkę na szczycie której widniał kolejny, tym razem łągodniejszy, napis „Sponsorzy Polska Bez Granic”. Kierownik zadowolony pożegnął kobietę i skokliwym krokiem i szerokim uśmiechem podszedł do Stolarza który stał i patrzył na niego z niedowierzaniem. Usta wykrzywiły się w grymas i wisiały rozdziane, zmarszczki i bruzdy pogłebiły się wokół oczu a sam stolarz zdawał się urosnąć. Kiedy dotarł do niego czekał na chwilę pochwały, albo na spojrzenie uznania. Spotkał się z oczami niezłomnie szklistymi jakby stolarz zamieił się w posąg, by wiecznie przypominać mu o jego pogardzie dla niego wymieszane ze zdziwieniem. Kierownik nie wytrzymał i rzucając portfelem o starca które trzepnięciem odbiło się od jego luźnej kurtki i runeło na ziemię rozsypując banknoty które bezwładnie porwał wiatr, i wrzasnął na starca.
-Co ty niby chcesz ode mnie! Zrobiłem to co należy pomogłem tym biednym ludziom i co! I co teraz się tak gapisz! Że ja taki człowiek niby pazerny zrobiłem coś dobrego! Robię więcej dobrego niż ty w całym swoim życiu. Wiesz! Sponsoruje różne fundacje co niosą pomoc dzieciom w afryce i azji. Płaciłem za naukę dziweczynek w ameryce południowej! Z mojej kieszeni powostały całe szkoły i setki obiadów dla bezdomnych!- Stolarz uśmiechnął się kpiąca i pokręcił głową.
-Nie do wiary jesteś gorszy niż sobie wyobrażałem.- Słowa jego pełzły jak węże a ich syk posłał zimny dreszcz po plecach kierownika który odruchowo poprawił garnitur szukając otuchy po czym zebrał portfel z ziemi.
-Jak to, co takiego ty niby dobrego zrobiłeś dla świata!- Stolarz jedynie odpowiedział gromkim śmiechem, kiedy pozbierał się i łzy otarł rzekł w odpowiedzi.
-Panie kierowniku pan o nikogo nie dba i dobro nie czyni. Pokazałem panu cierpienie które widnieje pod pana nosem, a pan jedynie tymi ludźmi gardzi. Budzi się w tobie wstręt i wykrzywia pana twarz. Gdyby dorobić panu rogi byłby pan istnym wcieleniem diabła. Pana pieniądze to sztuczna troska bo gdyby panu zależało nie wpisałby się pan na listę, nie dałby pan pieniądze tym co żerują na cudzym cierpieniu. Ile z tych pieniędzy widziały te dzieci, kobiety, czy dziewczynki? Żadne, zamiast tego powstały budynki które są dla nich obozami umysłowego ubóstwa gdzie kształci się ich na twoją modłę. Lub uzależnia od technologi którą wy im dajecie, zakupione za twoje pieniądze. W międzyczasie pana imię i pana firmy widnieje w reklamach i plakatach wszędzie w swoim kraju, ale kiedy pan ma okazję cierpienie zmniejszyć a nawet unicestwić, czynić szczere dobro, pan stchórzy. Nie ma pan to w sobie by pomagać bliskim bo jest to wygodna wymówka twierdzić że walczy pan o wartości, o coś wielkiego i chwalebnego. Nie trawi pan kiedy ktoś się z panem nie zgadza i zamiast zrozumieć to pan od razu mnie w umyśle przeklina. Jesteś tutaj tylko i wyłącznie dlatego że chcesz ode mnie coś co jest zacnego, ale pan nie wie jedno. Ja pracuje tylko dla ludzi dobrych i poczciwych, ludzi z kręgosłupem. A takim farbowanym lisom jak pan, pluje na was, tyle ode mnie dostaniecie!- Stolarz dramatycznie splunął na ziemię przed kierownikiem i wbił w niego wzrok tak przenikliwy że wypalał dziurę w duszy i rwał sumienie na strzępy. Nim Kierownik pozbierał swje myśli Stolarz zniknął pozostawiając po sobą jedynie dłuto i młotek które leżały skrzyżowane nim wiatr zawiał i zamieniły się one w pył. wraz z nimi marzenia kierownika o najzacniejsze meble w mieście.
