Nowy wspanialy świat, A. Huxley - o książce i zaproszenie do dyskusji

W ramach cyklicznych odchyleń od normy znów zapostuję własnoręcznie zamiast udzielać się wyłącznie pod postami waszymi.

Dziś podsumowanie książki, która walnęła mnie mocniej w głowę, niż pewnie zrobiłby to "baranek" w ścianę. Nowy wspaniały świat Aldousa Huxleya.

Jest to tytuł głośny, o czym to jest, to wiedziałem od lat, ale jednak czytanie tego od "a", do "z" to inna bajka.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Z GÓRY UPRZEDZAM - MOŻE BYĆ ZASPOILEROWANE ZA WIELE PRZY OPISIE BOHATERÓW

Chciałem jednak, by w temacie mogli się także wypowiedzieć ci, co książki nie przeczytali, bo problematyka w niej zawarta moim zdaniem wykracza poza komentarz wyłącznie wydarzeń ksiażkowych, a jednocześnie świetnie wpasowuje się w dyskusje o aborcij, czym jest "nowoczesność", czym jest "za starość" itp.

Książka nie jest przesadnie gruba, język mimo 100 lat na karku jest w pełni zrozumiały, a treść w niej zawarta jest i bardzo aktualna i generalnie rzadko można ją przyłapać na zestarzeniu się.

Nie zamierzam się tutaj bawić w jakąś wielką krytykę, ani ze mnie wielki czytelnik, ani tym bardziej wielki krytyk. Co nie zmienia faktu, że treść kopnęła mnie jak ten koń. Wiedziałem mniej więcej o czym jest, ale kompletnie nie wiedziałem co tam jest RÓWNIEŻ.

No to tak bardzo, bardzo, bardzo skrótowo co do treści.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rzecz dzieje się w dalekiej przyszłości [chyba z sto lat w przód od naszej tereaźniejszości]. Jest jedno - wielkie państwo - Republika Świata, acz centralna osią ksiązki jest zachodnioeuropejska część z Londynem na czele. Można jednak bez większych problemów i to w błyskawicznym tempie podróżować nawet do USA. W zasadzie poza cywilizacją są tylko jakieś rezerwaty, do których za moment wrócę.

Najpierw może jednak o cywilizacji. Cywilizacja jest rozumiana jako absolutne optimum optymalności; zero problemów, zero buntów, zero narzekań, zero kreatywności, zero przemyśleń, zero pragnień, zero wojen. Jest za to maksimum poddaństwa, maksimum afirmacji do systemu, maksimum spłycenia emocji, bardzo ograniczona liczba czynności do robienia w czasie wolnym, seks bez emocji, a wśród najznamienitszych na dowód ich poziomu w społczeństwie wyniosłe orgie, zaraz po cyklu peanów pod adresem systemu. Ludzie się nie rodzą, a są dosłownie hodowani, trochę jak dzisiejsze komórki macierzyste. Cały proces jest od poziomu pojedynczej zygoty. Następnie taki człowiek w procesie wzrostu jest "kodowany", a w książce nazywa się to warunkowany do docelowej roli w życiu. System społeczny w książce jest systemem castowym. Od osobników alfa +, aż do epsilonów -, od tych którzy są umyślnie odżywani najlepiej, ich mózgi są uczone najbardziej złożonych rzeczy, pewnych kojarzeń, aż po tych, którzy celowo są upośledzani, by przypadkiem nie zamarzyło im się wychylenie poza swój własny nawias. Dla mądrych są madre czasopisma, dla idiotów są wyłącznie idiotyczny czasopisma złożone wyłącznie z wyrazów jednosylabowych.

Warto dodać, że wszystkie osobniki, bez wyjątku na castę są warunkowane na awersję do pewnych cech innych cast. Na przykład do koloru ubioru, do ich innego wzrostu, są dosłownie turbo indoktrynowani od momentu zygoty by lubili to co robią oni sami i nie lubili tego co robią, jak robią, jak wyglądają inni. Wszystkie casty też, bez wyjątku pałają wręcz obrzydzeniem do cech ludzi z rezerwatów.

