Po prostu uwielbiam jak pada temat majonezu w nowej pracy, kto jaki lubi. Prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna. Ale o tym na koniec. Zawsze, ale to ZAWSZE większość mówi WINIARY, a jak zapytasz czy próbowali inny to, że nie, bo po co skoro najlepszy jest tylko jeden.
Nosz kurwa właśnie, że nie.
No to wychodząc z pracy zahaczam o najbliższy sklep i kupuje ten ich majonez, tylko po to żeby go wywalić z tego słoika i przełożyć tam jedyny słuszny majonez Kielecki. Przygotowuję sałatkę, oczywiście nadmiar, żeby poczęstować pozostałych pracowników sałateczką z ich ukochanym majonezem. Celowo przynoszę ze sobą słoik, żeby widzieli napis "Winiary" Argumentuje to, że preferuje na świeżo dodawać majonezu do swojej sałatki, bo tak mi po prostu bardziej smakuje.
Każdy cieszy bułe bo w końcu jakieś żarcie inne niż gotowe ze sklepu, zaczynają nakładać i przychodzi pora na majonez. Nakładając dodają UUUAAA ten najlepszy (no kurwa wiadomo)
Zaczyna się.
Wszyscy wpierdalają i pytają co takiego dodałem do sałatki, że taka dobra. Podaję faktyczne składniki i każdy stwierdza, że robi tak samo a jego inaczej smakuje.
Jeden patrzy na majonez u jakiś inny kolor tego winiary, pewnie świeża partia.
W duchu się cieszę i patrzę na te wszystkie wesołe mordy, bo wiem że za chwilę ich świat legnie w gruzach.
Wchodzę na stół niczym Poniatowski mówię Jak wam smakuje majonez? hehe
-mmm dobry *odpowiadają wszyscy
Nie dobry, tylko najlepszy bo to kurwa kielecki
Od razu zaczęły się szepty, że jednak nie jest za dobra ta sałatka, oni robią lepszą. Ale w mojej pamięci i tak zostanie fakt, że wpierdalali moją sałatkę przyznając mi że ich język nigdy niczego lepszego skosztował.
A Ty co? nadal się oszukujesz?

P.S. Jutro do roboty biorę słoik kieleckiego wypełniony jogurtem naturalnym i szczyptą kurkumy dla koloru i będę wpierdalał go na ich oczach łyżką

P.S. 2 Jeżeli jesteście również fanami Kieleckiego i nie wiecie jak smakuje "inny majonez" to możecie spróbować kremu do rąk, którym równie dobrze można dekorować swoje potrawy.
#pracbaza #majonez #pasta #heheszki #wkoncucosinnegonizpolityka

10

Nudziłam się ostatnio troszkę, to znalazłam coś dla Was Lurki
@Thanos nie bij

TL;DR
Pokaż spoilerŻyli długo i szczęśliwie, a AdJoywekshodavgejhyRavHup7Knat dostała perma

Pasta o Thanosie

Thanos kończył już nocną zmianę, kodując kolejne poprawki, kiedy dostrzegł że jego najcenniejsze mrówki uciekły z terrarium. Niepozorne pudełko z tabliczką "Paraponera clavata" nie wyglądało jakoś szczególnie groźnie, ale na Thanosa padł blady strach. Przypomniał sobie przypadkowe ugryzienie przez małego narwańca gdy jeszcze uczył się z nimi obchodzić. (Koleś który zdefiniował skalę bólu dla robali porównał ból wywołany przez tę mrówkę do chodzenia po rozżarzonych węglach z siedmioipółcentymetrowymi gwoździami wbitymi w pięty). A teraz miał do czynienie z całą bandą głodnych i wkurzonych terrorystów. Głodnych, bo stosowany przez Thanosa program keto-diety w tym dniu zakładał oczyszczającą głodówkę. A jak Pan i Władca głoduje, to jego mroczna armia też.
Nerwowo rozejrzał się po zagraconym pokoju, próbując odgadnąć, gdzie też mogły pójść te małe kurwie. Przełożył z biurka na bok ostrożnie parę książek czytanych z wypiekami twarzy w czasie kompilacji kodu. Z "PHP6 dla opornych" wysypały się resztki chipsów, ale tym razem nie zrzucił ich po prostu na podłogę, tylko zgarnął na rękę i wysypał do kosza. Nie będzie darmowej wyżerki, o nie. Przejrzał dokładnie całe biurko, potrząsnął laptopem, ale tu śladów mrówek nie stwierdził, mimo że byłoby co tam jeść przez tydzień. Pobieżnie przeleciał wzrokiem resztę swojej jaskini upewniając się w tym co czuł od początku: skubańce zwiały tam, gdzie mogą się bezkarnie nażreć. A w tym lokalu (szumnie zwanym na LinkedInie siedzibą firmy i biurem CEO, ownera i fundatora) raczej na coś ciekawszego do jedzenia nie mogły liczyć.
Westchnął ciężko, podszedł do lustra w przedpokoju i wymruczał 'Kto jest zwycięzcą? Ty jesteś!', ale jakoś tak bez przekonania. Klucze, komórka, Rękawica Nieskończoności i można iść… wróć. A może jednak nie brać rękawicy? Czuł się z nią pewniej, ale jeśli znów dzieciaki Białków będą się z niego nabijać, to czeka go kolejna wizyta u psychoterapeuty. Znaczy teleporada, bo kutafon za całą kasę nakupował alkoholu i się zabunkrował w celach 'dezynfekcji' lokalu. Głównie wewnętrznej, bo jak twierdził - przy odpowiednim stężeniu wewnętrznym oddech nie przenosi chińskiego wirusa a jeno dezynfekuje powierzchnie. A kij z nimi wszystkimi, tym razem rękawica zostaje, a nawet więcej - będzie nawet maska z logo Marvela. Zwykle w niej nie wychodził, ale teraz, gdy kaczystowski reżim nakazał ustawowo noszenie masek, z tym jednym był w stanie się pogodzić. Dusza wolnościowca odrobinę zrzędziła, ale Thanosowe ego zajarane na full skutecznie ją uciszało. Uchylił ostrożnie drzwi, posłuchał chwilę i wyjrzał ostrożnie na korytarz.