Niestety ale lewica tak jak kierownik nie są skłonni do refleksji, wręcz przeciwnie są wciąż skupieni na swoim samolubnym celu. Nie boli ich sumienie dlatego że zrozumieli że poczynili źle a raczej to że nie „konsumowali” to co chcieli. Kierownik nie kupił od cieśli mebli, tak lewak ni „kupi” uznanie czy sławę drugiej osoby, być może na tym nie zarobi. Ich nie boli więc to że czynią zło inaczej wytykanie ich hipokryzji wydawałoby się czymsz snesownym co by wielu z nich skłoniło do refleksji. Zamiast tego widzimy prostolinijne myślenie a hipokryzja zdaje się przybierać postać cnoty w ich panteonie zabobońskich bożków. Jest to strategia która nie jednego zaniosła na podest społeczny gdzie obsypano ich oklaskami i sławą. Kiedy jedna osoba twierdzi że pomaga i mówi o kłopotach „systemowych’ „Systematycznych” lub „że trzeba pomagać” ale jak na zawołanie podciąga pod to twierdzenie „uciemiężonych biednych XYZ” gdzie XYZ to jakaś tam grupa na drugim końcu świata jest to zwyczajna ściema. Cierpienia jest w Polsce pod dostatkiem. Ale to wszystko jest bardziej jadowite niż nam się wydaje. Bowiem kiedy owa osoba zwyczajnie nie zwraca uwagi na Polskie cierpienie jest to stwierdzenie że dla nich Polskie cierpienie jest w jakiś sposób mniej ważny niż cierpienie innych grup osób. Bowiem Polskie cierpienie nie przynosi nikomu zysku, ani sławy, uznania, czy zwyczajnie pieniędzy. Jest to często poświęcenie całkowicie bezinteresowne bo wiąże się z osobistym poświęceniem, za to rezultaty są rzeczywiste i natychmiastowe. Podobne myślenie jest w sprawie „wzbogacenia” czy „ubogacenia” nas kulturowo. Jest to zwyczajnie stwierdzenie że Polacy jako tako są w jakiś sposób bezwartościowi, a nawet stratni, dla danej osoby. I że potrzebni są nowi przybysze by dany kraj i region miały jakąkolwiek wartość. Tak jak Kierownik nie obchodzą ich ludzie a samolubne wartości które zostały dobrane pod samego siebie dla własnego zysku. Zasada którą powtarzam od lat ani razu mnie nie zawiodła i trzeba o niej zawsze pamiętać. Niezależnie czy mówimy o osobach nam bliskich czy odległych.
„Każdy liberał to zły człowiek, a liberalizm to wymówka”.
Następny wpis będzie o tym jak „uchodźcy” oraz imigranci widzą Polskę oraz europę. Skąd wiem? Bo mam z nimi dość bliski kontakt studiując na angielskiej dywizji. (nie są to uchodźcy ale studenci)
#polityka #imigracja #ciemnogródlewacki #pisanie #polska #patriotyzm
Pewnego dnia pewien dość zamożny kierownik firmy idzie ulicą i spotyka na swojej drodze starego stolarza. Jest to stolarz znany w całym mieście. Owy kierownik postanawia glęgnąć do starca z prośbą o wykonanie dla niego bardzo drogiej szafy i stołu. Stary stolarz zastanawia się przez chwilę i choć jest stary, pogrubiałe ręce od roboty ze spokojem spoczywają na brodzie i gaskają posiwiałe pasma.
-A czemu miałbym panu zrobić szafę i stół?- Pyta stary stolarz.
-A dlatego że jestem dobrym człowiekiem, i godnie panu zapłącę.- Odpowiada kierownik po czym szybkim ruchem otwiera portfel by ukazać jak ten niemal pęka od gotówki. Starzec się zastanawia i po chwili, obejrzawszy kierownika od stóp po głowę, mówi głosem na podobieństwo struganego drewna.
-Przejdź się ze mną.- Kierownik nie chcący stracić okazji ruszył za stolarzem.
Długo wędrowali po ulicach w ciszy, w między czasie stolarz skromnie wymachiwał rękami jakby obliczał jak donkonać zadanego mu dzieła aby było ono godne zacnego pana. W pewnej chwili napotkali człowieka klęczącego. Smród ciągnął się nim skręcili na drogę na której klęczał i kiedy do niego dotarli był niemal nie do wytrzymania. Był człowiekiem starym a włosy miał sztywne i posiwiałe, broda krzaczasta nieprzystrzyżona znikała pod porwaną koszulką z której wystawały pojedyńcze kikuty niczym chorągwie oznaczające dziury. Ręce miał wyciągnięte błagająco. Zatrzymali się niepodal starca gdzie stolarz stanąl pochłonięty w myślach, a na jego czole pojawiły się zmarszczki. Nie trwało to długo kiedy kierownik potrącił Stolarza łokciem. Ten spojrzawszy na niego podniósł jedynie zakłopotaną brew po czym ruszyli dalej pozostawiając śmierdzącego starca samego na ulicy. Stary stolarz zapytał wtedy Kierownika.
