Nie wiem czemu, ale odkąd terapeuta zasugerował że mogę mieć aspargera to zacząłem się lepiej czuć ze samym sobą.

Kiedyś mój ojciec się mnie zapytał czy moimi wspomnieniami za kilka lat będzie to, że w danym roku, miesiącu i dniu grałem w taką i taka grę.

Wtedy mi się wydawało to niewłaściwe. Dzisiaj stwierdzam że to jedne z lepszych wspomnień. W prawdziwym świecie nigdy mnie nie czekało nic dobrego, a przegrane godziny i rozmowy na tsie to jest to za czym tęsknię i co dobrze wspominam.

Źle natomiast wspominam moje wypady z ,,kolegami" i ogólnie cały okres szkoły i wczesnej dorosłości i robieniem wszystkiego żeby być normalnym.

A dobrze mi jest samemu ze sobą. Dziewczynie też nie zależy na wyjazdach i lataniu po imprezach. Mamy siebie i grono bliskich nam osób. Lubimy leżeć w domu i nic nie robić.

Lubię pracować samemu w ciszy. Lubię samotne spacery i lubię grindować w tibi.

I tyle. Czemu się tyle czasu z tym czułem źle? Że taki lekki autyzm jeszcze mi humor poprawił. Taki po prostu jestem. Taki będę szczęśliwy, a mając dziewczynę z podobnym charakterem to tak jakbym wygrał w lotto.

Jest w pytę.
#oswiadczenie #chwalesie #wygryw #asperger #zaburzeniaosobowosci #tibia

12

#smiecizglowy epizod 48

Skutki uboczne.

Strasznie ciężko mi było napisać ten tekst i wcale nie dlatego, że jest on jakiś dla mnie ciężki, albo porusza intymne tematy. Ciężko było mi do niego usiąść, ponieważ zrobiłem się bardziej otumaniony, powolny i mam większy problem z zebraniem myśli. Przez jakiś czas moje wysypisko jest mniej dokuczliwe.

Są wady i zalety tego stanu rzeczy. Przypomniałem sobie, dlaczego zacząłem palić, ale już tego nie robię, ponieważ rzuciłem dwa miesiące temu.

Wybaczcie, ale sam łapię zawiechę podczas pisania.

Gubię się w myślach i zapominam o czym mówiłem, albo o czym myślałem chwilę wcześniej.

Wróciłem do brania leków ssri. Dwuletnia terapia nimi została zakończona przeze mnie w momencie, w którym podjąłem pracę i zacząłem palić. Miałem problemy z koncentracją i problemy z liczeniem co jest strasznie kiepskie przy zawodzie, gdzie milimetr różnicy, może kosztować pół dnia roboty, albo przełożenie terminów liczone w tygodniach. Palenie wtedy było zamiennikiem leków, opanowywało mi nerwy i pozwalało mi na przemyślenie na czysto problemu, z którym akurat się spotkałem. Będąc ciągle otumanionym było ciężko w pracy, a bez leków lądowałem w tragicznym stanie. Czy fajki pomagały mi naprawdę czy nie to nie chcę się spierać. Na pewno wierzyłem w to, że mi pomagają, jednak po dwóch latach zaczęły przynosić więcej szkody niż pożytku, a ja i tak musiałem wrócić na leki.

Ciężko mi w ogóle to pisać. Zrobiłem się powolny i ręce są szybsze od moich myśli, chociaż do tej pory było na odwrót, ale wiecie co? Uważam to za lepsze rozwiązanie niż przeżywać co chwilę załamania i myśleć non stop o śmierci.

Mniej myślę. Jest to zmiana jak najbardziej na plus i sprawia, że te dni nie są taką katorgą, a praca, mimo że zabiera mi nadal większość życia przestała być aż tak męcząca. Robiąc swoje nie wpadam w monotonię, a moje myśli nie latają w jakiś nieodpowiednich tematach, lub nie bujam w obłokach. Skupiam się w 100% na tym co robię w aktualnym momencie. Czas leci mi szybciej i każda minuta nie rozciąga się w nieskończoność.

Przed snem nie mam gonitwy myśli. Zasypiam w miarę szybko i wysypiam się, chociaż śpię więcej i nadal nie jestem w stanie robić nic poza pracą. To jednak udało się nam razem z partnerką rozplanować tak obowiązki i czynności, bym mógł je robić w odpowiednich dla siebie porach i żebym miał dni wolne na relaks psychiczny, którego nie potrzebuje tak jak wcześniej, ale jest mi potrzebny.

Wiecie jaką katorgą było nie móc zasnąć, bo myśli się kłębiły i nie dawały spać? Lub coś cię przebudziło o 3 w nocy, a potem zaczynałeś myśleć na przykład, że wszechświat się rozszerza, a potem w minutę, twój mózg był pobudzony i już nie mogłeś liczyć na to, że zaśniesz.

Terapeuta mi powiedział, że to co opisuje i moje zachowanie pasuje do zespołu Aspargera. I mimo że słyszałem o tym, to nigdy bym nie pomyślał, że to do mnie pasuje.

Tak w ogóle po pół roku dostałem się do terapeuty na NFZ.
#depresja #asperger #przemyslenia

6