Nie chciał znów wpaść na Stefana - miał tego pecha, że wystawioną na OLXie klawiaturę kupił właśnie sąsiad obok. I zamiast zarobić 30pln na wysyłce, dał się wrobić w najgorszą transakcję ever. Bo jak się okazało - Stefan (były ubek) miał w naturze szpiegowanie wszystkich sąsiadów. Non stop z lornetką w oknie, żaden kurier się nie przemknął bez dokładnej inwentaryzacji. I pech chciał, że kiedy Thanos po pijaku nadał paczkę z pączkami (wypełnionymi miłością) zaadresowaną do poznańskiej willi, to na jej rewersie umieścił duże, ręcznie malowane logo Lurkera. Stefan za pomocą syna (znajdź mi co to!) odkrył stronę, która nawet mu się spodobała, tylko ciągle miał z nią jakieś dziwne problemy. Mądre głowy pisały "F5", ale u Stefana to nic nie pomagało. Aż w końcu tenże syn (listonosza, nie Stefana, ale to całkiem inna historia) go uświadomił, że z klawiaturą zakupioną od Thanosa coś jest nie tak "Phi, walnięte F5, pewnie jakiś webdeveloper jej używał". I od tego czasu co tylko widział Thanosa, to mu truł o zakup nowej klawiatury w ramach przeprosin, zupełnie olewając argumenty o przekroczeniu terminu zwrotu w transakcji zawartej na odległość. Jaka k***a odległość, jak za ścianą są?
Tym razem miał farta, bo Stefan oglądał 'Zdrady' - odgłosy podkręconego TV dochodziły aż tutaj. Zamknął po cichu drzwi i ruszył od drzwi do drzwi - weryfikując szczelność drzwi i nasłuchując w poszukiwaniu odgłosów armageddonu. Na szczęście to tylko dwa piętra, więc dużo opcji nie było. Zszedł na dół, ale tam też było pusto. Jeśli poszły na dwór, to mógł się już żegnać ze swoimi marzeniami o własnej armii posłusznych cyborgów. Kiedy tak stał i analizował możliwe opcje usłyszał przytłumione wrzaski, tak słabo słyszalne, że gdyby nie absolutna cisza, to by nie zwrócił na nie uwagi. Dochodziły zza masywnych stalowych drzwi prowadzących do piwnicy - relikt przeszłości - bunkier z czasów wojny. I wtedy trybiki w jego głowie zaskoczyły - 'no przecież, oni wciąż tam są' - wyszeptał. Rozejrzał się wokół, po czym wyjął klucz z kieszeni i otworzył drzwi dzielące go od mroku. Teraz już wyrażnie dawało się usłyszeć krzyki 'ratunku!', 'dość, już nie będę!'. Zapalił światło, zatrzasnął za sobą drzwi i pobiegł w głąb. Za kratą, w ciemnej ziemiance leżało, a właściwie wiło się na materacach dwóch chłopaczków. Ziemista cera podkreślona przez krwistoczerwone ślady po ukąszeniach i widoczne osłabienie świadczyły, że dość długo tu już przebywają. Dokładniej, to od momentu kiedy wrzucili swoją #pasta na Lurka i wyszydzili Nieomylnego Thanosa. Namierzył ich w ciągu paru godzin i przywiózł w bagażniku Golfa 3, aby wytłumaczyć nieporozumienie i nawrócić neuropków. Jak tylko go zobaczyli, rzucili się do krat błagalnie skomląc:
- Już nie będziemy, to nieporozumienie, skasujemy konta na wykopie i nie będziemy szkalować Lurkera, tylko wypuść zabierz te mrówki! Nie będzie już żadnych #pasta, obiecujemy! Konwencja genewska zabrania tortur!
- Genewska, mówicie? - wycedził przez zęby Thanos i zniknął w mroku.
Poszedł do skrzynki stojącej przy drzwiach pancernych i wyjął z niej cudne dziecko The Boring Company. Uśmiechnął się czule i wrócił do kraty. Młodzieńcy (w tej chwili daleko było im do wołania o uznanie niebinarności) wykonali klasyczny opad szczeny i po chwili zawieszenia wrzasnęli i uciekli pod najdalszą ścianę. Thanos nacisnął spust i z miotacza popłynął piękny, dorodny strumień ognia, obejmując całą celę. Wrzaski ustały, wokół rozszedł się swąd spalenizny, ale Thanos nie odpuszczał. Wiedział, że robotę trzeba wykonać dokładnie. Robiło się coraz goręcej, ale nie zwracał na to uwagi. Ogień zżerał wszystko wokół, wraz z… całym tlenem. Gdy Thanos poczuł, że zaczyna mu się kręcić w głowie, było już za późno. Dłonie paliły go od miotacza, tchu brakło, gdy już miał otworzyć drzwi do wyjścia - zemdlał.