-Czemuś temu starcu nic nie podarował?- Kierownik spojrzał na stolarza zaskoczony. Westchnąl i odpowiedział sucho.
-A czemu niby darmozjadowi miałbym cokolwiek dać. Po co, wolę tysiąc głodnych gęb z jakiejś dziczy niż takiego nędznika nikomu potrzebnego. Do pracy by się wziął a nie żebrał.- Na co stolarz wydął usta i pokiwał głową. Choć na widok stolarza coś zakuło Kierowniku w sercu.
-A jak trzeba mu było tylko nowych szat, i jedzenia? Nie pragnął używek ani tanich przyjemności? Butów nowych by drogę do domu odnaleźć?- Kierownik pokręcił głową i pozwolił aby uśmiech wkradł się na twarz. Stary stolarz miał słabe serce, i postanowił skierować mu wyzwanie.
-To czemu pan mu nie dał?- Stolarz sprawnie wyciągnął portfel z kieszeni i ją zapracowanymi palcami otworzył tak jakby chciał ją rozerwać. Była całkowicie pusta prócz starego kurzu który je obrastał. Choć był najlepszym stolarzem w okolicy, i ubrany zwyczajnie, nie powiedziałby że takiemu człowiekowi brakuje pieniędzy.
-Jak widzisz ja nic miałem co mu dać, ale bym mu i tak pieniędzy nie dał tylko zaprosił na zakupy albo dał coś rzeczowego.- Szli dalej w ciszy.
Ich spacer szybko się skończył kiedy stary Stolarz zatrzymał się przed sklepem innego pracującego człowieka. Był w szatach biednych i dziurawych, a na młodej twarzy gościły głębokie przecinąjącą je bruzdy. Pod oczami widniały worki. Czekali chwilę aż mężczyzna zasłoni maszyny zakorzoną płachtą i kaszląc wyjszedł z pracy odbierając przy tym mały kwitek od jakiegoś pana, co wnioskowali była jego wypłatą. Ruszył za nim. Niepodal pracowni stary budynek w którym widniały dziury po kulach załatane nową cegłą, lecz okna były gdzieniegdzie popękane a dach stary był z kruszącego się już azbestu. Stolarz podszedł z kierownikiem pod okno za którym widniała kuchnia. Mężczyzna powoli wkroczył do domu i na głos jego kroków wyłoniły się dzieci. Wisiały na nich ubrania i wyglądały jak małe upiory z oczami zapadniętymi w glowie. Ojciec przytulił ich i szybko wyjął z siatki po bułce chleba. Stolarz nie odrywając wzroku odezwał się.
-Biedny człowiek że musi tak ciężko pracować a jego dzieci głodują. Uczciwym jest i cwaniactwem nie grzeszy.- Kierownik poczuł niesmak. Nie trawił kiedy ludzie prosili o więcej kiedy na to nie zasłużyli.
-To czemu nie zatrudni się gdzie indziej albo rozpocznie własną działalność? Czemu nie dokształci się może znajdzie inną pracę lepiej opłacalną? A może po prostu nie jest tego wart?- Stolarz spochmurniał i pokiwał głową.
-A gdyby pan go zatrudnił? Może to niesprawiedliwe i nieprawidłowe że pracuje za tyle ile pracuje? Że nie może ot tak zmienić pracy ani się dokształcić. Jednak warunki mu na to nie pozwalają.- Teraz to kierownik spochmurniał. Wędrował za cieślą który zabierał co rusz w nowe miejsce by obejrzeć jakiś biedaków, zdawało mu się że błaga go o pieniądze a sam był spłukany.
Stolarz ruszył bez słowa a kierownik choć chodował w swoim sercu złość i nienawiść wobec niego zagłuszył uczucie aby przypadkiem warknięciem nie stracić okazji na to po co przyszedł a była to prosta prośba. Przeszli obok straganu z plakatem biedynych dzieci, kobiet, i mężczyzn stojących w jakimś lesie. Na plakacie widniał napis niczym wyryty w skale „Straż ich nie wpuszcza, pomóż im!” Kierownik stanął. Powoli wyjął portfel i odliczając sposobną kwotę wrzucił do pudełka. Kobieta zaskoczona chojnością nieznanego pana podsuneła mu rytualnie książeczkę na szczycie której widniał kolejny, tym razem łągodniejszy, napis „Sponsorzy Polska Bez Granic”. Kierownik zadowolony pożegnął kobietę i skokliwym krokiem i szerokim uśmiechem podszedł do Stolarza który stał i patrzył na niego z niedowierzaniem. Usta wykrzywiły się w grymas i wisiały rozdziane, zmarszczki i bruzdy pogłebiły się wokół oczu a sam stolarz zdawał się urosnąć. Kiedy dotarł do niego czekał na chwilę pochwały, albo na spojrzenie uznania. Spotkał się z oczami niezłomnie szklistymi jakby stolarz zamieił się w posąg, by wiecznie przypominać mu o jego pogardzie dla niego wymieszane ze zdziwieniem. Kierownik nie wytrzymał i rzucając portfelem o starca które trzepnięciem odbiło się od jego luźnej kurtki i runeło na ziemię rozsypując banknoty które bezwładnie porwał wiatr, i wrzasnął na starca.
