WIĘCEJ NIŻ CHCIAŁBYŚ WIEDZIEĆ: UTYLITARYZM VS SZTUKI I PRZEDMIOTY HUMANISTYCZNE
Część 1/?
>>> #wiecejnizchcialbyswiedziec <<<
Wpis powiązany: Literatura - jak ucznić swój umysł piękniejszym https://lurker.land/post/p-AHdGwhp
Mam świadomość, że niektórzy nie mają czasu czytać tego wszystkiego, a chciałbym abyście w pewnym stopniu nabrali zrozumienia i pokory wobec nauk humanistycznych, więc podlinkuje wypowiedź Jordana Petersona.
Dodatkowo odwołuje się tym na etos Petersona.
https://www.youtube.com/watch?v=cG4HtXS0jlk
Szczęście
Jedną z miar tego, jak trudno jest przedstawić argumenty za wartością edukacji wyższej, jest to, że musisz wykorzystać założenia tych, którzy jej nie cenią, aby przekonać ich, że ma ona wartość. Wiem, że to za dużo powiedziane. chcę przez to powiedzieć, że ilekroć prosi się was o podanie powodu, dla którego ktoś potrzebuje wykształcenia w zakresie sztuk i nauk humanistycznych, oczekuje się od was podania wyjaśnienia na wskroś utylitarnego, wyjaśnienia, które ktoś z wyższym wykształceniem natychmiast dostrzegłby jako nie tylko nieistotne, ale wręcz wywrotowe w stosunku do samych celów tego rodzaju nauki. Pomyśl o tym przez chwilę: wierzysz w edukację, która uczy uczniów rozróżnienia pomiędzy rzeczami wyższymi i niższymi - pomiędzy celami i środkami - pomiędzy tym, co jest ważniejsze i mniej ważne - i co to pociąga za sobą dla porządku naszego życia. A jednak masz wyjaśnić to ludziom w sposób, który ignoruje to rozróżnienie i to, co ono za sobą pociąga.
Założenie stojące za utylitarnym sposobem myślenia jest takie, że najważniejsze w życiu są rzeczy materialne, takie jak pieniądze, wiedza techniczna i doświadczenie lub umiejętności rynkowe. Te rzeczy z pewnością są bardzo ważne w życiu - w końcu musisz jeść, żeby w ogóle myśleć o tym, co jest w życiu ważne, a żeby jeść, musisz mieć pieniądze (i przypuszczalnie pracę).
Tak może być w przypadku literatury lub muzyki. Osoba może znaleźć natychmiastową satysfakcję w tandetnej powieści, ale nie być w stanie docenić "Anny Karenina" Tołstoja, ponieważ nigdy nie przygotowała się odpowiednio, by docenić jej wielkość. Może też lubić natychmiastowe przyjemności płynące z jakiejś formy mdłej muzyki pop, ale z powodu braku doświadczenia i znajomości jakiegokolwiek innego rodzaju muzyki, nie tylko nie lubi bardziej wyrafinowanych form muzycznych, ale nie jest w stanie polubić niczego innego - ponieważ jej gust w odniesieniu do bardziej subtelnych rzeczy nie był kultywowany.
Jak piszę w moim wpisie o "anty-ciekawości" ( https://lurker.land/post/H8Rx7LoJp ):
Wino jest jedną z naturalnych rzeczy na świecie, która została doprowadzona do największej perfekcji, i oferuje sobą spory zakres przyjemności i uznania. Można uczyć się o winach i realizować edukację swojego podniebienia z wielką przyjemnością przez całe życie, podniebienie staje się bardziej wykształcone i zdolne do uznania i masz stale rosnącą przyjemność i uznanie dla wina.
Wiem wystarczająco dużo o winie, aby wiedzieć, co mi się podoba. Ale mam przyjaciół, którzy kultywowali swój smak w winie i ich wiedzy na temat kunsztu i produkcji wina. Potrafią je docenić w sposób, w jaki ja nie potrafię. Potrafią się nim cieszyć na poziomie, na którym ja nie potrafię. Rzeczy, które wcześniej by mnie znudziły, rzeczy, które nie miałyby dla mnie żadnego uroku, rzeczy, które wymagają pewnego wysiłku, a nawet edukacji, aby je odpowiednio docenić, mogą później stać się środkiem do głębszej radości lub spełnienia. Podchodząc w ten sposób do ważnych rzeczy nie tylko staniesz się szczęśliwszy, ale też będziesz potrafił być szczęśliwy głębiej. To tak jak z każdą umiejętnością czy siłą - im więcej z niej korzystasz, tym większa się staje.