Powoli zaczynał odzyskiwać świadomość. Wciąż czuł gorąco bijące od spodu - pewnie miotacz. Głowa bolała, pewnie od upadku na koniec.
Ale coś mu się nie zgadzało. Siedział. Otworzył powoli oczy, zamrugał. Oswajał wzrok z ciemnością, a jego uwagę przykuła mała, czerwona migająca dioda. Poderwał głowę gwałtownie i rozejrzał się wokół: był wciąż w swoim pokoju, siedział przy biurku leżąc na laptopie. Ten się wręcz zagotował, był gorący jak piec, a ręka wciąż spoczywała na klawiszu F5.
#pasta #bedziebanczyniebedzie #thanosbanujealewolnobiega #thanos
#heheszki

19

Jedną z najbardziej podstawowych zasad prawa jest ta, mówiąca że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie ("nemo est iudex in causa sua"). Dlatego decydującego głosu w dyskusji o aborcji nie mogą mieć kobiety, które nie będą obiektywne we własnej sprawie. Jedynymi osobami mogącymi rozwiązać trapiący nas spór są mężczyźni, i to tylko tacy, którzy z wyboru wyrzekają się posiadania potomstwa. Tacy, którzy spojrzą na sprawę na chłodno, z boku, bez bagażu emocjonalnego złych doświadczeń, których wiele kobiet nosi w sobie aż za dużo - czego skutki obserwujemy czasem w postaci ulicznych wybuchów emocji. Dlatego uważam, że tylko Kościół Katolicki jest predysponowany by obiektywnie rozwiązać ten spór, dla dobra kobiet.
#prawo #pasta #polityka #aborcja

8

wyobrazacie sobie jakby holokaust odbywal sie dzisiaj? kazdy niemiec by mial komorke z aparatem i robil sobie słitfocie na tle komor gazowych z zydami, na twiterze bylyby ciągłe wyrazy oburzenia i posty z ludzmi w obozowych pizamach o smutnch oczach nawolujące do reagowania jak sie widzi przemoc, oznaczanie hansów i johannów w postach "ale pieknie rozstrzelalismy te polską wioske chlopaki dobra robota".
facebook by banowal konta partyzantow AK za szerzenie nienawisci i terroryzm wobec rasy panów, na krautchanie powstawalyby setki smiesznych obrazkow do baitowania allianckich internautow.
neuropa chwalilaby Adolfa za wprowadzanie nowoczesnych idei do polski, zbudowanie autostrad i obniżenie podatków i wysmiewala szurów piszacych teorie spiskowe o jakichs obozach koncentracyjnych, wyzywała akowcow od nacjozjebow oraz nieironicznie bronila stalina mowiacego o ucieczce polskich oficerow do chin (hehe no tak jasne w lesie ich 10 tysiecy rozstrzelali a masz jakies dowody xD). wysmiewano by antynaukowych debili probujacych kontestowac ladnie przedstawiony i przekonujący naukowy konsensus o rasowej wyzszosci niemcow nad reszta swiata. aha, do tego po warszawie chodziliby „aktywisci”, robili zdjecia polakom jedzącym w restauracjach i jeżdżącym tramwajami nur für Deutsche i wysyłali je specjalną aplikacją „Der Sygnalisten” do Gestapo. jeszcze inni by donosili na polakow ukrywających żydów, że stwarzają zagrożenie epidemiczne [pic rel], chcą nas wszystkich zabić, no i łamią prawo.
#heheszki #historia #pasta

6