Nie rozumieją jak to jest mieć... ojca, matkę, rodzeństwo, jak to jest być żyworodnym, jak to jest być w ogóle narodzonym, jak to jest być brudnym, brzydkim, nie idealnie gładkim, szczupłym, idealnie jędrnym, spoconym. Nie dość, że nie rozumieją, to są zaprogramowani tak, by instynktownie czuć do wszystkiego tego absolutną odrazę.

Społeczeństwo cywilizowane w tej książce nie ma miejsca na żadne uczucia wyższe, nie ma tęsknoty, nie ma miłości, nie ma przywiązania, nie ma spełnienia, nie ma wzruszenia, a jak występuje jakikolwiek błąd w systemie, to każdy uczestnik systemu zaopatrywany jest w somę. Podręczny narkotyk, który jest wentylem bezpieczeństwa na jakiekolwiek odstępstwa od rzeczy, które są podręcznikowo tłoczone do głów. Zażywa się tego, gdy się w głowie jawią pytania, gdy się chce zasnąć, gdy się chce odpocząc, gdy się chce uciec od czegokolwiek.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W książce nie ma zbyt wielu bohaterów, z całej tej szarej masy, taśmowo tworzonych ludzi castowych jest wyróżnionych kilku. Pozwolę sobie wymienić tylko tych, którzy są doysć symboliczni w całym przekazie:

Bohater ukryty, czyli Henry Ford - wprost metafora do Boga, w tym przypadku boga postępu, ucieleśnienie absolutnej zajebistości, absolutnego diesla cywilizacji, esencji perfekcji, doskonałości, postępu, optymalizacji, mechanizacji

Mustafa Mond - jeden z kilku najważniejszych ludzi na świecie, zarządca Europy Zachodniej - taka dzisiejsza Von der Layen. Co ciekawe, człowiek, który wymknął się systemowi, jest zdolny do pełni postrzegania, rozumienia, i czerpania z "starych", "zakazanych" źródeł jak chociażby klasyczne dzieła literackie. Jest jednak pragmatycznym cynikiem, który tkwi w systemie, mimo iż dostrzega rzeczy, które można w systemi kwestionować. Kiedyś próbował buntu, ale pragmatycznie "usiadł na dupie" i konformistycznie umocował się w systemie [Kukiz vibe ].

Helmholtz Watson - Ważny członek casty alpha +, który jednak zaczyna się buntować i mimo, że nie jest w pełni zdolny do zrozumienia uczuć, to jednak dostrzega on, że wyprany z emocji świat jest straszliwie generyczny, bez smaku, bez sensu.

Bernard Marks - Mój ulubiony bohater, członek casty alpha +, który jednak odstaje, jest egzemplarzem, który chyba wymknął się spod nadzoru kontroli jakości. Jest niższy od innych, z tej samej casty, jest mniej muskularny, przez to ma pewne kompleksy, ma jednak pewne przebłyski. Przebija się gdzieś w jego głowie to, że z tym światem jest coś nie tak, że cywilizacja nie jest taka doskonała, jak jest prezentowana, że jest przede wszystkim sztuczna. Nie jest co prawda zdolny w pełni czuć, ale coś mu podpowiada, że elementy życia "dzikich" w rezerwatach są po prostu bardziej interesujące.

Linda - Przedstawicielka cywilizacji, raptem z casty beta. Na jej nieszczęście zaszła w ciążę z pewnym prominentnym członkiem cywilizacji, w efekcie czego została karnie wydalona do rezerwatu, by przypadkiem nie zakazić cywilizacji swoim porodem i macierzyństwem. W rezerwacie się roztyła, pogorszyło się jej zdrowie, popsuły jej się zęby, straciła dostęp do stałych narktotyków i straszliwie cierpi przez to. Jej najważniejszym życzeniem jest powrót do cywilizacji.