Tego typu uznanie nie różni się od uznania wobec literatury, muzyki, czy sztuki
Łatwo jest nam - czasami przez zwykłe lenistwo - być zadowolonymi z nieistotnych rzeczy. To nie jest tylko problem z rzeczami, ale z nieadekwatnością naszego zadowolenia. Potrzeba trochę pracy, aby być naprawdę szczęśliwym.
Mądrość
Jednym z głównych celów wyższej nauki jest zdobycie mądrości, którą można definiować jako zdolność do "właściwego porządkowania rzeczy". Ale żeby dobrze uporządkować rzeczy, trzeba znać ich względną wartość, a żeby znać względną wartość rzeczy, trzeba znać ich prawdziwą lub ostateczną wartość. Nie można powiedzieć, że coś jest "lepsze" lub "gorsze", jeśli nie ma się jakiegoś ostatecznego standardu, który nadaje znaczenie tym terminom. Coś jest "lepsze", jeśli zbliża się do dobra, do którego się odnosi, lepiej niż rzecz, która jest "gorsza".
To jest wiedza, którą dają sztuki i przedmioty humanistyczne. Wiedza o ostatecznej wartości rzeczy, abyś mógł wszystko inne właściwie uporządkować. Ten rodzaj nauki uczy was nie tylko odróżniania prawdy od fałszu, lecz także odróżniania prawd ważniejszych od mniej ważnych; uczycie się nie tylko różnicy między dobrem a złem, lecz także odróżniania dóbr ważniejszych od mniej ważnych. Uczysz się nie tylko różnicy między tym, co piękne i brzydkie, ale jak określić różnicę między tym, co bardziej i mniej piękne.
Pamiętam moment jak ktoś powiedział mi, że "piękno jest w oku patrzącego", zapytałem go, "Jeśli to prawda, jak w takim razie, moglibyśmy powiedzieć, że Hamlet Szekspira jest większym dziełem artystycznym niż, powiedzmy, książki o Gęsiareczce?".
Grzech nie jest wyborem zła nad dobrem. Nigdy nie wybieramy zła dobrowolnie: zawsze wybieramy coś, co wydaje nam się lepsze od czegoś innego. Cenić siebie jest dobrze, jeśli cenimy siebie słusznie. Ale cenić siebie ponad Boga jest złem (pychą), ponieważ cenić Boga jest większym dobrem niż cenić siebie. Chęć posiadania czegoś nie jest zła, ale chęć posiadania danej rzeczy kosztem innej (Zazdrość) jest przedkładaniem własnych materialnych pragnień nad większe dobro, jakim jest dobro drugiego człowieka. Pożądanie seksu nie jest złe samo w sobie, ale pożądanie go poza jego przeznaczeniem jest przedkładaniem mniejszej rzeczy (naszej zmysłowej satysfakcji) nad większą (intymność w związku lub wychowanie dzieci w prawdziwej tradycyjnej rodzinie). To samo dotyczy wszystkich grzechów.
Jeśli to prawda, to znajomość względnej wartości rzeczy jest niezbędna nawet do prowadzenia prostego moralnego życia.
W praktyce
Oczywiście - ludzie o niewielkim wykształceniu (ale o dużej mądrości nabytej przez doświadczenie i kultywowanie) mogą być nieraz mądrzejsi od tych, których życiorysy są przyozdobione zaawansowanymi stopniami naukowymi. Jest wielu ludzi, którzy są niezwykle inteligentni, ale po prostu nie pojmują względnej wartości rzeczy. Oni nie są mądrzy.
