Abstynencja 55/100 Luźne przemyślenie.
Pierwsze dwa tygodnie w odstawieniu #alkohol były trochę ciężkie, przyzwyczajenie do weekendowego drinka czy piwa było dość mocne, ale w końcu postawiłem sobie sprawę jasno.
Powiedziałem do siebie.
Słuchaj gościu skoro sam z nieprzymuszonej woli postanowiłeś nie pić przez 50dni to jakim słabym człowiekiem będziesz łamiąc słowo dane samemu sobie.
Przecież złamanie słowa danemu samemu sobie to jest wyższy poziom zeszmacenia własnych wartości. To jak jakieś pieprzone rozdwojenie jaźni. Trzeba wytrwać i tyle.
Dlatego zawsze miałem bekę z ludzi, którzy pierdolili dookoła, że np kategorycznie rzucają palenie, a za dwa dni jarali.
Pierwsze dwa tygodnie w odstawieniu #alkohol były trochę ciężkie, przyzwyczajenie do weekendowego drinka czy piwa było dość mocne, ale w końcu postawiłem sobie sprawę jasno.
Powiedziałem do siebie.
Słuchaj gościu skoro sam z nieprzymuszonej woli postanowiłeś nie pić przez 50dni to jakim słabym człowiekiem będziesz łamiąc słowo dane samemu sobie.
Przecież złamanie słowa danemu samemu sobie to jest wyższy poziom zeszmacenia własnych wartości. To jak jakieś pieprzone rozdwojenie jaźni. Trzeba wytrwać i tyle.
Dlatego zawsze miałem bekę z ludzi, którzy pierdolili dookoła, że np kategorycznie rzucają palenie, a za dwa dni jarali.