#gównowpis Jak widzę jak niektóre kobiety mówią o imigracji, sprawach politycznych i samobronie, prawo do broni, to widzę ludzi którzy w życiu się niczego nie bali. Nie rozumieją swojej kruchości ani nie spotkali z rzeczywistą agresją męską. Dosłownie po prostu nie są świadome jaki mężczyzna jest potężny w porównaniu do nich i jakie one są całkowicie bezbronne. Możesz kobiete uzbroic w gaz, pałkę, nóż, ale i tak to wszystko powoduje że jest ona narażona, a przeciętni kowalski da sobie z nią radę bez większego kłopotu. Widzimy to w sprawie sztuk walki, w sprawie wojska, policji, ratowników itd. Kobiety w Polskim społeczeństwie mówią dużo o przemocy mężczyzn jakby w ogóle były świadome czym taka przemoc jest. Cały feminizm z tego co widze istnieje tylko i wyłącznie dlatego że mężczyźni są słabi, poniekąd panuje potrzeba tych kobiet o import bardziej agresywnych mężczyzn w zamian za swoich "pizdusiów".

Feminizm jest o tyle dziwny że dużo gada o mężczyznach i jacy oni nie byliby źli ale jakby wyobrębnić ich żale to widać jak na gołęj dłoni że jest to pewien rodzaj syndromu kobiety kontroliery. "nie siedź tak!" "Nie rób to tak!" "nie mów tak!" "Nie podnoś głosu!" :Nie mów mi co mam robić!". Prawa o które się ubiegają całkowicie rozbrajają mężczyzn, zarazem starają się o import "dzikusów" których "mogą oswoić".
A kiedy mowa o przemocy, rzeczywistej i grożnej, nie mają bladego pojęcia o czym mówią. I zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem nie ma za mało przemocy męskiej w społeczeństwie, nie ma za mało pokazów męskiej siły wobec kobiet aby kobiety zrozumiały że facet to nie "ona tylko z penisem" a całkowicie inny rodzaj istoty od którego, czy chce czy nie, jest całkowicie zależna bo bez niego i jego dobrej woli wobec niej jest całkowicie bezbronna wobec świata. Niestety prawo jest tak ustawione że nie mam bladego pojęcia jak przebić się Polkom do głów. Jest to dla mnie wielka zagadka. Nie obejrzą na żywo walk tyle jest pewne, o dziwo unikają tego typu rzeczy by utrzymać swoją obłudę. Jestem dosłownie w kropce. Najgorsze w tym jest że u wiele z tych kobiet panuej fantazja "dominacji nieznanego jej mężczyzny" coś na wzór greya tylko że panuje tam dużo, niemal dosłownego, gwałtu. I do tego końca w pogoni za "niebezpiecznym śniadym księciem" są chętne się kurwić i sprowadzać takich do swojego społeczeństwa. Niestety ale wniosek jest jeden, że kobiety na prawde są zależne od mężczyzny w sprawach swojego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa bytu. Zarazem śą całkowicie nieświadome tej zależności i bezbronności az do chwili jak jest za późno.
Wniosek w sprawie rozwiązania jest jeden i jest to wniosek bardzo przykry ale związany z przewagą kobiet nierozsądnych i nieznających życia czy świat. Że niestety ale faceci muszą być bardziej oschli, może nawet bardziej agresywni wobec kobiet. Nie mówimy o przemocy i damskich bokserach ale o dynamice społecznej gdzie kobieta gardzi, bije, faceta w miejscu publicznym a on zwyczajnie to znosi. Podnieść głos to podstawa bo prawda jest taka "jak pozwolisz aby ciebie traktowali jak psa, to zasługujesz na to aby ciebie traktowano jak psa".
Prawda jaką usłyszałem z ust pewnego Afgańczyka. I ma rację. Patrząc na grupę Polek i Szwedek nazwał je trafnie "kurewkami". Nie cykał się, nie ograniczał tego co i jak mówi. I miał gdzieś jak na niego szwedzi spojrzą czy Polacy którzy się urazili w imię kobiet. Niestety miał rację. Wiele z jego kolegów zaliczyło nie jedną Polkę czy szwedkę, a Polacy i szwedzi wciąż bronię ich godność jakby to był bilet w ich majtki. Może i jest, od czasu do czasu, ale widząc jak czasami sponiewierają tymi chłopami widać jak jest żałośnie.