Pamiętam, że wypowiadałem się niegdyś na ten temat i w czasie pytań i odpowiedzi znajomy powiedział, że chce bronić edukacji zawodowej przed moim twierdzeniem - że szeroka edukacja jest lepsza niż ta czysto zawodowa. Najpierw zwróciłem uwagę, że to nie było dokładnie to, co powiedziałem (nie ma nic złego w edukacji zawodowej, o ile jest ona prawidłowo priorytetowana), ale on i tak próbował argumentować swoje stanowisko. Niefortunnie dla niego, nie posiadał umiejętności, aby kompetentnie to zrobić. A powodem, dla którego nie miał umiejętności, by to zrobić, był brak odpowiedniego wykształcenia (czy chociażby zrozumienia) w przedmiotach humanistycznych. Edukacja zawodowa może nauczyć cię wielu dobrych i przydatnych rzeczy, ale niestety obrona edukacji zawodowej (lub czegokolwiek innego) nie jest jedną z nich. Gdyby posiadał zrozumienie wykształcenia, mógłby o wiele sprawiej i merytoryczniej bronić szkolnictwa zawodowego.
Edukacja w dziedzinie sztuki i nauk humanistycznych nie uczy, że praktyczne, utylitarne rzeczy nie są ważne, ale uczy, gdzie te rzeczy pasują do naszego życia i jak możemy uporządkować rzeczy w naszym życiu, aby odzwierciedlić wiedzę o tym, co jest bardziej lub mniej ważne.
Miłą rzeczą w edukacji, która uczy o szczęściu, mądrości i różnicy między celami człowieka, jest to, że jest to najbardziej praktyczna edukacja, jaką można zdobyć. Wiedza i umiejętności, które zdobywasz dzięki takiej edukacji, czynią cię lepszym, cokolwiek robisz, niezależnie od tego, czy skończysz jako stolarz, mechanik czy profesor.
Jeśli położymy zbyt duży nacisk na STEM, możemy skończyć z pokoleniem, które wie, jak robić rzeczy, ale nie wie, co robić i w jakim celu.
Inwestujemy tak wiele w rozwój "prawej strony" naszego mózgu, że zapominamy, iż jest to tylko połowa tego, z czym mamy do czynienia.
Zamiast tego zaczęły tworzyć sztuczne środowiska, w których nauki ścisłe i humanistyczne są nie tylko podzielone, ale też stają się odwiecznymi przeciwnikami.
Studiując nauki humanistyczne, ma się możliwość lepszego poznania siebie i innych. Możliwość lepszego zrozumienia i zmagania się ze złożonymi kwestiami moralnymi, złożonością i zawiłością człowieczeństwa.
Konsekwencje radykalnego faworyzowania STEM i zniechęcania do nauk humanistycznych są szkodliwe zarówno dla społeczeństwa, jak i poszczególnych uczniów. społeczeństwo, które produkuje tylko socjologów, prawników czy psychologów jest skazane na porażkę. To samo dotyczy STEM - mając tylko matematyków i inżynierów, kto będzie zapisywał naszą historię? Kto zainspiruje naszą kreatywność? Rzucać wyzwania naszej polityce? Wspierać nasz język?
Oczywiście trudno będzie wyjaśnić to wszystko swojej rodzinie przy świątecznym stole lub twoim znajomym - ale powinieneś przynajmniej zrozumieć to dla swojego całokształtu.
#frgtn #edukacja #przemyslenia #humanistyka
Część 1/?
>>> #wiecejnizchcialbyswiedziec <<<
Wpis powiązany: Literatura - jak ucznić swój umysł piękniejszym https://lurker.land/post/p-AHdGwhp
Mam świadomość, że niektórzy nie mają czasu czytać tego wszystkiego, a chciałbym abyście w pewnym stopniu nabrali zrozumienia i pokory wobec nauk humanistycznych, więc podlinkuje wypowiedź Jordana Petersona.
Dodatkowo odwołuje się tym na etos Petersona.
https://www.youtube.com/watch?v=cG4HtXS0jlk
Szczęście
Jedną z miar tego, jak trudno jest przedstawić argumenty za wartością edukacji wyższej, jest to, że musisz wykorzystać założenia tych, którzy jej nie cenią, aby przekonać ich, że ma ona wartość. Wiem, że to za dużo powiedziane. chcę przez to powiedzieć, że ilekroć prosi się was o podanie powodu, dla którego ktoś potrzebuje wykształcenia w zakresie sztuk i nauk humanistycznych, oczekuje się od was podania wyjaśnienia na wskroś utylitarnego, wyjaśnienia, które ktoś z wyższym wykształceniem natychmiast dostrzegłby jako nie tylko nieistotne, ale wręcz wywrotowe w stosunku do samych celów tego rodzaju nauki. Pomyśl o tym przez chwilę: wierzysz w edukację, która uczy uczniów rozróżnienia pomiędzy rzeczami wyższymi i niższymi - pomiędzy celami i środkami - pomiędzy tym, co jest ważniejsze i mniej ważne - i co to pociąga za sobą dla porządku naszego życia. A jednak masz wyjaśnić to ludziom w sposób, który ignoruje to rozróżnienie i to, co ono za sobą pociąga.