John - Klasyka gatunku, bohater, który ma się przeciwstawić całej lawinie błota społecznego. Jego podróż jest najbardziej szczegółowo opisana, mimo, że postać pojawia się dosyć późno, jakoś w połowie książki. Jest on synem Lindy, wychowującym się w rezerwacie. Na jego zgubę jest zbyt jasny dla tubylców, przez to odrzucony. Jednocześnie nie może on otrzymać w pełni matczynch uczuć od Lindy, bo ona nie umie ich okazać, poza tym znacznie bardziej tęskno jej do cywilizacji, niż do własnego dziecka. John, początkowo niepiśmienny spotyka jednak w pewnym momencie dzieła Shakespeara. Najpiew uczy się z nich czytać, a potem nabiera wielkiej euforii życia zaczerpniętej od arcymistrza pióra i jego wielkim pragnieniem jest podróż do cywilizacji. Ta prośba zostaje spełniona. Szybko jednak jego marzenia rozstrzaskują się o zastaną rzeczywistość. Świat którego tak pragnął doświadczyć jest dla niego po prostu martwy, sztuczny, kompletnie jałowy. Bojkotuje on go w ostentacyjny sposób i domaga się, by mieszkańcy cywilizacji odstawili narkotyki, by mieli okazję poczuć ból, poczuć niedostatek, niewygodę, zmęczenie, cierpienie, by poczuć się człowiekiem. Jest on jednak kompletni niezrozumiany.

Lenina Crowne - Idealna, generyczna piękność, jędrna, zgrabna i powabna, jednakże całkowicie pusta, jak dmuchana lala. Początkowo, gdy Bernard próbuje się z nią podzielic pewną fascynacją łamania przyjętych zasad, podzielić się fascynacją do tego co niecywilizowane czuje ona zakłopotanie. Później jednak zaczyna sie łamać, odczuwa pociąg do Johna. Ten z kolei jest w niej niesamowicie zakochany. W pewnym momencie, gdy wydaje się, że jest między nimi pewna wzajemność w punkcie kulminacyjnym Lenina błyskawicznie chciałaby skonsumować znajmość, co doprowadza Johna do furii. Postrzegana od tego momentu przez niego jest jako ladacznica, symbol klejnotu ze skazą, zbrukanego piękna.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

To taka krótka charakterystyka, zachęcam do całej lektury. To jednak nie koniec, bo chciałem jeszcze dwa elementy zmieścić.

Po pierwsze wydaje mi się, że ta wizja cywilizacji powołana do życia na potrzeby ksiązki jest delikatnym miksem skrajnego piekła prawaków i lewaków zarazem. Tutaj pozwolę sobie rozgraniczyć, lewość - absolutne minimum odpowiedzialności, zero trosk, zero bólu, zero cierpienia, zero marzeń, zero planów, zero miłości, zero zazdrości, zero sentymentów, maksimum komfortu, maksimum rozkoszy, łatwych uciech, bezproblemowych i krótkich uniesień, kultywowanie postępu jako ucieleśnienie doskonałości, absolutna optymalizacja wszystkiego kosztem jakichkolwiek "starych" przyzwyczajeń jak sentyment, przywiązanie, poczucie straty, intymności wzgledem kogoś,

prawość - bardzo mała tolerancja dla inności; jednakowe ciała, jednakowe ciuszki, jednakowe zachowania, wszystko na kształt dzisiejszej "prawilności".

