Moonlighter (macOS, Win, Linux, PS4, XOne, Switch, iOS)
Sklep. Sklep to dla wszystkich miłośników RPG nieodłączna część zabawy. Obwieszeni gratami po nocnym rajdzie na zapyziały loch pełen goblinów strzegących kufrów pełnych żelastwa docieramy w końcu do wioski, aby pozbyć się w lokalnym sklepie ciążących w plecaku rupieci w zamian za złoto albo przydatne części ekwipunku. W Moonlighterze będziemy mogli wcielić się w właściciela takiego właśnie sklepu 😉
O co chodzi?
Tytułowy Moonlighter to właśnie nazwa naszego skromnego przybytku który odziedziczyliśmy po naszym ojcu. Mały sklepik będący częścią równie małej wioski nazwanej Rynoka podupadł sporo odkąd pobliskie lochy zostały zamknięte dla zwiedzających... znaczy się wszelkiego rodzaju poszukiwaczy przygód. Bez poszukiwaczy przygód nie ma lootu, a bez lootu nie ma obrotu ech... Właściciel sklepiku – Will – wpada zatem na genialny pomysł zakradnięcia się w nocy do jednego z lochów i spróbowania szczęścia samemu. A szczęście sprzyja odważnym.
Gdzie jest haczyk?
Moonlighter to kolejny proceduralnie generowany rogalik w raczej klasycznym stylu (patrz. Binding of Isaac albo Enter The Gungeon). 5 lochów do rozszabrowania, każdy utrzymany w odmiennym stylu (dżungla, pustynia, jaskinia itp. raczej standard), dziesiątki mobów dropiących różne dziwne rzeczy i samotny bohater próbujący się wzbogacić i przy okazji odkryć skąd do licha w ogóle wzięły się te lochy (bo kilkanaście lat temu ich jeszcze nie było :P). Twistem w standardowej formule jest fakt że oprócz nocnego wędrowania po lochach jesteśmy właścicielem wspomnianego sklepiku więc w dzień będziemy musieli stanąć za ladą i próbować opchnąć nazbierane szpargały lokalnym i przyjezdnym klientom. Nasz towar będziemy musieli wycenić na podstawie reakcji klientów i popytu – jeśli cena będzie za wysoka – nikt go nie kupi, jeśli za niska, będziemy stratni i może się okazać że koszt miksturek i ekwipunku na naszą kolejną wyprawę będzie przewyższał nasze zyski. W miarę postępów w grze będziemy mogli wydać naszą ciężko zarobioną mamonę na nowy pancerz i oręż a także ulepszyć nasz sklep dodając do niego więcej miejsca na towary czy dodatkowe skrzynie na zapleczu gdzie będziemy trzymać nasze skarby. Będziemy mogli nawet rozbudować samą wioskę np. Skłaniając bankiera do osiedlenia się w niej, dzięki czemu będziemy mogli inwestować naszą kasę w bitkojny

Pomysł brzmi nieźle i na początku byłem naprawdę zafascynowany jak to wszystko fajnie grało. Im dalej w las jednak okazuje się że Moonlighter to trochę zmarnowany potencjał i niejako samograj. Po pierwsze gra jest mocno za prosta jak dla mnie, lochy będziemy raczej opuszczać kiedy zapełnimy nasz ekwipunek niż po to żeby umknąć przed goniącymi nas niemilcami. Przez całe 10h gry zginąłem może z 5 razy. Nawet bossowie nie są jakimś wielkim wyzwaniem a po ulepszeniu ekwipunku przedzieramy się przez nich jak Lancelot przez majtki Ginewry. Po drugie nasz sklepik wyraźnie mógłby być bogatszy w opcje, jedyne co możemy zrobić to sprzedawać nasze bibeloty i może okazjonalnie wziąć jakieś zlecenie (przynieś mi 10 skrzydeł nietoperza) które generalnie olewałem, bo po co skoro i tak mogę je sprzedać, nawet jeśli trochę taniej. Brakowało mi handlu z prawdziwego zdarzenia, kupowania gratów od odwiedzających nas herosów, jakiegoś targowania się czy barteru. Ilość rzeczy do wykucia u kowala i upgradów naszego sklepu i wioski także nie powala, a całą grę można skończyć w 10h i pod koniec było to już trochę nużące.
Dla kogo?
Mam mieszane uczucia co do Moonlightera, pierwsze wrażenie jest generalnie bardzo w porządku. Gra ma pomysł na siebie i kilka ciekawych unikatowych mechanik ale niestety im dalej tym coraz nudniej – fakt jednak że grę można ukończyć w kilka godzin działa niejako na jej korzyść w tym przypadku (w 2019 został wydany do niej dodatek którego nie ograłem). Plusem jest również ciekawe zakończenie które wyjaśnia tajemnicę istnienia lochów, no przyznam że jest naprawdę zrobione z fantazją. Generalnie gra dobrze sprawdza się jako przerywnik między jednym dużym tytułem a drugim i jeśli podejdziemy do niej w taki sposób, potrafi dostarczyć sporo zabawy.
#grykomputerowe #gryindie #tlusteindyki <- autorski tag do obserwowania/czarnolistowania.