Założenie stojące za utylitarnym sposobem myślenia jest takie, że najważniejsze w życiu są rzeczy materialne, takie jak pieniądze, wiedza techniczna i doświadczenie lub umiejętności rynkowe. Te rzeczy z pewnością są bardzo ważne w życiu - w końcu musisz jeść, żeby w ogóle myśleć o tym, co jest w życiu ważne, a żeby jeść, musisz mieć pieniądze (i przypuszczalnie pracę).
Jedną z rzeczy, które mam nadzieję, ludzie otrzymują z przedmiotów humanistycznych jest sposób, aby uniknąć kłopotów Paula Orbersona, to człowiek, który był na szczycie piramidy Excel w latach 90-tych.Ten, kto naprawdę odnajduje swoje szczęście w samym zdobywaniu pieniędzy, może być szczęśliwy, ale w sposób płytki. Jest on szczęśliwy tylko w tym sensie, że wyczerpał swoją niewystarczającą zdolność do bycia szczęśliwym. Jego szklanka może być pełna dobrych rzeczy, ale jego szklanka jest bardzo mała. Jedną z rzeczy, którą właściwy rodzaj edukacji robi dla ciebie, jest poszerzenie twojej zdolności do szczęścia - poszerzenie liczby i rodzaju rzeczy, które sprawiają, że jesteś szczęśliwy. To właśnie czyni dla ciebie kształcenie uczuć - jeden z istotnych aspektów edukacji. Poprzez kultywowanie smaku w wyższych rzeczach, których inaczej nie byłbyś w stanie docenić, nie tylko zdobywasz więcej rzeczy, z których możesz być szczęśliwy, ale poszerzasz swoją zdolność do bycia szczęśliwym.
Orberson był z małego miasteczka, pewnego dnia przyszedł i przemawiał w kościele. Mówił o swoim sukcesie finansowym i o tym, co mu to przyniosło. Ale był tam również po to, aby podkreślić to, czego mu to nie przyniosło. Mówił o tym, że w końcu osiągnął to, do czego dążył przez całe życie, i jak pewnego dnia, siedząc w swoim dużym drogim domu na Florydzie z dokiem i kilkoma łodziami, zadał sobie pytanie: "I co teraz?…".
Tak może być w przypadku literatury lub muzyki. Osoba może znaleźć natychmiastową satysfakcję w tandetnej powieści, ale nie być w stanie docenić "Anny Karenina" Tołstoja, ponieważ nigdy nie przygotowała się odpowiednio, by docenić jej wielkość. Może też lubić natychmiastowe przyjemności płynące z jakiejś formy mdłej muzyki pop, ale z powodu braku doświadczenia i znajomości jakiegokolwiek innego rodzaju muzyki, nie tylko nie lubi bardziej wyrafinowanych form muzycznych, ale nie jest w stanie polubić niczego innego - ponieważ jej gust w odniesieniu do bardziej subtelnych rzeczy nie był kultywowany.
Jak piszę w moim wpisie o "anty-ciekawości" ( https://lurker.land/post/H8Rx7LoJp ):
[…]Aby bardziej rozjaśnić co mam na myśli weźmy przykład trudnych i złożonych gier. Miałem przyjaciela, który ma przegrane tysiące godzin w grach strategicznych typu total war czy hearts of iron, jest nimi zafantazjowany i niezwykle głęboko wciąga się grając w nie (osiąga tzw. "efekt flow"). Niestety złożone gry (Polecam EVE online) mają wysoki próg wejścia, byłem przytłoczony ilością opcji, zasad i wiedzy, która trzeba posiadać, aby czerpać przyjemność z gier tego typu. I to właśnie podwyższało we mnie poziom anty-ciekawości, potrzebowałem wkładać intelektualny wysiłek, aby zdobywać doświadczenie w grze, która nieustannie mnie przytłaczała, lecz prawdopodobnie dokładnie tak samo czuł mój przyjaciel. Dzięki cierpliwości i wytrwałości teraz cieszy się każdą minutą gry.Są rzeczy, które są głębsze i bogatsze, których moja wrażliwość po prostu nie jest w stanie docenić, ponieważ nigdy nie kultywowałem swojego uznania dla nich.