Moim zdaniem, może to nawet jest niezamierzonym przesłaniem autora, a może wtedy, gdy on to pisał, to jeszcze tak tego nie szło odebrać, ale jest to bardzo cenną nauczką, że ze wszystkim można przegiąć. No i że każde przegięcie jest tragiczne w skutkach. Najbardziej mnie jednak z tej książki w głowę kłuje kilka pytań. Co to znaczy być człowiekiem? Co to znaczy być cywilizowanym? No i kto faktycznie żyje życiem prawdziwym w tym ksiazkowym porównaniu? dzicy? czy "miastowi"? Czy bycie cywilizowanym oznacza bycie "nieczłowieczym"? Czy bycie dzikim oznacza bycie niszczęśliwym, głodnym, brudnym, niecywilizowanym, ale ludzkim?

Zapraszam do dzielenia się waszymi opiniami.

#czytajzlurkiem #kultura #rigcz

7

Minister kultury Słowacji, Martina Šimkovičová do działaczy LGBTP:

Jeśli macie zaburzenia psychiczne, powinniście się leczyć, a nie narzucać ludziom, że jesteście swego rodzaju normą i wszystko ma być tak, jak wy tego chcecie.


http://video.twimg.com/ext_tw_video/1836031432935780353/pu/vid/avc1/852x468/AMuEp0oioeGoz_D5.mp4?tag=12

#slowacja #polityka #rigcz #lgbtp

39

Lurkowe lewaki, póki żyjecie, jest dla was nadzieja, że nawrócicie się na rozum i godność człowieka, jak koleś z filmu w tym tweecie:

http://x.com/MaciekBNB/status/1802997061253464521?t=AhWtfMWyKFe36aCDdhOUoA&s=19

#nawrocenie #rigcz #lewactwo #komunikat

9

Zielony Ład = Czerwony Reżim? EFEKT MOTYLA - czyli miłe ZŁEGO POCZĄTKI! - Katarzyna Szewczykyoutu.be

http://youtu.be/_AmpiC0YVvA

W tym filmie Katarzyna Szewczyk bada różne tematy, w tym efekt motyla, waluty fiducjarne i globalny kryzys zadłużenia, podkreślając potencjalne konsekwencje niewielkich zmian warunków początkowych. Omawia również ryzyko związane z technologią, która może zostać wszczepiona do ludzkiego ciała, związek między zaćmieniami słońca a zmianami klimatu oraz inicjatywę Unii Europejskiej dotyczącą zielonych certyfikatów, która według niej jest próbą kontrolowania ruchów ludzi i ograniczenia wzrostu gospodarczego. Ponadto porusza tematy takie jak kontrola populacji, sztuczna inteligencja i osobista transformacja, podkreślając znaczenie wzięcia odpowiedzialności za swoje życie i uwolnienia się od wąskiego myślenia, aby osiągnąć prawdziwą wolność i niezależność.

Polecam!

#wyklad #rigcz #pieniadze #kryzys #reset #klubzymski #zielonylad #komunizm

11

75-letnia legenda rocka Alice Cooper straciła umowę sponsorską z Vampyre Cosmetics po tym, jak wystąpił przeciwko operacjom transpłciowym u dzieci.

http://nypost.com/2023/08/25/alice-cooper-dumped-by-cosmetics-company-over-trans-comments/

#cancelculture #rigcz #muzyka

22

Jak Indonezyjczycy mi teraz zaimponowali.

Zdjęcie

#rigcz #piłkanożna #zydzi #indonezja

23

"Węgry nie zgodzą się na rozmieszczenie na swoim terytorium dodatkowych sił NATO, ponieważ je już mają i jest to Armia Węgierska"
#rigcz #wegry #nato #ukraina #polska #rosja #usa