-Co ty niby chcesz ode mnie! Zrobiłem to co należy pomogłem tym biednym ludziom i co! I co teraz się tak gapisz! Że ja taki człowiek niby pazerny zrobiłem coś dobrego! Robię więcej dobrego niż ty w całym swoim życiu. Wiesz! Sponsoruje różne fundacje co niosą pomoc dzieciom w afryce i azji. Płaciłem za naukę dziweczynek w ameryce południowej! Z mojej kieszeni powostały całe szkoły i setki obiadów dla bezdomnych!- Stolarz uśmiechnął się kpiąca i pokręcił głową.
-Nie do wiary jesteś gorszy niż sobie wyobrażałem.- Słowa jego pełzły jak węże a ich syk posłał zimny dreszcz po plecach kierownika który odruchowo poprawił garnitur szukając otuchy po czym zebrał portfel z ziemi.
-Jak to, co takiego ty niby dobrego zrobiłeś dla świata!- Stolarz jedynie odpowiedział gromkim śmiechem, kiedy pozbierał się i łzy otarł rzekł w odpowiedzi.
-Panie kierowniku pan o nikogo nie dba i dobro nie czyni. Pokazałem panu cierpienie które widnieje pod pana nosem, a pan jedynie tymi ludźmi gardzi. Budzi się w tobie wstręt i wykrzywia pana twarz. Gdyby dorobić panu rogi byłby pan istnym wcieleniem diabła. Pana pieniądze to sztuczna troska bo gdyby panu zależało nie wpisałby się pan na listę, nie dałby pan pieniądze tym co żerują na cudzym cierpieniu. Ile z tych pieniędzy widziały te dzieci, kobiety, czy dziewczynki? Żadne, zamiast tego powstały budynki które są dla nich obozami umysłowego ubóstwa gdzie kształci się ich na twoją modłę. Lub uzależnia od technologi którą wy im dajecie, zakupione za twoje pieniądze. W międzyczasie pana imię i pana firmy widnieje w reklamach i plakatach wszędzie w swoim kraju, ale kiedy pan ma okazję cierpienie zmniejszyć a nawet unicestwić, czynić szczere dobro, pan stchórzy. Nie ma pan to w sobie by pomagać bliskim bo jest to wygodna wymówka twierdzić że walczy pan o wartości, o coś wielkiego i chwalebnego. Nie trawi pan kiedy ktoś się z panem nie zgadza i zamiast zrozumieć to pan od razu mnie w umyśle przeklina. Jesteś tutaj tylko i wyłącznie dlatego że chcesz ode mnie coś co jest zacnego, ale pan nie wie jedno. Ja pracuje tylko dla ludzi dobrych i poczciwych, ludzi z kręgosłupem. A takim farbowanym lisom jak pan, pluje na was, tyle ode mnie dostaniecie!- Stolarz dramatycznie splunął na ziemię przed kierownikiem i wbił w niego wzrok tak przenikliwy że wypalał dziurę w duszy i rwał sumienie na strzępy. Nim Kierownik pozbierał swje myśli Stolarz zniknął pozostawiając po sobą jedynie dłuto i młotek które leżały skrzyżowane nim wiatr zawiał i zamieniły się one w pył. wraz z nimi marzenia kierownika o najzacniejsze meble w mieście.