Nie twierdzę że Polska to kraj panów w krótkich spodenkach czy rurkach, bynajmniej tak nie jest. Nie do końca. Ale zjawisko jest już żywe i widać że faceci nie mają żadnych wymogów wobec kobiet a sam fakt że mało jaki mężczyzna stawił się przeciwko strajku kobiet z wolą conajmniej nakrzyczenia na nie i pokazania trochę męskiej siły tym bluzgaczom, jest wymowne. W normalnym kraju faceci by wyszli i dość agresywnie pokazali że te kobietki są głupie, kurewki, i do domu. Ale nie żyjemy w normalnym kraju. I zastanawiam się czy w ogóle jeseśmy w stanie wyrażać złość. Wobec kobiet w ogóle. A wobec państwa? też nie jestem pewien.
Żeby nie było nie jestem Incelem, mam narzeczoną. Ślub będzie w przyszłym roku. Ale nie sposób nie zauważyć pewne zmiany zachodzące i poziom wycofania się mężczyzn z życia społecznego. Jak pewne odruchy są cenzurowane w zalążku jeszcze w naszych umysłach. Nie dajemy upust pewnym myślą i uczucią co powoduje że faceci, jak żadna inna grupa, popełnia samobójstwo. Bo wprost nie wyrażamy tych uczuć w domu co dopiero na ulicy.
Może stąd te "reject modernity embrace tradition" memy które powstają. Nie jestem pewien. Ale coś jest na rzeczy. Chociaż ucieczka do siłowni nie jest odpowiedzią i krycie się ze sztukami walki w szkołach walki również nie jest odpowiednie. Potrzebujemy wylew surowej męskości na ulicę. Na świat. Musimy po prostu przestać się bać być sobą. Za słowa nikt ciebie nie zamknie, a jak ktoś ciebie uderzy i dasz im znać że jest to nie do przyjęcia, również nic ci nie będzie. Wszystko wymaga po prostu rozsądku i opanowania. Bo ja osobiście mam dosyć tego tłamszenia w sobie krzywd jaki wyrządza mi świat (ty zapewnie też tak masz)
https://theswaddle.com/stoicism-has-become-a-masculine-ideal-that-values-repression-indifference-what-could-go-wrong/
przykładem tego wszystkiego jest powyższy artykył który najpierw twierdzi że mężczyzna tradycyjnie "prowadzi represję emocji" po czym wybucha, cierpi, itd. Po prostu panuje tutaj wspomniany syndrom kontroliery. Jest tutaj poważna kwestia emocji męskich ale widać że świat nie rozumie że facet nie "gada" o uczuciach ale je "wyraża" bezpośrednio. Czemu facet czuje ulgę kiedy fizycznie wyrazi swoje emocje, czy stworzy coś? A kobieta kiedy sobie pogada? Panuje tutaj zasadnicza różnica. Feminizm i współczesność są wrogie temu bo jak facet zacznie wyrażać swoje uczucia to zacznie stawiacz im czoła, zacznie ukłądać swiat na nowo w naturalny ład i stracą swoją władzę. Poniekąd pogoń za śniadą bestią jest potrzebą uchwycenia na chwilę tego mężczyzny takim jakim jest, nieskażonym, po czym ucieka taka kobieta w obejmy własnego systemu bezpieczna od świata aby nie stracić panowania. Ich wychwalanie stoicyzmu jest właśnie takim czymsz, bo faceci mają dosyć tego że zabrania im się męskości a ich kobiety kokietują i się kurwią. Powoli widzimy wzrost animozji między płciami wewnątrz danej grupy, czyli narodu, ale atrackja kobieca do "szowinistów" zagranicznych dalej panuje. Więc spotykamy się z paradoksem feminizmu. Ale jest to potrzeba władzy która uzależnia połączona z pragnieniem podstaw. Nic dziwnego że koiety wpółczesne są niezadowolone, wypalone, i zmęczone życiem. A faceci zwyczajnie postawnawiają się zabić. To dopiero ironia. Ciekaw jestem ile jeszcze wytrzymamy jako społeczeństwo?
#polityka #ludzie