12

Sławomir Mentzen: Wielokrotnie powtarzałem, że bardzo trudno się prognozuje, zwłaszcza przyszłość. Mówiłem, że znajdujemy się w punkcie równowagi niestabilnej i cholera wie, w którą stroną się to wszystko przechyli. Czy pójdziemy w kierunku chińskiego totalitaryzmu czy może otrząśniemy się z tego dwuletniego szaleństwa i wrócimy do normalności. I o ile dalej nie mam pojęcia, gdzie będziemy za kilka lat, to wszystko wskazuje na to, że tę wielką, dwuletnią bitwę o wolność wygramy. Wielka Brytania, Dania, Szwecja, Norwegia i Finlandia wracają do normalności. To samo zapowiadają w Hiszpanii. We Włoszech, na Litwie i we Francji zapowiadają odwrót od paszportów. Sądy w kolejnych europejskich państwach stwierdzają, że różnego rodzaju przymusy są nielegalne. Mamy coraz większe protesty w Kanadzie, Austrii, Włoszech, Francji, Belgii i Holandii. Coraz więcej ludzi się budzi.

Nawet najwięksi wyznawcy wirusa celebryty widzą absurd, do jakiego dochodzi na Igrzyskach w Chinach. Jak to? To można komuś zepsuć start na podstawie testu? A no można. Tak samo można było przez te dwa lata na tej samej podstawie zepsuć milionom ludzi wyjazd na wakacje, zamknąć mu firmę czy uwięzić w domu. Sportowców spotkało to samo, co tyle razy spotykało normalnych ludzi. Ale z jakiegoś powodu oburza dopiero teraz.

Restauracje i puby działają normalnie, nie przestrzegając żadnych durnych obostrzeń. Wczoraj byłem na wypełnionej po brzegi hali, gdzie spośród 13 tysięcy widzów maski miało może kilkanaście osób. Nikt oczywiście ich nie wymagał, nikt niczego nikomu nie sprawdzał. Po drodze widziałem, że na zatłoczonych Orlenach masek nie miała nawet obsługa. Życie coraz szybciej wraca do normalności i rządy będą musiały się do tego dostosować. Wychodzi zbyt wiele badań pokazujących absolutną nieskuteczność oficjalnie uznanych metod walki z wirusem.

Wirusa nie widać, za to widać inflację. Inflacja producencka w Europie wystrzeliła do ponad 26%. Tej krzywej również nie da się łatwo i szybko wypłaszczyć, a już na pewno nie metodami, które będą nam wciskać skorumpowane i doszczętnie skompromitowane przez te dwa lata rządy, Gospodarka wystawi nam w kolejnych latach wysoki rachunek za te dwa lata zupełnej beztroski, dwa lata niszczenia firm, ograniczania handlu i usług. Dobrobyt bierze się z pracy, oszczędności i przedsiębiorczości, nie z drukowania pieniędzy, zamykania firm i przecinania łańcuchów dostaw.

Wychodzimy z tego szaleństwa z poobijaną gospodarką, olbrzymim długiem zdrowotnym, drastycznym spadkiem zaufania do rządów, z podzielonymi społeczeństwami, z naruszonym poczuciem bezpieczeństwa i bez wiary w instytucje, które miały nam zapewnić ochronę i bezpieczeństwo. Ludzie zostali zdradzeni przez tych, którzy powinni ich chronić. Zawiedli naukowcy, dziennikarze, lekarze, prawnicy, policjanci, najróżniejsze autorytety - od sportowców, przez pisarzy, aktorów po influencerów. Większość z nich okłamana, ogłupiona lub przekupiona uczestniczyła w uwiarygadnianiu tej szopki. Mało kto chciał stanąć w prawdzie, ryzykując ostracyzm, ośmieszenie, a nawet utratę pracy czy źródła dochodu.

Rządy pokazały swoje prawdziwe oblicze. Wszystkie spisane prawa, wolności obywatelskie, zakazy dyskryminacji i zwyczaje, okazały się nic nie warte, musiały ustąpić przed najwyższym dobrem - walką z wirusem, która legalizowała i uprawomocniała największe nawet zdziczenie, podłość i bandytyzm. Zdrowie i przyszłość dzieci, poczucie bezpieczeństwa, wolność, własność, sprawiedliwość, wszystko musiało ustąpić. Czym jest Konstytucja, jeżeli musi ustąpić masowej histerii i panice? Jaką mamy pewność, że za rok, rządy znowu nie spanikują i w przypływie kolejnej histerii znowu nie podepczą naszych praw? Jak mamy wierzyć ludziom, od których nie usłyszymy nawet prostego przepraszam, za wszystko, co wyczyniali przez te dwa lata.