Niestety ale lewica tak jak kierownik nie są skłonni do refleksji, wręcz przeciwnie są wciąż skupieni na swoim samolubnym celu. Nie boli ich sumienie dlatego że zrozumieli że poczynili źle a raczej to że nie „konsumowali” to co chcieli. Kierownik nie kupił od cieśli mebli, tak lewak ni „kupi” uznanie czy sławę drugiej osoby, być może na tym nie zarobi. Ich nie boli więc to że czynią zło inaczej wytykanie ich hipokryzji wydawałoby się czymsz snesownym co by wielu z nich skłoniło do refleksji. Zamiast tego widzimy prostolinijne myślenie a hipokryzja zdaje się przybierać postać cnoty w ich panteonie zabobońskich bożków. Jest to strategia która nie jednego zaniosła na podest społeczny gdzie obsypano ich oklaskami i sławą. Kiedy jedna osoba twierdzi że pomaga i mówi o kłopotach „systemowych’ „Systematycznych” lub „że trzeba pomagać” ale jak na zawołanie podciąga pod to twierdzenie „uciemiężonych biednych XYZ” gdzie XYZ to jakaś tam grupa na drugim końcu świata jest to zwyczajna ściema. Cierpienia jest w Polsce pod dostatkiem. Ale to wszystko jest bardziej jadowite niż nam się wydaje. Bowiem kiedy owa osoba zwyczajnie nie zwraca uwagi na Polskie cierpienie jest to stwierdzenie że dla nich Polskie cierpienie jest w jakiś sposób mniej ważny niż cierpienie innych grup osób. Bowiem Polskie cierpienie nie przynosi nikomu zysku, ani sławy, uznania, czy zwyczajnie pieniędzy. Jest to często poświęcenie całkowicie bezinteresowne bo wiąże się z osobistym poświęceniem, za to rezultaty są rzeczywiste i natychmiastowe. Podobne myślenie jest w sprawie „wzbogacenia” czy „ubogacenia” nas kulturowo. Jest to zwyczajnie stwierdzenie że Polacy jako tako są w jakiś sposób bezwartościowi, a nawet stratni, dla danej osoby. I że potrzebni są nowi przybysze by dany kraj i region miały jakąkolwiek wartość. Tak jak Kierownik nie obchodzą ich ludzie a samolubne wartości które zostały dobrane pod samego siebie dla własnego zysku. Zasada którą powtarzam od lat ani razu mnie nie zawiodła i trzeba o niej zawsze pamiętać. Niezależnie czy mówimy o osobach nam bliskich czy odległych.
„Każdy liberał to zły człowiek, a liberalizm to wymówka”.
Następny wpis będzie o tym jak „uchodźcy” oraz imigranci widzą Polskę oraz europę. Skąd wiem? Bo mam z nimi dość bliski kontakt studiując na angielskiej dywizji. (nie są to uchodźcy ale studenci)
#polityka #imigracja #ciemnogródlewacki #pisanie #polska #patriotyzm
9
Na Marszu Niepodległości przezwanym przez Węglarczyka "Marszem Nienawiści" policja zatrzymała JEDENAŚCIE osób. Według szacunków uczestników było od 80 do 150 tys.

#polska #patriotyzm #niepodleglosc #fejknius

#polska #patriotyzm #niepodleglosc #fejknius
22
Był obraz, teraz animacja.
Niech żyje Niepodległa Polska!
https://streamable.com/4x5iqq
#polska #patriotyzm #niepodleglosc
Niech żyje Niepodległa Polska!

https://streamable.com/4x5iqq
#polska #patriotyzm #niepodleglosc
14
37
Dziś warto przypomnieć…
Kabaret pod Egidą, ale pieśń, poważna.
https://m.youtube.com/watch?v=HO46vMAUALc
#muzyka #patriotyzm
Kabaret pod Egidą, ale pieśń, poważna.
https://m.youtube.com/watch?v=HO46vMAUALc
#muzyka #patriotyzm
12
Reklama na bilbordzie gazety wyborczej (żydowskiej). Dla mnie jest to niepojęte ponieważ Warszawa znajduje się w Polsce, a Polska w Europie.
Jestem Polakiem mieszkam w Polsce a Polska jest w Europie.
#patriotyzm #warszawa #polska #europa
Jestem Polakiem mieszkam w Polsce a Polska jest w Europie.
#patriotyzm #warszawa #polska #europa
19
Dzisiaj jest Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych.

https://dorzeczy.pl/religia/213574/dzien-pamieci-duchownych-niezlomnych-obroncom-wiary.html
#polska #komunizm #patriotyzm #wiara #kosciolkatolicki #swieci

https://dorzeczy.pl/religia/213574/dzien-pamieci-duchownych-niezlomnych-obroncom-wiary.html
#polska #komunizm #patriotyzm #wiara #kosciolkatolicki #swieci
26
Zobaczcie jaką endokomuniści, czy inna lewica patriotyczna koszulkę opracowała. Koniecznie przeczytaj o przebiegu bitwy przed zakupem
#ciekawostki #endokomuna #berling #koszulki #patriotyzm #lewica

#ciekawostki #endokomuna #berling #koszulki #patriotyzm #lewica
8