Wino jest jedną z naturalnych rzeczy na świecie, która została doprowadzona do największej perfekcji, i oferuje sobą spory zakres przyjemności i uznania. Można uczyć się o winach i realizować edukację swojego podniebienia z wielką przyjemnością przez całe życie, podniebienie staje się bardziej wykształcone i zdolne do uznania i masz stale rosnącą przyjemność i uznanie dla wina.
Wiem wystarczająco dużo o winie, aby wiedzieć, co mi się podoba. Ale mam przyjaciół, którzy kultywowali swój smak w winie i ich wiedzy na temat kunsztu i produkcji wina. Potrafią je docenić w sposób, w jaki ja nie potrafię. Potrafią się nim cieszyć na poziomie, na którym ja nie potrafię. Rzeczy, które wcześniej by mnie znudziły, rzeczy, które nie miałyby dla mnie żadnego uroku, rzeczy, które wymagają pewnego wysiłku, a nawet edukacji, aby je odpowiednio docenić, mogą później stać się środkiem do głębszej radości lub spełnienia. Podchodząc w ten sposób do ważnych rzeczy nie tylko staniesz się szczęśliwszy, ale też będziesz potrafił być szczęśliwy głębiej. To tak jak z każdą umiejętnością czy siłą - im więcej z niej korzystasz, tym większa się staje.
Tego typu uznanie nie różni się od uznania wobec literatury, muzyki, czy sztuki
Łatwo jest nam - czasami przez zwykłe lenistwo - być zadowolonymi z nieistotnych rzeczy. To nie jest tylko problem z rzeczami, ale z nieadekwatnością naszego zadowolenia. Potrzeba trochę pracy, aby być naprawdę szczęśliwym.
Mądrość
Jednym z głównych celów wyższej nauki jest zdobycie mądrości, którą można definiować jako zdolność do "właściwego porządkowania rzeczy". Ale żeby dobrze uporządkować rzeczy, trzeba znać ich względną wartość, a żeby znać względną wartość rzeczy, trzeba znać ich prawdziwą lub ostateczną wartość. Nie można powiedzieć, że coś jest "lepsze" lub "gorsze", jeśli nie ma się jakiegoś ostatecznego standardu, który nadaje znaczenie tym terminom. Coś jest "lepsze", jeśli zbliża się do dobra, do którego się odnosi, lepiej niż rzecz, która jest "gorsza".
To jest wiedza, którą dają sztuki i przedmioty humanistyczne. Wiedza o ostatecznej wartości rzeczy, abyś mógł wszystko inne właściwie uporządkować. Ten rodzaj nauki uczy was nie tylko odróżniania prawdy od fałszu, lecz także odróżniania prawd ważniejszych od mniej ważnych; uczycie się nie tylko różnicy między dobrem a złem, lecz także odróżniania dóbr ważniejszych od mniej ważnych. Uczysz się nie tylko różnicy między tym, co piękne i brzydkie, ale jak określić różnicę między tym, co bardziej i mniej piękne.
Pamiętam moment jak ktoś powiedział mi, że "piękno jest w oku patrzącego", zapytałem go, "Jeśli to prawda, jak w takim razie, moglibyśmy powiedzieć, że Hamlet Szekspira jest większym dziełem artystycznym niż, powiedzmy, książki o Gęsiareczce?".
Grzech nie jest wyborem zła nad dobrem. Nigdy nie wybieramy zła dobrowolnie: zawsze wybieramy coś, co wydaje nam się lepsze od czegoś innego. Cenić siebie jest dobrze, jeśli cenimy siebie słusznie. Ale cenić siebie ponad Boga jest złem (pychą), ponieważ cenić Boga jest większym dobrem niż cenić siebie. Chęć posiadania czegoś nie jest zła, ale chęć posiadania danej rzeczy kosztem innej (Zazdrość) jest przedkładaniem własnych materialnych pragnień nad większe dobro, jakim jest dobro drugiego człowieka. Pożądanie seksu nie jest złe samo w sobie, ale pożądanie go poza jego przeznaczeniem jest przedkładaniem mniejszej rzeczy (naszej zmysłowej satysfakcji) nad większą (intymność w związku lub wychowanie dzieci w prawdziwej tradycyjnej rodzinie). To samo dotyczy wszystkich grzechów.