Media przez dwa lata cenzurowały informacje, uniemożliwiały debatę publiczną i zajmowały się toporną propagandą. Nauka porzuciła dążenie do prawdy, zastępując je szukaniem argumentów dla postawionej i oficjalnie ogłoszonej tezy. Prawnicy przeszli do porządku dziennego nad kompletnym pogwałceniem zupełnie podstawowych norm prawnych. Słów mi brakuje na to, co przez te dwa lata stało się z medycyną, z przysięgą Hipokratesa i z podejściem lekarzy do pacjentów. To czekanie na wyniki testów, w trakcie którego umierali pacjenci, powinno być kiedyś dostrzeżone przez prokuratorów i rozliczone przez sądy.

Nie można o tym wszystkim zapomnieć. Na dziś wygraliśmy, ale musimy pamiętać, do czego ci wszyscy ludzie są zdolni, na jakie podłości są gotowi i w jaką głupotę są w stanie uwierzyć. Najważniejszą lekcją dla nas wszystkich powinno być to, że w momentach kryzysu możemy liczyć tylko na siebie, na nasze rodziny i bliskich. Nie na państwo, media, prawo, policję, naukę czy medycynę. Sami musimy się bronić, dbać o siebie i nasze rodziny. Umiesz liczyć, licz na siebie, nie na ludzi, którzy pokazali nam się przez te dwa lata, w całej swej żałosnej okazałości.
https://www.facebook.com/100044166232743/posts/496648021817401/?sfnsn=mo
#Mentzen #RiGCz #wolność #koronawirus #polityka

14

Jak widać, można "żyć i korzystać z życia" . Poddając się wszelkim procedurom sanitarnym, odzyskujesz nieco swobód i wolności człowieka, niestety tracisz, tym samym, rozum i godność

#sanitaryzm #obostrzenia #kolanowirus #bekazcovidian #homocovidus #rigcz #pandemia

15

Czasem kiedy rozmawiam z moją matką na temat jej młodości, poruszam temat jej wyjazdu do Berlina Zachodniego. Widzę wtedy ten błysk w jej oku, kiedy opowiada mi o swojej ucieczce z demoludów i pierwszych dniach na tej Ziemi Obiecanej, "dla mnie to było jak lot na księżyc". Uśmiechnięci, dobrze ubrani i zadbani ludzie na ulicach, bez tego socjalistycznego przygniecenia życiem. Po drogach suną "luksusowe" samochody, które dotychczas mogła oglądać tylko na zagranicznych filmach. W sklepach półki wypełnione wszystkimi możliwymi towarami, uśmiechnięte ekspedientki częstujące ją próbkami rzeczy, o których istnieniu nie miała nawet pojęcia. W kontraście do zgorzkniałych bab w Społemach, traktujących cię z wyższością i podejrzliwością, że być może będziesz próbować podebrać im cenny towar spod lady.

I oczywiście Mur. Namacalny symbol tego kontrastu między jałową ziemią szaroburej chujozy. A kolorowym światem radości i dobrobytu. Po jednej jego stronie przeróżne grafitti i całkowity luz. Po drugiej, wieże wartownicze i żołnierze z ostrą bronią, pilnujący aby przypadkiem nikt nie uciekł z tego nieludzkiego, socjalistycznego eksperymentu. Popularną plotką krążącą wtedy po Berlinie Zachodnim były historie o pijanych Niemcach, którzy łazili pod Mur i dla żartów przerzucali swojego najbardziej pijanego ziomka na drugą stronę. Po kilku dniach stresów przeważnie taki delikwent w końcu zostawał zwracany przez wschodnich do domu. Zaraz przy Murze znajdowało się popularne muzeum socjalizmu, gdzie poza różnymi eksponatami można było wejść też na dawną wieżę wartowniczą i za miedziaka pooglądać przez lornetkę jak po drugiej stronie Muru żyją sobie dzieci gorszego Boga.

Była też oczywiście przy upadku Muru. Wtedy to na kilka dni cały Berlin wschodni wlał się do zachodniego. Młodzi berlińczycy ze wschodu szwendali się po zachodniej części nie mogąc uwierzyć w rzeczy, które właśnie dane im było zobaczyć. Niczym człowiek pierwotny, któremu właśnie pokazałeś start samolotu (tak jak ona sama nieco wcześniej). Jednak gdy początkowa euforia opadła zaczęły się pierwsze konflikty. Niemcy ze wschodu okazali się jacyś inni, dziwni. Jakby mentalnie uszkodzeni przez cztery dekady prowadzonych na nich doświadczeń realnego socjalizmu. Z jej relacji wynika też, że wtedy Niemcy dużo bardziej zaczęli cenić sobie Polaków. Niemiecki Hans biznesu dużo bardziej wolał zatrudnić jakiegoś Sławka czy Maćka niż swojego krewniaka ze wschodu, który przez cały dzień tylko się ociągał i narzekał, że ten jeszcze każe mu pracować.

Ten sam naród, ten sam język. Często te same, rozdzielone rodziny. A mimo to tak gigantyczny kontrast tylko z powodu innego systemu.

Morał tej historyjki jest taki, że nie wyobrażam sobie jakimi podludzkimi gnidami muszą być ludzie, którzy dziś, po tym wszystkim co musiały przechodzić poprzednie pokolenia chcieliby powrotu do tamtego systemu. Obyśmy już nigdy więcej nie musieli doświadczać tego co oni.
#podjebanezwypoku ale mimo to z #rigcz. #Niemcy #socjalizm #historia

17

Nie wiem czy było. Trochę stare bo 15.06.2020
Wrzucam jako #ciekawostki i #rigcz
Wójt gminy Tuszów Narodowy w odpowiedzi do tego pacana RPO Bodnara.

Czyli jak można ładnie wyjaśnić, że nie każdy popiera wynaturzeńców z #lgbtp / #lgbt

No i miód na uszy. Wykopowy homofob Bartosz S. tworzący strefy wolne od LPG będzie mieć procesik.
No jaka szkoda
Niech dojadą tę piątą kolumnę.

16

Wiecie, że RiGCz jest narkomański? Wydało się
#rigcz #heheszki #humorobrazkowy

9

Kto ukochał własne gruzy,
Ten nie wzgardzi zwalisk bryłką,
W zgodnej sile bratnie muzy
Odbudują gruzy szybko.
Tam, gdzie przodków zbroje były,
Gdzie już puszczyk w rumowiskach
Tam dziś klęknij u mogiły,
I zmów pacierz na urwiskach.
Tam się duch nad poziom wznosi,
Tam w niepamięć wiek ucieka,
Choć twe lica łza porosi,
Poznasz godność tam człowieka!
-----------------------------
"Rys historyczny o Hucułach"
Ks. Sofron Witwicki
Żabie, 30 Października 1862. r.

#poezja #rigcz #4konserwy

5

"Jestem dumny z mojego koloru skóry!"
- Powiedział czarny.
"Jestem dumny z bycia muzułmaninem!"
- Powiedział Arab.
"Jestem dumnym białym Europejczykiem!"
- Powiedział rasista.
Jestem dumny z bycia Polakiem!"
- Powiedział rasista, faszysta, nacjonalista, ciemnogród, katol, kibol, cebulak, antysemita i ksenofob (w jednym).
#polska #rasizm #europa #blm #usa #tolerancja #rigcz

19