Jeśli to prawda, to znajomość względnej wartości rzeczy jest niezbędna nawet do prowadzenia prostego moralnego życia.
W praktyce
Oczywiście - ludzie o niewielkim wykształceniu (ale o dużej mądrości nabytej przez doświadczenie i kultywowanie) mogą być nieraz mądrzejsi od tych, których życiorysy są przyozdobione zaawansowanymi stopniami naukowymi. Jest wielu ludzi, którzy są niezwykle inteligentni, ale po prostu nie pojmują względnej wartości rzeczy. Oni nie są mądrzy.
Pamiętam, że wypowiadałem się niegdyś na ten temat i w czasie pytań i odpowiedzi znajomy powiedział, że chce bronić edukacji zawodowej przed moim twierdzeniem - że szeroka edukacja jest lepsza niż ta czysto zawodowa. Najpierw zwróciłem uwagę, że to nie było dokładnie to, co powiedziałem (nie ma nic złego w edukacji zawodowej, o ile jest ona prawidłowo priorytetowana), ale on i tak próbował argumentować swoje stanowisko. Niefortunnie dla niego, nie posiadał umiejętności, aby kompetentnie to zrobić. A powodem, dla którego nie miał umiejętności, by to zrobić, był brak odpowiedniego wykształcenia (czy chociażby zrozumienia) w przedmiotach humanistycznych. Edukacja zawodowa może nauczyć cię wielu dobrych i przydatnych rzeczy, ale niestety obrona edukacji zawodowej (lub czegokolwiek innego) nie jest jedną z nich. Gdyby posiadał zrozumienie wykształcenia, mógłby o wiele sprawiej i merytoryczniej bronić szkolnictwa zawodowego.
Edukacja w dziedzinie sztuki i nauk humanistycznych nie uczy, że praktyczne, utylitarne rzeczy nie są ważne, ale uczy, gdzie te rzeczy pasują do naszego życia i jak możemy uporządkować rzeczy w naszym życiu, aby odzwierciedlić wiedzę o tym, co jest bardziej lub mniej ważne.
Miłą rzeczą w edukacji, która uczy o szczęściu, mądrości i różnicy między celami człowieka, jest to, że jest to najbardziej praktyczna edukacja, jaką można zdobyć. Wiedza i umiejętności, które zdobywasz dzięki takiej edukacji, czynią cię lepszym, cokolwiek robisz, niezależnie od tego, czy skończysz jako stolarz, mechanik czy profesor.
Jeśli położymy zbyt duży nacisk na STEM, możemy skończyć z pokoleniem, które wie, jak robić rzeczy, ale nie wie, co robić i w jakim celu.
Inwestujemy tak wiele w rozwój "prawej strony" naszego mózgu, że zapominamy, iż jest to tylko połowa tego, z czym mamy do czynienia.
Zamiast tego zaczęły tworzyć sztuczne środowiska, w których nauki ścisłe i humanistyczne są nie tylko podzielone, ale też stają się odwiecznymi przeciwnikami.
Studiując nauki humanistyczne, ma się możliwość lepszego poznania siebie i innych. Możliwość lepszego zrozumienia i zmagania się ze złożonymi kwestiami moralnymi, złożonością i zawiłością człowieczeństwa.
Konsekwencje radykalnego faworyzowania STEM i zniechęcania do nauk humanistycznych są szkodliwe zarówno dla społeczeństwa, jak i poszczególnych uczniów. społeczeństwo, które produkuje tylko socjologów, prawników czy psychologów jest skazane na porażkę. To samo dotyczy STEM - mając tylko matematyków i inżynierów, kto będzie zapisywał naszą historię? Kto zainspiruje naszą kreatywność? Rzucać wyzwania naszej polityce? Wspierać nasz język?
Oczywiście trudno będzie wyjaśnić to wszystko swojej rodzinie przy świątecznym stole lub twoim znajomym - ale powinieneś przynajmniej zrozumieć to dla swojego całokształtu.
#frgtn #edukacja #przemyslenia #humanistyka